-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel1
-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński7
Biblioteczka
2024-02-29
2023-05-22
„Jeszcze jeden raz” Karoliny Janetty książka, która wiele daje do myślenia. Nie jest to lekka historia, którą przeczytamy i odkładając książkę, zapomnimy o czym była. A historia nad którą jeszcze jakiś czas się zatrzymamy i przeanalizujemy to, czym kierowała się główna bohaterka.
Nina to osoba, która wyzwalała we mnie mnóstwo emocji. Piękna, ładna dziewczyna, która można powiedzieć ma wszystko, a tak naprawdę nie wie czego chce. Na jej przykładzie, autorka pokazała jak człowiek potrafi zamykać się na to, co się dzieje wokół i stworzyć własną wizję rzeczywistości.
Nina ma męża, którego uważa za największą pomyłkę świata. Uważa, że wszystko co ją spotyka dzieje się z jego winy. Wdaje się w romans, który trwa już kilka lat i nie widzi w tym nic złego, wręcz przeciwnie. Uważa, że tym nikogo nie krzywdzi, a dzięki temu staje się prawdziwą kobietą.
Przyjaciółka Niny, która stara się jej pomóc, niestety w pewnym momencie już nie ma sił, by przemówić do rozumu przyjaciółce. Widzi, że droga, którą obrała Nina do niczego dobrego nie prowadzi. W dodatku Ninę zaczyna prześladować stalker, a w pracy ma problem z szefem, który stosuje wobec niej mobbing.
Do czego to wszystko doprowadzi? Czy Nina zrozumie swoje postępowanie i zmieni swoje nawyki? Czy niestety ściągnie na siebie problemy?
Autorka powieści pokazuje, jak człowiek łatwo się zapętla we własne sieci. Jak łatwo popaść w depresję? Jak można stworzyć swój własny świat, a przyjaciół, którzy wyciągają do nas pomocną dłoń, potraktować jak wrogów.
Jak często wydaje nam się, że to co robimy, jest właściwe. Jak łatwo popaść w egoizm, popełniać błędy i jak trudno jest się nam do nich przyznać, nawet przed samą sobą.
Fabuła książki jest poprowadzona w taki sposób, że z każdą stroną chcemy poznać jak to się wszystko potoczy. Choć jak już na początku wspomniałam, były momenty, gdy miałam ochotę rzucić tą książkę w Ninę, by oprzytomniała. Nie mogłam patrzeć jak wpada w coraz większe kłopoty. Ale to chyba właśnie oto chodziło autorce. By wyzwolić w czytelniku te emocje, które sprawią, że ta książka pozostanie z nami na dłużej.
Polecam gorąco i jestem dumna, że mogłam objąć ją Patronatem.
„Jeszcze jeden raz” Karoliny Janetty książka, która wiele daje do myślenia. Nie jest to lekka historia, którą przeczytamy i odkładając książkę, zapomnimy o czym była. A historia nad którą jeszcze jakiś czas się zatrzymamy i przeanalizujemy to, czym kierowała się główna bohaterka.
Nina to osoba, która wyzwalała we mnie mnóstwo emocji. Piękna, ładna dziewczyna, która można...
2022-12-27
Lubicie powieści historyczne? Jeśli tak, to seria „Kochankowie burzy’ skradnie wasze serce. Powieść zostanie wydana w jedenastu tomach, a pierwszy z nich - „Panna z Jaśminowa” rozpoczyna całą serię.
W tej części poznajemy Ninę Nałęczowską, która po stracie rodziców, trafia do domu państwa Borutyńskich w Sarnikach. Prawną opiekunką Niny zostaje siostra jej matki. To jednak nie będzie sielskie życie. Ciotka i wujek nie przepadają za dziewczyną, pokazując to na każdym kroku. Jedyne wsparcie jakie może uzyskać ma w swojej kuzynce Binii oraz swojej Niani, która traktuje dziewczynę jak córkę. I choć serce jej się kraje, widząc jak wujostwo dziewczyny ją traktuje, nic nie jest w stanie zrobić. Może jedynie wspierać ją, pocieszać i za wszelką cenę wpajać dziewczynie maniery panny, by w przyszłości była idealną żoną i panią domu.
"Nina z nieśmiałym zadowoleniem przejrzała się w lustrze. Spod falban szerokiej krynoliny z białej gazy wyglądały czubki jedwabnych balowych pantofelków. Binia w przypływie siostrzanej czułości mrugnęła do niej porozumiewawczo i troskliwie poprawiła zawiniętą koronkową bertę. Trzymając się za ręce, wolno wchodziły po schodach, pośród świateł i kwiatów."
Mając 15 lat Nina po raz pierwszy zostaje zabrana na bal, gdzie ciotka próbuje za wszelką cenę znaleźć jej męża, by pozbyć się dziewczyny z domu. Nie mając jednak majątku ani posagu, nie za bardzo ma wybór, a ciotka na siłę próbuje znaleźć jej męża z którego i jej rodzina może mieć zysk. Tym bardziej, że Binia przygotowuje się do ślubu, po którym Nina będzie musiał opuścić Sarniki i jeśli nie znajdzie męża, będzie musiała iść na służbę.
"No bo kimże ja jestem? Prostą dziewczyną bez wykształcenia. Zwyczajną gęsią."
Na balu poznaje swojego wuja Aleksa, Hrabiego Klonowieckiego, który przyjechał z dworku w Makowie. Nina jest nim oczarowana i zakochuje się. Ta miłość jednak nie ma szansy bycia. Dziewczyna nie może pokazać nikomu swoich uczuć. Wuj ma piękną żonę Paulę, która skrywa pewne tajemnice i umie stwarzać pozory, idealnej żony. A pannie, w dodatku tak młodej jak Nina, nie wypada okazywać swoich uczuć, w dodatku jeszcze dalekiemu krewnemu.
"Jasno zdawała sobie sprawę z przepaści dzielącej ją, ubogą sierotę żyjącą na łaskawym chlebie u bogatych krewnych, od wielkiego pana, arystokraty, właściciela ogromnego majątku."
