-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-10-08
2015-10-19
I znowu, z pełnym przekonaniem, mogę nazwać książkę Zafona ARCYDZIEŁEM. Utrzymana jest w trochę innym klimacie niż Cień Wiatru, bardziej mrocznym i tajemniczym. Nie będę się już rozpisywać o tym, że czyta się ją świetnie, jest wciągająca i daje do myślenia. To znaczy, nie jest to kolejna książka z gatunku tych które to czytamy, pamiętamy o niej przez następne 10 minut po skończeniu a później zapominamy. O nie... :)
Wciąga czytelnika od pierwszej strony, trzyma za gardło i nie puszcza do ostatniej. A zakończenie- ehh, Pan Zafon chyba zrobił to specjalnie, nie rozwiązując tajemnicy, która przez ostatnie 200 stron zżerała mnie najbardziej, ażeby czytelnik sam zakończył opowieść wedle swojego gustu. Kim jest tajemniczy Pan Corelli? Jaki jest w rzeczywistości główny bohater, David Martin? No i co tak naprawdę przydarzyło się Diegowi Marlasce? Mam swoje przypuszczenia, ale zostawię je dla siebie.
To książka, po przeczytaniu której zastanawiasz się, zagłębiasz w świat przedstawiony przez autora, myślisz o poszczególnych historiach i powracasz do nich z przekonaniem, że na pewno coś ważnego przegapiłeś :)
I znowu, z pełnym przekonaniem, mogę nazwać książkę Zafona ARCYDZIEŁEM. Utrzymana jest w trochę innym klimacie niż Cień Wiatru, bardziej mrocznym i tajemniczym. Nie będę się już rozpisywać o tym, że czyta się ją świetnie, jest wciągająca i daje do myślenia. To znaczy, nie jest to kolejna książka z gatunku tych które to czytamy, pamiętamy o niej przez następne 10 minut po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nigdy specjalnie nie byłam fanką książek fantastycznych. Ale Pieśń Lodu i Ognia wprost ubóstwiam. Na cykl natknęłam się przypadkowo (oglądając pewien program telewizyjny w którym polecona została przez prowadzącą ta książka), później dowiedziałam się o znakomitym serialu i postanowiłam spróbować.
Ani trochę się nie zawiodłam, chociaż muszę przyznać, że niektóre części cyklu są lepsze a niektóre nieco gorsze:) Niemniej jednak polecam książkę absolutnie wszystkim, nawet tym nie lubiącym literatury fantastycznej. W książkach znajdziecie absolutnie wszystko: bohaterów pozytywnych i tych zdecydowanie negatywnych, żądzę władzy, trochę miłości, niekiedy nieco perwersji, zdrady i intrygi, duuuużo intryg :)
Jeżeli jesteście fanami serialu, koniecznie przeczytajcie książki. Myśląc, że po obejrzeniu serialu nic Was już nie zaskoczy- jesteście w błędzie. POLECAM!!!!
Nigdy specjalnie nie byłam fanką książek fantastycznych. Ale Pieśń Lodu i Ognia wprost ubóstwiam. Na cykl natknęłam się przypadkowo (oglądając pewien program telewizyjny w którym polecona została przez prowadzącą ta książka), później dowiedziałam się o znakomitym serialu i postanowiłam spróbować.
Ani trochę się nie zawiodłam, chociaż muszę przyznać, że niektóre części...
2017-02-07
Zawsze obawiałam się czytania książek z dwoma autorami. Bałam się chaosu, nieprzemyślanych decyzji i wątków. Okazuje się, że w przypadku "Odciętych" moje obawy było nieuzasadnione.
Książka opowiada historię porwania córki patologa, Poul'a, który otrzymuje wskazówkę od porywacza/mordercy, znajdującą się w głowie potwornie okaleczonej ofiary. Jednocześnie na wyspie Helgoland, podczas szalejącego sztormu Linda odnajduje zwłoki mężczyzny. Żeby poznać prawdę będzie musiała współpracować z Poul'em i zrobić sekcję zwłok.
Świetna książka, która daje również do myślenia. Wciąga od samego początku i trzyma w napięciu do samego końca. Pomimo tego, że mniej więcej w 3/4 książki poznałam mordercę to i tak czułam się mile zaskoczona ostatecznym rozwiązaniem. Bowiem Autor przez cały czas trzyma Nas w niepewności, wodzi za nos, podsuwa różne rozwiązania.
Jedyny minus to temat podjęty przez Fitzka czyli pedofilia, molestowanie seksualne, gwałt. Trudno mi się czytało rozdziały, w których opowiadana była historia ze strony ofiary.
