-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Biblioteczka
2024-04-25
2024-03-31
2024-02-23
2023-12-29
2023-12-27
Beth O’Leary nie miała w planach wydania tej książki. Ale bohaterowie tak jej nie dawali spokoju, że musiała pokazać tę historię światu. Przekonała wydawnictwo i książka pojawiła się na rynku. ;)
„Ostatni dzwonek” czyta się z przyjemnością, świetnie jest budowane napięcie pomiędzy głównymi bohaterami - Izzy i Lucasem. Ich relacja opiera się na nieporozumieniu, ciętych ripostach i rywalizacji. Ale autorka nie byłaby sobą, gdyby w ten kocioł emocji nie wrzuciła namiętności i uczucia. Postaci drugoplanowe przyjemnie uzupełniają całość fabuły, świąteczny klimat umila lekturę, a stary hotel jako miejsce akcji, dodaje całości uroku.
Mam słabość do twórczości Beth, bo jej książki bardzo umilają czas. W przypadku „Ostatniego dzwonka” nie jest inaczej, choć bardzo szybko można się domyślić z czego wynika główne nieporozumienie bohaterów. I do jakiego finału to zmierza. Mimo to, lubię wracać do takich powieści. :)
Beth O’Leary nie miała w planach wydania tej książki. Ale bohaterowie tak jej nie dawali spokoju, że musiała pokazać tę historię światu. Przekonała wydawnictwo i książka pojawiła się na rynku. ;)
„Ostatni dzwonek” czyta się z przyjemnością, świetnie jest budowane napięcie pomiędzy głównymi bohaterami - Izzy i Lucasem. Ich relacja opiera się na nieporozumieniu, ciętych...
2023-12-03
Ta książka to idealny comfort book. Urocza, zabawna i przyjemna. Czyta się ją bardzo szybko, bo historia wciąga, choć jest trochę pozbawiona realizmu. Ale to w niczym nie przeszkadza. ;)
Nora to do bólu rzeczowa osoba, która uwielbia mieć ustalony porządek dnia, kocha kawę i ma czasem naprawdę irytujące myśli. Ale nie da się jej nie lubić.
Zostawił ją mąż, napisała o tym scenariusz i pewnego dnia ekipa filmowa dewastuje jej trawnik, bo postanawiają nakręcić w jej domu kilka scen.
To miało być tylko kilka szalonych dni, po których wszystko wróci do normy. Tymczasem na ganku Nora zastaje śpiącego Leo, aktora który zagrał jej filmowego męża, i który z niewiadomych przyczyn nie kwapi się do wyjazdu… i tak zaczyna się całkiem nowy scenariusz w życiu głównej bohaterki.
Pełno w tej powieści zwykłej codzienności, rytuałów, wschodów słońca i kontrastu do blichtru gwiazd filmowych. I jest taki zwrot akcji, który zaskakuje. Przynajmniej mnie. :)
Ta książka to idealny comfort book. Urocza, zabawna i przyjemna. Czyta się ją bardzo szybko, bo historia wciąga, choć jest trochę pozbawiona realizmu. Ale to w niczym nie przeszkadza. ;)
Nora to do bólu rzeczowa osoba, która uwielbia mieć ustalony porządek dnia, kocha kawę i ma czasem naprawdę irytujące myśli. Ale nie da się jej nie lubić.
Zostawił ją mąż, napisała o tym...
2023-11-21
Pamiętacie te sceny w filmach, gdy bohaterowie przygotowują się do ważnego zadania lub misji? Wtedy dobrana jest odpowiednio motywująca muzyka, montaż przyśpiesza, determinacja rośnie, a to wszystko po to, by pokazać jak postacie przygotowują się do czekających ich trudności. Z tym właśnie kojarzy mi się fabuła „Legend i Latte”.
Nie ma tu klasycznych punktów akcji, jest za to jeden pomysł i jego realizacja od podstaw… oczywiście nie pomijając trudności. Bo napięcie i rozwój bohaterów muszą być. ;)
To jeden wycinek z życia Viv, która postanowiła spełnić swoje marzenie.
