-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2023-07-29
2014-07-13
2018-10-22
2018-07-26
2017-12-30
2017-08-11
2015-08-30
2016-08-30
„Dziecko wojny” (a w oryginale tak naprawdę „Dziewczyna na wojnie”) jest debiutem Sary Nović wydanym w 2016 roku. Słysząc słowo wojna każdy z nas automatycznie przyporządkowuje mu rzeczywistość dwóch najkrwawszych konfliktów w historii Europy.
Ta książka nie jest jednak opowieścią wtłoczoną między niezliczone okładki, na których wisi odpowiedzialność zarówno trzymania jak i ujawniania sekretów tamtych okresów. Ta książka jest świeża, bo na temacie, którego dotyczy, dopiero teraz zasklepiają się rany. Wojna na Bałkanach z 1991 roku (być może nie tak głośna jak przodowniczki, jednak porównywalnie pracowita jeśli liczyć zebrane żniwo) staje się tematem, który będzie można głośno zgłębiać. A Sara Nović właśnie rozpoczęła publicznie pierwszy rozdział.
Autorka mieszkała zarówno w Chorwacji jak i Stanach Zjednoczonych więc znając po trochu każdą z kultur mogła z powodzeniem napisać historię Any. Jej bohaterkę poznajemy gdy ma lat 10, rower i wiernego przyjaciela Lukę. To wyznacza jej świat, który powoli zaczyna walić się w gruzy wraz z pierwszymi bombami zrzucanymi na Zagrzeb.
Ogromnym plusem książki jest prosty język i pierwszoosobowa narracja. Brak metaforyczności jest kluczem, którego autorka użyła by dotrzeć do wyobraźni prostego czytelnika, który pierwszy raz spotyka się z tym tematem, a może nawet z tym rejonem geograficznym. W tym miejscu zaznaczę, że lektura może być lekko rozczarowująca dla osób, które znają już przeszłość Bałkan, i dla których nie będzie to odkrywanie kart historii. Dla niektórych użyta przez Nović faktografia może wydać się zbyt uboga, a relacja z konfliktu zbyt pobieżna. Dla tych czytelników książka, być może, nie przyczyni się do pogłębienia wiedzy, ale będzie zaczątkiem wielu przemyśleń.
Po przeczytaniu „Dziecka wojny” nachodzi nas ponura refleksja nad znaczeniem słowa, którym zwykliśmy określać konflikty zbrojne. „Wojna” przybiera mnóstwo masek, z których kojarzą ją poszczególne narody. Kim innym wydaje się mieszkańcom Europy zachodniej, kim innym jest dla Słowian z południa, a w oczach przybyszów zza Oceanu Atlantyckiego przybiera zupełnie inny wygląd. Kolejnym słowem, którego po tej lekturze nie traktujemy już tak jednowymiarowo jest tożsamość.
Wraz z nimi napływają kolejne: dom, więzy krwi…
Relacja Any z Chorwacji różni się od relacji ze Stanów. Bohaterka, choć na różnych etapach swojego życia, w każdej rzeczywistości zmaga się z tymi samymi upiorami – rzeczywistymi lub podstępnie wkradającymi jej się w sny. Nawet po wielu latach nie jest w stanie wymazać z pamięci obrazów ze swojej ojczyzny.
Warto zaznaczyć, że większą przyjemność z czytania czerpać będą ci, którzy mieli choćby przelotny kontakt z językiem chorwackim. Tłumaczka zostawia w niektórych miejscach chorwackie słowa, używane na co dzień. Satysfakcja płynąca z łatwego ich rozszyfrowania jest budująca szczególnie dla początkujących, za to niezaznajomionych domysły nad znaczeniami mogą irytować.
Skoro mi, jako Polce "Dziecko wojny" zostało w pamięci i sercu na długo, to mogę z pewnością stwierdzić, że tym bardziej bliską lekturą stanie się dla kogoś z południowych rejonów Europy. Liczę tez na to, że debiut Sary Nović niedługo będzie jednym z wielu dzieł, które wyszły spod pióra autorki.
„Dziecko wojny” (a w oryginale tak naprawdę „Dziewczyna na wojnie”) jest debiutem Sary Nović wydanym w 2016 roku. Słysząc słowo wojna każdy z nas automatycznie przyporządkowuje mu rzeczywistość dwóch najkrwawszych konfliktów w historii Europy.