Alek również zostaje oczarowany urodą, ale i charakterkiem Niny. Hrabia zauważa również, że Nina jest bardzo utalentowaną i oczytaną dziewczyną. W dodatku bardzo bystrą i bardzo wrażliwą. Widzi również z jakimi problemami się boryka i jak źle jest traktowana przez wujostwo. Składa dziewczynie propozycję wyprowadzenia się od Borutyńskich. Do wyboru będzie miała albo zamieszkanie w Makowie, albo u ciotki Hrabiego w Warszawie. Chce jej zapewnić dobre wykształcenie.
Czy Nina dokona dobrego wyboru? Czy jej problemy się skończą? A może dopiero to początek zmierzenia się problemami jakie na nie spadną? Zazdrosna żona hrabiego Paula, ma sporo za uszami i jest niezłą manipulantką. Czy jest w stanie zaszkodzić Ninie?
Czy sytuacja dziewczyny, ma szansę na poprawę? Czy uda jej się odnaleźć szczęście i spełnić swoje marzenia?
"Niczyje życie nie jest proste, kochanie, cokolwiek byśmy o tym myśleli. Zawsze jest w nim cierpienie, choroba, strata..."
Oj będzie się tutaj sporo działo. Powieść toczy się podczas życia Polaków pod zaborami, przed wybuchem powstania styczniowego. W czasach gdzie Polska nie ma dla innych krajów znaczenia na mapach, a z każdej strony otaczają ją wrogowie. Kobiety zaś muszą podporządkowywać się mężczyźnie i nie mają zbyt dużo do powiedzenia. Jedne są zmuszone nosić czarne suknie, na znak żałoby narodowej, inne zaś uczestniczą na pięknych balach i za nic mają zakazy.
„Panna z dobrego domu nie myśli i nie mówi o rzeczach nieskromnych. Po domu chodzi na paluszkach, nie odzywa się niepytana i nie przerywa starszym.”
Autorka w bardzo emocjonujący sposób opisuje ówczesne wydarzenia. To co się wydarzyło na placu zamkowym, to jak Polacy byli traktowani i to, że mimo tylu złych wydarzeń i niezliczonego okrucieństwa ze strony carskich władz, Polacy nie tracili nadziei. Walczyli do końca i wierzyli, że ta rzeź się w końcu skończy.
„Od ukochanych miejsc dzieliła nas przepaść czasu, nieuchronność śmierci, granice obcych państw i ten zimny szary popiół ze zgliszczy, które dawno już rozwiały wiatry i spłukały jesienne deszcze.”
Poznajemy zwyczaje szlachty, ich codzienne życie, obyczaje, realia tamtych czasów. Problemy i rozterki z którymi muszą się zmierzyć. Szczególnie jeśli chodzi o dokonywanie wyborów, nie często takich jakie by chcieli, a takich, które zadowolą innych, bo tak właśnie trzeba.
"Miłość to mrzonka z marnych powieścideł, którymi nabijasz sobie głowę. Prawdziwe przywiązanie przychodzi po ślubie.”
Ta książka zawiera mnóstwo emocji, historii. Każdą stronę wręcz chłonęłam nie mogąc się oderwać. Miłość, złość, nienawiść, wojna… to wszystko znajdziecie w książce, która zabierze was do świata, gdzie będziecie świadkami wydarzeń historycznych, które będą miały ogromny wpływ na losy naszego kraju. Romansów, miłosnych uniesień i buntu przeciwko brutalnym rządom rosyjskich, które niestety kosztowały Polaków wielu żyć.
To była wspaniała podróż. Jestem oczarowana stylem tej powieści i z wielką przyjemnością sięgam po drugi tom. Wam również gorąco polecam poznać „Pannę z Jaśminowa”.
"Jestem bardziej ciekawa, dlaczego to Pan Bóg ma nam zwrócić wolność, którą sami z własnej woli zaprzepaściliśmy."
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Videograf S.A.
Lubicie powieści historyczne? Jeśli tak, to seria „Kochankowie burzy’ skradnie wasze serce. Powieść zostanie wydana w jedenastu tomach, a pierwszy z nich - „Panna z Jaśminowa” rozpoczyna całą serię.
W tej części poznajemy Ninę Nałęczowską, która po stracie rodziców, trafia do domu państwa Borutyńskich w Sarnikach. Prawną opiekunką Niny zostaje siostra jej matki. To jednak...
2022-12-22
Po książkę sięgnęłam zupełnie przypadkiem. Miałam w planach przeczytać kilka rozdziałów przy kubku z kawą a po domowych obowiązkach, wrócić do niej wieczorem. Stało się jednak inaczej. Kubków z kawą były dwa, następnie herbata a na obiad pierogi ruskie z zamrażarki, które mam właśnie, na takie sytuacje, gdy potrzeba zrobić szybki obiad. No cóż, nic na to nie poradzę, że przepadłam od pierwszych stron i nie potrafiłam się oderwać. Nikt na szczęście nie głodował, sytuacja była opanowana a ja mogę się wytłumaczyć tym, że dzisiaj była niedziela, więc pełen relaks.
Wracając do powieści, to powiem Wam, że dawno już, żadna z ostatnio czytanych książek nie wywarła na mnie tylu emocji. Czytałam, płakałam jak bóbr, śmiałam się i przeżywałam tę historię, tak jakby dotyczyła kogoś bardzo mi bliskiego. Tak właśnie zżyłam się z bohaterami „Zapomnianej piosenki”, że nie potrafiłam odłożyć książki, by doczytać później. Ta historia toczyła się tuż obok mnie i zakończenie jej nie mogło czekać.
W powieści mamy dwóch głównych bohaterów.
