Opinie użytkownika
„Czy widziałeś „House of cards”? To świetny serial, Kevin Spacey jest genialny i obnaża realia polityki od środka”. Gdy odpowiadałem, że widziałem „House of cards”, tylko nie grał w nim hollywoodzki gwiazdor, ale starszy angielski aktor i bohater nie nazywał się Frank Underwood, ale Francis Urquhart, to z kolei moi rozmówcy robili wielki oczy. Co ten facet...
więcej Pokaż mimo toDla znawców tematu wybitna himalaistka, postać, która na zawsze odcisnęła piętno w historii polskiego sportu, a z drugiej strony pamięć bywa ulotna, młode pokolenie nie ma prawa pamiętać Wandy Rutkiewicz. Nie jest też łatwo o niej się dowiedzieć, gdyż od jej zaginięcia upłynęło już ćwierć wieku. Z przyjemnością sięgnąłem zatem po książkę Anny Kamińskiej chcąc poznać ją...
więcej Pokaż mimo to
Bardzo miła, ciepła książeczka o tym jak ojciec radzi sobie z wychowywaniem dziecka.
Kiedy Bazylek był na topie, moje myśli bynajmniej nie były ukierunkowane na ojcostwo, stąd dopiero teraz o Bazylku usłyszałem i mam za sobą jego pierwsze przygody.
Ciepła opowieść o budowaniu więzi ojca z dzieckiem, o tym jak pięciolatek postrzega rzeczywistość, kilka świetnych cytatów-...
Po biografiach i książkach historycznych sięgnąłem po beletrystykę i stąd zewsząd chwalone "Godziny" Michaela Cunninghama.
Ta recenzja będzie być może najkrótsza z dotychczasowych, ale ta książka jest... potwornie nudna. Najciekawszy jest sam wstęp, natomiast cała reszta nie zainteresowała mnie ani trochę. Przeczytałem ją do samego końca tylko z dwóch powodów- ponieważ mam...
Jak miło jest się przyjemnie rozczarować. Sięgałem po książkę Paula Fischera z pewnym dystansem i obawą, czy temat szaleńców u władzy w Korei Północnej mnie zainteresuje. Znając zamknięcie tego kraju na świat nie liczyłem również na relacje tych, którzy piekło reżimu Kimów doświadczyli na własnej skórze. Tymczasem książka pochłonęła bez reszty i okazała się bardzo...
więcej Pokaż mimo toAktorstwo. Sztuka, która w dzieciństwie pochłaniała mnie na równi ze sportem i uczyniła z filmu i teatru jedną z pasji. Ważnym narzędziem pracy aktora jest głos. Jeśli dysponuje on charakterystycznym narzędziem, wówczas nawet w przebraniu i w charakteryzacji jesteśmy w stanie rozpoznać nazwisko aktora. Do artystów, których głosu nie da się pomylić z żadnym innym należy z...
więcej Pokaż mimo toKtóż z nas nie oglądał „Kariery Nikodema Dyzmy” czy „Alternatyw 4”? W obu przypadkach- choć na ekranie przewijają się najwybitniejsi polscy aktorzy filmowi tamtych czasów, to uwaga zostaje zwrócona na Romana Wilhelmiego. Pamiętam, że jako 8- letni chłopiec oglądający jakiś spektakl z jego udziałem zapytałem mamę o nazwisko tego pana. Od razu je zapamiętałem (było dosyć...
więcej Pokaż mimo toDługo szukałem odpowiedniego słowa, jakim mógłbym określić tę biografię Romana Polańskiego. I w końcu doszedłem do wniosku, że najlepszym słowem odzwierciedlającym książkę Paula Wernera będzie „obiektywna”. Tak, ta książka ukazuje nietuzinkowego człowieka, który od zawsze każdym swoim filmem i swoim działaniem w życiu publicznym wzbudzał emocje, w sposób obiektywny. Co nie...
więcej Pokaż mimo to
„Wieniawę- szwoleżera na Pegazie” czytałem przechodząc od rozczarowania do rozczarowania. Czy to źle? Zależy czy mamy na myśli rozczarowanie przyjemne czy wprost przeciwnie. Już wyjaśniam o co chodzi.
W obiegowej opinii Wieniawa funkcjonuje jako naczelny birbant dwudziestolecia międzywojennego. I w zasadzie to prawda, jednak gdyby Wieniawa był rzeczywistym uczestnikiem...
Dlaczego oceniłem tę książkę jako przeciętną? Przecież traktuje ona o wybitnym sportowcu, który na dodatek był barwną osobowością, napisana jest językiem, który z pewnością nie można uznać za nudny, nie jest za długa ani za krótka, więc o co chodzi? Już wyjaśniam.
Jaki związek ma życie Muhammada Alego z losami włoskiej mafii w Nowym Jorku, kontuzją Evandera Holyfielda w...