Mimo wszystko ogromnie polecam, to kawał porządnie skonstruowanej historii. Z pewnością sięgnę po kolejne jego książki.
Zawsze obawiałam się czytania książek z dwoma autorami. Bałam się chaosu, nieprzemyślanych decyzji i wątków. Okazuje się, że w przypadku "Odciętych" moje obawy było nieuzasadnione.
Książka opowiada historię porwania córki patologa, Poul'a, który otrzymuje wskazówkę od porywacza/mordercy, znajdującą się w głowie potwornie okaleczonej ofiary. Jednocześnie na wyspie...
2016-06-06
"Świat jest wielki, niezwykły i pełen cudów"
Oj tak, taki jest zarówno świat rzeczywisty jak i ten przedstawiony przez Martina, świat fascynującej sagi znanej szerszej publiczności jako Gra o Tron.
Niewielu pewnie wie ale jestem zapaloną i wierną fanką Pieśni Lodu i Ognia, chyba nawet śmiało mogłabym się nazwać ekspertem w tej dziedzinie, dlatego też już od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem przeczytania tego niezwykłego albumu historycznego. Pewnie zwykły szary człowiek po przeczytaniu książki stwierdziłby, że jest ona nudna ale dla mnie to prawdziwe arcydzieło. Nie tyle literackie arcydzieło ile arcydzieło niesłychanej wręcz i nieskończonej wyobraźni Pana Martina. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłów, szczegółowości i detali z jakimi spotkałam się podczas lektury. Martin nie tylko stworzył podwaliny nowego świata ale stworzył również jego historię, postacie, z których każda otrzymała cały wachlarz cech. Opisanie każdego rodu Westeros, historii Valyrii i Zagłady, kolejne opisy rządów Targaryenów i budowy najważniejszych zamków- rany co za wyobraźnia!!! Czułam się jakbym czytała książkę do historii z czasów liceum a później książkę do geografii.
W dodatku wydanie książki zasługuje na osobną ocenę. Jest bowiem przepięknie oprawione i opatrzone rysunkami tak realistycznymi, że aż zapiera dech.
Wszyscy fani Gry o Tron koniecznie muszą przeczytać książkę, inaczej nie są fanami naprawdę a tylko na niby :)
"Świat jest wielki, niezwykły i pełen cudów"
Oj tak, taki jest zarówno świat rzeczywisty jak i ten przedstawiony przez Martina, świat fascynującej sagi znanej szerszej publiczności jako Gra o Tron.
Niewielu pewnie wie ale jestem zapaloną i wierną fanką Pieśni Lodu i Ognia, chyba nawet śmiało mogłabym się nazwać ekspertem w tej dziedzinie, dlatego też już od dłuższego czasu...
Pisząc opinię na temat tej książki, tak naprawdę oceniam całą twórczość Jodi Picoult bowiem przeczytałam już prawie wszystkie jej dzieła. Oceniając jej twórczość jako znakomitą nie do końca byłabym szczera. Książki Picoult są wyjątkowe i ponadczasowe. Oprócz kilku wyjątków dzieła tejże autorki wciągały mnie do tego stopnia, że nie miałam czasu na to żeby zjeść cokolwiek, o spaniu nie mówiąc.
Opisują one życie takim jakim jest, nie cukierkowym tworem wyjętym wprost spod palców hoolywódzkiego scenarzysty. Bohaterowie są prawdziwymi ludźmi- popełniają błędy, załamują się i podnoszą na nowo. Kochają- jakże prawdziwie, i niestety również umierają. Tutaj nie znajdziecie osoby śmiertelnie chorej, która nagle cudownie ozdrowiała.
A zakończenia, ehh nie jeden raz wycisnęły mi łzy z oczu.
W zbiorze dzieł autorki znajdziemy kilka tytułów, ja jednak zdecydowanie polecam "Bez mojej zgody", "Dziewiętnaście minut", "Krucha jak lód", "Świadectwo prawdy" oraz "W imię miłości".
Gorąco polecam, to nie będzie zmarnowany czas :)))
Pisząc opinię na temat tej książki, tak naprawdę oceniam całą twórczość Jodi Picoult bowiem przeczytałam już prawie wszystkie jej dzieła. Oceniając jej twórczość jako znakomitą nie do końca byłabym szczera. Książki Picoult są wyjątkowe i ponadczasowe. Oprócz kilku wyjątków dzieła tejże autorki wciągały mnie do tego stopnia, że nie miałam czasu na to żeby zjeść cokolwiek, o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-08
Ciąg dalszy losów Feyry.
Prythian jest w niebezpieczeństwie jeszcze większym niż był w poprzedniej części.
