rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Wytrzyszczka, czyli tajemnice nazw miejscowości Joanna Rusinek, Michał Rusinek
Ocena 7,9
Wytrzyszczka, ... Joanna Rusinek, Mic...

Na półkach:

"Wytrzyszczka czyli tajemnice nazw miejscowości" to książka nie tylko dla dzieci! Ciekawostki dotyczące nazw miejscowości zainteresują na pewno także tych nieco starszych, choćby po to, by imponować wiedzą ;) Bo kto z nas wiedział przed przeczytaniem tej książeczki, skąd choćby nazwy Kruszwica, Ełk, Wrzeszcz? Co znaczy nazwa wsi Niemyje-Ząbki? :) Albo co słychać w nazwie Pszczyna? :)
Krótkie, zabawne teksty, pięknie ilustrowane, do tego ładne wydanie w twardej oprawie - idealny zestaw np. na czas podróży. Na pewno czas minie szybciej, a najmłodsi (i ci całkiem więksi) zaangażują się w odczytywanie nazw mijanych miejscowości. Polecam!

"Wytrzyszczka czyli tajemnice nazw miejscowości" to książka nie tylko dla dzieci! Ciekawostki dotyczące nazw miejscowości zainteresują na pewno także tych nieco starszych, choćby po to, by imponować wiedzą ;) Bo kto z nas wiedział przed przeczytaniem tej książeczki, skąd choćby nazwy Kruszwica, Ełk, Wrzeszcz? Co znaczy nazwa wsi Niemyje-Ząbki? :) Albo co słychać w nazwie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mikołajek. Kochany Święty Mikołaju René Goscinny, Jean-Jacques Sempé
Ocena 8,4
Mikołajek. Koc... René Goscinny, Jean...

Na półkach:

Mikołajka nikomu nie trzeba przedstawiać. Ten zabawny chłopiec, który zawsze potrafi wpakować się w kłopoty, a z jego pomocy wynikają same komplikacje, bawi czytelników już od 60 lat. Pięknie wydane wybrane przygody Mikołajka znakomitego duetu Goscinny (tekst) Semple (rysunki) jest ciekawą propozycją i to nie tylko dla najmłodszych. Idę o zakład, że dorośli, nawet jeśli się do tego nie przyznają, z uśmiechem na twarzy będą podczytywać przygody urwisa Mikołajka, z którym zaprzyjaźnili się w czasach swojego dzieciństwa. W tym zbiorze m.in. list Mikołajka do swojego świętego imiennika, pełne perypetii przygotowania do wigilii i niezapomniana wizyta u fryzjera (niezapomniana zwłaszcza dla pracowników zakładu). Szczerze polecam!

Mikołajka nikomu nie trzeba przedstawiać. Ten zabawny chłopiec, który zawsze potrafi wpakować się w kłopoty, a z jego pomocy wynikają same komplikacje, bawi czytelników już od 60 lat. Pięknie wydane wybrane przygody Mikołajka znakomitego duetu Goscinny (tekst) Semple (rysunki) jest ciekawą propozycją i to nie tylko dla najmłodszych. Idę o zakład, że dorośli, nawet jeśli się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„CupOfTherapy. Jak dbać o siebie, by być szczęśliwym i dawać szczęście innym” to niepozorna książeczka, która może odmienić życie na lepsze, zwłaszcza teraz w czasie pandemii i przymusowej izolacji. Dlaczego?
Po pierwsze dzięki znakomitym ilustracjom, które wywołują uśmiech, bo rysunki pociesznych zwierzaków przypominają książeczki z czasów dzieciństwa a równocześnie napełniają optymizmem i dają do myślenia. A uśmiech, optymizm i refleksja to to, czego potrzebujemy teraz nieodzownie (rysunkowi bohaterowie książeczki pewnie powiedzieliby, że to to co misiom, tygryskom jest teraz do szczęścia potrzebne).
Po drugie dzięki 112 wskazówkom dotyczącym codziennego życia i spojrzenia na swoje relacje w domu i pracy. Może zawarte tu rady nie są odkrywcze, ale dobrze jest o pewnych kwestiach zwyczajnie sobie przypomnieć, a inne po prostu uświadomić. Od razu trzeba dodać, że nie jest to książka do czytania od deski do deski jednym tchem, a raczej do np. losowego wyboru strony i jej przemedytowania.
„Życie w zgodzie z własnymi wartościami pozwala umysłowi sprawniej pracować”, „Wielu z nas zdaje sobie sprawę ze swojego szczęścia dopiero wtedy, gdy grozi nam, że je utracimy” – to kilka przykładów. Niby o tym wiemy, ale w codziennym biegu łatwo zapominamy.
Po trzecie publikacja Wyd. Znak jest… zwyczajnie ładna. Estetycznie wydana, w poręcznym formacie, twardej oprawie może być nie tylko źródłem przyjemności, ale też pięknym upominkiem, gestem wsparcia dla innych, bo cytując fragment książki: „Teraz potrzebujemy siebie nawzajem bardziej niż kiedykolwiek wcześniej”.

