-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2020-02-01
2020-04-26
"...Jak to bieda robi z człowieka kogoś całkiem innego. Ale po kolei. Należy powiedzieć, jakie cuda wyprawiał ze mną brak pieniędzy na odpowiednie spędzenie urlopu. Urlop — to złe słowo. Ja zawsze mam urlop. Tak szczęśliwie mi się w życiu układa. Młody literat — w świadomości społecznej stwór to nieokreślony a groźny..."
Andrzej Brycht ciekawa postać lat 60.XX wieku, której literatura zawdzięcza świetne opowiadania, naturalność i czerpanie z tożsamości i korzeni, których początek miał miejsce na łódzkich Bałtach.
Bałuty to najsłynniejsza łódzka dzielnica, po której strach chodzić po zmroku jej uliczkami. Choć dawniej mówiono: Nie tykaj bałuciarza, bo bałuciarz katuje i serca wyjmuje, a leżącego kopano do oporu, bo może wstanie i odda! Czy jednak rzeczywiście Bałuty są tak niebezpieczne? Wielu łodzian jest dumnych, że mieszka właśnie w tej dzielnicy...
Nasz pisarz, którego popularność w latach 60.XX wieku po publikacji "Dancing w kwaterze Hitlera. Opowiadania" w 1966 roku i "Raport z Monachium. Szkice" w 1967 roku piętnujące antyniemieckie stosunki, sytuację polityczną i społeczną naznaczającą, które to musiało bardzo odpowiadać ówczesnej władzy gomułkowskiej.
Poeta, prozaik, reportażysta, laureat Nagrody Kościelskich za 1962 rok otarł się w życiu o epizod wojskowy, miał problemy z prawem i ciężką rękę, i więzienne epizody, a praca fizyczna w kopalni i wykidajło w knajpie.
W 1957 przeniósł się do Warszawy, gdzie został członkiem zespołu redakcyjnego tygodnika „Kierunki" i dwutygodnika „Współczesność".
Debiutował w 1954 roku w czasopiśmie „Łódź Literacka" wierszem pt. "Biblioteka". Należał do Pokolenia "Współczesności", opowiadania krytyka często porównywała z tekstami Marka Hłaski i Marka Nowakowskiego. Debiutem książkowym był tomik wierszy "Czas bez Marii", którego tytuł nawiązywał do książki Tadeusza Borowskiego.
W latach 1971-87 przebywał za granicą, najpierw w Belgii, potem w Kanadzie.
Opowiadanie ukazało się w 1966 roku i dotyka problemu jednostki społecznej, która pozornie zagubiona w hedonistycznym marazmie, niekończącego się dnia sukcesu wybiera się na wycieczkę w nieznane.
Andrzej Muller poszukuje bodźców, receptorów, stymulacji, która pomoże w napisaniu kolejnej książki. Warszawa 63', upał i wreszcie pojawia się ona, basenowa znajomość, która zaczyna się z czasem zmieniać w coś poważnego. Jola z kociaka na jedną noc staje się przepustką do normalnego życia, lepszego świata. Egzystencjalny ból i jestestwo pisarz odczuwa w trakcie konfrontacji z obozem koncentracyjnym, wejście na plan filmowy i uczestniczenie w kadrze, staje się retrospekcją z obozową rzeczywistością, wojenną traumą.
Zderzenie dwóch światów i szok, który pisarz zaczyna odczuwać w stosunku do pokolenia wojennego i ludzi, którzy go otaczają, wewnętrzna przemiana, bo przestało literata bawić obecne życie, by za jakiś czas znów horyzontów nie kierował w inną stronę, bo coś się znudziło...
Na tle czarnego plakatu wyłaniają się dwie postaci pisarz i dziewczyna rozdzielone drutem kolczastym...czerwony kwiatek
Na podstawie opowiadania powstał film "Wycieczka w nieznane" z 1967 roku w reżyserii Jerzego Ziarniaka, który wspólnie z pisarzem współpracował przy scenariuszu. Zdjęcia czarno - białe oddają klimat Warszawy lat 60.XX wieku z doskonałą muzyką Jerzego Maksymiuka.
Aktorki duet Niemirska - Filipski dobrzy, ze wskazaniem na doskonałą kreację Małgorzaty Niemirskiej, która Joli nadała rys czegoś więcej niż "kociak na jedną noc". Wewnętrzna przemiana kontra kadry obozowo - wojenne są mocnym akcentem psychologicznym filmu. Zdzisław Maklakiewicz mistrz drugiego planu, mistrz epizodu pojawia się na kilka minut, widoczny i niezapomniany. Kilkuminutowy debiut Małgorzaty Braunek na ekranie stał się faktem, miło usłyszeć głos Jana Machulskiego.
"...Jak to bieda robi z człowieka kogoś całkiem innego. Ale po kolei. Należy powiedzieć, jakie cuda wyprawiał ze mną brak pieniędzy na odpowiednie spędzenie urlopu. Urlop — to złe słowo. Ja zawsze mam urlop. Tak szczęśliwie mi się w życiu układa. Młody literat — w świadomości społecznej stwór to nieokreślony a groźny..."
Andrzej Brycht ciekawa postać lat 60.XX wieku,...
2020-11-20
Autor: Bartosz Szczygielski, Jakub Małecki, Joanna Opiat-Bojarska, Katarzyna Puzyńska, Magdalena Knedler, Marta Guzowska, Marta Matyszczak, Olga Rudnicka, Remigiusz Mróz, Robert Małecki, Małgorzata Rogala, Ryszard Ćwirlej, Tomasz Sekielski, Wojciech Chmielarz i Łukasz Orbitowski.
Spotkało się pietnastu autorów i stworzono szesnaście opowiadań o zabarwieniu kryminalnym z doskonałym wstępem o pojęciu "zła". Opowiadania skrojone na miarę XXI wieku, w nowych aranżacjach, oparte na faktach prawdziwych i tych nieprawdziwych, spotkamy prawdziwych bohaterów ale i pojawią się fikcyjne postaci. Trudną sztukę małych form mistrzów suspensu / thrillera / kryminału otwiera spektakl rewitalizacji "dawnych zbrodni" by w nowej odsłonie nadać im drugi obieg, życie, przybliżyć skomplikowaną i mroczną naturę człowieka w tej jednej sekundzie, w której zakiełkuje "zło". Narodziny, kiełkowanie zbrodni prowadzi nas do studium psychologicznego, atak afekcie lub latami pielęgnowana nienawiść i planowanie w kuchni przy wałkowaniu ciasta by wreszcie wbić sztylet...
Łukasz Orbitowski "Stalowa Baśń" – historia dość dziwna z pogranicza oniryzmu i półświatka.
Remigiusz Mróz w "Hakowy" świetnie zawarł narastające napięcie, które elektryzowało społeczeństwo w latach 90. XX wieku i rozwiązanie, którego dostarczyło nam Archiwum X było zaskakujące.
Jakub Małecki w opowiadaniu "Puch" doskonale ujął mroczność natury ludzkiej i co skrywa psychika w swej głębi „Kociątka”.
Joanna Opiat-Bojarska "Przeznaczenie" odzwierciedlające nasze wyobrażenia o drugiej osobie, uczuciu, obsesji rodzącej się powoli i zatruwającej umysł i finałowej zbrodni.
Mój ulubiony Wojciech Chmielarz i "Telefon", co tu mówić doskonały.
Magdalena Knedler i "Jadzia Markowska" to jest moim zdaniem najlepsze opowiadanie, autorka w bardzo perspektywiczny i długofalowy okres wplotła misternie utkana zbrodnię, która schematycznie i dydaktycznie jest realizowana w celu ukarania sprawców, nie ma zbrodni idealnej, tylko dedukcja nieprawidłowa.
Ryszard Ćwirlej "Kto się boi Czarnej Wołgi?" vel "Kto się boi Virginii Woolf?" , świetnie zarysowana historia odzwierciedlająca siermiężne czasy z dużą dozą humoru i krotochwili.
Małgorzata Rogala i "Córka Koryntu i prawiczek", kolejne świetne opowiadanie okraszone humorem i połaczeniem wartości takich jak: honor, rodzina, lojalność niczym egzamin dojrzałości.
Tomasz Sekielski "Że cię nie opuszczę aż do śmierci"...przeraża organoleptycznym odbiorem na własnej skórze. Autor tak sugestywnie i głeboko wszedł w skórę bohaterki, która jest ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej, gwałtu na ciele i duszy, bestialskiego traktowania z biciem "bezśladowym" i akceptowaniem tego stanu rzeczy jak przysięgi...
Wstrząjąca lektura, która wciąż trwa w globalnej wiosce i nigdy się nie zakończy, gdy zło będzie istniało.
Autor: Bartosz Szczygielski, Jakub Małecki, Joanna Opiat-Bojarska, Katarzyna Puzyńska, Magdalena Knedler, Marta Guzowska, Marta Matyszczak, Olga Rudnicka, Remigiusz Mróz, Robert Małecki, Małgorzata Rogala, Ryszard Ćwirlej, Tomasz Sekielski, Wojciech Chmielarz i Łukasz Orbitowski.
Spotkało się pietnastu autorów i stworzono szesnaście opowiadań o zabarwieniu kryminalnym z...
2020-11-17
"...- Powiedzmy, że w epoce wielkich odkryć przyrodniczych, gdzieś na rubieżach, jak to mówisz z szacunkiem, imperium, w krainie dzikich ludów, dziwów i szamańskiej magii, pewien badacz odkryłby substancję o cudownych leczniczych właściwościach. A nauka z mocą i przekonaniem poświadczyłaby odkrycie panaceum(...)efekcie wyjątkowej symbiozy tajemnej wiedzy prastarych plemion z nowoczesnością naukowych odkryć.
(...)Wyciągnął spod kurtki aluminową, szczelnie zamykaną butelkę oraz kilka kartek zwiniętych w rulon i zabezpieczonych woskowym papierem.
- Napisałem - nie chciał używać słowa "testament", więc zawahał się - napisałem list do tych, którzy kiedyś będą chcieli wykorzystać lub kontynuować moje badania. Tamten świat zasługuje na to, żeby go poznać i ocalić, nie dać zniszczyć, nie rozpuścić w tym, co może i mocniejsze, ale też pośledniejsze pod wieloma względami. Dobrze zabezpieczyłem najważniejsze znaleziska, dzienniki i mapy.(...) Ale tamten przeklęty artefakt w ogóle chciałem wrzucić do Sekwany, żeby zginął, przepadł na wieki, nigdy nikogo już nie skrzywdził...(...)Zawsze wiedział, że zabranie totemu z Sachalinu było błedem, ale ostatnio uwierzył, że ściga go z tego powodu przez świat ajnuska klątwa..." Dzisiaj by pewnie tam wrócił do jaskini, zwrócił bestię i przeprosił bogów.
