-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2021-08-20
2013-12-21
Wyobraź sobie, że żywisz do drugiej osoby silne, czerwone niczym rozżarzony płomień uczucie. Myślisz tylko o tym, nie zastanawiasz się nad pustką – nad czystą, białą kartką pozostawiającą wrażenie beznadziejności i nicości. I wtedy coś się dzieje w Twoim życiu, złowroga biel zlewa się z intensywną czerwienią. Próbujesz odnaleźć siebie, zmienić bieg wydarzeń… Ale na to nie masz już wpływu. To lekcja, jedna z najcięższych, jakie można przetrwać.
Leo to lekko zarozumiały, odważny nastolatek. Postrzega świat w wielu barwach, z których każda z nich oznacza coś innego: czerwień – miłość, biel – nicość, błękit – przyjaźń… Jego życie składa się ze zlewających się barw, z których najgorszym jest śnieżnobiała pustka. Aby się jej pozbyć, ucieka do świata muzyki, pasji, przyjaźni i… do płomiennej, romantycznej, czerwonej jak krew miłości o imieniu Beatryce. Właśnie ona jest ucieleśnieniem wszelkich najmocniejszych emocji, marzeń, uczuć i piękna. Wszystko zmienia się w zaledwie jeden rok szkolny…
Ognistoruda Beatrice coraz rzadziej bywa w szkole, a Leo nie wie, jak ma jej wyznać czerwone uczucie. Powoli przerażająca biel wdziera się do jego gorącego serca. Chłopak próbuje stawić czoło temu, co go czeka. Najtrudniejszym zadaniem okaże się zrozumienie samego siebie… i, mimo wlewającego się do jego życia morza bieli, utrzymanie żywej, czerwonej miłości.
„Życie się nie myli, jeżeli serce ma odwagę je zaakceptować…”
Zdaję sobie sprawę, że dla osób, które nie zapoznały się jeszcze z lekturą, opis fabuły może wydawać się dosyć dziwny. Mnie również, także podczas czytania początkowych rozdziałów, pomysł postrzegania świata i uczuć za pomocą barw wydawał się nietypowym pomysłem. W miarę wnikania w historię młodego Leonadra, ja również dałam ponieść się kolorom. Stwierdzić można, że tak naprawdę około osiemdziesiątej strony czujemy się w całej opowieści swobodnie, wtedy też utożsamiamy się z początku irytującym bohaterem. Tak właśnie… Sama postać Leo oraz jego zmiana wewnętrzna to najbardziej urokliwy aspekt powieści.
Autor wspaniale przedstawia niesamowitą, a zarazem trochę skomplikowaną psychikę młodego chłopaka. Jak już wspomniałam, z początku może irytować samolubstwem, dziecinną odwagą w stosunku do nauczycieli oraz pewnością siebie. Czyżby na pewno jednak był właśnie takim charakterem? Za maską zwykłego nastolatka kryje się wiele marzeń, z których największym jest ognistoruda Beatrice. Życie jednak płata figle, zmienia bieg wydarzeń. W stosunku do nich, Leo coraz częściej koryguje swoje postępowanie, zmienia stosunek do marzeń, ukierunkowuje swoją osobę na szczęście innych. Wtedy też zwykłe zauroczenie zmienia się w prawdziwą, czerwoną miłość. Jestem pod wrażeniem wielkiej mądrości bohatera, który mimo iż czasem nie wie jak ma postąpić i popełniał błędy, to wykazał się dojrzałością wobec życia. Ciężko sobie wyobrazić, że obecni szesnasto-, siedemnastolatkowie byliby gotowi na takie poświęcenia oraz dążenie do spełnienia marzeń, jak Leo. Mało kto potrafi tak kochać, mało kto podchodzi do spraw życia w tak rozważny sposób. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że Leo powinien być autorytetem. Nie tylko dla młodzieży, a dla każdego z nas, bohaterów swoich własnych życiowych historii.
„Mam marzenie i muszę cię do niego zabrać”.
Powieść „Biała jak mleko, czerwona jak krew” jest boleśnie prawdziwa, stawia Leo w niesamowicie trudnej sytuacji. Musi podejmować wiele wyborów, wybierać między znajomymi a miłością, wiele poświęcić. Sama historia tak mocno na mnie oddziaływała, że od mniej więcej osiemdziesiątej strony już do końca… zwyczajnie płakałam. Tak jak dziecko, któremu lód spadnie na chodnik. W całym moim życiu żadna książka, żaden film, żadne przedstawienie tak mnie nie wzruszyło. Sama nie wiem co się ze mną działo, po prostu całą sobą wczułam się w tą niesamowitą historię. Nie mam pojęcia, co ja bym zrobiła na miejscu Lao, co ja bym myślała, jak potraktowałabym owe doświadczenia. Dlatego jestem pełna podziwu dla chłopaka, który zdołał przejść wszystko, z bólem, cierpieniem, ale ostatecznie bohatersko. Wszystko zadziałało ku jego ogromnej zmianie.
Nie jestem w stanie również pojąć mądrości samego autora. W sposób swobodny wysuwa bardzo ważne wnioski, a na końcu każdego z rozdziałów czytamy refleksyjne myśli lub spostrzeżenia. Nie takie jak w tomikach poezji interpretowanych na 100 różnych sposobów, ale prawy dotyczące w danej chwili bohatera. Stanowi to świetny materiał na przemyślenia dla każdego z czytelników.
