-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2024-01-06
2022-07-08
2022-04-22
2022-04-17
2021-12-29
2021-10-09
2020-12-23
2020-11-21
2020-05-27
2020-04-29
2020-04-25
2020-04-22
2020-03-21
2020-03-14
2020-01-04
Książki z tego cyklu zawsze są dobrym wyborem. Mimo dość podobnej do siebie konwencji, jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Tym razem moja ulubiona autorka tworząca "Prawdziwe historie" rozmawia z kobietami, które ratowały Żydów podczas II wojny światowej. Albo raczej - których rodziny ratowały, nie da się bowiem ukryć, że bohaterki wówczas były młodziutkie i to ich rodzice podejmowali najtrudniejsze decyzje. Nie umniejsza to jednak ich bohaterstwa, tak samo angażowały się w pomoc i tak samo mogły stracić swoje życie. Książka zrobila na mnie naprawdę duże wrażenie, uświadomiła mi, jak cieżkim było ukrywanie Żydów - nie tylko z powodów moralnych, choć przecież było to prawdziwe zaprzeczenie instynktowi samozachowawczemu, ale także dlatego, że wymagało to prawdziwej logistyki. W książkach pani Herbich lubię to, że oddaje ona głos bohaterkom, nie podaje własnych przemyśleń. Widać, że zależy jej głównie na upamiętnieniu bohaterów. Na ogromny plus także zdjęcia, które pozwalają lepiej wczuć się w opowiadane historie. Niesamowicie mądra książka o byciu człowiekiem w nieludzkich czasach.
Książki z tego cyklu zawsze są dobrym wyborem. Mimo dość podobnej do siebie konwencji, jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Tym razem moja ulubiona autorka tworząca "Prawdziwe historie" rozmawia z kobietami, które ratowały Żydów podczas II wojny światowej. Albo raczej - których rodziny ratowały, nie da się bowiem ukryć, że bohaterki wówczas były młodziutkie i to ich rodzice...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-30
Totalnie taki typ biografii, jaki lubię. Jej autorka nie ucieka od trudnych tematów, sięga po historię mało znaną i dobrze i szczegółowo zapoznaje z nią czytelnika. Opowieść o bardzo nieoczywistej postaci, jaką była Johanna Langefeld, naczelna dozorczyni obozu koncentracyjnego w Ravensbruck i Auschwitz. Postać o tyle niejednoznaczna, że została uwolniona z krakowskiego więzienia właśnie przez dawne więźniarki tych obozów. Autorka, mając do dyspozycji naprawdę niewiele źródeł, odtworzyła życie Johanny Langefeld i starała się odtworzyć jej psychikę. Oprócz tego, w książce znajdziemy świetnie opisaną epokę, w której bohaterka żyła. Marcie Grzywacz udało się ukazać sposób myślenia nazistów,ewolucje postępowania III Rzeszy wobec osób, które zostały przezeń odrzucone. Nie jestem pewna, czy nie będąc po lekturze "Kobiet z Ravensbruck" tak dobrze odnalazłabym się w realiach opisanych przez Martę Grzywacz. Na pewno jednak warto przeczytać!
Ocena: 9/10
Totalnie taki typ biografii, jaki lubię. Jej autorka nie ucieka od trudnych tematów, sięga po historię mało znaną i dobrze i szczegółowo zapoznaje z nią czytelnika. Opowieść o bardzo nieoczywistej postaci, jaką była Johanna Langefeld, naczelna dozorczyni obozu koncentracyjnego w Ravensbruck i Auschwitz. Postać o tyle niejednoznaczna, że została uwolniona z krakowskiego...
więcej Pokaż mimo to