-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2007-06-29
2020-06-30
Ależ sympatyczny tom! Pozwala nam poznać Panią Agnieszkę Osiecką w innej odsłonie – jako autorkę utworów dla dzieci oraz dla tych, którzy nigdy nie przestali być dziećmi i nie wstydzą się do tego przyznać. Wkraczając do przedstawionego w nim bajkowego świata warto zaopatrzyć się w specjalne okulary, dzięki którym można zobaczyć nawet małe sny i przygotować się na spotkanie sympatycznych, choć nieco zaskakujących postaci. Inne wymogi? Dobrze jest zapewnić sobie trochę czasu na lekturę i uruchomić wyobraźnię. Co zyskamy? Relaks, dobry nastrój oraz okazję do wspólnego rodzinnego czytania i dzielenia się wrażeniami.
Ależ sympatyczny tom! Pozwala nam poznać Panią Agnieszkę Osiecką w innej odsłonie – jako autorkę utworów dla dzieci oraz dla tych, którzy nigdy nie przestali być dziećmi i nie wstydzą się do tego przyznać. Wkraczając do przedstawionego w nim bajkowego świata warto zaopatrzyć się w specjalne okulary, dzięki którym można zobaczyć nawet małe sny i przygotować się na spotkanie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-21
Piękna miłość na odległość. „Dzięki Tobie dotknąłem firmamentu i wiem, że świat jest nieskończony, ale można go doskonale objąć, ogarnąć i sprawia to tę wtedy ogromną przyjemność, którą nazywają szczęściem!” Uczucie wzmacniane tęsknotą: „Spójrz na mnie, jak ja na Ciebie patrzę, i pocałuj mnie, a potem zacznij już do mnie wracać!” Uczucie intensywne, burzliwe, nieco dramatyczne, a jednocześnie pełne czułości i dobroci. Wyrażane pięknymi słowami, co nie dziwi, gdy ich autorami są takie osoby jak pani Agnieszka Osiecka i pan Jeremi Przybora. Ich związek potwierdza słuszność dwóch z pozoru wykluczających się poglądów: „przeciwieństwa się przyciągają” i „ludzie dobierają się na zasadzie podobieństwa”. Czym się różnili? Wiekiem, temperamentem. Co ich łączyło? Widzenie świata, inteligencja, zmysł obserwatorski i TALENT. Dobrze pomyślana strona edytorska wzmacnia efekt.
Piękna miłość na odległość. „Dzięki Tobie dotknąłem firmamentu i wiem, że świat jest nieskończony, ale można go doskonale objąć, ogarnąć i sprawia to tę wtedy ogromną przyjemność, którą nazywają szczęściem!” Uczucie wzmacniane tęsknotą: „Spójrz na mnie, jak ja na Ciebie patrzę, i pocałuj mnie, a potem zacznij już do mnie wracać!” Uczucie intensywne, burzliwe, nieco...
więcej mniej Pokaż mimo to2014
Autor przedstawia niezwykłą krainę, w której można spotkać 3 rodzaje niedźwiedzi, podróżuje się latającymi taksówkami, zaprzęgami lub pieszo, łosie muszą znać zasady ruchu drogowego (wiedzieć, gdzie wolno im spacerować), a alaskie dzieci nie wysyłają do Finlandii listów do św. Mikołaja, twierdząc, że mieszka u nich - w North Pole. Dzięki niemu ta odległa kraina staje nam się bliższa mentalnie i emocjonalnie. I nawet, jeśli przeraża nas surowość tamtejszej natury, to dzięki Panu Piotrowi Kraśko, to jednocześnie może nas zachwycić jej piękno.
Autor przedstawia niezwykłą krainę, w której można spotkać 3 rodzaje niedźwiedzi, podróżuje się latającymi taksówkami, zaprzęgami lub pieszo, łosie muszą znać zasady ruchu drogowego (wiedzieć, gdzie wolno im spacerować), a alaskie dzieci nie wysyłają do Finlandii listów do św. Mikołaja, twierdząc, że mieszka u nich - w North Pole. Dzięki niemu ta odległa kraina staje nam...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-21
Kolejny przykład powieści obyczajowej, która opowiadając o „zwyczajnym życiu zwyczajnych ludzi” w pełni pochłania uwagę czytelnika. Kłopoty Izy, jej babci i przyjaciół są nam bliskie. Irytuje postawa Magdy i Krzysztofa, wyznających zasadę, że w dążeniu do celu „każdy chwyt jest dozwolony”.
