-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Miałem przyjemność czytać tę książkę zaraz po narodzinach, praktycznie jeszcze ciepłą. I nie owijając w bawełnę - było to dla mnie jedno z najlepszych doświadczeń czytelniczych ostatnich kilkunastu miesięcy. To pierwszy z prawdziwego zdarzenia reportaż o Islandii na naszym runku, napisany świetnym stylem, który idealnie łączy faktograficzne ujęcie tematu z niemal poetycką zadumą.
Poza tym, historie tutaj zebrane, tło ekonomiczne, wywiady, komentarze społeczne i przewijający się bohaterowie, tworzą kompletny obraz, swoistą esencję "doświadczania" Islandii. Dzięki "Szeptom kamieni", każdy choć trochę zainteresowany regionem, zyska kontekst, fundament do dalszych poszukiwań. Natomiast ktoś nowy w temacie, będzie przewracał kolejne kartki z gorliwością neofity, przeskakując między uśmiechem, melancholią a czystym zachwytem.
Miałem przyjemność czytać tę książkę zaraz po narodzinach, praktycznie jeszcze ciepłą. I nie owijając w bawełnę - było to dla mnie jedno z najlepszych doświadczeń czytelniczych ostatnich kilkunastu miesięcy. To pierwszy z prawdziwego zdarzenia reportaż o Islandii na naszym runku, napisany świetnym stylem, który idealnie łączy faktograficzne ujęcie tematu z niemal poetycką...
więcej mniej Pokaż mimo toW kategorii powieść roku nie dorasta do pięt "Morfinie" Twardocha.
W kategorii powieść roku nie dorasta do pięt "Morfinie" Twardocha.
Pokaż mimo to
W „Szeptach kamieni” Berenika Lenard i Piotr Mikołajczak zafundowali czytelnikom esencję doświadczania Islandii. Opowieści rozsiane wzdłuż krajowej „jedynki”, zachwycały zróżnicowaniem i pozwalały spojrzeć na wyspę z wielu stron, usystematyzować wiedzę bądź zaplanować pierwszą podróż. W swojej najnowszej książce, „Zostanie tylko wiatr”, autorzy idą o krok dalej – skupiają się na Fiordach Zachodnich, przybliżając Hornstrandir, najbardziej niegościnny region Islandii. Ten kontemplacyjny reportaż drogi skrzy się od literackiej inwencji: poetyckie opisy mieszają się w nim z wywiadami i gruntownie przebadanym materiałem historycznym, niepozbawionym prywatnej, niemal bajarskiej perspektywy bohaterów.
„Zostanie tylko wiatr” to książka wyjątkowa i to nie tylko na tle innych pozycji przybliżających Islandię czy szeroko rozumianą Północ. Jest też nietuzinkowa w obrębie gatunku – gdzie indziej doświadczymy kolejnych zbrodni, opisów bestialstw współczesnego świata, tutaj brutalna okazuje się natura, jedynie czasami wspomagana ludzkim egocentryzmem. Okrucieństwo przyrody to na szczęście wyłącznie niewielki wycinek „Zostanie tylko wiatr”, który niknie pod warstwą piękna i historycznego bogactwa Fiordów Zachodnich, wspomaganych przez stylistyczną inwencję autorów.
W „Szeptach kamieni” Berenika Lenard i Piotr Mikołajczak zafundowali czytelnikom esencję doświadczania Islandii. Opowieści rozsiane wzdłuż krajowej „jedynki”, zachwycały zróżnicowaniem i pozwalały spojrzeć na wyspę z wielu stron, usystematyzować wiedzę bądź zaplanować pierwszą podróż. W swojej najnowszej książce, „Zostanie tylko wiatr”, autorzy idą o krok dalej – skupiają...
więcej Pokaż mimo to