-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać358
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2021-04-28
Wyobcowana, niezrozumiana, pełna frustracji, samotna 12-to letnia Frankie Addams wszelkimi sposobami próbuje znaleźć swoje miejsce w życiu. To powieść o poszukiwaniu tożsamości, o braku przynależności, nieporadności dziecka, które wchodzi w wiek dorastania i nie potrafi zdefiniować własnych uczuć, odczuć, i tego co wiek ten przynosi. Sytuację komplikuje brak wiarygodnych dorosłych, bo jedyną osobą z którą Frankie toczy dialog, to czarnoskóra gospodyni, czyli de facto osoba która sama stoi w stosunku opresyjnym do otaczającej rzeczywistości.
To bardzo smutna walka dojrzewającej dziewczynki, dla której świat jest obcy, i do którego nie ma ją kto wprowadzić.
Wyobcowana, niezrozumiana, pełna frustracji, samotna 12-to letnia Frankie Addams wszelkimi sposobami próbuje znaleźć swoje miejsce w życiu. To powieść o poszukiwaniu tożsamości, o braku przynależności, nieporadności dziecka, które wchodzi w wiek dorastania i nie potrafi zdefiniować własnych uczuć, odczuć, i tego co wiek ten przynosi. Sytuację komplikuje brak wiarygodnych...
więcej mniej Pokaż mimo toOpowieść o zwyczajnym człowieku, niby nic ciekawego, a jednak. Marzenia, przypadek i trochę własnej inwencji tworzą całość Pana Mo Yana. Język tak prosty, że aż się boję czytać jego powieści, bo co ja w nich znajdę - rozmarzonego chłopca, czy świadomego talentu mężczyznę?
Opowieść o zwyczajnym człowieku, niby nic ciekawego, a jednak. Marzenia, przypadek i trochę własnej inwencji tworzą całość Pana Mo Yana. Język tak prosty, że aż się boję czytać jego powieści, bo co ja w nich znajdę - rozmarzonego chłopca, czy świadomego talentu mężczyznę?
Pokaż mimo toTo całkiem inna książka z gatunku podróżniczych niż te, które do tej pory czytałam, a od czasu jej powstania, do czasu teraźniejszego dzieli nas czterdzieści lat. Jest to jednak ciekawy obraz podróży, którego celem jest sam fakt przemieszczania się, i uczestniczenia przez cztery miesiące w życiu "pociągowym". Ważni są ludzie i same pociągi jako maszyny, i pewien rodzaj mentalności podróżujących. Dla współczesnego czytelnika jest, lub może być atrakcją posmak zmian historycznych, miejsc i związanych z nimi zmiany polityczno-gospodarczych od czasu powstania książki do chwili obecnej.
To całkiem inna książka z gatunku podróżniczych niż te, które do tej pory czytałam, a od czasu jej powstania, do czasu teraźniejszego dzieli nas czterdzieści lat. Jest to jednak ciekawy obraz podróży, którego celem jest sam fakt przemieszczania się, i uczestniczenia przez cztery miesiące w życiu "pociągowym". Ważni są ludzie i same pociągi jako maszyny, i pewien rodzaj...
więcej mniej Pokaż mimo toTo książka o wolności tworzenia, o wzajemnych inspiracjach, o miłosnych uniesieniach i czystości myśli o "brudnych" sprawach. Ponad to kawał historiobiografii.
To książka o wolności tworzenia, o wzajemnych inspiracjach, o miłosnych uniesieniach i czystości myśli o "brudnych" sprawach. Ponad to kawał historiobiografii.
Pokaż mimo to
Autor, mieszkaniec serbskiego Panceva, opisuje słowem i obrazem wydarzenia konfliktu i rozpadu Jugosławii.
Początek dość monotonny, powtarzający się, ale w dalszej części "akcja" toczy się płynnie. Czułam jednak jakiś natłok treści, szczególnie kiedy w grę wchodziły sny, które autor postanowił również nam opowiedzieć, tym samym i kadrowanie stało się przytłaczające.
Autor, mieszkaniec serbskiego Panceva, opisuje słowem i obrazem wydarzenia konfliktu i rozpadu Jugosławii.
Początek dość monotonny, powtarzający się, ale w dalszej części "akcja" toczy się płynnie. Czułam jednak jakiś natłok treści, szczególnie kiedy w grę wchodziły sny, które autor postanowił również nam opowiedzieć, tym samym i kadrowanie stało się przytłaczające.
Ogromny ładunek emocjonalny. I jak ktoś myśli; ile razy można tak wałkować temat, dramat własnego życia, to zdaje się że do momentu, kiedy on z nas, ten dramat, wyjdzie. Czas nie jest tu określony, a i forma niewiadoma. Może przez opisanie tego co nas spotkało, może przez terapię, a może nigdy, przez żadna formę. Autorka próbuje, ale jak patrzę na jej dokonania literackie, to mam wrażenie, że wszystko trwa, a metody zagłuszania nie skutkują.
Fakt faktem, że Alice Sebold, to silna kobieta w walce o swoje prawa, ale słaba, jako Istota ludzka.