Szczęśliwie ich postawy są odosobnione. Inni bohaterowie budzą sympatię. Nieśpiesznie rozwijający się wątek miłosny, przykłady bezinteresownych działań na rzecz innych, dowody lojalności sprawiają, że pod koniec listopada „robi się świątecznie”. Interesująca fabuła, nieśpieszna a jednocześnie mająca swoją dynamikę akcja, promowanie dobra, wyrazistość postaci to niewątpliwe atuty tej powieści. Dodatkowo Autorka połączyła lekkie pióro i uważność na ważne społecznie tematy. Przypomina o właściwym wartościowaniu rzeczy ważnych i bardziej ważnych. Nic więc dziwnego, że ukradła mi wieczór i kawałek nocy. Nie mogłam, nie chciałam przerywać lektury. Już cieszę się na kolejny tom i jeśli będzie tak dobry jak pierwszy, to moja biblioteczka znowu się powiększy.
Kolejny przykład powieści obyczajowej, która opowiadając o „zwyczajnym życiu zwyczajnych ludzi” w pełni pochłania uwagę czytelnika. Kłopoty Izy, jej babci i przyjaciół są nam bliskie. Irytuje postawa Magdy i Krzysztofa, wyznających zasadę, że w dążeniu do celu „każdy chwyt jest dozwolony”.
Szczęśliwie ich postawy są odosobnione. Inni bohaterowie budzą sympatię. ...
2018-01-27
Kolejna powieść ze świątecznego stosika. Odnosząca się do istoty Świąt Bożego Narodzenia – potęgi pokoju w sercu opartego na wierze i miłości, na umiejętności wybaczenia sobie i innym oraz siły dziecięcej ufności. Jednocześnie jakże inna w wymowie od czytanych wcześniej nowości wydawniczych. Pełna tajemnic, z nutką magii ukrytej nie tylko w świątecznej witrynie sklepu meblowego w Alei Siódmego Anioła czy Parku Aniołów.
Poranieni, zagubieni bohaterowie, bezwiednie lub nieco bardziej świadomie niosący sobie pomoc. Powoli domykający to, co należy domknąć i otwierający się na tu i teraz. Ufna prośba zawarta w liście odnalezionym w sekretarzyku, prezent po latach przekazywany jak światełko nadziei. Anioły z emocjonalnymi przydomkami pozwalające bohaterom przechodzić z przeszłości do przyszłości, wydobywać się z dających pozory bezpieczeństwa kokonów, rozbijać szklane kule zwątpienia i bezradności, w których zamknięta jest nie tylko główna bohaterka – Julia. Siła prostego słowa mającego swoją mądrość i moc. Umiejętność słuchania. Drobne gesty dobroci na rzecz innych. Nie nagłaśniane i dzięki temu mające większą moc. Uzdrawiająca siła miłości. Wiara i nadzieja jako nieodrodne towarzyszki tej pierwszej. Dodatkowy bonus dla czytelnika to perełki – cytaty, które warto zapamiętać, gdyż trudno nie zgodzić się z nimi. Dzisiaj wybieram trzy: „…każdy powinien mieć własnego anioła, takiego, wie pani, co by nad człowiekiem czuwał i w porę chwycił za chabety, jakby coś. Anioła Stróża”, „Czekanie jednak zwykle oznacza, że jest jeszcze nadzieja”, „Anioły nigdy się nie mylą”. Pewnie jednak wrócę do tej lektury, by odnaleźć nowe przesłania.