Jeżeli spodziewasz się banalnego „współczesnego Love story” – zawiedziesz się. Jeżeli oczekujesz nudnej, typowo refleksyjnej lektury – również jej nie otrzymasz. „Biała jak mleko, czerwona jak krew” to zwykła opowieść o pewnym życiu, która potrafi zmienić myślenie czytelnika. Historia, w całej swojej spokojnej, przepełnionej prawdziwymi emocjami rzeczywistości, pozostawia nadzieję oraz wzbudza refleksje na temat ciężkich sytuacji. Niesamowita, wzruszająca, przepełniona ciepłem, smutkiem i życiową prawdą… Od dziś – moja ulubiona książka.
Wyobraź sobie, że żywisz do drugiej osoby silne, czerwone niczym rozżarzony płomień uczucie. Myślisz tylko o tym, nie zastanawiasz się nad pustką – nad czystą, białą kartką pozostawiającą wrażenie beznadziejności i nicości. I wtedy coś się dzieje w Twoim życiu, złowroga biel zlewa się z intensywną czerwienią. Próbujesz odnaleźć siebie, zmienić bieg wydarzeń… Ale na to nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-01
Klimatyczna, niespieszna opowieść, jak rzeka, zwalniająca, zakręcająca i nieprzewidywalna, ze szczyptą realizmu magicznego. Otulająca jak ciepły koc w zimowy wieczór. Rozczulająca, idealna na długie zaczytanie. Dla fanów opowieści, pięknych, subtelnych i opartych na losach bohaterów - bardzo polecam. Jedna z "moich" książek.
Klimatyczna, niespieszna opowieść, jak rzeka, zwalniająca, zakręcająca i nieprzewidywalna, ze szczyptą realizmu magicznego. Otulająca jak ciepły koc w zimowy wieczór. Rozczulająca, idealna na długie zaczytanie. Dla fanów opowieści, pięknych, subtelnych i opartych na losach bohaterów - bardzo polecam. Jedna z "moich" książek.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-03
Fabuła jest niepowtarzalna, oryginalna, ciekawa i wciągająca. Bohaterowie realistyczni i dający się lubić. Akcja mknie cały czas z szybkością światła. Co więcej dodać? Musicie przeczytać!!
Fabuła jest niepowtarzalna, oryginalna, ciekawa i wciągająca. Bohaterowie realistyczni i dający się lubić. Akcja mknie cały czas z szybkością światła. Co więcej dodać? Musicie przeczytać!!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-28
Cudowna, wzruszająca tak, że łzy cisną się do oczu przez większość lektury. Brak mi słów, mam ogromnego książkowego kaca. Ta powieść może wiele zmienić w życiu czytelnika. Nic więcej nie mogę z siebie wydobyć - po prostu to jest perełka, jedna z najlepszych w moim życiu.
Cudowna, wzruszająca tak, że łzy cisną się do oczu przez większość lektury. Brak mi słów, mam ogromnego książkowego kaca. Ta powieść może wiele zmienić w życiu czytelnika. Nic więcej nie mogę z siebie wydobyć - po prostu to jest perełka, jedna z najlepszych w moim życiu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-06-15
Świetne zakończenie serii, które moim zdaniem nie zostawia żadnych niedopowiedzeń. Akcja pędzi w zawrotnym tempie, dzieje się tu nawet więcej niż w pierwszym tomie. Niesamowicie wciąga, zaskakuje zwrotami tak, że czasem ciężko się w tym wszystkim odnaleźć.
Wbrew powszechnej opinii, bohaterowie, zwłaszcza Thomas, nie działali mi na nerwy. Owszem, kierowały nimi emocje, ale było to całkowicie naturalne i zrozumiałe.
Zakończenie może nie jest dopracowane na ostatni guzik, ale za to epilog jest świetnym zwieńczeniem całej serii.
Mimo że nadal uważam 2 tom za zbędny i najmniej wnoszący do całej serii, to ze względu na sam pomysł autora oraz świetne tomy 1 i 3 polecam gorąco tą serię. Może nie jest to wyżyna gatunku, w końcu to lektura dla młodzieży, ale zapewnia świetną rozrywkę, jest dość oryginalna, nieprzewidywalna i wciągnie na kilka godzin.
Świetne zakończenie serii, które moim zdaniem nie zostawia żadnych niedopowiedzeń. Akcja pędzi w zawrotnym tempie, dzieje się tu nawet więcej niż w pierwszym tomie. Niesamowicie wciąga, zaskakuje zwrotami tak, że czasem ciężko się w tym wszystkim odnaleźć.
Wbrew powszechnej opinii, bohaterowie, zwłaszcza Thomas, nie działali mi na nerwy. Owszem, kierowały nimi emocje, ale...
2011-02-02
Genialna książka! Przeczytałam ją nie mając styczności z Darami Anioła i jestem zachwycona magicznym światem oraz stylem autorki. Muszę jak najszybciej sięgnąć po Dary Anioła.
Gorąco polecam :D!
Genialna książka! Przeczytałam ją nie mając styczności z Darami Anioła i jestem zachwycona magicznym światem oraz stylem autorki. Muszę jak najszybciej sięgnąć po Dary Anioła.