„CupOfTherapy. Jak dbać o siebie, by być szczęśliwym i dawać szczęście innym” to niepozorna książeczka, która może odmienić życie na lepsze, zwłaszcza teraz w czasie pandemii i przymusowej izolacji. Dlaczego?
Po pierwsze dzięki znakomitym ilustracjom, które wywołują uśmiech, bo rysunki pociesznych zwierzaków przypominają książeczki z czasów dzieciństwa a równocześnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie owady? Te małe stworzonka, które bzyczą, nachalnie wdzierają się do mieszkań, żądlą, gryzą, tną? No właśnie… ja też! Dlatego z mieszanymi uczuciami sięgnęłam po książkę „Terra insecta. Planeta owadów”. Sięgnęłam i… zaczęłam pożerać kolejne strony niczym chrząszcze… plastik albo banknoty. Każda strona, bardzo przystępnie i ze swadą napisanej książki, odkrywa kolejne tajemnice istniejącego od 479 mln lat owadziego świata. Mszyce i pszczoły, wśród których dominują „kobiety”; strzyżaki, które rozwijają się w łosiej sierści; zielonookie osy, które składają jaja na biedronce; mrówki „hodujące” stada mszyc; komar, dzięki któremu jemy czekoladę… - prawda, że brzmi pasjonująco. A to tylko niektóre z opowiadanych historii. Autorka kończy publikację cytując kanadyjskiego entomologa: „na świecie jest tak wiele małych cudów – lecz tak mało oczu, które je widzą”. Ta książka bez wątpienia w niezwykły sposób pokazuje „małe cuda” otwierając na nie oczy. Warto przeczytać!

Lubicie owady? Te małe stworzonka, które bzyczą, nachalnie wdzierają się do mieszkań, żądlą, gryzą, tną? No właśnie… ja też! Dlatego z mieszanymi uczuciami sięgnęłam po książkę „Terra insecta. Planeta owadów”. Sięgnęłam i… zaczęłam pożerać kolejne strony niczym chrząszcze… plastik albo banknoty. Każda strona, bardzo przystępnie i ze swadą napisanej książki, odkrywa kolejne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niech nikogo nie zraża grubość książki (niemal 600 stron) i niepozorna okładka. „Manhattan Beach” to powieść, która wciąga, od której nie sposób się oderwać aż do finału. Anna Kerrigan jako mała dziewczynka wraz z ojcem złożyła wizytę u Dextera Stylesa – bogacza z tytułowej Manhattan Beach. Boso biegając po plaży, zanurzając stopy w zimnych falach, a potem ściskając dłoń gospodarza i pewnie odpowiadając na jego pytanie, nie sądziła, że kiedyś los zwiąże ją z tym człowiekiem, i to bardzo blisko. Wkrótce po tej wizycie w życiu Anny dokonują się małe-wielkie rewolucje: nagle znika jej ojciec, wybucha wojna, bohaterka zaczyna pracę w stoczni, a jej ukochana niepełnosprawna siostra…, ale o tym trzeba przeczytać samemu. Wspaniała epicka opowieść, godna polecenia!

Niech nikogo nie zraża grubość książki (niemal 600 stron) i niepozorna okładka. „Manhattan Beach” to powieść, która wciąga, od której nie sposób się oderwać aż do finału. Anna Kerrigan jako mała dziewczynka wraz z ojcem złożyła wizytę u Dextera Stylesa – bogacza z tytułowej Manhattan Beach. Boso biegając po plaży, zanurzając stopy w zimnych falach, a potem ściskając dłoń...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Seans w Domu Egipskim" to kolejna opowieść z serii detektywistycznych przygód profesorowej Szczupaczyńskiej. Tym razem Zofia Szczupaczyńska tropi mordercę doktora, którego otruto w czasie seansu spirytystycznego. Literackiej pikanterii dodaje fakt, że w wśród gości spotkania z medium był okryty złą sławą niedawno przybyły do Krakowa Stanisław Przybyszewski. Czy to on zabił? A może jego kochanka albo uczeń?
To wciągająca opowieść kryminalna, której dodatkowym atutem jest to, że Maryla Szymiczkowa (czyli Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński) prowadzi czytelników do krakowskich salonów i kawiarni z okresu Młodej Polski i zmusza do wnikliwego tropienia... licznych aluzji literackich. Warto przeczytać!

