rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Trochę czasu zajęło przebrnięcie przez te wszystkie strony. Nie ukrywam w pewnym momencie zaczęłam się po prostu męczyć, ale że nie lubię przerywać książek, to brnęłam dalej. Sama do końca nie potrafię wyskrobać większości elementów, które nie przypadły mi do gustu, ale przede wszystkim czułam lekkie zażenowanie, gdy zaczęła się już druga część. Nie spodobało mi się nieustanne odwoływanie do wiary, robienie męczenników z bohaterów niczym z Jezusa, którzy szli na spotkanie ze złem koniecznym i zwalczenia jego pod przewodnictwem Boga, ba! wręcz pokładania wszystkiego w samym Bogu, że ześle swoje prawdy objawione z samego nieba, by tylko uratować swoje potulne owieczki Samo zakończenie wciąż pozostawia we mnie niesmak, bo było po prostu płytkie, naprawdę płytkie, tyle setek stron poświęcono na rozdrabnianie się nad tym co ma się stać, a gdy już do tego dochodzi, to pozostaje tylko w głowie "naprawdę? to tyle? co to niby ma być?". Tym razem King, moim zdaniem naprawdę się nie popisał.
Jednak przecież nie na samych minusach należy się skupiać, bo utoniemy w morzu goryczy. Opisanie samego rozwoju epidemii, tego co się dzieje na świecie, jak ludzie którzy przetrwali pomór walczą o przetrwanie, zostało moim zdaniem trafnie przedstawione. Dlatego pierwszą część musiałabym ocenić oddzielnie od pozostałych, bo po prostu jest ciekawsza, lepiej napisana i zaszczepia element grozy w krwiobiegu.

Trochę czasu zajęło przebrnięcie przez te wszystkie strony. Nie ukrywam w pewnym momencie zaczęłam się po prostu męczyć, ale że nie lubię przerywać książek, to brnęłam dalej. Sama do końca nie potrafię wyskrobać większości elementów, które nie przypadły mi do gustu, ale przede wszystkim czułam lekkie zażenowanie, gdy zaczęła się już druga część. Nie spodobało mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Składają się na nas najróżniejsze słowa. Słowa dobre i złe. Słowa, które nas wypełniają są pochodzenia obcych ust. One nas tworzą i nami kierują. A tak małą wartość im mimo wszystko przypisujemy. Wypluwamy bez zastanowienia wyuczonych formułek. Powtarzamy teksty przekazane z pradziada na dziada. A każde słowo odciska swoje piętno w umysłach. Żyje w nich bez końca, choć mogłoby się zdawać, że już dawno o nich zapomnieliśmy.

O tym jaki wpływ mają słowa. Jak bardzo nami sterują. Jak nas kształtują. Jak budują i niszczą. Książka ukazująca jak bardzo są wyniszczające. Niczym demony obskubują z życia. Pozbawiają energii. Uważajmy na to co i jak mówimy. Nie powielajmy schematów, żeby nie żyć dalej tak jak się powinno, jak należy, tylko aby żyć tak jak się chce.

Składają się na nas najróżniejsze słowa. Słowa dobre i złe. Słowa, które nas wypełniają są pochodzenia obcych ust. One nas tworzą i nami kierują. A tak małą wartość im mimo wszystko przypisujemy. Wypluwamy bez zastanowienia wyuczonych formułek. Powtarzamy teksty przekazane z pradziada na dziada. A każde słowo odciska swoje piętno w umysłach. Żyje w nich bez końca, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wracać grubo po północy do domu wśród tygodnia jest zupełnie innym doświadczeniem, niż w weekend. Przeciwieństwie do dni wolnych, gdy ulicami gnają samochody wypełnione osobami udającymi się na różnego rodzaju zabawy, to w dni pracy można odnieść wrażenie, że kroczy się przez miejsca dawno wyludnione i opustoszałe. Zapomniane przez świat. Miałam co prawda do pokonania krótki odcinek drogi, ale wszechogarniająca cisza zakłócana jedynie stukotem moich obcasów wydawała się niezwykle złowroga. A pusta przestrzeń - miejsca roztaczającej się ciemności - obok której musiałam przemknąć, by dostać się do domu przyprawiła mnie od niepamiętnych czasów o dreszcz. Aż serce nieznacznie przyśpieszyło, a ja mimowolnie obejrzałam się przez ramię pełna przeświadczenia nadchodzącej postaci. Jedyne co ujrzałam, to rzecz jasna pusty chodnik sprawiający przez to wrażenie diabolicznej ścieżki w połączeniu z rozproszonym światłem lamp ulicznych. Te małe paranoje rozbudziły we mnie opowiadania Lovecrata. Jego słowa, każda z wykreowanych historii ogromnie ożywiły moją wyobraźnię, która z tego co widać poczęła żyć własnym życiem.

