-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać413
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
2011-01-01
Nie rozumiem zarzutów odnoszących się do tej książki, zwłaszcza odnoszących się do braku językowej poprawności autorki. Historia napędzanego białą kreską dresiarza, napisana jako narracja pierwszoosobowa, miałaby zawierać zdania w stylu "Och, jakiż ja jestem niekontent, ma narzeczona mnie porzuciła"? Chyba ktoś tego nie przemyślał.
Książka jest niebanalna. Autorka (korzystam tu z zasłyszanej wypowiedzi Marii Janion) stworzyła w jej ramach własny słownik (w sensie bliskim, zapewne, Rorty'emu). Narracja pierwszoosobowa w połączeniu z tymże daje skojarzenia solipsystyczne. Bardzo dobra, bardzo ciekawa, z pewnością na więcej niż "na raz", jeśli chce się o niej powiedzieć coś sensownego. Skoro jednak czytałem zaledwie raz, zamilknę w tym punkcie.
Nie rozumiem zarzutów odnoszących się do tej książki, zwłaszcza odnoszących się do braku językowej poprawności autorki. Historia napędzanego białą kreską dresiarza, napisana jako narracja pierwszoosobowa, miałaby zawierać zdania w stylu "Och, jakiż ja jestem niekontent, ma narzeczona mnie porzuciła"? Chyba ktoś tego nie przemyślał.
Książka jest niebanalna. Autorka...
2011-01-01
Książeczka, którą adept historii powinien poznać. Przynajmniej, jeśli studiował w Poznaniu.
Książeczka, którą adept historii powinien poznać. Przynajmniej, jeśli studiował w Poznaniu.
Pokaż mimo to
Trudno by nie lubić książki promotora pracy magisterskiej..:) Zaznaczyć jednak należy, że:
nie dlatego lubię książkę, że Prof. Wrzosek był moim promotorem;
dlatego Prof. Wrzosek był moim promotorem, że lubiłem jego książkę
Trudno by nie lubić książki promotora pracy magisterskiej..:) Zaznaczyć jednak należy, że:
nie dlatego lubię książkę, że Prof. Wrzosek był moim promotorem;
dlatego Prof. Wrzosek był moim promotorem, że lubiłem jego książkę
Lepiej niż "Od Achillesa do Beatrice..." Topolskiego, nadal chyba jednak nie książka, która wnosi coś do życia.
Lepiej niż "Od Achillesa do Beatrice..." Topolskiego, nadal chyba jednak nie książka, która wnosi coś do życia.
Pokaż mimo toKsiążka nasuwa wiele wątpliwości, głównie co do myślenia samej autorki. Jedna z nich: teza o szowinizmie Le Roy Ladurie. Jeśli Le Roy Ladurie chciał odnaleźć owe wątki (które chyba można nazwać częściowo przynajmniej szowinistycznymi), to czy idąc tym tropem nie można stwierdzić, że sama Domańska chciała te wątki u niego uchwycić? Problem polega tu mianowicie na tym, że choć dostrzega ona subiektywizm autora "Wioski heretyków", to swoje spostrzeżenia (mam wrażenie) postrzega jako "stwierdzenia na temat stanu faktycznego". Nie tędy droga do konsekwencji myślenia nas wiedzie.
Książka nasuwa wiele wątpliwości, głównie co do myślenia samej autorki. Jedna z nich: teza o szowinizmie Le Roy Ladurie. Jeśli Le Roy Ladurie chciał odnaleźć owe wątki (które chyba można nazwać częściowo przynajmniej szowinistycznymi), to czy idąc tym tropem nie można stwierdzić, że sama Domańska chciała te wątki u niego uchwycić? Problem polega tu mianowicie na tym, że...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka która potrafi zmienić sposób myślenia o świecie. Zarazem wartościowa w perspektywie jej samej: dostarcza czytelnikowi akceptującemu zawarte w niej koncepcje nowego słownika.
Książka która potrafi zmienić sposób myślenia o świecie. Zarazem wartościowa w perspektywie jej samej: dostarcza czytelnikowi akceptującemu zawarte w niej koncepcje nowego słownika.
Pokaż mimo to
Będąc historykiem nastawionym na odkrywanie faktów powiedziałbym może, że książka jest bezsensowna, bo nie mówi o faktach, ale (być może przede wszystkim) o emocjach.
Będąc intelektualnie beztroską panienką pewnie powiedziałbym, że dzięki tej książce czuję się jakbym był, na wiecach, czy w okopach.
Nie jestem ani jednym, ani drugim. Moja opinia będzie krótka: książka jest genialna.
Będąc historykiem nastawionym na odkrywanie faktów powiedziałbym może, że książka jest bezsensowna, bo nie mówi o faktach, ale (być może przede wszystkim) o emocjach.
więcej Pokaż mimo toBędąc intelektualnie beztroską panienką pewnie powiedziałbym, że dzięki tej książce czuję się jakbym był, na wiecach, czy w okopach.
Nie jestem ani jednym, ani drugim. Moja opinia będzie krótka: książka...