-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2014-07-26
2014-07-18
2014-07
2014-06-28
2014-06-22
2014-06-22
2014-06-20
"Anyżowa Warownia" Cornelii Funke to powieść fantastyczna dla młodszych czytelników. Opowiada historię 10-letniej Igerny, która jak reszta rodziny jest czarownicą, lecz jej największym marzeniem jest zostać rycerzem. Myślę, że większość dziewczynek bardzo by się ucieszyła z czarodziejskich mocy, lecz Igerna była zupełnie inna. Akurat tak się składa, iż w dniu jej urodzin rodzice popełniają fatalny błąd w sztuce czarodziejskiej i zamieniają się... w świnki! Do ich odczarowania potrzebne są włosy olbrzyma. Pech jednak chciał, że okrutny Gilgald postanawia najechać ich warownię, aby zdobyć tajemnicze Księgi Magiczne. Gilgald to zły gość i nawet nie raczył poczekać 5 dni przed oblężeniem, lecz już następnego zamierza się zjawić z całym wojskiem swych niewiernych rycerzy aby zdobyć owe księgi. Igerna nie ma wyboru, musi sama zdobyć włosy olbrzyma i wyrusza w niebezpieczną podróż.
Dzięki dużej czcionce i wielu obrazkach książkę czyta się bardzo szybko, mi osobiście zajęła ona tylko parę godzin. Powieść ta nie powinna znaleźć się na półce "młodzieżowej", lecz bardziej na "dziecięcej". Mimo wszystko, bardzo przyjemnie się ją czytało :).
"Anyżowa Warownia" Cornelii Funke to powieść fantastyczna dla młodszych czytelników. Opowiada historię 10-letniej Igerny, która jak reszta rodziny jest czarownicą, lecz jej największym marzeniem jest zostać rycerzem. Myślę, że większość dziewczynek bardzo by się ucieszyła z czarodziejskich mocy, lecz Igerna była zupełnie inna. Akurat tak się składa, iż w dniu jej urodzin...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-10
"Akademia antypatii" różni się znacznie od poprzednich części. Dzieci trafiają do szkoły z internatem, lecz nie mają oficjalnych opiekunów więc muszą mieszkać w "Budzie Sierot" z krabami i "plumkającym" grzybem na ścianie. Co najdziwniejsze, Słoneczko zostaje zatrudnione jako sekretarka (nawet taki idiota jak wicedyrektor Neron powinien zauważyć, że niemowlaki mówić raczej nie potrafią, a pisać tym bardziej), a Klaus i Wioletka uczą się tak bezsensownych rzeczy, że szkoda gadać. Co prawda Hrabia Olaf jak zwykle ich odnajduje, a dzięki swojemu "doskonałemu" kamuflażowi nikt jak zwykle nie wierzy dzieciom.
Wydaje mi się, iż jest to najlepsza z dotychczasowych przeczytanych przeze mnie części "Serii niefortunnych zdarzeń", oby było lepiej :).
"Akademia antypatii" różni się znacznie od poprzednich części. Dzieci trafiają do szkoły z internatem, lecz nie mają oficjalnych opiekunów więc muszą mieszkać w "Budzie Sierot" z krabami i "plumkającym" grzybem na ścianie. Co najdziwniejsze, Słoneczko zostaje zatrudnione jako sekretarka (nawet taki idiota jak wicedyrektor Neron powinien zauważyć, że niemowlaki mówić raczej...
więcej mniej Pokaż mimo to2013
2014-04-27
Bardzo mi się spodobała. Ciekawa, przyjemnie się ją czyta. Myślę, że trochę wkręciłam się w Anamir i zapewne będę polować na kolejną część ;).
Bardzo mi się spodobała. Ciekawa, przyjemnie się ją czyta. Myślę, że trochę wkręciłam się w Anamir i zapewne będę polować na kolejną część ;).
Pokaż mimo to2014-06-08
"Zaczarowany świat" na samym początku nie wywarł na mnie piorunującego wrażenia, jednak po paru rozdziałach nie mogłam się oderwać. Natrafiłam na nią przez przypadek nie zastanawiałam się o czym jest, po prostu wzięłam. Już parę razy przekonałam się, że książki wybierane na chybił trafił są najlepsze! Myślę, iż dla prawie każdego fana fantasy i Harry'ego Pottera ta powieść okaże się być strzałem w dziesiątkę!
(tak wiem, opinia beznadziejna i nie trzymająca się kupy, ale nie mam siły ;p)
"Zaczarowany świat" na samym początku nie wywarł na mnie piorunującego wrażenia, jednak po paru rozdziałach nie mogłam się oderwać. Natrafiłam na nią przez przypadek nie zastanawiałam się o czym jest, po prostu wzięłam. Już parę razy przekonałam się, że książki wybierane na chybił trafił są najlepsze! Myślę, iż dla prawie każdego fana fantasy i Harry'ego Pottera ta powieść...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-03
2014
2013
2013
2013
2014-05-23
"Ogromne okno" to już trzecia część nieszczęśliwiej historii wyjątkowo pokrzywdzonych przez los sierot. Właściwie to niczym mnie nie zaskoczyła. Powiela się ten sam schemat co w "Gabinecie gadów". Dzieci trafiają do krewnego, pojawia się zły Hrabia Olaf a na koniec zabija ich opiekuna. To się zaczyna robić nudne.