Gorąco polecam :D!
2021-12-06
Najlepszy horror (chociaż tutaj mało straszydeł, a więcej dusznego, mrocznego klimatu) jaki przeczytałam nie tylko w 2021, ale chyba w ogóle! Być może zabrakło samego Meksyku, ale poza tym nie mam żadnych obiekcji. Ta opowieść tak bardzo pochłania, że można przeczytać ją jednej nocy. Fabuła zaskakująca, pomysłowa, intrygująca i uzależniająca, perełka.
Najlepszy horror (chociaż tutaj mało straszydeł, a więcej dusznego, mrocznego klimatu) jaki przeczytałam nie tylko w 2021, ale chyba w ogóle! Być może zabrakło samego Meksyku, ale poza tym nie mam żadnych obiekcji. Ta opowieść tak bardzo pochłania, że można przeczytać ją jednej nocy. Fabuła zaskakująca, pomysłowa, intrygująca i uzależniająca, perełka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-08-06
Mroczny sekret to pierwsza część trylogii Magiczny Krąg autorstwa Libby Bray, najlepszy debiut roku 2003. Absolutnie nie spodziewałam się, że ta książka powie mnie tak, iż będę ją czytać do 2 w nocy. Trudno było mi się oderwać od lektury.
Akcja powieści rozgrywa się w wiktoriańskim Londynie, gdzie dziewczyny były wychowywane wyłącznie na dobre żony, gospodynie i matki. Ich zdanie dotyczące małżeństwa nie miało żadnego znaczenia. Najlepiej wyjść za mąż za bogatego mężczyznę, nawet jeśli ma ponad 50 lat i jest obrzydliwym leniem. Włosy upinane są w koki, zakładane są gorsety, nieodsłaniane nawet kostki. Dziewczęta muszą być pełne wdzięku, delikatności i powabności jak na damę przystało. Panna nie może przynieść hańby i wstydu swojej rodzinie, nie może nawet ujawnić się ze swoją chorobą przed innymi osobami, a tym bardziej przed mężem. Kobieta ma zadowolić i przynieść powody do dumy swojemu małżonkowi. Uwielbiam książki o starszych czasach. Możemy poznać, jak kiedyś traktowano kobiety i jak sobie z tym wszystkim radziły. Czego się uczyły, jak mogły i jak nie mogły postępować.
Na samym początku książki, w pierwszym rozdziale, jesteśmy ostrzegani przed autorkę, iż zanim cokolwiek powiemy, powinniśmy się nad tym dobrze zastanowić. Słów bowiem nie można cofnąć. Mają w sobie ogromną moc, która może budować ale też i burzyć. Nie powinniśmy mówić niemiłych rzeczy pod wpływem własnych emocji. Dlatego też głównej bohaterce, Gemmie, trudno jest zapomnieć jakie były jej ostatnie słowa do osoby, której już nigdy nie ujrzała.
Akcja książki jest przede wszystkim iście dopracowana, oryginalna i po prostu czarująca. To zupełnie coś nowego, bez ograniczających schematów. W Mrocznym sekrecie wszystko jest urzekające – fabuła, postacie, wiktoriańska Anglia i często śmieszne dialogi, dzięki którym można od czasu do czasu uśmiechnąć się pod nosem.
Każda postać jest wspaniale wykreowana i dopracowana. Każda ma niepowtarzalny, wyjątkowy charakter.
Gemma Doyle, główna bohaterka powieści jest osobą zadziorną i buntowniczą. Często wpierw robi, potem myśli. Jest łatwowierna i naiwna, ale nie umie zrozumieć dlaczego dziewczyny są mniej ważne od mężczyzn, dlaczego muszą nosić gorsety, dlaczego to one muszą siedzieć w domu, gotować, sprzątać, szyć. Często nie zachowuje się jak dama. Chce być po prostu wolna. A na to pozwalają jej przyjaciółki i międzyświat.
Ann, współlokatorka Gemmy jest odtrącana przez społeczeństwo. Uważa się za nic nie wartą i brzydką. Ma niski poziom samooceny, nie chce i nie umie się bronić przed środowiskiem. Mnie osobiście denerwują takie osoby, ponieważ Ann gdyby tylko chciała, umiałaby się obronić.
Najbardziej polubiłam Felicity. Zadumana w sobie gwiazdka, ale mimo wszystko to odważna, twarda dziewczyna z szalonymi pomysłami. Bardzo rozbawił mnie jej pomysł o podkradaniu księdzu whisky.
Każda postać jednak jest nieprzewidywalna. Autorka co chwila zmyla czytelnika, ponieważ bohaterowie potrafią pokazać się z zupełnie innej strony niż się przypuszcza.
Podobało mi się przedstawienie odległej, magiczne krainy nazywanej międzyświatem. Tam wszystko co niemożliwe może być rzeczywistością. Gratuluję autorce pomysłu i przepięknych opisów krainy.
Trudno uwierzyć, że Mroczny sekret to debiut, ponieważ pani Bray tak swobodnie pisze sypiąc pięknymi zdaniami i dialogami, iż można pomyśleć, że jest doświadczoną pisarką. Jej sposób pisania jest po prostu śliczny. Cud, miód i orzeszki.
