-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2020-05-31
2020-05-31
2020-05-31
2020-05-31
2020-05-03
2020-05-03
2020-05-03
2020-03-13
2020-04-13
Przyszła najwyższa pora na część trzecią „Dotyku Crossa”, a mianowicie mówiąc na „Wyznanie Crossa”. Kiedy skończyłam drugą część po prostu nie mogłam się doczekać aby zacząć następną, więc kiedy w końcu po nią sięgnęłam – nie zawiodłam się ani trochę! Już po raz trzeci trafiłam do świata Crossa i Evy. I ten świąt pochłonął mnie. Przeżywałam emocje wraz z nimi… ciągle. Osobiście intrygują mnie mężczyźni władczy, którzy potrafią sięgnąć po to co chcą i nie boją się niczego. Ważne dla nich jest to co chcą, co czują, co jest ważne, a nie zdanie innych. Są to mężczyźni, którzy mają niesamowitą moc przyciągania. I jak już pokochają to ponad wszystko…
W książce nie zabraknie niesamowitych zwrotów akcji. Zagmatwanych relacji między ludzkich. Przybędzie nowych, ciekawych, fantastycznych wątków. Nie sposób się oderwać dopóki nie dotrwa się końca. Czyta się szybko i niezmiernie miło. Ogromnie się cieszę, że przewidziane są kontynuacje serii i nie zostanie ona zakończona na trylogii, ponieważ nie sposób nie polubić bohaterów. Wszyscy są tak świetnie wykreowanymi postaciami, że czytelnik zżywa się z nimi, wtapia się w ich losy. Świetną sprawą jest to, że autorka postawiła częściowo na lepszy rozwój między bohaterami. Stonowała kłótnie, całe zamieszanie (ale oczywiście nie brakuje go również) i pozwoliła bohaterom na czas spokoju i rozwój zaufania.
Nie można też znowu skupiać się tylko na wątku głównym. Autorka najwyraźniej wyszła z tego samego przekonania co ja. Dzięki temu mamy również wspaniałe wątki poboczne dotyczące przeszłości, rodziny, samych rodziców Evy, (i mojego ulubieńca) Carrego – którego życie niesamowicie się zagmatwało…
„Wyznanie Crossa” mogłabym nazwać najlepszą częścią z dotychczasowych. Przerosła moje oczekiwania. Oczywiście na plus. Gorąco polecam do sięgnięcia po tą serie.
http://tygrysica.tumblr.com/
Przyszła najwyższa pora na część trzecią „Dotyku Crossa”, a mianowicie mówiąc na „Wyznanie Crossa”. Kiedy skończyłam drugą część po prostu nie mogłam się doczekać aby zacząć następną, więc kiedy w końcu po nią sięgnęłam – nie zawiodłam się ani trochę! Już po raz trzeci trafiłam do świata Crossa i Evy. I ten świąt pochłonął mnie. Przeżywałam emocje wraz z nimi… ciągle....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-12
Pierwsze moje spotkanie z twórczością Victorii Schwab nie można uznać za w stu procentach udane. Wykreowany przez nią świat był co prawda oryginalny i ciekawy, ale bardzo długo zajęło mi wciągnięcie się w „Okrutną pieśń” i jeszcze dłużej w „Mroczny duet”. Zniechęciło mnie to na tyle, że po skończeniu „Świata Verity” myślałam, że daruje sobie czytanie innych jej książek. W końcu jednak skusiłam się na „Vicious. Nikczemni”, co było najlepszą podjętą przeze mnie czytelniczą decyzją tamtego okresu. Ponieważ poznałam Victora Vale i zostałam oczarowana przez tego mrocznego, aroganckiego i niezwykle charyzmatycznego PonadPrzeciętnego. Nie było więc możliwości bym miała nie poznać dalszych jego losów. „Vengeful. Mściwi” wyczekiwałam z wielkim z wielkim utęsknieniem.
Względem „Vengeful. Mściwi” miałam bardzo duże oczekiwania. Może nawet odrobinę zbyt duże, przez co odrobinkę się rozczarowałam. Było tutaj jak dla mnie za mało Victora Vale. Po tej książce spodziewałam się o wiele więcej akcji z jego udziałem. Byłam wręcz przekonana, że cała fabuła będzie prowadzona z jego perspektywy. Jakże wielkie było moje rozczarowanie, gdy odkryłam, że zepchnięto go na dalszy plan, a w zamian pojawili się nowi, główni bohaterowie, którzy niemal całkowicie zdominowali narrację. Na dodatek fakt, że nie była to jedna postać, a kilka wprowadził pewne, niepotrzebne zamieszanie. Bywały nawet momenty, gdy można było przez to się pogubić. Nie pomagał też fakt, że zupełnie nie polubiłam Marcelli Riggins. Na początku faktycznie postrzegałam ją jako intrygującą, silną postać kobiecą, ale z czasem swoim zachowaniem i przeświadczeniem o swej sile oraz nieomylności irytowała mnie coraz bardziej.
