-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
2017-07-14
2016-08-18
Wchodzisz do Białoszewskiego na kawę, siadasz i wysłuchujesz strumienia świadomości. Tak to wygląda.
Trudno mi sobie wyobrazić, kto podchodzi do tego dziennika na zielono, nie spodziewając się specyficznej "mironizacji", szukając mocno spójnej literatury. To bardziej książka do podczytywania, co zresztą w tej formie wydaje się dość zrozumiałe. U mnie zawsze leżała blisko łóżka, bym mogła w odpowiedniej chwili rzucić się na fragmenty i doczytać do daty, którą widziałam na własnym kalendarzu. Z całego tego chaosu można wykopać wiele kapitalnych cytatów, choć wiadomo, że życie codzienne nie będzie zawsze pasjonujące. Po lekturze całości zostaje wyobrażenie okrytego mgłą egzystowania, które trudno byłoby dziś przenieść do rzeczywistości. Zaskakuje, jak leniwie i błyskotliwie można było kiedyś żyć. Mimochodem i pięknie.
Wchodzisz do Białoszewskiego na kawę, siadasz i wysłuchujesz strumienia świadomości. Tak to wygląda.
Trudno mi sobie wyobrazić, kto podchodzi do tego dziennika na zielono, nie spodziewając się specyficznej "mironizacji", szukając mocno spójnej literatury. To bardziej książka do podczytywania, co zresztą w tej formie wydaje się dość zrozumiałe. U mnie zawsze leżała blisko...
2015-12-25
Do pewnego stopnia nie jest to książka, a bardziej album wypełniony małymi, uroczymi wpisami, opatrzony wstępem, pięknie wykonany i zilustrowany. Nawet okładka jest pomysłowa, jak przystało. Nie uwłaczając nikomu cieszę się jednak, że dostałam ją w prezencie (Publio, dziękuję!), bo gdybym kupiła ją sama dla siebie (zapewne wysyłkowo) mogłabym się nieco rozczarować zawartością książki w książce w stosunku do ceny.
Do pewnego stopnia nie jest to książka, a bardziej album wypełniony małymi, uroczymi wpisami, opatrzony wstępem, pięknie wykonany i zilustrowany. Nawet okładka jest pomysłowa, jak przystało. Nie uwłaczając nikomu cieszę się jednak, że dostałam ją w prezencie (Publio, dziękuję!), bo gdybym kupiła ją sama dla siebie (zapewne wysyłkowo) mogłabym się nieco rozczarować...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-10-17
Jak ktoś jeszcze raz napisze, że to książka niedopracowana, zaprawdę powiadam wam, dam w mordę.
Klamrowa, przemyślana konstrukcja. Kilkanaście żywych, interesujących osobowości, których bardzo różne, wewnętrzne światy składają się w jeden. Świat ten niby naznaczony jest upływem czasu, ale tak naprawdę zmieniają się jedynie nosiciele klątwy, która jest jedyną stałą trzymającą rzeczywistość w jednym kawałku. Z tej szarej kuli wspomnień i byle jakiej teraźniejszości wystają czasami małe, weselsze fragmenty, np. Czarujący Pierwszy List Miłosny, który zaraz po przeczytaniu wysłałam najkochańszej osobie w moim świecie.
Nie sądzę, żeby to miał być pomnik inności, książka mierząca się z większym dylematem w sposób definitywny. Jest to raczej utwór stworzony przez kogoś pewnego swoich umiejętności, zdolnego już przemawiać do czytelnika w taki sposób, by nie sprawiać problemów z identyfikowaniem się, sympatyzowaniem z bohaterami. Jednocześnie nie ma taniej sensacji, modnych tematów, żenującego chwytania za gardło na wszelki wypadek. Na pewno nie jest to żadne "fantastyka, fantasy, science fiction", jak się wszyscy w Internecie uparli. Dodatkowo żenująco źle dobrana okładka skutecznie odstrasza tych, którzy mogliby wiele z książki wynieść. A może po prostu ja zawsze widziałam potwory w cieniu, gigantów wyłaniających się z wirów na rzece za moim domem? Może lubię dlatego, że prawie nikt nie wie, że jestem w pięćdziesięciu procentach niewidoma i czasami mam wrażenie, że tak jak jednemu z bohaterów, tak i mnie pozwala to widzieć więcej, głębiej, w innej warstwie?
Jak ktoś jeszcze raz napisze, że to książka niedopracowana, zaprawdę powiadam wam, dam w mordę.
Klamrowa, przemyślana konstrukcja. Kilkanaście żywych, interesujących osobowości, których bardzo różne, wewnętrzne światy składają się w jeden. Świat ten niby naznaczony jest upływem czasu, ale tak naprawdę zmieniają się jedynie nosiciele klątwy, która jest jedyną stałą...
