-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2023-07-07
2023-01-19
Solidna literatura faktu. Relacje z pracy polskich lekarzy na terenie dzisiejszej Demokratycznej Republiki Konga pozwalają spojrzeć "od kuchni" na pracę europejskich medyków w krajach przechodzących transformację od kolonializmu po niepodległość. Wrażenie robi zakres odpowiedzialności lekarzy i ich odporność na stres w warunkach niemalże nieustannego zagrożenia życia nie tylko pacjentów ale także ich samych. Równie dobrze opisane jest osadzenie pracy lekarza w świecie tradycyjnych wierzeń Afrykańczyków - nieraz będących w silnej opozycji do europejskiej medycyny.
Solidna literatura faktu. Relacje z pracy polskich lekarzy na terenie dzisiejszej Demokratycznej Republiki Konga pozwalają spojrzeć "od kuchni" na pracę europejskich medyków w krajach przechodzących transformację od kolonializmu po niepodległość. Wrażenie robi zakres odpowiedzialności lekarzy i ich odporność na stres w warunkach niemalże nieustannego zagrożenia życia nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-28
Lennart Meri, późniejszy pierwszy po odzyskaniu przez Estonię niepodległości prezydent tego kraju, spisał w "Gorących wodospadach" relację z badawczej wyprawy grupy estońskich naukowców na Kamczatkę w pierwszej połowie lat 60-tych XX wieku.
W swoim dzienniku podróży dzieli się z czytelnikami spostrzeżeniami z obserwacji wulkanów, gejzerów, rzek, tundry, subarktycznej pogody a także zwyczajów ludów zamieszkujących ogromny półwysep.
Tekst autora od czasu do czasu przeplatany jest obszernymi cytatami z dzieł wcześniejszych badaczy i odkrywców Kamczatki. Cytowane dzieła pochodzą nawet sprzed trzech stuleci.
Smutnym rysem "Gorących wodospadów" jest to, że opisany jest w nich świat, który został niejako uśmiercony przez nadchodzące "nowe".
Czytając książkę autora żyjącego i tworzącego w czasach rozkwitu Związku Radzieckiego, należy wziąć poprawkę na niezbędny w tamtej epoce element, jakim jest gloryfikacja socjalistycznego postępu. Z dystansu czasu możemy to potraktować jako dodatkowy rys kulturowy dzieła Meriego. Z dzisiejszej perspektywy może on jednocześnie przerażać i śmieszyć, w tamtych czasach po prostu musiał się znaleźć w oficjalnie wydanej przez państwo książce i już.
Mnie osobiście książka ta przypomina w znacznej mierze moje ulubione czasopismo geograficzne, jakim był wychodzący w latach 1948-2020 "Poznaj Świat". To z tych magazynów podróżniczych i z książek m.in. z serii "Naokoło Świata", do której należą "Gorące wodospady", czerpałem wiedzę geograficzną. To one właśnie zainspirowały mnie do tego, żeby geografii nigdy nie porzucić i związać z nią swoje dorosłe życie. Mam nadzieję, że zarówno "Poznaj Świat", jak i seria "Naokoło Świata" jeszcze powrócą, w końcu obydwa tytuły przeżywały kilka reaktywacji.
Lennart Meri, późniejszy pierwszy po odzyskaniu przez Estonię niepodległości prezydent tego kraju, spisał w "Gorących wodospadach" relację z badawczej wyprawy grupy estońskich naukowców na Kamczatkę w pierwszej połowie lat 60-tych XX wieku.
W swoim dzienniku podróży dzieli się z czytelnikami spostrzeżeniami z obserwacji wulkanów, gejzerów, rzek, tundry, subarktycznej...
2021-02-01
Młodziutki francuski podróżnik zabiera czytelnika w podróż w nieznane, a właściwie dwie podróże, jako że "Zielone piekło" to jednotomowe wydanie relacji z dwóch wypraw autora do Ameryki Południowej - do Brazylii i Gujany Francuskiej. Maufrais zderzył się w czasie swoich wypraw z realiami lasu równikowego, którego majestatyczne piękno przysłonięte jest groźną stroną natury. W czasie swoich podróży natknął się także na ogrom ludzkiej niedoli na terenach byłych europejskich kolonii.
Śledząc losy młodego odkrywcy towarzyszymy mu w jego chwilach radości i zachwytu nad potęgą południowoamerykańskich rzek, wodospadów i bezkresnych puszcz, dzielimy jego wątpliwości i fizyczny ból, przymieramy razem z nim głodem i wzdrygamy ze wstrętem kiedy opisuje swoje posiłki uzależnione od powodzenia polowania. Wszystko to jest niezwykle obrazowo opisane i zilustrowane fotografiami autora.
