-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać424
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-05-03
2017-03-27
2016-12-29
2016-11-23
2018-09-28
2017-07-20
Recenzja pojawiła się również na: https://znitkaoksiazkach.blogspot.com/
Na pewno znacie to uczucie, kiedy pierwszy tom serii, którą czytacie jest tak pieklenie dobry, że na jego kontynuację czeka się będąc w zawieszeniu, ale też z obawą czy kolejna część dotrzyma świetnego poziomu swojemu poprzednikowi. Znając pióro Laurelin Paige byłam przekonana, że "Ostatni pocałunek" mnie nie rozczaruje i się nie myliłam. Jest to ostra, mocna, doprawiona erotyzmem powieść z niejednym sekretem do odkrycia! Absolutnie zniewalająca...
Po skończeniu tej historii musiałam iść pobiegać, żeby zebrać myśli i uporządkować sobie to, co chcę napisać. A to świadczy o tym, że jest to powieść, którą trzeba przetrawić. Jeśli jeszcze nie wiecie to przyznaję się, że jestem fanką Laurelin Paige i przeczytałam wszystkie książki jej autorstwa, które pojawiły się na naszym rynku.
Cykl „First and Last” udowadnia, że autorka roztropnie korzysta z wachlarza swoich umiejętności, a jej nazwiskiem sygnowane są nie tylko „słodkie” romanse. Jeśli czytaliście już „Pierwszy dotyk” doskonale wiecie, że ta seria zdecydowanie do takich nie należy. Natomiast, jeśli jeszcze nie czytaliście pierwszego tomu polecam Wam po niego sięgnąć i nie czytać dalej tego wpisu, by uniknąć spoilerów.
Drugi tom zaczyna się dokładnie w TYM momencie, w którym kończymy czytać pierwszą część. Jak wiecie, kiedy między Emily i Reevem narasta prawdziwa więź i kiedy stają się coraz bliżsi, nie tylko w kontaktach fizycznych, pojawia się Amber. Byłam strasznie ciekawa jak jej obecność wpłynie na związek tych dwojga, a za jej sprawą cała sytuacja staję się delikatnie mówiąc- skomplikowana. Od początku nie potrafiłam zaufać Amber i mimo opisów ze wspólnej przeszłości jej i Emily, które były dość liczne we wcześniejszym tomie, nie pałałam do niej sympatią. Sama jej obecność wywoływała u mnie irytację.
W relacji Emily z Reevem nic już nie jest takie samo. Choć oboje pragną siebie nawzajem, to również oboje darzą miłością jedną osobę. Historia tego trójkąta miłosnego nie jest jednak tak oczywista i szablonowa, jak można by sądzić. Emily ze swoimi skłonnościami do uległości nie potrafi przyznać się do własnych pragnień i zawalczyć o to, co kocha najbardziej. Dodatkowo odczuwa powinność do usunięcia się z pola bitwy, ponieważ z Amber wiąże ją pakt o „nie odbijaniu facetów tej drugiej”.
Mamy też wątek przestępczy, który wychodzi na światło dzienne w najmniej oczekiwanych okolicznościach. Okazuje się, bowiem, że Amber uciekła od jednego z najbardziej wpływowych członków greckiej mafii- największego wroga Sallisa, przez co jest teraz na jego celowniku. Reeve oczywiście stawia sobie za zadanie utrzymanie jej bezpieczeństwa, jednak czy da się kogoś ochronić przed nim samym?
Ta powieść to pochłaniacz. Wierzcie moim słowom, jeśli tylko zaczniecie czytać – już przepadliście. Intrygi przeplatające się na stronach nie dają o sobie zapomnieć nawet na moment i osiadają gdzieś w zakątku naszego umysłu, by finalnie stworzyć piękny kolaż ze wszystkimi innymi elementami.
Mam wrażenie, że scen erotycznych w tej części mamy miej, jednak nie uznałabym tego za minus. Przez to między głównymi bohaterami aż iskrzy, a same ich zbliżenia są wyczekiwane. I mimo, że może są rzadsze na pewno nie tracą na wyrazistości, jak zawsze zaskakują! Mówię serio... ale nie chcę więcej zdradzać!
