-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2023-12-03
2022-09-15
„Pani Jeziora” to już zakończenie tej wspaniałej opowieści. Ostatni tom trzyma wysoki poziom. Autor obdarzył czytelnika pełnym kwieciem doznań. Dobrze i barwnie opisane sceny batalistyczne, otaczającego powojennego świata i tego co przeżywają bohaterowie, tylko zachęcają do dalszego czytania. Książka wciąga mocno i ciężko ją odłożyć. Losy Geralta, Yennefer i Ciri, a także ich przyjaciół i towarzyszy zostały przypieczętowane. Wątki wyjaśniły się i domknęły. Żal było opuścić Wiedźmina i jego świat. Przewrócić ostatnią stronę.
„Pani Jeziora” to już zakończenie tej wspaniałej opowieści. Ostatni tom trzyma wysoki poziom. Autor obdarzył czytelnika pełnym kwieciem doznań. Dobrze i barwnie opisane sceny batalistyczne, otaczającego powojennego świata i tego co przeżywają bohaterowie, tylko zachęcają do dalszego czytania. Książka wciąga mocno i ciężko ją odłożyć. Losy Geralta, Yennefer i Ciri, a także...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-10
Ciekawa i wciągająca opowieść o kształtującej się osobowości młodego człowieka, osadzona w świecie fantasy. Choć myślę, że ten świat bardziej szczegółowo poznamy w kolejnych tomach. Ged odkrywa w sobie dar magii i postanawia kształcić się na czarnoksiężnika w najsławniejszej szkole dla magów na wyspie Roke. Tam kierowany ambicją, a nie potrafiący zapanować nad swoją mocą powołuje do życia Cień. Od tego dnia losy tych dwóch zostają ze sobą związane.
Klimat powieści jest przytłaczający, ciężar, który dźwiga Geg jest wyczuwalny, tak samo, jak jego osamotnienie i strach. Świat stworzony przez Ursulę K. Le. Guin jest surowy, szorstki i zimny, osnuty szarością i ciemnością. Mnie się podobało.
Ciekawa i wciągająca opowieść o kształtującej się osobowości młodego człowieka, osadzona w świecie fantasy. Choć myślę, że ten świat bardziej szczegółowo poznamy w kolejnych tomach. Ged odkrywa w sobie dar magii i postanawia kształcić się na czarnoksiężnika w najsławniejszej szkole dla magów na wyspie Roke. Tam kierowany ambicją, a nie potrafiący zapanować nad swoją mocą...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03-20
Książkę przeczytałam wiele lat po obejrzeniu filmu. Skazało mnie to na brak możliwości samodzielnego wykreowania obrazów wyobraźni. Jednak nie traktuję tego jako problem, gdyż filmy porywają mnie całkowicie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że ekranizacja jest utrzymana w cięższym, bardziej mrocznym klimacie w porównaniu do książki. Tolkien przygody Bilbo Bagginsa opisał w formie lżejszej i bardziej baśniowej. Książka została wiernie oddana na ekranie, jednak polecam ją przeczytać, bo zakończenie może trochę zaskoczyć.
Książkę przeczytałam wiele lat po obejrzeniu filmu. Skazało mnie to na brak możliwości samodzielnego wykreowania obrazów wyobraźni. Jednak nie traktuję tego jako problem, gdyż filmy porywają mnie całkowicie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że ekranizacja jest utrzymana w cięższym, bardziej mrocznym klimacie w porównaniu do książki. Tolkien przygody Bilbo Bagginsa opisał w...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-11
Interesujący to był dla mnie tom z cyklu o Wiedźminie. Choć samego Geralta jest niewiele, a potworów jeszcze mniej to wydarzenia i całe uniwersum, potrafią wciągnąć na dobre. Niestety wątek samej Ciri jako księżniczki/wiedźminki/Starszej Krwi wciąż mnie nie przekonuj w stu procentach. Za dużo w jednym jak na jedną zarozumiałą dziewczynę. Ze wszystkich bohaterów tylko ona potrafi mnie irytować.
Natomiast podobał mi się rozdział na Skellige, klimat wysp został oddany. Dużo jest też polityki i walki o władzę. Pojawia się Kovir i Dijkstra, Yennefer, która ostatecznie odrzuca Lożę Czarodziejek. Wiele się dzieje w tej części, choć w osobnych rozdziałach.