"Seans w Domu Egipskim" to kolejna opowieść z serii detektywistycznych przygód profesorowej Szczupaczyńskiej. Tym razem Zofia Szczupaczyńska tropi mordercę doktora, którego otruto w czasie seansu spirytystycznego. Literackiej pikanterii dodaje fakt, że w wśród gości spotkania z medium był okryty złą sławą niedawno przybyły do Krakowa Stanisław Przybyszewski. Czy to on...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O tej postaci chyba niewiele dotąd się mówiło. Kobiecie, która w czasie powstania warszawskiego pojawiała się z pejczem, w stroju niczym Catwoman ze współczesnych filmów. Młodej, urodziwej baronównie, która współpracowała równocześnie z NKWD, Gestapo i AK. Przebiegła, zachwycająca, intrygująca i uwodzicielska, prowadząca własną wojnę. Jej historię odkrywa w reporterski sposób Michał Wójcik, wciągając czytelnika w swoje poszukiwania prawdy o najgroźniejszej polskiej agentce.
Pozycja nie tylko dla pasjonatów historii!

O tej postaci chyba niewiele dotąd się mówiło. Kobiecie, która w czasie powstania warszawskiego pojawiała się z pejczem, w stroju niczym Catwoman ze współczesnych filmów. Młodej, urodziwej baronównie, która współpracowała równocześnie z NKWD, Gestapo i AK. Przebiegła, zachwycająca, intrygująca i uwodzicielska, prowadząca własną wojnę. Jej historię odkrywa w reporterski...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ona – wykształcona, ceniona lekarka na OIOM, szczęśliwa żona oczekująca dziecka. I oto pewnego dnia cały jej świat się wali. Wstrząs krwotoczny, utrata dziecka, niekrzepliwość krwi, transfuzje, niewydolność nerek i wątroby, podłączenie do respiratora, guzy na wątrobie, resekcje, sepsa… I oto doktor Rana Awdish stała się zwykłą śmiertelniczkę i pacjentkę. Jak twierdzi, były to najcenniejsze lekcje jej życia. Bo po studiach, mimo całej wiedzy i przekonania o misji zbawiania świata (czyt. leczenia ludzi), o medycynie tak naprawdę nie wiedziała nic. Własne przeżycia nauczyły ją, że najważniejsze to… słuchać pacjenta, być z nim, rozumieć jego emocje.
„Gdybyśmy tylko potrafili przyznać, że jako lekarze mamy w rękach tylko jeden fragment układanki…, gdybyśmy potrafili połączyć nie tylko naszą wiedzę medyczną, lecz także głos pacjenta, znajomość funkcjonowania organizmu i wiedzę całej społeczności, może udałoby się nam na nowo zdefiniować pojęcie zdrowia” – pisze.
Lektura obowiązkowa dla każdego lekarza! Lektura obowiązkowa również dla każdego (także potencjalnego) pacjenta!

Ona – wykształcona, ceniona lekarka na OIOM, szczęśliwa żona oczekująca dziecka. I oto pewnego dnia cały jej świat się wali. Wstrząs krwotoczny, utrata dziecka, niekrzepliwość krwi, transfuzje, niewydolność nerek i wątroby, podłączenie do respiratora, guzy na wątrobie, resekcje, sepsa… I oto doktor Rana Awdish stała się zwykłą śmiertelniczkę i pacjentkę. Jak twierdzi, były...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Trupia Farma. Nowe śledztwa Bill Bass, Jon Jefferson
Ocena 7,4
Trupia Farma. ... Bill Bass, Jon Jeff...

Na półkach:

Z lekką obawą sięgnęłam po tę książkę, bo nie lubię thrillerów, kryminałów czy innych "krwawych" opowieści. Okazało się jednak, że "Trupia farma. Nowe śledztwa" zadziwiająco wciąga i nie budzi grozy, mimo że jest to opowieść legendarnego "detektywa kości". Książka to wspomnienia najciekawszych historii, w których nauka i badania na tytułowej "trupiej farmie" pozwoliły odkryć np. czas morderstwa, narzędzie zbrodni czy samego sprawcę. Mimo makabrycznego tematu, historie opowiedziane są bez zbędnego epatowania grozą, z naciskiem na naukowe dociekanie prawdy. Opowieść, którą warto przeczytać.

