-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1173
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać419
Biblioteczka
2016-03-10
Nie pamiętam, czy o jakimkolwiek innym filmie stwierdziłam, że jest lepszy niż jego pierwowzór, a więc książka. Najpierw obejrzałam, a potem przeczytałam. Dzieło filmowe (tak, ośmielam się nazywać je dziełem), mimo że pomija kilka wątków z powieści, jest wspaniałe, zachwyciło mnie. Wszystkie te gesty i spojrzenia budujące napięcie (czasem wręcz erotyczne) pomiędzy bohaterami, muzyka, zdjęcia i klimat - melancholijny, liryczny. Po tym spodziewałam się równie dobrej książki. Faktycznie, podobała mi się, ale liczyłam na coś więcej. Brakuje mi czegoś. Czuję niedosyt. Chyba liczyłam na dogłębniejsze opisy uczuć, przeżyć i rozterek bohaterki. Owszem, pojawiły się, ale w niezadowalającej mnie formie. Brakowało mi tutaj poetyckości. Oglądanie filmu dostarczyło mi wiele radości, emocji, przeżywałam uczucia wraz z bohaterami. Tutaj tego nie było, a szkoda. Jednak gdybym miała ocenić książkę, byłoby to mimo wszystko plus. Warto przeczytać.
Bardzo zagmatwana ta moja opinia, ale musiałam gdzieś wylać te swoje "żale". Mogłabym tutaj porozpisywać się jeszcze o tym, że Tracy Chevelier bardzo dobrze ukazała realia tych czasów, codzienność Holendrów, fatalne warunki, w jakich musieli żyć lub też wątek katolików i protestantów, jednakże to wszystko jest tylko tłem głównego tematu "Dziewczyny z perłą".
Nie pamiętam, czy o jakimkolwiek innym filmie stwierdziłam, że jest lepszy niż jego pierwowzór, a więc książka. Najpierw obejrzałam, a potem przeczytałam. Dzieło filmowe (tak, ośmielam się nazywać je dziełem), mimo że pomija kilka wątków z powieści, jest wspaniałe, zachwyciło mnie. Wszystkie te gesty i spojrzenia budujące napięcie (czasem wręcz erotyczne) pomiędzy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-09
Normalnie dałabym 3/10, ale podciągnęłam o tą jedną gwiazdkę z paru powodów. Mianowicie temat, który został przedstawiony w książce (przemoc w małżeństwie) z pewnością łatwy nie jest oraz zakończenie.
Jak określiłabym całość? Łatwa, szybka czytania książka, ale jak dla mnie zbyt pospolita i poprawna. Nie urzekł mnie język. Właściwie to wręcz przeciwnie - ten styl pisania autora był bardzo monotonny. Uważam, że pisarze powinni bawić się słowami, a książkę jak ta mógłby napisać każdy "rozgarnięty" uczeń liceum.
Pokazanie relacji między mężem a żoną, ich rozumowania oraz dwóch punktów widzenia było niezłe, choć uważam, że można było więcej wyciągnąć z tego tematu. Niestety cała reszta raczej nudna.
A więc jakie wnioski? Sięgnijcie po tę powieść dopiero, gdy w zasięgu Waszych rąk nie będzie nic lepszego do czytania. Ewentualnie, gdy będziecie chcieli się trochę odmóżdżyć.
Normalnie dałabym 3/10, ale podciągnęłam o tą jedną gwiazdkę z paru powodów. Mianowicie temat, który został przedstawiony w książce (przemoc w małżeństwie) z pewnością łatwy nie jest oraz zakończenie.
Jak określiłabym całość? Łatwa, szybka czytania książka, ale jak dla mnie zbyt pospolita i poprawna. Nie urzekł mnie język. Właściwie to wręcz przeciwnie - ten styl pisania...
Od tej właśnie pozycji zaczęłam wprowadzenie do historii kina. Polecam każdemu, kto dopiero pragnie poznać fascynujący świat filmu i chce wiedzieć o nim jak najwięcej, a nie wie jeszcze, jak się do tego zabrać.
Jakie są główne atuty książki? Jest kilka, które mi bardzo do gustu przypadły i ułatwiły odnalezienie się w filmowym świecie, o którym rozmawiają autorzy. Przede wszystkim chronologia - każdy rozdział obejmuje jeden rok (z wyjątkiem początku, kiedy to film dopiero wchodził w nasze życie), który zaczyna się od ogólnego wprowadzenia, przechodzi przez dyskusję autorów na temat filmów, jakie ich zdaniem najbardziej odznaczyły się w historii bądź wywarły duże wrażenie w swoich czasach, a na końcu osobno wybierają jedno dzieło - ich zdaniem najwybitniejsze, najlepsze, któe w danym roku weszło na ekrany. Kolejną zaletą jest to, iż na końcu książki znajdziemy pełną listę filmów, jakie wybrali Barbara, Tadeusz i Jan, również w chronologicznej kolejności. Można potraktować to jako listę klasyków kina, które każdy powinien obejrzeć, czyli tak jak ja to zrobiłam :) Oprócz tego, co kilkadziesiąt stron pojawia się ciekawe urozmaicenie w postaci fotosów z najważniejszych filmów.