„Legendy i latte” to ciepła, lekka i przyjemna opowieść o otwarciu kawiarni, gdzie duży nacisk kładzie się bardziej na relacje bohaterów i pozytywne zakończenie. Historyjka obyczajowa w świecie fantasy. Tylko bez map (wielka szkoda!) i heroicznych czynów. Za to główną bohaterką jest orczyca - to takie trochę odczarowanie tej rasy, bo jak wiadomo, Orkowie w powieściach fantasy mają zwykle złą reputację.
Pełno w tej książce spokoju, rozmów, zapachu kawy i cynamonu. W sam raz na jesienny lub zimowy wieczór.
Pamiętacie te sceny w filmach, gdy bohaterowie przygotowują się do ważnego zadania lub misji? Wtedy dobrana jest odpowiednio motywująca muzyka, montaż przyśpiesza, determinacja rośnie, a to wszystko po to, by pokazać jak postacie przygotowują się do czekających ich trudności. Z tym właśnie kojarzy mi się fabuła „Legend i Latte”.
Nie ma tu klasycznych punktów akcji, jest...
2023-09-10
Dla mnie to jedna z tych książek, po której skończeniu od razu pojawia się myśl: „nareszcie koniec”.
Autobiografia Michelle to pozycja, która opowiada historię sukcesu - jak chcesz, jak ciężko pracujesz, to możesz dużo. Są tu same pozytywne zdarzenia i dobrzy ludzie. Autorka nie pokazuje swoich błędów czy potknięć, które by ją ukształtowały. Skupia się za to na tym, jak inni ją źle widzieli. Zabrakło mi bardziej krytycznego podejścia, rozliczenia się z piastowanej funkcji. Rodzina Obamów jest tu pokazana w samych superlatywach, nawet w politycznym kontekście. Za bardzo to wszystko cukierkowe.
Oczywiście jest tu trochę o byciu pierwszą damą, o mieszkaniu w Białym Domu. Jest krótka opowieść jak wygląda wyścig o prezydencki fotel. Nie są to jednak informacje, których nie można znaleźć nigdzie indziej.
Michelle mało poświęca czasu na swoją rolę pierwszej damy. Skupia się bardziej na tym, jakie Amerykę trawią problemy, jak trudno przekonać ludzi by zaczęli przełamywać swoje myślowe schematy - dotyczy to zwłaszcza mężczyzn w polityce. Dużo pisze o swojej roli w rodzinie i jak jej było trudno połączyć pracę z wychowaniem córek. To akurat bardzo mi się to podobało, bo wiele w tym racji.
Nie jest to zła lektura, jednak mocno przereklamowana i zbyt długa. I czasami bardzo topornie się ją czyta.
Dla mnie to jedna z tych książek, po której skończeniu od razu pojawia się myśl: „nareszcie koniec”.
Autobiografia Michelle to pozycja, która opowiada historię sukcesu - jak chcesz, jak ciężko pracujesz, to możesz dużo. Są tu same pozytywne zdarzenia i dobrzy ludzie. Autorka nie pokazuje swoich błędów czy potknięć, które by ją ukształtowały. Skupia się za to na tym, jak...
2023-07-21
Za mną kolejne przygody Antoniny.
Ta powieść ma całkowicie inny wydźwięk niż poprzednia część - jest trudniejsza tematyka. Ale nadal dobrze się czyta.
Tym razem przenosimy się do ekskluzywnego hotelu w Sopocie. Antonia dostała tam propozycję pracy, po tym jak przespała się z jego właścicielem w poprzedniej części.
To miała być ciekawa i dobrze płatna praca, dzięki której Antonina nabierze doświadczenia i spełni swoje marzenia w temacie hotelarstwa. Tymczasem wpada w najgorszą sieć intryg i rodzinnych dramatów, jaką można sobie wyobrazić. I nic nie idzie zgodnie z planem, zaczynając od jej stanowiska pracy…
Antonia ma naprawdę pod górkę w tej powieści. Doświadcza wielu, bardzo trudnych sytuacji, łącznie ze śmiercią i szpitalem. Miałam ochotę powiedzieć dość, zabrać ją stamtąd i przenieść w lepsze miejsce.