Byłem zachłanny. Rzuciłem się na książkę o Józefie Cyrankiewiczu chłonny wiedzy o jednym z najciekawszych polityków PRL niczym wygłodniały wilk. I co? Może nie jestem już głodny, ale do sytości jeszcze mi daleko.
Doceniam trud autora, który przez kilkanaście lat gromadził materiały do książki, choćby poprzez bezpośrednie rozmowy z ludźmi, których losy w pewnych momentach...
Himalaje i Karakorum, najwyższe góry świata. Są jak Angelina Jolie czy Monica Bellucci dla zwykłego śmiertelnika żyjącego gdzieś między Odrą i Bugiem. Piękne i niedostępne. Znajdują się jednak śmiałkowie, którzy podejmują wyzwania związane z ich zdobywaniem (gór, nie podanych dla porównania pań;-). Adam Bielecki do nich należy i czytając jego wspomnienia można przenieść się...
więcej Pokaż mimo to
Drapię się w głowę i wciąż się zastanawiam- właściwie o czym była ta książka? Pomieszanie z poplątaniem, a całość mocno niestrawna. I co z tym wszystkim ma wspólnego królowa Wiktoria?
Zwykle jest tak, że autor przedstawiając głównego bohatera stara się, aby czytelnik go polubił. Ja głównej bohaterki nie polubiłem ani trochę. Ta kobieta była irytująca we wszystkim co...
Rzadko czytanie można porównać do maratonu. W wypadku "Lata przed zmierzchem" Doris Lessing takie porównanie jest adekwatne. Wymęczyła mnie ta książka jak ciężki bieg pod górę i jedyne co mnie pchało naprzód to jak w wypadku maratończyka perspektywa mety, że może za którymś tam kilometrem będzie lepiej. Nie było. Nie uwierzyłem autorce, żaden z epizodów nie był dla mnie...
więcej Pokaż mimo toCzasem w czytelniczym pędzie do pokonywania najtrudniejszych zadań literackich, gdzie wysiłek intelektualny włożony w zrozumienie lektury i późniejsze wyciąganie z niej wniosków jest ogromny, nachodzi nas potrzeba zwolnienia tempa, a nawet wyhamowania. Sięgnięcia po coś lżejszego, co zabawi, pozwoli płynąć akcji niczym Wiśle wprost do Bałtyku, a nam pozwoli cieszyć się...
więcej Pokaż mimo to
Dobremu pisarzowi wystarczy zalążek tematu, aby rozwinąć go pięknie w pasjonującą opowieść. Mariusz Urbanek jest takim mistrzem pióra. Gdyby był kucharzem i dostał do wykorzystania szklankę wody, to ugotowałby zupę, zaparzył herbatę, a z tego co pozostało umył brudne naczynia.
Czy aby nie nadmiernie słodzę autorowi? Zastanówmy się na chwilę jakie mamy pierwsze skojarzenie...
„1945. Wojna i pokój” Magdaleny Grzebałkowskiej to książka, którą kilka razy miałem ochotę odstawić. I to wcale nie dlatego, że jest słaba. Wprost przeciwnie. Miałem ochotę ją odstawić, bo jest dobra. W pewnych fragmentach aż za dobra. Jak to? Odstawić książkę, bo jest świetna? Tak, to możliwe.
Grzebałkowskiej udało się uruchomić moje najczulsze struny. Opowieści osób...
W zasadzie trudno o bardziej egzotyczną parę. On- najwybitniejszy polski himalaista, człowiek, który góry i ich pokonywanie umiłował miłością szczerą i prawdziwą i ja- góry lubiący głównie na obrazkach. A jednak postać Jerzego Kukuczki towarzyszy mi od wczesnego dzieciństwa. Pamiętam pewien październikowy dzień 1989 roku. Miałem wtedy 6 lat i podczas obowiązkowej lektury...
więcej Pokaż mimo to
Czy warto na sobie przeprowadzić seans czarnej magii? Koniecznie ze zdemaskowaniem? Oczywiście, że warto. Fagocie, najpierw pokaż więc coś prościutkiego.
Mając 17 lat przeczytałem "Mistrza i Małgorzatę" po raz pierwszy. I choć bardzo mi się podobał, to jednak po pierwsze: pomijałem wątki jerozolimskie jako nieciekawe, po drugie interesowały mnie losy świty Wolanda, a...
Wstrząsająca opowieść o tym jak człowiek może zgotować ludziom los niewolników. Sytuacja gdy jednostka uzurpuje sobie prawa do myśli i czynów rodaków zdarzała się w historii wielokrotnie i nie łudzę się, że nie będzie się zdarzać w przyszłości. Bo w końcu pod każdą szerokością geograficzną można znaleźć "naprawiaczy świata", którzy sądzą, ze ich racje są słuszne, a jeśli...
więcej Pokaż mimo to