Interesujący to był dla mnie tom z cyklu o Wiedźminie. Choć samego Geralta jest niewiele, a potworów jeszcze mniej to wydarzenia i całe uniwersum, potrafią wciągnąć na dobre. Niestety wątek samej Ciri jako księżniczki/wiedźminki/Starszej Krwi wciąż mnie nie przekonuj w stu procentach. Za dużo w jednym jak na jedną zarozumiałą dziewczynę. Ze wszystkich bohaterów tylko ona...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-13
Byłam zarazem pełna ciekawości i obaw, podchodząc do czytania ostatniego tomu z cyklu o Mrocznej Wieży. Trzeba się uzbroić w dużo cierpliwości zanim poznamy finał. Autor buduje napięcie przez wiele stron książki, podsyca ciekawość i zniecierpliwienie zarówno Rolanda i czytelnika. Droga do Mrocznej Wieży ciągnie się mozolnie, do tego ka-tet ma jeszcze po drodze kilka zadań pobocznych do wykonania. Trochę to męczące i irytujące, gdy rewolwerowiec zamiast stawiać kolejne kroki ścieżką Promienia, kluczy po Świecie Pośrednim. Nie wszystkich członków ka-tet polubiłam jednakowo, więc też miało to wpływ na odczucia podczas czytania, szczególnie przy końcu powieści. Zakończenie wywołuje mieszankę wszelkich emocji. Żal, smutek, poczucie niesprawiedliwości ale trzeba je przyjąć takim, jakie jest.
Podsumowując serię:
1. Roland - 7
2. Powołanie trójki – 6
3. Ziemie jałowe – 7
4. Czarnoksiężnik i kryształ – 7
4.5 Wiatr przez dziurkę od klucza - 7
5. Wilki z Calla – 6
6. Pieśń Susannah - 5
7. Mroczna Wieża – 8
Byłam zarazem pełna ciekawości i obaw, podchodząc do czytania ostatniego tomu z cyklu o Mrocznej Wieży. Trzeba się uzbroić w dużo cierpliwości zanim poznamy finał. Autor buduje napięcie przez wiele stron książki, podsyca ciekawość i zniecierpliwienie zarówno Rolanda i czytelnika. Droga do Mrocznej Wieży ciągnie się mozolnie, do tego ka-tet ma jeszcze po drodze kilka zadań...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-31
Bardzo wciągająca i dobrze napisana opowieść. Główny bohater wykreowany na silnego, sprawnego wojownika, z zapleczem broni i umiejętności, który twardo stąpa po nieznanej ziemi. Nie cacka się z napotkanymi przeciwnikami i idzie na żywioł. Co chwilę coś się dzieje, nie ma czasu na nudę. A wszystko przedstawione w taki sposób, że tylko chce się wiedzieć, co było dalej.
Trochę mało jeszcze wiemy o jego przeszłości i ogólnie o tym, jakie dzieje spotkały Ziemię. Co się działo przez lata, że Vuko Drakkainen i cała ludzkość, są teraz właśnie w tym miejsc, w którym są. Mam nadzieję, że tego dowiem się w kolejnych tomach.
Wykreowany świat jest rozległy i wciąż pozostaje nieodkryty. Co pewien czas zaskakuje, ale największym jego atutem jest to, że po prostu jest ciekawy. Przypadkowe miejsca, w które zachodzi główny bohater, zawsze mają do opowiedzenia jakąś ciekawą historię.
„Pan Lodowego Ogrodu” to bardzo dobra pozycja wśród polskiej fantastyki i dla fanów gatunku absolutny must have. Uważam także, że to świetny materiał na grę RPG i aż dziw bierze, że jeszcze nie słychać o realizacji tego projektu. Myślę, że fani Wiedźmina, zarówno tego książkowego, jak i z gier mogliby być zachwyceni.
Bardzo wciągająca i dobrze napisana opowieść. Główny bohater wykreowany na silnego, sprawnego wojownika, z zapleczem broni i umiejętności, który twardo stąpa po nieznanej ziemi. Nie cacka się z napotkanymi przeciwnikami i idzie na żywioł. Co chwilę coś się dzieje, nie ma czasu na nudę. A wszystko przedstawione w taki sposób, że tylko chce się wiedzieć, co było dalej....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-04
Sapkowski lubi tworzyć zakończenia z rozmachem, tzn. przez większą część książki fabuła postępuje umiarkowanie, przeplatana szybszymi momentami wydarzeń, ale zakończenie zawsze niesie ze sobą akcję i adrenalinę. Wprost nie można oderwać się od czytania i ciężko powstrzymać od przeskakiwania wzrokiem akapitów.
