Amerykański pisarz, z zawodu lekarz, uznawany za mistrza w gatunku thrillera medycznego. Ukończył medycynę na Uniwersytecie Columbia oraz studia podyplomowe na Harvardzie. W swojej twórczości wykorzystuje najnowszą wiedzę medyczną oraz doświadczenia z własnej praktyki lekarskiej. Jest autorem wielu powieści, w tym takich bestsellerów, jak Mutant, Epidemia, Zabójcza kuracja, Chromosom 6 czy Toksyna. Wydana w 1977 roku Coma była debiutem Cooka i przyniosła mu sławę, którą utwierdził słynny już film w reżyserii Michaela Crichtona z Genevieve Bujold i Michaelem Douglasem.
W swoich powieściach między innymi porusza problemy etyki zawodowej lekarzy (np. w Comie) czy naukowców (np. w Mutancie); zagrożenia wykorzystaniem zdobyczy medycyny w złych celach (np. w Epidemii) czy też historie science-fiction będące jednak przerażająco realne (np. w Inwazji)..http://
Autor tym razem poprzez wirus EEE (wschodnie końskie zapalenie mózgu) pokazuje problem, jakim jest amerykańska służba zdrowia.
Gdzie zamiast leczyć i pomagać pacjentom, służba "zdrowia" wysysa z nich pieniądze przy pomocy tanich ubezpieczeń. Firmy ubezpieczeniowe i szpitale (tutaj przykładem jest Manhattan Memorial Hospital) działają wspólnie nastawieni na zysk kosztem, nawet bankructwa, pacjenta.
Brian ma pełne radości życie z żoną Emmą i córką Juliette. Pomimo pandemii COVID-19 wybierają się podczas urlopu na grilla, na plażę. By pod wieczór podczas odpływu i małej ilości już ludzi na plaży, miło spędzić czas. Wszystko się zmienia przez komary tygrysie, które z powodu zmian klimatu pojawiają się w Stanach Zjednoczonych, w Europie i innych częściach świata. Owady te potrafia przenosić niebezpieczne choroby.
Ukąszenie komara powoduje, że chcą wracać z grilla. Po czasie, Emmę dopadają grypopodobne objawy. Pogarsza się też jej samopoczucie. Postanawiają wracać do domu. W drodze powrotnej, Emma dostaje ataku padaczkowego. Postanawiają jechać od razu do MMH w Nowym Jorku. I tu zaczynają się problemy....
Akcja książki rozwija się niesamowicie mozolnie, ale nie było to dla mnie przykrym zaskoczeniem, gdyż dobrze znam twórczość Cooka i większość jego tytułów cierpi na tę przypadłość. Przez pierwszą połowę nie dzieje się prawie nic poza przedstawieniem przypadku, którym będzie zajmował się główny bohater. Potem, gdy robi się nieco ciekawiej, autor zdecydował się na bardzo dziwną rzecz, a mianowicie zdradza kto jest sprawcą. I nim zabawa zaczęła się na dobre to dla mnie się skończyła. Przez ten zabieg zakończenie nie było zaskakujące ani emocjonujące. Główne postaci w tej części przybrały dziwne cechy charakteru, ale może wynika to już ze zmęczenia tematu. W końcu to już nasty tom z kolei o Jacku i Laurie. Mi wydali się całkiem inni niż w początkowych tomach, może zanadto przerysowani. Żeby nie było, że tak w ogóle nie ma po co sięgać po ten tytuł, to mogę stwierdzić, że w opisywaniu realnej pracy lekarzy i świata medycyny autor nie ma sobie równych. Gdyby dołożyć do tego ciekawszą fabułę i kilka zwrotów akcji to byłby to thriller medyczny niczym za dawnych lat autora, w których niegdyś mogłam się zaczytywać jeden po drugim. Tym razem było dość przeciętnie i to patrząc przez pryzmat sentymentu dla tego cyklu.