Dominika – chłopca, którego poznajemy w momencie kiedy kończy 20 lat. Mimo przeżyć i ciężkiego dzieciństwa, bowiem jako czterolatek trafił do domu dziecka, jest bardzo odpowiedzialnym, z dobrymi manierami człowiekiem. Dominik pamięta swoją mamę przez mgłę. Nie ma wielu wspomnień, bo wiadomo, będąc małym chłopcem niewiele można zapamiętać. A mamę po raz ostatni widział 16lat temu a jedyną pamiątką, która mu po niej pozostała, to ich wspólne zdjęcie zrobione tego feralnego dnia, gdy widział ją po raz ostatni i jego ukochany miś z oklapniętym uszkiem. Czekał z niecierpliwością, każdego dnia nie tracąc nadziei, że pewnego dnia mama po niego przyjdzie. Dom dziecka, to jednak miejsce, gdzie nie zawsze dzieją się dobre rzeczy. Dominik jednak był twardy, nie chciał skończyć jak większość, pragnął być dobry, by w dniu jak spotka się z mamą, nie musiała się za niego wstydzić. Jego serce biło ogromnym ciepłem i dobrocią. Zakochał się w Ewie, która była trochę szaloną ale bardzo stanowczą dziewczyną. To ona go motywowała do tego, by się nie poddawał i poznał swoją przeszłość. Odszukał matkę i dowiedział się, co się stało 16lat temu?
Ksawery – starszy mężczyzna, sąsiad Ewy, dziewczyny Dominika. Ksawery to bardzo samotny człowiek. Kilka lat wcześniej umiera mu żona, a on nie potrafi pogodzić się z jej odejściem. Tęskni za nią i bardzo przeżywa tą swoją samotność, nikomu jednak nie daje po sobie poznać, jak wielki sprawia mu to ból. Ma syna, Michała, który mieszka za granicą wraz z żoną i synkiem, którego Ksawery widuje raz w roku, bo syn nie ma dla ojca czasu. Praca, wakacje, drogie bilety lotnicze. Zawsze jest jakieś ale. To smutne, bo momencie, kiedy ojciec go najbardziej potrzebuje, syn go zostawia, nie zdając sobie sprawy, co przeżywa starszy człowiek, który na pomoc może liczyć jedynie od obcych mu ludzi.
Nie będę się bardziej rozpisywać, by nie zdradzić fabuły. Musicie koniecznie sięgnąć po tę książkę i poznać historię Dominika i Ksawerego. Pokazuje bowiem prawdziwe życie i to, jaki los potrafi być przewrotny, a życie pisze różne scenariusze, nie zawsze takie jak byśmy chcieli.
Powieść jak wcześniej wspomniałam jest pełna emocji. Przeżywałam wszystko wraz z bohaterami, starałam się zrozumieć, kibicować. Jest pełna ciepła, miłości i pokazuje, jak często jedna decyzja, wydarzenie potrafi w życiu tak sporo namieszać. Przyznaję , że bardzo bym chciała kiedyś, obejrzeć ją na ekranie. Myślę, że sporo osób byłoby zachwyconych. Świetny materiał na film.
Jest to książka idealna na każdą porę roku, ale w święta polecam szczególnie, jest to bowiem czas, który skłania nas do refleksji. A tych tutaj wierzcie mi nie brakuje. Polecam gorąco.
https://przykominkuzkawa.blogspot.com/
Po książkę sięgnęłam zupełnie przypadkiem. Miałam w planach przeczytać kilka rozdziałów przy kubku z kawą a po domowych obowiązkach, wrócić do niej wieczorem. Stało się jednak inaczej. Kubków z kawą były dwa, następnie herbata a na obiad pierogi ruskie z zamrażarki, które mam właśnie, na takie sytuacje, gdy potrzeba zrobić szybki obiad. No cóż, nic na to nie poradzę, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-03
Pierwsza książka w klimacie świątecznym, którą przeczytałam w tym sezonie. Nie piszę w roku, bowiem na początku tego po ubiegłorocznych świętach, książki o tematyce świątecznej czytałam jeszcze do lutego.
Harper ma głowę pełną pomysłów i ciężko pracuje na awans, który pozwoli jej na wyjazd z kraju i przeprowadzkę do wymarzonej Francji. Nie ma rodziny i nie lubi magii świąt. Ma za to wspaniałą przyjaciółkę Ruby z którą wspólnie pracuje i która już od listopada próbuje wprowadzić magiczny klimat w ich biurowym pokoju. Twierdząc, że Święta są cudowne i magiczne. A podczas nich wszystko może się zdarzyć.
Harper zmuszona jest na miesiąc wynająć mieszkanie w Londynie. Dziwnym zbiegiem okoliczności, właścicielka to samo mieszkanie wynajmuje również Holdenowi, który na miesiąc przyjeżdża z Nowego Jorku do Londynu, by dopilnować tu swoich interesów.
Zaczyna się wybuchowa mieszanka od nieporozumień po strony pełne emocji. Co będzie dalej? Czy uda im się dogadać? I Czy Duch Świąt zagości w sercu Harper? A może nie tylko Duch Świąt, ale też i pewien mężczyzna, który pojawił się w jej życiu zupełnie przypadkiem?
Ale….? Czy Święta to nie jest ten moment, kiedy dzieją się różne dziwne i nieprzewidywalne, magiczne rzeczy? A miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie?
Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Lekki romans na zimowo – jesienne wieczory. Zaskoczeniem dla mnie już na początku, było to, że pomimo iż książkę napisała polska autorka, to imiona bohaterów są zagraniczne, a akcja rozgrywa się w Londynie. Trochę dlatego, że po raz pierwszy przed czytaniem, nie czytałam opisu. Ale to nie zmienia faktu, że czytając ją spędzimy miły, relaksujący wieczór. Można się oderwać od rzeczywistości i zaszyć się pod kocem by spędzić miły wieczór z bohaterami.
https://przykominkuzkawa.blogspot.com/2020/11/swiateczne-nieporozumienie-katarzyna.html#more
Pierwsza książka w klimacie świątecznym, którą przeczytałam w tym sezonie. Nie piszę w roku, bowiem na początku tego po ubiegłorocznych świętach, książki o tematyce świątecznej czytałam jeszcze do lutego.
Harper ma głowę pełną pomysłów i ciężko pracuje na awans, który pozwoli jej na wyjazd z kraju i przeprowadzkę do wymarzonej Francji. Nie ma rodziny i nie lubi magii...
2020-11-06
Cóż mogę powiedzieć. Kolejna piękna historia, od której nie można się oderwać. Pisana życiem i to chyba właśnie w tych powieściach, jest tak urzekające.