W tym tomie poznajemy ważne i ciekawe postacie np. Regisa – wampira wyższego, Zoltana Chivay - krasnoluda i Milvę - wyśmienitą łuczniczkę z Brokilonu.
Wojna trwa i nie tylko Emhyr ma na nią swój plan, ale również czarodziejki z Filippą Eihart na czele oraz Dijkstra szef Wywiadu Redańskiego.
We wszystko wplątana zostaje Ciri. . . nawet o tym nie wiedząc.
Sapkowski lubi tworzyć zakończenia z rozmachem, tzn. przez większą część książki fabuła postępuje umiarkowanie, przeplatana szybszymi momentami wydarzeń, ale zakończenie zawsze niesie ze sobą akcję i adrenalinę. Wprost nie można oderwać się od czytania i ciężko powstrzymać od przeskakiwania wzrokiem akapitów.
W tym tomie poznajemy ważne i ciekawe postacie np. Regisa –...
2020-01-31
Tytuł książki idealnie odwzorowuje opisane wydarzenia. Brak szacunku, egoizm i ślepe dążenie do władzy. Polityka, układy i zdrady. Nastał czas pogardy, czas miecza i topora.
Z tego tomu możemy dowiedzieć się jakie wydarzenia ukształtowały Ciri, przez co stała się harda, jak blisko była śmierci.
Poznajemy czarodziejów na zjeździe w Thanedd – Triss Merigold, Keira Metz, Filippa Eilhart oraz Vilgefortz.
Geralt jest cichy i tajemniczy, trzyma się na uboczu, stara się być neutralny, ale ta neutralność nie będzie taka prosta.
Królowie i Szczury walczą o terytorium.
Pojawia się jeszcze ktoś, ktoś okrutny, bezwzględny i nieśmiertelny - Dziki Gon.
Każda z tych postaci ukształtuje losy świata.
Tytuł książki idealnie odwzorowuje opisane wydarzenia. Brak szacunku, egoizm i ślepe dążenie do władzy. Polityka, układy i zdrady. Nastał czas pogardy, czas miecza i topora.
Z tego tomu możemy dowiedzieć się jakie wydarzenia ukształtowały Ciri, przez co stała się harda, jak blisko była śmierci.
Poznajemy czarodziejów na zjeździe w Thanedd – Triss Merigold, Keira Metz,...
2019-12-31
„Pieśń Susannah” to jak dotychczas najsłabszy tom z całego cyklu o Mrocznej Wieży - w mojej osobistej ocenie.
Nie jest już tajemnicą, że King umieścił w tym cyklu swoją rzeczywistą postać. W „Pieśń Susannah” wątek ten zostaje rozwinięty i choć pomysł wydaje się trochę szalony, to ten fragment powieści zainteresował mnie najbardziej. I jeszcze kartki z dziennika pisarza w posłowiu.
Sama fabuła miała kilka ciekawszych momentów, ale główny wątek Susannah-Mii nie porwał mnie i nudził. Ponadto miałam wrażenie, że Roland totalnie opadł z sił i już nic mu się nie chce i że to Eddie nakręca wydarzenia. Fakt, że w tym tomie ich główne cele trochę się różnią, ale przecież nadal tworzą ka-tet.
„Pieśń Susannah” jest dość mocno pokręcona z tymi wszystkimi problemami natury psychicznej, jakie przejawia Susannah/Odetta/Detta/Mia oraz nieistniejącymi/istniejącymi światami.
W każdym razie cieszę się, że mam to już za sobą i bardzo ciekawa jestem kolejnego tomu, jak to wszystko się skończy.
„Pieśń Susannah” to jak dotychczas najsłabszy tom z całego cyklu o Mrocznej Wieży - w mojej osobistej ocenie.
Nie jest już tajemnicą, że King umieścił w tym cyklu swoją rzeczywistą postać. W „Pieśń Susannah” wątek ten zostaje rozwinięty i choć pomysł wydaje się trochę szalony, to ten fragment powieści zainteresował mnie najbardziej. I jeszcze kartki z dziennika pisarza w...