Jest tu ogromna liczba bohaterów, mnóstwo wątków i oddzielnych linii fabularnych. Dzieje się naprawdę dużo…głównie między postaciami. To ich zachowanie i rozmowy pchają akcję do przodu. I niestety można się czasem zgubić.
Poza tym nie wiem do tej pory, o co chodziło z Ritą i Markiem - nie jest to sprecyzowane. Co prowadziło Alicję do takiego finału? I dlaczego zachowanie Magdy tak jakoś nie ma trochę sensu? Jak ja nie lubię takich braków. ;)
W tej powieści jest dużo emocji, skupianiu się na przeróżnych relacjach międzyludzkich, traumach, życiowych rozterkach i doświadczania magicznych przeżyć.
Dość dużo jak na fabułę, ale w życiu jest czasem bardzo podobnie.
To zdecydowanie pozycja dla osób, które lubią wymagającą lekturę. ;)
Za mną kolejne przygody Antoniny.
Ta powieść ma całkowicie inny wydźwięk niż poprzednia część - jest trudniejsza tematyka. Ale nadal dobrze się czyta.
Tym razem przenosimy się do ekskluzywnego hotelu w Sopocie. Antonia dostała tam propozycję pracy, po tym jak przespała się z jego właścicielem w poprzedniej części.
To miała być ciekawa i dobrze płatna praca, dzięki której...
2023-03-12
Margery Benson, w wielu 46 lat, postanawia rzucić wszystko i wyruszyć na przygodę życia. Dokładnie planuje swoją szaloną podróż, zatrudnia asystentkę i niestrudzenie będzie podążać za swoim marzeniem z dzieciństwa.
A nie będzie to łatwa podróż, gdyż akcja dzieje się w latach 50. XX w., asystentką głównej bohaterki jest ubrana w róż Enid Pretty - jej kompletne przeciwieństwo, co chwila pojawiają się przeszkody, a po piętach depcze im szaleniec...
Margery i Enid. Dwie kompletnie różne kobiety, które połączyła zwariowana podróż do Nowej Kaledonii. Poszukiwaniom złotego chrząszcza towarzyszą tajemnice i trudności w komunikacji, pies przybłęda, szalona jazda jeepem, walka z zmianami klimatu i mnóstwo humoru.
To świetna książka o sile kobiecej przyjaźni i solidarności, spełnianiu marzeń, wychodzeniu z własnej strefy komfortu.
Porusza także trudne tematy - ludzkie zmagania z życiem i tragedie, które potrafią odcisnąć swoje piętno. A bez tego życie nie byłoby taką intrygującą podróżą.
Dla tak świetnie napisanych postaci warto przeczytać tę powieść. Wzruszenie gwarantowane. ;)
Margery Benson, w wielu 46 lat, postanawia rzucić wszystko i wyruszyć na przygodę życia. Dokładnie planuje swoją szaloną podróż, zatrudnia asystentkę i niestrudzenie będzie podążać za swoim marzeniem z dzieciństwa.
A nie będzie to łatwa podróż, gdyż akcja dzieje się w latach 50. XX w., asystentką głównej bohaterki jest ubrana w róż Enid Pretty - jej kompletne...
2023-03-26
Beth O’Leary ponownie mnie zauroczyła nietuzinkowym podejściem do opowiadania historii.
Trzy kobiety, jeden mężczyzna i feralne walentynki. Od tego zaczyna się cała opowieść, która choć nie zawiera dynamicznych zwrotów akcji, to bardzo wciąga, by na końcu kompletnie czytelnika zaskoczyć. :)
To jest jedna z tych historii, którą trudno bardzo ogólne opisać, by nie zdradzić szczegółów…
Napiszę więc tak… czytasz, poznajesz bohaterów, początkowo nic się nie dzieje. Nagle zaczynasz próbować dopasować elementy układanki, coś, gdzieś się nie zgadza, historia zaczyna wciągać… i kiedy już myślisz, że wiesz co będzie dalej… kompletny szok. ;)
Autorka stworzyła bardzo ciekawych bohaterów. Siobhan, Miranda, Jane, Joseph oraz postaci drugoplanowe (a jest ich sporo) są dobrze nakreśleni, intrygujący i bardzo różni pod każdym względem, przez co dostarczają mnóstwa emocji.