2014-07-10
Po przeczytaniu książki i opinii na jej temat mam jedną refleksję: większość czytelników oczekuje chyba od książek tego typu fabuły rodem z CSI. Jest sprawa, jest mylny trop, jest dobry trop, bum, koniec. Tylko po co?
Dość autentyczny obraz Skandynawii. Detektyw pozbawiony złudzeń i pomocnik, o którym od początku wiadomo, że będzie lepszy niż się wydawało - i nie ma w tym nic złego. Dość wcześnie domyślimy się, kto jest kim, a w połowie książki będziemy tego pewni - i to również nie jest złe. Dlaczego?
Dlatego, że narracja jest wprost mistrzowska. Wolę to, niż rozwiązanie z kosmosu, które często dostajemy od autorów anglojęzycznych i bez szczególnych problemów czy powrotów do tekstu możemy wytknąć autorowi błędy. Tu tego nie będzie, bo J.A-O nie pozuje, tylko pisze porządną, trzymającą się kupy rzecz o fajnym klimacie. Jeśli nie tego chcemy od literatury sensacyjnej, to właściwie czego?
Po przeczytaniu książki i opinii na jej temat mam jedną refleksję: większość czytelników oczekuje chyba od książek tego typu fabuły rodem z CSI. Jest sprawa, jest mylny trop, jest dobry trop, bum, koniec. Tylko po co?
Dość autentyczny obraz Skandynawii. Detektyw pozbawiony złudzeń i pomocnik, o którym od początku wiadomo, że będzie lepszy niż się wydawało - i nie ma w tym...
2014-07-08
Skandynawską literaturę charakteryzuje jedna cecha, która nie przestaje mnie zadziwiać: analityczne umysły autorów wznoszą się w ich książkach na wyżyny zorganizowania. W "Pamiętam cię" nie ma ani jednego nie zamkniętego wątku, autorka nie dała się złapać we własne sidła i zachwyca umiejętnością budowania skomplikowanych powiązań. Również język pisania dowodzi, że najmroźniejsza część Europy ma szczególną specyfikę - narracja jest wręcz chirurgicznie precyzyjna, nie odziera jednak wcale książki z autentyczności czy klimatu. Zakończona satysfakcjonującą mieszanką spokoju, smutku i mrocznych implikacji na przyszłość. Chcę jeszcze.
Skandynawską literaturę charakteryzuje jedna cecha, która nie przestaje mnie zadziwiać: analityczne umysły autorów wznoszą się w ich książkach na wyżyny zorganizowania. W "Pamiętam cię" nie ma ani jednego nie zamkniętego wątku, autorka nie dała się złapać we własne sidła i zachwyca umiejętnością budowania skomplikowanych powiązań. Również język pisania dowodzi, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-05-27
Podziwiam autorów, którzy potrafią stworzyć fantastyczny świat, który nie jest z papieru, plastiku i tandetnej gąbki. Po pierwszych stronach zastanawiasz się, jak trudno będzie ci przebrnąć przez suchą narrację nieznajomej osoby, która beznamiętnie opowiada o współpracownikach i nie podaje żadnych nazwisk. Nic bardziej mylnego. Wraz z rozwojem fabuły trudno nie pomyśleć, że dostaliśmy coś zupełnie niespodziewanego zarówno w warstwie narracji, jak i fabuły. Do tego kawał dobrej roboty wykonanej przez wydawnictwo: grafika i gramatura książki bezbłędna, surowa i zastanawiająca jak sama treść.
Po lekturze nie mam tego delikatnego, smutnego nastroju związanego ze zmarnowanym czasem, jak to bywało np przy dużo słodszym i bardziej "hitowym" kolektywie Pratchett/Baxter. Książka była reklamowana jako nawiązująca do relacji międzyludzkich i kondycji człowieka w ogóle. Jak wiele innych? Może i tak, ale ta bynajmniej nie zajmuje się tym powierzchownie.
Podziwiam autorów, którzy potrafią stworzyć fantastyczny świat, który nie jest z papieru, plastiku i tandetnej gąbki. Po pierwszych stronach zastanawiasz się, jak trudno będzie ci przebrnąć przez suchą narrację nieznajomej osoby, która beznamiętnie opowiada o współpracownikach i nie podaje żadnych nazwisk. Nic bardziej mylnego. Wraz z rozwojem fabuły trudno nie pomyśleć, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRozmiar tego zbioru idealnie oddaje zawarty weń potencjał. Holmes to jedna z tych postaci, o których bez wahania można powiedzieć, że nigdy się nie zestarzeją. Sherlockowa biblia znanych mi od dzieciństwa historii zamknięta w jednym, pięknym prezencie od przyjaciół.
