-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2023-08
2022-07-29
2022-02-28
2022-03-03
2022-02-23
2022-02-19
2021-09-20
2021-09-11
2021-07-28
2021-07-12
2020-01-02
2020-01-03
2021-05-30
2021-06-27
2021-06-29
2019-11-02
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie czytuję literatury faktu, co się z tym wiąże - brak mi możliwości porównania książki z innymi tego typu, a jednak sądzę, że wyróżnia się na tle gatunku.
Jeszcze godzinę przed przeczytaniem pierwszej strony przez myśl by mi nie przeszło, że w najbliższym czasie przeczytam ten luźny reportaż o Detroit - ani jakikolwiek inny. Przypadek sprawił, że wzięłam go do ręki, przekartkowałam prolog i otworzyłam szeroko oczy, zaskoczona, że książkę reportażową można napisać tak lekkim i swobodnym językiem. Pierwsze rozdziały wystarczyły, by mnie zaciekawić i kolejnego popołudnia pozycja wylądowała na półce ,,Przeczytane''.
Trzeba przyznać, że sama problematyka książki jest interesująca, a ubrana w odpowiednie słowa bardzo wciąga. Moim zdaniem praca jest rzetelna i dobrze napisana, czego chcieć więcej?
Spotkałam się jednak z opiniami, że opis Detroit jest nieobiektywny - że widzimy tylko jego ciemną stronę, a jasna jakby nie istniała. Rzeczywiście, LeDuff podsuwa nam obraz miasta ogarniętego korupcją i pożarami, gdzie za każdym rogiem ulicy czają się złodzieje lub mordercy; mimo tego niejednokrotnie wspomina, że jest to wycinek sytuacji, jak choćby w tym fragmencie:
,,Członkowie małego białego >>środowiska artystycznego<< Detroit narzekali, że skupiam się tylko na tym, co negatywne w mieście, w którym dzieje się wszak wiele dobrego. [...] Tak,to była prawda. W Detroit jest cała masa dobrych i fajnych ludzi. [...] Ale takie sprawy nie powinny być pokazywane jako gorące wiadomości. Takie sprawy powinny być czymś normalnym.''
W istocie autor przypomina nam tutaj, że jest reporterem i na czym ten fach polega. W dodatku kto chciałby czytać kolejne rozdziały o codziennej rutynie jasnej strony Detroit?
Trafiłam również na głosy, że LeDuff wprowadził zbyt wiele historii z życia prywatnego. Muszę przyznać, że faktycznie trochę ich tam jest i początkowo nie pasowały mi do książki tego typu. Szybko jednak zmieniłam zdanie, gdy uświadomiłam sobie, że autor jest częścią tego miasta i mógłby przeprowadzić wywiad sam z sobą. W moich oczach potencjalna wada zamieniła się w zaletę, bo chyba to właśnie zabarwienie emocjonalne wyróżnia ten reportaż o niemal martwym mieście z morza innych, nadając mu życia.
Uważam książkę za naprawdę udaną i zamierzam nadrobić zaległości w czytaniu tego gatunku, bo lekkie pióro LeDuffa pokazało mi, że reportaże nie muszą być sztywne i nudne.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie czytuję literatury faktu, co się z tym wiąże - brak mi możliwości porównania książki z innymi tego typu, a jednak sądzę, że wyróżnia się na tle gatunku.
Jeszcze godzinę przed przeczytaniem pierwszej strony przez myśl by mi nie przeszło, że w najbliższym czasie przeczytam ten luźny reportaż o Detroit - ani jakikolwiek inny. Przypadek...
2020-12-31
Jest w prozie Murakamiego coś wyjątkowo uspokajającego.
To druga jego książka, z którą się zetknęłam i, tak jak poprzednia, zarówno ekscytuje jak i wycisza - dziwne. Sądzę, że to wynika z kreacji postaci oraz częściowej narracji pierwszoosobowej. Główny bohater jest niezwykle spokojny - by nie powiedzieć apatyczny - i ten spokój wpływa na czytelnika, a jednak powieść nie nudzi. Oczywiście, ma swoje słabsze momenty, na szczęście stanowią one niewielką część. Dzięki pierwszoosobowemu narratorowi możemy raczyć się jego ekscentrycznymi przemyśleniami. Nie są one ani głębokie, ani wymuszone czy sztuczne - ja widzę je jako równocześnie naturalne i wypaczone.
Niespotykany jest też sposób, w jaki autor obchodzi się z imionami - czy w tej książce padło choć jedno? Nie przypominam sobie. Jest profesor, jest grubaska, jest niski i wielkolud albo pułkownik - ale imion brak.
Ja bardzo lubię klimat Murakamiego, choć zdaję sobie sprawę, że jego powieści są po prostu dziwne - i chyba trudno je polecać czy ich odradzać, ale uważam, że mogą stanowić naprawdę przyjemną odmianę. :)
Jest w prozie Murakamiego coś wyjątkowo uspokajającego.
To druga jego książka, z którą się zetknęłam i, tak jak poprzednia, zarówno ekscytuje jak i wycisza - dziwne. Sądzę, że to wynika z kreacji postaci oraz częściowej narracji pierwszoosobowej. Główny bohater jest niezwykle spokojny - by nie powiedzieć apatyczny - i ten spokój wpływa na czytelnika, a jednak powieść nie...
2021-01-05
2020-12-28
Bardzo przyjemna książka, krótka i do szybkiego przeczytania.
Zdecydowanie nie jest to horror, co dla mnie wcale nie jest wadą ;), ale takie sklasyfikowanie może wprowadzić w błąd i rozczarować.
Można śmiało powiedzieć, że wątek kryminalny nie jest tym wiodącym - wiodącego właściwie nie ma, głównych jest kilka i zgrabnie się przeplatają, dzięki czemu fabuła nie jest przesadzona.
Mam wrażenie, że bardziej niż na akcji autor skupił się na głównym bohaterze i jego relacjach z innymi postaciami. Dało to świetny efekt, bo historia - choć nieskomplikowana i wcale nie trzymająca w wielkim napięciu - bardzo zyskała na realizmie.
Powieść ma swój klimat i uważam, że jest godna polecenia.
Bardzo przyjemna książka, krótka i do szybkiego przeczytania.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZdecydowanie nie jest to horror, co dla mnie wcale nie jest wadą ;), ale takie sklasyfikowanie może wprowadzić w błąd i rozczarować.
Można śmiało powiedzieć, że wątek kryminalny nie jest tym wiodącym - wiodącego właściwie nie ma, głównych jest kilka i zgrabnie się przeplatają, dzięki czemu fabuła nie jest...