Gorąco polecam tę książkę tym, którzy szukają czegoś nowego i świeżego na zabicie czasu. Mroczny sekret zaczaruje każdego czytelnika.
Mroczny sekret to pierwsza część trylogii Magiczny Krąg autorstwa Libby Bray, najlepszy debiut roku 2003. Absolutnie nie spodziewałam się, że ta książka powie mnie tak, iż będę ją czytać do 2 w nocy. Trudno było mi się oderwać od lektury.
Akcja powieści rozgrywa się w wiktoriańskim Londynie, gdzie dziewczyny były wychowywane wyłącznie na dobre żony, gospodynie i matki. Ich...
2021-03-03
Może momentami brnęłam lekko się nudząc, ale ta opowieść jest dobra jakościowo. Temu nie można zaprzeczyć. Przemyślana, kompletna, dopracowana. I, najważniejsze, skłaniająca do refleksji. Im więcej czasu mija od jej przeczytania, tym bardziej ta historia we mnie rośnie. Ja dzięki niej zaczęłam bardziej cieszyć się z rzeczy codziennych, nawet w dobie epidemii. Tyle cudowności otacza nas każdego dnia, ale człowiek się do nich przyzwyczaja. Czytając książkę, chcemy być jak Addie - doceniać te dobre jak i złe strony życia, uparcie iść do przodu, zawalczyć o radość z drobnych rzeczy. I chociaż nie mam wielkich ambicji zostać zapamiętaną - chcę cieszyć się ze wszystkiego, co mnie otacza. Bo z jednej strony Addie widzi, że życie jest jak polny kwiat, przemija, a z drugiej strony uparcie chce nadać jemu sens i go znajduje, a mi dała nadzieję.
Może momentami brnęłam lekko się nudząc, ale ta opowieść jest dobra jakościowo. Temu nie można zaprzeczyć. Przemyślana, kompletna, dopracowana. I, najważniejsze, skłaniająca do refleksji. Im więcej czasu mija od jej przeczytania, tym bardziej ta historia we mnie rośnie. Ja dzięki niej zaczęłam bardziej cieszyć się z rzeczy codziennych, nawet w dobie epidemii. Tyle...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-06-23
2021-03-21
Najlepsza powieść o kobiecej sile jaką czytałam.
Najlepsza powieść o kobiecej sile jaką czytałam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-01-01
Elizabeth Valchar to piękna, niezwykle popularna i kochająca biegi dziewczyna. Odkąd utraciła matkę, ojciec za wszelką cenę chce sprawić aby jego dziewczynka była szczęśliwa. Dlatego też pozwala jej zorganizować osiemnaste urodziny na jachcie nazwanym imieniem Elizabeth. Nikt nie podejrzewał, że finałem imprezy będzie straszna tragedia... Uporczywy łomot wyrywa Elizabeth ze snu. Idzie zobaczyć źródło hałasu a to, co widzi, zmienia cały jej świat. Dźwięku nie wydaje żadna ryba, ale ciało blond dziewczyny delikatnie kołysane przez fale. Co gorsza - to ciało Liz. Wołanie o pomoc nic nie pomaga, bo nikt nie jest wstanie jej usłyszeć ani zobaczyć. Jeżeli Elizabeth umarła, to dlaczego utknęła na Ziemi jako duch? Dlaczego znalazła się pomiędzy światami?
Na szczęście Liz nie pozostaje sama. Towarzyszy jej bowiem duch zmarłego chłopaka ze szkoły, Alexa Barga, który zawsze był traktowany przez nią jakby był zerem. Dziewczyna rozpoznaje w nim ofiarę wypadku samochodowego gdzie sprawcy nadal nie odnaleziono. To jedna z niewielu rzeczy, które pamięta Elizabeth. Aby przypomnieć sobie dokładny obraz ziemskiego życia, wraz z Alexem wędrują przez tajemniczą przeszłość i obserwują teraźniejsze zachowania bliskich dziewczyny po tragedii, która miała miejsce w dzień jej osiemnastych urodzin. Krok po kroki Liz odtwarza układankę z odebranych wspomnień i próbuje znaleźć odpowiedź na kluczowe pytanie: dlaczego nie może opuścić tego świata?
Rozpoczynając lekturę byłam niemalże pewna, że powieść „Pomiędzy światami” autorstwa Jessici Warman nie zaprezentuje nic nowego, ponieważ czytałam już powieści gdzie główna bohaterka ma za zadanie odtworzyć swoja przeszłość i uświadomić sobie jakie błędy popełniła. Opis przywodził mi na myśl książkę „Zawsze przy mnie stój” Carolyn Jess-Cooke, która wprawdzie bardzo mi się podobała, ale nie chciałabym znów czytać praktycznie o tym samym. Nie mogłam się bardziej mylić. Wprawdzie fabuła „Pomiędzy światami” opiera się na tej samej idei, ale tutaj występują zupełnie inne wątki, perspektywa i jeszcze więcej poruszanych problemów dotyczących wielu nastolatków. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z tak niesamowitą historią. Zachwyca pomysłowością, a jednocześnie jest boleśnie prawdziwa.
