Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

O inności i dorastaniu wśród najuboższych warstw społecznych. Dość nietypowo, bo w gruncie rzeczy jest to taka analiza postaci głównego bohatera wykonana właśnie przez niego. Opisuje swoje przeżycia nie tyle z perspektywy osoby dorosłej, co bardziej osoby, która przepracowała sobie już ten etap, widzi w tym wszystkim zależności i różne mechanizmy. Jak dla mnie lektura co najmniej interesująca.

O inności i dorastaniu wśród najuboższych warstw społecznych. Dość nietypowo, bo w gruncie rzeczy jest to taka analiza postaci głównego bohatera wykonana właśnie przez niego. Opisuje swoje przeżycia nie tyle z perspektywy osoby dorosłej, co bardziej osoby, która przepracowała sobie już ten etap, widzi w tym wszystkim zależności i różne mechanizmy. Jak dla mnie lektura co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po opisie książki spodziewałem się takiego średniowiecznego figo-fago o zarazie, stosach i młotkach na czarownice, spotkałem się jednak z lekturą, której bliżej do teologicznego wywodu niżeli do powieści fabularnej. Nie był to kiepski wywód, więc daleko było mi do ziewania pod nosem, ale nie jest to też lektura o której będę pamiętał za kilka miesięcy.

Po opisie książki spodziewałem się takiego średniowiecznego figo-fago o zarazie, stosach i młotkach na czarownice, spotkałem się jednak z lekturą, której bliżej do teologicznego wywodu niżeli do powieści fabularnej. Nie był to kiepski wywód, więc daleko było mi do ziewania pod nosem, ale nie jest to też lektura o której będę pamiętał za kilka miesięcy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sposób budowania fabuły wręcz wyjęty z tego, który znamy już z serii Cmentarza Zapomnianych Książek, i można by tutaj autora posądzić o monotonność, jak dla mnie jednak było to świetny sposób na załagodzenie tego ogromnego niedosytu. Zastanawiam się teraz, w jaki sposób można by skategoryzować tą lekturę: to taki idealny miks młodzieżowej powieści połączonej z tematyką kryminału, w której sam kryminał przybiera bardziej aurę tajemniczości niżeli rozwiązania zagadki. Książkę można by i posądzić o bycie horrorem, jednak ten akurat motyw nie bardzo przypadł mi do gustu. Pomimo tego i kilku sporadycznych potknięć bawiłem się świetnie, z początku zaintrygowany, później smutny i nad wyraz przygnębiony.

Sposób budowania fabuły wręcz wyjęty z tego, który znamy już z serii Cmentarza Zapomnianych Książek, i można by tutaj autora posądzić o monotonność, jak dla mnie jednak było to świetny sposób na załagodzenie tego ogromnego niedosytu. Zastanawiam się teraz, w jaki sposób można by skategoryzować tą lekturę: to taki idealny miks młodzieżowej powieści połączonej z tematyką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To było moje pierwsze spotkanie z serią "Królowie przeklęci" i z całą pewnością nie będzie ono ostatnim. Według mnie największą zaletą tej powieści jest to, że, najprościej w świecie, strasznie wciąga. Autor nie stara się zadręczać nas przesadnymi opisami krajobrazów, czy też panujących wówczas obyczajów, tylko zgrabnie przeskakuje pomiędzy kolejnymi wątkami bohaterów. Ta dynamika może okazać się dla kogoś wadą, dla mnie jednak była czymś bardzo pociągającym. Wspomniałbym jeszcze o przedstawionych w książce postaciach, i tutaj również wielki plus, bo zbudowane zostały one na tyle ładnie, że czytelnik przejmuje się ich losami. Już tak kończąc te moje krótkie bazgroły, stwierdzę tylko, że była to najlepsza powieść historyczna, jaką przeczytałem w ostatnim okresie.