Zosia, główna bohaterka tej powieści ma dopiero 19 lat. Jest młodziutką dziewczyną, w klasie maturalnej i można by powiedzieć, że nie powinna mieć żadnych trosk, zmartwień. Jedynym zmartwieniem w tym wieku powinno być to, jak zdać maturę. Tym czasem los ją doświadcza dość ostro i Zosia musi szybko podjąć walkę z dorosłością. Nie miała łatwego życia. W jej domu od zawsze Matka miała o wszystko pretensje. Życie ją doświadczyło boleśnie. Mąż zostawił z trójką dzieci odchodząc do innej kobiety. To nie jest łatwe, poczuła się bardzo samotna, zraniona. Zaszyła się w skorupie do której nie pozwoliła nikogo wpuścić. I wmawiając wszystkim dookoła jaki świat jest zły, w ten sposób próbowała uchronić przed nim córki. Szczególnie przed przystojnymi mężczyznami, którzy łamią serca i wcześniej czy później odejdą. Dwie starsze siostry Zosi, jak tylko dorosły wyprowadziły się z domu, pozostawiając najmłodszą z nich samą z matką.
Zosia miała powoli dość. W domu panowała zła energia. Matka wciąż wmawiała jej, że ludzie źle kończą, umierają, odchodzą, życie bywa okrutne. Miała wspaniałego jednak przyjaciela, Jaśka przed którym nie miała tajemnic. Wiedzieli o sobie wszystko. Znali swoje najskrytsze marzenia, tajemnice. Kochała go, mogła zawsze mu się wygadać a on ją zawsze potrafił zrozumieć. Wesprzeć.
Zbliżały się Święta i Zosia bardzo tęskniła do tej atmosfery, która panowała w domu Jaśka. Pełnej ciepła, serdeczności, miłości. Mama, która organizuje wszystkim świąteczne obowiązki, lepi pierogi, piecze ciasta. Ojciec, który ma czas dla rodziny, kupuje drzewko choinkowe. Goście, którzy chętnie przekraczają próg tego domu, bo jest w nich miłość. Magia, której Zosia przez kilkanaście ostatnich lat nie doznała. A której jej bardzo brakowało.
Dwa miesiące wstecz przed świętami umiera babcia. Babcia, matka ojca, który ich zostawił i której dawno nikt nie odwiedzał. Matka się bardzo oto postarała. Mimo, że Zosia tęskniła za nią strasznie i tęskniła za tamtymi czasami, kiedy wszyscy razem się spotykali w babcinym domu. Nie sprzeciwiła się jednak matce, nie miała odwagi i nie odwiedziła Babci ani razu. Na wet na pogrzeb nie pojechała żadna z sióstr, bo bały się sprzeciwić matce. Ale babcia wszystkich zaskoczyła, zostawiła w spadku siostrom swój dom… swoje gospodarstwo, którego żadna z sióstr nie chciała, nazywając to kłopotem i ruderą. Czuła jednak, że ten dom powinien należeć do Zosi. On by ją tam pokochał, a ona jego. Wierzyła w to, że tak właśnie będzie.
Atmosfera z matką robi się coraz napięta. Zosią targają emocje. Z każdym dniem ma już dość. Pełna obaw postanawia jednak zrobić coś niesamowitego. Postanawia przyjąć spadek i zamieszkać w domu babci. Dwie godziny jazdy autobusem od Krakowa. Na wsi, daleko od miasta, szkoły, przyjaciół. Nie mając wydawać by się mogło nic, bo w jej portfelu było zaledwie 20zł i 500zł, które znalazła w skarbonce. Zaryzykowała. Dzięki swojemu uporowi, życzliwości i miłości, która z niej biła na każdym kroku, otrzymała pomoc od adwokata oraz przyjaciela na początku. A w domu czekała ją jeszcze jedna miła niespodzianka.
Tym wyjazdem dokonała wprost niemożliwych rzeczy. Nie było jej łatwo. Bo życie łatwe nie jest i często stawia kłody pod nogi. Ale Zosia choć do końca nie wierząca w siebie, dokonała tego, że inni uwierzyli jej. Że może być lepiej, że można dokonać cudów.
Przeczytajcie tę książkę koniecznie. Na mnie wywarła ogromne wrażenie. Pokazała, jak życie potrafi zaskakiwać. Często nie zauważamy i nie doceniamy wielu rzeczy. Udajemy, że tak musi być i nie da się tego zmienić. Taki nasz los. Historia ta jednak pokazuje, jak jedna osoba, swoją dobrocią potrafi zmienić życie wielu osób. Jak człowiek potrafi się zmienić, kiedy ktoś wyrządzi mu krzywdę i nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób krzywdzi innych. Niekiedy warto jednak się zatrzymać i spojrzeć na wszystko inaczej. W naszym życiu brakuje właśnie takiej Zosi, która skłoni wielu z nas do refleksji i być może dokona kolejnego cudu.
Lektura obowiązkowa na zimowe wieczory. Koniecznie ją przeczytajcie.
https://przykominkuzkawa.blogspot.com/2021/01/swiateczny-sekret-krystyna-mirek.html
Cóż mogę powiedzieć. Kolejna piękna historia, od której nie można się oderwać. Pisana życiem i to chyba właśnie w tych powieściach, jest tak urzekające.
Zosia, główna bohaterka tej powieści ma dopiero 19 lat. Jest młodziutką dziewczyną, w klasie maturalnej i można by powiedzieć, że nie powinna mieć żadnych trosk, zmartwień. Jedynym zmartwieniem w tym wieku powinno być to,...
2020-11-11
Joanna Szarańska po raz kolejny zabiera nas w podróż do krainy pełnej magii świąt. Nie jest to kraina przelukrowana jaką możemy spotkać w większości świątecznych filmów. A kraina pełna wzruszeń, emocji, problemów z którymi bohaterowie borykają się na co dzień, z wydarzeniami, które ciąża im od dawna. A Święta dają po raz kolejny okazję i dają sposobność naprawy krzywd z przeszłości. Tylko czy wszyscy będą mieli odwagę na tak duży krok.
W powieści poznajemy kilku bohaterów a akcja rozgrywa się w dwóch miejscowościach. Krakowie oraz miejscowości oddalonej o 4 godz. jazdy od Krakowa o nazwie Świerszczynki.