Uważam, że jest to doskonała powieść poruszająca w każdym czytającym, mimo wszystko, delikatne struny takie jak: zaufanie, miłość i ta romantyczna; fizyczna, i ta czysto przyjacielska. Nie można oprzeć się też wrażeniu, że jest to historia przedstawiająca często wyboistą drogę do odnajdywania samego siebie.
Z czystym sercem polecam każdemu. Ja na pewno jeszcze wrócę do tej historii!
Recenzja pojawiła się również na: https://znitkaoksiazkach.blogspot.com/
Na pewno znacie to uczucie, kiedy pierwszy tom serii, którą czytacie jest tak pieklenie dobry, że na jego kontynuację czeka się będąc w zawieszeniu, ale też z obawą czy kolejna część dotrzyma świetnego poziomu swojemu poprzednikowi. Znając pióro Laurelin Paige byłam przekonana, że "Ostatni...
2017-04-26
Laurelin Paige zaskarbiła sobie moje serce serią "Uwikłani", która stała się jedną z moich ulubionych, dlatego też po prostu musiałam przeczytać kolejną książkę pióra mojej ukochanej autorki. Premiery "Pierwszego dotyku" wyczekiwałam z niecierpliwością, a pojawiające się opisy i pierwsze recenzje utwierdziły mnie w przekonaniu, że to nie będzie kolejny słodki romans z podręcznikową wręcz wersją love story. Przysporzyło mnie to również o garść obaw, ponieważ nie byłam pewna jak daleko posunie się autorka i niejednokrotnie martwiłam się, że jednak ta propozycja może nie przypaść mi do gustu. Kiedy tylko książka trafiła w moje łapki od razu chciałam sprawdzić czy moje wątpliwości były słuszne. Teraz z pewnością mogę powiedzieć, że nie jest to grzeczna historia, ba! ani trochę nie jest... Czy mi to przeszkadzało? Zdecydowanie nie! Autorka stworzyła powieść od której nie można się tak po prostu uwolnić. Książkę czyta się szybko, wręcz pochłania, jednak co jakiś czas musiałam zrobić sobie przerwę by zaczerpnąć oddech i pozbierać myśli. Do tego sceny seksu,które są odpowiednio wyważone, bo mimo, że to powieść erotyczna nie zdominowały głównego wątku, a są jedynie pikantnym dopełnieniem.
Napięcie rośnie w miarę rozwoju akcji i liczby przeczytanych stron,a ponieważ książka liczy sobie ich ponad 500, to kiedy dochodzimy już do zakończenia kompletnie nas ono... niszczy. Tak, to będzie chyba odpowiednie słowo.
Myślę, że początek historii Emily i tajemniczego Reeve'a skradnie Wam kilka wieczorów i z pewnością pozostawi na Was ślad Pierwszego dotyku. :)
Ja natomiast czekam na drugą część z utęsknieniem <3
Laurelin Paige zaskarbiła sobie moje serce serią "Uwikłani", która stała się jedną z moich ulubionych, dlatego też po prostu musiałam przeczytać kolejną książkę pióra mojej ukochanej autorki. Premiery "Pierwszego dotyku" wyczekiwałam z niecierpliwością, a pojawiające się opisy i pierwsze recenzje utwierdziły mnie w przekonaniu, że to nie będzie kolejny słodki romans z...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-14
"Pieśń syreny" to mroczny retelling dobrze nam znanej Małej syrenki. Mimo, że nigdy nie byłam fanką tej disneyowskiej historii ta podbiła moje serce💜 Perfekcyjnie dopracowana, idealnie przemyślana, brutalna, a przede wszystkim nieoczywista! Mimo,że wątek romantyczny wydaje się nieunikniony ta historia nie jest nastawiona na ukazanie ckliwych uczuć. Oj nie! Jej lektura sprawiła mi ogromną przyjemność 😇 Bardzo polubiłam głównych bohaterów i ich poczucie humoru😁 Jeśli lubicie motyw hate-love to z pewnością będziecie zachwyceni.
Co tu dużo mówić! MUSICIE ją przeczytać!🐚 Polecam z całego serduszka!