Kolejna powieść ze świątecznego stosika. Odnosząca się do istoty Świąt Bożego Narodzenia – potęgi pokoju w sercu opartego na wierze i miłości, na umiejętności wybaczenia sobie i innym oraz siły dziecięcej ufności. Jednocześnie jakże inna w wymowie od czytanych wcześniej nowości wydawniczych. Pełna tajemnic, z nutką magii ukrytej nie tylko w świątecznej witrynie sklepu...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-14
Mądra, ciepła opowieść o Tej, która miała nie być aktorką, ponieważ w połowie pierwszego roku studiów w PWST w Warszawie usłyszała: „Wiesz, dziecko, nie dasz sobie rady w tym zawodzie. Jesteś za delikatna, za słaba, zbyt krucha, nieodporną”. Dobrze. że Pani Grażyna Barszczewska nie poddała się i rozpoczęła studia w Krakowie. Tam zadebiutowała na scenie jako studentka IV roku i odtąd zaczęła tworzyć swoją ścieżkę w historii polskiego teatru, kabaretu, filmu i radio. Nie pozwoliła się zaszufladkować i dzięki temu mogliśmy i nadal możemy poznawać Panią Grażynę w różnych rolach, w różnych odsłonach. Ujmuje szacunkiem dla widza, brakiem złośliwości względem kolegów, pokorą względem zawodu, który wybrała, Dla kogo chce grać? „Dla widza, słuchacza o pewnej wrażliwości, o pewnych potrzebach emocjonalnych i intelektualnych - serca i głowy” (Grażyna Barszczewska).
Z przytoczonych w tym tomie wypowiedzi męża, przyjaciół, współpracowników wyłania się obraz kobiety delikatnej zewnętrznie, zaś silnej wewnętrznie, pracowitej, wytrwałej i wiedzące, czego chce. A jednocześnie otwartej na propozycje innych, umiejącej słuchać:
„Nie jest uparta (...) Chętnie też eksperymentuje (...) Uwielbia, kiedy ktoś wymaga od niej czegoś nowego” (Grzegorz Damięcki).
Mądra, ciepła opowieść o Tej, która miała nie być aktorką, ponieważ w połowie pierwszego roku studiów w PWST w Warszawie usłyszała: „Wiesz, dziecko, nie dasz sobie rady w tym zawodzie. Jesteś za delikatna, za słaba, zbyt krucha, nieodporną”. Dobrze. że Pani Grażyna Barszczewska nie poddała się i rozpoczęła studia w Krakowie. Tam zadebiutowała na scenie jako studentka IV...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-01
„Ania” - krótko, zwięźle, lecz czy trzeba zapowiadać główną bohaterkę? Chyba nie... Przecież to biografia znanej i lubianej, podziwianej przez wielu Ani Przybylskiej. Oparta na wspomnieniach: mamy, siostry, przyjaciół i znajomych. Wyłania się z niej znany nam obraz roześmianej, energicznej, początkowo trochę trzpiowatej dziewczyny, później kobiety umiejącej znaleźć właściwy balans między rodziną i karierą (właśnie w tej kolejności). Mówiącej o sobie:
"Bywam kontrowersyjna. Często łamię konwenanse. Ale wynika to z mojego charakteru, a nie z tego, że chcę być zauważona".
Nie będę streszczała tej publikacji. Nie zrobiłabym tego właściwie ze względu na format wypowiedzi, a uproszczenia nie oddałyby jej klimatu. Każdy w końcu może po nią sięgnąć. Posłużę się w zamian słowami osób wspominających Anię.
"- Ania? Połączenie wdzięku Audrey Hepburn z talentem Elżbiety Czyżewskiej" (Olaf Lubaszenko).
"- Kiedy zobaczyłem ją w Ciemnej stronie Wenus, pomyślałem: >>Kto to, kurde, jest?... Matko kochana, przecież ta dziewczyna to było zupełne objawienie..." (Cezary Pazura).
Ze wspomnień wynika, iż Bohaterka tej historii pędziła przez życie. Spieszyła się. Z pracy do ukochanego Trójmiasta. Do dorosłości (pierwsza praca), do założenia rodziny, do intensywnego przeżywania małżeństwa i rodzicielsta. Paweł Wawrzecki powiedział w jednym z wywiadów po śmierci Ani:
"Pan Bóg dał jej wszystko, poza czasem". W rozmowie z Autorami książki dodał:
"- Całe życie była w biegu, spieszyła się, jakby wiedziała, że nie zdąży, że ma za mało czasu".