Antka. Jest to chłopiec, który mimo tego, że chodzi już do szkoły, nadal wierzy w magię świąt. Tak został wychowany. Od maleńkiego w jego domu była przepiękna tradycja rodzinna. Wraz z dziadkiem Bronkiem co roku siadali przy kominku. Dziadek opowiadał piękną legendę o „Krainie zeszłorocznych choinek”. Chłopiec znał ją na pamięć. Ale co roku z niecierpliwością czekał na tę chwilę, gdy nadejdą święta, a dziadek będzie snuł piękną opowieść. Często też rodzice przysiadywali i słuchali tej historii. To były piękne święta. Niestety dziadek zmarł. Chłopiec nie umiał się z tym pogodzić. Bardzo mu brakowało dziadka. W dodatku rodzice po jego śmierci się rozstali. Ojciec wyjechał do Krakowa. On został z mama. Zbliżały się kolejne święta i mimo starań matki chłopca, strata bolała coraz bardziej. Chłopiec zaczął wpadać w tarapaty, bo bardzo chciał udowodnić w szkole, że nie jest mięczakiem, jak to teraz mówią uczniowie. Tym sposobem poznaje Józefa i Józefinę, bliźniacze rodzeństwo. Józef, emerytowany nauczyciel historii przez wiele lat zbierał ozdoby świąteczne. Przyszedł jednak moment, kiedy postanowił je sprzedać. Mimo bólu serca, bo ta kolekcja była dla niego ważna. Było coś co mu podpowiadało, że tak właśnie musi postąpić. Otwiera w swoim garażu sklepik z ozdobami świątecznymi o nazwie : „Kraina Zeszłorocznych choinek”. Tak, dokładnie. O tej samej nazwie, co tak wyczekiwana przez chłopca, coroczna legenda opowiadana przez dziadka. Czy ta kraina jednak istnieje? Co łączy ze sobą nazwę sklepiku z legendą?
Kolejnymi bardzo ważnymi osobami w książce są Nina, dziewczyna, która wyjeżdża ze Świerszczynek do Krakowa opiekować się starszą kobietą Heleną. Helena to dość nietypowa staruszka. Można by powiedzieć, że z pozoru choć bardzo uparta, wredna. To w głębi serca, wspaniała kobieta o wielkim sercu. Doświadczona nieszczęśliwie przez życie. Helena ma syna Ireneusza, który niestety nie ma czasu dla matki. By uniknąć obowiązków, zatrudnia właśnie Ninę. Ninę, która zupełnie nieświadomie, zmieni życie staruszki i przyczyni się do podjęcia kilku ważnych decyzji. Czy uporać się z przeszłością będzie jednak łatwe? A może już za późno na wiele rzeczy?
Beatę matkę Niny oraz Dorotę, siostrę jej matki. Kobiety bardzo zżyte ze sobą. Niestety jak to w rodzinie bywa. Niekiedy pojawiają się problemy i konflikty. Czy uda im się je rozwiązać do Bożego Narodzenia? Co było ich przyczyną?
Jak wspomniałam wcześniej. Książka ta jest pełna wzruszeń i emocji. Historia w niej opowiadana ściska za serce. Pokazuje nam, że niektóre wydarzenia z przeszłości, mogą ciągnąć się latami a do póki ich nie uregulujemy nie odzyskamy spokoju. Skłania nas też do refleksji, by na moment się zatrzymać. Nie wszystko uda się załatwić pieniędzmi, a to jak będziemy wychowywać swoje dzieci i jakich wartości ich nauczymy, będzie im towarzyszyć do końca życia. Bo mogą być wspaniałymi i wartościowymi ludźmi lub jak na przykładzie mamy Bartka, uczyć je, że wszystko można kupić i za wszystko zapłacić. Są też momenty w których można pęknąć ze śmiechu. M.in. właśnie przez kłótnię sióstr i znajomość jednaj z nich z pewnym zegarmistrzem.
Polecam ogromnie. W którymś poście Asia z bloga „Nienaczytana” napisała, że powieści Joanny Szarańskiej powinni wypisywać na receptę. I zgadzam się z tym w 100 procentach. Są bowiem ogromną dawką pozytywnej energii a ich treść powinien przeczytać każdy.
https://przykominkuzkawa.blogspot.com/2021/12/kraina-zeszorocznych-choinek-joanna.html
Joanna Szarańska po raz kolejny zabiera nas w podróż do krainy pełnej magii świąt. Nie jest to kraina przelukrowana jaką możemy spotkać w większości świątecznych filmów. A kraina pełna wzruszeń, emocji, problemów z którymi bohaterowie borykają się na co dzień, z wydarzeniami, które ciąża im od dawna. A Święta dają po raz kolejny okazję i dają sposobność naprawy krzywd z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-06
2021-01-06
2021-01-07
2021-11-18
Powiem Wam szczerze, że tak dobrej książki już dawno nie czytałam. Nie powinnam od tych słów zaczynać recenzji, ale nic na to nie poradzę. Pochłonęłam ją w jeden wieczór. Tzn. zaczęłam wieczorem i przyznam się, że nawet nie wiem kiedy zastała mnie czwarta rano. Nie potrafiłam się oderwać. Autorka tak sprawnie płynęła przez kolejne kartki papieru, że żal mi było odłożyć ją na nocny stolik i dokończyć później. Byłam ciekawa losów bohaterów. To był naprawdę mile spędzony czas.
Nie będę Wam zdradzać całej fabuły, bo sami musicie poznać bohaterów. W każdym razie zdradzę Wam tylko tyle, że już na wstępie będzie czekać Was mocne uderzenie piórem Sylwii Kubik. Dokładnie tak. Historia Ewy Pajdzik, głównej bohaterki, bardzo mną wstrząsnęła. Wierzcie mi, że gdybym miała numer telefonu do tej dziewczyny, to od razu bym do niej zadzwoniła i powiedziała kilka zdań, by nią potrząsnąć. Byłam tak na nią wściekła, na jej zachowanie i to na co pozwala swojemu partnerowi, że autentycznie bym do niej zadzwoniła.