To było moje pierwsze spotkanie z serią "Królowie przeklęci" i z całą pewnością nie będzie ono ostatnim. Według mnie największą zaletą tej powieści jest to, że, najprościej w świecie, strasznie wciąga. Autor nie stara się zadręczać nas przesadnymi opisami krajobrazów, czy też panujących wówczas obyczajów, tylko zgrabnie przeskakuje pomiędzy kolejnymi wątkami bohaterów. Ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytane z polecenia. Generalnie jest to książka przeznaczona dla tej młodszej części czytelników, jednak mi, osobie, która te młodzieńcze lata ma już za sobą, czytało się powieść naprawdę wyśmienicie. Co prawda znalazło się tutaj kilka elementów, które w jakiś sposób mi podpadły, ale po namyśle, muszę przyznać się przed samym sobą, że jednak nieco w tym przesadzam. Chyba na największą uwagę zasługują tutaj bohaterowie, bo Basta, chorobliwie przesądny czarny charakter, czy Smolipaluch, zagubiony w naszej rzeczywistości połykacz ognia, to postaci, które na pewno zapamiętam na dłużej.
Szczerze polecam. Szczególnie dlatego, że w tej lekkiej, bardzo baśniowej lekturze można odnaleźć dojrzałą treść, która potrafi skłonić nas do wieczornych rozmyślań.

Czytane z polecenia. Generalnie jest to książka przeznaczona dla tej młodszej części czytelników, jednak mi, osobie, która te młodzieńcze lata ma już za sobą, czytało się powieść naprawdę wyśmienicie. Co prawda znalazło się tutaj kilka elementów, które w jakiś sposób mi podpadły, ale po namyśle, muszę przyznać się przed samym sobą, że jednak nieco w tym przesadzam. Chyba na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:



Na półkach: ,

Typowa historia katastroficzna; świat się wali i tylko jeden człowiek może poskładać go do kupy. Rzecz jasna, wszystko i wszyscy mu w tym przeszkadzają. Nic nowego i odświeżającego. Przeczytać można, ale jestem dość daleki od stwierdzenia, że warto.

Typowa historia katastroficzna; świat się wali i tylko jeden człowiek może poskładać go do kupy. Rzecz jasna, wszystko i wszyscy mu w tym przeszkadzają. Nic nowego i odświeżającego. Przeczytać można, ale jestem dość daleki od stwierdzenia, że warto.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część cyklu miała jedną piekielną wadę - wątki zaczynały się i kończyły tak szybko, że nie pozwalały dać mi się porwać magii tego fikcyjnego świata. Tutaj jest zdecydowanie lepiej: barwniej, z sensem i bardzo czarodziejsko. Nie mogę się doczekać aby sięgnąć po kolejną część tego cyklu.

Pierwsza część cyklu miała jedną piekielną wadę - wątki zaczynały się i kończyły tak szybko, że nie pozwalały dać mi się porwać magii tego fikcyjnego świata. Tutaj jest zdecydowanie lepiej: barwniej, z sensem i bardzo czarodziejsko. Nie mogę się doczekać aby sięgnąć po kolejną część tego cyklu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu stwierdzam, że była to już moja ostatnia styczność z panem Kingiem. Książka jest strasznie naciągana, można z niej wyrzucić ponad połowę stron, a i tak zostanie ich zbyt wiele by opowiedzieć kompletnie nie rozbudowany główny wątek. Powieść nuży, sprawia, że chce się porobić coś innego, a błędy logiczne w niej zawarte sprawiają, że zaczyna się wątpić w umiejętności literackie autora. Nie polecam, druga, trzecia i czwarta część cyklu na pewno jest warta uwagi - ta już niestety nie. Straciłem zainteresowanie dalszym ciągiem tej serii.