"Pieśń syreny" to mroczny retelling dobrze nam znanej Małej syrenki. Mimo, że nigdy nie byłam fanką tej disneyowskiej historii ta podbiła moje serce💜 Perfekcyjnie dopracowana, idealnie przemyślana, brutalna, a przede wszystkim nieoczywista! Mimo,że wątek romantyczny wydaje się nieunikniony ta historia nie jest nastawiona na ukazanie ckliwych uczuć. Oj nie! Jej lektura...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-08
Po Uwikłanych sięgnęłam kierując się wieloma pozytywnymi opiniami na temat tej książki, jakie czytałam, i nie zawiodłam się! Szczerze mówiąc przyciągnęła mnie też okładka,ale to inna sprawa... Do setna: historia wciąga od pierwszych stron, nie dając czytelnikowi szansy na wytchnienie. Przyznam się, że mnie pochłonęła bez reszty na półtora dnia. Wydawać by się mogło, że na pierwszy rzut oka to kolejny romans z namiętnymi (oj tak!) scenami erotycznymi, jednak w miarę ilości przeczytanych stron odkrywamy historię dwojga skrzywdzonych ludzi, którzy nie są w stanie sami poradzić sobie z przeszłością.
Postacie też przypadły mi do gustu, główną bohaterkę-Alaynę, można szybko polubić, a jej cięty język nie jeden raz wywołał uśmiech na mojej twarzy. Natomiast w Hudsonie zakochałam się po uszy. Jest to zdecydowanie postać męska, którą trzeba poznać!
Polecam, polecam, polecam!
Po Uwikłanych sięgnęłam kierując się wieloma pozytywnymi opiniami na temat tej książki, jakie czytałam, i nie zawiodłam się! Szczerze mówiąc przyciągnęła mnie też okładka,ale to inna sprawa... Do setna: historia wciąga od pierwszych stron, nie dając czytelnikowi szansy na wytchnienie. Przyznam się, że mnie pochłonęła bez reszty na półtora dnia. Wydawać by się mogło, że na...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-29
Piękna i wzruszająca książka z ogromnym bagażem emocjonalnym.
O stracie, cierpieniu, bólu, miłości i nadziei.
O dwóch zagubionych duszach, które pogrążyły się w żalu tak bardzo, że przypadkiem się w sobie zakochały.
"Czasami najtrudniejsze w życiu bez ukochanych było to, by pamiętać o oddechu."
Od dawna chciałam sięgnąć po książki Brittainy C. Cherry. Co jakiś czas natrafiałam na opinie osób, który dosłownie rozpływały się nad serią Żywioły. Musiałam sprawdzić to na własnej skórze. Zaczęłam od pierwszej części cyklu, czyli "Powietrze, którym oddycha". Książka nie należy do najnowszych, bo wydana została w zeszłym roku i zakładam, że większość z Was o niej słyszała (nawet, jeśli jeszcze jej nie czytaliście- czas to nadrobić!). Czytałam ją dla czystej przyjemności i nie zamierzałam poświęcać jej osobnego wpisu. Miała być dla mnie relaksującym przerywnikiem między kolejnymi egzemplarz recenzenckimi, ale już w trakcie lektury wiedziałam, że jeśli nie napiszę o niej choćby kilku zdań to będą mnie męczyć wyrzuty sumienia. Zatem dziś krótko i na temat- koło tej książki nikt nie powinien przejść obojętnie!
"W każdej sekundzie. W każdej minucie. W każdej godzinie. Każdego dnia."
Historia Elizabeth i Tristana zaczyna się rok po tym, gdy oboje doznali w swoim życiu ogromnej straty. Ona musiała na zawsze pożegnać niezastąpionego męża i ojca swojej córeczki. On w nieszczęśliwym wypadku stracił sens swojego życia- ukochaną żonę i synka. Oboje inaczej próbują poradzić sobie ze stratą, ale oboje wybierają ucieczkę. Elizabeth postanawia w końcu wrócić do dawnego domu i życia stawiając czoło bolesnym wspomnieniom. Los stawia na jej drodze Tristana, nowego mieszkańca miasteczka, który zyskał łatkę odmieńca, dziwaka i psychopaty. Ich stosunki od samego początku nie są zbyt przyjazne, a kiedy okazuje się, że są sąsiadami sytuacja staje się jeszcze bardziej komiczna i ciekawa.