Ewa nie ma łatwego życia. Mając kilka lat w niewyjaśnionych okolicznościach znika jej matka. Ojciec całą winą obarcza córkę. Zaczyna jeszcze więcej pić a także znęcać się nie tylko fizycznie, ale też psychicznie nad jedynym dzieckiem. Ewie udaje się ukończyć szkołę i wyrwać z domu, do mężczyzny, który z początku wydaje się marzeniem każdej kobiety. Niestety z czasem okazuje się również tyranem, gorszym niż ojciec. Dziewczyna nie potrafi się z tego wyplątać, zakochana w nim godzi się na wszystko.
Cała ta historia zostaje w nas na dłużej. Bo wiem, że są wśród nas osoby, które pod zewnętrzną maską, ukrywają swój ból i cierpienie. I godzą się na to, bo życie dało im w kość. Bo wpojono im, że tak właśnie trzeba i jeszcze muszą być za to wdzięczne. Nie każdy ma odwagę powiedzieć dość. Niekiedy dopiero, pewne sytuacje życiowe otwierają niektórym oczy i rozsądek podpowiada, że nie muszą się na to godzić, że przemoc jest czymś złym, bez czego można żyć. Mieć spokojne życie, być wolnym. Zacząć wszystko od nowa.
Taki los uśmiechnął się do Ewy. Chociaż słowo „uśmiechnął”, nie jest tutaj odpowiednie. Dla kogoś, kto ledwo uszedł z życiem i musiał wszystko zacząć od nowa. Z pustą kartką, 40 zł w kieszeni i plecakiem, który był całym dorobkiem. Determinacja i silna wola dziewczyny, sprawiły, że Ewa przyjęła ten dar od losu i spróbowała zacząć wszystko od nowa. Wyjeżdża do Krasnegostawu, gdzie znajduje się dom odziedziczony po zmarłej babci. Czy Ewie uda się odnaleźć szczęście i zacząć wszystko od nowa? Jakie jeszcze niespodzianki szykuje jej los? Czy w końcu ją wynagrodzi? Czy nadal będzie rzucać kłody pod nogi?
Kamil Mętel to również jeden z głównych bohaterów. Mimo zamożności, statusu, pracy w renomowanej firmie u ojca jako programista. Kamil stawia wszystko na jedną kartę i postanawia przeciwstawić się rodzicom, szczególnie nadgorliwej matce, która wtrąca się we wszystko. Chłopak postanawia żyć własnym życiem i zrobić coś co mu sprawi wiele radości, niż nudna praca u ojca. Zakochuje się w Żuławach, gdzie kupuje gospodę, którą remontuje i „nawiedzony dom”, z którym wiąże się pewna historia. Nie jest łatwo, ale ogromne wsparcie ma w swojej babci Matyldzie. Czy uda mu się stawić czoła nowym wyzwaniom? Jakie tajemnice skrywa w sobie tajemniczy dom? I jaką rolę odegra w tym wszystkim historia związana z Ewą?
Cała akcja rozgrywa się na Żuławach. To piękne miejsce poznajemy na kolejnych stronach. Cudowne opisy krajobrazu i tamtejszych dań, które bardzo zachęcają do ich spróbowania. Mam zamiar osobiście kiedyś się tam wybrać i skosztować tych dań regionalnych. Nie zabraknie również pewnej historii miłosnej i tajemnicy sprzed lat.
Ogromnie się cieszę, że mam pod ręką drugi tom tej powieści, za którą jeszcze dzisiaj się zabiorę. Już nie mogę się doczekać dalszych losów bohaterów.
Bardzo dziękuję, za egzemplarz do recenzji Wydawnictwu Otwarte i za możliwość przeczytania tej powieści. Bez Was pewnie długo bym jeszcze zwlekała, a tak jestem ogromnie wdzięczna i mam cicha nadzieję, że trzeci tom Pani Sylwia oddała już do druku?
https://przykominkuzkawa.blogspot.com/2021/11/krok-do-miosci-sylwia-kubik-recenzja.html
Powiem Wam szczerze, że tak dobrej książki już dawno nie czytałam. Nie powinnam od tych słów zaczynać recenzji, ale nic na to nie poradzę. Pochłonęłam ją w jeden wieczór. Tzn. zaczęłam wieczorem i przyznam się, że nawet nie wiem kiedy zastała mnie czwarta rano. Nie potrafiłam się oderwać. Autorka tak sprawnie płynęła przez kolejne kartki papieru, że żal mi było odłożyć ją...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-10
2021-12-02
Piękna powieść. Z bólem serca rozstaje się z bohaterami. Tak bardzo polubiłam moje podróże do Jagodna. Wielką przyjemnością były chwile spędzone podczas słuchania tej serii. Chciałabym by znalazł się ktoś, kto ją zekranizuje.
Piękna powieść. Z bólem serca rozstaje się z bohaterami. Tak bardzo polubiłam moje podróże do Jagodna. Wielką przyjemnością były chwile spędzone podczas słuchania tej serii. Chciałabym by znalazł się ktoś, kto ją zekranizuje.
Pokaż mimo to2021-09-07
2021-09-05
Kolejne cudowne spotkanie z bohaterami powieści. Na dniach napiszę recenzję, ale już dzisiaj mogę powiedzieć, że cała seria jest cudowna i bardzo polubiłam Jagodno i ich bohaterów. Z niecierpliwością zabieram się za kolejny tom i coraz bardziej mi smutno, że zbliżam się do końca tej serii.
Kolejne cudowne spotkanie z bohaterami powieści. Na dniach napiszę recenzję, ale już dzisiaj mogę powiedzieć, że cała seria jest cudowna i bardzo polubiłam Jagodno i ich bohaterów. Z niecierpliwością zabieram się za kolejny tom i coraz bardziej mi smutno, że zbliżam się do końca tej serii.