2019-08-14
„Krew elfów” trzeci tom z cyklu o Wiedźminie autorstwa polskiego pisarza Andrzeja Sapkowskiego. Ten tom to już nie zlepek opowiadań, lecz powieść przygotowująca czytelnika na jakieś znaczące, złowrogie i trudne wydarzenie.
„Krew elfów” to przedsmak tego, z czym przyjdzie się zmierzyć Geraltowi, Ciri i Yennefer. Uwagę skupiono głównie na Ciri, dziecku-niespodziance, która została przeznaczona Wiedźminowi. Dziewczynka szkoli się i podlega testom, jej postać ewoluuje przez całą powieść i dobrze wiemy, że odegra wielką rolę.
Samego Geralta jest niewiele, natomiast więcej poczytamy o elfach, krasnoludach i czarodziejach. O ich poglądach i rozważaniach. Dzięki temu świat Sapkowskiego zaczyna nabierać barw i kształtów. Dowiadujemy się o wydarzeniach mających wpływ na jego dzieje.
Styl autora jest lekki w odbiorze, ale nie nudny czy pusty. Czyta się szybko i równie szybko chce się poznawać dalsze losy bohaterów.
„Krew elfów” trzeci tom z cyklu o Wiedźminie autorstwa polskiego pisarza Andrzeja Sapkowskiego. Ten tom to już nie zlepek opowiadań, lecz powieść przygotowująca czytelnika na jakieś znaczące, złowrogie i trudne wydarzenie.
„Krew elfów” to przedsmak tego, z czym przyjdzie się zmierzyć Geraltowi, Ciri i Yennefer. Uwagę skupiono głównie na Ciri, dziecku-niespodziance, która...
2018-12-06
„Miecz przeznaczenia” drugi tom z cyklu o Wiedźminie autorstwa polskiego pisarza Andrzeja Sapkowskiego.
Książka ma formę zbioru opowiadań, które łączą bohaterowie i kilka głównych wątków. Poza tym każdy z rozdziałów to inna historia. Dowiadujemy się więcej o czarodziejce Yennefer, której postać w pierwszym tomie była mocno owiana tajemnicą. Tu poświęcono jej całe rozdziały, a jej drogi i drogi Geralta co rusz się krzyżują. Stąd sporo jest romansu, a cała fabuła oscyluje wokół relacji między Wiedźminem a Yennefer.
Jaskra też jest dużo. Gdzie Geralt by nie poszedł, tam nagle wyskakuje trubadur. Choć wędrują osobno, to depczą sobie po piętach nawzajem.
Pojawia się też nowa postać, a od pierwszych stron wyczuwamy, że będzie to ktoś, kto będzie miał swoją prawdziwą rolę. Mowa tu o Ciri. Zaledwie 10-letniej dziewczynce, niesfornej, buntowniczej małej księżniczce, która potrafi nieźle dokuczyć.
W drugim tomie autor postawił głównie na relacje międzyludzkie. Z jednej strony fajnie, bo możemy dowiedzieć się więcej o naszych bohaterach, ale z drugiej trochę za mało mi tutaj świata fantasy i efektownych walk z potworami.
W związku z tym, iż na LC wciąż nie ma połówek ocen, to daje 6, choć skłaniam się bardziej w stronę 6,5.
„Miecz przeznaczenia” drugi tom z cyklu o Wiedźminie autorstwa polskiego pisarza Andrzeja Sapkowskiego.
Książka ma formę zbioru opowiadań, które łączą bohaterowie i kilka głównych wątków. Poza tym każdy z rozdziałów to inna historia. Dowiadujemy się więcej o czarodziejce Yennefer, której postać w pierwszym tomie była mocno owiana tajemnicą. Tu poświęcono jej całe rozdziały,...
2018-06-24
W dużej mierze do lektury zachęciła mnie seria gier komputerowych o Wiedźminie, stworzona przez polskie studio, która odniosła wysokie sukcesy, także na rynku międzynarodowym. Jednak nim sięgnę po grę, warto zapoznać się ze źródłem inspiracji.
A przyznam, że pierwsza książka o Wiedźminie ciekawie zapowiada kolejne tomy sagi i stanowi interesujący początek przygody z prozą Sapkowskiego. Główną postać Wiedźmina poznajemy poprzez opowiadania o jego przygodach z przeszłości. Jest ciekawie i dynamicznie, tekst wciąga i czyta się z rosnącym zainteresowaniem. Postać Geralta od początku jest postacią silną, mocno scharakteryzowaną, w stosunku do której rodzą się oczekiwania i zostają one spełnione. Wiedźmin nie zawodzi czytelnika. Poznajemy kilka ważnych pobocznych postaci, którym również nie brakuje charyzmy i swojego miejsca w opowieściach.
