-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Biblioteczka
2019
2016-03-05
Trzeba przyznać, że autor rozpisał się z wielkim rozmachem i entuzjazmem. Prawie 700 stron mądrych rad i przykładów ozdobionych nagłówkami, podpunktami, schematami i złotymi myślami. Jednym słowem ogrom pracy. Nie brakuje przykładów z życia różnych wspaniałych, godnych naśladowania ludzi sukcesu (takich jak Donald Trump, lub Matka Teresa). Nad wszystkim przyświeca myśl mogąca w skrócie brzmieć tak: "Chcesz odmienić swój los? Odmień siebie". //moje wtrącenie z roku 2022 - co za bzdura? Nie da się przecież odmienić siebie. Echh//Jest mimochodem wspomniane o ciekawych teoriach z psychologii ale opisywanych lepiej w innych książkach, innych autorów. Nie zauważyłem natomiast by poruszana była kwestia temperamentów, więc jeśli akurat ktoś nie ma skłonności do ekstrawersji, to może mieć problem z niektórymi wskazówkami. Autor, oprócz mniej lub bardziej ścisłych informacji, głównie serwuje nam swoje subiektywne poglądy i przekonania. Myślę, że można potraktować je co najwyżej jako ciekawostkę wartą dalszej dyskusji.
Czy po przeczytaniu tej książki stanę się Olbrzymem? Jeśli ktoś przez to wszystko przebrnie, to już jest człowiekiem sukcesu. Kto wie? Może nawet będzie zawdzięczał to tej książce? Nie mieli takiego szczęścia korektorzy - w moim wydaniu literówki są czasem na każdej stronie. //wtrącenie z 2022 - jednym z najlepszych sposobów na odniesienie sukcesu, to sprzedawanie ludziom złudzeń i zarabianie na tym pieniędzy//
Trzeba przyznać, że autor rozpisał się z wielkim rozmachem i entuzjazmem. Prawie 700 stron mądrych rad i przykładów ozdobionych nagłówkami, podpunktami, schematami i złotymi myślami. Jednym słowem ogrom pracy. Nie brakuje przykładów z życia różnych wspaniałych, godnych naśladowania ludzi sukcesu (takich jak Donald Trump, lub Matka Teresa). Nad wszystkim przyświeca myśl...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-03
Po przeczytaniu ośmiu części i przepłynięciu morza trupów wciąż wydaje mi się, że to dopiero wstęp do właściwej treści. Czy pan R.R. ma zamiar kiedyś skończyć to dzieło?
Po przeczytaniu ośmiu części i przepłynięciu morza trupów wciąż wydaje mi się, że to dopiero wstęp do właściwej treści. Czy pan R.R. ma zamiar kiedyś skończyć to dzieło?
Pokaż mimo to2016-01-27
Nie będę grymasił i skoncentruję się na tym co mi się podobało. Sięgnąłem po "Gambit" już po przeczytaniu drugiej części "Punk cięcia". Wiedziałem więc, że jest to dopiero początek o wiele bardziej rozbudowanej historii a autor staje się godnym uwagi pisarzem. Realia, w których osadzono akcję są interesujące i pełno w nich współczesnych pomysłów na przyszłe narzędzia do siania zniszczenia. Fani SF są oswojeni z większością z nich, ale zespojenie wszystkiego przez wyobraźnię pozwala wydestylować apetyczne bodźce dla zmysłów. Podoba mi się nazewnictwo i przebieg akcji. Jako literatura rozrywkowa spełnia swoją funkcję. Polecam fanom gier komputerowych. Zwłaszcza takich z zaimplementowanym skryptem wyborów "moralnych".
Ps. miałem co prawda nie grymasić, ale nie było kosmitów!
Nie będę grymasił i skoncentruję się na tym co mi się podobało. Sięgnąłem po "Gambit" już po przeczytaniu drugiej części "Punk cięcia". Wiedziałem więc, że jest to dopiero początek o wiele bardziej rozbudowanej historii a autor staje się godnym uwagi pisarzem. Realia, w których osadzono akcję są interesujące i pełno w nich współczesnych pomysłów na przyszłe narzędzia do...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-15
Miałem wrażenie, że czytam coś ambitnego, ale tylko przez połowę książki. Gdyby została ona zekranizowana, to od drugiej połowy musiałaby się zmienić w film klasy B. I to koniecznie z kiepskimi aktorami.
