Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Daję 4 za 4 lepsze fragmenty. Koncepcję zimy, jako okresu, który wypieramy, a który jest potrzebny, uważam za celną, niestety ten potencjał książki został zmarnowany. Podczas czytania czułam się trochę, jakbym grzebała w śmietniku w poszukiwaniu skarbów. Rozumiem, że książka pomogła autorce i że być może niektórzy uważają ją za ważną i konieczną lekturę. Ja nie.

Daję 4 za 4 lepsze fragmenty. Koncepcję zimy, jako okresu, który wypieramy, a który jest potrzebny, uważam za celną, niestety ten potencjał książki został zmarnowany. Podczas czytania czułam się trochę, jakbym grzebała w śmietniku w poszukiwaniu skarbów. Rozumiem, że książka pomogła autorce i że być może niektórzy uważają ją za ważną i konieczną lekturę. Ja nie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie ma w tej książce nic poza atmosferą. A atmosfera jest dobrze utrzymana i w jakimś sensie pociągająca. Szkoda, że tylko tyle.

Nie ma w tej książce nic poza atmosferą. A atmosfera jest dobrze utrzymana i w jakimś sensie pociągająca. Szkoda, że tylko tyle.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taki reportaż trzeba lubić. Literackość trzeba lubić. I choć ja wolę reportaże bardziej suche, konkretne, z małą ilością przymiotników, to podczas lektury tego zadałam sobie jedno pytanie; jak opisać zabójczy upał, nie pisząc o tym, jak się go odczuwa? I ono pozwoliło mi przyznać przed samą sobą, że że otóż nie da się. Nie da się opisać tego świata inaczej, niż Kapuściński to zrobił w Hebanie. Na pewno nie, jeśli się chce przekazać to, co przekazuje nam reportażysta. Ciężką, brzemienną prawdę. Nawet jeśli to wciąż nie jest cała prawda.

Taki reportaż trzeba lubić. Literackość trzeba lubić. I choć ja wolę reportaże bardziej suche, konkretne, z małą ilością przymiotników, to podczas lektury tego zadałam sobie jedno pytanie; jak opisać zabójczy upał, nie pisząc o tym, jak się go odczuwa? I ono pozwoliło mi przyznać przed samą sobą, że że otóż nie da się. Nie da się opisać tego świata inaczej, niż Kapuściński...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest bardzo wartka. Nikt tu nie owija w bawełnę. Ciągle coś się dzieje, czasami aż trudno uwierzyć że DZIAŁO SIĘ FAKTYCZNIE, że rzeczywiście miało miejsce. To książka przygodowa.
A przez jej realizm przebijają się często dramaty bez dramatyzowania. I to mi się w niej najbardziej podoba.

Jest bardzo wartka. Nikt tu nie owija w bawełnę. Ciągle coś się dzieje, czasami aż trudno uwierzyć że DZIAŁO SIĘ FAKTYCZNIE, że rzeczywiście miało miejsce. To książka przygodowa.
A przez jej realizm przebijają się często dramaty bez dramatyzowania. I to mi się w niej najbardziej podoba.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie daje złudzeń, nic nie tłumaczy, i pozostawia z niedosytem, dlatego tak warto ją przeczytać. Skłania do przemyśleń, pozwoliła mi zatopić się w wypowiedziach bohaterów i delektować się nimi, a kiedy oni kończyli wywód, jego dalszy ciąg snuł się jeszcze długo po tym w moje głowie na własną rękę. Dlatego była dla mnie tak urzekająca.
Mam do niej kilka osobistych pretensji i parę niedoprecyzowanych żalów, ale łatwo jest mi jej to wszystko wybaczyć. Czasem prosta, czasem naiwna, jednak do samego końca intrygująca.

Nie daje złudzeń, nic nie tłumaczy, i pozostawia z niedosytem, dlatego tak warto ją przeczytać. Skłania do przemyśleń, pozwoliła mi zatopić się w wypowiedziach bohaterów i delektować się nimi, a kiedy oni kończyli wywód, jego dalszy ciąg snuł się jeszcze długo po tym w moje głowie na własną rękę. Dlatego była dla mnie tak urzekająca.
Mam do niej kilka osobistych pretensji i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To co mnie w tej książce ujęło, to że jest przemyślana, zwłaszcza pod względem psychologicznym. Pełno w niej krwawych walk, dużo trupów i bezwzględni bohaterowie, ale to wynika z motywacji, w które ja jestem skłonna uwierzyć. I nadaje jej to charakteru. Nic tu nie jest wybujałe, przesadzone, przerysowane, to wizja całkiem prawdopodobna i tym bardziej przerażająca.
[Choć słabo znam się na biologii i trudno jest mi ocenić w jakim stopniu mutacje genetyczne, opisywane w książce, miałyby zastosowanie w rzeczywistości.]
Zamknęłam tę książkę przed chwilą, więc wciąż trudno mi zdecydować, czy zakończenie mnie rozczarowało, czy tylko zaskoczyło i za kilka dni będę wobec niego pełna podziwu...
Pewna jestem jednak tego, że można tę książkę polecić, całkiem śmiało. Jest napisana prostym językiem, nie wymagająca, lekka - mimo obfitości przemocy - i w jakimś sensie przyjemna. Taka, jaka powinna być rozrywka.
Na pewno na tym moja przygoda z Uniwersum metro 2033 się nie skończy.