Pokaż mimo to2021-07-09
2021-02-24
W drugiej części poznajemy Joanne. Polkę, która pracowała jako stewardessa i właśnie na pokładzie samolotu, którym leciała, poznała swojego męża Aliego. Bogatego kuwejtczyka. Joanna szybko się zakochuje i bardzo szybko zapomina, gdzie żyła opływając w luksusie i bogactwie. Z Alim miała trójkę dzieci, syna Nadira oraz dwie córeczki Fatmę i Sarę, ale dziećmi się w ogóle nie zajmowała. Miała od tego służącą, która się nimi opiekowała. Joanna była zajęta wydawaniem pieniędzy w firmowych sklepach. Podróżami jako towarzyszka męża podczas wyjazdów służbowych, często spędzała czas również na trwonieniu kasy. Kupowaniu drogiej biżuterii, zegarków, ubrań. Wakacjami w Londynie i spędzaniu czasu z przyjaciółką Angeliką, Brytyjką, której maż pracował z Alim jako jego prawa ręka.
Przyznam szczerze, że pierwsze 160 stron bardzo mnie nudziły. Jest właśnie na nich opis tych wojaży z przyjaciółką i wydawaniem tysięcy dolarów na przyjemności. Ale to właśnie na tych stronach, możemy poznać i zaobserwować jak główna bohaterka zatraca się w dobrobycie. Jak zaczyna mieć coraz poważniejszy problem alkoholowy, topiąc w nim wszystkie smuteczki. Jak powoli odsuwa się od niej mąż, który coraz częściej ma dość nowych wymagań i dąsów żony. Aśka zapomina o wartościach jakich jest dom, miłość, rodzina, dzieci. Dla niej największym problemem jest to, że mąż jej nie chce kupić podwodnej willi za milion dolarów, czy to, że służba sprząta jej porozrzucane rzeczy tylko trzy razy dziennie. Nie zauważa dzieci, które uczą się w prywatnej szkole i coraz większych dostarczają problemów, próbując również zwrócić uwagę matki. Uważa, że to szkoła powinna się nimi zająć, w końcu tyle za nią płacą. Sara, coraz częściej zaczyna imprezować , w kraju, gdzie to legalnie zabronione, miotają ją rozterki miłosne i bardzo pragnie wolności, a wiadomo, tu kobieta ma sporo zakazów. Nadir, coraz częściej pakuje się w kłopoty, zostaje nawet zawieszony w szkole w prawach ucznia, a najważniejsze dla niego jest to, by wyjechać do Londynu na studia i by ojciec kupił mu złote Ferrari. Fatma, coraz bardziej zafascynowana Państwem Islamskim, mocno wierząc w ich przesłanie, że tylko Ci co wyznają ich zasady, mogą iść do raju.
Akcja tak naprawdę zaczyna się od połowy książki, kiedy po powrocie Joanny i dzieci z Londynu, Ali przedstawia im Larę, która została jego drugą żoną i zamieszka wraz z trzema swoimi służącymi w lewym skrzydle. Informując Joannie, że będzie mieszkać nadal w prawym skrzydle domu, a on by było sprawiedliwie, będzie je odwiedzał co drugą noc.
Świat Aśki runął, zaczęła się walka o męża. Alkoholizm, depresja to wszystko sprawia, że przyszłość nie jawi się zbyt dla niej przychylnie. Na pomoc matce przychodzi Sara, która jako jedyna wyciągnęła do niej dłoń i próbuje walczyć o rodzinę. Nadir nie chce wchodzić w konflikt z ojcem, bo boi się, ze ojciec mu nie kupi Ferrari, a Fatmę bardzo szybko przekonuje do siebie druga żona Aliego, która nastawia ją przeciwko siostrze i matce. Akcja właśnie od 160 strony nabiera rozpędu i trzyma w napięciu. Sporo się dzieje i aż trudno się oderwać.
Laila Shukri po raz kolejny pokazuje nam jak łatwo człowiek zapomina o wartościach ciężkiej pracy a potrafi zatracić się w bogactwie. Znajdziemy również sporo informacji na temat kultury i Religi jakie panują w Arabii Saudyjskiej. Opis Dubaju, jako raju na ziemi, gdzie nie ma rzeczy niemożliwych. Tam „niemożliwe nie istnieje”. Nawet stoki narciarskie potrafią powstać na pustyni, a wieżowce sięgać chmur. Ale czy chcielibyśmy tam żyć? W złotych klatkach, ale w Państwie gdzie kobiety mają same ograniczenia?
Książka bardzo wciągająca i trzymająca w napięciu. Szczególnie polecam osobą, które fascynują się kulturą Orientu. Jest tej w książce również sporo z powieści obyczajowej, gdzie połączone są losy bohaterów pierwszej części i również w kolejnych, będziemy mieli okazję poznać w każdym tomie kolejne wydarzenia z ich życia. Trzeci tom będzie poświęcony Sarze. Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej, bo koniec bardzo mnie intryguje do sięgnięcia po kolejny tom.
https://przykominkuzkawa.blogspot.com/
W drugiej części poznajemy Joanne. Polkę, która pracowała jako stewardessa i właśnie na pokładzie samolotu, którym leciała, poznała swojego męża Aliego. Bogatego kuwejtczyka. Joanna szybko się zakochuje i bardzo szybko zapomina, gdzie żyła opływając w luksusie i bogactwie. Z Alim miała trójkę dzieci, syna Nadira oraz dwie córeczki Fatmę i Sarę, ale dziećmi się w ogóle nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-31
2021-03-24
2020-08-16
„Nie potrzebowali słów czy wielkich deklaracji, aby okazywać sobie uczucia. Czasami wystarczyło spojrzeć w oczy, by wiedzieć, że to właśnie miłość.”
„Miłość szyta na miarę” Pauliny Wiśniewskiej, to książka, którą trzeba przeczytać. Dostarczy Wam wiele wzruszeń, łez emocji a także ukojenia. Przepełniona jest miłością, która niekiedy bywa również smutna i gorzka, ale tej najsłodszej, również nie zabraknie.
Alicja Milczek prowadzi w Toruniu swoją wymarzoną pracownie krawiecką o sympatycznej nazwie: „Alicja w Krainie Sukienek”. Od zawsze marzyła o stworzeniu miejsca, w którym będzie mogła rozwijać swoją pasję. Wymagało to od niej mnóstwo poświęceń, ale się udało. Bo czego się nie robi, by spełnić swoje marzenie? Pasję i miłość do szycia miał od urodzenia i zawsze zastanawiała się po kim? Bo ani mama, ani babcia nigdy za tym nie przepadały.