Również Feyra jest w niebezpieczeństwie. Tylko kto jest jej prawdziwym wrogiem a kto przyjacielem.
Poprzednia część mnie rozczarowała, i to bardzo. Nieciekawi bohaterowie, brak akcji i zbyt rozbudowany wątek miłosny.
W tej części Autorka widać , że przemyślała sobie fabułę, poukładała ją w głowie i dopiero wtedy usiadła do pisania.
Nareszcie się coś dzieje, nareszcie mamy więcej wyjaśnień dotyczących wojny, która podzieliła świat. Feyra dojrzewa, jest zagubiona, przybita, później kiełkuje w niej odwaga i chęć obrony swojego świata przed wrogiem.
Nareszcie jest więcej bohaterów, i to takich pełnokrwistych. Nie jakiś tam wymoczków typu Tamlin i Lucien.
No i Rhys. Kocham go szczerą i ogromną miłością czytelniczki. Świetna postać. Jego odwaga, przebiegłość, poczucie humoru, inteligencja. KOCHAM :D
I jeszcze to zakończenie. Powaliło mnie na łopatki. Tego się nie spodziewałam.
Po tym jak poprzedniej części dałam 4 gwiazdki, bałam się sięgnąć po "Dwór" po raz kolejny. Ale nie żałuję ani chwili spędzonej z książką.
Chcę więcej, więcej, więcej.
Ciąg dalszy losów Feyry.
Prythian jest w niebezpieczeństwie jeszcze większym niż był w poprzedniej części.
Również Feyra jest w niebezpieczeństwie. Tylko kto jest jej prawdziwym wrogiem a kto przyjacielem.
Poprzednia część mnie rozczarowała, i to bardzo. Nieciekawi bohaterowie, brak akcji i zbyt rozbudowany wątek miłosny.
W tej części Autorka widać , że przemyślała sobie...
2017-01-05
Wyobraźcie sobie, że nie ma dla Nas miejsca na Ziemi. Na naszej planecie żyje ponad bilion mieszkańców. Świat składa się z wieżowców sięgających chmur, leków dzięki którym możesz się zaszczepić na wszystko. Leki na szczęście, na uczucie błogości, na poczucie sensu. Dlaczego tak wygląda przyszłość? Ponieważ ludzie nie umierają. Na śmierć jest szczepionka, dostępna prawie dla wszystkich. Możesz żyć 300 lat i dłużej pod warunkiem, że nie będziesz miał dzieci.
Świetnie skonstruowany świat Glukhovskiego powalił mnie na kolana. Przyszłość, jakiej nikt z Nas chyba się nie spodziewa. Znakomicie przedstawieni bohaterowie. W tym zwłaszcza główna postać czyli Jan, Nieśmiertelny w masce Apollina. Którego zadaniem jest zabieranie dzieci z niezarejestrowanych ciąż i wstrzykiwanie rodzicom starości.
Nie spodziewałam się, że książka aż tak mnie wciągnie. Długą ją czytałam ale zdecydowanie ze względu na to aby się nią jak najdłużej delektować. Bo czytanie było prawdziwą przyjemnością. Do tego jeszcze niesamowite, mroczne rysunki, które tylko dopełniły całości.
Zdecydowanie polecam, nie jest to bowiem tylko fantastyka ale również studium osobowości. Zmian zachodzących w ludzkiej psychice, zachowaniu, zasadach, kulturze. Czym stajemy się bez groźby śmierci czy starości. Bezdusznymi potworami. No i jeszcze to niesamowite zaskoczenie :) POLECAM!!!
Wyobraźcie sobie, że nie ma dla Nas miejsca na Ziemi. Na naszej planecie żyje ponad bilion mieszkańców. Świat składa się z wieżowców sięgających chmur, leków dzięki którym możesz się zaszczepić na wszystko. Leki na szczęście, na uczucie błogości, na poczucie sensu. Dlaczego tak wygląda przyszłość? Ponieważ ludzie nie umierają. Na śmierć jest szczepionka, dostępna prawie dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nigdy specjalnie nie byłam fanką książek fantastycznych. Ale Pieśń Lodu i Ognia wprost ubóstwiam. Na cykl natknęłam się przypadkowo (oglądając pewien program telewizyjny w którym polecona została przez prowadzącą ta książka), później dowiedziałam się o znakomitym serialu i postanowiłam spróbować.