Wiedząc o zbliżającej się śmierci Ania powiedziała swojej przyjaciółce - Gosi Rudowskiej:
"Patrz, mnie nie będzie, a życie będzie toczyć się dalej. Pewnie ludzie będą mówili: Przynajmniej już się nie męczy. A wiesz, ja bym chciała się jeszcze pomęczyć, byle tylko żyć..." Później dodaje: "Taka kolej rzeczy. Popatrz na te dzieci w hospicjach. Tam to jest dopiero dramat. Ja przynajmniej swoje przeżyłam, miałam świetne życie".
Cieszę się, że biografia napisana przez Grzegorza Kubickiego i Macieja Drzewickiego - dziennikarzy „Gazety Wyborczej Trójmiasto”, odnosi się również do niechlubnego dla prawdziwego dziennikarstwa problemu paparazzi. Ania toczyła z nimi prawdziwe boje. Słuszne wydaje się Jej oburzenie i trafność oglądu sytuacji:
"Pani Basia wspomina: - Kiedyś Ania powiedziała mi: >>Czego oni ode mnie chcą?
Przecież ja w ogóle nie jestem medialna. Nie chodzę po bankietach, imprezach. Jeśli już, to z dziećmi na spacer. I wiesz co, to ich chyba najbardziej wkurza, że nie mogą mnie na niczym przyłapać<<". Gdyby jeszcze winowajcy wzięli sobie te słowa do serca. Może dzięki temu inna rodzina nie doświadczałaby tego, co Ania i Jej najbliżsi.
„Ania” - krótko, zwięźle, lecz czy trzeba zapowiadać główną bohaterkę? Chyba nie... Przecież to biografia znanej i lubianej, podziwianej przez wielu Ani Przybylskiej. Oparta na wspomnieniach: mamy, siostry, przyjaciół i znajomych. Wyłania się z niej znany nam obraz roześmianej, energicznej, początkowo trochę trzpiowatej dziewczyny, później kobiety umiejącej znaleźć właściwy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kupiłam, bo zaintrygował mnie tytuł, zresztą jak w przypadku innych książek o psach. Dodatkowo jeszcze to określenie "anielskie". I tym razem intuicja mnie zawiodła. Czytając wzruszyłam się i potwierdziłam swoje przekonanie o wyższości psów nad ludźmi. Myślę, że treść wiersza przytoczonego na początku książki została w pełni potwierdzona w kolejnych opowiadaniach:
"Mówią, ze lojalności nie kupisz za groszy parę,
A mnie się to udało, czy dacie wiarę?
Mówią też, że przyjaźni nie kupisz prawdziwej,
A mnie znów się udało, czy to jest możliwe?
Bo znalazłem i kupiłem - to nie oszustwo -
Miłość, wierność i szczęścia całe mnóstwo.
A za te wszystkie skarby okazałe
Zapłaciłem cenę tak niską, że to niebywałe!
Kupiłem jedno ufne, ogromne serce.
Oddane tak bardzo, że nie można więcej.
Jeśli więc szukasz małego skrawka nieba,
Kup sobie szczeniaka - więcej nic nie trzeba!
Kupiłam, bo zaintrygował mnie tytuł, zresztą jak w przypadku innych książek o psach. Dodatkowo jeszcze to określenie "anielskie". I tym razem intuicja mnie zawiodła. Czytając wzruszyłam się i potwierdziłam swoje przekonanie o wyższości psów nad ludźmi. Myślę, że treść wiersza przytoczonego na początku książki została w pełni potwierdzona w kolejnych opowiadaniach:
"Mówią,...
2017-06-03
Ile emocji?! Radość, smutek, wzruszenie. Zbyt racjonalny mózg podpowie: niemożliwe! Serce i wiara podsuną: jest nadzieja! Piękna opowieść o tym, że strata bliskiej osoby może oznaczać zapowiedź tego, co dobre i piękne. Pozkazuje nam, że anioły są wśród nas, tylko ich nie dostrzegamy. Doceniamy je i zaczynamy bardziej wierzyć w ich moc sprawczą, gdy odchodzą...
Rodzi się też pytanie: czy trzeba stracić jedno dziecko, by zacząć dostrzegać, cenić drugie? Czy musi zdarzyć się tragedia, byśmy mogli otrząsnąć się z poprzedniej?!