Po przeczytaniu stwierdzam, że była to już moja ostatnia styczność z panem Kingiem. Książka jest strasznie naciągana, można z niej wyrzucić ponad połowę stron, a i tak zostanie ich zbyt wiele by opowiedzieć kompletnie nie rozbudowany główny wątek. Powieść nuży, sprawia, że chce się porobić coś innego, a błędy logiczne w niej zawarte sprawiają, że zaczyna się wątpić w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Według autora palenie papierosów ogranicza się do dwóch punktów.
1. Odpalając papierosa stajesz się palaczem.
2. Gasząc go przestajesz palić.
Ma to oczywiście sens i śmiało stwierdzam, że jest to najbardziej sensowna metoda wyjścia z nałogu. Ciekawym jednak co powiedział by Allen na papierosy elektroniczne w końcu sam w jednym z fragmentów pisał, że brakuje czegoś podobnego do papierosów mogącego pomóc nam w momentach kryzysu.
Sama książka zawiera multum powtórzeń - rozumiem, że czasami człowiekowi trzeba kilka razy uprzytomnić tą samą kwestie, jednak można było urozmaicić treść większą ilością przykładów; moim zdaniem efekt motywacyjny byłby zdecydowanie lepszy.

Według autora palenie papierosów ogranicza się do dwóch punktów.
1. Odpalając papierosa stajesz się palaczem.
2. Gasząc go przestajesz palić.
Ma to oczywiście sens i śmiało stwierdzam, że jest to najbardziej sensowna metoda wyjścia z nałogu. Ciekawym jednak co powiedział by Allen na papierosy elektroniczne w końcu sam w jednym z fragmentów pisał, że brakuje czegoś podobnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No i super. Jak na powieść historyczną wypadła świetnie; nie męczy ogromem rodowców, których zapamiętanie to katorga większą niż ta, którą przeżył Jurand ze Spychowa; wszystkie historyczne eventy toczą się spokojnym, niezbyt przeromantyzowanym torem. Wychodzi na to, że jest to wszystko spójne, a autorka za bardzo niepofantazjowała gwałcąc przy okazji polską historie.

Jako tako było tutaj troszkę fantastyki. Moim zdaniem troszkę nie potrzebnie. Znaczy... fajnie jest sobie pogadać z Jezuskiem, czy urzeczywistnić - oczywiście na pewnym poziomie - legendę o Wawelskim smoku(smokach?). Animizacja rodowych godeł - mega, ale jak połapałem się, że one tak na serio sobie z nich wyskakują to już mi nie było tak "mega". Niepotrzebnie pani Elu. Niepotrzebnie.

Jako opowieść wyszło bardzo lekko. Nie jest to Sienkiewicz, ani nawet Sapkowski. Niby pojawia się jakieś wrażenie, że taki prosty język nie pasuje tutaj stricte gatunkowo, ale gatunek to tylko nurt. A nurty trzeba łamać. Książkę mieli się lepiej niż Niedzielne kotlety. Wybornym dodatkiem do tych kotletów były by ziemniaczki i... proszę bardzo! Grubym plusem książki są bohaterowie; niezwykle prosto się z nimi spersonalizować, a wszelkie zmiany w ich charakterach są mocno odczuwalne, więc przeskakując pomiędzy kolejnymi rozdziałami(a każdy jest o innym herosie) myśli sobie człowiek, raz: "Znowu ona...", a raz: "W końcu on!".

Dobrze nie będę pisać dalej, bo się do tego nie nadaje. Jak sobie przewinąłeś drogi czytelniku na koniec tej opinii i nie wiesz, czy to poczytać to już ci odpowiadam. Czytej!

No i super. Jak na powieść historyczną wypadła świetnie; nie męczy ogromem rodowców, których zapamiętanie to katorga większą niż ta, którą przeżył Jurand ze Spychowa; wszystkie historyczne eventy toczą się spokojnym, niezbyt przeromantyzowanym torem. Wychodzi na to, że jest to wszystko spójne, a autorka za bardzo niepofantazjowała gwałcąc przy okazji polską historie.

Jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rok 2014, ziemia jest przeludniona i trzeba gdzieś upchnąć to bydło. Tutaj z pomocą przychodzi Philip K.Dick wysyłając ludzi na kolonie. A żeby było zabawniej bo wysyła nas w ciemno - bo co na odległej o 24lata świetlne Paszczy Wieloroba się dzieje nie wie nikt. A przynajmniej do czasu póki nie przeczyta się książki.