Rozdziały są krótkie, bo na kilka stron. Każdy z autorów ma swoje własne upodobania, co wprowadza ciekawe urozmaicenie - nie są oni ani jednostronni, ani jednomyślni. Jeden jest miłośnikiem kina włoskiego, drugi zaś uwielbia Hollywood, a przez to nie brak także sporów pomiędzy nimi, które pozwalają nam zdystansować swój stosunek do filmów. Książka nie jest też żadną encyklopedią kina, a jedynie (tu zaznaczam!) cyklem rozmów radiowych spisanych na papier. Dzięki temu język jest łatwy i przystępny dla każdego czytelnika, także (albo nawet przede wszystkim) tego dopiero chcącego rozeznać się w temacie. Można dowiedzieć się wielu ciekawostek na temat powstawania dzieł, sytuacji na świecie panującej w czasach wchodzenia na ekrany konkretnych filmów oraz samych twórców. Ja dodatkowo potraktowałam książkę jako podręcznik i podkreślałam konkretne tytuły oraz informacje zakreślaczami, dzięki czemu mogłam później wrócić w każdej chwili do tej pozycji i łatwo odnaleźć wszystko najważniejsze wiadomości. Zresztą dzięki "Stuletniej kronice filmowej" oglądnęłam takie filmy jak choćby: "Pancernik Potiomkin", "Viridiana" czy też "Kabaret".
Polecam przede wszystkim tym, którzy dopiero zaczynają! Jeśli jednak masz za sobą wiele klasycznych pozycji związanych z światem kina, książka może Ci niekoniecznie przypaść do gustu, aczkolwiek spróbować zawsze warto!
Od tej właśnie pozycji zaczęłam wprowadzenie do historii kina. Polecam każdemu, kto dopiero pragnie poznać fascynujący świat filmu i chce wiedzieć o nim jak najwięcej, a nie wie jeszcze, jak się do tego zabrać.
Jakie są główne atuty książki? Jest kilka, które mi bardzo do gustu przypadły i ułatwiły odnalezienie się w filmowym świecie, o którym rozmawiają autorzy. Przede...
2016-03-16
2015-04-14
2010-07
Książka świetna. Początek źle mi się czytało, ale później lektura bardzo mnie wciągnęła. Troszkę oklepany temat z tymi przeróżnymi magicznymi stworami, magią, ale mimo wszystko podobało mi się, może też dlatego, że nie często sięgam po fantastykę.
***
5 lat później - z wiekiem zmieniają się gusta i upodobania. Opinia sprzed tych paru lat jest już nieco nieaktualna, bo jednak dorastając, inaczej postrzegamy wiele spraw, rzeczy, tak samo inaczej podchodzimy do literatury. Ale z racji, że kiedyś jednak napisałam ten komentarz pod książką, zostawiam go, choć obecnie absolutnie bym się z nim nie zgodziła. Czuję się tak, jakby inna, obca osoba się w nim wypowiedziała.
Książka świetna. Początek źle mi się czytało, ale później lektura bardzo mnie wciągnęła. Troszkę oklepany temat z tymi przeróżnymi magicznymi stworami, magią, ale mimo wszystko podobało mi się, może też dlatego, że nie często sięgam po fantastykę.
***
5 lat później - z wiekiem zmieniają się gusta i upodobania. Opinia sprzed tych paru lat jest już nieco nieaktualna, bo...
2012-06-04
2015-03-25
Liczyłam na coś więcej, zwłaszcza po zachwycającym początku. Niestety nie dostałam. Jak dla mnie średniawka, a gdy porównuję z innymi dziennikami bądź też prozą na dziennik stylizowaną, wypada słabo. I wydaje mi się, że Paul Auster to straszny dupek, a przynajmniej takie wrażenie sprawia po przeczytanej lekturze, taki to portret autora wyłania się na owych paruset stronach.
Liczyłam na coś więcej, zwłaszcza po zachwycającym początku. Niestety nie dostałam. Jak dla mnie średniawka, a gdy porównuję z innymi dziennikami bądź też prozą na dziennik stylizowaną, wypada słabo. I wydaje mi się, że Paul Auster to straszny dupek, a przynajmniej takie wrażenie sprawia po przeczytanej lekturze, taki to portret autora wyłania się na owych paruset stronach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to