Niby to przyjemna, lekka powieść obyczajowa o miłości, ale sporo jest tu życiowej codzienności, refleksji i poważnych problemów, które mocno odciskają swoje piętno na człowieku.
I jak to u Beth bywa - wszystkie wątki są zgrabnie domknięte i wyjaśnione. A czytelnikowi jest miło, że bohaterowie odnaleźli spokój i szczęście po tych ogromnych zawirowaniach. ;)
Bardzo przyjemna lektura na wiosenny wieczór. :)
Beth O’Leary ponownie mnie zauroczyła nietuzinkowym podejściem do opowiadania historii.
Trzy kobiety, jeden mężczyzna i feralne walentynki. Od tego zaczyna się cała opowieść, która choć nie zawiera dynamicznych zwrotów akcji, to bardzo wciąga, by na końcu kompletnie czytelnika zaskoczyć. :)
To jest jedna z tych historii, którą trudno bardzo ogólne opisać, by nie zdradzić...
2023-01-30
2022-12-01
Lubię czytać bloga Emilii, więc postanowiłam zapoznać się z jej twórczością, którą znalazłam na księgarskiej półce.
„Hotel Aurora”. Z tą powieścią spędziłam kilka miłych wieczorów. To była naprawdę dobra lektura. :)
Antonina po skończeniu studiów wyjeżdża wraz z przyjaciółką w Sudety. W cudownym otoczeniu gór znajduje się tytułowy hotel, który dziewczyny mają pomóc przywrócić mu świetność. Ale na miejscu okazuje się, że to nie jedyny problem, z jakim przyjdzie im się zmierzyć… z rodzinnymi sekretami na czele.
Choć Antonina jest tu główną bohaterką; na jej życiu i emocjach oparta jest oś fabularna; to powieść ma również wiele innych ciekawych historii. Dużo się dzieje. Każdy z pozostałych bohaterów dostał swoją opowieść - niektóre są bardziej rozwinięte, inne się urywają lub szybko kończą. Niektóre w pewnym momencie łączą się ze sobą i trwają do końca. To jest bardzo dobrze napisane i jestem pełna podziwu dla autorki za trzymanie wszystkiego w ryzach. Poza tym wielki plus za poruszanie współczesnych życiowych problemów, tematu toksycznej przyjaźni i nawiązań do popkultury.
Postaci są świetnie napisane, dobrze wykreowane psychologicznie, więc nie brakuje czytelniczych emocji.
Och, jak ja miała ochotę udusić Grażynę, przytulić Deborę czy strzelić w twarz Antoniego. ;)
Na początku można się trochę zgubić z powodu retrospekcji, ale dzięki nim wiemy, co się wydarzyło przed podróżą w góry.
Czasami wstawki fabularne między dialogami były za długie, to powodowało u mnie lekką dekoncentrację. Ale poza tym, czytało się świetnie. A zakończenie jest bardzo niejednoznaczne, pozostawia w czytelniku sporo domysłów. Także nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po kolejną część. ;)
Lubię czytać bloga Emilii, więc postanowiłam zapoznać się z jej twórczością, którą znalazłam na księgarskiej półce.
„Hotel Aurora”. Z tą powieścią spędziłam kilka miłych wieczorów. To była naprawdę dobra lektura. :)
Antonina po skończeniu studiów wyjeżdża wraz z przyjaciółką w Sudety. W cudownym otoczeniu gór znajduje się tytułowy hotel, który dziewczyny mają pomóc...
2022-11-06
Powieść pani Owens nie była w moich planach, nie czytałam nawet opinii na jej temat. Coś mnie jednak podkusiło i zabrałam się za lekturę.