Mija 7 lat od pierwszej części...Zofia jest stateczną mężatką i zarazem bezrobotną za kontrowersyjną wystawę "z bananami", co by jak nie odczytywać, to samo się aluzją do Kultury Ministra, arcyciekawy Karol popada w stan ograniczania danych poprzez utratę pamięci i urocza córeczka Kasia...
"Kwestia ceny" to dwuznaczny nośnik zbawiennego antidotum na całe zło tego świata pandemicznego i zrewolucjonizowania medycyny.
Niezwykłe przeniesienie nas w czasoprzestrzeń końcówki XIX wieku i początku XX wieku na daleki Sachalin, poznamy Ajnów, lud Dalekiego Wschodu. Benedykt Czerski vel Bronisław Piłsudski spędził na Sachalinie dwadzieścia lat, wszedł w społeczność Ajnów, ożenił się, spłodził dwoje dzieci i stał się naczelnym etnografem, dzięki któremy można było przybliżyć kulturę i zwyczaje ludności, która niczym w mgle zaczeła znikać w japońskim społeczeństwie.
Inspiracja dziejami brata marszałka Józefa Piłsudskiego stanowi wciąż nieodkrytą kartę naszej historii, historii wielkiego człowieka, który przeniknął niczym Sieroszewski do lokalnej społeczności i na 100 wałkach woskowych zarejstrował unikatowe nagrania dźwiękowe m.in;bajki, legendy, śpiew. Na początku lat 80. XX wieku Japończycy wypożyczyli z Centrum Kultury i Techniki MAHGGHA w Krakowie rolki a Sony skonstruowało specjalny laserowy odpowiednik urządzenia do odczytu - niczym dawny fonograf Edisona. Dorobkiem etnografa były też słowniki z języka ainu, języka gilackiego i orockiego.
Akan, starszy brat stał się kanwą powieści biograficznej o Bronisławie Piłsudskim pióra Pawła Goźlińskiego...i dlatego postanowiłam sięnąć po kolejną książke z serii Zofii Lorentz.
Czasoprzestrzeń polityczno-społeczno-kulturowo-religijna XIX / XX / XXI wieku z Sachalinem, Paryżem, Warszawą, Szwajcarią i akwenami, ciekawymi postaciami z powrotem profesorki Zofii Lorentz plus zleceniodawca Bogdan Smuga vel Adrian Zandberg, współczesny naukowiec, wyznawca "religii rozumu" i odkrycia dokonanego przez antenata Czerskiego, nieoceniony wkład i udział Lisy Tolgfors kontra statek WIDMO. Trudno ocenić tę książkę i to co w niej się zadziało, zwłaszcza to co przynosi statek WIDMO, sensacja, zwroty akcji i medycyna na nuklearnym poziomie, ale to pewnie nasza przyszłość i strach pomyśleć, co nas czeka w kolejnej części, gdyby taka powstała:)
"...- Powiedzmy, że w epoce wielkich odkryć przyrodniczych, gdzieś na rubieżach, jak to mówisz z szacunkiem, imperium, w krainie dzikich ludów, dziwów i szamańskiej magii, pewien badacz odkryłby substancję o cudownych leczniczych właściwościach. A nauka z mocą i przekonaniem poświadczyłaby odkrycie panaceum(...)efekcie wyjątkowej symbiozy tajemnej wiedzy prastarych plemion...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-13
Najsłynniejsza "Pusta rama" w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, symbolizuje utratę najcenniejszego dzieła - "Portret młodzieńca" Rafaela Santi'ego.
Obraz namalowany na desce powstał prawdopodobnie w dwudziestoleciu XVI wieku, autorstwo przypisywane wielu artystom, brak sygnatury Rafaela Santi.
Na tle gładkiej ściany siedzi młody mężczyzna, ale mogłaby to być twarz kobiety...regularne rysy, brązowe włosy, ciemne oczy i jakaś tajemnica, zaciekawienie. Twarz zwrócona w trzech czwartych w moją stronę, tuż obok okno, zza którego rozciąga się malowniczy krajobraz, delikatnie oparta ręka o stół, dekoracyjnie zdobi piękna tkanina.
Historia obrazu po śmierci Santi'ego trafił w ręce ucznia Giulia Romana, następnie do Mantui, Modeny i wreszcie do Wenecji. Adam Jerzy i Konstanty Czartoryscy około 1800 / 1801 roku kupili i trafił do Muzeum w Puławach Izabelii Czartoryskiej - Domku Gotyckiego. Obraz znalazł się w dobrym towarzystwie "Damy z gronostajem Leonarda da Vinci i "Krajobrazem z miłosiernym Samarytaninem" Rembranta (słynna skrzynia LRR). W rękach Czartoryskich obraz znajdował się do 1939 roku i czekał spakowany w skrzyni LRR w Sieniawie.
"Portret młodzieńca" najpierw trafił wraz z innymi dziełami sztuki do Berlina. Planowano umieszczenie dzieła w tworzonym Muzeum Adolfa Hitlera w Linzu. Obraz chcieli też włączyć do swoich prywatnych kolekcji dowódca Luftwaffe Hermann Goering i generalny gubernator Hans Frank. "Przywódcy III Rzeszy konkurowali ze sobą o to, kto zgromadzi cenniejsze zbiory sztuki. Podnosiło to prestiż i wyznaczało miejsce wśród nazistowskich elit" - powiedział Kudelski. Rywalizację o "Portret młodzieńca" wygrał Frank, ponieważ dzieło powróciło do Krakowa, do ośrodka władzy Generalnego Gubernatorstwa na Wawelu.
Ofensywa armii radzieckiej latem 1944 roku stawia pod znakiem zapytania co się stało ze słynnym obrazem ?
I tutaj wkracza Zygmunt Miłoszewski ze swoją powieścią podszytą dynamiką i wielowątkowością, przekroczymy niejedną granicę, szerokość geograficzną, zaaplikowaną dużą dawką rzetelnych danych archiwalnych i historycznych, dotkniemy piekła i nieba, wywrócimy rzeczywistość do góry...okrasimy czarnym poczuciem humoru. Nieustraszona czwórka pogromców z Zofią Lorentz, historyk sztuki, profesorka, wymagająca i bardzo zdyscyplinowana specjalistka od zaginionych dzieł sztuki z tzw "kijem w d...", Karol Boznański, enigmatyczny, ekscentryczny, hedonistyczny marszand, Anatol Gimitriuk emerytowany major WP oraz kobieta - kameleon vel Lisbeth Salander - Lisa Tolgfors , wybuchowa mieszanka koktailu szwedzkiej arystokratki ze złodziejką. Oni kontra ON...
Misz masz gatunkowy od Jamesa Bonda, Indiana Jones, Pan Samochodzik, Dan Brown z "Kodem Leonarda da Vinci" sensacja, przygoda, thriller i wątek miłosny, nadzieja w 2012 roku, że obraz jednak istniej...jakże to wszystko zostanie zdementowane...
Szału nie ma, bo świat nas takimi powieściami już zaszczycił, ale duży plus dla autora, że w kopalni naszych dziejów wykopał perełkę i przypomniał, że cudzym się szczycicie a swego nie patrzycie, i jakże prześmiewcze, ironiczne zataczanie koła przez historię...
Najsłynniejsza "Pusta rama" w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, symbolizuje utratę najcenniejszego dzieła - "Portret młodzieńca" Rafaela Santi'ego.
Obraz namalowany na desce powstał prawdopodobnie w dwudziestoleciu XVI wieku, autorstwo przypisywane wielu artystom, brak sygnatury Rafaela Santi.
Na tle gładkiej ściany siedzi młody mężczyzna, ale mogłaby to być twarz...
2020-11-10
W skład ekspedycji wchodzili:
Igor Diatłow (Игорь Дятлов) – ur. 13 stycznia 1936 roku, student piątego roku Wydziału Radiotechnicznego, 23 lata;
Zinaida Kołmogorowa (Зинаида Колмогорова) – ur. 12 stycznia 1937 roku, studentka piątego roku Wydziału Radiotechnicznego, 22 lata;
Ludmiła Dubinina (Людмила Дубинина) – ur. 12 maja 1938 roku, studentka czwartego roku Wydziału Budownictwa, 21 lat;
Aleksandr Kolewatow (Александр Колеватов) – ur. 16 października 1934 roku, student czwartego roku Wydziału Fizyczno-Technicznego, realizujący studia w trybie indywidualnym, zatrudniony w Instytucie 3394 w Moskwie, 25 lat;
Rustem Słobodin (Рустем Слободин) – ur. 11 stycznia 1936 roku, inżynier, absolwent Wydziału Mechaniki, zatrudniony w zakładzie atomowym Majak, 23 lata;
Gieorgij Jurij Kriwoniszczenko (Георгий Юрий Кривонищенко) – ur. 7 lutego 1935 roku, inżynier[3], absolwent Wydziału Budownictwa, zatrudniony w zakładzie atomowym Majak, brał udział w usuwaniu skutków katastrofy kysztymskiej, 24 lata;
Jurij Doroszenko (Юрий Дорошенко) – ur. 29 stycznia 1938 roku, student czwartego roku Wydziału Radiotechnicznego, 21 lat;
Nikołaj Thibeaux-Brignolle (Николай Тибо-Бриньоль) – ur. 5 lipca 1935 roku na terenie łagru w Osinnikach, w którym zamknięto jego ojca, inżynier budownictwa, absolwent Wydziału Budownictwa, zatrudniony w zakładzie atomowym Majak, 24 lata;
Siemion Zołotariow (Семён Золотарёв) – ur. 2 lutego 1921 roku, instruktor Kourowskiej bazy turystycznej, były sierżant Armii Radzieckiej, 37 lat. W 2018 roku na podstawie badań DNA stwierdzono, że w jego grobie został pochowany mężczyzna o nieustalonej tożsamości;
Jurij Judin (Юрий Юдин) – wówczas student ekonomii, 21 lat, zmarł 27 kwietnia 2013 roku w wieku 76 lat i zgodnie z jego ostatnią wolą został pochowany 4 maja w Jekaterynburgu na cmentarzu Michajłowskim, w miejscu gdzie spoczywają ciała uczestników wyprawy.
61 lat temu grupa studentów i absolwentów Uralskiego Instytutu Politechnicznego przygotowuje się do wyprawy, której celem jest Góra Otorten.Przewodnikiem grupy będzie doświadczony student i uczestnik wielu wypraw - Igor Diatłow, którego imieniem i grupy zostanie nazwana bezimienna przełęcz - Przełęcz Grupy Diatłowa.