Ta książka nie jest jednak opowieścią wtłoczoną między niezliczone okładki, na których wisi odpowiedzialność zarówno trzymania jak...
2016-09-21
2016-05-12
2013-06-18
Charliego zapamiętam przede wszystkim za nieskończoność.
Za to, że w sumie banalny ale piękny sposób pisał o niesamowitych uczuciach towarzyszących chwilom, które bardzo łatwo przegapić. Pokazał, że te barwne urywki codzienności można wyłapać i zachować w pamięci na zawsze, czyniąc jednymi z najpiękniejszych chwil naszego życia. Aby wciąż się mieniły i nie bledły, nie traciły koloru, wciąż żyły.
Za to, że tak bardzo cenił swoich przyjaciół i ludzi, których miał wokół siebie.
Za to, że w tak delikatny sposób pokazał życie. I jego kilka kart. I te szczęśliwe chwile, dzięki którym czujemy że żyjemy i te, o których wolelibyśmy zapomnieć. I to, że bez nich nie bylibyśmy sobą.
Wydaje mi się, że to właśnie chciał przekazać Charlie. Żeby uczestniczyć w życiu cały czas, bo wszystko co stworzymy, przeżyjemy czy czego doświadczymy tworzy nas samych.
Wiem że "Charlie" pozostanie mi w pamięci na bardzo długo. Mam nadzieję, że na zawsze. Bo przecież ta historia nie kończy się na kartach książki.
"To naprawdę wspaniałe."
Charliego zapamiętam przede wszystkim za nieskończoność.
Za to, że w sumie banalny ale piękny sposób pisał o niesamowitych uczuciach towarzyszących chwilom, które bardzo łatwo przegapić. Pokazał, że te barwne urywki codzienności można wyłapać i zachować w pamięci na zawsze, czyniąc jednymi z najpiękniejszych chwil naszego życia. Aby wciąż się mieniły i nie bledły, nie...
2014-06-24
2014-06-06
2012-07-06
Rewelacja, jak zwykle:) kończy się trochę przygnębiająco
Rewelacja, jak zwykle:) kończy się trochę przygnębiająco
Pokaż mimo to2012-04-28
I wtedy ją zobaczył.
Stała tam, opierając się o ścianę. Uśmiechała się. Był to jeden z tych niewielu uśmiechów, które pamięta się przez całe życie. Stał jak zaczarowany, nie mogąc się poruszyć. Mógł tylko trwać i wpatrywać się w nią.
Książka napisana przez Kevina Brooksa opowiada o bardzo niezwykłej relacji dwojga nastolatków. Bardzo delikatnej, ale głębokiej. Pokazuje głębię przyjaźni, sens życia i wartość miłości.
Rzadko bywał pewny siebie. Był tylko zwykłym chłopcem w czarnej czapce lubiącym dźwięki gitary. Ale od tamtego czasu wszystko się zmieniło.
Narratorem książki jest Joe, który przez przypadek ociera się o czarny półświatek. O rzeczy, o których wcześniej tylko słyszał, o których wiedział, że istnieją, ale których istnienia wolałby nie doświadczyć. Wkraczanie w dorosłość, niezrozumienie, smutek, odtrącenie i strach, ale także męstwo, wierność i odwaga a wszystko to oczami Joe’go tworzy zupełnie niezwykły klimat. Mroczny, a zarazem tak bliski młodym ludziom.
Stała naprzeciw niego i patrzyła mu głęboko w oczy. Jej twarz była pozbawiona jakichkolwiek uczuć. Co miał zrobić? Cokolwiek? Nic?
Niezwykle opisane emocje tworzą razem książkę pełną ludzkich odczuć i wrażeń. Historię prawdziwą.
Ale potem przyjrzał się uważniej, skupił na tym, co naprawę się liczy i zamiast zwrócić uwagę na brak tego, czego oczekiwał, zobaczył ją. Candy.
Przede wszystkim jest to wzruszająca opowieść o naszym wnętrzu , o niezliczonej ilości jego emocji i sile. Sile wewnętrznej, sile miłości i sile nadziei.
I wtedy ją zobaczył.
Stała tam, opierając się o ścianę. Uśmiechała się. Był to jeden z tych niewielu uśmiechów, które pamięta się przez całe życie. Stał jak zaczarowany, nie mogąc się poruszyć. Mógł tylko trwać i wpatrywać się w nią.