Historia biegnie dwutorowo. Z jednej strony to historia Kyi, która od dziecka mieszka na mokradłach, ma za sobą ciężkie doświadczenia i stara się przeżyć. Z drugiej jest śledztwo, bo zginął młody chłopak i nie ma śladów, kto mógł maczać w tym place. Są tylko podejrzenia.
Dobrze się tę powieść czyta. Historia choć ma wolniejsze tempo i jest powiązana ze zmianami w przyrodzie, mocno wciąga. Przepiękne opisy natury, ciekawa główna bohaterka, uprzedzona społeczność i próby rozwiązania zagadki.
Myślałam, napięcie będzie trzymać do końca. Ale kiedy śledztwo i historie Kyi w końcu się zbiegają czasowo - efekt bardzo rozczarowuje. Jest pełno dziur fabularnych i niedomówień. Jest mało wiarygodny motyw popełnienia przestępstwa. Poza tym okazuje się, że zamordowany Chase to bardzo źle napisana postać, a jest istotny dla całości.
Taka powieść zasługuje na lepsze zakończenie.
Powieść pani Owens nie była w moich planach, nie czytałam nawet opinii na jej temat. Coś mnie jednak podkusiło i zabrałam się za lekturę.
Historia biegnie dwutorowo. Z jednej strony to historia Kyi, która od dziecka mieszka na mokradłach, ma za sobą ciężkie doświadczenia i stara się przeżyć. Z drugiej jest śledztwo, bo zginął młody chłopak i nie ma śladów, kto mógł maczać...
2018-11-11
Magiczny świat Harry'ego Pottera poznałam jeszcze w czasach szkolnych. Mam do tych książek wielki sentyment, bo rozwinęły moją wyobraźnię i czytanie weszło mi w krew.
Choć od wydania pierwszej części minęło ponad 20 lat, to jest to nadal jedna z moich ulubionych serii, do której będę co jakiś czas wracać. Im jestem starsza, tym to lektura jest ciekawsza. Bo oprócz czytania z zapartym tchem, zwracam uwagę na konstrukcję fabuły, na wątki poboczne i lepiej rozumiem pewne decyzje bohaterów.
J. K Rowling stworzyła jedną z perełek literatury. Otworzyła drzwi do cudownego świata pełnego przygód, ważnych wartości, humoru i barwnych postaci. I tego świata nie chce się szybko opuszać.
I jak nie raz miałam okazję się przekonać: te książki, które czyta się bez względu na wiek :)
Magiczny świat Harry'ego Pottera poznałam jeszcze w czasach szkolnych. Mam do tych książek wielki sentyment, bo rozwinęły moją wyobraźnię i czytanie weszło mi w krew.
Choć od wydania pierwszej części minęło ponad 20 lat, to jest to nadal jedna z moich ulubionych serii, do której będę co jakiś czas wracać. Im jestem starsza, tym to lektura jest ciekawsza. Bo oprócz...
2022-10-16
Jedna niepozorna, mała kawiarnia, kilku bohaterów, zwykle sprawy i przenoszenie się w czasie. A wszystko to od japońskiego pisarza. Brzmi bardzo intrygująco, prawda?
Zanim ten tytuł pojawił się w polskich księgarniach, byłam świadkiem ogromnego zainteresowania angielskiego tłumaczenia tej historii. W takiej sytuacji trzeba było się zapoznać z księgarskim hitem, bo mnie pytano czy znam treść. :)
Czy było warto? Tak, to bardzo przyjemna książka, napisana prostym językiem, otula swoim ciepłem i prostymi życiowymi prawdami.
Cztery opowiadania, a w nich historie ludzi, którym zabrakło czasu, a dokładniej kilku chwil, by dokonać zmiany w życiu, czegoś się dowiedzieć lub opowiedzieć o swoich uczuciach. Bo zwykle jest tak, że czasem jest nam potrzeba jedna krótka chwila, by coś się zadziało.