Na szczęście były to jedyne rzeczy na jakie mogłam narzekać w przypadku „Vengeful”. Całość wypadła naprawdę znakomicie.
„Życie to nie równanie. Każda osoba to coś więcej niż suma poszczególnych składników.”
Kiedyś usłyszałam gdzieś, że Victoria Schwab jest nazywana królową mrocznej fantastyki. Po przeczytaniu „Świata Verity” nie potrafiłam się z tym zgodzić i nie sądziłam, że kiedykolwiek to się zmieni, lecz teraz, będąc po lekturze „Vicious: Nikczemni” oraz „Vengeful. Mściwi” muszę zrewidować swój pogląd na ten przydomek. Ponieważ Schwab dzięki tym fascynującym historiom oraz niesamowitej kreacji bohaterów dla mnie również stała się królową tego gatunku. W najśmielszych snach nie myślałam, że uda jej się stworzyć tak dobrą i oryginalną historię, która natychmiastowo mnie pochłonie i nie wypuści aż do ostatniej strony. Mam nadzieję, że prędko sięgniecie po książki z serii „Złoczyńcy” i przekonacie się na własnej skórze jak bardzo jest to wspaniała lektura. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec złoczyńców. Gorąco polecam!
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Vengeful. Mściwi” autorstwa V. E. Schwab.
Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Pierwsze moje spotkanie z twórczością Victorii Schwab nie można uznać za w stu procentach udane. Wykreowany przez nią świat był co prawda oryginalny i ciekawy, ale bardzo długo zajęło mi wciągnięcie się w „Okrutną pieśń” i jeszcze dłużej w „Mroczny duet”. Zniechęciło mnie to na tyle, że po skończeniu „Świata Verity” myślałam, że daruje sobie czytanie innych jej książek. W...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-13
Sylvia Day, słynna autorka powieści z gatunku literatury pięknej przedstawia nam „Dotyk Crossa” powieść erotyczną pokroju „Pięćdziesięciu twarzy Grey’a”, która rozpoczyna serie książek o tajemniczym Gideonie.
Powieść opowiada historie młodej i bogatej Evy, która ciągle nie umie do końca poradzić sobie z przeszłością – jest ofiarą molestowania w dzieciństwie, oraz historie cudownego, multimiliardera Gideon’a Crossa, który również mierzy się ze swoimi demonami. Obydwoje wchodzą w bardzo burzliwy związek, pełen wzlotów i upadków. Czy tych dwoje będzie potrafiło otworzyć swoje serca po takich przejściach? Czy miłość przetrwa wszystko?
Książkę czyta się szybko, ponieważ jest wciągająca i pełna napięcia. Ciągle czytelnik zastanawia się, co tym razem ta dwójka wykombinuje. Posiada wielu barwnych i ciekawych bohaterów. Jedynym jej problemem jest to, że trzeba się przyzwyczaić do opisów scen erotycznych, ponieważ czasem są wulgarne czy bohaterowie mówią bez ogródek, czego chcą nie używając słodkich słówek. Oprócz tego jest to świetny romans erotyczny, który spełni wasze wszelkie oczekiwania.
Natomiast, co do porównania do Grey’a to możemy je zobaczyć już u samych bohaterów, a dokładniej między samym Christianem, a Gideonem. Piękni, młodzi, bogaci, uzdolnieni prezesi swoich firm, które założyli za młodu, ale również mężczyźni, którzy nie mogą uporać się ze swoją przeszłością. Łączy ich również zaborczość w stosunku do swoich partnerek. Wykorzystują seks jak broń i rozrywkę, jednak, kiedy poznają ukochaną – seks jest dla nich ukojeniem. Kolejnym porównaniem są panie, które wnoszą ukojenie do życia swoich mężczyzn, ale również uciekają, kiedy spanikują za bardzo. Panie łączy również to, że muszą się zmagać z kobietą, która z dawnych lata pozostała w życiu panów i ciągle oczekuje czegoś więcej od ich znajomości. Kolejne porównania odkryjcie sami…
Podsumowując książka jest godna polecenia. Jest dobra i w ciekawy sposób napisana. Na pewno się nie zawiedziecie.
http://tygrysica.tumblr.com/post/66394231604/dotyk-crossa
Sylvia Day, słynna autorka powieści z gatunku literatury pięknej przedstawia nam „Dotyk Crossa” powieść erotyczną pokroju „Pięćdziesięciu twarzy Grey’a”, która rozpoczyna serie książek o tajemniczym Gideonie.
Powieść opowiada historie młodej i bogatej Evy, która ciągle nie umie do końca poradzić sobie z przeszłością – jest ofiarą molestowania w dzieciństwie, oraz...