Miałem wrażenie, że czytam coś ambitnego, ale tylko przez połowę książki. Gdyby została ona zekranizowana, to od drugiej połowy musiałaby się zmienić w film klasy B. I to koniecznie z kiepskimi aktorami.
Pokaż mimo to2017-07-16
Jedna z najbardziej gimnastykujących wyobraźnię książek jakie czytałem. Wszystko w niej jest jakieś takie inne. Nawet ludzie podzieleni na różne galaktyczne rasy nie wyglądają normalnie (i nie myślą normalnie). Powiedziałbym, że ta lektura wymaga dość obszernego przygotowania do jej odbioru. Polecam wcześniej zapoznać się z twórczością Stanisława Lema, Douglasa Adamsa (skąd u niego tyle podobieństw?) i Terry'ego Pratchetta oczywiście. W późniejszych swoich utworach Terry Pratchett o wiele klarowniej wyraża swoje myśli. Również te zawarte w 'Ciemnej Stronie Słońca".
Jedna z najbardziej gimnastykujących wyobraźnię książek jakie czytałem. Wszystko w niej jest jakieś takie inne. Nawet ludzie podzieleni na różne galaktyczne rasy nie wyglądają normalnie (i nie myślą normalnie). Powiedziałbym, że ta lektura wymaga dość obszernego przygotowania do jej odbioru. Polecam wcześniej zapoznać się z twórczością Stanisława Lema, Douglasa Adamsa (skąd...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-17
Fabuła bardzo dobrze pomyślana ale mocną stroną tej książki jest ukazanie pewnego stosunku autorki do rzeczy minionych. Wszak nic w przyrodzie nie ginie. Można też spodziewać się charakterystycznego dla początku XX wieku mistycyzmu i mody na żądzę poznawania.
Fabuła bardzo dobrze pomyślana ale mocną stroną tej książki jest ukazanie pewnego stosunku autorki do rzeczy minionych. Wszak nic w przyrodzie nie ginie. Można też spodziewać się charakterystycznego dla początku XX wieku mistycyzmu i mody na żądzę poznawania.
Pokaż mimo to2017-05-15
Po raz kolejny musiałem się przekonać, że to jedna z najlepszych książek jakie czytałem.
Po raz kolejny musiałem się przekonać, że to jedna z najlepszych książek jakie czytałem.
Pokaż mimo to2017-04-29
Lubię taką zgryźliwą satyrę. Mikołaj Gogol wyraźnie chciał napisać jeszcze coś dalej... ale niestety zmarł. Zdarza się.
Lubię taką zgryźliwą satyrę. Mikołaj Gogol wyraźnie chciał napisać jeszcze coś dalej... ale niestety zmarł. Zdarza się.
Pokaż mimo to2017-03-28
2017-02-13
Ja nie wiem jak do końca ocenić tę książkę. Z jednej strony mamy do czynienia z profesjonalnym podejściem do tematu obejmującym 371 pozycji bibliograficznych na 416 stronach... z drugiej naprawdę trudno się w tym wszystkim połapać, zwłaszcza jeśli nie ma się w głowie atlasu słownictwa branżowego. Niewątpliwą zaletą tej książki są (jak dla mnie) ładnie narysowane obrazki. Kocham obrazki.
Ja nie wiem jak do końca ocenić tę książkę. Z jednej strony mamy do czynienia z profesjonalnym podejściem do tematu obejmującym 371 pozycji bibliograficznych na 416 stronach... z drugiej naprawdę trudno się w tym wszystkim połapać, zwłaszcza jeśli nie ma się w głowie atlasu słownictwa branżowego. Niewątpliwą zaletą tej książki są (jak dla mnie) ładnie narysowane obrazki....
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-08
Przesłuchałem w formie audiobooka, co ma taką zaletę, że: "Książka bogato ilustrowana dźwiękami z podróży z kolekcji autora!". Może trochę zabrakło mi dostępu do prawdziwych fotografii, więc będzie musiało wystarczyć Google... albo bilet.