Dlatego też możliwość cofnięcia się w czasie jest ściśle sprecyzowana przez temperaturę kawy. ;)
Choć każde z opowiadań ma inną parę bohaterów, to ostatecznie wszyscy się znają i ich losy gdzieś tam się łączą - ten pomysł bardzo mi się spodobał.
To przyjemna lektura do kawy, którą czyta się szybko i zostawia w czytelniku przyjemne ciepło. I intryguje co może się wydarzyć w kolejnych tomach. :)
Jedna niepozorna, mała kawiarnia, kilku bohaterów, zwykle sprawy i przenoszenie się w czasie. A wszystko to od japońskiego pisarza. Brzmi bardzo intrygująco, prawda?
Zanim ten tytuł pojawił się w polskich księgarniach, byłam świadkiem ogromnego zainteresowania angielskiego tłumaczenia tej historii. W takiej sytuacji trzeba było się zapoznać z księgarskim hitem, bo mnie...
2021-01-09
Zabrałam się w końcu za czytanie pierwszej trylogii Leigh Bardugo. Zmobilizowała mnie do tego zapowiedź serialu. :)
Styl autorki miałam okazję poznać przy okazji cyklu „Szóstka wron”. Tam świetnie poprowadziła akcję, sportretowała bohaterów i dopracowała każdy szczegół fabuły.
„Cień i kość” jako jej pierwsza książka jest trochę gorsza pod względem warsztatu, ma mniej dynamiki, trochę błędów i schematyczną budowę akcji, ale jest bardzo ciekawa pod względem opowiadanej fabuły.
Początek historii Aliny Starkov to też pierwsze szlify całego uniwersum Griszy. Jest tu dokładnie opowiedziane kim są Griszowie, jaka jest ich przeszłość, jak są klasyfikowani, jakie mają moce. Jest to bardzo istotne, jeśli chcemy czytać kolejne książki autorki. Bez tej wiedzy, trochę ciężko zrozumieć pewne sytuacje czy zachowania bohaterów.
Pierwsza część skończyła się intrygująco, więc czytam dalej. Mam nadzieję, że Bardugo mnie w tej trylogii jeszcze zaskoczy.
Zabrałam się w końcu za czytanie pierwszej trylogii Leigh Bardugo. Zmobilizowała mnie do tego zapowiedź serialu. :)
Styl autorki miałam okazję poznać przy okazji cyklu „Szóstka wron”. Tam świetnie poprowadziła akcję, sportretowała bohaterów i dopracowała każdy szczegół fabuły.
„Cień i kość” jako jej pierwsza książka jest trochę gorsza pod względem...
2022-08-15
Zwykle nie czytam książek o służbie zdrowia, lekarzach i o medycznych odkryciach. Jakoś mnie do nich nie ciągnie. Wobec „Będzie bolało” zrobiłam wyjątek, bo o tym tytule znów jest głośno za sprawą serialu. Poza tym klienci w księgarni często pytali mnie o opinię, więc postanowiłam sprawdzić co się kryje pod tym chwytliwym tytułem. ;)
Ta książka jest jednocześnie zabawna i przerażająca. Zabawna, bo autor ma duże poczucie humoru, jest cyniczny i pełen ironii. Opisuje ciekawsze medyczne przypadki i sytuacje z pacjentami z czasów swojej lekarskiej kariery. A przerażająca, ponieważ pokazuje jak działa publiczna służba zdrowia w UK. Wymyślony przez urzędników system się nie sprawdza, lekarze są przepracowani, dużo się od nich wymaga, nie zawsze mają czas na odpoczynek, sen czy jedzenie - zwłaszcza na początku kariery. Nikt nie przygotowuje ich na to, jak wygląda praca po studiach - dostajesz wakat i od razu do roboty. Jak na dyżurze jest ktoś bardziej doświadczony, to jeszcze lekarz może się czegoś nauczyć, jak nie, to jest zdany tylko na siebie.
Oprócz ciętego humoru i śmiesznych sytuacji, jest w tej książce sporo emocji autora. Bo choć jest trybkiem w tej szpitalnej maszynie i nie ma, jak sam mówi - dobrodusznej powierzchowności, to ma bardzo silną wolę walki o zdrowie pacjentów, pomimo trudnych warunków.