2020-03-13
2020-03-02
2020-03-02
2020-03-02
2020-02-20
Debiutancka powieść Annie Ward „Piękne zło” to książką, której premiery nie mogłam się doczekać. Piękna okładka, fascynujący opis i fakt, że miała zostać wydana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca zapowiadał naprawdę znakomity thriller. Dawno jednak nie miałam takiego mętliku w głowie po skończeniu książki, jak w tym przypadku. Z jednej strony „Piękne zło” spokojnie można nazwać mistrzowsko skonstruowanym thrillerem psychologicznym, będącym spełnieniem marzeń każdego miłośnika tego gatunku i nie tylko. Autorka zadbała by posiadał on wszystko co niezbędne, czyli intrygującą fabułę, zaskakujące zwroty akcji oraz pełen wachlarz emocji i nietuzinkowych, dobrze wykreowanych bohaterów. A wszystko to wplecione w codzienne, zwyczajne życie.
Jednak z drugiej strony, kiedy myślę o tej historii i całej lekturze to kołacze mi się po głowie słowo „dziwna”. Głównie, dlatego że w całej tej powieści nie było ani jednego stosunkowo normalnego bohatera, nie posiadającego żadnej traumy czy urazu psychicznego. Tutaj wszystkie postacie zostały w jakiś sposób naznaczone przez życie. Byłoby to naprawdę ciekawym elementem fabuły, gdyby nie towarzyszące temu wrażenie, że rywalizują oni o to kto został najbardziej pokrzywdzony i jednocześnie wszyscy są przeświadczeni o swojej wygranej. Trzeba jednak przyznać, że Annie Ward udało się bardzo dobrze ukazać problem jakim jest depresja oraz zespół stresu pourazowego.
Brak jakiejkolwiek chronologii oraz duże przeskoki w czasie również nie wpływają na pozytywnie odbiór „Pięknego zła”. Przeplatanie teraźniejszości z wątkami z przed kilku tygodni oraz z początkami znajomości Iana i Maddie w sposób tak naprawdę losowy sprawia, że bardzo łatwo jest się pogubić w tej historii. Fakt, że wszystkie rozdziały były ciekawe i koniec końców stworzyły zaskakujące zakończenie wcale nie pomagał odnaleźć się czytelnikowi.
„Widzę Cię i się cieszę. Ale zaraz się złoszczę, bo nie powinno Cię tu być. Radość. Gniew. Radość. Gniew. Strasznie mi mieszasz w głowie...”
Annie Ward stworzyła naprawdę pokręconą i nieprzewidywalną historię, po którą bez wątpienia warto sięgnąć. W szczególności, że czyta się ją szybko i przyjemnie. Nie jest to jednak lektura pozbawiona wad. Myślę, że swoją nie chronologicznością nie raz może Was nieźle zirytować. Jeśli jednak przymkniecie na to oko to szybko odkryjecie jak Ward sprytnie potrafi manipulować czytelnikiem i jego odczuciami, a wtedy już na pewno wsiąkniecie w „Piękne zło”
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Piękne zło” autorstwa Annie Ward.
Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Debiutancka powieść Annie Ward „Piękne zło” to książką, której premiery nie mogłam się doczekać. Piękna okładka, fascynujący opis i fakt, że miała zostać wydana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca zapowiadał naprawdę znakomity thriller. Dawno jednak nie miałam takiego mętliku w głowie po skończeniu książki, jak w tym przypadku. Z jednej strony „Piękne zło” spokojnie można...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-20
2020-02-11
2020-02-08
2020-02-08
„Płomień Crossa” to druga część serii „Dotyk Crossa”. Opowiada ciąg dalszy losów młodej Evy i mrocznego biznesmena – Gideona. Jednak tym razem ich sielankę zakłócą duchy przeszłości, które nagle ożyły. Niestety nic nie idzie po myśli naszych bohaterów. Non stop padają im kłody pod nogi. Czy miłość jest na tyle silna by przetrwać?
Powieść jest utrzymana w tym samym tonie co pierwsza część więc nie ma co tu się nad nią rozpływać. Jednak muszę dodać, że jest strasznie intrygująca i wciągająca przez swoje zawiłości i opóźnianie wyjawienia wszystkich tajemnic z przeszłości. Autorka w fajny sposób przeciąga wyjawienie sekretów abyś my się szybko nie znudzili.
Gorąco polecam.
„Płomień Crossa” to druga część serii „Dotyk Crossa”. Opowiada ciąg dalszy losów młodej Evy i mrocznego biznesmena – Gideona. Jednak tym razem ich sielankę zakłócą duchy przeszłości, które nagle ożyły. Niestety nic nie idzie po myśli naszych bohaterów. Non stop padają im kłody pod nogi. Czy miłość jest na tyle silna by przetrwać?
więcej Pokaż mimo toPowieść jest utrzymana w tym samym...