Ani trochę się nie zawiodłam, chociaż muszę przyznać, że niektóre części cyklu są lepsze a niektóre nieco gorsze:) Niemniej jednak polecam książkę absolutnie wszystkim, nawet tym nie lubiącym literatury fantastycznej. W książkach znajdziecie absolutnie wszystko: bohaterów pozytywnych i tych zdecydowanie negatywnych, żądzę władzy, trochę miłości, niekiedy nieco perwersji, zdrady i intrygi, duuuużo intryg :)
Jeżeli jesteście fanami serialu, koniecznie przeczytajcie książki. Myśląc, że po obejrzeniu serialu nic Was już nie zaskoczy- jesteście w błędzie. POLECAM!!!!
Nigdy specjalnie nie byłam fanką książek fantastycznych. Ale Pieśń Lodu i Ognia wprost ubóstwiam. Na cykl natknęłam się przypadkowo (oglądając pewien program telewizyjny w którym polecona została przez prowadzącą ta książka), później dowiedziałam się o znakomitym serialu i postanowiłam spróbować.
Ani trochę się nie zawiodłam, chociaż muszę przyznać, że niektóre części...
2017-06-10
Z bijącym sercem i wypiekami na twarzy sięgnęłam po kolejną część Szklanego Tronu.
Początek był podobny do poprzedniczek z tej serii. Autorka chyba już tak ma, że z początku chce uśpić naszą czujność opisami i dialogami z których niewiele wynika. By dopiero w połowie złapać Nas za gardło.
Myślałam, że Autorka kompletnie inaczej pociągnie tę historię. Tymczasem już na początku czekało mnie zaskoczenie pod tym względem.
Po koniec książki zostałam z kolei wbita w fotel. Zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło. Wsiąknęłam po raz kolejny w ten świat i sama nie wiem jak Autorka to robi.
Prosty język, szybkie tempo akcji, zaskoczenie goni zaskoczenie. Intrygi, sojusze i walka z siłami Zła.
Są też minusy.
Aelin jest wręcz nieznośna. W poprzednich częściach była irytująca ale jednocześnie zabawna. Miała w sobie to coś. Tymczasem teraz to po protu wkurzająca baba.
Nie wspomnę nawet o jej związku z Rowanem, który przeradza się tutaj w szeptanie sobie czułych słówek w usteczka podczas gdy świat się pali. No i te sceny rodem z 50 Twarzy Graya. Masakra.
Żal mi postaci Manon i Doriana. Liczyłam, że Autorka będzie je rozwijać, że będą się dalej zmieniać. Tymczasem podczas większości stron snują się jak smród po gaciach.
Denerwujące jest też to dobieranie bohaterów w pary miłosne. Nie może pojawić się w książce ktoś nowy ponieważ wiadome, że zaraz trzeba będzie szukać dla niego partnera z którym będzie mógł przeżywać miłostki.
Najciekawszą postacią w tej części była zdecydowanie Elide. Silna, lojalna, pewna siebie, dojrzewała z każdą stroną.
Regułą jest niestety, że fajnie poprowadzona postać w jednej części, w drugiej staje się "bezpłciowa". Mam nadzieję, że z Elide tak nie będzie.
Mimo minusów książka jest porywająca.
Pani Maas, jak Pani to robi?
Z bijącym sercem i wypiekami na twarzy sięgnęłam po kolejną część Szklanego Tronu.
Początek był podobny do poprzedniczek z tej serii. Autorka chyba już tak ma, że z początku chce uśpić naszą czujność opisami i dialogami z których niewiele wynika. By dopiero w połowie złapać Nas za gardło.
Myślałam, że Autorka kompletnie inaczej pociągnie tę historię. Tymczasem już na...
2016-02-10
Czy boicie się ciemności?
Ja raczej nie, chociaż czytając tę książkę wczoraj wieczorem miałam nieodparte wrażenie, że zaraz jakaś ciemna, zła postać wyłoni się z czeluści pokoju. Na szczęście nic takiego się nie stało :)
Skąd moje pytanie, zastanawiacie się. Wzięło się z niepokojącego nastroju jaki pozostawiła po sobie ta część cyklu.
Poznajemy tutaj kolejną sprawę prowadzoną przez detektyw Rizzoli, dotyczy ona bardzo brutalnych morderstw popełnionych przez osobę zostawiającą na miejscach zbrodni znaki okultystyczne.Przekradamy się również do samego centrum dziwnej organizacji, Fundacji Mefisto, która to tropi demony. Tak, tak dobrze napisałam, chodzi o demony.
Nastrój całej historii jest niezwykle mroczny, tajemniczy. I chociaż praktycznie od samego początku wiemy kto jest mordercą to i tak zakończenie jest dużym zaskoczeniem. Bardzo podobał mi pomysł Gerritsen, żeby odejść od tradycyjnego schematu, czyli morderstwo dla zysku, z zazdrości, z miłości, a wypłynąć na zupełnie inne wody. Również poruszenie tematu jakim są dziwne symbole pozostawiane przez mordercę, sprawiło, że śledziłam fabułę z zapartym tchem. Może czasami autorka trochę przegięła z ilością tych metafizycznych teorii wygłaszanych przez jednego z członków klubu ale i tak całość będzie nie lada gratką dla wielbicieli kryminałów. I koniecznym punktem do odhaczenia na liście wielbicieli twórczości Gerritsen.