Adam Kay na swoją specjalizację wybrał ginekologię i położnictwo. Czytamy więc historie z porodówki, z dyżurów w przychodni i z poradni leczenia niepłodności. Ludzie są przeróżni i podziwiam autora za jego cierpliwość i profesjonalizm w naprawdę dziwnych sytuacjach.
Na pewno mógłby napisać książkę o tym, co kobiety wkładają sobie między nogi, by urozmaicić swoje życie seksualne, a potem lądują na fotelu ginekologa, by to wyjąć. ;)
Oczywiście autor nie zostawia czytelnika w niewiedzy. Tłumaczy medyczne zwroty i procedury, wyjaśnia na czym polegają konkretne zabiegi. I podaje powód swojej rezygnacji.
Czy warto przeczytać? Zdecydowanie tak.
Zwykle nie czytam książek o służbie zdrowia, lekarzach i o medycznych odkryciach. Jakoś mnie do nich nie ciągnie. Wobec „Będzie bolało” zrobiłam wyjątek, bo o tym tytule znów jest głośno za sprawą serialu. Poza tym klienci w księgarni często pytali mnie o opinię, więc postanowiłam sprawdzić co się kryje pod tym chwytliwym tytułem. ;)
Ta książka jest jednocześnie zabawna i...
2022-06-30
Typowo amerykańska książka, w typowo filmowym klimacie, z szybką akcją, bohaterami, których nie zdąży się nawet poznać. I klasycznym bohaterskim zakończeniem. ;)
Chyba zbyt dużo widziałam filmów sensacyjnych wyprodukowanych za oceanem, by ta książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Prolog jakoś nie bardzo łączy się z fabułą, gdyby tak było, książka byłaby ciekawsza. A może ja nie załapałam konwencji? ;P Generalnie wszystko takie patetyczne i czasami dalekie od realizmu. Filmowo napisana fabuła pędzi na złamanie karku, krótkie wstawki o życiu postaci niewiele o nich mówią, w ogóle nie czuć napięcia czy dreszczu emocji. Nawet porywacze jakoś nie przerażają, a ich motyw trochę mało wiarygodny.
Choć tę książkę czyta się szybko, nawet momentami mocno wciąga, to gdzieś w głowie cały czas krąży myśl - to wszystko gdzieś już było.
Jedynym mocnym plusem jest pokazanie jak się pracuje w liniach lotniczych po 11 września.
Wszędzie czytałam pozytywne recenzje, ale dla mnie była lekka strata czasu.
Typowo amerykańska książka, w typowo filmowym klimacie, z szybką akcją, bohaterami, których nie zdąży się nawet poznać. I klasycznym bohaterskim zakończeniem. ;)
Chyba zbyt dużo widziałam filmów sensacyjnych wyprodukowanych za oceanem, by ta książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Prolog jakoś nie bardzo łączy się z fabułą, gdyby tak było, książka byłaby ciekawsza....
2022-05-22
Od dawna żadna powieść tak mnie nie wymęczyła, jak „Jane Eyre”.
Myślałam, że nigdy nie przebrnę przez te 500 stron. Moje czytanie to była jedna wielka sinusoida… raz nie mogłam się oderwać, raz grzęzłam w fabule bez chęci kontynuowania. Mimo tych trudności, doceniam pisarstwo Charlotte Brontë, bo mam wrażenie to odważna powieść jak na tamte czasy. A jest tu wszystko: psychologia, romans, tajemnice, fanatyzm religijny, groza i trochę zjawisk paranormalnych.
Jane zwracając się bezpośrednio do czytelnika, opisuje swoje życie. Nie jest jej łatwo od samego początku, ale nie traci nadziei i hartu ducha. Dąży do realizacji swoich celów, jest uparta i zdeterminowana. Jednocześnie wnikliwie obserwuje i opisuje ludzi, których spotyka na swojej drodze. Nie zawsze było to interesujące, czasem nie popychało fabuły do przodu, czułam przez to lekką frustrację. Pierwszych rozdziałów książki nie wspominam najlepiej.