Młodziutki francuski podróżnik zabiera czytelnika w podróż w nieznane, a właściwie dwie podróże, jako że "Zielone piekło" to jednotomowe wydanie relacji z dwóch wypraw autora do Ameryki Południowej - do Brazylii i Gujany Francuskiej. Maufrais zderzył się w czasie swoich wypraw z realiami lasu równikowego, którego majestatyczne piękno przysłonięte jest groźną stroną natury....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-03-21
2012-03-25
2012-05-20
2012-05-27
2012-06-16
2012-11-04
2014-01-01
2014-01-04
2014-12-28
2018-04-21
Po kilku latach przerwy wracam do jednej z moich ulubionych serii wydawniczych, jaką jest "Naokoło świata" (na szczęście pomimo siódmej dekady istnienia, seria ta jest nadal wydawana). Książki te kojarzą mi się z dzieciństwem i fascynacją podróżami, która zaowocowała moim wyborem studiów geograficznych. Na szczęście fascynacja ta nie minęła i ma się dobrze. Kiedy tylko czas i finanse pozwalają, wybieram się w podróże i bardzo często mają one związek z literaturą. Lubię odwiedzać miejsca opisywane w książkach, nie tylko podróżniczych, ale też w powieściach. Kiedy indziej wyjeżdżając, zabieram ze sobą (albo kupuję na miejscu) książki autorów związanych z celem mojej wyprawy.
"Wyspy spokoju i ciszy" nie są może najlepszą książką z serii, ale oceniam ją jako dobrą, właśnie przez ten mój sentyment do podróży po Europie. Podobnie jak autorowi, mnie również zdarzały się mniej lub bardziej zaskakujące "przygody", więc rozumiem jego chęć dzielenia się z czytelnikiem rozmaitymi, nawet błahymi doświadczeniami.
W książce tej opisane są podróże po kempingach Bułgarii, Jugosławii (obecnej Czarnogóry i Chorwacji), Włoch i Hiszpanii. Od tego czasu minęło już ponad 40 lat i opowieści te mają taki wzbudzający sentyment urok. Czasy te nie wrócą, ale za to można się w nie cofnąć dzięki książkom wtedy napisanym. Tak, na marginesie uwielbiam zapach pożółkłych kartek dawnych wydań tej serii.
Po kilku latach przerwy wracam do jednej z moich ulubionych serii wydawniczych, jaką jest "Naokoło świata" (na szczęście pomimo siódmej dekady istnienia, seria ta jest nadal wydawana). Książki te kojarzą mi się z dzieciństwem i fascynacją podróżami, która zaowocowała moim wyborem studiów geograficznych. Na szczęście fascynacja ta nie minęła i ma się dobrze. Kiedy tylko czas...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-28
Bill Bryson, Amerykanin, który ożenił się z Angielką i mieszkał przez pewien okres swojego życia na Wyspach a potem znów przeprowadził się do Stanów, opisuje w serii felietonów absurdy życia w USA i to wszystko, co w mniejszym lub większym stopniu nas drażni albo przynajmniej śmieszy w mentalności tego kraju. Bo przecież nie do końca wierzymy w szczerość ich "How are you?", "Have a nice day" albo "Take care" ale kiedy się z tym osobiście spotkamy, to jednak jest to z początku całkiem miłe. Znacznie gorsze w konfrontacji ze stereotypowymi Amerykanami (bo o takich tu mówimy) jest to, że możemy być o byle głupotę pozwani, a żarty skierowane do urzędników mogą się skończyć nawet kontrolą osobistą czy oskarżeniem o molestowanie.
Takich drażniących a nawet strasznych rzeczy Bryson podaje dziesiątki. Niektóre bardzo poważne, jak stosunek do kary śmierci i urzędowe nękanie obywateli "dla ich własnego dobra".
Oczywiście felietony te są mocno przesadzone, ale cieszę się, że jest więcej ludzi, którzy widzą te amerykańskie absurdy. Moim znajomym Amerykanom, na pytanie o to dlaczego pomimo tego, że lubię dalekie podróże, nigdy nie odwiedziłem ich kraju, odpowiadam ironicznie, że jest tyle o wiele bardziej cywilizowanych miejsc na świecie (gdzie nie trzeba starać się o wizę ani znosić upokorzeń na lotnisku), na przykład sąsiednia Kanada, którą bardzo lubię i od czasu do czasu odwiedzam.