Jednak to nie jest kolejny szablonowy romans. Poznajemy losy dwóch rozbitych dusz, które zostały dotkliwie naznaczone utratą najbliższych. Autorka bardzo obrazowo przedstawia fakt godzenia się ze śmiercią i powrotu do życia po żałobie. Powieść po brzegi wypełniona jest emocjami i wbrew pozorom nie są one w większości pozytywne. Na szczęście dotkliwsze części książki doskonale równoważy dawka świetnego humoru. Dzięki przeplataniu narracji z punktu widzenia obu głównych postaci możemy towarzyszyć im w drodze do pogodzenia się z rzeczywistością.
Lubię książki, które usiłują ukazać funkcjonowanie ludzkiego umysłu. To, jak emocje i różne sytuacje wpływają na nasze postrzeganie świata jest fascynujące. Tak jest i w tym przypadku. Jestem niesamowicie zadowolona, że sięgnęłam po tę książkę i mogłam przeżyć niezwykle poruszającą historię o odnajdywaniu sensu życia.
Mimo, że podczas lektury moje serce zostało niejednokrotnie zmiażdżone i na powrót złożone w całość nie żałuję ani minuty spędzonej z tą książką. Poza tym, kiedy zaczęłam czytać kompletnie nie mogłam się oderwać, więc mój los był już przesądzony.
Mam nadzieję, że jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z tą pozycją, ten wpis Was do tego zachęci. Z całego serca polecam Wam zatracić się w tej pięknej historii, która mimo, że momentami zasnuta burzowymi chmurami, ostatecznie daje ogromną nadzieję. Ja już zamówiłam kolejną część i z niecierpliwością czekam aż dostanę ją w swoje łapki.
https://znitkaoksiazkach.blogspot.com/2017/12/brittainy-ccherry-powietrze-ktorym.html
Piękna i wzruszająca książka z ogromnym bagażem emocjonalnym.
O stracie, cierpieniu, bólu, miłości i nadziei.
O dwóch zagubionych duszach, które pogrążyły się w żalu tak bardzo, że przypadkiem się w sobie zakochały.
"Czasami najtrudniejsze w życiu bez ukochanych było to, by pamiętać o oddechu."
Od dawna chciałam sięgnąć po książki Brittainy C. Cherry. Co jakiś czas...
2017-08-31
https://znitkaoksiazkach.blogspot.com/
Czy Jax skradł moje serce? Nieodwołalnie! Czy uważam, że zasługuje na przebaczenie? Uh, przebaczyłabym mu chyba z tysiąc razy.
Nie było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Vi Keeland, więc wiedziałam czego mogę się spodziewać. Poprzednia część postawiła poprzeczkę bardzo wysoko, jednak ostatni tom trylogii bije poprzedników na głowy! Aby pozostać bardziej w klimacie walk- rozkłada przeciwników na łopatki i przyciskając ich do maty uśmiecha się triumfalnie. Nie mam przez to na myśli oczywiście, że "Szansa" była zła. Wykluczone. Jednak mam wrażenie, że "Przebaczenie" jest najlepiej dopracowaną książką autorki.
Ale może zacznijmy od początku... Lily po śmierci swojego słynnego ojca zostaje współwłaścicielką sieci siłowni będących miejscem ćwiczeń zawodników MMA. Dziewczyna bardzo cierpi po stracie ukochanego rodzica. Będąc całkiem zdruzgotaną znajduje oparcie w Caydenie, którego zaborczość staje się jej przekleństwem. Niestety Cayden nie potrafi przyjąć odrzucenia ze strony Lily.
Jax będący zmęczony zamieszaniem, jakie wytworzyło się wokół jego rodziny za sprawą tajemniczej przeszłości ojca postanawia wyjechać do Nowego Yorku. Planuje wreszcie w spokoju oddać się swojej pasji i spróbować swoich sił w walkach na ringu, o czym zawsze marzył.
Napięcie między głównymi bohaterami jest wyczuwalne już od ich pierwszego spotkania, jednak nie mamy tu namiętnego romansu od samego początku znajomości. O nie. Nie liczcie też na sztampowe sceny miłosne rodem z podrzędnego erotyku. Wszystko dzieje się tu w odpowiednim czasie i jest idealnie wyważone. Mimo,że bohaterowie odczuwają wzajemny pociąg względem siebie, nie pozbywają się ubrań przy pierwszej lepszej sposobności. Ich relacja jest bardziej złożona.