Z lekką obawą sięgnęłam po tę książkę, bo nie lubię thrillerów, kryminałów czy innych "krwawych" opowieści. Okazało się jednak, że "Trupia farma. Nowe śledztwa" zadziwiająco wciąga i nie budzi grozy, mimo że jest to opowieść legendarnego "detektywa kości". Książka to wspomnienia najciekawszych historii, w których nauka i badania na tytułowej "trupiej farmie" pozwoliły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

One – gwiazdy ze szklanego ekranu, celebrytki ze ścianek i plotkarskich pism. Ale po przeczytaniu „Aktorek” Łukasza Maciejewskiego okazuje się, że normalne Aśki, Kaśki, Gośki…, jakie znamy ze szkolnych ław, podwórka, wspólnych zakupów. Zwykłe kobiety ze swoimi marzeniami, z własnymi poglądami, większymi i mniejszymi problemami, czasem osobistymi tragediami. Normalne, zwykłe… ale też przed wszystkim mądre, zdolne, silne, wspaniałe. Warto przeczytać, warto poznać bliżej galerię wartościowych kobiet - aktorek.

One – gwiazdy ze szklanego ekranu, celebrytki ze ścianek i plotkarskich pism. Ale po przeczytaniu „Aktorek” Łukasza Maciejewskiego okazuje się, że normalne Aśki, Kaśki, Gośki…, jakie znamy ze szkolnych ław, podwórka, wspólnych zakupów. Zwykłe kobiety ze swoimi marzeniami, z własnymi poglądami, większymi i mniejszymi problemami, czasem osobistymi tragediami. Normalne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Na linii świata” to w twórczości Manuelii Gretkowskiej zupełnie nowy temat. Opowieść przywodzi na myśl „Solaris” Stanisława Lema, czy inne opowieści z gatunku science fiction. Chociaż… futurystyczne niegdyś wizje przywołanego pisarza z czasem stały się codziennością, więc kto wie... Sama fabuła to warkta historia Nataszy, studentki psychologii, która trafia do Doliny Krzemowej, by zająć się dzieckiem swojego „klienta”. I na początku wydaje się, że to będzie banalna historia, ale ojciec autystycznego Ethana pracuje nad czymś co zrewolucjonizuje wirtualny świat…

„Na linii świata” to w twórczości Manuelii Gretkowskiej zupełnie nowy temat. Opowieść przywodzi na myśl „Solaris” Stanisława Lema, czy inne opowieści z gatunku science fiction. Chociaż… futurystyczne niegdyś wizje przywołanego pisarza z czasem stały się codziennością, więc kto wie... Sama fabuła to warkta historia Nataszy, studentki psychologii, która trafia do Doliny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ile wiemy o Chinach, ich historii, losie zwykłych ludzi? Saga „Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin” pokazuje, że naprawdę niewiele To piękna acz bolesna historia trzech kobiet pokoleń – babki, matki i córki, którym przyszło żyć w przeobrażających się Chinach. Babka należała do pokolenia kobiet, które nie miały żadnego wpływu na swój los, matka zaangażowała się w działalność komunistyczną, a córka należy już do wyzwolonych, dziewczyn. Jung Chang wyjechała do Londynu i tam właśnie opisała niewyobrażalną dla przeciętnego Europejczyka historię swojej rodziny. Warto sięgnąć po lekturę, która diametralnie zmienia spojrzenie na Wschód.

Ile wiemy o Chinach, ich historii, losie zwykłych ludzi? Saga „Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin” pokazuje, że naprawdę niewiele To piękna acz bolesna historia trzech kobiet pokoleń – babki, matki i córki, którym przyszło żyć w przeobrażających się Chinach. Babka należała do pokolenia kobiet, które nie miały żadnego wpływu na swój los, matka zaangażowała się w działalność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia i wielkie przemiany w Rosji dotykają przede wszystkim zwykłych mieszkańców. Najlepszym przykładem jest tytułowy dżentelmen – hrabia Rostow, który zostaje skazany na zamknięcie w hotelu Motropol. I oto nie opuszczając budynku hotelu, przez kilkadziesiąt lat podążając wraz z nim przez hotelowe korytarze, pokoje, a przede wszystkim restauracje, przeżywamy najwspanialsze przygody i intelektualną ucztę. Ot, choćby poznanie hardej dziewczynki kochającej żółty kolor, które to wydarzenie znacząco wpłynie na losy bohatera - Aleksandra Iljicza, ale nie uprzedzajmy wypadków… Świetnie prowadzona narracja, dobrze nakreśleni bohaterowie i tło historyczne sprawiają, że trudno oderwać się od lektury.