Gorąco polecam :)
Czy boicie się ciemności?
Ja raczej nie, chociaż czytając tę książkę wczoraj wieczorem miałam nieodparte wrażenie, że zaraz jakaś ciemna, zła postać wyłoni się z czeluści pokoju. Na szczęście nic takiego się nie stało :)
Skąd moje pytanie, zastanawiacie się. Wzięło się z niepokojącego nastroju jaki pozostawiła po sobie ta część cyklu.
Poznajemy tutaj kolejną sprawę...
2017-02-27
Z wielkim zapałem zabrałam się za ostatnią część Szklanego Tronu. Chociaż wyzwanie było duże, ze względu na objętość książki, to radości z czytania było co nie miara.
Czwarta część jest zdecydowanie najlepsza ze wszystkich poprzednich. Mroczna, miejscami zabawna i wzruszająca.
W poprzednich miałam niewielkie uwagi dotyczące tego, że mało się w nich działo. Tutaj dzieję się aż nadto.
Poznajemy nowych bohaterów, nowe miejsca, Celaena/Aalin zawiązuje nowe sojusze i spotyka kolejnych wrogów. Odzyskuje również utraconych przyjaciół.
Na najciekawszą bohaterkę wyrasta Manon, którą w poprzedniej części oceniłam surowo. Teraz jest zdecydowanie najjaśniejszym punktem historii. Zmienia się, dorasta. Śledzimy jej dylematy oraz rozterki.
Minusem jest niestety wątek Rowana oraz Aalin. W poprzedniej części Autorka poprzez ich dialogi obiecywała Nam, że między nimi będzie tylko przyjaźń. Tymczasem już od pierwszej strony iskrzy. Moim zdaniem to niepotrzebne, tym bardziej, że uczucie do Aelin zmieniło Rowana w rozemocjonowanego dziada. Poza tym wokół Królowej mnóstwo się dzieje. Intrygi, walki, spotkanie z Arobynnem. Wątek miłosny nie wprowadza niczego nowego, wręcz irytuje podczas czytania.
Niestety mam wrażenie, że kosztem rozwinięcia wątków innych bohaterów, wątek Chaola został spaprany. Te jego wątpliwości i biadolenie doprowadzało mnie miejscami do szału.
Ogólnie jednak książkę uważam za bardzo dobrą, szczególnie ostatnie wydarzenia jakie mają miejsce na zamku są zaskakujące . Autorka rozwija się wraz z trwaniem powieści. Nie mogę się już doczekać kolejnej :D
Z wielkim zapałem zabrałam się za ostatnią część Szklanego Tronu. Chociaż wyzwanie było duże, ze względu na objętość książki, to radości z czytania było co nie miara.
Czwarta część jest zdecydowanie najlepsza ze wszystkich poprzednich. Mroczna, miejscami zabawna i wzruszająca.
W poprzednich miałam niewielkie uwagi dotyczące tego, że mało się w nich działo. Tutaj dzieję się...
2016-03-12
Opowieść zaczyna się od znalezienia na dachu ciała zamordowanej, tajemniczej kobiety, której tożsamość nie jest znana. Okazuje się również, że sprawa ta bardzo zgrabnie łączy się z morderstwem i samobójstwem sprzed wielu lat dokonanym w Chinatown w Bostonie oraz z życiem staruszki prowadzącej szkołę walki, która okazuje się być prawdziwym wojownikiem.
Z początku właśnie te nawiązania do ninja skaczących z dachów domów niczym przyczajony tygrys i ukryty smok oraz do mitycznych stworzeń, zwierząt-wojowników, kompletnie mi się nie podobały. Później jednak całkowicie wchłonął mnie ten klimat. Zakończenie jak zwykle zaskakujące, niespodziewane i dość nietypowe.
Jednak właśnie za to zakończenie mały minusik. Mianowicie, jest ono jak żywcem wyjęte z innej historii. O seryjnych mordercach, mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet. Pani Tess, można było wymyślić coś własnego :)
Opowieść zaczyna się od znalezienia na dachu ciała zamordowanej, tajemniczej kobiety, której tożsamość nie jest znana. Okazuje się również, że sprawa ta bardzo zgrabnie łączy się z morderstwem i samobójstwem sprzed wielu lat dokonanym w Chinatown w Bostonie oraz z życiem staruszki prowadzącej szkołę walki, która okazuje się być prawdziwym wojownikiem.