Wioletka, Klaus i Słoneczko trafiają do bojaźliwiej ciotki Józefiny. Każdy ma swoje lęki, ale u niej to już lekka przesada. Boi się praktycznie wszystkiego, od klamek (które mogą się rozwalić i zrobić jej krzywdę) po wycieraczki (o które przecież można się potknąć!). Ma jednak wielką pasję - gramatykę. Na targu spotykają tajemniczego Kapitana Szlama, w którym dzieci od razu rozpoznają złego Olafa, lecz żaden dorosły nie chce im wierzyć (znowu).
Nie wiem czy ktoś zwrócił do końca uwagę na wiek Słoneczka, ale zaczyna mnie trochę dziwić, że niemowlak bez problemu steruje statkiem i rozumie każdą sytuację i wszystko co się do niego powie. czy to nie jest trochę dziwne?
"Ogromne okno" to już trzecia część nieszczęśliwiej historii wyjątkowo pokrzywdzonych przez los sierot. Właściwie to niczym mnie nie zaskoczyła. Powiela się ten sam schemat co w "Gabinecie gadów". Dzieci trafiają do krewnego, pojawia się zły Hrabia Olaf a na koniec zabija ich opiekuna. To się zaczyna robić nudne.
Wioletka, Klaus i Słoneczko trafiają do bojaźliwiej ciotki...
2014-05-19
Od samego początku uprzedziłam się do tej książki, głównie dlatego, iż jest ona lekturą. Po pierwszych stronach uznałam, iż jest to baardzo dziwne. Jakaś Genowefa wyłudzająca od wszystkich obiad i "wielka miłość" Maćka i Matyldy niezbyt mnie przekonywała do pokonania kolejnych rozdziałów. Jednak w połowie książki trochę bardziej się wkręciłam i jestem nią mile zaskoczona.
"Opium w rosole" to piąta część serii "Jeżycjady" napisana przez Małgorzatę Musierowicz. Nie czytałam żadnej poprzedniej części, ale nie było trudno się w tym połapać. Więc jeżeli chcecie sięgnąć po nią, nie zaglądając wcześniej do czterech poprzednich, to na prawdę nie musicie się martwić, że nic nie zrozumiecie.
Od samego początku uprzedziłam się do tej książki, głównie dlatego, iż jest ona lekturą. Po pierwszych stronach uznałam, iż jest to baardzo dziwne. Jakaś Genowefa wyłudzająca od wszystkich obiad i "wielka miłość" Maćka i Matyldy niezbyt mnie przekonywała do pokonania kolejnych rozdziałów. Jednak w połowie książki trochę bardziej się wkręciłam i jestem nią mile zaskoczona....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-17
Kontynuacja przygód pechowych sierot Baudelaire: Wioletki, Klausa i Słoneczka. Tym razem dzieci trafiają do brata żony kuzyna ich zmarłego ojca - do Wujcia Monty'ego. Mężczyzna jest dość ekscentryczny i pasjonuje się gadami, głównie żmijami. Dzieci dostają swoje pokoje, są szczęśliwe, ale oczywiście nie trwa to zbyt długo. Wujcio Monty zamierza zabrać ich do Peru . Potrzebny jest mu jednak asystent i tym oto sposobem pod przykrywką brodatego Stefano, Hrabia Olaf znów wkrada nam się do historii.
Szczerze polecam wszystkim, którzy mają dość wiecznego zwycięstwa głównych bohaterów :).
Kontynuacja przygód pechowych sierot Baudelaire: Wioletki, Klausa i Słoneczka. Tym razem dzieci trafiają do brata żony kuzyna ich zmarłego ojca - do Wujcia Monty'ego. Mężczyzna jest dość ekscentryczny i pasjonuje się gadami, głównie żmijami. Dzieci dostają swoje pokoje, są szczęśliwe, ale oczywiście nie trwa to zbyt długo. Wujcio Monty zamierza zabrać ich do Peru ....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-15
"Spotkanie w Bagdadzie" to kryminał bez większych i brutalnych morderstw. Oczywiście jakieś są, ale nie takie przerażające. Według mnie bardzo ciekawe i tajemnicze ;).
"Spotkanie w Bagdadzie" to kryminał bez większych i brutalnych morderstw. Oczywiście jakieś są, ale nie takie przerażające. Według mnie bardzo ciekawe i tajemnicze ;).
Pokaż mimo to
To chyba najniższa nota jaką dałam jakiejkolwiek książce, nawet dla "Zmierzchu" byłam łaskawsza. Niestety "Spojrzenie elfa" bardzo mnie zawiodło...
To chyba najniższa nota jaką dałam jakiejkolwiek książce, nawet dla "Zmierzchu" byłam łaskawsza. Niestety "Spojrzenie elfa" bardzo mnie zawiodło...
Pokaż mimo to