Historia i wielkie przemiany w Rosji dotykają przede wszystkim zwykłych mieszkańców. Najlepszym przykładem jest tytułowy dżentelmen – hrabia Rostow, który zostaje skazany na zamknięcie w hotelu Motropol. I oto nie opuszczając budynku hotelu, przez kilkadziesiąt lat podążając wraz z nim przez hotelowe korytarze, pokoje, a przede wszystkim restauracje, przeżywamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to książka, którą chłonie się w jeden wieczór (choćby z tej racji, że ma niemal 500 str., a jej treść do łatwych nie należy). Nie jest to przewodnik motywacyjny jak się spodziewałam. To zapis motocyklowej podróży ojca z synem - Chrisem, przy czym ten pierwszy ma za sobą pobyt w szpitalu psychiatrycznym, gdzie poddano go terapii elektrowstrząsami. To tłumaczy symultaniczną narrację, gdy do głosu dochodzi Fajdros – wcześniejsza osobowość Roberta. Książka drogi z elementami filozoficznych rozważań i… poradnikiem dla motocyklistów 

Nie jest to książka, którą chłonie się w jeden wieczór (choćby z tej racji, że ma niemal 500 str., a jej treść do łatwych nie należy). Nie jest to przewodnik motywacyjny jak się spodziewałam. To zapis motocyklowej podróży ojca z synem - Chrisem, przy czym ten pierwszy ma za sobą pobyt w szpitalu psychiatrycznym, gdzie poddano go terapii elektrowstrząsami. To tłumaczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ollie jest rockowym gitarzystą i autorem hitowych tekstów, które wypływają wprost ze zranionego serca. Przed pięciu laty bez wyjaśnień zostawiła go ukochana Nina, o której nie może zapomnień, a jej miejsca nie potrafi zajać żadna inna kobieta. Aż pewnego dnia przy barze Ollie nagle zauważa znajomą sylwetkę... Dlaczego Nina odeszła i jak ułożą się ich losy, losy tej pary i jeszcze kogoś trzeciego? Dobrze czytająca się opowieść, nie tylko dla grupy w wieku młodzieżowym.

Ollie jest rockowym gitarzystą i autorem hitowych tekstów, które wypływają wprost ze zranionego serca. Przed pięciu laty bez wyjaśnień zostawiła go ukochana Nina, o której nie może zapomnień, a jej miejsca nie potrafi zajać żadna inna kobieta. Aż pewnego dnia przy barze Ollie nagle zauważa znajomą sylwetkę... Dlaczego Nina odeszła i jak ułożą się ich losy, losy tej pary i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Są historie, które wciągają od pierwszego zdania. Bo są wydarzenia, banalne z pozoru, jak pojawienie się Alberta Cousinsa z butelką dżinu na chrzcinach, które zmieniają życie wielu osób. Co by było gdyby…, ale ta książka, nie szuka tego typu odpowiedzi, ona pokazuje, co się stało, gdy… i jak wpłynęło to na życie dwóch rodzin. Gdy Bert posunął się o jeden pocałunek za dużo, gdy Cal dał swoje cztery tabletki małemu Albiemu, gdy Franny ściągnęła za barem buty… Świetnie opowiedziana historia dwóch rodzin, z retrospekcjami i antycypacją zdarzeń, wciąga i pozostawia pragnienie…, godna polecenia!

Są historie, które wciągają od pierwszego zdania. Bo są wydarzenia, banalne z pozoru, jak pojawienie się Alberta Cousinsa z butelką dżinu na chrzcinach, które zmieniają życie wielu osób. Co by było gdyby…, ale ta książka, nie szuka tego typu odpowiedzi, ona pokazuje, co się stało, gdy… i jak wpłynęło to na życie dwóch rodzin. Gdy Bert posunął się o jeden pocałunek za dużo,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Miasteczko Twin Peaks” było kultowym serialem w latach 90. Trudno więc nie sięgnąć po książkę, która jest pamiętnikiem zamordowanej Laury. Czy jednak książka napisana przez córkę reżysera coś wnosi do interpretacji genialnego dzieła Davida Lyncha? Hmmm… Oceńcie sami.

