-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-04-07
2024-03-14
To, że Magdalena Kordel jest jedną z moich ulubionych pisarek, to wiecie nie od dzisiaj. Nic tak nie potrafi mnie wciągnąć, jak historie pisane przez Panią Magdę. I do tej pory „Malownicze” wciąż jest na pierwszym miejscu. I chyba będzie ciężko to przebić…
Dzisiaj zaś przychodzę do Was z recenzją pierwszego tomu serii: Przystań Śpiących Wiatrów pt. „Wiosna cudów”.
Główna bohaterka tej powieści kocha stare domy, które mają dusze.
„Traktowała je jak żywe stworzenia. Wyczuwała ich emocje, aurę i nastrój. Jej zdaniem każdy dom, podobnie jak człowiek, miał swój niepowtarzalny charakter.”
Stella dzieliła domy na tęskniące, obojętne i niechętne. I kilka lat wcześniej, mimo swoich złych przeczuć, nie zaufała intuicji i za namową przyjaciółki Aldony, zainwestowała pieniądze w dom, który od początku wydawał jej się zimny i obcy. Plan według przyjaciółki był prosty. Stella bierze kredyt, kupują dom, przerabiają go na hotel, a zarobione pieniądze Stella będzie mogła zainwestować w przynależne do budynku stodoły i pomieszczenia gospodarcze, które będzie mogła urządzić dla gości, według własnego pomysłu. Niestety, przyjaciółka okazała się kobietą bez skrupułów, wykorzystując naiwność Stelli. Jak wszystko się zaczęło układać, to pozbyła się koleżanki, zostawiając Stelle bez pracy, pieniędzy i z kredytem.
Ale jak to mówią, jak się wali, to się wali wszystko. I tak było też tutaj. Bo poza utratą pracy i długiem, który trzeba będzie spłacić, w Kotkowie pojawiają się dwaj tajemniczy mężczyźni. A jeden z nich bardzo zaczyna interesować się życiem Stelli i jej synka Franusia. Do tego stopnia, że dziewczyna boi się, iż na światło dzienne mogą wyjść tajemnice sprzed lat, o których chciała zapomnieć. Czy to by oznaczało, że przyszedł czas na wyjawienie sekretu? Co to takiego? I jak to się wszystko potoczy? Koniecznie przeczytajcie w książce.
„Jeżeli nie możesz powiedzieć komuś prawdy, kłam tak, żeby historia, którą komuś podajesz jako prawdziwą, była jak najbardziej zbliżona do tej autentycznej i zawierała jak najwięcej faktycznych elementów.”
Magdalena Kordel w tej powieści pokazuje nam, że warto ufać swojej intuicji. Ponadto, zawsze jak się wszystko wali, to znajdą się wokół nas ludzie, którzy chcą nam pomóc, tylko musimy im na to pozwolić. Bo nie wszystko jesteśmy w stanie zrobić sami. Tu również takim przykładem jest Helenka. Emerytowana nauczycielka, która po wielu latach wciąż wzbudza szacunek wśród swoich byłych uczniów. To jej zawdzięczają to, gdzie dzisiaj się znajdują, mim iż za czasów szkolnych, sprawiali wiele problemów. Ale niestety na jej przykładzie Pani Magda, pokazuje nam, że czasami trzeba mieć oczy i uszy dookoła głowy, bo może się znaleźć ktoś, kto czuje się bezkarny, a taka Pani Helenka… krucha, słaba może być idealną osobą nad którą można się znęcać. A jak jeszcze się wie, że z racji tego iż ma się ojca komendanta, to wiele osób będzie udawało, że nic nie widzi. Bo wiele osób woli się nie wtrącać i uważa, że skoro ktoś ma problemy, to po co je jeszcze ściągać na siebie. A właśnie oto chodzi, by mieć swoje zdanie i pokazać, że człowiek nie może pozostać bezkarny. Naszym obowiązkiem jest pomagać osobą bezbronnym. Bo kto jak nie my. A wcześniej czy później i tak karma wróci i za zło przyjdzie im za to zapłacić. I obyśmy zawsze umieli znaleźć w sobie tę odwagę. By nikt nie zaznał takiej przemocy. Nie bądźmy obojętni na ludzka krzywdę.