Problematyka ciekawa, w końcu mamy rok 2015-ty a ludzi jest co najmniej za dużo. Dodatkowo poruszony zostaje motyw stereotypu niemca faszysty, potęgi wielkich korporacji, teleportacji, broni neurologicznej. I tak dalej, i tak dalej. Jest tego sporo(ale tego można było domyślić spoglądając na nazwisko autora), jest to dobre i trzeba to zjeść.

Smacznego

Rok 2014, ziemia jest przeludniona i trzeba gdzieś upchnąć to bydło. Tutaj z pomocą przychodzi Philip K.Dick wysyłając ludzi na kolonie. A żeby było zabawniej bo wysyła nas w ciemno - bo co na odległej o 24lata świetlne Paszczy Wieloroba się dzieje nie wie nikt. A przynajmniej do czasu póki nie przeczyta się książki.

Problematyka ciekawa, w końcu mamy rok 2015-ty a ludzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Każdą książkę serii można czytać oddzielnie - ważny fakt.

Kilka zsubiektywizowanych faktów:
a) Powieść czyta się miło i przyjemnie, jednak można potknąć się o dość rażące powtórzenia.
b) Część przygodowa wyszła kiepsko - słowem nudy.
c) Klimat średniowiecza jest, ale ubogi w swym mroku.
d) O postaciach zapomnę jutro przy śniadaniu.
e) Historii jest trochę, a największym plusem jest właśnie ta "historia bicia" - sceny batalistyczne są mraśne, a nawet dostaliśmy obrazek z mapą głównego starcia!

I tyle. Polecam młodszym czytelnikom poszukującym miłej i lekkiej przygodowo-historycznej lektury. Starszym odradzam - kipi banałem.

Każdą książkę serii można czytać oddzielnie - ważny fakt.

Kilka zsubiektywizowanych faktów:
a) Powieść czyta się miło i przyjemnie, jednak można potknąć się o dość rażące powtórzenia.
b) Część przygodowa wyszła kiepsko - słowem nudy.
c) Klimat średniowiecza jest, ale ubogi w swym mroku.
d) O postaciach zapomnę jutro przy śniadaniu.
e) Historii jest trochę, a największym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku wszystkie opowieści należały do Tygrysa. Tygrys był zły i okrutny. Natomiast Anansi - wesoły i mądry. Nie dziwi więc fakt, że kiedy Anansi ukradł Tygrysowi historie świat stał się weselszy. Nie ważne jednak jakie to były opowieści, ważne jak się je opowiada.
Neil Gaiman świetnie opowiada historie.

Dowiedziałem się z wywiadu na "Twojej-tubie" że Gaiman pierw pisał "Chłopaków Anansiego". Przerwał. Napisał "Amerykańskich Bogów" a następnie powrócił do pierwowzoru. Ot, taka ciekawostka.

Poza - nieco zmodernizowaną przez Gaimana - mitologią człowieka-pająka Anansiego nie sposób doszukać się w fabule czegoś oryginalnego. Otóż jest sobie nieudacznik, a przy okazji pogrzebu Ojca - Anansiego, dowiaduje sie, że ma brata. Brat robi go w afrykańskie bambuko, rujnując mu życie. I tak dalej, i tak dalej. To już kiedyś było. I nie mam tutaj na myśli tylko całokształtu twórczości autora.

Jest jednak coś takiego niezwykłego w literaturze. Życie każdego rolnika kończy się śmiercią, nie znaczy to jednak że żywot każdego rolnika jest taki sam. Bo to inny traktor, inna żona i upodobania seksualne, bo to sieje coś innego itd. I tak jest troszkę z książkami - nawet oklepany motyw można przedstawić w świeży dla czytelnika sposób. Czasami - jak wspomniałem na wstępie - nie ważne co, tylko jak.