Książka napisana przez Kevina Brooksa opowiada o bardzo niezwykłej relacji dwojga nastolatków. Bardzo delikatnej, ale głębokiej. Pokazuje...
2013-01-01
2013-10-14
2013-09-23
2013-08-31
„Wszystko za życie” to historia-reportaż napisana przez Jona Krakauera – urodzonego w 1954 roku pisarza i dziennikarza amerykańskiego, sławnego dzięki swoim alpinistycznym wyprawom. Po prośbie redakcji magazynu „Outside” Krakauer podejmuje się napisania reportażu o zagadkowej śmierci chłopaka znalezionego w przyczepie kempingowej wśród lasów Alaski. Opowieść o wydarzeniach roku 1992 to czysty hołd złożony postaci Chrisa McCandlessa jak i wszystkim marzycielom-podróżnikom.
Opowieść o „świętym tułaczu” to już biblia wszystkich niespokojnych dusz, które poszukują ucieczki od ucywilizowanego świata. Książka Krakauera urzeka. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to trywialna historia o urzeczywistnianiu marzeń, ale właśnie w tym aspekcie tkwi cały przepis na jej świetność. Właśnie owo „stawanie się” (ucieleśnianie na pozór nierealnych planów, materializowanie się przygody, zastosowanie swoich przekonań w prowadzeniu określonego trybu życia) tak imponuje dzisiejszym miasto-tułaczom zawieszonym w niewypowiedzianej tęsknocie za większym fragmentem wolności niż park. Oprócz nich, w głównym bohaterze cząstkę siebie odnajdą
z pewnością także wszyscy współcześni pustelnicy, upojeni nieograniczoną zasadą wolności, oraz buntownicy – zahipnotyzowani wizją rytmu życia oderwanego od cywilizacji i grającego melodię na własnych zasadach. To na nonkonformizmie i zamiłowaniu do literatury osadzona jest Chris’owska życiowa filozofia. Społeczeństwo jawi mu się jako zepsuty twór, bezkształtna masa kierujących się mylnymi drogowskazami ludzi, zatraconych w „mieć” a nie w ”być”.
Sprawnie napisany i niezwykle szczegółowy reportaż każe domniemywać, że autor poświęcił tej pracy znacznie więcej, niż oczekiwał od niego „Outside”. Mrówczą pracę i pasję z jaką Krakauer oddał się książce czuje się już od pierwszych stron, ponieważ we wstępie autor zaznacza, że jego fascynacja przedstawionym tematem nie miała jedynie zawodowego charakteru. Prześladowały go szczegóły śmierci głodowej młodego człowieka i nieokreślone podobieństwo charakterów jego i Chrisa. Śledzenie szczegółów wędrówki chłopaka graniczyło z obsesją, której owocem jest „Wszystko za życie”.
Na wielką pochwałę zasługuje więc fakt, że praca utrzymana jest w obiektywnym tonie i autor stara się nie zdradzać swojej postawy, zajmowanej względem czynów dokonywanych przez chłopaka. Można jedynie powiedzieć, że reportaż jest odpowiedzią na zarzuty i polemiką z bezrefleksyjnymi opiniami mediów, które w czasie niedalekim od zaginięcia 24-latka grzmiały o „nieodpowiedzialnym, aroganckim idiocie.” Krakauer te słowa przecedza, rozjaśnia tło, lecz przede wszystkim dociera do źródeł – przeprowadza rozmowy z osobami, które znały McCandelssa osobiście. To one kolorują portret młodego marzyciela-realisty, dzikiego ducha z twardo zakreślonym systemem przekonań, zbuntowanego inteligenta i naiwnego idealisty. W książce „Wszystko za życie” intryguje postać Chrisa, imponuje drobiazgowość i styl autora, w końcu urzeka, lecz i przeraża przygoda, która zdarzyła się
w rzeczywistości.
„Wszystko za życie” to historia-reportaż napisana przez Jona Krakauera – urodzonego w 1954 roku pisarza i dziennikarza amerykańskiego, sławnego dzięki swoim alpinistycznym wyprawom. Po prośbie redakcji magazynu „Outside” Krakauer podejmuje się napisania reportażu o zagadkowej śmierci chłopaka znalezionego w przyczepie kempingowej wśród lasów Alaski. Opowieść o wydarzeniach...
więcej Pokaż mimo to