Gorąco Was zachęcam, jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać tej książki, byście po nią sięgnęli. Do historii, która pokazuje, że jeżeli o czymś marzymy, to wszechświat pomoże nam to spełnić. Niekiedy będziemy musieli pokonać trudną drogę i stawić czoła sytuacjom niezrozumiałym, ale zawsze wokół znajdą się osoby, które nam pomogą osiągnąć nasz cel. Musimy tylko wpuścić tę wiosnę cudów do swojego życia, bo mogła się w nim rozgościć i dać początek nowej historii.
A ja z niecierpliwością zabieram się za drugi tom tej serii „Schody do lata”, którego recenzję przedstawię Wam niebawem.
To, że Magdalena Kordel jest jedną z moich ulubionych pisarek, to wiecie nie od dzisiaj. Nic tak nie potrafi mnie wciągnąć, jak historie pisane przez Panią Magdę. I do tej pory „Malownicze” wciąż jest na pierwszym miejscu. I chyba będzie ciężko to przebić…
Dzisiaj zaś przychodzę do Was z recenzją pierwszego tomu serii: Przystań Śpiących Wiatrów pt. „Wiosna cudów”.
Główna...
2024-01-12
„A ja ci tyle razy powtarzałam, że po to ma się przyjaciół, żeby te kłopoty dzielić. Takie podzielone z miejsca tracą na objętości i wadze i łatwiej się z nimi uporać.”
Magdalena Kordel po raz kolejny zabrała mnie w niezwykłą podróż. Jak ja kocham książki autorki, to nawet sobie nie wyobrażacie. A „światełko w oknie” to najbardziej czarująca, magiczna i świąteczna powieść jaką do tej pory miałam okazję przeczytać.
Sięgając po książkę, nie spodziewałam się, że tak mnie zaczaruje. Już na samym wstępie zaintrygował mnie opis, który nawiązywał do ‘Opowieści wigilijnej”, którą uwielbiam. A później..., a później to już popłynęłam z nurtem powieści i przepadłam na amen.
Historia nie jest słodka i cukierkowa, jak pierniki Klementyny. Ale otulona tym zapachem korzennych przypraw, które w okresie świątecznym pachną najpiękniej, sprawia, że staje się ona niczym ciasto dojrzewające, które z każdym dniem musi nabrać mocy, by na koniec najlepiej smakowało.
Takie było właśnie życie Korneli i trzech jej córeczek: Basi i bliźniaczek – Emilki i Amelki. Strata męża i ojca, to prawdziwa tragedia dla całej rodziny, ale strata przed samymi świętami to podwójna tragedia. Bo jak tu się cieszyć ze świątecznej atmosfery, z narodzin Jezuska, z choinki ze spotkania z najbliższymi? Skoro, jedno, najważniejsze miejsce przy stole będzie już zawsze puste.
Kornelia nie może się z tym pogodzić. Nie chce przyjąć do wiadomości, że Michał zginął w wypadku samochodowym i już nigdy nie zasiądzie z nimi do Wigilii, nie ubiorą razem choinki a miejsce po jego stronie łóżka już zawsze będzie puste. Tak bardzo nie chciała się z tym pogodzić, że starała się nie myśleć o tym, połykając kolejne tabletki, zapadała w sen, który pozwalał uwolnić się od rzeczywistości.