Ile emocji?! Radość, smutek, wzruszenie. Zbyt racjonalny mózg podpowie: niemożliwe! Serce i wiara podsuną: jest nadzieja! Piękna opowieść o tym, że strata bliskiej osoby może oznaczać zapowiedź tego, co dobre i piękne. Pozkazuje nam, że anioły są wśród nas, tylko ich nie dostrzegamy. Doceniamy je i zaczynamy bardziej wierzyć w ich moc sprawczą, gdy odchodzą...
Rodzi się też...
2017-02-12
"Ktoś podarował nam piękny początek i nie powinniśmy go zmarnować. A wszystko inne... Jakoś się ułoży". Piękna, mądra i optymistyczna opowieść o rodzącej się nadziei i miłości. O zaufaniu, wybaczaniu i gotowości na przyjęcie nowego oraz o niekonwencjonalnie, zaskakująco spełnianych marzeniach. Dobra nie tylko na przedświąteczny czas.
"Ktoś podarował nam piękny początek i nie powinniśmy go zmarnować. A wszystko inne... Jakoś się ułoży". Piękna, mądra i optymistyczna opowieść o rodzącej się nadziei i miłości. O zaufaniu, wybaczaniu i gotowości na przyjęcie nowego oraz o niekonwencjonalnie, zaskakująco spełnianych marzeniach. Dobra nie tylko na przedświąteczny czas.
Pokaż mimo toKolejna, niezwykle mądra, chwilami wzruszająca, chwilami zabawna książka Pani Moniki Szwai. Pokazuje problemy współczesnych dzieci - zagubionych, zdesperowanych, pragnących pomocy, których rodzice zbyt wiele oczekują, wymagają "w imię tzw. dobra dziecka"... Pozostaje wierzyć, że na ich drodze stanie ktoś, kto postanowi im pomóc, jakiś "Anioł w kapeluszu" i jego "wspólnicy".
Kolejna, niezwykle mądra, chwilami wzruszająca, chwilami zabawna książka Pani Moniki Szwai. Pokazuje problemy współczesnych dzieci - zagubionych, zdesperowanych, pragnących pomocy, których rodzice zbyt wiele oczekują, wymagają "w imię tzw. dobra dziecka"... Pozostaje wierzyć, że na ich drodze stanie ktoś, kto postanowi im pomóc, jakiś "Anioł w kapeluszu" i jego...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-03
Ta niewielka książeczka to prawdziwe kompendium wiedzy o aniołach, ich znaczeniu w dziejach Kościoła, roli przypisywanej im dawniej i współcześnie. Zawiera też mniej lub bardziej znane modlitwy i wezwania.
Warto przeczytać i zweryfikować swoją wiedzę.
Ta niewielka książeczka to prawdziwe kompendium wiedzy o aniołach, ich znaczeniu w dziejach Kościoła, roli przypisywanej im dawniej i współcześnie. Zawiera też mniej lub bardziej znane modlitwy i wezwania.
Warto przeczytać i zweryfikować swoją wiedzę.
Kolejna książka Pani Joanny Chmielewsiej i znowu nie ma mnie dla innch... Przecież intryga, zmienność akcji pochłniają niemal całą moją uwagę.
I jeszcze urokliwa, tak bliska memu sercu główna bohaterka, jej specyficzne poczucie humoru i preferencje kulinarne (bób), sprawiające, że jest jeszcze bardziej swojsko.
Kolejna książka Pani Joanny Chmielewsiej i znowu nie ma mnie dla innch... Przecież intryga, zmienność akcji pochłniają niemal całą moją uwagę.
I jeszcze urokliwa, tak bliska memu sercu główna bohaterka, jej specyficzne poczucie humoru i preferencje kulinarne (bób), sprawiające, że jest jeszcze bardziej swojsko.