Nie jest to opowieść zbyt poprawna literacko. Pełno tutaj zwrotów bezpośrednio do czytelnika, "a) i b)", nawiasów z ciętymi ripostami narratora. Takie - dla niektórych karygodne - elementy potęgują uczucie czytania miłej, prostej i przyjemnej opowieści mającej nam umilić czas - a nie zachwycić literacko.

Srogim atutem są również elementy komediowe. Rzadko zdarza mi się parsknąć przy czytaniu, należy się więc hołd panie Gaiman - udało ci się mnie rozśmieszyć. Zmieniając kolejne strony nie trudno potknąć się o inteligentny gag, porównanie, czy zabawną ripostę jednego z bohaterów.

Sumując; nie jest to książka dla ponuraków szukających wśród bibliotecznych półek czegoś wielkiego i wybitnego literacko. Jest to książka dla osób, które chcąc oderwać się od rzeczywistości i dać ponieść się stronniczej fali gotowe są przemówić do pająka!

Polecam! =)

Na początku wszystkie opowieści należały do Tygrysa. Tygrys był zły i okrutny. Natomiast Anansi - wesoły i mądry. Nie dziwi więc fakt, że kiedy Anansi ukradł Tygrysowi historie świat stał się weselszy. Nie ważne jednak jakie to były opowieści, ważne jak się je opowiada.
Neil Gaiman świetnie opowiada historie.

Dowiedziałem się z wywiadu na "Twojej-tubie" że Gaiman pierw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dawno mnie nic tak nie wciągnęło. Serio.

Dawno mnie nic tak nie wciągnęło. Serio.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poddając się medytacji widziałem pokrętne drogi mojego przeznaczenia. W mych wizjach niejednokrotnie gubiłem ją, zostawiałem w domu, albo zostawałem okradziony. Wiedziałem jednak, że moje przeznaczenie jest nieuniknione. Musiałem ją przeczytać.
I tak też się stało.

Diuna jest miejscem…
…miejscem okrutnym w swym klimacie. Miejscem o zapachu cynamonu. Miejscem, gdzie najważniejszą wartością stanie się woda. Miejscem, gdzie ekologia miesza się z marzeniami, marzenia z proroctwem, proroctwo z religią, religia z kulturą. Jest również miejscem, gdzie odbyła się wojna. O przyszłość i dominacje. Założyłem więc swój filtrak. Przetrwałem.

Diuna jest czasem…
…czasem spisków, waśni między rodami, czasem legend i planów eugenicznych. Czasem, który zapisał się na kartach historii, legend. Czasem, który popłynął wodą zmarłych. Czasem okrutnego przeznaczenia, które ktoś napisał za nich. Czasem, o którym prawdy dowiedzieć się może tylko czytelnik.

Diuna jest powieścią…
…powieścią pełną cudzysłowy i mętnych opisów. Powieścią, którą czyta się raz lepiej, raz gorzej. Powieścią głęboką i zarazem płytką w swym uniwersum. Powieścią ciekawą, ponurą i nigdy nie wesołą. Powieścią, która zaspokoiła moje potrzeby czytelnicze i otworzyła dla mnie serie, po którą pewnie jeszcze kiedyś sięgnę. Powieścią, którą zakończyłem uśmiechem na ustach.

Polecać nie będę. Jeżeli przeznaczone jest wam przeczytać i tak tego nie unikniecie.

Poddając się medytacji widziałem pokrętne drogi mojego przeznaczenia. W mych wizjach niejednokrotnie gubiłem ją, zostawiałem w domu, albo zostawałem okradziony. Wiedziałem jednak, że moje przeznaczenie jest nieuniknione. Musiałem ją przeczytać.
I tak też się stało.

Diuna jest miejscem…
…miejscem okrutnym w swym klimacie. Miejscem o zapachu cynamonu. Miejscem, gdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakub w tej części przeszedł chyba odwyk i resocjalizacje, bo ciężko dostrzec tu ducha poprzednich tomików. Niby na takie widzenia rzeczy nadprzyrodzonych są amulety, ale... chyba się przeterminowały. Z Semena też zrobił się jakiś kozak w sandałach.
Ta mini reformacja serii miała, a w zasadzie MOGŁA mieć swoje plusy, gdyż jednolitości w zachowaniach głównych bohaterów zawsze mi tu brakowało. Tutaj Pilipiuk przynajmniej udaje, że bohaterowie mają jakiś charakter. Ja jednak wolałem chaos pochodzący z ery początkowowędrowyczowej.