Fabuła opiera się na wielu wątkach różnego rodzaju: mamy tutaj romanse, relacje rówieśnicze, widma przeszłości, rodzinne tragedie, a także wydarzenia, których moglibyśmy się spodziewać w najlepszych kryminałach. To wszystko stanowi fragmenty układanki, która ma dać obraz przeszłości Elizabeth będącej tajemnicą dla niej samej, a również dla czytelnika. Historia jest tak dobrze skonstruowana, że nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać na następnej stronie książki. Dlatego właśnie powieść porywa czytelnika, który za wszelką cenę chce rozwiązać zagadkę śmierci Liz. Nie zważa się wtedy na upływ czasu ani na czekające obowiązki – liczy się tylko i wyłącznie układanka ze wspomnień.
Wraz z Elizabeth wyruszamy w niesamowitą podróż pełną niespodzianek, tajemnic, wielkich emocji i uczuć. Dawno nie czytałam książki, która tak szybko mnie pochłonęła i jednocześnie sprawiła, że odczuwałam dosłownie wszystkie uczucia targające bohaterami. Z pewnością przyczynia się do tego perfekcyjnie przeprowadzona pierwszoosobowa narracja. Poznajemy dzięki niej wszystkie przemyślenia Elizabeth, jej odczucia, a także pogląd sytuację, w jakiej się znalazła. Ciekawy jest również sposób przedstawienia wspomnień bohaterki. W momentach kiedy mamy do czynienia z nią samą obserwowaną przez martwą siebie, również używana jest pierwszoosobowa narracja, tyle że z punktu widzenia Liz z przeszłości z samym poglądem na sytuację, bez wnikania w jej emocje. Mój zachwyt wzbudziły też umiejętnie przeprowadzone dialogi, zgrabne opisy i piękny warsztat autorki. Pomysł na fabułę w pełni wykorzystany. Po mistrzowsku.
„Choroba i smutek ubrane w drogie ciuchy i okryte makijażem.”
Wspomniałam już, że powieść „Pomiędzy światami” jest do bólu prawdziwa. Każdy człowiek walczy z jakimiś problemami, osobistymi tragediami. Większość ludzi próbuje ukryć problemy na przeróżne sposoby. Jedni zakładają maski skrywając prawdziwe oblicze, drudzy udają że wszystko jest w porządku, a jeszcze inni potrzebują świadomości, że są lepsi od innych. Elizabth Valchar zalicza się do tych ostatnich. Ból po stracie matki oraz wewnętrzne załamanie skrywa za pięknym makijażem. Otacza się ludźmi, zdobywa popularność, gardzi biedniejszymi po to, aby czuć się lepsza. Codziennie przebiega wiele kilometrów aby uciec myślami od rzeczywistości i na chwilę zapomnieć o troskach. Tak naprawdę jest to bezgłośnym wołaniem o pomoc, której nikt jej nie udzielił. Elizabeth już jako mała dziewczynka nosiła obcasy, była malowana przez matkę i uczona o kaloriach zawartych w tłuszczu. Nic dziwnego, że z czasem wszystko odbiło się na jej przyszłości. Przerażające jest to, że historie podobne do tej z powieści mają miejsce dość często. Dlatego warto przeczytać „Pomiędzy światami” i wczuć się w sytuację Elizabeth, która z każdym rozdziałem i obserwacją wspomnień zmienia się w prawdziwie piękną wewnętrznie osobę.
Szczerze przyznam, że powieść bardzo mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tak pięknej historii o odkupieniu, przebaczeniu, mocy przyjaźni i nadziei. Nie potrafię nawet wyrazić słowami jak bardzo mi się podobała. To prawdziwe dzieło, mało tego – według mnie najciekawsza premiera roku 2011! Jedyną małą rzeczą, jaka mi się nie podobała w książce, są liczne literówki, ale z tego, że powieść nie utraciła na uroku, jestem w stanie przebaczyć wydawnictwu. Dodam na koniec: gorąco polecam wszystkim bez względu na wiek!
Elizabeth Valchar to piękna, niezwykle popularna i kochająca biegi dziewczyna. Odkąd utraciła matkę, ojciec za wszelką cenę chce sprawić aby jego dziewczynka była szczęśliwa. Dlatego też pozwala jej zorganizować osiemnaste urodziny na jachcie nazwanym imieniem Elizabeth. Nikt nie podejrzewał, że finałem imprezy będzie straszna tragedia... Uporczywy łomot wyrywa Elizabeth ze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-15
Ciepła, sympatyczna książka. Z początku ciężko było mi się wciągnąć, ale po kilkunastu stronach tak mnie zaabsorbowała, że wciągnęłam ją w jedno popołudnie (to chyba mój nowy rekord). Aż czuję niedosyt. Tak polubiłam wszystkich bohaterów i tak bardzo spodobały mi się wszystkie te dziwaczne i śmieszne rzeczy, że teraz czuję wyrzuty sumienia. Mogłam bardziej delektować się lekturą.
Czasem się śmiałam, czasem czułam ciepło w sercu, czasem lekko się wzruszyłam.
Mam nadzieję, że inne książki autora będą równie ciekawe.
