-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2022-11-28
2021-01-17
Majakowskiemu można to i owo zarzucić: napuszenie, megalomanię, błędne z dzisiejszej perspektywy wybory polityczne, ale jest w tych jego wierszach żar, który zdaje się naprawdę płonąć w jego niespokojnym umyśle. To nie są tylko czyste popisy formalne, nie tylko propagandowe okrzyki - jest tam szczerość, współczucie, wnikliwe obserwacje otaczającej poetę rzeczywistości. Wiersze te w zasadzie nie wychodzą poza miasta. Ale czy każdy rosyjski poeta musi tęsknie wzdychać do sielskich krajobrazów prowincji?
Majakowskiemu można to i owo zarzucić: napuszenie, megalomanię, błędne z dzisiejszej perspektywy wybory polityczne, ale jest w tych jego wierszach żar, który zdaje się naprawdę płonąć w jego niespokojnym umyśle. To nie są tylko czyste popisy formalne, nie tylko propagandowe okrzyki - jest tam szczerość, współczucie, wnikliwe obserwacje otaczającej poetę rzeczywistości....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1999-08-24
2020-04-07
Władimir Buricz odbiega w swojej poezji od dawnej rosyjskiej tradycji pisania wierszy, nie ma tam elementów ludowych typowych dla romantyków czy klasycyzowania występującego u akmeistów. Wiersze są niezwykle lapidarne, zahaczające wręcz o aforyzmy.
Za przykład niech posłuży "Teoremat smutku":
W kąt łokcia
wpisane jest koło głowy
Nie trzeba
niczego
dowodzić
Albo wiersz bez tytułu:
I w kraju skrzypiec
zapadają klawisze
Pomimo tego, że mnie znacznie bliżej jest do dawnej rosyjskiej poezji, to choćby za wiersz "Noc" wystawię ocenę 8/10. Zaledwie jedenaście słów i niczym haiku - siedemnaście sylab a tyle treści.
Leżę na plecach
i patrzę w sufit
z uszami pełnymi łez
Wiersze Buricza zdecydowanie zyskują przy kolejnym czytaniu, i kolejnym...
Władimir Buricz odbiega w swojej poezji od dawnej rosyjskiej tradycji pisania wierszy, nie ma tam elementów ludowych typowych dla romantyków czy klasycyzowania występującego u akmeistów. Wiersze są niezwykle lapidarne, zahaczające wręcz o aforyzmy.
Za przykład niech posłuży "Teoremat smutku":
W kąt łokcia
wpisane jest koło głowy
Nie trzeba
niczego
dowodzić
Albo...
2020-02-16
Akcja opowiadania "Spokojna strażnica" osadzona jest w czasie II wojny światowej na krańcach Związku Radzieckiego, nad Morzem Karskim. Pomimo tego, że jest już czerwiec, wiosna dopiero nadchodzi. W położonej w tundrze, nad samym morzem strażnicy stacjonuje sześciu młodych żołnierzy znudzonych tym, że nie dane im było walczyć na froncie... do czasu jednak. Niespodziewanie nadchodzi dzień, w którym wszystko diametralnie się zmienia.
Wojna przedstawiona w opowiadaniu Sobolewa ma bardzo ludzką twarz, a właściwie twarze - każdy z bohaterów został choćby pobieżnie sportretowany: osobowość, pochodzenie, marzenia, wspomnienia czy nawet traumy z dzieciństwa. Otrzymujemy portrety zwykłych chłopców z zapadłych rubieży radzieckiego imperium. Najlepszy portret otrzymały jednak brzegi polarnego morza i tundra. Opisy przyrody są niezwykle plastyczne i świadczą o tym, że autor poznał rosyjską Arktykę osobiście. Szczegółowość przedstawienia północnych krain pozwala wyobraźni na łatwe wykreowanie w umyśle miejsca akcji i trudnych warunków, z jakimi przychodzi się tam mierzyć człowiekowi.
Akcja opowiadania "Spokojna strażnica" osadzona jest w czasie II wojny światowej na krańcach Związku Radzieckiego, nad Morzem Karskim. Pomimo tego, że jest już czerwiec, wiosna dopiero nadchodzi. W położonej w tundrze, nad samym morzem strażnicy stacjonuje sześciu młodych żołnierzy znudzonych tym, że nie dane im było walczyć na froncie... do czasu jednak. Niespodziewanie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-02-26
2013-08-08
2014-01-02
2014-05-23
Odkurzając półki w lokalnej bibliotece, wyszukuję czasami książki, których nikt nie wypożycza. Wszechobecna elektronika jeszcze nie zawładnęła tym księgozbiorem i dlatego mogę przeglądać karty włożone między strony. Jedną z książek, które od wielu lat nie były wypożyczane jest ten mały zbiór reportaży i opowiadań z rosyjskiej, wtedy jeszcze radzieckiej Arktyki. W książce tej możemy poznać pracę ludzi mieszkających na Czukotce, samotnych wyspach Oceanu Arktycznego czy brzegach wielkich rzek syberyjskich. Przypuszczam, że niewiele zmieniło się w ciągu tych kilku dekad jakie minęły od czasu wydania tego zbioru. Polecam "Opowieści z Dalekiej Północy" tym, których fascynuje przyroda Arktyki, surowość północnych mórz i niebezpieczeństwa żeglugi wśród lodów. Naprawdę warto przeczytać tę niewielką książeczkę. A gdyby ktoś chciał odbyć wyprawę w nieznane, niech się dobrze zastanowi.