Ogromny ładunek emocjonalny. I jak ktoś myśli; ile razy można tak wałkować temat, dramat własnego życia, to zdaje się że do momentu, kiedy on z nas, ten dramat, wyjdzie. Czas nie jest tu określony, a i forma niewiadoma. Może przez opisanie tego co nas spotkało, może przez terapię, a może nigdy, przez żadna formę. Autorka próbuje, ale jak patrzę na jej dokonania literackie,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Śmierć, a szczególnie dziecka, to takie ujmujące, chwytające za serce tematy, i co by się nie napisało, to taka literatura znajdzie gro odbiorców. Jednak w tym konkretnym przypadku nie nazwałabym jej arcydziełem literatury. Książeczka niewielka, treść napisana nieskomplikowana formą, żadnych artystycznych związków wyrażeniowych, prosta historia. Rozumiem jednak, że ludzie mogą ją kontemplować każdy na swój sposób.
Pytanie które ja sobie zadaje, to to, czy jest to literatura terapeutyczna i, czy chore dziecko lub rodzic z niej skorzysta. Nie jestem pewna ani jednego, ani drugiego, ale stawiam się w roli rodzica i chyba nie chciałabym usłyszeć, tak jak to wybrzmiewa na kartach większości książeczki, że jestem głupim rodzicem, bo nic nie rozumiem z tego, że dziecko wie, że umiera.
Każdy może się rozczulić czytając Oskara, ale czy stając oko w oko ze śmiercią, ta cała Oscarowa mądrość nam pomoże? Mnie irytowała.
Śmierć, a szczególnie dziecka, to takie ujmujące, chwytające za serce tematy, i co by się nie napisało, to taka literatura znajdzie gro odbiorców. Jednak w tym konkretnym przypadku nie nazwałabym jej arcydziełem literatury. Książeczka niewielka, treść napisana nieskomplikowana formą, żadnych artystycznych związków wyrażeniowych, prosta historia. Rozumiem jednak, że ludzie...
więcej mniej Pokaż mimo toGeneralnie mało przyglądamy się własnemu ciału, a przecież ma nam służyć przez całe życie. W zasadzie połowa książki traktuje o mózgu, który zawiaduje ciałem. Druga część to ćwiczenia praktyczne, nieskomplikowane, ale wymagające uważności i nie jest to rodzaj ćwiczeń, które np. zbudują nam masę mięśniową jak seria porannych przysiadów. To raczej propozycje nad doskonaleniem ciała, po przez wykorzystanie jego funkcji, ale używanych poprawnie, tak by nie zużywać energii na byle wstanie z łóżka. Innymi słowy, mięśnie odpowiednio użyte, dają lepszy efekt.
Generalnie mało przyglądamy się własnemu ciału, a przecież ma nam służyć przez całe życie. W zasadzie połowa książki traktuje o mózgu, który zawiaduje ciałem. Druga część to ćwiczenia praktyczne, nieskomplikowane, ale wymagające uważności i nie jest to rodzaj ćwiczeń, które np. zbudują nam masę mięśniową jak seria porannych przysiadów. To raczej propozycje nad doskonaleniem...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tak.., muszę przyznać, że opowieści Kawabaty są odrealnione dla nas współczesnych europejczyków. Osobiście życzyłabym sobie takich mężczyzn, którzy mimo swoich żądz i erotycznych fascynacji, zostawiają je w sferze marzeń, a tam gdzie może pojawić się zło, w sensie faktycznych zachowań, w grę wchodzi rozsądek, a nade wszystko wysoki współczynnik etyczny i moralny. I tak jak u Nabokova brzydzi mnie "ślinienie się" na widok młodocianej dziewczyny, tak u Kawabaty ten sam widok mnie rozczula.
Chociaż z jeszcze innej perspektywy, mojej całkiem osobistej, powinnam potępić taką literaturę.
Tak.., muszę przyznać, że opowieści Kawabaty są odrealnione dla nas współczesnych europejczyków. Osobiście życzyłabym sobie takich mężczyzn, którzy mimo swoich żądz i erotycznych fascynacji, zostawiają je w sferze marzeń, a tam gdzie może pojawić się zło, w sensie faktycznych zachowań, w grę wchodzi rozsądek, a nade wszystko wysoki współczynnik etyczny i moralny. I tak jak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Feminizm w czystej postaci, nie skażony ideologią, jest racjonalną analizą przypadku.
Polecam wszystkim w celu edukacyjnym.
Feminizm w czystej postaci, nie skażony ideologią, jest racjonalną analizą przypadku.
Polecam wszystkim w celu edukacyjnym.
Bardzo zaangażowana książka, ale co się dziwić patrząc na życiorys autora, to wszystko co robi jest jednym wielkim zaangażowaniem społecznym.
Rap źle pojmowany, stygmatyzuje ludzi kultury hiphopowej, tak samo jak ludzi z kultury punk rocka. To książka generalnie o krzywdzie społecznej, o wykluczeniu i niezrozumieniu intencji działań. O młodych ludziach szukających przestrzeni do godnego życia, w kraju, który uczynił ich niewolnikami. Pokazuje również sylwetkę Malcolma X, radykalnego działacza na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów.