Celem wyprawy było zdobycie dwóch szczytów Uralu Północnego: góry Otorten( 1182 m) i Ojka-Czakur(ros.). 8 stycznia 1959 roku wydano zgodę na wyprawę przez Komisję Tras Turystycznych w Swierdłowsku. Ekspedycja została zorganizowana z okazji XXI Zjazdu Partii, który odbywał się w Moskwie od 27 stycznia do 5 lutego 1959 roku. Trasa wyprawy liczyła ponad 300 kilometrów. Po opuszczeniu ostatnich zamieszkałych osad turyści poruszali się po ziemiach należących do ludu Mansów oraz terenach administracyjnie należących do Iwdelłagu, to jest sieci łagrów.
Mansowie, naród ugrofiński zamieszkujący zachodnią Syberię pomiędzy Uralem a rzeką Ob. Posługują się językiem mansyjskim, należącym do języków ugryjskich, oraz językiem rosyjskim. Mansowie trudnią się polowaniami, hodowlą reniferów i rybołóstwem. Przyjaźnie nastawieni do turystów, pomagający w ekspedycjach, polowaniach i wyprawach turystycznych.
Od 28 lutego do 1 marca 1959 roku w Swierdłowsku odbywały się Mistrzostwa Świata w Łyżwiarstwie Szybkim Kobiet. Władze miasta i obwodu podjeły decyzję o tuszowaniu trwającej akcji ratunkowej dziewięciorga turystów z grupy Diatłowa.
23 stycznia 1959 roku uczestnicy wyprawy wyjechali pociągiem ze Swierdłowska...
21 lutego 1959 roku rozpoczyna się akcja ratunkowa...
27 lutego 1959 roku odnaleziono pięć ciał...
4 maja 1959 roku odnaleziono pozostałe cztery ciał...
28 maja 1959 roku akta śledcze sprawy nie były publicznie dostępne i tylko nieliczne osoby mogły się z nimi zapoznać, klauzula utajnienia na 50 lat, co praktycznie uniemożliwiało pracę dziennikarzom śledczym i historykom.
Przyczyn tragedii nie wskazano jednoznacznie.
Hipotezy wskazane przez badaczy tragedii:
1.Hipotezy naturalne (lawina, huragan, ultradźwięki, upadek meteorytu i atak dzikich zwierząt).
2.Hipotezy kryminalne.
3.Hipotezy związane z techniką i wojskiem.
4.Hipotezy związane z zimną wojną.
W wieku 85 lat zmarł mieszkaniec Jekaterynburga Michaił Szarawin, uczestnik poszukiwań uczestników wyprawy Diatłowa w 1959 r. Szarawin był pierwszą osobą, która pod koniec lutego 1959 r. znalazła pierwszy namiot wyprawy (na zdjęciu). Był to w ogóle pierwszy znaleziony ślad zaginionych. Dzień później Szarawin był w grupie poszukiwawczej, która odnalazła pierwsze pięć ciał uczestników.
Tragedia na Przełęczy Grupy Diatłowa i tajemnica, która elektryzuje od 61 lat kolejne pokolenia, powstające hipotezy, napisano książki, nagrano dokumenty a nawet powstała gra komputerowa.
Natomiast książka nie wniesie nic nowego, czego byśmy nie wiedzieli, a ponadto autorka nie zadała sobie trudu, nośny temat, dokumenty i przyjeła schemat : kopiuj - wklej itd...a fabuła infantylna. Nie polecam.
W skład ekspedycji wchodzili:
Igor Diatłow (Игорь Дятлов) – ur. 13 stycznia 1936 roku, student piątego roku Wydziału Radiotechnicznego, 23 lata;
Zinaida Kołmogorowa (Зинаида Колмогорова) – ur. 12 stycznia 1937 roku, studentka piątego roku Wydziału Radiotechnicznego, 22 lata;
Ludmiła Dubinina (Людмила Дубинина) – ur. 12 maja 1938 roku, studentka czwartego roku Wydziału...
2020-11-04
Po bardzo długim czasie sięgam po mistrza thrillera medycznego i duetu Laurie Montgomery - Jack Stapleton. Nowojorski Inspektorat Medycyny Sądowej staje miejscem genezy śmierci Kery Jocobsen i płodu, który nosiła w sobie.
Uderzeniem w nas jest biotechnologia i genetyka genealogiczna, która pomimo kontrowersyjnej metody stanie się przyczynkiem do odkrycia tożsamości ojca dziecka, poprzez badanie więzi rodzinnych w celu ustalenie pokrewieństwa genetycznego. Bój się tato!!! Nic nie jest proste, choć autor - lekarz laików stara się wprowadzić w trudne i zawiłe pojęcia medyczne dość przystępnie. Pojawienie się rezydentki Arie Nichols wprowadza klimat napięcia i pewnie irytacji, ale to utalentowana, genialna, uparta choć w relacjach z otoczeniem i ludźmi to aspołeczna, egocentryczna, obcesowa i szorstka w obejściu, nieprzebierająca w słowach czy to do przełożonych, czy do sprzątaczki. Z rezydentki pasywnej zamienia się w aktywnego, wręcz nadaktywnego śledczego, utrzymującego napięcie i atmosferę grozy...
Po bardzo długim czasie sięgam po mistrza thrillera medycznego i duetu Laurie Montgomery - Jack Stapleton. Nowojorski Inspektorat Medycyny Sądowej staje miejscem genezy śmierci Kery Jocobsen i płodu, który nosiła w sobie.
Uderzeniem w nas jest biotechnologia i genetyka genealogiczna, która pomimo kontrowersyjnej metody stanie się przyczynkiem do odkrycia tożsamości ojca...
2020-11-03
"...Przygotowałem reportaż o kobietach zaginionych na przestrzeni dwudziestu lat. Tak naprawdę cała sprawa zaczeła się od jednej osiemnastolatki z Pomorza. Standardowo, dziewczyna wyszła z domu i nie wróciła. To było około dziesięciu lat temu. Rodzice zawiadomili policję, ale ta nic nie wskórała. Uznali, że dziewczyna uciekła z chłopakiem, którego nigdy nie miała. Kilka miesięcy później (...)Morze wyrzuciło zwłoki na brzeg. Za przyczynę śmierci uznano uduszenie na skutek dostania się wody do płuc. Oficjalnie poszła popływać i utoneła. Tylko że w tych godzinach powinna siedzieć w szkole(...)zwłoki kompletnie ubrane. Miała na sobie dżinsy, bluzkę, kurtkę, a nawet buty. Kto idzie popływać w butach?(...)Szukając informacji na jej temat, natrafiłem na bardzo podobne sprawy. Ten sam modus operandi. Bo twierdzę, a teraz nawet jestem pewien,że stał za tym ktoś trzeci.
Na przestrzeni dwudziestu lat zamordowano, nie boję użyć tego określenia, dwadzieścia kobiet. Wszystkie zagineły, mając około osiemnastu lat. Wszystkie pochodziły z małych miejscowości, najczęściej wsi usytuowanych w pobliżu zbiorników wodnych. Wszystkie były ze sobą w mniejszym lub większym stopniu powiążane..."
Debiut wielogatunkowy bo i kryminał, thriller, paranormalne zjawiska z medium, wątek obyczajowy z całym sztabem celebrytów przemierzymy część Polski od Warszawy, Augustowa, Bieszczad aż po skandynawskie klimaty, które nasiąkną słowiańskimi bóstwami i zwyczajami. Ale to już było, i kolejna autorka postanawia stworzyć duet prokuratorsko - gliniarski, między którymi iskrzy i atmosfera gęsta, którą nożem można kroić.
Prowincjonalność, małomiasteczkowość i grupa ludzi trzymająca władzę, wszyscy wszystko wiedzą, ale nie powiedzą...ciekawie zarysowany wątek pewnej historii, która zdarzyła się dawno temu i połączyła kilka osób, w książce i w filmie, Czy Waleria to Wanda, Czy Wanda to Waleria a Wanda to Wanda...?
Czyta się szybko i bez trudu wątki się łaczą, przydługie opisy, czasami niewiele wnoszące, dialogi czasami zabawne, a czasami...Poczucia humoru nie brakowało bohaterom i za to daję gwiazdkę więcej.
Nie powaliła mnie ta książka, ale życzę autorce pracy nad warsztatem i stylem i może za jakiś czas chętnie wrócę do duetu.
"...Przygotowałem reportaż o kobietach zaginionych na przestrzeni dwudziestu lat. Tak naprawdę cała sprawa zaczeła się od jednej osiemnastolatki z Pomorza. Standardowo, dziewczyna wyszła z domu i nie wróciła. To było około dziesięciu lat temu. Rodzice zawiadomili policję, ale ta nic nie wskórała. Uznali, że dziewczyna uciekła z chłopakiem, którego nigdy nie miała. Kilka...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-02
2020 - 152 Rocznica Urodzin Edmonda Rostanda
2020 - 102 Rocznica Śmierci Edmonda Rostanda
2020 - 401 Rocznica Urodzin H.S.de Cyrano de Bergeraca
2020 - 365 Rocznica Śmierci H.S.de Cyrano de Bergeraca
2020 - 123 Rocznica wydania sztuki "Cyrano de Bergerac"
Teatr Polski w Bielsku-Białej obchodzi 130- lecie istnienia.
2020 rok jest szczególny dla kultury i lockdown bardzo ją doświadczył.
Premiera przypadła na 7 marca 2020 i przyszło mi długo czekać na spektakl...ale się doczekałam.
Wydania i tłumaczenia ( A. Ostaszewski, M. Chwalibóg, B. Londyński, M. Konopnicka i W. Zagórskiego, J. Kasprowicza i) na język polski pochodzą jeszcze z czasów przedwojennych i jedyne powojenne z 1966 roku Joanny Walter.
Reżyser Paweł Aigner oparł na tragikomedii oscylującej na granicy romansu, krotochwilii i dramatu heroicznego Edmonda Rostanda w przekładzie Joanny Walter. Niezwykle porywająca fabuła przenosi nas w XIX wiek za sprawą pasjonujących pojedynków z gatunku "płaszcza i szpady", niezwykle wykwintnego, barwnego języka , który w szermierce z mistrzem słowa i riposty Cyrano de Bergeraca nie daje szans przeciwnikom, obnażając przywary, braki w wykształceniu, manierach i bezlitosnej głupocie rodzaju ludzkiego. Ale, ale i nasz erudyta ma piętę achillesową - nos, który jest jego przekleństwem, i brakiem wiary w miłość.