Zapomniała jednak, że ma córki, które zostały ze wszystkim same, a raczej wszystko spoczęło na barkach tej najstarszej. Basia, przejęła obowiązki matki, uczyła się w liceum, opiekowała młodszymi siostrami oraz matką. A tak nie powinno być. Dostrzegli to przyjaciele, którzy próbowali wesprzeć dziewczynki, czekając aż matka wzbudzi się z tej żałoby. Ona zaś powtarzała sobie wciąż, ze to nastąpi jutro, które przechodziło z dnia na dzień.
Klementyna prowadziła najsłodszą cukiernię w miejscowości o pięknej nazwie Miasteczko. Niestety w tym roku duch świąt nie nadchodził. Ciasto na pierniki nie wychodziło, pierniki w ogóle a klienci za chwilę zaczną składać zamówienia na pierniczki, które były magiczne i według ludzi przynosiły szczęście i dobrobyt, bo były robione z miłością. Ale Klementyna wciąż wypatrywała tego właściwego mementu, który wciąż nie nadchodził, bo brakowało tego właściwego elementu, który sprawi, że pierniczki będą miały w sobie tę magię, na którą ludzie cały rok czekają.
Czy wspólni znajomi przekonają Klementynę i Kornelię, że już czas najwyższy ruszyć do przodu? Czy wspólna praca, sprawi, że do Miasteczka i serc bohaterów, znów powróci nadzieja na lepsze jutro? Czy uda im się pożegnać przeszłość, zacząć żyć tu i teraz ciesząc się tym co jest, w szczególności sobą i z wielką nadzieję, spojrzeć w przyszłość, która daje nadzieję, że wszystko może wyglądać zupełnie inaczej, jeśli tylko otworzymy się na nowe?
Ta historia bardzo mnie wzruszyła. Tyle emocji, wrażeń, to tylko Pani Magdalena potrafi dostarczyć czytelnikowi. Czytając tę książkę, zrozumiałam, że jeśli człowiekowi wali się świat, to dzięki tak wspaniałym osobą, które nas otaczają, a których nie dostrzegamy być może na co dzień, jesteśmy wstanie posklejać go tak, by mimo iż nie będzie wyglądał jak dotąd, bo będzie zupełnie inny. To mimo wszystko, może być również cudowny. Najważniejsze, by pogodzić się z przeszłością i spojrzeć w przyszłość z nadzieją, która zawsze trwa i trwać będzie do końca. Nadzieja umiera ostatnia. A ta książka pokazuje nam, że niekiedy wystarczy tylko otworzyć właściwe drzwi, by dostrzec światełko w oknie, które zaprowadzi nas na właściwą drogę. Ku lepszemu.
A teraz kolej na „Serce z piernika” Jest to pierwszy tom Seri Miasteczko, gdzie będę mogła bliżej poznać losy Klementyny i Pogubionej Agaty, którą również poznacie w tym tomie. Bardzo ciekawa jestem co kryje ich historia.
Za książkę serdecznie dziękuję Mojej Bratniej Duszy – Ewuniu, rozświetliłaś mi wieczór i sprawiłaś wiele radości. Cieszę się, że mimo odległości mogłyśmy razem czytać wspólnie tę historię. Tym bardziej, że ta książka jest mi szczególnie bliska, bowiem kilka lat wcześniej, również prowadziłam pracownię, w której piekłam pierniczki na różne okazje, dając ludziom radość i odrobinę tej magii, którą obdarowywali bliskich.
„A ja ci tyle razy powtarzałam, że po to ma się przyjaciół, żeby te kłopoty dzielić. Takie podzielone z miejsca tracą na objętości i wadze i łatwiej się z nimi uporać.”
Magdalena Kordel po raz kolejny zabrała mnie w niezwykłą podróż. Jak ja kocham książki autorki, to nawet sobie nie wyobrażacie. A „światełko w oknie” to najbardziej czarująca, magiczna i świąteczna powieść...
2022-11-30
„Należy uważać na to, o co się prosi, a przede wszystkim – do kogo się te prośby kieruje. Zwłaszcza jeżeli życzenia podszyte są pretensją i wyrzutami. Bo może się zdarzyć, że niebywały splot okoliczności sprawi, iż zostaną wysłuchane.”