To co mnie w tej książce ujęło, to że jest przemyślana, zwłaszcza pod względem psychologicznym. Pełno w niej krwawych walk, dużo trupów i bezwzględni bohaterowie, ale to wynika z motywacji, w które ja jestem skłonna uwierzyć. I nadaje jej to charakteru. Nic tu nie jest wybujałe, przesadzone, przerysowane, to wizja całkiem prawdopodobna i tym bardziej przerażająca.
[Choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu "Gnoju" wrzuciłam Kuczoka do worka "naturalistyczne obrzydlistwo" obok m.in. "Murów Hebronu" Stasiuka (dla jasności, nie zmienia to faktu, że obie powieści są bardzo dobre). Sięgnęłam po "Widmokrąg" z polecenia, miałam zapoznać się tylko z tytułowym opowiadaniem, tymczasem nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam całość.
I musiałam wyjąć Kuczoka z worka, pozostawić tam tylko "Gnój", po czym raz na zawsze zapamiętać, że ten mężczyzna ma po prostu niesamowitą umiejętność bacznej obserwacji i talent do opisywania tak zastanej rzeczywistości. To przejawia się w obu wspomnianych książkach, jako jedyna rzecz, która je łączy i sprawiając, że mam na tego autora nowe spojrzenie, o wiele bardziej przychylne.
Każda z części składowych tej książki, jest według mnie dobrze napisania. I ja wierzę w każde słowo Kuczoka. Dlatego osobiście: naprawdę polecam.

Po przeczytaniu "Gnoju" wrzuciłam Kuczoka do worka "naturalistyczne obrzydlistwo" obok m.in. "Murów Hebronu" Stasiuka (dla jasności, nie zmienia to faktu, że obie powieści są bardzo dobre). Sięgnęłam po "Widmokrąg" z polecenia, miałam zapoznać się tylko z tytułowym opowiadaniem, tymczasem nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam całość.
I musiałam wyjąć Kuczoka z worka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobrze, sprawnie napisana, a jednak mam wrażenie, że nie została dokończona. Autor w ostatnim rozdziale stara się w pewien sposób przedstawić stanowiska poszczególnych bohaterów, ale nie przynosi to żadnej konkluzji i w rezultacie dostarcza tylko uczucia niedosytu. Można powiedzieć, że powieść nie zawiera jasnego określenia skutków.
Być może wynika to z faktu, że bohaterowie powieści, głównie bogowie, wciąż powtarzają, ze coś takiego jak "związek przyczynowo-skutkowy" po prostu nie istnieje.
A może jest to historia, którą można snuć w nieskończoność, albo przynajmniej jeszcze długo, aż do końca światów.
W końcu tutaj niebo nie istnieje, a więc i o życie po śmierci trudno. Trudno o kontynuację.

Bardzo dobrze, sprawnie napisana, a jednak mam wrażenie, że nie została dokończona. Autor w ostatnim rozdziale stara się w pewien sposób przedstawić stanowiska poszczególnych bohaterów, ale nie przynosi to żadnej konkluzji i w rezultacie dostarcza tylko uczucia niedosytu. Można powiedzieć, że powieść nie zawiera jasnego określenia skutków.
Być może wynika to z faktu, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przejęła mnie, uwierzyłam w każde słowo.

Przejęła mnie, uwierzyłam w każde słowo.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To moje pierwsze spotkanie z Umberto Eco, nie licząc fragmentu "Imienia Róży", z którym miałam do czynienia na próbnej maturze. Ale na pewno na tym nie poprzestanę. Jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści i autentyczności świata, jaki kreuje. Jest to w pewien sposób straszna i smutna wizja, ale niestety bardzo prawdziwa. Powieść miejscami zabawna, bywa też szokująca i bardzo dosadna. A umiejętność narracji, jaką może pochwalić się autor jest imponująca. Cóż, z pewnością nie ja pierwsza to odkryłam, chyba nie powinnam spodziewać się niczego innego po tym autorze.
Gorąco polecam!