Nie jest to moje pierwsze zetknięciem się z Lovecraftem, ale chyba dopiero teraz dojrzałam do jego stylu, który bez opamiętania mnie pochłonął. Otaczające mnie cztery ściany rozpływały się gdzieś w przestworza ustępując miejsca tajemniczym i złowrogim zakątkom, gdzie skrywają się najgorsze nasze koszmary. Nie mogłam się za każdym razem doczekać momentu, gdy wszystko eksploduje w swojej demoniczności, gdy świat zawiruje od niespotykanych dziwów, których opisy ukazywały różnego rodzaju szkarady.

Stopniowo postępujące napięcie, które szarpie każdy nerw. Wszechogarniająca aura tajemniczości. Nieustępujące niepewność i lęk towarzyszące bohaterom bez przerwy ciążą na umyśle. Niepodważalnie jeden z najlepszych. Momentami zastanawiam się jak tyle potworów najróżniejszej maści i wyglądu mogło żyć w umyśle pisarza. Czy go pożerały od środka, nadwątlając kruchą konstrukcję? Z całą pewnością warto sięgnąć po opowiadania Lovecraft, którego styl pisania pozostaje w umyśle na dłuższy czas, o ile nie zamieszkuje tan na stałe, dając o sobie od czasu do czasu. znać

Od teraz trzeba uważać na każde zgrzytnięcie, czy też cień.

Wracać grubo po północy do domu wśród tygodnia jest zupełnie innym doświadczeniem, niż w weekend. Przeciwieństwie do dni wolnych, gdy ulicami gnają samochody wypełnione osobami udającymi się na różnego rodzaju zabawy, to w dni pracy można odnieść wrażenie, że kroczy się przez miejsca dawno wyludnione i opustoszałe. Zapomniane przez świat. Miałam co prawda do pokonania...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wrota Wolności Tom 1 Talizman Przeznaczenia Martyna Mazurkiewicz, Maria Mężykowska
Ocena 0,0
Wrota Wolności... Martyna Mazurkiewic...

Na półkach: ,

W jednej chwili toczysz zwykłe życie, by za sprawą jednej osoby wszystko uległo diametralnej
zmianie. Tego właśnie doświadczają dwie przyjaciółki - Aleksa i Aylia. Uczennice jadą na wycieczką szkolną, gdy niespodziewanie poznają tajemniczego Nathaniela, który oznajmia im niebywałe wieści, że są elfami. Od tej chwili nic nie będzie już takie samo. Wyruszają do miasta zamieszkałego przez im podobnych, by w najbliższym czasie wyruszyć na niebezpieczną przygodę, od której powodzenia zależy życie całego gatunku. Niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku. Czy dwie dziewczynki co prawda o ponad przeciętnych umiejętnościach poradzą sobie jednak z czekającymi na nie zagrożeniami?

Nabytek, po który z całą pewnością nie sięgnęłabym z własnej woli. Przede wszystkim okładka nie zbudziłaby mojego zainteresowania, a po drugie sam opis na tyle książki zlewa się z morzem równie mu podobnych, co poskutkowałoby szybkim odstawieniem pozycji na półkę. Jednak za sprawą paczki będącej wielką niewiadomą do momentu, aż jej nie otwarłam, zmusiła mnie do zaznajomienia z tą historią.
Nie zgłębiając żadnych szczegółów ruszyłam do czytania. Już po pierwszej stronie coś mi nie pasowało. I to bardzo. Dialogi, opisy i samo wyobrażenie otaczającego nas świata jakie ujrzałam na pierwszych stronach zmusiło mnie do przystanku w czytaniu i zastanowieniu się, czy autor zatrzymał się na poziomie dziecka z podstawówki, czy też rzeczywiście mam do czynienia z książką autorstwa dziecka. Jeśli pierwsza wersja okazałaby się prawdą, to czym prędzej rzuciłabym książką w kąt i wystawiłabym bardzo niepochlebną ocenę. Na całe szczęście okazało się, że autorkami są dwie dziewczynki z podstawówki przez co wszystko stało się jasne i klarowne, a sama moja opinia uległa zmianie.