Mama Alicji uwielbiała wolny czas spędzać w ogrodzie. Ojciec zaś najwięcej czasu spędzał w polu, bowiem rodzice mieszkali w Miłej, niewielkiej wsi o sympatycznej nazwie, gdzie prowadzili malutką gospodarkę.
Zmęczona pracą Alutka, jak pieszczotliwie nazywała ją mama, postanawia na kilka dni pojechać do rodziców, by troszkę nabrać sił przed nadchodzącym sezonem i zainspirować się przyrodą, do stworzenia kilku projektów sukien, którymi mogłaby zaskoczyć swoje klientki. Pracownie zostawia pod opieką swoich koleżanek i współpracownic.
Będąc u rodziców, pewnego dnia znajduje na strychu pamiętniki z okresu wojennego, pisane przez prababcię Eleonorę.
W rodzinie nigdy się nie mówiło o prababci. Alicja była przekonana, że nie żyje, bo nawet babcia Helena, nigdy nic nie wspominała o swojej mamie. Historia tam zapisana, odkrywa tajemnice rodziny, a także opowiada o bardzo smutnym losie babci.
Tą informacją postanawia podzielić się z rodzicami. Jak się okazuje, mama dzień wcześniej znalazła zniesione pamiętniki ze strychu przez córkę. Nie mogąc zasnąć w nocy, czytała je do rana. Obie postanowiły, podpytać siostrę mamy, która mogła coś wiedzieć o prababci, a nigdy nie wspominała, że wie. Była bardziej zżyta z matką, córką Eleonory.
To jednak nie było zbyt łatwe, bowiem mama z ciocią, również od kilku lat nie miały ze sobą kontaktu, mimo iż mieszkały 30km drogi od siebie. Czyżby tradycja rodzinna? A może fatum?
„Przeszłość ma ogromne znaczenie dla przyszłości, niejako ją kształtuje i determinuje pewne cechy charakteru.”
Alicja postanawia odkryć rodzinną tajemnicę, a także odszukać już prawie stuletnią prababcię. Czuje bowiem, że Eleonora żyje i być może dowie się od niej, dlaczego nigdy nie było im dane się spotkać? Dlaczego babcia Helena, nie chciała mieć kontaktu z własną matką i nigdy o niej nie wspominała?
W ostatnich notatkach Alicja znajduje informację, gdzie prababcia może mieszkać. Postanawia to sprawdzić.
Ta historia, choć może nie jest do końca realna, to jest cudowna.
Pokazuje, że w życiu nie wszystko jest łatwe, kolorowe, proste, ale jeśli się kogoś kocha i wierzy w coś mocno, to wiara i miłość może zdziałać cuda.
„Podobno nigdy nie jest za późno, aby cokolwiek zmienić. Życie składa się z całego pasma decyzji, których podjęcie nie daje gwarancji, że dany wybór był dobry.”
Historia Eleonory jest bardzo smutna. Lata w których przyszło jej żyć, były latami z okresu drugiej wojny światowej. To był bardzo trudny czas. Zarówno dzisiaj, jak i wtedy, ludzie mieli plany, marzenia. Przeżywali rozterki miłosne, mieli problemy rodzinne.
„Ludzie mówią, że idą ciężkie czasy, a dla mnie najważniejsza jest rodzina i będę ją chronić za wszelką cenę.”
Młodziutka Eleonora, miała przyjaciółkę, która była dla niej Bratnią Duszą. Niestety matka nie akceptowała tej przyjaźni, bowiem Matylda była Żydówką. A jak wiadomo, w tamtych czasach, przyjaźń z kimś takim, mógł ściągnąć na całą rodzinę kłopoty. Eleonorze jednak to nie przeszkadzało i to jest najpiękniejsze. Pokazuje, że jeśli się kogoś kocha to prawdziwa przyjaźń gotowa jest na wiele poświęceń. I tak było tutaj… Nie chcę Wam zdradzać, bo odbiorę Wam całą przyjemność czytania. Co takiego się wydarzyło, dowiecie się z kartek książki.
„Wiadomo, całego świata nie da się zbawić, ale jeśli choć jedno życie można uratować, warto podjąć próbę.”
Powiem Wam jedynie, że historia, którą poznacie z pewnością skłoni Was do refleksji. Ukazuje ona bowiem portret różnych kobiet. Z okresu drugiej wojny: Eleonory, jej matki Kazimiery, siostry Lilki, Matyldy - przyjaciółkę Eleonory. Współcześnie: Córkę Eleonory – Helenę, jej dwie córki Adelę oraz Anielę, matkę Alicji. Dzielą je lata, ale łączy jedno… siła i upartość.
„Ludzie mówią, że idą ciężkie czasy, a dla mnie najważniejsza jest rodzina i będę ją chronić za wszelką cenę.”
Bez względu na okoliczności i lata, w których przyszło im żyć, każda z nich pokazuje swoją siłę. A pewne niedomówienia i brak porozumienia z przeszłości, ciągną się przez lata.
Czy Alicji uda się to odczarować? Czy poznając historię prababci, rodzina w końcu sobie przebaczy? Niedomówienia i brak zrozumienia, mogą wyrządzić wiele złego? Czasami tak niewiele trzeba. Jedna niezgoda, może doprowadzić, że kolejne pokolenia, będą na tym cierpiały.
„Miłość szyta na miarę” pisana jest emocjami, których jest tutaj bardzo dużo. Z każdą stroną będziecie odkrywać tajemnice, których finał z pewnością Was zaskoczy, otulając niczym ciepły kocyk.
Polecam Wam tę książkę gorąco.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Lucky.
„Nie potrzebowali słów czy wielkich deklaracji, aby okazywać sobie uczucia. Czasami wystarczyło spojrzeć w oczy, by wiedzieć, że to właśnie miłość.”
więcej Pokaż mimo to„Miłość szyta na miarę” Pauliny Wiśniewskiej, to książka, którą trzeba przeczytać. Dostarczy Wam wiele wzruszeń, łez emocji a także ukojenia. Przepełniona jest miłością, która niekiedy bywa również smutna i gorzka, ale tej...