Pani Magdalena Kordel to potrafi nieźle namieszać. Ta książka to kolejny dowód na to, że pióro autorki rozpoznam w ciemno. Z każdą przeczytaną książką czytelnik jest w ciągany w świat bohaterów coraz bardziej i z każdą przeczytaną stroną, coraz ciężej jest odłożyć tę książkę na później. Ja nie potrafiłam. Musiałam przeorganizować sobie dzień. Nawet obiad robiłam na szybko, a pewne sprawy, które mogły zostać zrobione później, zostały przesunięte. A wiecie co jest najlepsze? Kończąc czytanie tomu pierwszego, zaopatrzcie się od razu w pozostałe dwa. Bo ta historia nie może czekać… Ciekawość mnie zżera, co będzie dalej i ogromnie się cieszę, że mam pod ręką drugą część.
„To był mój wybór, a możliwość wyboru to właśnie wolność.”
Co znajdziecie w książce? Szczegółów Wam oczywiście nie zdradzę. Opis od wydawcy, myślę, że w zupełności wystarczy. Bo koniecznie musicie ją przeczytać. Ale powiem tylko, że miłośnicy pysznych drożdżówek z przedwojennych przepisów, ciepła i domowego ogniska, dobrych babcinych mądrości, zatracą się w tej lekturze.
„Nie mów mi nigdy więcej, że straciłem przez Ciebie czas. Bo ja go nie straciłem. Ja go zyskałem. Nie przez Ciebie, lecz dzięki Tobie. Odpowiednie dać rzeczy słowo!”
Znajdziecie tu dom, w którym każdy znajdzie schronienie. Dom, który ma otwarte drzwi a pod dachem, wyczuwa się miłość, ciepło, gościnę.
Problemy, które stara się rozwiązywać, a nie zamiatać pod dywan.
Tajemnice, bez których, tej powieści po postu, by nie było.
„Ewelka, bo ludzie zapominają bardzo często, że nie trzeba być lekarzem od głowy, żeby wyciągnąć rękę do bliźniego. Umyka im, że do tego, żeby komuś pomóc, najczęściej potrzebne jest przede wszystkim bycie człowiekiem…”
Bohaterów, których nie można nie pokochać. W szczególności babcię Adelę i Muszkę, które potrafią wywołać swoimi ciętymi ripostami nie jeden uśmiech na twarzy.
„Wszystko na świecie ma swoją cenę, a najwięcej płaci się za miłość... Ale bez niej... bez niej równie dobrze mogłoby nas w ogóle nie być.”
Książka skradła moje serce. Czytając ją poczułam się jakbym była w babcinym domku na wsi. I choć nie wszystkie momenty były sielskie i anielskie, bo było dość sporo takich, które mocno chwyciły za serce, to spędziłam z tą lekturą wspaniały czas. I powiem Wam, że aż troszkę boję się kolejnego tomu, bo wiem, że Pani Magda, potrafi człowieka wbić w fotel i bardzo zaskoczyć.
https://przykominkuzkawa.blogspot.com/
„Należy uważać na to, o co się prosi, a przede wszystkim – do kogo się te prośby kieruje. Zwłaszcza jeżeli życzenia podszyte są pretensją i wyrzutami. Bo może się zdarzyć, że niebywały splot okoliczności sprawi, iż zostaną wysłuchane.”
Pani Magdalena Kordel to potrafi nieźle namieszać. Ta książka to kolejny dowód na to, że pióro autorki rozpoznam w ciemno. Z każdą...
2017-12-17
2018-08-17
2020-02-15
2021-01-06
2022-02-05
2018-05-15
(...) coś takiego jak sytuacja bez wyjścia nie istnieje. (...) Zawsze istnieje dotykowe, ukryte przejście, zamaskowane drzwi.”