Poza tym Jane jest bardzo dojrzała, jak na swój wiek, co czasem mnie męczyło. Za niektóre wybory mocno bym nią potrząsnęła, ale ostatecznie zyskała moją sympatię.
Inaczej było z postacią Rochestera. Kiedy pojawia się w powieści to od razu przyciąga uwagę, tempo czytania przyśpiesza. Jego osoba wydaje się fascynująca. I jakoś trudno sobie wyobrazić, że jest to mało przystojny facet. A potem mgła zachwytu opada i widać że to kapryśny, egocentryczny człowiek, który ma takie wahania nastrojów, że trudno za nim nadążyć. Do końca go nie polubiłam.
Ale osobą, która najbardziej doprowadza do czytelniczej furii jest St. John. Jego fanatyzm, zachowanie, monologi i wymuszanie na głównej bohaterce, by żyła według jego wymyślonych wizji… ciężko było przez to przebrnąć.
Myślisz sobie… Jane jest mądra, niezależna, poradzi sobie z takim napastliwym typem… a tu niespodzianka. Jej tok myślenia był lekko szokujący. I potrzeba było nagłego, niewytłumaczalnego zwrotu akcji, by w pojawiło się szczęśliwe zakończenie.
Przeczytałam, doceniam, ale już nigdy do niej nie wrócę.
Od dawna żadna powieść tak mnie nie wymęczyła, jak „Jane Eyre”.
Myślałam, że nigdy nie przebrnę przez te 500 stron. Moje czytanie to była jedna wielka sinusoida… raz nie mogłam się oderwać, raz grzęzłam w fabule bez chęci kontynuowania. Mimo tych trudności, doceniam pisarstwo Charlotte Brontë, bo mam wrażenie to odważna powieść jak na tamte czasy. A jest tu wszystko:...
„Księgarnie i kościopył” to kolejny fragment z życia orczycy Viv. Tym razem z czasów, gdy była najemnikiem, budowała swoją „karierę” i przez głowę by jej nie przeszło, aby się ustatkować. To czas w jej życiu, gdy ciągnie ją do przygody, do niebezpieczeństw i do pokazania, że jest jedną z najlepszych.
Ale brawura Viv ją pokonuje. Zostaje ranna, unieruchomiona w sennym, nadmorskim miasteczku Murk i musi wytrzymać w tej sytuacji kilka tygodni.
Żeby zabić czas, zagląda to niepozornej, starej księgarni… i tu zaczyna się przygoda, której Viv kompletnie się nie spodziewała. ;)
Travis Baldree nieśpiesznie opowiada księgarski epizod Viv. Pozwala nam poznać swoją bohaterkę z innej strony niż w „Legendach i Latte”. Choć dużo w niej porywczości i chęci do przygód, to potrafi docenić spokojne życie i nawiązać przyjacielskie relacje.
Są też nowi bohaterowie, są pokazane trudne początki znajomości, przeklinająca księgarka i geneza miecza. I jest trochę akcji, bo w końcu Viv nadal sprawnie włada mieczem.
Nadal mi brakuje map, które świetnie uzupełniły ten świat. Nie podobał mi się też wątek romantyczny - nie miał ważnego znaczenia dla fabuły, był jakby trochę pisany na siłę. I mocno mnie irytowało ciągłe wtrącenie bohaterów „na osiem piekieł”. Ileż można to czytać? :)
Poza tym, to bardzo przyjemna książka. Zwłaszcza, że poznajemy Prażucha i Tornistra. ;)
„Księgarnie i kościopył” to kolejny fragment z życia orczycy Viv. Tym razem z czasów, gdy była najemnikiem, budowała swoją „karierę” i przez głowę by jej nie przeszło, aby się ustatkować. To czas w jej życiu, gdy ciągnie ją do przygody, do niebezpieczeństw i do pokazania, że jest jedną z najlepszych.
więcej Pokaż mimo toAle brawura Viv ją pokonuje. Zostaje ranna, unieruchomiona w sennym,...