W świecie wykreowanym przez autora nie zabrakło elfów, stworów, krasnoludów i magii. Poziom wyobraźni i przelania jej obrazów na papier jest zadowalający. Rzekłabym, że Sapkowski inspirował się najlepszymi. W swój wyimaginowany świat autor wplata pradawne baśnie i zabobony. Nie zabrakło również poczucia humoru i namiętności.
Myślę, że to wszystko wystarczyło by postać Wiedźmina mnie porwała i tę przygodę czytelniczą oficjalnie uważam za rozpoczętą (z zamiarem jej ukończenia).
W dużej mierze do lektury zachęciła mnie seria gier komputerowych o Wiedźminie, stworzona przez polskie studio, która odniosła wysokie sukcesy, także na rynku międzynarodowym. Jednak nim sięgnę po grę, warto zapoznać się ze źródłem inspiracji.
A przyznam, że pierwsza książka o Wiedźminie ciekawie zapowiada kolejne tomy sagi i stanowi interesujący początek przygody z prozą...
2018-10-21
„Poszukiwaczka” to pierwszy tom trylogii o tzw. Poszukiwaczach. Zadaniem i rolą Poszukiwacza jest zwalczać zło i nikczemność w imię dobra i szlachetności.
Mamy trzech młodych pretendentów do miana Poszukiwacza: Quin, Shinobu i John. Nie trzeba nawet zacząć czytać książki, by dowiedzieć się, że jeden z nich nie zostanie dopuszczony do próby, a pozostała dwójka mocno się rozczaruje. Jest to wypisane w notce na tylnej okładce. Idąc za ciosem, dodam, że opis aż zanadto zdradza fabułę całej książki.
Książka jest lekka w odbiorze i szybko się ją czyta. Rozdziały podzielone są pomiędzy cztery główne postacie, oprócz ww. trójki jest jeszcze Maud Młoda Sędzia. Niestety są one mocno nierówne pod względem charakterystyki. Co gorsza, najsłabszą z nich jest główna bohaterka Quin. Dziewczyna jest bardzo przeciętna i nijaka, nic jej nie wyróżnia do miana pełnionej funkcji w książce. Za najlepiej uformowaną postać uważam Shinobu, widać wyraźny rozwój i przemianę tego bohatera.
Świat fantasy, jaki stworzyła Dayton, jest wciąż światem nam znanym, ale w książce mówimy już o przyszłości. Autorka z początku niewiele zdradza na ten temat, by potem gładko, ale z elementem zaskoczenia uświadomić czytelnika, o co w tym wszystkim chodzi.
Niestety sama opowieść jest mocno przeciętna. Mnie nie potrafiła intensywnie wciągnąć i od pewnego momentu dłużyła mi się. Opisy walki wydają się zbyt detaliczne, przez co tracą na napięciu. Cała fabuła nie dość, że została zdradzona na okładce, to jeszcze jej szczegóły bardzo łatwo przewidzieć w trakcie czytania. Przewidzieć można również decyzje, jakie podejmie mdła Quin. Zakończenie z początku przeciągane, potem załatwione w kilku zdaniach straciło swój urok.
Podsumowując, jest zbyt mdło i nijak. Brakuje polotu i tego czegoś.
„Poszukiwaczka” to pierwszy tom trylogii o tzw. Poszukiwaczach. Zadaniem i rolą Poszukiwacza jest zwalczać zło i nikczemność w imię dobra i szlachetności.
Mamy trzech młodych pretendentów do miana Poszukiwacza: Quin, Shinobu i John. Nie trzeba nawet zacząć czytać książki, by dowiedzieć się, że jeden z nich nie zostanie dopuszczony do próby, a pozostała dwójka mocno się...
2018-08-19
Żal oceniać tak nisko książkę z udziałem kota.
Niestety książka Doroty Terakowskiej jest słaba. Fabuła płytka i niezbyt wciągająca, do tego niedopracowana, gdyż autorka popełnia błędy merytoryczne. Główna bohaterka za przykład światowej mądrości i wszystkowiedzącego podaje swojego męża, co ją samą stawia na gorszej pozycji. Opisy poszczególnych królestw są tak ubogie, że zlewają się w jedną szarą plamę. Zupełnie niewykorzystany został potencjał „czarnego charakteru” w powieści. W książce pojawia się dziwny rytuał nagminnego określania zdarzeń, rzeczy i osób dużymi literami w stylu „TO, COŚ, TAM, TUTAJ” itp., by podkreślić istotę danego zjawiska. Tak jakby czytelnik był idiotą i gdyby nie TO, to by nie zrozumiał.