Rozmówca jednego z autorów obawia się potencjalnych odwiedzających, których kusi wyłącznie egzotyka tych miejsc na skraju znanego świata: "... niech pan nie pisze o Czukotce zbyt pięknie. Nie kuście nikogo romantyką. Najbardziej obawiamy się właśnie takich romantyków, co to przyjadą, popatrzą i odjadą. Nam wcale nie są potrzebni wszyscy ludzie - nam są potrzebni ludzie odważni i wytrzymali. Muszą oni dobrze wiedzieć, dokąd i po co jadą".
Odkurzając półki w lokalnej bibliotece, wyszukuję czasami książki, których nikt nie wypożycza. Wszechobecna elektronika jeszcze nie zawładnęła tym księgozbiorem i dlatego mogę przeglądać karty włożone między strony. Jedną z książek, które od wielu lat nie były wypożyczane jest ten mały zbiór reportaży i opowiadań z rosyjskiej, wtedy jeszcze radzieckiej Arktyki. W książce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-04
2015-01-25
Natknąłem się na "Jezioro Królewskie" podczas jednego z moich "odkurzań" półek w lokalnej bibliotece. Jest to kolejna, kompletnie zapomniana książka, której jestem pierwszym czytelnikiem chociaż leży na półce dobrych kilkadziesiąt lat. I po raz kolejny jestem oczarowany przeczytaną książką.
Bohaterowie opowiadań to ludzie, którzy żyją w surowych warunkach europejskiej części rosyjskiej (wtedy radzieckiej) Arktyki. Spotykamy tu m.in.przewodników po bezkresach tajgi i tundry, latarnika pełniącego służbę gdzieś nad lodowatym Morzem Barentsa, marynarza rozpamiętującego decyzję z przeszłości, która zaważyła na jego życiu, małżonków, których rozdzieliła przeżyta tragedia, ichtiologa, inżynierów budujących kolej i geologów poszukujących złóż.
Jest to kolejna książka dotycząca rosyjskiej Arktyki, którą gorąco polecam.
Inne tytuły dotyczące tego regionu (powieści, opowiadania i reportaże) które warto przeczytać to:
Andreï Makine - "Kobieta, która czekała"
Jurij Rytcheu - "Gdy wieloryby odchodzą"
różni autorzy - "Opowieści z Dalekiej Północy"
Natknąłem się na "Jezioro Królewskie" podczas jednego z moich "odkurzań" półek w lokalnej bibliotece. Jest to kolejna, kompletnie zapomniana książka, której jestem pierwszym czytelnikiem chociaż leży na półce dobrych kilkadziesiąt lat. I po raz kolejny jestem oczarowany przeczytaną książką.
Bohaterowie opowiadań to ludzie, którzy żyją w surowych warunkach europejskiej...
2015-04-02
Wybierając tę książkę z zakurzonej półki bibliotecznej nie spodziewałem się, że znajdę w niej minipowieść, której akcja częściowo rozgrywa się na Czukotce, czyli jednym z moich ulubionych regionów świata zarówno w literaturze, jak i filmie.
Czukotka pojawia się w retrospekcjach jako miejsce, które dało początek późniejszym wyborom życiowym bohaterów. Kilkoro młodych ludzi, których los połączył w odległym zakątku kraju, podejmuje decyzje, które zaważą na ich dalszych losach.
Osobom, które podobnie jak ja, lubią rosyjską Arktykę nie tylko w literaturze, polecam rewelacyjny film "Jak spędziłem koniec lata" z nagrodzonymi ex-aequo na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie za główne role męskie Siergiejem Puskiepalisem i Grigorijem Dobryginem. (Film ten można znaleźć w polskiej wersji językowej w Internecie)
Wybierając tę książkę z zakurzonej półki bibliotecznej nie spodziewałem się, że znajdę w niej minipowieść, której akcja częściowo rozgrywa się na Czukotce, czyli jednym z moich ulubionych regionów świata zarówno w literaturze, jak i filmie.
Czukotka pojawia się w retrospekcjach jako miejsce, które dało początek późniejszym wyborom życiowym bohaterów. Kilkoro młodych...
2017-02-18
W tym zbiorze krótkich wierszy Gamzatowa, poety awarskiego, a szerzej dagestańskiego - (południowa Rosja) dostrzegłem to, co mnie urzeka w niemalże wszystkich książkach napisanych przez autorów muzułmańskiego południa dawnego ZSRR: piękne opisy wsi, tradycji ludowych, nawiązania do literatury perskiej, opowieści o dawnych, jak i współczesnych poecie bohaterach.