W rolę Cyrano wcielił się młody aktor Michał Czaderna, któremu myślę, że "nos" zrobił rolę, uwierzyłam w tę postać i poczułam ją, interpretacja balansowania pomiedzy farsą i wrażliwością mężczyzny, który tkwi w intrydze miłosnej pomiedzy piękną, głupkiem i zakochanym nosem.
Niezwykle piękne i bogate stroje oddają epokę w kontrze do minimalistycznej scenografii za które odpowiedzialne były Zofia de Ines,Iga Sylwestrzak i Magdalena Gajewska, oprawę muzyczną zapewnił Piotr Klimek a o audiowizualny pojedynek i choreografię walki zadbał Rafał Domagała.
Roksanę zagrała bardzo utalentowana aktorka, która niczym kameleon potrafi zmieniać wygląd i osobowość, praca nad rolą i analiza postaci uderza różnorodnością w jej twórczej pracy - Oriana Soika. W pozostałych rolach Christian Mateusza Wojtasińskiego magnetyzuje oczami, ale głupotą i płytkością zniechęca, że zostaje wybrany...dalej pozostali aktorzy, którzy świetnie dotrzymują kroku w drugim planie.
Pierwsza polska premiera miała miejsce w Łodzi w 1898 roku w Teatrze Ogrodu Sellina, tytułową rolę grali dwaj aktorzy Antoni Różański i Józef Sosnowski...w czasie pierwszego spektaklu aktorowi odpadł sztuczny nos...
Samograj zaskoczył i na polskich deskach, wielu wspaniałych aktorów stworzyło dobre, nowatorskie kreacje,na największe uznanie zasługuje Piotr Fronczewski. 23 lutego 1981 roku odbyła sie premiera w Teatrze Telewizji w reżyserii Krzysztofa Zalewskiego w tłumaczeniu M.Konopnickiej, W.Zagórskiego i J. Walter łącząc tradycję z nowatorstwem, gorzka farsa Cyrano - Piotr Fronczewski od pierwszych chwil wchodzi w rolę, urzeka kostiumem epoki i strofami podszytymi męstwem, ironią i humorem w potyczce słowno - szermierczej (interpretacja słowa, odpowiednia modulacja głosu) a poetyką, wrażliwością, tkliwością do kobiety, którą kocha w porywającej walce aż trudno uwierzyć, że Roksana - Liliana Głąbczyńska sercem nie widziała prawdziwej miłości, wybierając prostaka i głupka...
Edmond Rostand żył w latach 1868 - 1918 we Francji, z wykształcenia był prawnikiem, z zamiłowania i wykonywania zawodu pisarzem i poetą, który do 1897 roku pisał sztuki teatralne, wodewile bez większego sukcesu o czym wciąż przypominała mu bezlitosna krytyka i tak pewnie by zostało, umarłby i historia zapomniałaby o nim. W 1897 roku inspirując się prawdziwą postacią Hercule Savinien de Cyrano de Bergerac, który żył w XVII wieku i był francuskim filozofem, pisarzem, dramaturgiem i żołnierzem, na które twórczość i życie mieli wpływ Pierre Gassendi i Kartezjusz. Niezwykle barwne życie człowieka, który podróżował, i zabrał nas w kosmiczną podróż na Księżyc i Słońce, i może to on utorował drogę Guliwerowi Swifta, korzystał z życia w pełnym tego słowa znaczeniu z pojedynkami, hulankami i swobodami libertyna by w wieku trzydziestusześciu lat zmarł położony kłoda i chorobą weneryczną.
Zawoalowany miłosny trójkąt został wystawiony 28 grudnia 1897 roku w teatrze Porte-Saint Martin w Paryżu spektakl "Cyrano de Bergerac" z tytułową rolą Constantem Couguelinem. Na spektakl i tym razem przybyła grupa krytyków, która była przekonana, że kolejny raz upokorzą autora sztuki i może przestanie wreszcie tworzyć te marne sztuki, ależ było ich zdziwienie na premierze i zachwyt nad sztuką. Julian Lemáitre, francuski krytyk napisał po premierze: "był to sukces największy, jaki oglądałem w ciągu lat niemal 30-stu, odkąd spełniam rolę krytyka teatralnego." Prezydent Republiki i Legia Honorowa przesłały życzenia z gratulacjami. Niekończący się aplauz i uwielbienie publiczności tego dnia trwały do godzin porannych.
Sztuka grana była cały rok, a w 1913 roku świętowano tysięczny spektakl i do dzisiaj cieszy się ogromnym powodzeniem i na całym świecie tryumfuje. Wydanie książkowe rozeszło się w niespotykanej liczbie prawie 200 tysięcy egzemplarzy w tamtym czasie.
Niebywały sukces zapewniły sztuce wydźwięki hiszpańsko - francuskie w tle politycznego wymiaru o Niderlandy za panowania Ludwika XIII, doskonałe dialogi brawurowo przeszywa riposta i humor a miłosne uniesienia, głosem kochanków wypowiadane wierszem iskrzą, ale i powrót do czasów, gdy takie wartosci jak honor, męstwo i idealna miłość, dama serca i jej rycerski mężczyzna, potrafił władać szpadą i językiem.
Uniwersalność i przekaz sztuki stanowi drugą stronę medalu w czasach gdy świat stał się globalną wioską i ludzie mieszkają wszędzie i nigdzie, migrują w poczucie wartości i idealny wygląd, który jest wpisany w XXI wiek, niedoskonałości i braki uzupełnia i poprawia skalpel chirurgiczny. Samoakceptacja siebie i poczucie własnej wartości, że otoczenie nas przyjmuje w "naszej" wersji stanowi podstawę funkcjonowania w świecie, który tworzą ludzie oceniający po wyglądzie i finansach a nie po wiedzy, charakterze i osobowości.
2020 - 152 Rocznica Urodzin Edmonda Rostanda
2020 - 102 Rocznica Śmierci Edmonda Rostanda
2020 - 401 Rocznica Urodzin H.S.de Cyrano de Bergeraca
2020 - 365 Rocznica Śmierci H.S.de Cyrano de Bergeraca
2020 - 123 Rocznica wydania sztuki "Cyrano de Bergerac"
Teatr Polski w Bielsku-Białej obchodzi 130- lecie istnienia.
2020 rok jest szczególny dla kultury i lockdown bardzo ją...
2020-10-25
Sedinum pojawia się w XVI wieku na mapie Ptolemeusza, a lud zamieszkujący Sideinoi albo Sedini. Niemcy na tej podstawie utworzyli teorię o starożytnym pochodzeniu miasta oraz pewną legendę o bogini Sedinie. Nazwa Szczecina miała wziąć się z błędnego zapisu Setini, a później Setin przekszałcił się Stetin, zamieszczona informacja w szesnastowiecznej kronice Kantzowa.
W 1243 książę Barnim I nadał Szczecinowi prawa miejskie.
Autor zabiera nas w niezwykle barwny architektoniczno - historyczny blok od I wieku do XXI wieku, na temat Szczecina i okolic...zawalony budynek, szkielet niemieckiego oficera z tajemniczym listem, sarkofag Barnina IX, ród Gryfitów, templariusze, masoni, Werwolf, malarze, wynalazcy, rzeźbiarze, Rzymianie, różokrzyżowcy, dinozaury, budowniczowie tajemniczych budowli, zakon kartuzów...
i trójka współczesnych pogromców historii i legend niczym z powieści D. Browna. Czyta się jednym tchem, gdy ktoś potrzebuje odskoczni od rzeczywistości Covida 19....
"...Dawno, dawno temu, gdy księstwem władał młody książę Barnim I, przybył do Szczecina odziani w białe płaszcze rycerze ze sławnego w całej Europie Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona.
Według legendy templariusze przywieźli do Europy odnalezione w ruinach świątyni Salomona starożytne artefakty i dokumenty z genealogią Chrystusa, których ujawnienia panicznie bał się Kościół, a które spowodowały, że z dnia na dzień z niewielkiego zakonu stali się najpotężniejszą organizacją w Europie(...) Tym czymś była wiedza świata antycznego. W czasach, gdy Europa tonęła w mroku najciemniejszego średniowiecza, ówczesne kraje arabskie stały na poziomie cywilizacyjnym, który dla przybyszów z południowej Francji musiał wydawać się światem z baśni tysiąca i jednej nocy. Wystarczy porównać ówczesny Paryż, zabudowany drewnianymi ruderami, do których wodę przynosił się w wiadrach, a nieczystości wylewano przez okno na ulicę, z Damaszkiem, gdzie były wodociągi i kanalizacja. Medycyna, która w ciągu kilku wieków od upadku Rzymu spadła do poziomu niższego nawet niż ten, jaki posiadali zielarze koczowniczych plemion epoki żelaza, na wschodzie czerpała z wiedzy starożytnych Greków. Wystarczy wspomnieć, że w owych czasach w krajach arabskich przeprowadzono operację usunięcia nowotworu, podczas gdy w Europie epidemie chorób wyludniały całe kraje. W architekturze europejskiej dominował prymitywny styl romanski, zapomniana umiejętność konstruowania sklepień krzyżowo - żebrowych kopuł i łuków rozporowych musiała do nas dopiero wrócić ze świata arabskiego.
Tak jak i wiedza na temat kartografii wraz z arabskimi kopiami doszczętnie zniszczonych w Europie antycznych map..."
Sedinum pojawia się w XVI wieku na mapie Ptolemeusza, a lud zamieszkujący Sideinoi albo Sedini. Niemcy na tej podstawie utworzyli teorię o starożytnym pochodzeniu miasta oraz pewną legendę o bogini Sedinie. Nazwa Szczecina miała wziąć się z błędnego zapisu Setini, a później Setin przekszałcił się Stetin, zamieszczona informacja w szesnastowiecznej kronice Kantzowa.
W 1243...
2020-10-23
Synonimy do słowa „wyrwa” gdy przefiltrujemy otrzymujemy imponującą listę bliskoznacznych zwrotów:
luka,
pęknięcie,
przedarcie,
przejście,
przepaść,
przerwa,
rozpadlina,
rozstęp,
rysa,
szczelina,
szpara,
wgłębienie,
wlot,
wydrążenie,
zagłębienie,
zapadlina,
kluza,
przebicie,
przeciek,
przecięcie,
przelot,
puste miejsce...
To puste miejsce zaczyna się w miejscu, gdy po wypadku i pogrzebie żony świat Macieja Tomskiego runął jak domek z kart.
Kim była Janina ?
Jak zgineła ?