„Miasteczko Twin Peaks” było kultowym serialem w latach 90. Trudno więc nie sięgnąć po książkę, która jest pamiętnikiem zamordowanej Laury. Czy jednak książka napisana przez córkę reżysera coś wnosi do interpretacji genialnego dzieła Davida Lyncha? Hmmm… Oceńcie sami.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwanaście opowiadań jak dwanaście potraw wigilijnych – smak, ale przede wszystkim klimat, który zostaje na długich dwanaście miesięcy. Bo każde z opowiadań Zośki Papużanki zostawia jakiś ślad. I nie można przestać myśleć o nieszczęsnej studni w ogrodzie, o urwanej opowieści z windy, o pewnym wigilijnym upominku też. „Świat dla ciebie zrobiłem” – trzeba przeczytać, by posmakować.

Dwanaście opowiadań jak dwanaście potraw wigilijnych – smak, ale przede wszystkim klimat, który zostaje na długich dwanaście miesięcy. Bo każde z opowiadań Zośki Papużanki zostawia jakiś ślad. I nie można przestać myśleć o nieszczęsnej studni w ogrodzie, o urwanej opowieści z windy, o pewnym wigilijnym upominku też. „Świat dla ciebie zrobiłem” – trzeba przeczytać, by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co z tym naszym językiem polskim? Coraz mniej słów, coraz więcej słownictwa potocznego i wulgaryzmów, o zasadach kultury języka i regułach gramatycznych nie wspominając. I nawet biegli poloniści mogą się w tym wszystkim pogubić. Włączać czy włanczać? Dokąd czy gdzie? W cudzysłowie czy cudzysłowie? Swetr czy sweter? Już można mieć dość! Na szczęście takie publikacje jak "Mówiąc inaczej. Jak pisać i mówić, żeby się nie pogubić" Pauliny Mikuły sprawiają, że wszystko staje się prostsze. Najważniejsze zasady, najtrudniejsze językowe pułapki przedstawione w bardzo przystępny sposób, z przykładami, a do tego z nutką humoru i dystansu. To książka po którą będzie się sięgać niejednokrotnie! Warto mieć ją na swojej półce!

Co z tym naszym językiem polskim? Coraz mniej słów, coraz więcej słownictwa potocznego i wulgaryzmów, o zasadach kultury języka i regułach gramatycznych nie wspominając. I nawet biegli poloniści mogą się w tym wszystkim pogubić. Włączać czy włanczać? Dokąd czy gdzie? W cudzysłowie czy cudzysłowie? Swetr czy sweter? Już można mieć dość! Na szczęście takie publikacje jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kim jest tytułowy On? On to Śpik – chłopiec bez imienia, klasowy flegmatyczny „głupiec”, z którego można się pośmiać i na którego można zwalić każdą winę. W szkole łapie tylko „łabędzie” i uwagi za rzeczy, których nie zrobił. A przecież jak inne dzieci był wyczekiwanym syneczkiem. Co się stało? Czy to przenoszona ciąża, czy poślizgnięcie na lodzie sprawiły, że Śpik jest inny? Kto za to odpowiada? Mama, która ciągle zadaje sobie to pytanie, ale potulnie przyjmuje nauczycielskie skargi, choć nieraz żałuje, że jej syn jest Śpikiem a nie zdolnym i mądrym prymusem.
Świetnie napisana książka, druga w karierze Zośki Papużanki. Znakomita pozycja nie tylko ze względu na tytułowego bohatera. Dla wszystkich trzydziesto, czterdziestolatków to powrót do szkoły jaką pamiętają z dzieciństwa, do czasu kolejek w sklepach, swetrów dzierganych na drutach, szkolnych akademii i lektur z ich patetycznymi interpretacjami.
Jedną z bohaterek i narratorek jest rówieśnica Śpika. Za sprawą tego zabiegu Czytelnik również staje się klasowym kolegą tytułowej postaci, bo Śpików w swoim szkolnym życiu każdy spotkał. Dzięki książce Papużanki można na nich spojrzeć na nowo, z większą empatią i zrozumieniem.

Kim jest tytułowy On? On to Śpik – chłopiec bez imienia, klasowy flegmatyczny „głupiec”, z którego można się pośmiać i na którego można zwalić każdą winę. W szkole łapie tylko „łabędzie” i uwagi za rzeczy, których nie zrobił. A przecież jak inne dzieci był wyczekiwanym syneczkiem. Co się stało? Czy to przenoszona ciąża, czy poślizgnięcie na lodzie sprawiły, że Śpik jest...

więcej Pokaż mimo to