No szkoda, szkoda . . . bo widać, że autorka chce przekazać pewne wartości, gdyż nawet mimo średniego wykonania da się je wyłapać.
Żal oceniać tak nisko książkę z udziałem kota.
Niestety książka Doroty Terakowskiej jest słaba. Fabuła płytka i niezbyt wciągająca, do tego niedopracowana, gdyż autorka popełnia błędy merytoryczne. Główna bohaterka za przykład światowej mądrości i wszystkowiedzącego podaje swojego męża, co ją samą stawia na gorszej pozycji. Opisy poszczególnych królestw są tak ubogie, że...
2018-07-29
„Wilki z Calla” to już V tom cyklu Mroczna Wieża Stephena Kinga. Tym razem ka-tet podczas wędrówki napotyka na swej drodze niewielkie miasteczko Calla Bryn Sturgis. O dziwo, w miasteczku tym rodzą się tylko bliźniaki. Co dwadzieścia parę lat miejsce to atakowane jest przez nieprzyjaciela, którego mieszkańcy nazywają „Wilki”. Wilki porywają jedno z każdej pary bliźniąt, by po jakimś czasie zwrócić je do rodziców, jednak już w mocno zmienionej postaci. Dzieci wracają jako pokury.
Cała książka to opis przygotowań rewolwerowców do finałowej walki z Wilkami. Po drodze opowiedziane zostają inne historie. Jednak wydarzenia teraźniejsze po jakimś czasie zaczynają przynudzać. W miasteczku niewiele się dzieje, a Roland i jego przyjaciele spędzają głównie czas na rozmowach i obserwacjach. W pewnym momencie zaczyna to już być męczące.
Kolejną niemiłą i mocno irytującą sprawą jest tajemnica dotyczącą Wilków, jakiej autor nie chce wyjawić czytelnikowi. King parę razy podpuszcza czytelnika, ale wciąż nie chce dopowiedzieć zdania. W efekcie wszyscy wiedzą, o co chodzi, tylko nie my. Czytelnik dowiaduje się łaskawie pod koniec książki.
„Wilki z Calla” to również promocja innej książki Stephena Kinga - „Miasteczko Salem”. Nie ma tu aluzji, wszystko zostaje jednoznacznie wplecione w fabułę.
Niestety prawda jest taka, że tym tomem King bardzo zręcznie i szerokim łukiem omija główny wątek Mrocznej Wieży. Trochę to przykre, bo to naciąganie czytelnika, który chciałby razem z ka-tet dalej kroczyć ścieżką Promienia i z każdym krokiem czuć coraz silniejszą, mroczną siłę Wieży. Nie do końca tak jest, dlatego uważam, że w tej części autor trochę zabija klimat cyklu.
„Wilki z Calla” to już V tom cyklu Mroczna Wieża Stephena Kinga. Tym razem ka-tet podczas wędrówki napotyka na swej drodze niewielkie miasteczko Calla Bryn Sturgis. O dziwo, w miasteczku tym rodzą się tylko bliźniaki. Co dwadzieścia parę lat miejsce to atakowane jest przez nieprzyjaciela, którego mieszkańcy nazywają „Wilki”. Wilki porywają jedno z każdej pary bliźniąt, by...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-30
Swoją podróż do „Mrocznej Wieży” rozpoczęłam przypadkowo od tomu 4.5 „Wiatr przez dziurkę od klucza”. Książka tak mnie zafascynowała, że zapragnęłam poznać całą opowieść o Rewolwerowcu. Potem był tom 2, 3 i 4. Świadomie odwlekałam ten pierwszy, w obawie, że będzie tak nudny i mozolny, jak to w wielu opiniach zostało podkreślone. Aż w końcu nadszedł moment wewnętrznej potrzeby nadrobienia zaległości.
Otóż w mojej subiektywnej ocenie – nieprawdą jest, iż „Roland” jest nudny, nieprawdą jest, iż nic tam się nie dzieje, nieprawdą jest, że początek tej wielkiej historii jest mało interesujący, nieprawdą jest, że tego nie da się czytać i nieprawdą jest, że każdy cykl zawsze trzeba zaczynać od pierwszego tomu.
