Michelle La Vaughn Robinson urodziła się 17 stycznia 1964 w Chicago. Jej ojcem był Fraser Robinson (1935–1991),natomiast matką jest Marian Shields Robinson, sekretarka (urodzona w 1937). Pradziadek Michelle był niewolnikiem na plantacji w Georgetown. Fraser Robinson był pracownikiem miejskich wodociągów i działaczem Partii Demokratycznej. Starszy brat Michelle, Craig, był koszykarzem. W 1970 rodzina Robinsonów przeniosła się do nieco bogatszej dzielnicy Chicago – South Shore. Już od najmłodszych lat, Michelle była świadkiem segregacji rasowej. Uczęszczała do Whitney M. Young Magnet High School(ang.),jednocześnie uczestnicząc w wykładach z zakresu biologii w college’u Kennedy–King(ang.). Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczęła w 1981 studia na Uniwersytecie Princeton. Przyszła pierwsza dama najchętniej spędzała czas z czarnoskórymi rówieśnikami, których na całej uczelni było około 10%. W 1985 ukończyła naukę w Princeton z tytułem Bachelor of Arts i rozpoczęła studia prawnicze na Uniwersytecie Harvarda. Pod koniec edukacji w Princeton napisała pracę pt. Princeton-Educated Blacks and the Black Community. Na Harvardzie należała do organizacji Black Law Students Association(ang.). Dwa lata później ukończyła studia.
Po ukończeniu studiów zatrudniła się w kancelarii prawniczej Sidley Austin(ang.). W tej właśnie firmie poznała swojego przyszłego męża, Baracka Obamę. Wkrótce potem oboje zaczęli się spotykać, a w 1991 się zaręczyli. Po zaręczynach pojechali do Kenii, gdzie Obama przedstawił jej swoją rodzinę. Pobrali się 3 października 1992, a w podróż poślubną udali się na Zachodnie Wybrzeże.
W 1995, gdy Obama planował rozpocząć działalność polityczną jako stanowy senator, Michelle początkowo zaprotestowała przeciw temu pomysłowi. Ostatecznie jednak poparła męża i aktywnie włączyła się w kampanię. Pracowała wówczas jako asystentka burmistrza Chicago Richarda Daleya. W 2001 zatrudniła się w szpitalu przy Uniwersytecie Chicagowskim. Gdy w 2004 jej mąż planował kandydować do Senatu, ponownie się sprzeciwiła, jednak ostatecznie zmieniła zdanie i wzięła udział w kampanii. Po zwycięskich wyborach, Barack przeniósł się do Waszyngtonu, natomiast Michelle pozostała w Chicago.
W 2007, kiedy jej mąż ogłosił chęć kandydowania na prezydenta, przeszła na pół etatu pracy w szpitalu, by móc pomóc w kampanii wyborczej. W trakcie kampanii, wymogła na mężu rzucenie nałogu palenia papierosów. Po zwycięskich wyborach, wprowadziła się do Białego Domu, wraz z rodziną. Szefową jej biura we Wschodnim Skrzydle została Jackie Norris(ang.),która regularnie spotykała się z szefem kancelarii prezydenta, Rahmem Emanuelem. Jesienią 2009 agitowała na rzecz Chicago, jako kandydata do organizacji igrzysk olimpijskich w 2016 roku. Wraz z mężem, pojechała na obrady Komitetu Olimpijskiego do Kopenhagi, jednak mimo tego, kandydatura Chicago odpadła w pierwszym głosowaniu. Jak większość poprzednich pierwszym dam, zaangażowała się w działalność społeczną. Zaangażowała się m.in. w propagowanie powszechnego dostępu do opieki zdrowotnej. Zajmowała się także rozpowszechnianiem zdrowego stylu życia. W 2010 rozpoczęła program walki z otyłością, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży, pod nazwą Let’s Move!(ang.) (pol. Ruszajmy się!). Tym samym zaapelowała do koncernów żywnościowych, by zmieniły swoją politykę marketingową. W wyniku tego, prezydent zobowiązał agencje federalne do opieki nad programem zdrowego żywienia. Ponadto pierwsza dama powołała fundację Partnership for Healthy America, która miała się zająć walką z otyłością. W 2011 zachęcała Amerykanki do jak najdłuższego karmienia piersią dzieci, powołując się na badania, które mówiły, że dłuższy okres karmienia piersią zmniejsza ryzyko nadwagi. Za swoją działalność otrzymała nagrodę Big Help Award w marcu 2010 roku.
Pełniąc obowiązki pierwszej damy, określała trendy w modzie amerykańskiej. Według prasy amerykańskiej jej stroje prezentują się nienagannie, dzięki czemu w marcu 2009, zaprezentowała się na okładce „Vogue’a”. Zajmuje 50. miejsce na liście 50 najbogatszych polityków świata sporządzonej przez tygodnik „Angora” jako posiadaczka 11,8 miliona USD majątku osobistego.