To moje pierwsze spotkanie z Umberto Eco, nie licząc fragmentu "Imienia Róży", z którym miałam do czynienia na próbnej maturze. Ale na pewno na tym nie poprzestanę. Jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści i autentyczności świata, jaki kreuje. Jest to w pewien sposób straszna i smutna wizja, ale niestety bardzo prawdziwa. Powieść miejscami zabawna, bywa też szokująca i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To baśń. Legenda. To nie może byś prawdziwa historia.
I chciałoby się, żeby to była niekończąca się opowieść, chociaż przecież trzeba wrócić...
Mnie porwała, polecam!

To baśń. Legenda. To nie może byś prawdziwa historia.
I chciałoby się, żeby to była niekończąca się opowieść, chociaż przecież trzeba wrócić...
Mnie porwała, polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo przystępnie napisana i rzetelna książka, opisująca polskie podziemie. Zabrakło mi jednak szczegółów pracy w konspiracji, autor skupił się przede wszystkim na historii i aspektach politycznych funkcjonowania Polskiego Państwa Podziemnego. Polecam ze względu na wartość informacyjną, jednak nie polecam, jeżeli szuka się szczegółowych opisów akcji, jakie w ramach działalności podziemia były przeprowadzane.
Jednak charakter książki wynika z tego, że jej autor - Stefan Korboński - pełnił bardzo ważną funkcję w strukturach Państwa Podziemnego. Można powiedzieć, że mimo bezosobowego sposobu przedstawienia faktów, tekst ma skazę perspektywy samego Pana Korbońskiego.

Bardzo przystępnie napisana i rzetelna książka, opisująca polskie podziemie. Zabrakło mi jednak szczegółów pracy w konspiracji, autor skupił się przede wszystkim na historii i aspektach politycznych funkcjonowania Polskiego Państwa Podziemnego. Polecam ze względu na wartość informacyjną, jednak nie polecam, jeżeli szuka się szczegółowych opisów akcji, jakie w ramach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nareszcie

Nareszcie

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przejmująca, uświadamiająca i, mówcie co chcecie, jest smutna. Nie ze względu na to JAK jest napisana, ale O CZYM opowiada.

Mnie zasmuciła.

Przejmująca, uświadamiająca i, mówcie co chcecie, jest smutna. Nie ze względu na to JAK jest napisana, ale O CZYM opowiada.

Mnie zasmuciła.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Przyznam, choć ze wstydem, że wcześniej nie słyszałam o Beksińskich. Dopiero kiedy zobaczyłam dzieła pana Zdzisława zrozumiałam, że owszem, znam je, ale nie miałam pojęcia kto je namalował. Szczerze mówiąc nie interesuję się sztuką, a już na pewno nie malarstwem, ale to żadne usprawiedliwienie. O istnieniu pana Tomasza również nie miałam dotąd pojęcia, nawet nie spotkałam się z jego (imponującą, trzeba dodać) twórczością.
Na szczęście dzięki zajęciom z literatury na studiach, sięgnęłam po ten reportaż.

Sama historia rodziny bardzo mnie poruszyła, szczególnie tajemnica śmierci pana Tomasza. Bo niestety niełatwo znaleźć odpowiedź na pytanie, czy do tej tragedii w jakikolwiek sposób przyczynił się ojciec, i jeśli tak, to w jaki. Ciągle o tym myślę, ale słuszne wnioski chyba nie nasuną się nigdy.
Chociaż obaj panowie Beksińscy nie byli mi bliscy, to po przeczytaniu tej pozycji mam wrażenie, że bardzo dobrze ich znam. Reportaż zawiera wiele wypowiedzi z osobistych notatek, komentarzy najbliższych znajomych i współpracowników.

Ale czego ten reportaż nie zawiera?
Warto podkreślić, że technicznie i warsztatowo jest napisany bez zarzutu, dzięki czemu czyta się go z prawdziwą łatwością i zaangażowaniem. W żaden sposób nie jest oceniający wobec motywów działania bohaterów, a rzetelne przedstawienie stanowiska każdej osoby pozwala mieć pewność, że jest obiektywny i zgodny z prawdą. Nie narzuca się czytelnikowi formą, jest przystępny i interesujący. Autorka posiada niesamowitą zdolność opowiadania.
Ale nie sposób tego opisać, reportaż trzeba po prostu przeczytać.
POLECAM GORĄCO!

I zastanawiam się, czy nie sięgnąć po "Księdza Paradoks"...

Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Przyznam, choć ze wstydem, że wcześniej nie słyszałam o Beksińskich. Dopiero kiedy zobaczyłam dzieła pana Zdzisława zrozumiałam, że owszem, znam je, ale nie miałam pojęcia kto je namalował. Szczerze mówiąc nie interesuję się sztuką, a już na pewno nie malarstwem, ale to żadne usprawiedliwienie. O istnieniu pana Tomasza również nie miałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy była aż tak zła?
Cóż, była zła dla mnie. Zgadzam się z opinią, że rozczarowujący jest przede wszystkim styl autorki. Opowiadania, które pisałam w podstawówce zdawały mi się momentami lepsze warsztatowo, niż ta książka! Tak nie powinno być, bez względu na to czy powieść napisana została dla trzynastolatków, czy w założeniu miała być kierowana również do starszej młodzieży.
Osobiście nastawiałam się na lekką, przyjemną, niewymagającą lekturę - i to też otrzymałam, jednak okupione to zostało przyzwoitym poziomem. Ponadto liczyłam też, że będzie dość ciekawa, ponieważ sam pomysł wcale nie był z góry skazany na porażkę. Niestety miejscami, według mnie, nawet fabuła się sypała.
Cóż, być może wyrosłam już z takich książek i nie jestem obiektywna. Każdy powinien przekonać się sam, ale ja ze swej strony nie polecam.

Czy była aż tak zła?
Cóż, była zła dla mnie. Zgadzam się z opinią, że rozczarowujący jest przede wszystkim styl autorki. Opowiadania, które pisałam w podstawówce zdawały mi się momentami lepsze warsztatowo, niż ta książka! Tak nie powinno być, bez względu na to czy powieść napisana została dla trzynastolatków, czy w założeniu miała być kierowana również do starszej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oj, może nie wnosi nic nowego, może Ameryki nie odkrywa, może czasem jest niezrozumiała... Ta książka to papierowa wersja samej autorki, cała ona (jak sądzę). Szczera, szczęśliwa, chora.
To książka dla wtajemniczonych.
Jak sądzę.

Oj, może nie wnosi nic nowego, może Ameryki nie odkrywa, może czasem jest niezrozumiała... Ta książka to papierowa wersja samej autorki, cała ona (jak sądzę). Szczera, szczęśliwa, chora.
To książka dla wtajemniczonych.
Jak sądzę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest napisana w taki sposób, że ma się poczucie, że się tam było. I chyba właśnie dlatego jest taka drastyczna. Nie przeczytałabym jej drugi raz, bo mną wstrząsnęła, ale też dlatego nie żałuję, że ją przeczytałam. Bo czy nie jest dobrze raz na jakiś czas wybrać się - choćby literacko, choćby tylko mentalnie - do więzienia, żeby odwrócić sobie cały światopogląd do góry nogami?
Sądzę, że dobrze, że warto.
Ale nikt nie obiecuje, że nie będzie boleć.
Wręcz przeciwnie.
Bo ma właśnie boleć.

Polecam, dla tych z mocnymi nerwami (ja chyba nie mam).
I życzę miłej lektury...

Jest napisana w taki sposób, że ma się poczucie, że się tam było. I chyba właśnie dlatego jest taka drastyczna. Nie przeczytałabym jej drugi raz, bo mną wstrząsnęła, ale też dlatego nie żałuję, że ją przeczytałam. Bo czy nie jest dobrze raz na jakiś czas wybrać się - choćby literacko, choćby tylko mentalnie - do więzienia, żeby odwrócić sobie cały światopogląd do góry...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oishii! Uczta literacka! Pięknie napisana książka, czy to reportaż, czy wspomnienia; nawet jeśli to czysta fikcja, jest piękna. Przejrzysta, kreśli wizję Japonii tajemniczej, zachwycającej w swej kiczowatości i różnorodności. Fascynująca. Zachęca, żeby wyruszyć do Kraju Kwitnącej Wiśni, ale nie po to, by zobaczyć to, o czym się czytało, a po to, by przekonać się, jak ten obraz się zmienił. Ja jestem bardzo ciekawa.

Oishii! Uczta literacka! Pięknie napisana książka, czy to reportaż, czy wspomnienia; nawet jeśli to czysta fikcja, jest piękna. Przejrzysta, kreśli wizję Japonii tajemniczej, zachwycającej w swej kiczowatości i różnorodności. Fascynująca. Zachęca, żeby wyruszyć do Kraju Kwitnącej Wiśni, ale nie po to, by zobaczyć to, o czym się czytało, a po to, by przekonać się, jak ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Błyskotliwa. To jedno słowo opisuje tę książkę idealnie.

Błyskotliwa. To jedno słowo opisuje tę książkę idealnie.

Pokaż mimo to