-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
Przygód, już sierżanta, Wirskiego ciąg dalszy. Autor trzyma poziom, chociaż teraz inaczej rozłożył proporcje między machinacjami polityczno-szpiegowskimi o teatrem działań wojennych. Mniej nam przyjdzie wsłuchiwać się w kanonadę i oddychać dymem. Szkoda...Ale pod żadnym pozorem nie żałuję czasu poświęconego lekturze. Zalety: te same co w przypadku "Stalowej...", wady? Pewnie jakieś są ale w emocjach nie zwróciłem na nie uwagi. Szykuję się na kolejne tomy spod pióra V.W.
Przygód, już sierżanta, Wirskiego ciąg dalszy. Autor trzyma poziom, chociaż teraz inaczej rozłożył proporcje między machinacjami polityczno-szpiegowskimi o teatrem działań wojennych. Mniej nam przyjdzie wsłuchiwać się w kanonadę i oddychać dymem. Szkoda...Ale pod żadnym pozorem nie żałuję czasu poświęconego lekturze. Zalety: te same co w przypadku "Stalowej...", wady?...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tego typu książki są pisane, jak niegdyś przez Sienkiewicza, ku pokrzepieniu serc. W moim przypadku sprawdziło się to w pewnym stopniu. Dało nadzieję (złudną?) na niezłomność naszej armii, przywraca wiarę w niektórych sojuszników no i te sny o potędze i ekspansji na wschód... Jakie to piękne...
Bardzo sprawny warsztat autora czyni tę lekturę bardzo przyjemną i krótką. Książkę pochłonąłem w oka mgnieniu. Wykreowany świat, intryga i wydarzenia (o zgrozo!) są jak najbardziej prawdopodobne, persony mające znaczenie dla fabuły są w pełni 3D. Nieco drażni mnie maniera przedstawiania każdej postaci przewijającej przez karty powieści z imienia i nazwiska, mimo, że za chwilę przeniesie się ona na łono Abrahama oraz hollywoodzka skłonność do przesadzania z opisami urody i przymiotów ciała bohaterów. To jednak fikcja militarna a nie literatura dla egzaltowanych pensjonarek. Pozycja jak najbardziej dla miłośników gatunku. Jeszcze chwila a V.W. dorówna Clancy`emu.
Tego typu książki są pisane, jak niegdyś przez Sienkiewicza, ku pokrzepieniu serc. W moim przypadku sprawdziło się to w pewnym stopniu. Dało nadzieję (złudną?) na niezłomność naszej armii, przywraca wiarę w niektórych sojuszników no i te sny o potędze i ekspansji na wschód... Jakie to piękne...
Bardzo sprawny warsztat autora czyni tę lekturę bardzo przyjemną i krótką....
Egzamin z człowieczeństwa, który zdajemy codziennie. Czasami można go powtarzać (nawet wiele razy) do skutku. Ale do jakiego skutku? Co jest naszym celem? Przeżycie? Przyzwoitość? Zachowanie twarzy? Sprzeciw wobec zła? Czy też może ZŁA? Co ja mogę zrobić w sytuacji ekstremalnej? Czy pozostanę człowiekiem?
Egzamin z człowieczeństwa, który zdajemy codziennie. Czasami można go powtarzać (nawet wiele razy) do skutku. Ale do jakiego skutku? Co jest naszym celem? Przeżycie? Przyzwoitość? Zachowanie twarzy? Sprzeciw wobec zła? Czy też może ZŁA? Co ja mogę zrobić w sytuacji ekstremalnej? Czy pozostanę człowiekiem?
Pokaż mimo to
Depresyjnie dołująca perspektywa... Każdy nasz wybór (najczęściej zły, chociaż zawsze chcemy dobrze, najczęściej dla siebie) powoduje lawinę zdarzeń, które zmiatają naszą rzeczywistość. A jaka ta rzeczywistość jest? Narkotyczno-alkoholowa, napakowana sterydami, pozbawiona empatii.
Nie ma dla nas szans? Jest jeszcze wiara. Śmieszne? Nie, gdy już nie ogarniamy ogromu naszych błędów...