Właśnie. Czytając „Rolanda”, znałam już bohaterów i ich historie, podobnie jak motywy nimi kierujące. Dzięki temu wszystko było bardziej zrozumiałe i dążyło do czegoś. Przygody, jakie spotykają Rewolwerowca i Chłopca, w ich wtedy krótkiej, wspólnej podróży, potrafią być bardzo interesujące i wciągające.
„Roland” to brakujące puzzle, których nie miałam na dalszym etapie podróży. Po przeczytanych stronach wskoczyły na swoje miejsce i historia ta się dopełniła. Teraz ruszam w pełni sił i z jaśniejszym umysłem w stronę Mrocznej Wieży, którą widać już na horyzoncie . . .
Swoją podróż do „Mrocznej Wieży” rozpoczęłam przypadkowo od tomu 4.5 „Wiatr przez dziurkę od klucza”. Książka tak mnie zafascynowała, że zapragnęłam poznać całą opowieść o Rewolwerowcu. Potem był tom 2, 3 i 4. Świadomie odwlekałam ten pierwszy, w obawie, że będzie tak nudny i mozolny, jak to w wielu opiniach zostało podkreślone. Aż w końcu nadszedł moment wewnętrznej...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-14
W tym wypadku stwierdzam: najpierw film, potem książka.
Gdybym nie znała dobrze ekranizacji całej trylogii Władcy Pierścieni, a nawet Hobbita, zrozumienie treści „Silmarillionu”, byłoby o wiele trudniejsze.
Również nie należy czytać jej całej naraz, ponieważ człowiek nie jest w stanie tego wszystkiego ogarnąć nie gubiąc się. Mnogość nazw, miejsc, rejonów, postaci a wszystko to występujące pod kilkoma nazwami, jest tak przytłaczająca, że czytelnik zwyczajnie nie ma szans tego zapamiętać.
Tolkien stworzył szeroki świat fantasy, a na jeszcze większe uznanie zasługuje fakt, że wymyślił do tego język elfów – książka zawiera Indeks z objaśnieniami. To wzbudza podziw dla talentu Autora.
Zamieszczone ilustracje, pozwalają zweryfikować czy zrozumiało się już przeczytaną treść.
Książki nie da się ocenić jak powieść. „Silmarillion”, to opis, to jedna, długa (i trudna!) historia od początku stworzenia świata, na końcu streszczająca w kilku zdaniach wydarzenia z „Władcy Pierścieni”. Wszystko w wymyślonym świecie fantasy, lecz można dostrzec powiązania między tym, co realne. Brak tutaj dialogów, treść nierówna, wciągająca, a w innych miejscach przynudzająca.
Jednak bez wątpienia Tolkien to mistrz. To, co stworzył, wydaje się wręcz niewykonalne. Tolkien snuł wizje w swojej głowie od wczesnych lat dzieciństwa, jego życie trwało na pograniczu realizmu i fantastyki. Człowiek tak wybitny, że aż brak słów uznania.
„Silmarillion” „poskładał w całość” jego syn Christopher, ze zlepków i ogromu zapisków ojca, jakie pozostawił po śmierci. We wstępie zamieszczony jest długi list J.R.R. Tolkiena do wydawcy, który przybliża nam postać samego Autora.
Książkę polecam tylko wytrwałym i naprawdę zainteresowanym tematyką.
W tym wypadku stwierdzam: najpierw film, potem książka.
Gdybym nie znała dobrze ekranizacji całej trylogii Władcy Pierścieni, a nawet Hobbita, zrozumienie treści „Silmarillionu”, byłoby o wiele trudniejsze.
Również nie należy czytać jej całej naraz, ponieważ człowiek nie jest w stanie tego wszystkiego ogarnąć nie gubiąc się. Mnogość nazw, miejsc, rejonów, postaci a wszystko...
