-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński40
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2010
2017-06-08
2018-01-01
2015-08-11
2015-01
2016-01-13
2018-04-05
2017-06-03
2015-01-05
dobre neurozy, sama przyjemność
dobre neurozy, sama przyjemność
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011
najlepsza z autobiografii i najśmieszniejsza z książek c.
najlepsza z autobiografii i najśmieszniejsza z książek c.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-14
2017-08-20
2016-03-13
2016-01-11
Zgodnie z tym, o czym informuje zajawka na okładce, zaczyna się od przesłuchań rosyjskich emigrantów, ubiegających się o azyl w Szwajcarii - ale czytelnik bardzo szybko zaczyna wycofywać się z Ksenofontem przez imperium perskie po śmierci Cyrusa, natykając się po drodze na Czeczenów uciekających przed czystkami, a potem robi się jeszcze dziwniej.
W tym kolażu zdarzają się momenty fantastyczne, by wymienić brawurowo opowiedzianą w drugiej osobie historię kryminalną, wykoślawiającą klasyki gatunku, scenki z życia koszarowego, dziennik naiwnej dziewczynki z okresu pierwszej wojny światowej czy atrofię związku podczas spaceru po współczesnym Rzymie. Szyszkin stawia nie na narrację od punktu a do b, tylko na obrazy: przetrwa tylko to, co zostanie opisane, i to, co zostaje opisane, trwa w każdej chwili - w momencie, gdy dochodzisz do kropki na końcu tego zdania, ja właśnie ją stawiam. Ot, potęga słowa pisanego.
James Meek w LRB nazywa „Włos Wenery" nie powieścią, a imponującym, różnobarwnym pisarskim portfolio, prof. Piotr Fast wskazuje na pokrewieństwo z rosyjskimi klasykami, a internetowy recenzent na Lubimyczytać nieśmiało zauważa, że żaden z popularniejszych w Polsce postradzieckich „-Inów" (Pielewin, Sorokin, Prilepin) nie napisał tak dobrej książki.
Zgodnie z tym, o czym informuje zajawka na okładce, zaczyna się od przesłuchań rosyjskich emigrantów, ubiegających się o azyl w Szwajcarii - ale czytelnik bardzo szybko zaczyna wycofywać się z Ksenofontem przez imperium perskie po śmierci Cyrusa, natykając się po drodze na Czeczenów uciekających przed czystkami, a potem robi się jeszcze dziwniej.
W tym kolażu zdarzają się...
2016-11-12
2017-01-08
"Wielki pisarz, którego powinniśmy znać" - tak J.M. Coetzee zatytułował recenzję "Zamy", powieści Di Benedetto, która niedawno ukazała się po raz pierwszy po angielsku w "kanonicznej" serii New York Review of Books. W Polsce wydano ją ponad 40 lat temu, czyli dwie dekady po argentyńskiej premierze, i można ją za parę złotych kupić w antykwariatach.
Don Diego da Zama to urzędnik, żyjący pod koniec XVIII wieku w prowincjonalnym mieście gdzieś w Ameryce Południowej. Jego życiowe ambicje sprowadzają się do awansu na stanowisko w Buenos Aires czy Santiago oraz do płomiennego romansu z czystej krwi Hiszpanką (może być brzydka), o czym sam nam opowiada w swoich zapiskach. Jest też narcyzem, tchórzem i paranoikiem, lękającym się nieustannie upokorzenia - krótko mówiąc, jest taki jak ja czy ty. Coetzee w swojej recenzji przywołuje Camusa, ale szybko uznaje, że robienie z Di Benedetto argentyńskiego mistrza egzystencjalizmu tylko dlatego, że powieść dedykowana jest "ofiarom oczekiwań", a jej amoralny bohater poszukuje samego siebie i nie znajduje nic, jest zbyt łatwe. Powołuje się więc na wpływ Borgesa (bo Argentyna, bo fikcje) i przede wszystkim Kafki (bo koszmary). Ja widzę tu również - mieszając chronologię - Coetzeego. I tak, przy pomocy czterech wielkich nazwisk, można zarekomendować Di Benedetto. Gorąco polecam.
"Wielki pisarz, którego powinniśmy znać" - tak J.M. Coetzee zatytułował recenzję "Zamy", powieści Di Benedetto, która niedawno ukazała się po raz pierwszy po angielsku w "kanonicznej" serii New York Review of Books. W Polsce wydano ją ponad 40 lat temu, czyli dwie dekady po argentyńskiej premierze, i można ją za parę złotych kupić w antykwariatach.
Don Diego da Zama to...
2018-01-21
2014-11
2016-01-01
2018-04-15
najlepszy Coetzee
najlepszy Coetzee
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to