Czy to było samobójstwo , czy może wypadek ?
Dlaczego była na Mazurach a nie w Krakowie ?
JA/NINA żona
JA/NINA kochanka
JA/NINA dziennikarka
JA/NINA pisarka
Doskonale zarysowany portret psychologiczny w trzech płaszczyznach, obraz trzydziestoparolatków, którzy mieli kiedyś marzenia, ambicje i chcieli być szczęśliwi i wolni, życie szybko to zweryfikowało z kredytem na mieszkanie, rutyną w małżeństwie i codziennej egzystencji i braku perspektyw zawodowych, w tle dwie małe dziewczynki.
Płaszczyzna druga skupia się na retrospekcji i aspekcie kobiecym, zmarła - żywa Ja/Nina opowiada nam swoją historię, która jest zawoalowana i pełna tajemnic kobiety - kameleon, które karmią się emocjami, strachem i samotnością w małżeństwie, pracy zawodowej i nowym mężczyźnie.
Trzecia odsłona wprowadza bohatera w odkrycie prawdziwych przyczyn śmierci żony, odkrycie kart i twarzy, bo tkwimy w loży szyderców, cyników, ludzi w maskach, którzy wciąż coś ukrywają, utknęli w labiryncie ludzkich namiętności, wad, ocieramy się o przemoc, gwałt i prowincjonalne przyzwolenie, zmowa milczenia, nepotyzm i przestali się przeglądać w lustrze prawdy.
Przepełniona stratą, smutkiem, gniewem historia a także poszukiwaniem własnej tożsamości, gdy wszystkie ozdobniki odrzuci i pokazuje nagą prawdę, gdy każdy z bohaterów stanie przed oko w oko z własnymi demonami, i zostanie wymierzona kara, to właśnie wtedy pojawia się światełko w tunelu, które powinno przynieść spokojny sen na resztę życia.
Doskonały psychologiczno - socjologiczno - społeczny zarys postaci i miejsca akcji, ktore przypomina Twin Peaks mroczny, enigmatyczny i w bardzo gęstej mieszance przemocy i zbrodni mazurskiego klimatu, dozowanie napięcia zmierzające do finału, a elementy układanki budują obraz zniekształconego obrazu, który towarzyszył bohaterom zbudowany z samotności, niepowodzeń, niezrozumienia i niedostrzegania.
Nic w tej powieści, nie jest takie jak powinno.
Polecam.
Synonimy do słowa „wyrwa” gdy przefiltrujemy otrzymujemy imponującą listę bliskoznacznych zwrotów:
luka,
pęknięcie,
przedarcie,
przejście,
przepaść,
przerwa,
rozpadlina,
rozstęp,
rysa,
szczelina,
szpara,
wgłębienie,
wlot,
wydrążenie,
zagłębienie,
zapadlina,
kluza,
przebicie,
przeciek,
przecięcie,
przelot,
puste miejsce...
To puste miejsce zaczyna się w miejscu, gdy po...
2020-10-24
Mój ulubiony "kryminalista" wśród autorów tego gatunku.
"Prosta sprawa" i Prosty wbrew pozorom nie są proste.
W pięknych okolicznościach natury z Karkonoszami w tle wyłania się Jelenia Góra, niezwykły klimat ogrodów i pałacyków, które na Dolnym Śląsku oczarowują pięknem i tajemnicą, gdy szutrowa droga prowadzi do uranowych sztolni...
Autor wrzuca nas od pierwszych stron w chaotyczną grę z wieloma niepowiązanymi wątkami, niczym w labiryncie przemieszczamy się korytarzami od zdemolowanego mieszkania, zaginionych lokatorów, wścibskiego oka sąsiadki, które lepsze od Cerbera czy najnowszego alarmu lub monitoringu, tajemniczy przyjaciel Prostego, który swój analityczny umysł i kondycję fizyczną doskonale wdraża do walki z przeciwnikami którzy rodem z mafii polskiej, czeskiej i romskiej pojawiają się. Dobrze prowadzona akcja, zmiana perspektywy, przegrupowania sił i relacje ludzkie z różnych sfer społecznych i analityczka z ABW...a do tego wszystkiego poczucie humoru, które towarzyszy nam przez całą akcję i czyni niebanalną tę przygodę.
Zgodnie z wytycznymi powoli zbliżamy się do finału, układanka i jej elementy doskonale zaczynają się wpasowywać i wbijać nas w fotel i odkrywają fakty z tajemniczym Złym-Dobrym niczym bohaterem Tyrmanda i Prostym.
Polecam czyta się jednym tchem.
Mój ulubiony "kryminalista" wśród autorów tego gatunku.
"Prosta sprawa" i Prosty wbrew pozorom nie są proste.
W pięknych okolicznościach natury z Karkonoszami w tle wyłania się Jelenia Góra, niezwykły klimat ogrodów i pałacyków, które na Dolnym Śląsku oczarowują pięknem i tajemnicą, gdy szutrowa droga prowadzi do uranowych sztolni...
Autor wrzuca nas od pierwszych stron w...
2020-09-07
Uchwałą Sejmu RP rok 2020 ogłoszono Rokiem Leopolda Tyrmanda.
100. Rocznica Urodzin Leopolda Tyrmanda
35. Rocznica Śmierci Leopolda Tyrmanda
Leopold Tyrmand (1920-1985) pisarz, publicysta, propagator jazzu w Polsce (I Polski Festiwal Jazzowy w Polsce 1956 rok), elegant w kolorowych skarpetkach. Wirtuoz pięknej polszczyzny i stylu pisarskiego z poetyckim sznytem w socrealizmie. Nikt tak jak on nie znał Warszawy i żył w niej, zawdzięczamy mu powiew "innego świata, jakość i styl życia".
Wkład Tyrmanda w XX wieku i literaturę jest opiniotwórczy.
Opowiadania stanowią miniaturową mozaikę krótkich form prozatorskich nieoszlifowanego diamentu, który kunsztem, stylem, językiem, manierą poddana procesowi cyzelowania matowości i nieregularności kształtów, staje się brylantem.
Uwagę przykuwa okładka neonowy kontrast fuksji z zimnym odcieniem niebieskiego dużą czcionką napisaną, przywołującą skojarzenie z barwną postacią Tyrmanda, który elegancję łaczył z awangardą i buntem siermiężnej pereelowskiej rzeczywistości.
Czternaście utworów powstało w okresie 1946 - 1952 (pierwowzór wydany w 1957 roku) i wzbogacone o kilka utworów powstałych do roku 1960 (wydanie z 2015 roku) o tematyce morsko - wojenno - sportowej w krajach Europy Zachodniej i Skandynawii w narracji pierwszoplanowej marynarza, robotnika, kelnera, dziennikarza, tłumacza itd. role, które w prawdziwym życiu pełnił Tyrmand. Mocno nasycone wątkami autobiograficzne opowiadania przenoszą nas w świat świetnie skonstruowanych postaci z krwi i kości, wyrazistość, charakterystyka psychologiczno - emocjonalna zamknięte w historie zawieruchy wojenno - powojennej, zmieniającego się ustroju w Europie i Polsce, siermiężnego PRL-u, polityczno - ekonomiczno - społeczno - obyczajowo reportażu, który prowadzony doskonałą narracją.
Ludzki wymiar i sprawy stanowią największą wartość dla Tyrmanda, pochylił się nad relacją damsko-męską Niemki i Francuza, marynarskie przygody człowika, który był gotów dyktować warunki zatrudnienia w Rzeszy, humorystycznie rozprawi się z Kajalukiem, i mitem o Eskimosach i mydle, przeniesiemy się na kolację do Hotelu Park z "Filipa" ze zmienioną wersją, amulety i zła wiara spotka nas z posążkiem egipskiego kapłana Imhotepa, poznamy przedwojenną Warszawę z perspektywy ul. Karolkowej, która była dżunglą dziką i pełną niebezpieczeństw i mądra postawa trenera boksu, poznamy historię młodej pływaczki, która chciał połączyć sukcesy w sporcie z życiem towarzyskim, tragiczną opowieść o tenisiście Anatolu Kłuzdzie. "Jonathan Miller" stanowi dopieszczoną, dopracowaną spowiedź autochtona ze Śląska, który przeszedł katharsis i poświęcił się misji - pomocy młodocianym.
Rozpiętość tematyki w połączeniu z doskonałą polszczyzną, giętkością, plastycznością, wysublimowanym słownictwem, podparte wnikliwą obserwacją, domieszką ironii, kaznodziejstwa, gawędziarstwa wodzi nas cymesem i wytrawnym smakiem tytułowej czekolady, którą endorfiny stylem i manierą uwalniają i uzależniają, posmakiem piołunu, która po 70 latach nie traci z aktualności i uniwersalizmu.
Uczta dla zmysłów, a najlepsze przed nami, bo wytrawność Tyrmanda nabiera smaku i klarowności, zapachu i barwy.
Uchwałą Sejmu RP rok 2020 ogłoszono Rokiem Leopolda Tyrmanda.
100. Rocznica Urodzin Leopolda Tyrmanda
35. Rocznica Śmierci Leopolda Tyrmanda
Leopold Tyrmand (1920-1985) pisarz, publicysta, propagator jazzu w Polsce (I Polski Festiwal Jazzowy w Polsce 1956 rok), elegant w kolorowych skarpetkach. Wirtuoz pięknej polszczyzny i stylu pisarskiego z poetyckim sznytem w ...
2020-10-18
"...Charyzmatyczna. Niezależna. Rzucała się w oczy. A co z urodą? Owszem, miała ją. Ale nie można powiedzieć, że robiła z niej wielki użytek. Nie starała się być atrakcyjna. Nie kokietowała. Więcej w niej było stonowanej cioci niż wampa. Tak powiedzą o niej koledzy z filmówki. Nie miała w sobie nic z kociaka, którego zabiera się na niedzielną wycieczkę za miasto albo prowadzi pod rękę podczas spaceru nad "chodliwym" tratuarze. Nic z posągowej muzy, którą podrywa się pod pretekstem namalowania jej portretu. Reprezentowała typ obieżyświata. Kogoś, z kim wyrusza się w przestrzenie międzygwiezdne lub komu towarzyszy się w wyprawach w nieznane krainy. Te rzeczywiste i te wyobrażone. Koledzy szkolni nie nazwaliby jej femme fatale. Była raczej ścichapęk. Legendy o jej pojemnym i zmiennym sercu już rozchodziły się po świecie. Huczało o romansie z Hłaską. A magnetyzm osobowości oddziaływał na młodych wrażliwców i początkujacych geniuszy z różnych dziedzin..."