Chciałabym umieć tak pisać w ich wieku. Pamiętam moje prowizoryczne opowiadania jakie tworzyłam od czasu do czasu. Opisów niemalże brak, a za to same dialogi i to tak okaleczone sztucznością, że nic innego jak schować się pod łóżko i nie wychodzić. Dlatego jestem pod ogromnym podziwem, że stworzyły coś tak obszernego, bo jednak już samo napisanie czegoś 196-stronicowego nie jest wcale tak prostym zadaniem, jakby mogło się wydawać, a przy tym jak na taki wiek napisanie historii trzymającej się w większości przypadków kupy z ładnymi opisami jest jeszcze większym wyczynem.
Nic nie zmienia faktu, że czeka je jeszcze dużo pracy, ale z wiekiem nabiorą doświadczenia życiowego, ogłady pisarskiej. Tylko mam nadzieję, że nic im nie zarysuje wyobraźni, ani nie stracą chęci i sił. Życzę jak największej wytrwałości i sukcesów!

Książka z całą pewnością nie jest przeznaczona dla osób dorosłych. Czytałam ją z lekkim przymrużeniem oka z uśmiechem majaczącym na twarzy przy niektórych dialogach. Przemknęłam przez nią szybko i tu niestety muszę przyznać bardziej z chęci zakończenia, niż ciekawości. Ale dzieciom w wieku podstawówki jak najbardziej powinno się spodobać, bo dzieje się dużo, akcja szybko ulega zmianom i długość wydaje mi się odpowiednia (ja przynajmniej takie w ich wieku czytałam, większość do 200 stron).

W jednej chwili toczysz zwykłe życie, by za sprawą jednej osoby wszystko uległo diametralnej
zmianie. Tego właśnie doświadczają dwie przyjaciółki - Aleksa i Aylia. Uczennice jadą na wycieczką szkolną, gdy niespodziewanie poznają tajemniczego Nathaniela, który oznajmia im niebywałe wieści, że są elfami. Od tej chwili nic nie będzie już takie samo. Wyruszają do miasta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pojawiają się w życiu momenty, co prawda krótkie, jednak mają swoje miejsce, gdy nachodzi nas myśl z rodzaju "co by było gdyby można było poznać swoją przyszłość". I mnie one nie ominęły. Czasami zdarzało mi się leżeć, czy to w łóżku, czy też na zielonej trawce i patrzeć w niebo, to właśnie wtedy nachodziły najróżniejszego rodzaju przemyślenia i kilka razy nadziałam się właśnie na temat przyszłości, ciekawości własnych losów, tego kim będę, gdzie będę, czy będę szczęśliwa i mimowolnie gdzieś w głębi chciałam zobaczyć choćby skrawek siebie z przyszłości - tej odległej i nieodgadnionej. Dziś z całą pewnością nie chciałabym poznać nawet najdrobniejszej części swojego przyszłego życia, bo co jeśli zobaczę coś co zachwieje mną - teraźniejszą - w posadach, sprawi, że będę z lękiem spoglądała na otaczających mnie ludzi, bo ktoś może okazać się wrogiem, choć dziś jest przyjacielem, bądź odkryję, że skrywają się we mnie takie pokłady mroku, że odsunę się od samej siebie i od świata. A teraz wyobraźmy sobie, że nachodzą nas wizje, których za nic w świecie nie da się zmienić, bo spełnią się z całą pewnością, niezależnie od naszych chęci i starań. Wizje ukazujące zbrodnie - te najbardziej makabryczne. Oglądanie śmierci. I życie z tym na co dzień. Dla mnie coś przerażającego i niepojętego. A to właśnie przeżywa bohaterka Mary. Kobieta o zdolnościach, o które z całą pewnością się nie prosiła, można rzec dar, bo po części tak jest, bo dzięki niemu może pomagać w chwytaniu zbrodniarzy. Aż ma miejsce jedna sprawa, która zapoczątkowuje bieg zdarzeń, którego nie da się zatrzymać. A jedyną możliwością odkrycia prawdy jest podróż w głąb siebie, gdzie skrywają się najmroczniejsze ludzkie odłamki.

