-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać21
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać3
-
Artykuły„Nie chciałam, by wydano mnie za wcześnie”: rozmowa z Jagą Moder, autorką „Sądnego dnia”Sonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-04-10
2024-03-30
2024-03-24
2024-03-07
2024-01-14
2024-01-12
2023-10-30
2023-11-26
2023-12-13
2023-11-11
2023-09-19
2022-12-23
2023-03-23
Młoda dziewczyna, o nieznanym nam imieniu, wychodzi za mąż za bogatego wdowca – Maxima de Winter, właściciela słynnej posiadłości. Nie wie jednak, że we własnym domu będzie się czuła intruzem. W Manderley bowiem wręcz namacalnie czuje się obecność poprzedniej pani de Winter, Rebeki…
Daphne du Maurier zawiera w „Rebece” wiele myśli o ulotności. Główna bohaterka często zastanawia się nad tym, że nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki i że drobny, codzienny moment, w identycznym kształcie nie powtórzy się już nigdy. Zapewne więc tym bardziej trudne jest dla niej wejście w rolę władczej pani domu, rolę Rebeki. A wydaje się, że w takiej roli chcą ją widzieć nie tylko mieszkańcy Manderley, ale i cała okolica.
Główną bohaterkę obserwuje się ze smutkiem. Jest osobą młodą i bez dużego doświadczenia życiowego, czego nie potrafi zatuszować. Otoczenie od razu to wychwytuje, a wręcz wykorzystuje. Niezwykle przykry jest fakt, jak bardzo jej pewność siebie zależy od sposobu, w jaki traktuje ją Maxim. Nawet przejawy jego czułości bywają w narracji porównywane do machinalnego pogłaskania psa po głowie (!). Bohaterka również bardzo przejmuje się opinią innych, wciąż wizualizując sobie w umyśle, jak komentują jej zachowania za jej plecami.
Wydaje się, że w Manderley czas się zatrzymał, a Maxim i służba zastygli w swoich przyzwyczajeniach nabranych za życia Rebeki. Fabuła sunie więc powoli, wręcz monotonnie, a jednak przesącza się przez nią wąska smuga niepokoju. Z czasem pojawiają się nawet elementy thrillera, a związany z tym zwrot akcji naprawdę mnie zaskoczył. Spodziewałam się, że historia będzie równie niespieszna do końca, a chociaż nie była, to jednak zakończenie pozostawiło pewien niedosyt.
„Rebeka” to historia bezowocnych wysiłków wejścia w cudzą rolę. Ale to również opowieść o rozpaczliwej miłości, ulotnych chwilach i o tym, że bez względu na wszystko: życie toczy się dalej.
Młoda dziewczyna, o nieznanym nam imieniu, wychodzi za mąż za bogatego wdowca – Maxima de Winter, właściciela słynnej posiadłości. Nie wie jednak, że we własnym domu będzie się czuła intruzem. W Manderley bowiem wręcz namacalnie czuje się obecność poprzedniej pani de Winter, Rebeki…
Daphne du Maurier zawiera w „Rebece” wiele myśli o ulotności. Główna bohaterka często...
2023-04-14
2019-06-01
2022-05-13
"ᴛᴇɴ ɴɪᴇᴘᴏᴢᴏʀɴʏ ʀᴜᴄʜ ʙɪᴇʟɪ ɪ ᴄᴢᴇʀᴡɪᴇɴɪ ᴡʏᴅᴀᴌ ᴍᴜ sɪę ɴɪᴇᴢᴡʏᴋᴌʏ, ᴘᴏɴɪᴇᴡᴀż ɴᴀɢʟᴇ ᴢᴀᴄᴢąᴌ ᴢɴᴀᴄᴢʏć ᴄᴏś ᴢᴜᴘᴇᴌɴɪᴇ ɪɴɴᴇɢᴏ ɴɪż ᴅᴏᴛʏᴄʜᴄᴢᴀs.
ᴛᴇɴ ᴏɢɪᴇń ɴɪᴇ sᴘᴀʟᴀᴌ, ʟᴇᴄᴢ ᴏɢʀᴢᴇᴡᴀᴌ."
"451 stopni Fahrenheita" to opowieść o Montagu, który jest strażakiem. Praca strażaków przyszłości polega jednak na wzniecaniu pożarów, a nie ich gaszeniu – Montag zajmuje się paleniem książek, ponieważ ich czytanie, a nawet posiadanie, jest zakazane. Kiedy jednak na jego drodze staje pewna młoda dziewczyna, Montag zaczyna kwestionować swoją rolę w tym postliterackim świecie.