Była głosem młodego pokoleniowego i pierwowzorem blond dziennikarki, słynnej Agnieszki w którą wcieliła się Krystyna Janda - "Człowiek z marmuru" Andrzeja Wajdy. Filmówka łódzka i dyplom po pierwszej etiudzie rozdżwiękiem się rozejdą, wyruszy dalej, w poszukiwaniu nowych ladów i nowych inspiracji. Pomyśleć, że gdyby nie mała zmiana w tekście o "Okularnikach" z kwoty tysiąc dwieście na dwatysiące w utrzymaniu, to tekst by cenzura zatrzymała...A jednak w 1963 roku na festiwalu opolskim utwór "Okularnicy" wygra i Agnieszka kupi sobie motorówkę i nazwie ją "Mr. Paganini", drewniany ekskluzyw z siedzeniami czerwono - granatowymi i szybami z pleksi wywoływał kontrowersje. Liryczka siermiężnego peerelu podróżuje z nami bogatą dokumentacją fotograficzną m.in: na wozie w gospodarstwie pani Podjaskowej ze stanem Borysem i jego żoną pięknie pozują wpisując się w otoczenie natury i wsi (lata 70. XX wieku), z Janem Borkowskim, który ją na taczkach wiezie (lata 60. XX wieku), zdjęcia z udziałem Kabaretu Starszych Panów, w SPATiF-ie w czwartki i niedziele ślepy Włodek przygrywa na pianinie, a na parkiecie łysi, platynowcy, utapirowane koki, marynarki, fulary, kolorowe skarpetki, a przy stoliczku wyrocznia ówczesna, satyryk Janusz Minkiewicz słynnący ze zgryźliwości :" Słabe twe pióro i nędzny twój kałamarzyk, mistrzu imieniem Ważyk", Agnieszce dowali w sprawie garderoby, choć to nie dziwi, ale doceni jej opowieści i puentowanie, jazzowanie i młodziutka Urszula Dudziak z tekstem Agnieszki "Ulice wielkich miast" cudownie oddają tamten klimat, osobowości muzyczne z Ewą Demarczyk, Wojciechem Młynarskim i Marylka Rodowicz do obecnych czasów ze sceny zejść nie zechce...śpiewające aktorki: Elżbieta Czyżewska, Iga Cembrzyńska, Anna Prucnal, Kalina Jędrusik, Zofia Kucówna, z romansu, który po latach wyjdzie na jaw z Przyborą powstanie piękny utwór "Na całych jeziorach ty", epistolarny bzik na różnych surowcach oprócz papieru, biletów, serwetek, kory bananowca...fotografie bliskich, w tle świat nuci kawałki The Beatlesów, Catherine Deneuve zagra w musicalu "Parasolki z Cherbourga"1964, ale to jej siostra wtedy jest już uznaną gwiazdą i wielką aktorką Francoise Dorleac i gdyby nie jej przedwczesna śmierć, może gwiazdozbiór inaczej by wyglądał, z romansu i nie ślubie po Hłasku pozostały listy, maszyna do pisania, dalej niezwykłe zdjęcie rodzinne z Falenicy 1975 rok, Daniel Passent przy biurku z maszyną do pisania, obok Agnieszka na bujaku z maleńką Agatką...sielanka rodzinna nie potrwa długo...Saska Kępa i jej maszyna do pisania...plakat reklamowy Coca-Cola. To jest to ! zawdzięczamy Agnieszce Osieckiej w 1973 roku...
Hłaskoidzi już zawsze będa jej towarzyszyć, może nie wszyscy tężyzną czy sposobem bycia, twórczością, literaturą ale postrzeganiem świata i jego konsumpcją.
"...Maestria miejskich wędrówek z Agnieszką tkwiła w jej spostrzegawczości i dowcipie.Wyłapywała to, co przypadkowe, jakby miała w sobie tajemniczą latarkę, którą zapala się, by oświetlić coś z pozoru zwykłego. Potem dorabiała do tego nieoczywistą, zabawną historię. Drobiazg zmieniała w narracyjną miniaturę. Miała też zdolność przechodzenia od szczegółu do ogółu. Ciągle szukała. Podglądała. Wyławiała z ludzi rzeczy niebanalne.W tonie jej opowieści była czułość. Często też lekka pobłażliwość. Dla osoby czy zjawiska, które opisywała. Miała dystans. Defekt ludzkiej natury obracała w żart. Zahaczała o ironię, ale nie popadała w szyderstwo. Na trasie wędrówek Agnieszki pojawiały się przystanki. Ktoś przystawał, dosiadał się, odchodził. Uważnie obserwowała.Wsłuchiwała się w rozmówcę. Zamieniała czasem tylko kilka słów. Potem ubierała to w historyjkę. Dekodowała postać. Wychwytywała jej cechy charakteru. Robiła się z tego nowelka, najczęściej z zabawną puentą. Kochała anegdoty. Umiała je łowić, lubiła opowiadać..."
Niebywała umiejętność wpuszczania światła w mgłę czyniła ją największą liryczką siermiężnego peerelu...
"...Szare ulice, szare balkony z widokiem na inne szare balkony.
Szare żony, szare spódnice z widokiem na nowe szare spódnice.
Gdzieniegdzie jeszcze kocie łby,
a w kocich łbach - kocie sny.
Ulica japońskich wiśni
niech ci sie przyśni co jakiś czas.
Ulica japońskich wiśni
niech się wymyśli w purpurze gwiazd.
Purpurą do góry, purpurą w dół,
na końcu purpury - Kanada i księżyc na stół..."
Wciąż o Agnieszce piszą i napisać nie przestaną...to dobry czas by przypomnieć sobie jej przygodę z filmem, czas gdy powstało dziewięć etiud pomiędzy 1958 a 1961 rokiem, gdy zapowiadała się na filmowca a została poetką, ocierającą się pomiedzy oparami alkoholu, dymem papierosowym, bólem egzystencjalnym a onieryzmem...zawartym w jej twórczości.
Trzeci film Agnieszki Osieckiej reżyseria i scenariusz, zdjęcia Marek Nowicki - CZARNE I BIAŁE z roku 1958 z świetnie zagraną niemą rolą Mirosławy Lombardo. Lekkość tematu na zasadzie kontrastu czarne-białe. Biały pokój wypełniony elementami czarnymi, z których każdy gra swoją rolę np. telefon z wiadomością, fortepian grający, tajemnicza pończocha wprowadzająca nas w fantazyjną opowieść spotkania dziewczyny i kominiarza....
Czwarty film Agnieszki Osieckiej reżyseria i scenariusz, muzyka Piotr Hertel, zdjęcia Andrzej Kondratiuk.Na podstawie opowiadania Sławomira Mrożka powstał SŁOŃ z roku 1959 .Małe miasteczko socrealizmu ma Ogród zoologiczny z trzema tysiącami królików ....ale bez słonia. Dyrektor Zoo postanawia zmienić ten fakt i ściągnąć zwierze - "słonia na skalę naszych możliwości", co za tym idzie gumowy pojawia się oddający nasz poprzedni ustrój z paradoksami...
STS"58 zapis dokumentalny Agnieszki Osieckiej dotyczący działalności Studenckiego Teatru Satyryków. Poznajemy wykonawców wśród nich Andrzej Jarecki, Krystyna Sienkiewicz, Jerzy Markuszewski, sama Agnieszka Osiecka, Andrzej Drawicz, Wojciech Solarz, Marek Lusztig i Elżbieta Czyżewska.Elżbieta Czyżewska zwana "polską BB" interpretuje piosenkę A.Osieckiej - Kochanków z ulicy kamiennej. Towarzyszący klimat, przygotowania do premiery i odmowę cenzury, zbliżający się koniec odwilży październikowej.....Z STS Agnieszka Osiecka była związana od 1954 roku, pisząc teksty piosenek.
Ta etiuda jest szczególna, utrzymana w konwencji kina niemego i oddająca duszę Agnieszki Osieckiej , która jest zaklęta w jej tekstach.Do baru "Listopad" cieszącego się sławą miejscowych opryszków, gdzie wśród klienteli siedzą drobny element społeczny,dawno przebrzmiała śpiewaczka i jej zasypiający akompaniator na pianinie,wróżbiarka, młoda dziewczyna czekająca na kawalera...Pojawia się tajemniczy gość z tajemniczym dziurawym parasolem, za sprawą którego odmieni na kilka chwil los tych wszystkich osób,spełniając ich najskrytsze marzenia.....Świetna rola Leszka Biskupa.Muzyka nostalgiczny klimat oddaje kwintesencji kina niemego Edward Pałłasz, zdjęcia cudowne Zofia Nasierowska....Polecam cudowna, zaczarowana podróż z duszą Agnieszki Osieckiej.....
Wsłuchać się w "Kochanków z ulicy Kamiennej" w wykonaniu Elżbiety Czyżewskiej...
"...Charyzmatyczna. Niezależna. Rzucała się w oczy. A co z urodą? Owszem, miała ją. Ale nie można powiedzieć, że robiła z niej wielki użytek. Nie starała się być atrakcyjna. Nie kokietowała. Więcej w niej było stonowanej cioci niż wampa. Tak powiedzą o niej koledzy z filmówki. Nie miała w sobie nic z kociaka, którego zabiera się na niedzielną wycieczkę za miasto albo...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-17
Autorka z odmentów zapomnianej historii wydobywa na światło dzienne dzielne i wielkie kobiety, mamy głos, głos kobiet, które świat nie doceni, może wtedy docenił, ale dzisiaj są zapomniane.
Fascynująca książka, która jest hołdem dla kobiet, które ponad 100 lat temu porzuciły buduary, rozsznurowały gorsety i postawiły na Siebie, porzuciły konwenanse, ostracyzm społeczny z ogromnym pokładem determinacji, pragnienie wolności, przekroczenie granic, zew natury je wzywał, na swoje pasje i ciekawość świata, sprawdzenie tego co jest za rogiem. Podróż zaczyna się od pierwszego kroku, melancholii, niemocy, samotności i fascynacji , może męskimi podróżami. Nieznane , które dzięki nim stało się znane.
Niezwykła okładka, ktora przenosi nas w odległe czasy, mnie się to kojarzy z niemym filmem, czarno - biała okładka z pionierką w stroju męskim, której sylwetka w pozycji obniżonej, zatrzymanej, wzrok skierowany na jakiś interesujący obiekt lub dźwięk i ten cudowny aparat fotograficzny, który rozmiarami wydaje się niczym bagaż, który stał się oknem na świat i wolność...grzbiet okładki ozdobiony kobiecym wymiarem kwiatów, egzotycznych roślin czyniący pierwiastkiem kobiecego wymiaru i krokiem uczynionym w cywilizację i postęp.