Pojawiają się w życiu momenty, co prawda krótkie, jednak mają swoje miejsce, gdy nachodzi nas myśl z rodzaju "co by było gdyby można było poznać swoją przyszłość". I mnie one nie ominęły. Czasami zdarzało mi się leżeć, czy to w łóżku, czy też na zielonej trawce i patrzeć w niebo, to właśnie wtedy nachodziły najróżniejszego rodzaju przemyślenia i kilka razy nadziałam się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Listy niezapomniane Shaun Usher, praca zbiorowa
Ocena 8,0
Listy niezapom... Shaun Usher, praca ...

Na półkach: ,

Pamiętam, gdy zapanował w moim życiu okres, kiedy wpatrywałam się tęsknie w okno i marzyłam, by móc pisać listy - nie te do nierzeczywistych osób, na które nigdy nie dostaje się odpowiedzi, lecz do prawdziwego człowieka, z krwi i kości, z własnymi poglądami, marzeniami i niepoznanymi myślami. I pewnego dnia zbiegiem najróżniejszych zdarzeń udało się znaleźć towarzysza do korespondencji. Dzień otwarcia skrzynki na listy i wyciągnięcie z niej coś innego niż rachunki, powiadomienia, czy też ulotki, wyciągnięcie listu - najprawdziwszego - jest czymś nieporównywalnym do wszelkich e-maili, SMS, czy też innego rodzajów komunikacji internetowych. I w momencie, kiedy natrafiam na tę książkę coś we mnie zaskoczyło i wykrzyczało, że to będzie coś. Ten głosik miał rację. Piękne listy. Najróżniejsze listy - pełne pięknych słów, jak i pełne tych brzydszych słów. Co poniektóre listy będę długo wspominać - jedne z uśmiechem, a inne z lekką dozą melancholii. Listy niezapomniane.

Pamiętam, gdy zapanował w moim życiu okres, kiedy wpatrywałam się tęsknie w okno i marzyłam, by móc pisać listy - nie te do nierzeczywistych osób, na które nigdy nie dostaje się odpowiedzi, lecz do prawdziwego człowieka, z krwi i kości, z własnymi poglądami, marzeniami i niepoznanymi myślami. I pewnego dnia zbiegiem najróżniejszych zdarzeń udało się znaleźć towarzysza do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zastanawiałam się, czy mam ocenić ten zbiór opowiadań, wybrać na ile gwiazdek zasługuje i pozostawić w takiej postaci, jednak nie potrafię, najzwyczajniej w świecie to wykracza w pewnym sensie poza moje możliwości. Nie ma co dużo mówić, bo trzeba przeczytać, aby zrozumieć, by poznać jak bardzo my, jako ludzie jesteśmy ogołoceni z emocji w chwilach największego kryzysu moralnego, nawet o moralności nie można mówić. To przerażające, że jesteśmy zdolni do posunięcia się tak daleko, do zapomnienia o odruchach ludzkich(które ponoć mają nas odróżniać od zwierzęcych braci). A w opowiadaniach Borowskiego z nawiązką jest wszystko ukazane, nie ma rozdrobnienia się nad emocjami, tylko ukazanie prawdy, najprawdziwszej, niewygodnej prawdy.