Rozmiar tego zbioru idealnie oddaje zawarty weń potencjał. Holmes to jedna z tych postaci, o których bez wahania można powiedzieć, że nigdy się nie zestarzeją. Sherlockowa biblia znanych mi od dzieciństwa historii zamknięta w jednym, pięknym prezencie od przyjaciół.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-20
Ah ten ból trylogii. Czekam na zakończenie, które mnie zatłucze na płasko.
Ah ten ból trylogii. Czekam na zakończenie, które mnie zatłucze na płasko.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-15
2011-09-29
2007-03-27
2000-01-01
2012-12-29
Językowo niełatwa, przynajmniej na początku (ah, mój ty Leśmianie niezwyciężony!), wymagająca skupienia, uwagi i ciemności wokół. Z pewnością nie poruszy fanów flaków i mózgu latającego w powietrzu. Raczej dla tych, którzy lubią zapomnieć, kim są i gdzie są, a później z ulgą się przebudzić.
Językowo niełatwa, przynajmniej na początku (ah, mój ty Leśmianie niezwyciężony!), wymagająca skupienia, uwagi i ciemności wokół. Z pewnością nie poruszy fanów flaków i mózgu latającego w powietrzu. Raczej dla tych, którzy lubią zapomnieć, kim są i gdzie są, a później z ulgą się przebudzić.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-12-25
2012-12-19
To jedna z tych książek, które kupiłam i przeczytałam na przekór wszystkim. Nieocenianie książki po okładce bywa czasem naprawdę trudne, zwłaszcza wtedy, gdy na okładce jest uroczy kociak i para butów, a opis na odwrocie kojarzy się raczej z materiałem na miałki film do emisji w niedzielę na Polsacie, niż z opowieścią wysokich lotów. Nic bardziej mylnego.
Najwięcej o tej książce mówi fakt, że czegokolwiek nie przeczytacie w kolejnych linijkach tej opinii, i tak nie będę w stanie okraść was z fabuły, która jest jedynie szkieletem, na którym autor stopniowo rozwiesza ozdoby. Nie są to byle świecidełka: książka jest przesycona nawiązaniami do literatury niemieckiej, filmów z różnych okresów kinematografii oraz muzyką klasyczną. Narracja opowieści, monolog wewnętrzny bohatera przetykany rozmowami z bliskimi, budzi silne skojarzenia z Czterema zmierzchami Miki Waltariego. Choć próżno tu szukać fantastycznego ujęcia zwierząt czy natury, całość podana jest w podobnym, onirycznym sosie, a akcja prowadzona równie lekko, co leniwie. Główny bohater jest, jak ująłby jeden z moich ulubionych profesorów, skończonym humanistą. Obserwuje swoje życie nieco z boku, pozwalając mu toczyć się swojemu biegowi, uspokojony codziennym rytmem dnia wykładowcy - samotnika. Każda obserwacja poczyniona w życiu codziennym uwalnia u niego lawinę skojarzeń z kulturą, na temat której wykłada czy ulubionymi dziełami. To wysmakowane pojmowanie świata nabiera nowego znaczenia, gdy zapomniane niemal wspomnienie z
dzieciństwa pociąga za sobą lawinę niesamowitych zdarzeń i spotkań, wiodąc Samuela w tajemnicze uliczki Barcelony i nowe drogi rozumienia samego siebie.
Skoro autor oferuje nam takie bogactwo, dlaczego nie posłużyć się nim teraz, by odmalować kształt jego książki? Niech będzie cytat na temat twórczości Mendelssohna, bardzo bliskiej bohaterowi:
Przyjemność, jakiej nam dostarcza, nie jest łatwa, trywialna ani prostacka, jest niezwykle subtelna, pełna melancholii i być może znajduje najtrafniejszy wyraz w łacińskim słowie serenitas.
Serenitas to połączenie głębokiej mądrości z siłą uczucia. I taka właśnie jest ta książka, nawet jeśli wszystko zaczęło się od kota.
To jedna z tych książek, które kupiłam i przeczytałam na przekór wszystkim. Nieocenianie książki po okładce bywa czasem naprawdę trudne, zwłaszcza wtedy, gdy na okładce jest uroczy kociak i para butów, a opis na odwrocie kojarzy się raczej z materiałem na miałki film do emisji w niedzielę na Polsacie, niż z opowieścią wysokich lotów. Nic bardziej mylnego.
Najwięcej o tej...
Okoniem, pokotem o kocie drapieżnym domowym.
Ilustracje!!
Okoniem, pokotem o kocie drapieżnym domowym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toIlustracje!!