Gama emocji i przeżyć, które dostarcza nam autorka tak subiektywnie odczułam w rozdziale z łowczynią motyli. Michalina Isaakowa urzeka kontynuuacją przejętą lub nieprzejętą po mężu pasją, dostaje od losu szansę na odbycie podróży po dżungli brazylijskiej czy Peru, gdy przekroczyłam z autorką zielone drzwi piekieł, czułam wszechobcny strach, pełzające owady, oddech, bezszelestne skradanie się żyjącej fauny i flory, gorąc i zimno, które mnie przeszywa, przedzieranie się przez gąszcz, wilgotność, deszcz, strach przed niebezpieczeństwem, które grozi ze strony roślin, które jadem żmiję przewyższały.
Amazonia oczami entomolożki i jej motyli, zwłaszcza tropikalne morfidy unoszą nas w ogród motyli czy domki, które dzisiaj są bardzo popularne i wszechobecne wokół nas, i może dlatego wciąż widzę i czuję tę podróżniczkę.
Ewa Dzieduszewska pasją do nart i rowerów i gór...żona, matka i realizowała pasję...
Jadwiga Toeplitz - Mrozowska, niezła sytuacja finansowa, wyrozumiały mąż, kariera sceniczna i ten niedosyt, niezrozumnienie...które będzie jej towarzyszyć przez całe życie, dwoistość natury, uzupełnienie braków pomiedzu sceną a marazmem, który wypełni podroż, ale i ostracyzm społeczny, z którym spotka się, gdy bedzie chciała otworzyć wrota do swojego intymnego i fascynującego świata...
Maria Czaplicka...katedra marzeń w bardzo męskim świecie nie miała szans przebicia, mężczyźni byli jej wrotami do sukcesu i jednocześnie porażką, dokonanie wielu wydań i publikacji, ogromna ilość wykładów i spotkań, przykład osoby, ktora po każdej porażce podnosiła się, choć ostatniej próby nie udźwigła i odeszła.
Syberii nikt jej nie odbierze, ogromny wkład w przybliżenie nam białej lodowej bryły, którą zamieszkiwały ludy, odmienne kulturowo, obyczajowo i egzystencjonalnie od nas, zagłębienie się w czasoprzestrzeń, przedzieranie się do życia i bytu, odmienności i religii, innego świata, warunków , w których nieliczni się adaptują i potrafią przetrwać i budować kulturę.
Inność podróży męskiej a damskiej, doświadczanie, uwarunkowania a postrzeganie i dokumentowanie. Wybór miejsca, które współcześnie wybierają wciąż nieliczni i stanowiące o niszowości.
Moc i możliwość uruchomienia pokładów, które wciąż czekają na odkrycie, przestrzeni, sfer, które nietknięte czekają na poruszenie i eksplorację...Maria Czaplicka dotkneła gwiazd i za to zapłaciła najwyższą cenę.
Poszukiwanie swojej perły,...przywilej spojrzenia na nieznane i nieopatrzone, pierwotne i niezbadane, dziewicze.
Archetypy czterech różnych, odmiennych kobiet, różne modele społeczne, styl bycia i funkcje społeczne...zdobyły się na uzupełnienie niedosytu, którym okazała się podróż. Nietknięcie obrazu okiem to wciąż fascynujące i jednak w naszym komercyjno- konsumpcyjnym świecie dostępne.
Świat, który jest niezwykły i fascynujący, sensualny i odczuwalny.
Autorka z odmentów zapomnianej historii wydobywa na światło dzienne dzielne i wielkie kobiety, mamy głos, głos kobiet, które świat nie doceni, może wtedy docenił, ale dzisiaj są zapomniane.
Fascynująca książka, która jest hołdem dla kobiet, które ponad 100 lat temu porzuciły buduary, rozsznurowały gorsety i postawiły na Siebie, porzuciły konwenanse, ostracyzm społeczny z...
2020-09-06
Uchwałą Sejmu RP rok 2020 ogłoszono Rokiem Leopolda Tyrmanda.
100. Rocznica Urodzin Leopolda Tyrmanda
35. Rocznica Śmierci Leopolda Tyrmanda
Leopold Tyrmand (1920-1985) pisarz, publicysta, propagator jazzu w Polsce (I Polski Festiwal Jazzowy w Polsce 1956 rok), elegant w kolorowych skarpetkach. Wirtuoz pięknej polszczyzny i stylu pisarskiego z poetyckim sznytem w socrealizmie. Nikt tak jak on nie znał Warszawy i żył w niej, zawdzięczamy mu powiew "innego świata, jakość i styl życia".
XX wiek i literatura to opiniotwórczy wkład Tyrmanda.
Debiut ważny jest dla każdego pisarza i został w 1948 roku wydany. Akcja dzieje się w Norwegii, okres wojny, konspiracja, humor, przygody rodem z agentem J23...
To opowiadanie mnie nie urzekło i nie porwało, warto sięgnąć, aby przeanalizować, poczuć rodzący i kształtujący się styl, posługiwanie się pięknie językiem. XX wiek bez Tyrmanda i "Złego" nie byłby XX wiekiem.
Uchwałą Sejmu RP rok 2020 ogłoszono Rokiem Leopolda Tyrmanda.
100. Rocznica Urodzin Leopolda Tyrmanda
35. Rocznica Śmierci Leopolda Tyrmanda
Leopold Tyrmand (1920-1985) pisarz, publicysta, propagator jazzu w Polsce (I Polski Festiwal Jazzowy w Polsce 1956 rok), elegant w kolorowych skarpetkach. Wirtuoz pięknej polszczyzny i stylu pisarskiego z poetyckim sznytem w ...
2020-09-06
Uchwałą Sejmu RP rok 2020 ogłoszono Rokiem Leopolda Tyrmanda.
100. Rocznica Urodzin Leopolda Tyrmanda
35. Rocznica Śmierci Leopolda Tyrmanda
Leopold Tyrmand (1920-1985) pisarz, publicysta, propagator jazzu w Polsce (I Polski Festiwal Jazzowy w Polsce 1956 rok), elegant w kolorowych skarpetkach. Wirtuoz pięknej polszczyzny i stylu pisarskiego z poetyckim sznytem w socrealizmie. Nikt tak jak on nie znał Warszawy i żył w niej, zawdzięczamy mu powiew "innego świata, jakość i styl życia".
XX wiek i literatura to opiniotwórczy wkład Tyrmanda.
"...Nigdzie nie jest tak bezpiecznie, jak w oku cyklonu..."
"...Niczego tak nie cierpię, jak bezcelowego i bezskutecznego bohaterstwa..."
Niedokończona przez Leopolda Tyrmanda powieść "Wędrówki i myśli porucznika Stukułki" znalazła swoje szczęśliwe / nieszczęśliwe zakończenie dzięki konkursowi ogłoszonemu przez wydawnictwo MG. Zwyciężczyniami zostały Monika Dyrylica i Dagmara Klein. W 2016 roku niekonwencjonalny bohater i jego sposób myślenia znalazł uście w próbie uchwycenia stylu i kunsztu Tyrmanda. Czy warto dopisywać część, którą autor postanowił zostawić w tym szczególnym miejscu...zaczął w 1949 roku i gdy po czterech latach nic nie uległo zmianie, to powinno pozostać "powieścią niedokończoną".
Doskonałe uchwycona gorzko - humorystyczna obserwacja wojennej rzeczywistość z wplecionymi przemyśleniami i działaniami Jana Franciszka Stokułki, który może przypominać Szwejka, Franka Dolasa, stryjaszek Pepi ("Postrzyży" Hrabala), przeplatane przygody, konspiracja, podróże po Polsce i Europie, filozofią i rozważania na temat literatury i bolu egzystencjalnego, nie stroniącego od podbojów rodem z alkowy czy pola bitwy, doskonała "biografia - biogram" dostojnego generała, okraszone humorem i anegdotami.
Zdrowy rozsądek i brak "nadgorliwego" patriotyzmu i wątki autobiograficzne nacechował bohatera Tyrmand.
Kunszt i styl pisarza kształtuje się.
Uchwałą Sejmu RP rok 2020 ogłoszono Rokiem Leopolda Tyrmanda.
100. Rocznica Urodzin Leopolda Tyrmanda
35. Rocznica Śmierci Leopolda Tyrmanda
Leopold Tyrmand (1920-1985) pisarz, publicysta, propagator jazzu w Polsce (I Polski Festiwal Jazzowy w Polsce 1956 rok), elegant w kolorowych skarpetkach. Wirtuoz pięknej polszczyzny i stylu pisarskiego z poetyckim sznytem w ...
2020-09-02
Świadek to postać szczególna, która dysponuje indywidualnym sposobem postrzegania, zapamiętywania i odtwarzania wydarzeń i co najważniejsze, wolną wolę, która w decydujący sposób wpływa na losy i przebieg procesów.
Cytat z pierwszego reportażu;„Pani naprawdę myśli, że sąd wydaje wyrok? Wyrok wydają świadkowie”, stało się przyczynkiem do sięgnięcia po kanon literatury reportażowej, na której dzisiejsi - współcześni się wzorują, oczywiście nie pomijając wielkiego Kapuścińskiego.
W latach 70. XX wieku Hanna Krall uczestniczyła w jednej z najbardziej spektakularnej powojennej sprawie polskiej kryminologii tzw. sprawa połaniecka. Kanonem klasyki jest to reportaż Wiesława Łuki "Nie oświadczam się", który warto znać za wybitny tekst i spektrum zmowy milczenia polskiego Twin Peaks. Hanna Krall jest świadkiem swojej epoki, bystrym obserwatorem rzeczywistości i czytania pomiędzy wierszami, tam gdzie inni nie docierają i nie dostrzegają ważnych tematów i człowieka, ona z mistrzowskim piórem wkracza i zapełnia białą kartkę słowami.
Wchodzimy w niezwykły świat Hanny Krall, która ważne zjawiska dostrzega w zwykłych miejscach i ludziach, pochyla się nad człowiekiem, to człowiek jest ważnym i nieodłacznym elementem świata.