Książka Raya Bradbury’ego należy do klasyki science fiction i aż nie mogę uwierzyć, że można ją obecnie kupić tylko z drugiej ręki (halo, czy resztę egzemplarzy spalono?). W przedstawionym mieście przyszłości trwa "jakaś wojna", której nikt nie zauważa; wszyscy żyją w pędzie, nie budują prawdziwych relacji, godzinami wpatrują się w ścianowizor (a w miarę kiedy zajmuje on kolejne ściany, coraz bardziej wsiąkają w fałszywą rzeczywistość). Główny bohater doświadcza przebudzenia pod wpływem tajemniczej dziewczyny, od której bije młodzieńcza energia i ciekawość świata. Z jednej strony Clarisse jest jedyną normalną na tym świecie, z drugiej – wydaje się, jakby spadła z Księżyca i wcale do tego świata nie należała. Montag zaczyna podejmować próby wyzwolenia się z tej pustki, naprawienia relacji z żoną i nadania celu własnemu życiu. Niestety, wydają się one skazane na niepowodzenie.
"ᴀ ᴛʏ ᴄᴏ ᴅᴀᴌᴇś ᴍɪᴀsᴛᴜ, ᴍᴏɴᴛᴀɢ?
ᴘᴏᴘɪᴏᴌʏ.
ᴀ ᴄᴏ ᴘᴏᴢᴏsᴛᴀʟɪ ᴅᴀʟɪ sᴏʙɪᴇ ɴᴀᴡᴢᴀᴊᴇᴍ?
ɴɪᴄᴏść."
"451 stopni Fahrenheita" to niesamowicie dobrze napisana powieść, która jest kopalnią cytatów. Widzimy w niej społeczeństwo, które żyje, nie żyjąc i nic po sobie nie pozostawia. Społeczeństwo, które wybrało ogłupienie… w imię tego, że nie chciało nigdy czuć się głupie.
"ᴛᴇɴ ɴɪᴇᴘᴏᴢᴏʀɴʏ ʀᴜᴄʜ ʙɪᴇʟɪ ɪ ᴄᴢᴇʀᴡɪᴇɴɪ ᴡʏᴅᴀᴌ ᴍᴜ sɪę ɴɪᴇᴢᴡʏᴋᴌʏ, ᴘᴏɴɪᴇᴡᴀż ɴᴀɢʟᴇ ᴢᴀᴄᴢąᴌ ᴢɴᴀᴄᴢʏć ᴄᴏś ᴢᴜᴘᴇᴌɴɪᴇ ɪɴɴᴇɢᴏ ɴɪż ᴅᴏᴛʏᴄʜᴄᴢᴀs.
ᴛᴇɴ ᴏɢɪᴇń ɴɪᴇ sᴘᴀʟᴀᴌ, ʟᴇᴄᴢ ᴏɢʀᴢᴇᴡᴀᴌ."
"451 stopni Fahrenheita" to opowieść o Montagu, który jest strażakiem. Praca strażaków przyszłości polega jednak na wzniecaniu pożarów, a nie ich gaszeniu – Montag zajmuje się paleniem książek, ponieważ ich...
2020-07-08
„Dziwne losy Jane Eyre”, czy też sama „Jane Eyre” (bo w oryginalnym tytule nie ma żadnych „dziwnych losów”) zdecydowanie zdołała trafić do mojego serca.
Jane ogromnie zaimponowała mi swoją wewnętrzną siłą – prawdziwie wewnętrzną, bo niezależną od zewnętrznych okoliczności. Choć nie można przecież powiedzieć, że takie wydarzenia na nią nie wpływają, bo wpływają i dotykają ją jak każdego. A jednak Jane Eyre jest przy tym w stanie wykazać się odwagą, niezależnością i to już od dzieciństwa, czym ogromnie zaskoczyła mnie na pierwszych stronach powieści. Zasady, które wewnętrznie uzna za swoje, stają się dla niej kompasem, za którego wskazówkami niestrudzenie podąża. Jednocześnie jej przemyślenia, jej pragnienie niezależności nieraz wykraczają (niestety) poza realia XIX wieku. To bardzo złożona bohaterka, do której zapałałam ogromną sympatią i z serca jej kibicowałam.
Fabuła „Dziwnych losów Jane Eyre” była dla mnie całkowitą niewiadomą, dlatego kilkukrotnie zaskoczył mnie bieg wypadków. Pan Rochester ma trudny charakter i potrafi zachować się paskudnie, ale tak się składa, że wolę go od Pana Darcy’ego. A poza tym? To zdecydowanie książka, do której kiedyś wrócę i wtedy zadbam o to, by na stałe zagościła na mojej półce. Z pozaznaczanymi ulubionymi cytatami.
„Dziwne losy Jane Eyre”, czy też sama „Jane Eyre” (bo w oryginalnym tytule nie ma żadnych „dziwnych losów”) zdecydowanie zdołała trafić do mojego serca.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJane ogromnie zaimponowała mi swoją wewnętrzną siłą – prawdziwie wewnętrzną, bo niezależną od zewnętrznych okoliczności. Choć nie można przecież powiedzieć, że takie wydarzenia na nią nie wpływają, bo wpływają i dotykają...