2018-01-25
Styl pisania Jakuba Ćwieka jest dość lekki i stawia głównie na humor i rozrywkę. W tej części autor jednak podkręcił śrubę serwując jeszcze większą dawkę humoru (często cynicznego), więcej erotyki i więcej popkultury. W drugim tomie „Kłamca 2. Bóg marnotrawny” zawiązuje się pewna grupa bohaterów, która towarzyszy czytelnikowi aż do końca serii. Akcja tomu IV krąży wokół Apokalipsy, która miała swój początek pod koniec poprzedniej części. No właśnie – krąży, ale jakoś specjalnie się nie rozwija. Każdy z bohaterów zmaga się z przygodami osobno i początkowo w tych samych miejscach co wcześniej, jednak nie wszystkie wątki są równe sobie. Jedne są ciekawsze i bardziej dopracowane, inne mniej. Tylko Lucyfer lata po całym świecie, nie mogąc się na nic konkretnego zdecydować. Ba! Nawet wykazuje sentyment nad tym czego sam dokonał.
Co do zakończenia tego cyklu, mam bardzo mieszane uczucia. Niestety w większej mierze towarzyszy mi żal i niedosyt.
Styl pisania Jakuba Ćwieka jest dość lekki i stawia głównie na humor i rozrywkę. W tej części autor jednak podkręcił śrubę serwując jeszcze większą dawkę humoru (często cynicznego), więcej erotyki i więcej popkultury. W drugim tomie „Kłamca 2. Bóg marnotrawny” zawiązuje się pewna grupa bohaterów, która towarzyszy czytelnikowi aż do końca serii. Akcja tomu IV krąży wokół...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-30
„Kłamca 3. Ochłap sztandaru” jest powieścią, w przeciwieństwie do poprzednich części. Osobiście mnie to cieszy.
Co jest fajne w tej książce? Rozrywka jaką daje. Przyjemnie i lekko spędzony czas na czytaniu z dozą humoru. Można odpocząć nad lekturą.
Loki jest trochę mniej zawadiacki i przewrotny, ale wciąż stanowi barwną postać. Jego koledzy i kompani, choć tym razem zostali rozdzieleni, wciąż grają swoją rolę i każdy z nich musi zmierzyć się z własnymi przygodami.
Dokonująca się na ziemi Apokalipsa według reżyserii samego Lucyfera wygląda dość strasznie i obrzydliwie. Pojawiają się stwory, upiory, strzygi, demony, a choroby zmieniają ludzi w chodzące zombie.
Wiele się dzieje w tej książce, akcja skacze od bohatera do bohatera. Zakończenie jest bardzo otwarte, żaden z wątków nie został domknięty. Książka ucina się nagle i nie ma wyboru, trzeba sięgnąć po czwartą część Kłamcy.
„Kłamca 3. Ochłap sztandaru” jest powieścią, w przeciwieństwie do poprzednich części. Osobiście mnie to cieszy.
Co jest fajne w tej książce? Rozrywka jaką daje. Przyjemnie i lekko spędzony czas na czytaniu z dozą humoru. Można odpocząć nad lekturą.
Loki jest trochę mniej zawadiacki i przewrotny, ale wciąż stanowi barwną postać. Jego koledzy i kompani, choć tym razem zostali...
Drugi tom z cyklu o Vuko Drakkainenie jest jak „powieść droga”. Główny bohater musi pokonać pełną niebezpieczeństw drogę do tymczasowego domu na planecie Midgaard. Ale najpierw musi uwolnić się z drzewa.
W odróżnieniu od tomu pierwszego mamy tutaj mniej akcji, a więcej samej wędrówki. Bohater jest zmęczony, głodny i poobijany. Technologiczne wsparcie, które otrzymał na Ziemi, nie chce działać - nagle staje się zwykłym, bezbronnym człowiekiem, zdanym tylko na siebie w obcym, niebezpiecznym świecie.
Historia następcy Tygrysiego Tronu nadal interesuje, on też musi odbyć swoją podróż na Erg Krańca Świata, bowiem dowiaduje się, że jest Nosicielem Losu.
Książka wciągająca i nadal trzyma poziom, czyta się dobrze. Tylko nie przypadł mi do gustu wątek Dzwoneczka. Cyfral to technologia.
Końcówka zaskakująca i rozbudzająca ciekawość.
Drugi tom z cyklu o Vuko Drakkainenie jest jak „powieść droga”. Główny bohater musi pokonać pełną niebezpieczeństw drogę do tymczasowego domu na planecie Midgaard. Ale najpierw musi uwolnić się z drzewa.
więcej Pokaż mimo toW odróżnieniu od tomu pierwszego mamy tutaj mniej akcji, a więcej samej wędrówki. Bohater jest zmęczony, głodny i poobijany. Technologiczne wsparcie, które otrzymał na...