Daje jednak punkcik wyżej niż ostatnio, o ile początkowe trzy opowiadania wypadało by przemilczeć, a najlepiej zakopać do piachu, to tytułowe, czyli Homo Bimbornikus było bardzo sympatyczne. Starożytne kulty rywalizujące ze sobą w ówczesnych czasach to radość dla mych oczu tak jak i dla neandertalczyka świeżo upolowany mamut.

W skrócie to Pilipiuk dawno w serii się pogubił i zrobił się strasznie poprawny humorystycznie, ale dalej daje radę łącząc wątki alkoholowo-antropologiczne. Dobra literatura "pociągowa" - polecam ;)

Jakub w tej części przeszedł chyba odwyk i resocjalizacje, bo ciężko dostrzec tu ducha poprzednich tomików. Niby na takie widzenia rzeczy nadprzyrodzonych są amulety, ale... chyba się przeterminowały. Z Semena też zrobił się jakiś kozak w sandałach.
Ta mini reformacja serii miała, a w zasadzie MOGŁA mieć swoje plusy, gdyż jednolitości w zachowaniach głównych bohaterów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Serial o Jakubie Wędrowyczu porównał bym do kotletów. Z piesków. W zależności od rasy, tresury i sposobu przyrządzenia pieska kotlet może być wyśmienity, smaczny, albo ohydny. I tak właśnie jest z zawartymi w serii opowiadaniami: są lepsze i gorsze. Niestety czasami nachodzi taki moment, kiedy zasmakowaliśmy każdego psiaka i zaczyna nas owe danie nużyć. I takie odczucia zaczynają się we mnie rodzić po przeczytaniu piątego tomiska. Nie mniej jednak jest to dalej dobry kawał myśliwskiej i jeżeli chcemy coś przekąsić w pociągu, bądź w poczekalni warto sięgnąć po "Wieszać każdy może".

Pilipiuk zadedykował tą część wampirom, komunistom i starożytnym egipskim bogom. Więc jeżeli nie widać was w lustrze, wasz kot wabi się Marks i uważacie że po śmierci spotkacie się z Ozyrysem przed lekturą radzę zaopatrzyć się w dobry bimber ;)

Serial o Jakubie Wędrowyczu porównał bym do kotletów. Z piesków. W zależności od rasy, tresury i sposobu przyrządzenia pieska kotlet może być wyśmienity, smaczny, albo ohydny. I tak właśnie jest z zawartymi w serii opowiadaniami: są lepsze i gorsze. Niestety czasami nachodzi taki moment, kiedy zasmakowaliśmy każdego psiaka i zaczyna nas owe danie nużyć. I takie odczucia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mierzną cię już książki S.F? Masz wrażenie, że wszystko już było, a żaden z autorów nie ma nic ciekawego do zaoferowania? A może szukasz czegoś na zachętę? Sięgnij po "Ubik". Ta wybitna i nad wyraz oryginalna powieść zapewni ci bogatych doznań czytelniczych oraz refleksji na kolejne tygodnie tuż po przeczytaniu.

To moje czwarte, najbardziej obfite i na pewno nie ostatnie spotkanie z tym autorem. I o ile podczas poprzednich spotkań wchłaniałem samego twórce tutaj wessałem jego powieść.