Bardzo zaangażowana książka, ale co się dziwić patrząc na życiorys autora, to wszystko co robi jest jednym wielkim zaangażowaniem społecznym.
Rap źle pojmowany, stygmatyzuje ludzi kultury hiphopowej, tak samo jak ludzi z kultury punk rocka. To książka generalnie o krzywdzie społecznej, o wykluczeniu i niezrozumieniu intencji działań. O młodych ludziach szukających...
Odczucia mam ambiwalentne, ale skłaniające się na TAK dla książki.
Ciemno, prawie noc, to dla mnie przede wszystkim satyra na współczesne społeczeństwo polskie. Książka porusza szalenie ważne tematy, których wystarczyło by na dziesięć osobnych długich historii, są one jednak dość zgrabnie i w miarę spójnie ze sobą powiązane. Zło które zieje z kart, to tylko tło dla poruszenia tak ważnego tematu, jak dyskryminacja na wszelkich podłożach. Inny, to zawsze gorszy dla masy, u Bator, INNY ma ludzką twarz.
Co mnie drażni.., to ta obecna maniera w polskim pisarstwie na wątek kryminalny.
Odczucia mam ambiwalentne, ale skłaniające się na TAK dla książki.
Ciemno, prawie noc, to dla mnie przede wszystkim satyra na współczesne społeczeństwo polskie. Książka porusza szalenie ważne tematy, których wystarczyło by na dziesięć osobnych długich historii, są one jednak dość zgrabnie i w miarę spójnie ze sobą powiązane. Zło które zieje z kart, to tylko tło dla...
Za długa, przewidywalna, bez pomysłu na zakończenie, ale wciąga i pokazuje silne kobiety. Jest trochę faktów historycznych, szczególnie o ruchu sufrażystek w Anglii.
Za długa, przewidywalna, bez pomysłu na zakończenie, ale wciąga i pokazuje silne kobiety. Jest trochę faktów historycznych, szczególnie o ruchu sufrażystek w Anglii.
Pokaż mimo to
Spokojna, wyważona narracja, o tym co widać tzw. gołym okiem. Stasiuk patrzy raczej dyskretnie, bez nachalności, ale jego wzrok przenika rzeczywistość do szpiku. Wszystkie przemyślenia jakie czyni, to własne odczucia i autor nikomu nie każe się ze sobą zgadzać. Dla mnie, to bardzo prawdziwa opowieść człowieka drogi, który jak mało kto wzbudza moje zaufanie do tego, co czytam.
Ambiwalentne odczucia mam, co do audiobooka, bo autor w trakcie czytania pali, co jakiś czas zaciąga się dymem, robi pauzy, a ja jako słuchaczka czułam, że kręci mi się już od tego w głowie i płuca mam wypełnione wydychanym dymem, Stałam się bierną palaczką, ale ciągle zasłuchaną czytelniczką.
Spokojna, wyważona narracja, o tym co widać tzw. gołym okiem. Stasiuk patrzy raczej dyskretnie, bez nachalności, ale jego wzrok przenika rzeczywistość do szpiku. Wszystkie przemyślenia jakie czyni, to własne odczucia i autor nikomu nie każe się ze sobą zgadzać. Dla mnie, to bardzo prawdziwa opowieść człowieka drogi, który jak mało kto wzbudza moje zaufanie do tego, co...
więcej mniej Pokaż mimo toCiąża i wyolbrzymione pojecie o niej.Całość pokazana z dużą dawką humoru. Komiks w kolorystyce i wykadrowany niczym horror, ale tak to czasami przedstawiają kobiety miedzy sobą.
Ciąża i wyolbrzymione pojecie o niej.Całość pokazana z dużą dawką humoru. Komiks w kolorystyce i wykadrowany niczym horror, ale tak to czasami przedstawiają kobiety miedzy sobą.
Pokaż mimo to
Po wielu spekulacjach, po nieuczciwych ocenach, opiniach i oskarżeniach rzucanych ze strony dziennikarzy, parlamentarzystów i społeczności, w stronę Andy Rottenberg, co do jej słuszności podejmowanych decyzji jako Kurator, jako matki, a do tego Żydówki, tym wszystkim, którzy bez znajomości rzeczy, ale za to ochoczo wysuwającym wnioski, co do życia innych, dziś prowokacyjnym "Proszę bardzo", Pani Anda rzuca w twarz prawdę o sobie.
Koniec spekulacji, proszę bardzo, macie mnie na widelcu, ale nie wiem czy będę wam tak smakować jak wcześniej. Tymi słowami mogła by zakończyć swoją książkę autorka.
Kończy jednak równie boleśnie.
Po wielu spekulacjach, po nieuczciwych ocenach, opiniach i oskarżeniach rzucanych ze strony dziennikarzy, parlamentarzystów i społeczności, w stronę Andy Rottenberg, co do jej słuszności podejmowanych decyzji jako Kurator, jako matki, a do tego Żydówki, tym wszystkim, którzy bez znajomości rzeczy, ale za to ochoczo wysuwającym wnioski, co do życia innych, dziś prowokacyjnym...
więcej Pokaż mimo to