2017-11-12
"Zwierzątko może osiągnąć nawet ponad siedem kilogramów wagi, ale najczęściej waży tylko połowę z tego. Wygląda jak długonoga i smukłogłowa świnka morska z napędem rakietowym. Gdy się przestraszy znika w ułamku sekundy (...) łączą się w pary na całe życie. Nieznane są im rozwody. Tylko śmierć może zakończyć związek. To zadeklarowani weganie." Wiecie już jakiego przedstawiciela królestwa zwierząt dotyczy ten opis? Jeśli nie, to popłyńcie "Balią przez Amazonkę", aby sprawdzić. Podróż arcyciekawa. Pochłonęła mnie całkowicie. Trudno się dziwić, skoro przewodnikiem-gawędziarzem jest Pani Dorota Sumińska.
Zabierze Was do Peru, Kolumbii, Brazylii, gdzie poznacie plemiona żyjące bliżej natury, ich ciekawe zwyczaje. Wzbogacicie też swoją wiedzę na temat mniej lub bardziej znanych przedstawicieli tamtejszej przyrody. Dowiecie się, jakie zwierzę przypomina z lotu ptaka miasteczko leżące na pograniczu wyżej wspomnianych państw. Uruchomicie wyobraźnię, nasycicie oczy (dzięki kapitalnie dobranym zdjęciom).
Zdziwiłam się tylko, że taką podróż odbyłam w jeden wieczór i kawałek nocy...
"Zwierzątko może osiągnąć nawet ponad siedem kilogramów wagi, ale najczęściej waży tylko połowę z tego. Wygląda jak długonoga i smukłogłowa świnka morska z napędem rakietowym. Gdy się przestraszy znika w ułamku sekundy (...) łączą się w pary na całe życie. Nieznane są im rozwody. Tylko śmierć może zakończyć związek. To zadeklarowani weganie." Wiecie już jakiego...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-08-10
A mnie się podobały te opowieści. Pokazywały różne aspekty naszego życia, zaś kobietę w różnych odsłonach.
A mnie się podobały te opowieści. Pokazywały różne aspekty naszego życia, zaś kobietę w różnych odsłonach.
Pokaż mimo to2015-05-29
Koty, ach te koty... Jedni je uwielbiają, inni unikają ich, kierując się stereotypami czy przesądami. Myślę, e jedni i drudzy powinni "Balsam dla Duszy przeczytać miłośnika kotów". Ten zbiór opowiadań ma wartość edukacyjna i terapeutyczną. Dostarcza radości i wzruszeń. Myślę, że każdy, niezależnie od wieku znajdzie tu swoje opowiadanie i kociego bohatera, który skradnie jego duszę.
Koty, ach te koty... Jedni je uwielbiają, inni unikają ich, kierując się stereotypami czy przesądami. Myślę, e jedni i drudzy powinni "Balsam dla Duszy przeczytać miłośnika kotów". Ten zbiór opowiadań ma wartość edukacyjna i terapeutyczną. Dostarcza radości i wzruszeń. Myślę, że każdy, niezależnie od wieku znajdzie tu swoje opowiadanie i kociego bohatera, który skradnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-23
„Bar na starym osiedlu” to mądra opowieść o poszukiwaniu własnych korzeni, stawianiu niełatwych pytań i dokonywaniu równie niełatwych wyborów. Nieco nostalgiczna a jednocześnie wywołująca uśmiech na twarzy. To opowieść o odkrywaniu siebie kobiety, która jako dziecko została wyrwana ze znanego, oswojonego, a zatem dającego jakieś poczucie bezpieczeństwa środowiska i wraca do niego po dwudziestu latach. Musi na nowo wrosnąć w to miejsce. Autorka pokazuje nam Śląsk i trudy życia jego mieszkańców w perspektywie właśnie tych dwudziestu lat. Z drugiej strony unaocznia to, co niezmienne - śląską mentalność, wierność tradycji i określonym wartościom. Nie ukrywa też bolesnych aspektów współczesnego życia na Śląsku. Trudności górników i hutników, którzy po zamnięciu zakładów pracy - będących niegdyś ich drugim domem - nie zawsze potrafili odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pięknie rysuje portret Ślązaków, którzy "mają wiele wspólnego z Anglikami, tymi >>klasycznymi<<, z dawniejszych czasów [...] są serdeczni i bardzo pomocni, a jednocześnie trzymają uprzejmy, ale chłodny dystans. Tak, wbrew pozorom da się to połączyć".