Z początku właśnie te...
2022-10-09
Bardzo dobra kontynuacja, chyba najlepsza część ze wszystkich w tym cyklu.
Plusy:
+ obawiałam się trochę jak przeczytałam, że jest to w zasadzie powielenie wydarzeń z poprzedniej części. Na szczęście ukazane są one z innych perspektyw dzięki czemu kompletnie nie odczułam nudy czy też wtórności,
+ wspaniali główni bohaterowie. Zarrah i Keris są dla mnie powiewem świeżości po nudnawym Arenie i Larze, którzy trochę mi się już znudzili,
+ intrygi, intrygi, więcej intryg,
+ postacie drugoplanowe, dobrze nakreślone i pełne sprzeczności. Coralyn, która bardzo mi się spodobała oraz Silas i Petra, fajnie, że nareszcie było trochę więcej scen z głównymi antagonistami. Dla mnie to plus.
+ nareszcie zobaczyłam mapkę miejsc o których czytałam, może po prostu w poprzednich częściach a w zasadzie ich wydaniach u mnie jej nie było,
+ podobało mi się zakończenie, czekam z wypiekami na twarzy na kolejną część.
Minus:
- jedyny minus to taki, że nie ma jeszcze kolejnej części po która można by sięgnąć.
Bardzo dobra kontynuacja, chyba najlepsza część ze wszystkich w tym cyklu.
Plusy:
+ obawiałam się trochę jak przeczytałam, że jest to w zasadzie powielenie wydarzeń z poprzedniej części. Na szczęście ukazane są one z innych perspektyw dzięki czemu kompletnie nie odczułam nudy czy też wtórności,
+ wspaniali główni bohaterowie. Zarrah i Keris są dla mnie powiewem świeżości po...
2019-02-09
Moja opinia nie będzie niestety obiektywna ponieważ kocham sagę Pieśń Lodu i Ognia całym sercem. Kocham również wizję Westeros i Essos, legendy, historię rodów oraz świata stworzoną przez Martina. Mniej kocham Autora za to, że nie jest w stanie napisać dwóch ostatnich części sagi na które czeka prawie cały świat czytelniczy. Ale cóż. "Wichry zimy", a tym bardziej "Sen o wiośnie" to zdaje sie daleka przyszłość. Martin zaserwował jednak czytelnikom podróż przez wszystkie lata panowania Targaryenów, Smoczych Władców.
Wcześniej czytałam "Świat Lodu i Ognia" więc mniej więcej pamiętałam jak wygląda historia tego rodu. W książce o której wspomniałam dosyć szczegółowo Martin opisał dzieje wszystkich rodów Westeros, zastanawiałam się po co w takim razie powstała ta książka, przecież to powielenie treści już napisanej oraz wydanej.
Jest jedna znacząca równica pomiędzy tymi książkami. "Ogień i krew" jest jeszcze bardziej szczegółowa. Więcej tutaj historii, anegdot i duuuużo więcej bohaterów. Jest to i plus i minus. Czasami tak bardzo wnikliwe podejście to tematu było nużące i lekko nudnawe. Ale to tylko chwilami.
Martin ma niebywały talent do przyciągania uwagi czytelnika. Wszytko to co dzieje się w książce jest niezwykle interesujące, miejscami zabawne i smutne.
Najciekawsza jest historia Aegona, Pierwszego Smoka oraz Jaehaerysa (chociaż akurat jego dzieje bywały też nudne). Końcówka to początek Tańca Smoków, dalsza część tych wydarzeń będzie opisana w drugiej części.
Podsumowując, jest to książka uzupełniająca dla tych którzy przeczytali Sagę. Wydaje mi się, że zabieranie się z tę książkę przed Sagą właściwą byłoby dla początkującego czytelnika nużące i mogłoby go zniechęcić. Książka miejscami nudnawa i rozwleczona, mimo wszystko dla mnie niezwykle interesująca i wciągająca. Od razu zabieram się za drugą część.
Moja opinia nie będzie niestety obiektywna ponieważ kocham sagę Pieśń Lodu i Ognia całym sercem. Kocham również wizję Westeros i Essos, legendy, historię rodów oraz świata stworzoną przez Martina. Mniej kocham Autora za to, że nie jest w stanie napisać dwóch ostatnich części sagi na które czeka prawie cały świat czytelniczy. Ale cóż. "Wichry zimy", a tym bardziej "Sen...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-16
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem przeczytania jakiejś książki Fitzka. Bodźcem okazało się Boże Narodzenie ponieważ jako jeden z prezentów, pod moją choinką znalazł się "PASAŻER 23".