Magdalena Kordel „Wymarzony dom”
W życiu nic nie trwa wiecznie. Czasami bywa tak, że wiele rzeczy dzieje się nie bez powodu. O tym właśnie przekonała się Magda, główna bohaterka powieści „Wymarzony dom” Magdaleny Kordel. W kilka dni jej życie zmienia się o 360stopni. Kiedy dowiaduje się o zdradach swojego chłopaka a zarazem szefa, stanowczo postanawia zakończyć ten związek, rzucając tym samym pracę. Staje się nieugięta wobec natarczywości Grzegorza, który próbuje przekonać ja do powrotu. W tym wszystkim pomaga jej trochę sąsiadka, z którą się zaprzyjaźnia. Następnie chcąc wybawić z tarapatów matkę swojej przyjaciółki, podczas jednego z wieczorów gdzie wypijana jest spora ilość wina, Magda odkupuje od niej dom, gdzieś u podnóża Sudetów w miejscowości Malownicze, które „było zaledwie maleńką kropką na zielonym tle”. Może sobie na to pozwolić, bowiem od jakiegoś czasu na jej konto trafiają pieniądze od tajemniczego wujka z Francji. Postanawia pojechać tam, by odnaleźć swoją własność. Nie spodziewa się jednak, że ten dom odmieni całe jej życie a los szykuje dla niej sporo niespodzianek.
W tym samym czasie w innej części Warszawy, zrozpaczona kolejnym bez zapowiedzi wyjazdem ojca Julia, znajduje list pisany od mamy do babci. Po przeczytaniu go postanawia pojechać do Malowniczego by poznać prawdę o ojcu i odkryć jego tajemnice z przeszłości.
Malownicze, kryje w sobie piękne widoki, wiele tajemnic i mnóstwo nowych postaci, które zmienią życie Magdy i Julii i zagoszczą w nim na dłużej.
„Wymarzony dom” to pierwsza część którą trzeba przeczytać i od której nie można się oderwać. To miejsce, ten czas, który spędziłam z bohaterami tej powieści był cudowny. Polubiłam ich tak bardzo, że z niecierpliwością sięgnęłam po tom drugi „Wymarzony czas”. Ale… „Wymarzony dom” to nie tylko opowieść o miłości i sielskim życiu, nie, wręcz przeciwnie. Zostają poruszone tu problemy z którymi może spotkać się każdy z nas. Samotności, która czasami aż boli. Tajemnicami z przeszłości za które cierpią i muszą odpowiadać następne pokolenia. Rodzinie, gdzie są małe dzieci, które potrzebują pomocy, bo jest tam nadużywany alkohol, ale większość po prostu udaje, że tego nie widzi, bo nie chce się mieszać, bo tak jest wygodnie. O życiu, które po prostu toczy się na co dzień wokół nas.
Miłej lektury.
Pozdrawiam Ania
https://przykominkuzkawa.blogspot.com/
(...) coś takiego jak sytuacja bez wyjścia nie istnieje. (...) Zawsze istnieje dotykowe, ukryte przejście, zamaskowane drzwi.”
Magdalena Kordel „Wymarzony dom”
W życiu nic nie trwa wiecznie. Czasami bywa tak, że wiele rzeczy dzieje się nie bez powodu. O tym właśnie przekonała się Magda, główna bohaterka powieści „Wymarzony dom” Magdaleny Kordel. W kilka dni jej życie...
2018-08-22
2018-08-21
2018-08-10
2018-06-28
2018-05-30
2018-05-17
„-Nie martw się – powiedział cicho wprost do jej ucha. – Ktoś powiedział, że w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz, a potem się już tylko wraca… Tęskni i wraca.”
„Przystań Śpiących Wiatrów” wciąż czeka na nowych właścicieli. By umowa zaś została podpisana, jest jeden malutki warunek. Dom… a raczej Duch Urszuli musi wyrazić na to zgodę. I choć jest to niemal pewne, że tak będzie, to mimo wszystko Stella ma pewne obawy. Czy słuszne?