Okładka urzeka prostotą, bielą i czcionką, która wprowadza nas w metaforyczny, zawoalowany, wyróżniający słowno - sensowny tytuł dla każdego z reportaży (NIEUWIARA, STABAT MATER, WZOROWE ŻYCIE MASZYNISTY CUDNEGO, PORTRET RODZINY Z. WE WNĘTRZU, A JAK SIĘ PAŃSTWU W OGÓLE ŻYJE?, JA NIE CHCĘ WIELE, ALE NIE MNIEJ NIŻ WSZYSTKO, MARZENIE O SIEDEMNASTEJ BILI, ARTIS, DOPEŁNIACZ OD ARS, DOLLY KOREWA, HAJ NABYTY, NOWE NIE CAŁKIEM), gdy się zagłębimy, wgryziemy w tematy, dosłownie wejdziemy, to odczujemy i zrozumiemy fenomen Krall, która tylko relacjonuje to dla nas z poziomu człowieka - świadka, zabieg, który obiektywnie oddaje realizm i wartość epoki, wartość prowincji i wartość prostego człowieka, nic wyszukanego, a jakże spójnego w tej prawdzie socrealizmu.
Dzisiaj możemy czytać to dzieło, ale gdybyśmy się cofneli do poprzedniego ustroju, to historia zataczą krąg o cenzurę, zakaz wydawania , zniszczenie nakładu ale też skład drukarski przetopiono. Wydanie z 2015 roku wzbogacone jest o relację z sprawy połanieckiej i połaczenie "Sześć odcieni bieli" oraz "Trudności ze wstawaniem".
Socrealizm to przekrój polityczno - ekonomiczno - kulturalno - socjologiczno - społeczny Polski i Polaków, obnażanie wad i przywar, tożsamości i patriotyzmu, antysemityzm,światopogląd, podporządkowanie władzy i "donosicielska życzliwość" ludzka, konsumpcjonizm i komercjalizm, tradycjonalizm i obyczajowość z nagięciem Michaliny Wisłockiej.
Kalejdoskop przenosi nas w wydarzenia marcowe 1968 roku czy spotkamy Annę Walentynowicz, która stoi u progu wydarzeń sierpionych 1980 roku, co ciekawe, to minie 40 lat i zostanie wydana książka o w/w bohaterce- pomniku Solidarności w bardzo ludzkim wymiarze "Anna szuka raju" i pojawi się rysa, osąd zostawiam dla każdego, kto przeczyta i sam sobie odpowie na pewne pytania. Wyjazdy rodaków od zawsze na tzw. saksy nadal cieszą się dużą popularnością, ale stereotypami powielanymi o zjawisku traktowania się rodaków poza granicami naszego kraju. Człowiek, który marzy o lepszej egzystencji, kolorycie, zasmakowaniu i uniesieniu w przestworzach, spojrzenia co jest po drugiej stronie tęczy czy lustra...ale jak to odkryć w siermiężnej pereelowskiej rzeczywistości, cenzurze, szarych ubraniach, radzieckich filmach co środę, butelce mleka przed drzwiami, brakiem mieszkania itd...
Hanna Krall sportretowaną epokę ubiera w piękną polszczyznę, ozdabia detalami i relacją człowieka - świadka, prawda i fakt, punktowanie, ironia i puentowanie.
Majstersztyk warsztatu pisarskiego.
Świadek to postać szczególna, która dysponuje indywidualnym sposobem postrzegania, zapamiętywania i odtwarzania wydarzeń i co najważniejsze, wolną wolę, która w decydujący sposób wpływa na losy i przebieg procesów.
Cytat z pierwszego reportażu;„Pani naprawdę myśli, że sąd wydaje wyrok? Wyrok wydają świadkowie”, stało się przyczynkiem do sięgnięcia po kanon literatury...
2020-09-04
Robert Małecki prezentuje dobry warsztat pisarski, godne podziwu jest otwarcie się na thriller psychologiczny i kobietę. Męscy bohaterowie dwóch trylogii - Marek Bener i Bernard Gross to inny kaliber i perspektywa.
Thriller psychologiczny naznaczony jest obliczem kobiety i powinien mieć trzy cechy: wciągającą i trzymającą w napięciu akcję, niespodziewany zwrot wydarzeń i zaskakujące zakończenie.
Wszystkiego nie dostaniemy, ale zaczniemy od świetnie skonstruowanej, nieśpiesznej i wciągającej mrocznej atmosfery, spowitej obezwładniającym kłamstem, strachem, przyśpieszonym oddechem i zimnym potem, który nas oblewa w kulminacyjnych momentach. Niespodziewany zwrot wydarzeń nie uderzy ale za to zakończenie jest majstersztykiem, który zrekompensuje i usatysfakcjonuje.
Pierwszoosobowa narracja "idealnej" kobiety w idealnym świecie zderza się z wypadkiem, w którym "idealna" kobieta traci męża i pasierbicę. Idealna mrzonka w jednej sekundzie znika, idealny świat jest fikcją. Żałobnica, jak nasza bohaterka lubi o sobie mówić rozpoczyna swoją misję przeciwko całemu światu, ponieważ cały świat jest przeciwko niej.
Trzy plany czasowe :TERAZ, WCZEŚNIEJ, DAWNO TEMU, poznajemy idealną bohaterkę w okresie młodzieńczym ale i teraźniejszym, tutaj też zaczyna się najbardziej mroczna i przerażająca przeszłość "idealnej". Przeszłość, która po przebudzeniu demonów zaczyna wdzierać się w teraźniejszość, niczym kotwica zacumowała ze statkiem i powoli poznajemy labilność emocjonalną "idealnej", która świetnie portretuje jej charakter i osobowość, osoby zamkniętej w złotej klatce, której los dała więcej, niż oczekiwała, która ma wszystko wydawałoby się, gdy zaczyna rywalizować z pasierbicą, która jako córeczka tatusia zaczyna manipulować otoczeniem i obnażać "idealną" i obniżać jej pozycję w rodzinie, małżeństwie i społeczeństwie.
Po kryminałach cieszę się, że autor pochylił się nad thrillerem psychologicznym i kobietą, może nie jest to klasyczny gatunek, ale potencjał jest i wierzę, że następne będą coraz lepsze, bo warsztat pisarski jest na dobrym poziomie i stylu.
Polecam i już czekam na następny kryminał.
Robert Małecki prezentuje dobry warsztat pisarski, godne podziwu jest otwarcie się na thriller psychologiczny i kobietę. Męscy bohaterowie dwóch trylogii - Marek Bener i Bernard Gross to inny kaliber i perspektywa.
Thriller psychologiczny naznaczony jest obliczem kobiety i powinien mieć trzy cechy: wciągającą i trzymającą w napięciu akcję, niespodziewany zwrot wydarzeń i...
2020-09-01
Powieść napisana w 1987 roku i jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z połanieckiej pasterki 1976 roku. Przeczytałam doskonały reportaż Wiesława Łuka "Nie oświadczam się" i ciekawie było poznać inne spojrzenie i perspektywę Romana Bratnego po 11 latach. Tytuł z jedną z najpiękniejszych kolęd bożonarodzeniowych stanowi preludium do mrocznej opowieści umieszczonej pomiędzy Wołaniem a Orszą, takie klimaty Twin Peaks. Gdy zagłebimy się w lekturze, to spotkamy nieszablonowe postaci, które obnażają swoją mroczną naturę, przywary, poznamy tajemnice tubylców ale też kryzys wiary duchownego, przeniesiemy się w odległe czasy wojny z Żydami, Bolszewikami, zło czai się w gęstej zawiesinie zmowy milczenia.
Powieść napisana w 1987 roku i jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z połanieckiej pasterki 1976 roku. Przeczytałam doskonały reportaż Wiesława Łuka "Nie oświadczam się" i ciekawie było poznać inne spojrzenie i perspektywę Romana Bratnego po 11 latach. Tytuł z jedną z najpiękniejszych kolęd bożonarodzeniowych stanowi preludium do mrocznej opowieści umieszczonej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po roku wracam do jednej z moich ulubionych pisarek i to już siedemnaste spotkanie. Nostalgicznie wprowadziła mnie w XIX wieczny klimat wrzosowisk z powieści Thomasa Hardego, sióstr Bronte, Dickensa...nasuwa mi się fragment z "Powrotu na wrzosowisko":
"...Przedwieczorny zmierzch i rozległy obszar ugoru, znanego jako wrzosowisko Egdon, przybrało barwę coraz ciemniejszego brązu.
Zwiastującą nisko białawą płachtą obłoków, która odcinała go od nieba, wyglądała jak namiot mający za podstawę całe wrzosowisko.(...)Zasnutych tym białym welonem, z pokrytą ciemną roślinnością ziemią.(...)
Ponury wygląd tej okolicy potrafił niejednokrotnie opóźnić świt, omroczyć blask południa, zwiastować grozę nie rozpętanych jeszcze burz, a bezksiężycową nieprzeniknioną ciemność nocy wypełnić przerażeniem i trwogą.(...)Objawiało się jego wspaniałe, osobliwe piękno.(...)
Naturę Egdonu wyczuwało się najlepiej, gdy nie widziało się wyraźnie szczegółów krajobrazu.(...)Obszar porosłych wrzosem wzgórz i dolin jak gdyby podnosił się na powitanie miłej mu.(...)Tym , którzy wrzosowisko ukochali, jawiło się ono we wspomnieniach, jako miejsce szczególnie bliskie i łaskawe.(...)Tak bliskie uśmiechnięte, kwieciste i urodzajne równiny.(...) W godzinie zmierzchu krajobraz Egdonu tchnął majestatem, lecz nie surowością, urzekał dostojeństwem bez ostentacji, zda się, przed czymś ostrzegał i był prawdziwie wielki w swej prostocie..."
Trzy nastolatki zaginęły.
Wrzosowiska, surowość krajobrazu i obezwładniające szaleństwo, które zaczyna nas zalewać i przeszywać, obezwładniający nas strach kroczy za nami.
Mroczność i zabieg "pierwszoplanowego" zabiegu narracji otwiera nam głowę psychopaty, który pociąga za sznurki w tym makabrycznym przedstawieniu, przeplatając z trzecioosobową narracją.
Świetnym zabiegiem jest pojawienie się ponownie Kate Linville.
Kate Linville, sierżant z najbardziej prestiżowej jednostki brytyjskiej policji, Scotland Yardu, a także przedstawiciel lokalnej służby śledczej, Caleb Hale. Współpraca tego dość niekonwencjonalnego duetu przyniesie wiele zaskakujących sytuacji i rozwiązania.
Po roku wracam do jednej z moich ulubionych pisarek i to już siedemnaste spotkanie. Nostalgicznie wprowadziła mnie w XIX wieczny klimat wrzosowisk z powieści Thomasa Hardego, sióstr Bronte, Dickensa...nasuwa mi się fragment z "Powrotu na wrzosowisko":
więcej Pokaż mimo to"...Przedwieczorny zmierzch i rozległy obszar ugoru, znanego jako wrzosowisko Egdon, przybrało barwę coraz ciemniejszego...