-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2011-01-01
Nie rozumiem zarzutów odnoszących się do tej książki, zwłaszcza odnoszących się do braku językowej poprawności autorki. Historia napędzanego białą kreską dresiarza, napisana jako narracja pierwszoosobowa, miałaby zawierać zdania w stylu "Och, jakiż ja jestem niekontent, ma narzeczona mnie porzuciła"? Chyba ktoś tego nie przemyślał.
Książka jest niebanalna. Autorka (korzystam tu z zasłyszanej wypowiedzi Marii Janion) stworzyła w jej ramach własny słownik (w sensie bliskim, zapewne, Rorty'emu). Narracja pierwszoosobowa w połączeniu z tymże daje skojarzenia solipsystyczne. Bardzo dobra, bardzo ciekawa, z pewnością na więcej niż "na raz", jeśli chce się o niej powiedzieć coś sensownego. Skoro jednak czytałem zaledwie raz, zamilknę w tym punkcie.
Nie rozumiem zarzutów odnoszących się do tej książki, zwłaszcza odnoszących się do braku językowej poprawności autorki. Historia napędzanego białą kreską dresiarza, napisana jako narracja pierwszoosobowa, miałaby zawierać zdania w stylu "Och, jakiż ja jestem niekontent, ma narzeczona mnie porzuciła"? Chyba ktoś tego nie przemyślał.
Książka jest niebanalna. Autorka...
2011-01-01
Książeczka, którą adept historii powinien poznać. Przynajmniej, jeśli studiował w Poznaniu.
Książeczka, którą adept historii powinien poznać. Przynajmniej, jeśli studiował w Poznaniu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Trudno by nie lubić książki promotora pracy magisterskiej..:) Zaznaczyć jednak należy, że:
nie dlatego lubię książkę, że Prof. Wrzosek był moim promotorem;
dlatego Prof. Wrzosek był moim promotorem, że lubiłem jego książkę
Trudno by nie lubić książki promotora pracy magisterskiej..:) Zaznaczyć jednak należy, że:
nie dlatego lubię książkę, że Prof. Wrzosek był moim promotorem;
dlatego Prof. Wrzosek był moim promotorem, że lubiłem jego książkę
Lepiej niż "Od Achillesa do Beatrice..." Topolskiego, nadal chyba jednak nie książka, która wnosi coś do życia.
Lepiej niż "Od Achillesa do Beatrice..." Topolskiego, nadal chyba jednak nie książka, która wnosi coś do życia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka nasuwa wiele wątpliwości, głównie co do myślenia samej autorki. Jedna z nich: teza o szowinizmie Le Roy Ladurie. Jeśli Le Roy Ladurie chciał odnaleźć owe wątki (które chyba można nazwać częściowo przynajmniej szowinistycznymi), to czy idąc tym tropem nie można stwierdzić, że sama Domańska chciała te wątki u niego uchwycić? Problem polega tu mianowicie na tym, że choć dostrzega ona subiektywizm autora "Wioski heretyków", to swoje spostrzeżenia (mam wrażenie) postrzega jako "stwierdzenia na temat stanu faktycznego". Nie tędy droga do konsekwencji myślenia nas wiedzie.
Książka nasuwa wiele wątpliwości, głównie co do myślenia samej autorki. Jedna z nich: teza o szowinizmie Le Roy Ladurie. Jeśli Le Roy Ladurie chciał odnaleźć owe wątki (które chyba można nazwać częściowo przynajmniej szowinistycznymi), to czy idąc tym tropem nie można stwierdzić, że sama Domańska chciała te wątki u niego uchwycić? Problem polega tu mianowicie na tym, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Będąc historykiem nastawionym na odkrywanie faktów powiedziałbym może, że książka jest bezsensowna, bo nie mówi o faktach, ale (być może przede wszystkim) o emocjach.
Będąc intelektualnie beztroską panienką pewnie powiedziałbym, że dzięki tej książce czuję się jakbym był, na wiecach, czy w okopach.
Nie jestem ani jednym, ani drugim. Moja opinia będzie krótka: książka jest genialna.
Będąc historykiem nastawionym na odkrywanie faktów powiedziałbym może, że książka jest bezsensowna, bo nie mówi o faktach, ale (być może przede wszystkim) o emocjach.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBędąc intelektualnie beztroską panienką pewnie powiedziałbym, że dzięki tej książce czuję się jakbym był, na wiecach, czy w okopach.
Nie jestem ani jednym, ani drugim. Moja opinia będzie krótka: książka...