Philip K. Dick zaprasza nas do świata w którym ludzie przedśmiertnie utrzymywani są w stanie pół-życia, świata zhomogenizowanych maszyn, które urzekają nas swoją wredotą. A żeby całość nie była zbyt bez smaku zaproszenie przyprawione zostało nutką czystej fantastyki, a mówiąc ściślej obecnością psioników i w ramach kontrastu anty-psioników. Więcej nie powiem, nie będę psuć zabawy. ;)

Wrzucił bym natomiast parę słów o samych bohaterach. Zamiast typowej dla Dicka pustoty bohaterów dostajemy barwną plejadę osobowości, którą wyraźnie podkreśla ich zależność i relacje ze światem wytworzonym przez autora. Za stworzenie ludzi z krwi i kości należy się tutaj spory plus(ten aspekt w innych książkach Dicka leży i kwiczy), który przełożył się na moją całościową opinie o książce.

Nie pozostaje mi nic innego jak polecić wam tą książkę. A jeżeli miała by was zanudzić na śmierć to pamiętajcie o stanie pół-życia, bo kto wie... kto wie.

Mierzną cię już książki S.F? Masz wrażenie, że wszystko już było, a żaden z autorów nie ma nic ciekawego do zaoferowania? A może szukasz czegoś na zachętę? Sięgnij po "Ubik". Ta wybitna i nad wyraz oryginalna powieść zapewni ci bogatych doznań czytelniczych oraz refleksji na kolejne tygodnie tuż po przeczytaniu.

To moje czwarte, najbardziej obfite i na pewno nie ostatnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Więzień Nieba to trzecia część cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek, który mógł zostać trylogią i skończyć się na tej części(nie rozumiem po co to dalej ciągnąć), a jeszcze lepiej jakby zakończyła się na samym Cieniu Wiatru(bo był po prostu wybitny). Nie jest to jednak żaden zarzut, to wyśmienicie napisany banał i gdybym zadał w tym momencie mojej wrażliwej duszy pytanie, czy banały potrafią bawić odpowiedź była by jednoznaczna. MOGĄ!

Zazwyczaj przed rozpoczęciem lektury nie czytam żadnych recenzji, opinii, czy nawet zarysu fabuły. Z prostego powodu - nie lubię psuć sobie zabawy. I nie trudno wyobrazić sobie moją radość, kiedy po raz kolejny przeniosłem się do księgarni Sempere, aby spotkać się z paczką bohaterów znanym mi już z Cienia Wiatru. Poziom mojej radości przybrał postać idiotycznego uśmiechu, kiedy to przemierzając po ulicach jak zwykle pięknie opisanej Barcelony napotkałem się na postać powszechnie uwielbianego amanta i miłośnika literatury pięknej Fermina Romero de Torres. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy okazało się, że to właśnie on jest głównym bohaterem tej części(tutaj pominę lepiej opisanie wyrazu mojej twarzy).

Powieść podzielił bym na dwie części, które Zafon dawkuje nam na przemian. Z jednej strony łączy wątki poprzednich części, wprowadzając również i nowe, z drugiej strony mamy coś na kształt powieści familijnej: Sempere i przyjaciele.

Trzeba przyznać, że ta druga część wyszła o wiele lepiej. Mimo tego, że połączenie historii zawartych w poprzednich tomach wyszło sprawnie nie jest to jednak coś nowego i na tyle ciekawego by pozostało nam w głowach na wiele tygodni. To wszystko już kiedyś było i rozumiem ludzi, których powieść zawiodła.

Natomiast na pewno nie zawiodło hiszpańskie pióro i bajeczny styl Zafona. Śliczne opisy, inteligentne i pełne ciętych ripost dialogi bohaterów i ponura Barcelona nadają powieści życia i koloru. Czytało się cudownie i nieważne jak głupia będzie kolejna część ja z pewnością i uśmiechem po nią sięgnę. ;)

Więzień Nieba to trzecia część cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek, który mógł zostać trylogią i skończyć się na tej części(nie rozumiem po co to dalej ciągnąć), a jeszcze lepiej jakby zakończyła się na samym Cieniu Wiatru(bo był po prostu wybitny). Nie jest to jednak żaden zarzut, to wyśmienicie napisany banał i gdybym zadał w tym momencie mojej wrażliwej duszy pytanie,...

więcej Pokaż mimo to