Co roku na wycieczkowcach 23 pasażerów znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Tego typu przypadki klasyfikowane są jako samobójstwa. O tym właśnie opowiada książka Fitzka, której głównym bohaterem jest Martin. Policjant, który utracił rodzinę i który na ogromnym wycieczkowcu ma pomóc w rozwiązaniu zagadki zniknięcia dziewczynki uznanej przez wszystkich za zmarłą. I która w tajemniczych okolicznościach powraca do żywych.
To co już na samym początku bardzo mi się spodobało, czyli zręczne balansowanie pomiędzy wątkami, z czasem nie pozwalało mi odłożyć książki choćby na chwilę. Pomimo trudnego tematu czyta się ją niesamowicie szybko, czasami wręcz z zapartym tchem. Autor wiedział co robi dzieląc historię na krótkie rozdziały z których każdy kończy się znakiem zapytania. Zmusza Nas tym samym do przekręcenia kartki. Mami Nas, zaskakuje i wodzi na manowce. Myślimy, że już wszystko wiemy, że znamy rozwiązanie, tymczasem to tylko początek pułapki i intrygi jaką zastawia na Nas Autor.
Książka trzyma wysoki poziom do ostatniej strony. To co mnie ujęło to również fakt, że Fitzek nie daje Nam gotowych rozwiązań, sami musimy pogłówkować. Jedyny minus to jak dla mnie epilog, który zwyczajnie nie był potrzebny.
Z pewnością powrócę jeszcze do tego Autora.
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem przeczytania jakiejś książki Fitzka. Bodźcem okazało się Boże Narodzenie ponieważ jako jeden z prezentów, pod moją choinką znalazł się "PASAŻER 23".
Co roku na wycieczkowcach 23 pasażerów znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Tego typu przypadki klasyfikowane są jako samobójstwa. O tym właśnie opowiada książka Fitzka, której...
2016-01-27
Bardzo podobała mi się ta część wątku Rizzoli/Isles.
Świetnie zawiązana historia morderstwa Anny Leoni, które staje się początkiem zdarzeń z którego każde, zaskakuje bardziej niż poprzednie.Ucieszył mnie również fakt, że w tej części poznajemy bardzo dokładnie przeszłość Maury Isles, która okazuje się być szczególnie...zagmatwana. Strasznie podobały mi się też przerywniki jakie zastosowała Tess Gerrisen. Mam tutaj na myśli rozdziały opowiadane przez Mattie, czyli kolejną ofiarę naszego seryjnego mordercy.
No i na koniec to co chyba najbardziej wpłynęło na ocenienie "Sobowtóra" aż na 9 gwiazdek, czyli niebanalne i niespodziewane zakończenie książki. Majstersztyk, autorka kompletnie mnie zaskoczyła. Nie podejrzewałam, że wszystko tak sprawnie uda się poskładać w logiczną całość. Zdecydowanie polecam :)
Bardzo podobała mi się ta część wątku Rizzoli/Isles.
Świetnie zawiązana historia morderstwa Anny Leoni, które staje się początkiem zdarzeń z którego każde, zaskakuje bardziej niż poprzednie.Ucieszył mnie również fakt, że w tej części poznajemy bardzo dokładnie przeszłość Maury Isles, która okazuje się być szczególnie...zagmatwana. Strasznie podobały mi się też przerywniki...
2016-05-21
Im dalej w twórczość Simona Beckett'a tym mroczniej, bardziej złowrogo, tym ciemniej i ciekawiej :)
Po trudnych przeżyciach wieńczących ostatnią część przygód doktorka, Hunter próbuje się pozbierać podczas prac naukowych w Stanach. Współpracuje on ze swoim dawnym nauczycielem i przyjacielem, Tomem, również antropologiem sądowym. Zostają oni uwikłani w dziwną grę , w której karty rozdaje seryjny morderca.
Książka jest niesamowita moim zdaniem, wciąga praktycznie od pierwszej strony. Zagadka nie jest szczególnie skomplikowana ale niezwykle wyrafinowana. No i pierwszy raz Beckett mnie zaskoczył tym kto jest sprawcą tych niewyobrażalnych mordów. Rozdziały w których narratorem jest morderca- majstersztyk. Atmosfera grozy, smród śmierci, panika która się pojawia pod koniec. No i to NIESAMOWITE zakończenie. Nie mogłam dać innej oceny :)
Im dalej w twórczość Simona Beckett'a tym mroczniej, bardziej złowrogo, tym ciemniej i ciekawiej :)
Po trudnych przeżyciach wieńczących ostatnią część przygód doktorka, Hunter próbuje się pozbierać podczas prac naukowych w Stanach. Współpracuje on ze swoim dawnym nauczycielem i przyjacielem, Tomem, również antropologiem sądowym. Zostają oni uwikłani w dziwną grę , w której...