Depresyjnie dołująca perspektywa... Każdy nasz wybór (najczęściej zły, chociaż zawsze chcemy dobrze, najczęściej dla siebie) powoduje lawinę zdarzeń, które zmiatają naszą rzeczywistość. A jaka ta rzeczywistość jest? Narkotyczno-alkoholowa, napakowana sterydami, pozbawiona empatii.
Nie ma dla nas szans? Jest jeszcze wiara. Śmieszne? Nie, gdy już nie ogarniamy ogromu naszych...
Czy mamy na tyle dużo odwagi by stanąć twarzą w twarz z naszymi fobiami, paranojami i przeżyć tę konfrontację? Czy ten (ta) obok nas, z którymi dzielimy życie nie stanie się naszym wrogiem? Ile jest w nas pokładów mrocznych uczuć, które tylko czekają by się rozlać na świat. Nasz świat, naszych osiedli, bloków, mieszkań...
Czy mamy na tyle dużo odwagi by stanąć twarzą w twarz z naszymi fobiami, paranojami i przeżyć tę konfrontację? Czy ten (ta) obok nas, z którymi dzielimy życie nie stanie się naszym wrogiem? Ile jest w nas pokładów mrocznych uczuć, które tylko czekają by się rozlać na świat. Nasz świat, naszych osiedli, bloków, mieszkań...
Pokaż mimo toSą książki, które bolą gdy się je czyta. Taką niewątpliwie jest "Skóra" i skojarzenie tego z patologicznymi modyfikacjami jakimi poddawane jest ciało to tylko pozór. Tutaj przeprowadza się mozolny i uporczywy (właśnie uporczywy a nie długi) zabieg na psychice i duszy. Przerażający i pociągający obraz de-ewolucji.
Są książki, które bolą gdy się je czyta. Taką niewątpliwie jest "Skóra" i skojarzenie tego z patologicznymi modyfikacjami jakimi poddawane jest ciało to tylko pozór. Tutaj przeprowadza się mozolny i uporczywy (właśnie uporczywy a nie długi) zabieg na psychice i duszy. Przerażający i pociągający obraz de-ewolucji.
Pokaż mimo to
Mam problem z tą książką. Po dramatycznie kiepskim włoskim "incydencie" czekałem na Diakowa z niecierpliwością. No i dostałem... Heroic fantasy w konwencji "postapo". Bohaterom powieści udaje się wszystko! Czy Autor świadomie nawiązał do starogreckiego deus ex machina? Nielogiczności akcji (pomijam całkowitą przewidywalność wydarzeń) i niekonsekwencje uwłaczają inteligencji czytelnika. Ale prawdziwym ciosem jest totalne odmóżdżenie postaci znanych z kart poprzednich części (za wyjątkiem Migałycza, który w swoim życiu sprzed Katastrofy robił chyba wszystko i wie wszystko). Diakow zabił (albo poważnie osłabił) ducha trylogii. Z klimatu zostało słownie zero, czy to efekt opuszczenia klaustrofobicznych tuneli metra, nie wiem. Papierowe postacie (już nawet nie dwuwymiarowe) i brak pomysłów co z tą ekipą robić co skutkuje stopniową redukcją tejże.
Kilka wątków rozpoczętych i niedokończonych daje nadzieję na pociągnięcie historii chociaż czy w prawdziwym życiu wszystkie sprawy kończymy i czy w ogóle muszą być kończone?
Reasumując, rozczarowanie, niedosyt i nadzieja połączona z tęsknotą za przygnębiającą duszną atmosferą Metra i innymi powieściami z tego Uniwersum. Zdaje się, że w Rosji dosyć sporo już się ich ukazało...
Mam problem z tą książką. Po dramatycznie kiepskim włoskim "incydencie" czekałem na Diakowa z niecierpliwością. No i dostałem... Heroic fantasy w konwencji "postapo". Bohaterom powieści udaje się wszystko! Czy Autor świadomie nawiązał do starogreckiego deus ex machina? Nielogiczności akcji (pomijam całkowitą przewidywalność wydarzeń) i niekonsekwencje uwłaczają inteligencji...
więcej Pokaż mimo to