Ciepła, sympatyczna książka. Z początku ciężko było mi się wciągnąć, ale po kilkunastu stronach tak mnie zaabsorbowała, że wciągnęłam ją w jedno popołudnie (to chyba mój nowy rekord). Aż czuję niedosyt. Tak polubiłam wszystkich bohaterów i tak bardzo spodobały mi się wszystkie te dziwaczne i śmieszne rzeczy, że teraz czuję wyrzuty sumienia. Mogłam bardziej delektować się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-13
Ta książka mnie zdziwiła, zszokowała, zasmuciła, sprawiła, że mam w głowie ogromny mętlik i pierwszy raz od niepamiętnych czasów mam książkowego kaca.
"Prawo Mojżesza" to skomplikowana, wielopoziomowa powieść, która pokazuje, że Amy Hamon to prawdziwa perełka i ma ona najwrażliwszą, najpiękniejszą i najbogatszą duszę z tych wszystkich bestsellerowych pisarzy wciskających nam małe koszmarki odpowiednio przyprawione erotyzmem i dramaturgią. Amy Harmon pokazuje bowiem miłość nie przez seks, nie przez czułe słówka a nawet wzruszające wyznania. Nie używa słowa "kocham cię", ona pokazuje prawdziwą miłość. Nie pakuje namiętności w relacje bohaterów, a ujmuje ciepłem i czułymi gestami. Nie zasypuje słodyczą i nie robi ze swoich postaci pustych lalek, które mają zakodowane w głowach "on/ona jest taki/taka cudowny/a".
"Prawo Mojżesza" jest czymś nowym, pięknym i WARTOŚCIOWYM. Jak na przykład przypomina mi się "Na krawędzi nigdy", to mam ochotę przytknąć autorce tej pozycji właśnie dzieło Amy Harmon, żeby w końcu kobieta pojęła, czym jest miłość i żeby przestała wypaczać jej obraz wśród młodych ludzi.
"Prawo Mojżesza" to pozycja przebogata po względem wątków, nawet gatunków literackich, motywów i subtelnych alegorii. Nie jest idealna, ale obi to, co w końcu każda dobra pozycja powinna robić - porusza czytelnika. Jednego poruszy jedna rzecz, drugiego inna, ale nie wierzę, że ktokolwiek po lekturze pozostanie nietknięty. Dlatego nie ważne kim jesteś, jaką masz wrażliwość czytelniczą i jakie wartości uznajesz za najważniejsze - Amy Harmon nie pozostawi cię takiego samego.
Jeżeli czytasz opis i myślisz, że to kolejny romans NA, gdzie on jest taki tajemniczy i niebezpieczny, jest zakazana miłość, a w końcu dzieje się coś typu choroba lub śmierć, bo to właśnie może być ten brak happy endu, i pewnie będzie to powtórka z Greena, Hoover czy kogoś tam - nie możesz się bardziej mylić.
"Prawo Mojżesza" to jazda bez trzymanki. Jest zwariowana, piękna, uczuciowa, bardzo emocjonująca. Skruszyła moje twarde serce, które już od początku wiedziało, że 'ta historia nie kończy się happy endem', spodziewało się więc najgorszego. Tymczasem zwijałam się ze smutku i płacząc próbowałam zrozumieć, dlaczego właściwie to robię. W tej książce jest wszystkiego za dużo, trudno mi wszystko jeszcze raz dokładnie przemyśleć, a jednocześnie ta historia mnie rozczuliła, ogromnie poruszyła. Nie jest to historia idealna, kilka sytuacji wydało mi się jakby oderwanych od całej koncepcji książki, może nawet przez ponad połowę nie byłam do tego wszystkiego przekonana, ale suma sumarum wszystko złożyło się na cudowny efekt. W ciemno kupuję wszystko, co wyda Amy Harmon w Polsce.
Czytajcie, nie chcę w tym kacu tkwić sama.
Ta książka mnie zdziwiła, zszokowała, zasmuciła, sprawiła, że mam w głowie ogromny mętlik i pierwszy raz od niepamiętnych czasów mam książkowego kaca.
"Prawo Mojżesza" to skomplikowana, wielopoziomowa powieść, która pokazuje, że Amy Hamon to prawdziwa perełka i ma ona najwrażliwszą, najpiękniejszą i najbogatszą duszę z tych wszystkich bestsellerowych pisarzy wciskających...
2022-01-24
Młodsza siostra "Opowieści podręcznej", ale wcale nie młodzieżowa. Mniej polityczna, a zdecydowanie bardziej akcyjna i brutalna. Mną poruszyła mocniej, wzruszyła, przeraziła, złamała serce i powoli je sklejała. Cudo.
Młodsza siostra "Opowieści podręcznej", ale wcale nie młodzieżowa. Mniej polityczna, a zdecydowanie bardziej akcyjna i brutalna. Mną poruszyła mocniej, wzruszyła, przeraziła, złamała serce i powoli je sklejała. Cudo.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-28
Zapewne każda z dziewczyn marzyła kiedyś o byciu prawdziwą księżniczką. Jak tu nie oprzeć się pięknym sukniom, pałacowym luksusom i przystojnemu narzeczonemu? Takie życie znamy z bajek, które jednak niekoniecznie oddają prawdziwe realia życia pary królewskiej. Sisi, Elżbieta Bawarska, przekonała się o tym, że romantyczna miłość i korona nie zawsze zapowiadają szczęście. Wręcz przeciwnie, bajkowe zaręczyny to początek ogromnej życiowej tragedii młodej księżniczki. Jej emocjonującą historię poznajemy w książce Allison Pataki pt. „Sisi. Cesarzowa mimo woli”.