„Bar na starym osiedlu” to miejsce spotkań wielopokoleniowych, spotkań mieszkańców "starego" i "nowego" osiedla (niezbyt przepadających za sobą), przedstawicieli różnych profesji, emerytów, dzieci. Z pozoru obcych sobie, a jednocześnie stanowiących swoistą wspólnotę. Bar to miejsce mające swój klimat i smak.
Powieść Pani Sabiny Waszut czytałam nieśpiesznie, sycąc się nią. Dając się porwać Autorce w podróż sentymentalną a równocześnie osadzoną w realiach.
„Bar na starym osiedlu” to mądra opowieść o poszukiwaniu własnych korzeni, stawianiu niełatwych pytań i dokonywaniu równie niełatwych wyborów. Nieco nostalgiczna a jednocześnie wywołująca uśmiech na twarzy. To opowieść o odkrywaniu siebie kobiety, która jako dziecko została wyrwana ze znanego, oswojonego, a zatem dającego jakieś poczucie bezpieczeństwa środowiska i wraca do...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-05-09
Kolejna książka, którą przeczytaliśmy z przedszkolakami. Sympatyczna, żarłoczna gąsienica zachęca nas do wspólnego poznawania przez działanie. Świetnie pomyślana strona graficzna. I dziurki, które intrygują dzieci, zachęcają do zadawania pytań oraz wspólnego poszukiwania na nie odpowiedzi. Polecam.
Kolejna książka, którą przeczytaliśmy z przedszkolakami. Sympatyczna, żarłoczna gąsienica zachęca nas do wspólnego poznawania przez działanie. Świetnie pomyślana strona graficzna. I dziurki, które intrygują dzieci, zachęcają do zadawania pytań oraz wspólnego poszukiwania na nie odpowiedzi. Polecam.
Pokaż mimo to2019-03-09
Przyznam, że nie jestem fanką postapokaliptycznych powieści. Jednak Pan Stephen King należy do tych Autorów, którzy gwarantują całą gamę emocji w trakcie oraz po zakończeniu lektury. Sięgnęłam więc po „Bastion” i nie żałuję. Dlaczego? Co mnie pociąga w tej powieści? Niewątpliwie jej nieokreśloność – połączenie kilku gatunków. Poza tym wartka akcja. Świetnie wykreowane postaci, z którymi podświadomie zaczynamy się utożsamiać. Dbałość o detale. Trudno cokolwiek zarzucić. Jednak tym, co do mnie najbardziej przemówiło, był sam powód zagłady – tak bliski, tak realny oraz wielowątkowa a jednocześnie tak spójna fabuła. Na deser dostajemy nieco zaskakujące zakończenie oraz całą gamę pytań, na które chcąc nie chcąc zaczynamy szukać odpowiedzi.
Przyznam, że nie jestem fanką postapokaliptycznych powieści. Jednak Pan Stephen King należy do tych Autorów, którzy gwarantują całą gamę emocji w trakcie oraz po zakończeniu lektury. Sięgnęłam więc po „Bastion” i nie żałuję. Dlaczego? Co mnie pociąga w tej powieści? Niewątpliwie jej nieokreśloność – połączenie kilku gatunków. Poza tym wartka akcja. Świetnie wykreowane...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jako dziecko z wypiekami odkrywałam świat przedstawiany w "Pieprzu i wanilii", później rozsmakowałam się w książkach Pana Tony'ego Halika - opowieściach zapewniających wiedzę, przygodę i humor. "180000 kilometrów przygody" to jedna z tych książek, które można czytać w całości (po kolei) lub wybierając rozdziały - etapy podróży, a jednocześnie przygoda, którą na nowo chce się przeżywać.
Jako dziecko z wypiekami odkrywałam świat przedstawiany w "Pieprzu i wanilii", później rozsmakowałam się w książkach Pana Tony'ego Halika - opowieściach zapewniających wiedzę, przygodę i humor. "180000 kilometrów przygody" to jedna z tych książek, które można czytać w całości (po kolei) lub wybierając rozdziały - etapy podróży, a jednocześnie przygoda, którą na nowo chce...
więcej Pokaż mimo to