-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
Nienawidzę głównej bohaterki.
Tak, po przeczytaniu tylko to nasuwa mi się na klawiaturę. Jest rozpuszczoną i przekonaną (mylnie) o własnej niezwykle wysokiej wartości dziewuchą. Amisia jest przy niej cudna, a śledzenie historii z jej perspektywy było prawdziwą rozkoszą.
Okej, skoro skończyliśmy się pastwić nad Edzią, przejdźmy do rzeczy bardziej istotnych. Otóż rzecz dzieje się dwadzieścia lat po ,,Jedynej". Para królewska doczekała się trzech synów i potworka w ludzkiej skórze. Klasy zniesiono, ale sytuacja w Illei jest niespokojna - stare podziały nadal skłócają ludzi. Aby temu zaradzić, Amisia i Maksiu wpadają na cudowny, przemyślany plan godny geniuszów - zorganizują Eliminacje dla swej najstarszej latorośli, Edzi! Oczywiście, ten cukierkowy konkursik odwróci uwagę obywateli i zapanuje pokój i miłość.
Eadlyn oczywiście urządza scenę, ale w końcu zgadza się, a do pałacu przyjeżdża trzydziestu pięciu kandydatów na króla i męża tej wspaniałej dziewoi.
Do paru chłopców, którzy mają chociaż zalążki charakteru, poczułam sympatię i żałowałam, że niegdyś być może będą musieli się męczyć z Edzią. Na plus wyróżniają się także książęta - bardzo ich polubiłam. Ami, jako dojrzała królowa, nie irytuje tak jak w poprzednich częściach. Maxonek nie gra wielkiej roli, jednak po jego idiotycznym pomyśle z Eliminacjami wnioskuje, że nadal jest idiotą.
Na tle pozostałych części ,,Następczyni" wypada... nieźle. Nie jest nudna jak ,,Elita", czyta się szybko i przyjemnie. Ma również najładniejszą okładkę z całej serii. To takie miłe odświeżenie po ciągłych rozterkach Ameriki ,,księciunio czy Ośrodek?" na zmianę z ,,loffciam Maksia, chcę za niego wyjść, ale swoim niezdecydowaniem poirytuje czytelnika jeszcze trochę". Pięć na dziesięć, bo jest to dzieło średnich lotów z idiotyzmami i tragiczną bohaterką, ale przyjemnie się czyta i... ma ładną okładkę. Tak jak w przypadku pozostałych części - to ślicznie opakowany cukierek z przeciętnej cukierni.
Nienawidzę głównej bohaterki.
Tak, po przeczytaniu tylko to nasuwa mi się na klawiaturę. Jest rozpuszczoną i przekonaną (mylnie) o własnej niezwykle wysokiej wartości dziewuchą. Amisia jest przy niej cudna, a śledzenie historii z jej perspektywy było prawdziwą rozkoszą.
Okej, skoro skończyliśmy się pastwić nad Edzią, przejdźmy do rzeczy bardziej istotnych. Otóż rzecz...
Dostałam w prezencie. Całkiem niezła, dobrze się czytało.
Dostałam w prezencie. Całkiem niezła, dobrze się czytało.
Pokaż mimo toNiezwykle smutna i ,,dołująca". Szybko po nią nie sięgnę.
Niezwykle smutna i ,,dołująca". Szybko po nią nie sięgnę.
Pokaż mimo toNudnawa. Rebelianci - porażka na całej linii. A America... niech ona wreszcie się zdecyduje, jeszcze bardziej irytująca (z ogromnym zaskoczeniem odkryłam, że to możliwe!). Na miejscu Maxonka już dawno straciłabym zainteresowanie. Sytuacja z prezentacją i pamiętniczkiem zuuuego Illei - co to miało znaczyć? Takiej głupoty pobić się nie da. Księciunio to podnóżek, zero kręgosłupa i godności (zresztą, Aspenek nie lepszy), z Amisią doprowadzą ten i tak słaby kraj do ruiny, po godzinie od objęcia władzy.
Nudnawa. Rebelianci - porażka na całej linii. A America... niech ona wreszcie się zdecyduje, jeszcze bardziej irytująca (z ogromnym zaskoczeniem odkryłam, że to możliwe!). Na miejscu Maxonka już dawno straciłabym zainteresowanie. Sytuacja z prezentacją i pamiętniczkiem zuuuego Illei - co to miało znaczyć? Takiej głupoty pobić się nie da. Księciunio to podnóżek, zero...
więcej mniej Pokaż mimo to
Słabiutka. Wpojenie się Jacoba w Ness jest obrzydliwe. Dzisiaj przyjaciel, osoba, którą znasz od dziecka, jutro kochanek? Nie mam się nad czym rozpisywać, wszystko zostało dokładnie opisane tutaj: http://przed-zachodem-slonca.blogspot.com/. A, i jeszcze drobny szczególik: skoro Renesmee może jeść ludzkie pożywienie, to dlaczego pije krew zwierząt? Po co mordować kolejne futrzaki?
Belcia po przemianie i jej córcia to idealne przykłady Mary Sue. Na każdej stronie od czasu zwampirzenia możemy przeczytać, jakie to one są super, niezwykłe itd.
Słabiutka. Wpojenie się Jacoba w Ness jest obrzydliwe. Dzisiaj przyjaciel, osoba, którą znasz od dziecka, jutro kochanek? Nie mam się nad czym rozpisywać, wszystko zostało dokładnie opisane tutaj: http://przed-zachodem-slonca.blogspot.com/. A, i jeszcze drobny szczególik: skoro Renesmee może jeść ludzkie pożywienie, to dlaczego pije krew zwierząt? Po co mordować kolejne...
więcej mniej Pokaż mimo toNajgorsza ze wszystkich części. Skok z klifu Belki i brokatowe samobójstwo Edzia to jedne z najgorszych rzeczy w sadze. Nie, dla mnie to nie ma nic wspólnego z romantyzmem, a raczej z egoizmem i głupotą.
Najgorsza ze wszystkich części. Skok z klifu Belki i brokatowe samobójstwo Edzia to jedne z najgorszych rzeczy w sadze. Nie, dla mnie to nie ma nic wspólnego z romantyzmem, a raczej z egoizmem i głupotą.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Całkiem, całkiem. Może nie moja ulubiona część Jeżycjady, ale zdecydowanie na plus.
Całkiem, całkiem. Może nie moja ulubiona część Jeżycjady, ale zdecydowanie na plus.
Pokaż mimo to