Bill Bryson, Amerykanin, który ożenił się z Angielką i mieszkał przez pewien okres swojego życia na Wyspach a potem znów przeprowadził się do Stanów, opisuje w serii felietonów absurdy życia w USA i to wszystko, co w mniejszym lub większym stopniu nas drażni albo przynajmniej śmieszy w mentalności tego kraju. Bo przecież nie do końca wierzymy w szczerość ich "How are...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-05-28
Bratny relacjonuje swoją podróż na rosyjski Daleki Wschód. Był członkiem wyprawy myśliwskiej. Dzisiaj, po sześciu dekadach czytamy ze zgrozą (może nie wszyscy) o polowaniu na gatunki rzadkie, wręcz ginące, jak np. tygrysy amurskie ale wtedy było to, niestety normą.
Pomijając wątek myśliwski, którego zwyczajnie nie lubię ani w obecnej ani dawniejszej literaturze, doceniam Bratnego za barwne opisy dalekowschodniej przyrody oraz relacje ze spotkań z ludźmi zamieszkującymi ten region. Jako, że nie ma oceny 5,5 ostatecznie daję 6/10 za warsztat pisarski i generalnie za formę tej książki. Jeżeli chodzi o treść, zdecydowanie najkorzystniej wypadają końcowe rozdziały, gdzie więcej jest etnografii niż opisów polowań.
Bratny relacjonuje swoją podróż na rosyjski Daleki Wschód. Był członkiem wyprawy myśliwskiej. Dzisiaj, po sześciu dekadach czytamy ze zgrozą (może nie wszyscy) o polowaniu na gatunki rzadkie, wręcz ginące, jak np. tygrysy amurskie ale wtedy było to, niestety normą.
Pomijając wątek myśliwski, którego zwyczajnie nie lubię ani w obecnej ani dawniejszej literaturze, doceniam...
2018-06-03
Arkady Fiedler odbył w roku 1933 podróż wzdłuż Amazonki. Płynął od jej ujścia aż do dopływów rzeki Ucayali w Peru. Prowadził badania naukowe dotyczące flory i fauny. Metody jego pracy może nie są zgodne z dzisiejszymi standardami, ale zaskakuje fakt, że Fiedler - w końcu ówczesny myśliwy i kolekcjoner unikał niepotrzebnego zabijania zwierząt. Jego postawa, w ogóle odbiega od postawy większości podróżników - awanturników.
Co do samej książki, to czyta się ją bardzo dobrze dzięki sprawnemu stylowi, w jakim została napisana. Język opowieści Fiedlera jest niezwykle barwny, łatwo można sobie wyobrazić opisywane miejsca i ludzi. À propos ludzi, zarówno tych spotykanych w czasie podróży, jak i członków rodziny, autor nie ukrywa swoich głębokich i ciepłych uczuć do nich, to znaczy do tych zwykle nieszczęśliwych istot - wyraźnie okazuje im współczucie jak i jawnie wspiera, oburza go ogrom krzywd wyrządzanych im przez ludzi, którzy z racji przewagi materialnej albo posiadanej władzy pozwalają sobie na bezmyślne i okrutne traktowanie tych, którym się w życiu nie powiodło.
Arkady Fiedler odbył w roku 1933 podróż wzdłuż Amazonki. Płynął od jej ujścia aż do dopływów rzeki Ucayali w Peru. Prowadził badania naukowe dotyczące flory i fauny. Metody jego pracy może nie są zgodne z dzisiejszymi standardami, ale zaskakuje fakt, że Fiedler - w końcu ówczesny myśliwy i kolekcjoner unikał niepotrzebnego zabijania zwierząt. Jego postawa, w ogóle odbiega...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Relacja z podróży, jaką kapitan Krzysztof Baranowski odbył z żoną Ewą i dwójką dzieci Janem i Małgorzatą jachtem "Polonez" przez rzeki, jeziora i kanały Stanów Zjednoczonych, a następnie przez Atlantyk do Europy.
Mnóstwo obserwacji z dwóch perspektyw, męża i żony. Ciekawe spojrzenie na Amerykę i różnice kulturowe między ówczesną komunistyczną Polską a krajem Wuja Sama.
Zapadły mi w pamięci pełne napięcia relacje rodzinne, a w szczególności wystawione na wiszący w powietrzu kryzys stosunki między małżonkami.
Relacja z podróży, jaką kapitan Krzysztof Baranowski odbył z żoną Ewą i dwójką dzieci Janem i Małgorzatą jachtem "Polonez" przez rzeki, jeziora i kanały Stanów Zjednoczonych, a następnie przez Atlantyk do Europy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMnóstwo obserwacji z dwóch perspektyw, męża i żony. Ciekawe spojrzenie na Amerykę i różnice kulturowe między ówczesną komunistyczną Polską a krajem Wuja Sama....