2016-04-21
Po kilkunastu pierwszych stronach byłam pewna, że wiem jak dalej potoczy się historia Mare. Młoda dziewczyna, nie przynależąca do żadnej ze stron, ani Srebrna, ani Czerwona. Do tego przystojny, przyjemnie ciepły w dotyku książę. Jak nic będzie z tego romans, w tle wojna, ale jednak miłość przezwycięży wszystko. Ot kolejna łzawa historyjka dla nastolatek, podkręcająca tylko i tak już rozbuchane hormony. Ehhh, jakże się myliłam:)
Dawno żadna książka aż tak bardzo mnie nie zaskoczyła. Nic z tego co opisywałam powyżej nie dzieje się w tej historii. Mare i Cal, owszem zakochują się w sobie, ale nie ma miłosnych uniesień czy spojrzeń prosto w oczy. Jest za to brutalny świat, Nowa Krew, nowi przyjaciele, których trzeba odszukać i obronić. Starzy wrogowie, król i królowa-matka, którzy nie zamierzają się poddać. I do tego jeszcze ta niesamowita przemiana jaka zachodzi w głównej bohaterce. Spodziewałam się, że to Cal będzie tym "nieokreślonym" bohaterem. Niby po jednej stronie, ale jednak chyba po drugiej. A tu, zonk, kolejne zaskoczenie. To Mare się zmienia, dojrzewa, staje się bezwzględnym zabójcą, bez skrupułów realizuje swoje zamiary. Przemienia się w kogoś kim tak bardzo nie chciała zostać- prawdziwym Srebrnym wojownikiem. Tylko jak na tym wyjdzie?
Szkoda, że nie ma kolejnej części ażebym mogła się przekonać :)
Po kilkunastu pierwszych stronach byłam pewna, że wiem jak dalej potoczy się historia Mare. Młoda dziewczyna, nie przynależąca do żadnej ze stron, ani Srebrna, ani Czerwona. Do tego przystojny, przyjemnie ciepły w dotyku książę. Jak nic będzie z tego romans, w tle wojna, ale jednak miłość przezwycięży wszystko. Ot kolejna łzawa historyjka dla nastolatek, podkręcająca tylko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Sięgnęłam po tę książkę zupełnie przypadkowo i nie żałuję ani sekundy poświęconej na jej czytanie. Podczas czytania Cienia Wiatru świat nie istniał, byłam tylko ja, Daniel Sempere, Julian Carax i Barcelona :) Mogę powiedzieć, że dawno nie czytałam tak dobrej książki. Chociaż nazywanie jej dobrej byłoby ogromną niesprawiedliwością, książkę śmiało mogę nazwać arcydziełem, przez duże A.
Wszystko w tej książce jest niesamowite, zaczynając od samej historii opowiadanej na stronicach przez autora a kończąc na stylu pisania. Dwie z pozoru różne historie jak by się zdawało, dwóch różnych bohaterów a mimo to jak się okazuje łączy ich wszystko. Ale nie będę zdradzać szczegółów.To historia o miłości, ogromnej przyjaźni, samotności, nienawiści i poświęceniu. Pod koniec, co mi się bardzo rzadko zdarza, zakręciła mi się łza w oku. Niesamowici bohaterowie, tacy realni, prawdziwi, ani przez chwile nie nudzą ich dialogi, historie. Styl pisania jaki reprezentuje autor wydaje się być prosty i trochę niechlujny, ale wciąga czytelnika i nie puszcza do ostatniego słowa.
Nigdy wcześniej nie czytałam żadnej książki Zafona ale już nie mogę doczekać się kolejnej części cyklu o Cmentarzu Zapomnianych Książek. Polecam wszystkim, książkę skończyłam zaledwie kilka minut temu a na usta cisną mi się określenia NIESAMOWITA (to słowo często pojawia się w mojej opinii) i ARCYDZIEŁO :):):)
Sięgnęłam po tę książkę zupełnie przypadkowo i nie żałuję ani sekundy poświęconej na jej czytanie. Podczas czytania Cienia Wiatru świat nie istniał, byłam tylko ja, Daniel Sempere, Julian Carax i Barcelona :) Mogę powiedzieć, że dawno nie czytałam tak dobrej książki. Chociaż nazywanie jej dobrej byłoby ogromną niesprawiedliwością, książkę śmiało mogę nazwać arcydziełem,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to