Zastanawiałam się, czy mam ocenić ten zbiór opowiadań, wybrać na ile gwiazdek zasługuje i pozostawić w takiej postaci, jednak nie potrafię, najzwyczajniej w świecie to wykracza w pewnym sensie poza moje możliwości. Nie ma co dużo mówić, bo trzeba przeczytać, aby zrozumieć, by poznać jak bardzo my, jako ludzie jesteśmy ogołoceni z emocji w chwilach największego kryzysu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszy raz od niepamiętnych czasów wzruszyłam się czytając książkę.Naprawdę ta pozycja wdrożyła się głęboko w mój umysł, wręcz obciążyła go do granic możliwości ukazując historię, która przeraziła mnie, zwyczajnie przeraziła okrutnością jaką darzy nas nasze własne ciało. Kartkowałam strony nie potrafiąc wyjść z pokoju dopóki nie przeczytam kolejnych pięćdziesięciu stron i jeszcze następnych, aby wiedzieć co czuja Alice, jak widzi to co się z nią dzieje, jak dewastacja jej pięknego umysłu postępuje. To właśnie przeraziło, że osoba tak inteligentna, która trzymała niebywały poziom swojego wnętrza,to na czym jej najbardziej zależało zostaje jej odbierane. I poniekąd też tak bardzo dzięki temu się mogłam utożsamić z główną bohaterką, bo również cenię sobie ponad wszystko intelekt, który chce się tylko rozwijać, a w momencie gdy spada na ciebie wieść o nieuleczalnej chorobie jaką jest Alzheimer, to jest niemalże równoznaczne z odebraniem osobowości i braku możności, by coś z tym zrobić, uciec od tego. Stąd tak wielka dawka emocji mnie owinęła, to przerażało, że z osoby szanowanej, inteligentnej i dobrze wyglądającej powoli nie pozostaje nic, jedynie na kim może polegać rodzina, mąż-który nie radzi sobie z tą wieścią, nie potrafi jej sprostać, dzieci otaczające opieką, ale i ta dojmująca świadomość, że tak naprawdę tracisz siebie samego na własnych oczach i nic nie można z tym zrobić kuje w najczulszy punkt, odbiera godność. I jak z tym żyć? Jak żyć w obliczu tak przerażającej rzeczywistości?

Pierwszy raz od niepamiętnych czasów wzruszyłam się czytając książkę.Naprawdę ta pozycja wdrożyła się głęboko w mój umysł, wręcz obciążyła go do granic możliwości ukazując historię, która przeraziła mnie, zwyczajnie przeraziła okrutnością jaką darzy nas nasze własne ciało. Kartkowałam strony nie potrafiąc wyjść z pokoju dopóki nie przeczytam kolejnych pięćdziesięciu stron i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór opowiadań, jakże niezwykły w swej formie, jakbym wkroczyła w mistyczny świat, gdzie rzeczywistość przeplata się ze snem z taką gracją, że nie sposób dostrzec wyraźnej granicy, ale i po co jej poszukiwać kiedy można błądzić raz z bohaterem po zawiłych wspomnieniach - delikatnie się deformujących, aż nabierają zupełnie nowej formy, która i tak ujawnia lęki, wewnętrzne kłótnie i ogólnie niezrozumienie w rozprzestrzeniającym się świecie papierowych budowli.

Zbiór opowiadań, jakże niezwykły w swej formie, jakbym wkroczyła w mistyczny świat, gdzie rzeczywistość przeplata się ze snem z taką gracją, że nie sposób dostrzec wyraźnej granicy, ale i po co jej poszukiwać kiedy można błądzić raz z bohaterem po zawiłych wspomnieniach - delikatnie się deformujących, aż nabierają zupełnie nowej formy, która i tak ujawnia lęki, wewnętrzne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

I co tu napisać o Gombrowiczu i jego dziennikach? To co zapewne pragnął osiągnąć autor - prowokacja, bo inaczej nie da się w pełni określi tego co stworzył, co jest przesycone krytyką niemalże wszystkiego co jest polskie, co jednocześnie wskazuje jak pomimo swoich zarzekań i ciągłego nacisku na fakt, że jest emigrantem, czuł się związany z krajem, bo kto normalny nieustanie powraca w swoich zapiskach do czegoś co byłoby mu zupełnie obojętne, znienawidzone? Choć odnoszę wrażenie, że Gombrowicz nad zbyt pragnął wykreować pisarstwo, a nawet świat na swój nieco spaczony sposób myślenia, co poprzez taki zabieg mógłby osiągnąć zupełnie przeciwny efekt do zamierzonego, ale nigdy nie wiadomo, co też autor tak naprawdę myślał pisząc te strony, bo nie są one do końca autentyczne, nie dają mi pełnego zarysu jego osoby, bo wszystko co zostało tam zamieszczone było kreacją, jego własną inicjacją, bawił się każdym słowem, żeby tylko nie odsłonić się zbyt wielkich dawkach, zapewne bał się tego, jak każdy człowiek, ale w sumie gdyby tak pomyśleć, to w każdej krytyce posyłanej przez niego, można doszukać się pewnych prawd, które go frapowały, podjudzały, co daje większy lub mniejszy wgląd do jego umysłu, który jest czymś niebywale interesującym i wartym zgłębienia.