W tym zbiorze krótkich wierszy Gamzatowa, poety awarskiego, a szerzej dagestańskiego - (południowa Rosja) dostrzegłem to, co mnie urzeka w niemalże wszystkich książkach napisanych przez autorów muzułmańskiego południa dawnego ZSRR: piękne opisy wsi, tradycji ludowych, nawiązania do literatury perskiej, opowieści o dawnych, jak i współczesnych poecie bohaterach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-30
Książka Gafurowa to obszerne dzieło przedstawiające historię ludów Azji Środkowej od czasów prehistorycznych aż do wieku XVIII. Autor dokładnie przedstawia różnorodne aspekty życia w opisywanym regionie na tle dziejów poszczególnych cywilizacji, dużo miejsca poświęca kulturze materialnej i niematerialnej.
Największą wadą "Dziejów i kultury ludów Azji Centralnej" jest wszechobecne nadużywanie odniesień marksistowskich do opisywanych epok. "Walka klas" i tym podobne anachronizmy widoczne nawet w opisach najdawniejszych epok mocno rażą współczesnego czytelnika, niemniej jednak po "odsianiu" wstawek ideologicznych książka ta jest wartościowym dziełem dla osób pragnących zgłębić historię Azji Środkowej. Dużym plusem jest bardzo szczegółowa bibliografia zawierająca różnorodne, w tym zachodnie źródła.
Książka Gafurowa to obszerne dzieło przedstawiające historię ludów Azji Środkowej od czasów prehistorycznych aż do wieku XVIII. Autor dokładnie przedstawia różnorodne aspekty życia w opisywanym regionie na tle dziejów poszczególnych cywilizacji, dużo miejsca poświęca kulturze materialnej i niematerialnej.
Największą wadą "Dziejów i kultury ludów Azji Centralnej" jest...
2015-01-30
Początkowo podchodziłem do tej książki dość nieufnie, bo w końcu jak ktoś urodzony nad Morzem Czarnym może zabierać się za pisanie powieści o mieszkańcach Skandynawii i to sprzed wielu wieków, ale już po kilku stronach przekonałem się do tej książki.
Jest to piękna opowieść o przetrwaniu przeciwności, walce o honor i o miłości, ale niekoniecznie takiej cukierkowej i przewidywalnej.
Początkowo podchodziłem do tej książki dość nieufnie, bo w końcu jak ktoś urodzony nad Morzem Czarnym może zabierać się za pisanie powieści o mieszkańcach Skandynawii i to sprzed wielu wieków, ale już po kilku stronach przekonałem się do tej książki.
Jest to piękna opowieść o przetrwaniu przeciwności, walce o honor i o miłości, ale niekoniecznie takiej cukierkowej i...
2010-08-25
2000-08-02
2000-07-22
Lennart Meri, późniejszy pierwszy po odzyskaniu przez Estonię niepodległości prezydent tego kraju, spisał w "Gorących wodospadach" relację z badawczej wyprawy grupy estońskich naukowców na Kamczatkę w pierwszej połowie lat 60-tych XX wieku.
W swoim dzienniku podróży dzieli się z czytelnikami spostrzeżeniami z obserwacji wulkanów, gejzerów, rzek, tundry, subarktycznej pogody a także zwyczajów ludów zamieszkujących ogromny półwysep.
Tekst autora od czasu do czasu przeplatany jest obszernymi cytatami z dzieł wcześniejszych badaczy i odkrywców Kamczatki. Cytowane dzieła pochodzą nawet sprzed trzech stuleci.
Smutnym rysem "Gorących wodospadów" jest to, że opisany jest w nich świat, który został niejako uśmiercony przez nadchodzące "nowe".
Czytając książkę autora żyjącego i tworzącego w czasach rozkwitu Związku Radzieckiego, należy wziąć poprawkę na niezbędny w tamtej epoce element, jakim jest gloryfikacja socjalistycznego postępu. Z dystansu czasu możemy to potraktować jako dodatkowy rys kulturowy dzieła Meriego. Z dzisiejszej perspektywy może on jednocześnie przerażać i śmieszyć, w tamtych czasach po prostu musiał się znaleźć w oficjalnie wydanej przez państwo książce i już.
Mnie osobiście książka ta przypomina w znacznej mierze moje ulubione czasopismo geograficzne, jakim był wychodzący w latach 1948-2020 "Poznaj Świat". To z tych magazynów podróżniczych i z książek m.in. z serii "Naokoło Świata", do której należą "Gorące wodospady", czerpałem wiedzę geograficzną. To one właśnie zainspirowały mnie do tego, żeby geografii nigdy nie porzucić i związać z nią swoje dorosłe życie. Mam nadzieję, że zarówno "Poznaj Świat", jak i seria "Naokoło Świata" jeszcze powrócą, w końcu obydwa tytuły przeżywały kilka reaktywacji.
Lennart Meri, późniejszy pierwszy po odzyskaniu przez Estonię niepodległości prezydent tego kraju, spisał w "Gorących wodospadach" relację z badawczej wyprawy grupy estońskich naukowców na Kamczatkę w pierwszej połowie lat 60-tych XX wieku.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW swoim dzienniku podróży dzieli się z czytelnikami spostrzeżeniami z obserwacji wulkanów, gejzerów, rzek, tundry, subarktycznej...