Zanim to jednak nastąpi, muszą poradzić sobie z większym problem.
Melania jest ofiarą przemocy psychicznej. Mąż Jacunio, robi to w sposób bardzo skuteczny i zarazem przemyślany, tak , by to ofiara czuła się winna całej sytuacji, a on był bezkarny. Na szczęście w porę zauważa to przyjaciółka Meli i postanawia działać, informując o wszystkim Stellę. Tu jednak rozsądek bierze górę i siostra postanawia działać podstępem. Tak by Melanię zwabić do Kotkowa, by nie spłoszyć jej. Bo wiadomo, że jeśli ktoś jest ofiarą przemocy, to nigdy się do tego nie przyzna. W całą intrygę angażuje Pana Władysława, który wpada na świetny pomysł, angażując w to duchy z przeszłości?
Czy to im się uda? Czy Melania uwolni się od męża tyrana i zrozumie, że szczęście ma zupełnie inny smak? Czy uda jej się je odnaleźć?
„Przystań Śpiących Wiatrów sprzyjała wyciszeniu i odbudowywaniu wiary w to, że jednak i ona, poraniona i przegrana, może mieć przed sobą przyszłość i patrzeć w nią z nadzieją.”
Jakie tajemnice kryje w sobie „Przystań Śpiących Wiatrów”? I ile zła i cierpienia będzie musiało doświadczyć jeszcze rodzeństwo, zanim wszystko zacznie się układać pomyślnie?
Magdalena Kordel po raz kolejny zabrała mnie w cudowną podróż. Uwielbiam pióro autorki i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.
Drugi tom opowiada o braterskiej sile. O tym, że rodzeństwo powinno trzymać się razem i nie pozwoli, by któremuś stała się krzywda. O tym, że coś, co z pozoru mogłoby wydawać się szczęściem, wcale takim nie jest. Że człowiekowi, tak łatwo można wmówić wiele rzeczy i znęcać się nad nim psychicznie, zastraszać i wpędzić w poczucie winy.
Oprócz historii współczesnej, Pani Magda zabrała nas w przeszłość, byśmy mogli poznać bliżej historię dawnych mieszkańców Przystani. I to była cudowna i pełna wzruszeń podróż. Czytałam ją z wypiekami na twarzy i nie potrafiłam się oderwać. Dzięki temu, możemy zobaczyć, że każdy z nas, ma wżyciu wybór, jedyne co musimy zrobić, to znaleźć w sobie odwagę, by zrobić krok do przodu.
„Piekło mamy tu, na ziemi i to człowiek człowiekowi je funduje.”
Mam cichą nadzieję, że będą kolejne tomy, bo z wielką przyjemnością powrócę do Kotkowa, by znów spotkać się ze wszystkimi bohaterami powieści.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Jeśli lubicie lub chcecie poznać twórczość Magdaleny Kordel, gorąco zachęcam Was do wzięcia udziału w wyzwaniu na Instagramie. Oznaczajcie swoje posty #przykominkuzkordel oraz mój profil @przykominkuzkawa. Odwiedzę Was i poznam Wasze opinie. Raz w tygodniu będę udostępniać Wasze posty na Stories. Nie zapomnijcie również oznaczyć autorki, by i Pani Magda mogła do Was trafić.
„-Nie martw się – powiedział cicho wprost do jej ucha. – Ktoś powiedział, że w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz, a potem się już tylko wraca… Tęskni i wraca.”
więcej Pokaż mimo to„Przystań Śpiących Wiatrów” wciąż czeka na nowych właścicieli. By umowa zaś została podpisana, jest jeden malutki warunek. Dom… a raczej Duch Urszuli musi wyrazić na to zgodę. I choć jest to niemal pewne, że tak...