Sisi spędza dzieciństwo w zameczku Possenhofen, gdzie w pełni korzysta z życia. Pływa w jeziorze, łowi ryby, jeździ konno i biega beztrosko po łąkach. Często towarzyszy jej starsza siostra, Helena, która może nie jest tak dynamiczna jak Sisi, ale z pewnością jest jej najlepszą przyjaciółką. Beztroska i szczęście kończą się wtedy, gdy Helena zostaje przeznaczona cesarzowi Austrii, Franciszkowi Józefowi, na żonę. Dziewczyna jest przerażona, ceni sobie bowiem samotność, stabilność i bezpieczeństwo. Helena i Sisi przybywają na wiedeński dwór, ale to jednak pomiędzy młodszą z sióstr a cesarzem rozwija się romantyczne uczucie i to ona zostaje cesarzową. Sisi z początku jest zachwycona wizją małżeństwa z ukochanym oraz zostaniem cesarzową. W końcu każda dziewczyna marzy o takim życiu. Szybko jednak okazuje się, że ta decyzja niesie za sobą poważne konsekwencje. Zaczyna się dość niewinnie – nauka etykiety dworskiej, wypełnianie obowiązków, później plan dnia narzucony przez Zofię, matkę cesarza, aż w końcu ingerencja w życie intymne pary cesarskiej i odebranie prawa do wychowywania dzieci. Sisi staje się prawdziwym wrakiem człowieka, a miłość do nie do końca osiągalnego męża przynosi ogromne poczucie samotności. Austriacki dwór i wiedeński pałac to wrogowie. Czy Sisi znajdzie koło ratunkowe, czy zdoła jeszcze poznać szczęście?
O księżniczce Elżbiecie „Sisi” słyszał chyba każdy. Skojarzymy jej postać z jakąś ekranizacją, serialem albo nawet bajką animowaną. Co sprawiło, że stała się tak popularną postacią? Przede wszystkim ogromna determinacja i siła w stosunku do tragedii, w tym wszystkim również miłość do zwykłych ludzi. Książka Pataki pokazuje zaledwie część z życia Sisi, ale jest ona tak ciężka i dramatyczna, że chciałoby się, aby faktycznie zakończenie było tak pozytywne, jak właśnie w tej powieści. Trzeba bowiem zauważyć, że końcówka to w znacznej większości wytwór wyobraźni autorki. Spróbujcie po lekturze przeczytać o dalszych losach Sisi. Ja byłam zszokowana, bo cała moja nadzieja, że cesarzowa w końcu znajdzie prawdziwe szczęście, legła z gruzach. Ale tu nie chodzi o litość. Tu chodzi o podziw dla Sisi, dla cesarzowej, która miała życie gorsze niż najbiedniejszy niewolnik. Dla kobiety, która do końca nie przestała walczyć o swoje prawo do szczerej miłości i do pełnienia roli matki.
Książka wywołuje wiele różnych emocji. Z początku, gdy rozwijało się romantyczne uczucie miedzy Sisi a cesarzem, byłam podniesiona na duchu i odrobinę oczarowana. Później z niepokojem obserwowałam, co zaczyna się dziać w życiu Sisi i jak w psychiczny sposób to na nią oddziałuje. Dalej było coraz ciężej, czułam złość, smutek, zawód, że prawdziwe uczucie okazało się niewystarczające. Zawsze jednak miałam tą iskierkę nadziei, tą samą, którą posiadała Sisi. I może lepiej by było, gdybym poprzestała na samej książce niż sięgała do prawdziwego źródła i przeczytała o tym, jak dalej potoczyły się losy cesarzowej. Z drugiej strony żałowałam też, że autorka nie opisała wszystkiego, całego życia bohaterki, od A do Z. Ale tutaj znowu pojawia się obawa, iż mógłby to być zbyt duży cios dla samego czytelnika.
Niewątpliwie jedną z największych zalet dzieła Pataki są świetnie wykreowani bohaterowie. I, naprawdę, bardzo ciężko było mi się z nimi pożegnać. Każda z postaci była na swój sposób ciekawa i nie chciałam za nic się z nimi rozstawać. Może ktoś każe mi się popukać w czoło, ale, uwaga, moją ulubioną postacią jest Zofia, uciążliwa teściowa Sisi. Tak, tak, to ona przysporzyła cesarzowej wiele cierpień. Wtykała nos w każdy aspekt życia Sisi i Franciszka, sterowała synem w każdej sytuacji, była ślepo przekonana o wyższości Habsburgów nad wszelkimi wrogami. I z pewnością to ona w większości przyczyniła się do tragedii synowej, ale, przynamniej w tej książce, jest pewien czynnik łagodzący. Otóż uważam, że Zofia bardzo kochała Sisi i faktycznie chciała dla niej dobrze. Z tym, że wcześniej odrzuciła wszelkie naturalne uczucia, podporządkowała swoje życie obowiązkom, żyła dworską etykietą i dbała o dobre imię rodu. Nie rozumiała synowej, ponieważ ta nie potrafiła stać się tak zatwardziałą osobą, Sisi nadal chciała bowiem kochać i być kochaną, założyć wspaniałą rodzinę i poczuć tą samą beztroskę, którą czuła będąc dzieckiem. Zofia od lat pogodziła się ze swoją rolą kobiety o największej władzy na dworze i zaczęła tą rolą żyć. Swoją miłość do Sisi okazywała w rozsądny dla niej samej sposób. Poza tym, Zofia bardzo zaciekawiła mnie swoją osobą i dlatego mimo wszystko stała się dla mnie kluczowym elementem książki. Jeżeli chodzi o inne postaci, powiem tylko, że każda z nich w jakiś sposób była ujmująca. Sisi oczywiście pochwalam i kibicowałam jej na każdym kroku, Franciszka do końca nie rozumiałam, ale myślę, że w tym wszystkim też był poniekąd ofiarą. Lord Andrassy okazał się miłym zaskoczeniem, o pokojówkach Sisi również czytało się z ciekawością.