Przesłuchałem w formie audiobooka, co ma taką zaletę, że: "Książka bogato ilustrowana dźwiękami z podróży z kolekcji autora!". Może trochę zabrakło mi dostępu do prawdziwych fotografii, więc będzie musiało wystarczyć Google... albo bilet.
Pokaż mimo to2016-06-21
2016-04-05
2015-11-24
Najsłabsza część z serii "Nauka Świata Dysku", chociaż przyznam, że zainspirowała mnie w niektórych momentach. Utkwiło mi w pamięci kilka fajnych słów i zdań. Szczególnie dobrze bawiłem się przy próbie narysowania czterowymiarowej hipersfery.
Tematyka książki koncentruje się na ustosunkowaniu nauki do religii i religii do nauki. Pratchettowscy bohaterowie są jak zwykle w doskonałej formie, ale temat za bardzo rozwleczony. Powtarzają się zagadnienia z poprzednich części i dużo czegoś co nazywam "fantastyką dla naukowców" - zbiorem teorii ładnie wyglądających na papierze i jeszcze ani nie potwierdzonych, ani nie zaprzeczonych (jak teorie strun). Poza tym nie ze wszystkim się zgadzam. (Spoiler!) Biblia moim zdaniem pasuje do półki z fantasy jak antyczny Akropol do Disneylandu. Co prawda w obu tych miejscach turyści robią głupie selfie, ale wbrew książkowej puencie sądzę, że jednak nie pasuje.
Najsłabsza część z serii "Nauka Świata Dysku", chociaż przyznam, że zainspirowała mnie w niektórych momentach. Utkwiło mi w pamięci kilka fajnych słów i zdań. Szczególnie dobrze bawiłem się przy próbie narysowania czterowymiarowej hipersfery.
Tematyka książki koncentruje się na ustosunkowaniu nauki do religii i religii do nauki. Pratchettowscy bohaterowie są jak zwykle w...
2016-02-08
Ani to dobre, ani złe. Po prostu space-opera wykorzystująca paletę pomysłów wymyślonych już kiedyś przez innych autorów. Może być dla kogoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę ze współczesną fantastyką, albo kogoś, kto na gwałt potrzebuje odmóżdżacza. Książka stawia na akcję. Mi natomiast brakuje wyraźniej zarysowanych realiów w których się ona rozgrywa. Na szczęście w kolejnym tomie jest już pod tym względem lepiej. Właściwie to pierwszy tom zainteresował mnie dopiero pod koniec.
Ani to dobre, ani złe. Po prostu space-opera wykorzystująca paletę pomysłów wymyślonych już kiedyś przez innych autorów. Może być dla kogoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę ze współczesną fantastyką, albo kogoś, kto na gwałt potrzebuje odmóżdżacza. Książka stawia na akcję. Mi natomiast brakuje wyraźniej zarysowanych realiów w których się ona rozgrywa. Na szczęście w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książeczka o rozmiarze raptem 12 x 16,5 cm i grubości około centymetra. Nieduża ale nie powiem, by nie wywarła wpływu na mój światopogląd. Dzięki niej dowiedziałem się, że można było napisać i wydać takie byle co. Uznaję ją jako mój punkt odniesienia dla słabo napisanych książek. A co jest z nią nie tak? Mam wrażenie, że autor zaczął sobie coś pisać, nie za bardzo zastanawiając się co właściwie pisze, a gdy tekst zaczynał mu narastać, to widocznie uznawał, że to jednak nie to. Zaczynał pisać o czymś innym pozostawiając to co już powstało wcześniej. Ładu i składu w tym niewiele, połączone ledwo trzymającą się logiką. Najgorsze jednak jest to, że książka jest śmiertelnie nudna. Za najmocniejszą stronę tej książki uważam obrazek na okładce.
Książeczka o rozmiarze raptem 12 x 16,5 cm i grubości około centymetra. Nieduża ale nie powiem, by nie wywarła wpływu na mój światopogląd. Dzięki niej dowiedziałem się, że można było napisać i wydać takie byle co. Uznaję ją jako mój punkt odniesienia dla słabo napisanych książek. A co jest z nią nie tak? Mam wrażenie, że autor zaczął sobie coś pisać, nie za bardzo...
więcej Pokaż mimo to