Lily i Jax są postaciami z krwi i kości, bardzo realnymi, przez co łatwo czytelnikowi je zrozumieć i się z nimi utożsamić. Oboje niejako walczą o siebie, choć mają do pokonania różne przeszkody. Lily jest z pewnością wyróżniającą się postacią damską. Na tle bohaterek innych romansów rysuje się jako poukładana i panującą nad własnymi żądzami, niezwykle ambitna i lojalna. Muszę również poświęcić nieco uwagi Jaxowi, który jako męski bohater romansu jest wprost idealny. Pod wyrzeźbioną górą mięśni skrywa się dżentelmen, który dba o potrzeby swojej ukochanej, ale w sypialni nie brak mu fantazji. Dlatego sceny erotyczne są na prawdę dobre...
Oprócz głównego motywu, czyli relacji Jaxa i Lily mamy tu pełen barw wachlarz, na prawdę świetnie zarysowanych, wątków pobocznych. Dzięki zabiegowi, który powtarza się we wcześniejszych tomach- czyli podwójnej narracji, mamy okazję przyjrzeć się dokładniej relacji Jaxa z jego rodziną czy uczestniczyć w zabawnych rozmowach Lily z jej najlepszym przyjacielem- Reedem. A to zaledwie początek, jednak nie chce Wam zdradzać wszystkich "smaczków", jakie przygotowała dla nas autorka. Uważam, że warto odkryć je samemu. Dodatkowo całość przybrana jest odrobiną humoru, który z pewnością umila czytelnikowi czas spędzony z tą książką.
Podsumowując, jest to idealne zakończenie serii MMA Fighters. Osoby, które czytały poprzednie części z pewnością ucieszą się z ponownego spotkania z Liv, Nico i Vincem. Odczuwam lekki smutek, że to już koniec tej historii, ale na szczęście pierwszy tom nadal przede mną.
Myślę, że "Przebaczenie" mogę polecić każdemu. Najbardziej do gustu przypadnie zapewne fanom tej serii i osobom lubiącym ostrzejsze romanse. Uważam, że jest to książka na tyle ciekawa i dobrze zbudowana, że zaskarbi sobie Waszą sympatię. Jednak najlepiej sprawdźcie to sami i zatraćcie się w niesamowitej historii Jaxa i Lily!
https://znitkaoksiazkach.blogspot.com/
Czy Jax skradł moje serce? Nieodwołalnie! Czy uważam, że zasługuje na przebaczenie? Uh, przebaczyłabym mu chyba z tysiąc razy.
Nie było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Vi Keeland, więc wiedziałam czego mogę się spodziewać. Poprzednia część postawiła poprzeczkę bardzo wysoko, jednak ostatni tom trylogii bije...
Idealne dopełnienie niezwykłej trylogii.
Z niecierpliwością czekałam na premierę tej części. Pokochałam Hudsona i jak najszybciej chciałam poznać jego myśli i wejść do jego pokręconego umysłu. Miałam też pewne obawy czy autorka poradzi sobie z napisaniem dobrej powieści z perspektywy mężczyzny,jednak wyszła z tego zadania obronną ręką. Na prawdę,ukłony dla Pani Paige.
Książka jest dość obszerna, a rozdziały z przeszłości przeplatają się z wydarzeniami,które znamy z poprzednich części. Dzięki temu czytelnik się nie nudzi. Ba, historia mimo,że częściowo już znana, pochłania bez reszty.
Czytając czasem czułam się dość nostalgicznie, ponieważ mogłam cofnąć się do okresu młodzieńczego dobrze znanych mi postaci.
Dla fanów serii,z pewnością, będzie to z nie lada gratka. Ogarnia mnie też smutek, ponieważ muszę pożegnać się z moimi ulubionymi postaciami. Na szczęście zawsze będę mogła powrócić do tej historii.
Zdecydowanie polecam :)
Idealne dopełnienie niezwykłej trylogii.
więcej Pokaż mimo toZ niecierpliwością czekałam na premierę tej części. Pokochałam Hudsona i jak najszybciej chciałam poznać jego myśli i wejść do jego pokręconego umysłu. Miałam też pewne obawy czy autorka poradzi sobie z napisaniem dobrej powieści z perspektywy mężczyzny,jednak wyszła z tego zadania obronną ręką. Na prawdę,ukłony dla Pani Paige....