13 listopada 2018 roku w Stanach Zjednoczonych ukazała się długo wyczekiwana i zapowiadana autobiografia Michelle Obamy pod oryginalnym tytułem Becoming(ang.). Szybko zyskała status bestsellera – tylko w dniu premiery w USA i Kanadzie sprzedano ponad 725 tys. egzemplarzy. Do początkowego nakładu 1,8 mln. egzemplarzy szybko rozpoczęto dodruk dodatkowych 800 tys. Książka była efektem umowy, którą w 2017 roku Obamowie podpisali z wydawnictwem „Penguin Random House”. Kontrakt miał wartość 65 mln. dolarów i była to najwyższa kwota jaką kiedykolwiek zapłacono za prezydencki pamiętnik. Do 2019 roku książkę wydano w kilkudziesięciu krajach, w 25. wersjach językowych. W języku polskim została opublikowana w 2019 roku przez Wydawnictwo Agora (tłum. Dariusz Żukowski).
Dziś sądzę, że pytanie :"Kim zostaniesz, gdy dorośniesz?", które dorośli zadają dzieciom, jest zupełnie nie na miejscu.Tak jakby dorastanie ...
Dziś sądzę, że pytanie :"Kim zostaniesz, gdy dorośniesz?", które dorośli zadają dzieciom, jest zupełnie nie na miejscu.Tak jakby dorastanie mogło się zakończyć. Jakby w pewnym momencie człowiek kimś się stawał i koniec.
Dziś, jako dorosła, wiem, że dzieci już w bardzo wczesnym wieku dostrzegają, kiedy dorośli ich nie doceniają i nie angażują się w ich rozwój...
Dziś, jako dorosła, wiem, że dzieci już w bardzo wczesnym wieku dostrzegają, kiedy dorośli ich nie doceniają i nie angażują się w ich rozwój. Gniew, który się w nich wówczas budzi, może przejawiać się jako krnąbrność. Trudno jednak je winić. To nie są „złe dzieci”. One po prostu starają się przetrwać w złej sytuacji.
Droga Michelle, swoją historią malowałaś na mojej twarzy całą gamę emocji. To była wspaniała podróż przez część twojego życia, pełna słów, które zostaną ze mną na dłużej ❤
Dzięki temu, że czytałam te książkę dwa miesiące (chyba pobiłam rekord 🤭),to miałam wrażenie, jakbym rzeczywiście słuchała tej historii od Michelle!
Dzieciństwo pełne miłości ze strony bliskich, gdzie w każdym pokoju czuć ciepło i serdeczność, otoczone obskurnymi slumsami, w których panuje mentalność getta.
Życie Michelle było naznaczone wieloma przeciwnościami, z którymi zmierzała się już od najmłodszych lat. Czarnoskóra kobieta ubiegająca się o życie zgodne z wewnętrznym ja, które najlepiej wie, gdzie powinna być.
Ta autobiografia to zmierzanie się ze zdaniem innych, ciągłe udowadnianie swojej wartości, błędy młodości, odkrywanie siebie i swojego powołania w życiu.
Poznajemy historię miłosną jej i Baracka (która swoją drogą jest niezwykle urocza 😍🥺) oraz to jak wyglądały przygotowania do prezydentury jej męża. To była dla niej długa droga i w momentach, kiedy pokazywała całe swoje zaangażowanie i wsparcie wobec Baracka, to nawet wtedy znalazły się osoby, które wystawiły ją na publiczny lincz.
"Nie dość dobra" z tymi słowami Michelle zmierzała się przez większość lat, nie mogąc wyrzucić ich z głowy, bo na jej drodze zawsze pojawiał się ktoś, kto ciągle i na nowo odnawiał te starą ranę z młodych lat.
Michelle uczy nas swoją historią, że każdy problem musimy przedyskutować przede wszystkim ze sobą, dojść do ładu i uporządkować swoje priorytety, żeby nie pogubić się w brutalnej codzienności.
Być szczerym ze sobą i własnymi potrzebami.
Czy jesteśmy szczęśliwi, czy mamy wszystko? To wszystko zależy, od tego, w jaki sposób opowiemy własną historię ❤ Naszej historii nikt nam nie odbierze, ona należy tylko do nas!
Nie ustawajmy, stawajmy się!
Osobiście nie rozumiem fenomenu tej książki. Dla mnie książka nudna, toporna, posiadająca za długie rozdziały, autorka powtarza kilka razy te same kwestie- kilka razy z nudy wywracałam oczami, albo wertowałam kartki z myślą "już o tym wspominałaś"/"Ale to już było".. szkoda, bo po takim bum jaki na nią był zawiodłam się niesamowicie.