I co tu napisać o Gombrowiczu i jego dziennikach? To co zapewne pragnął osiągnąć autor - prowokacja, bo inaczej nie da się w pełni określi tego co stworzył, co jest przesycone krytyką niemalże wszystkiego co jest polskie, co jednocześnie wskazuje jak pomimo swoich zarzekań i ciągłego nacisku na fakt, że jest emigrantem, czuł się związany z krajem, bo kto normalny nieustanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Absurd skrywający kolejne absurdy, a cały ich splot ujawnia głęboko skrywane prawdy naszych dusz, bo choć bohaterowie odlegli,każdy przedstawiający swą odrębną skrajność, to czy nie ukazują nam prawdy o nas samych? Często niewygodnej, drapiącej i tłamszącej nasze ego, aż chciałoby się wykrzyknąć: bzdura! Wewnętrzna walka, zbijanie się skrajnych osobowości w jednym, malutkim wnętrzu, kruchym ciele, przepływanie od jednego stanu w drugi, tak niezauważalnie, że zatracamy się w tym wszystkim, zapominając o swym własnym jestestwie na rzecz wpasowania w kanony innych, niczym niepasujący puzzel chcący na siłę wcisnąć się w do układanki, czego skutki widać na pierwszy rzut oka, ale inni mogą przymrużyć oko, bo w końcu jesteśmy zlepkiem innych, bo "nigdy nie jest się sobą, nigdy, z nikim, w żadnej sytuacji; być człowiekiem to znaczy być sztucznym".

Absurd skrywający kolejne absurdy, a cały ich splot ujawnia głęboko skrywane prawdy naszych dusz, bo choć bohaterowie odlegli,każdy przedstawiający swą odrębną skrajność, to czy nie ukazują nam prawdy o nas samych? Często niewygodnej, drapiącej i tłamszącej nasze ego, aż chciałoby się wykrzyknąć: bzdura! Wewnętrzna walka, zbijanie się skrajnych osobowości w jednym, malutkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyba nigdy nic nie zmieni faktu, że bardzo lubię czytać tą opowieść. Piękna historia z pięknym przesłaniem i przy tym nie jest obszernym tekstem. Przydałoby się czasem, żeby zdarzenia z tej książki przytrafiły się niektórym osobom w rzeczy samej, aby mogły zmienić swe usposobienie.

Chyba nigdy nic nie zmieni faktu, że bardzo lubię czytać tą opowieść. Piękna historia z pięknym przesłaniem i przy tym nie jest obszernym tekstem. Przydałoby się czasem, żeby zdarzenia z tej książki przytrafiły się niektórym osobom w rzeczy samej, aby mogły zmienić swe usposobienie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wow! Aż muszę to napisać, po prostu muszę, jest to książka naprawdę jedna z nielicznych, które mnie rozśmieszyły, a z całą pewnością pierwsza, która dokonała tego wyczynu tak wiele razy(i nie jestem osobą bez poczucia humoru, po prostu w książkach rzadko miałam okazję natrafić na tak zgrabne dobranie słów, bym zaczęła się po prostu śmiać). Oczywiście nie rozśmieszyło mnie to, że główny bohater znalazł się na marsie i każda jego chwila wisi na włosku, a to, jak Mark, który miał niezwykłego pecha i to na niego trafiło, że utknął na czerwonej planecie, najzwyczajniej w świecie swoimi przemyśleniami sprawiał, że mimowolnie zaczynałam uśmiechać się w tłumie ludzi niczym lekko niezrównoważona osoba.
Miło móc zapoznać się z tego rodzaju lekturą, która pochłania i z każdym zdaniem chce się wiedzieć więcej i więcej, aż nie sposób się oderwać. Niesamowite jest również to, jak dużą wiedzą wykazuje się sam autor książki i jak wielką kreatywnością, czego mogę mu po cichu pozazdrościć. Aż szkoda, że już skończyłam czytać, bo z miłą chęcią pośmiałabym się dalej, niczym z komedii, choć sytuacja w rzeczy samej jest niezwykle poważna.

Wow! Aż muszę to napisać, po prostu muszę, jest to książka naprawdę jedna z nielicznych, które mnie rozśmieszyły, a z całą pewnością pierwsza, która dokonała tego wyczynu tak wiele razy(i nie jestem osobą bez poczucia humoru, po prostu w książkach rzadko miałam okazję natrafić na tak zgrabne dobranie słów, bym zaczęła się po prostu śmiać). Oczywiście nie rozśmieszyło mnie...

więcej Pokaż mimo to