Mogłabym dużo pisać o tej książce, ale po co, skoro wszystko tak naprawę już zostało powiedziane. Dla mnie osobiście „Sisi. Cesarzowa mimo woli” to prawdziwa perełka. Ujmuje niesamowitym XIX-wiecznym klimatem, aż chciałoby się założyć ozdobną, piękną suknię i chociaż na chwilę przenieść się do tych urokliwych, ale ciężkich zarazem czasów. Powieść wywołuje multum różnych emocji, wzbudza sympatię w stosunku do wszystkich postaci, nawet tych negatywnych. Przybliża życie słynnej księżniczki Sisi, chociaż z drobnymi kłamstewkami i zmyślonym zakończeniem. Pataki stworzyła naprawdę ujmującą historię, niebanalną, piękną, emocjonującą… To po prostu trzeba przeczytać.
Zapewne każda z dziewczyn marzyła kiedyś o byciu prawdziwą księżniczką. Jak tu nie oprzeć się pięknym sukniom, pałacowym luksusom i przystojnemu narzeczonemu? Takie życie znamy z bajek, które jednak niekoniecznie oddają prawdziwe realia życia pary królewskiej. Sisi, Elżbieta Bawarska, przekonała się o tym, że romantyczna miłość i korona nie zawsze zapowiadają szczęście....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-12-01
Gorąco polecam całą serię. To coś zupełnie nowego, czegoś, czego jeszcze nie czytałam.
A "Studnia wieczności" to jedna wielka księga pełna zwrotów akcji, zaskoczeń. Sama zgłupiałam bo nie wiedziałam komu ja mogłabym zaufać.
Końcówka trochę smutna ale to dodaje uroku tej powieści.
Gorąco polecam całą serię. To coś zupełnie nowego, czegoś, czego jeszcze nie czytałam.
A "Studnia wieczności" to jedna wielka księga pełna zwrotów akcji, zaskoczeń. Sama zgłupiałam bo nie wiedziałam komu ja mogłabym zaufać.
Końcówka trochę smutna ale to dodaje uroku tej powieści.
2015-01-08
Wieczorem, przy małej lampce, sącząc ciepłe kakao z pianką, rozpoczęłam lekturę. Czytałam, czytałam, czytałam do bardzo późnej godziny. 3 takie wieczory i skończyłam, nad czym ubolewam. Kładąc się spać ze względu na buntujące się oczy, przewracałam się na łóżku, a mózg pracował na pełnych obrotach. Razem z Tomem chciałam odkryć wszelkie tajemnice, i to jak najszybciej.
Nigdy w życiu żadna książka nie porała mnie tak jak "Więzień labiryntu". Ta powieść nie ma chyba żadnej wady, jest po prostu jak czarna dziura, która wsysa, albo układanka, w której wszystko do siebie idealnie pasuje.
Zaniecham więc dalszego pisania, chyba nadal mnie trzyma lekki szok po skończeniu lektury.
Kolejna część stała się moim priorytetem.
Wieczorem, przy małej lampce, sącząc ciepłe kakao z pianką, rozpoczęłam lekturę. Czytałam, czytałam, czytałam do bardzo późnej godziny. 3 takie wieczory i skończyłam, nad czym ubolewam. Kładąc się spać ze względu na buntujące się oczy, przewracałam się na łóżku, a mózg pracował na pełnych obrotach. Razem z Tomem chciałam odkryć wszelkie tajemnice, i to jak najszybciej....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-02
Miażdżąca, okrutna, szczera, wzruszająca, poruszająca... Książka, która zmienia w życiu wiele, daje wiedzę nie tylko o rdzennych mieszkańcach Kanady, ale także o nas samych, Europejczykach. Niesamowita opowieść o poczuciu przynależności, o rodzinnych więzach, o życiu z naturą, wreszcie o kulturowym ludobójstwie i dziedzicznej traumie. A przy tym porywa i wciąga jak powieść. I mówię to ja, która nie czytam reportaży. Lektura obowiązkowa, bez względu na wszystko.
Miażdżąca, okrutna, szczera, wzruszająca, poruszająca... Książka, która zmienia w życiu wiele, daje wiedzę nie tylko o rdzennych mieszkańcach Kanady, ale także o nas samych, Europejczykach. Niesamowita opowieść o poczuciu przynależności, o rodzinnych więzach, o życiu z naturą, wreszcie o kulturowym ludobójstwie i dziedzicznej traumie. A przy tym porywa i wciąga jak powieść....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to