Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Kupując tę książkę nie wiedziałem, że to zbiór esejów. Myślałem, że w całości dotyczy liczby Dunbara ( https://en.wikipedia.org/wiki/Dunbar's_number ). Jak inne tego typu pozycje, ma podobne wady i zalety. Można czytać w dowolnej kolejności, ale rozdziały różnią się stylem i jest trochę powtórzeń. Książka ogólnie dotyczy różnych aspektów ewolucji.

Zasadniczo polecam, choć w tego typu książkach wolę bardzo rozbudowane spisy treści. W tej spis jest lakoniczny, z niewiele mówiącymi tytułami. Wiadomo, że nie da się zapamiętać wszystkich faktów po pierwszej lekturze, a odnalezienie konkretnej informacji jest trudne.

Kupując tę książkę nie wiedziałem, że to zbiór esejów. Myślałem, że w całości dotyczy liczby Dunbara ( https://en.wikipedia.org/wiki/Dunbar's_number ). Jak inne tego typu pozycje, ma podobne wady i zalety. Można czytać w dowolnej kolejności, ale rozdziały różnią się stylem i jest trochę powtórzeń. Książka ogólnie dotyczy różnych aspektów ewolucji.

Zasadniczo polecam, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótko mówiąc - jedyna książka dla przyszłych rodziców, którą polecam.

[Ten fragment nie dotyczy tej książki!]
A nieco rozwijając, wkrótce zostanę ojcem, więc temat bardzo mnie interesuje. Dodatkowo ciąża przypadła na okres pandemii, więc był czas na czytanie. Zasadniczo mam czytelniczą nerwicę natręctw, trudno mi nie dokończyć książki, którą zacząłem, nawet jeśli jest typowo poradnikowa i powinno się czytać tylko interesujące rozdziały. Ale z tymi o rodzicielstwie poszło seryjnie. Są za długie, za banalne, są przepełnione nomen omen dziecinną ekscytacją oczekiwania na bobo, są dla wszystkich, co rozumiem jako zarzut; jeśli ktoś chce rodzić pod drzewem przy udziale szamana powinien sięgać po inne książki niż ktoś, kto chce mieć cesarskie cięcie w przyszły czwartek o 17:15, a osuszone dziecko podane w higienicznym beciku. Można mieć różne poglądy na ciążę i poród, ale łączenie w jednej pozycji porad dla ludzi, którzy robią wszystkie możliwe badania bez względu na sens i koszty, z poradami dotyczącymi homeopatii czy astrologii, bo jestem takim fajnym autorem, który nikogo nie ocenia, jest po prostu bezsensowne. Dostajesz cegłę która ma 400-500 stron i 3/4 cię nie dotyczy. Zwłaszcza, że wiele ciążowych poradników to tłumaczenia z innych krajów i języków czasem znacznie odbiegających realiami od naszych lokalnych.

[A ten fragment dotyczy tej książki]
Ta książka nie ma wad wymienionych powyżej. Jest krótka i treściwa. Zawiera wiele praktycznych informacji dotyczących warunków polskich i rodzenia w Polsce. Konkretny przykład: jak się okazuje nie jest wiedzą powszechną, że każdej kobiecie przysługuje położna środowiskowa refundowana przez NFZ i że można się z nią spotykać PRZED porodem ZAMIAST szkoły rodzenia. Wspaniała opcja, zwłaszcza w pandemii.

Dla kogo jest ta książka? Dla zwykłych ludzi, którzy uważają, że poród naturalny jest korzystniejszy (a nie "lepszy") dla dziecka i matki, wierzą w medycynę (np. szczepionki), ale nie chcą nadmiernej medykalizacji porodu i chcą po prostu dowiedzieć się praktycznych rzeczy, a nie roztkliwiać po raz n-ty że będzie bobasek.

Krótko mówiąc - jedyna książka dla przyszłych rodziców, którą polecam.

[Ten fragment nie dotyczy tej książki!]
A nieco rozwijając, wkrótce zostanę ojcem, więc temat bardzo mnie interesuje. Dodatkowo ciąża przypadła na okres pandemii, więc był czas na czytanie. Zasadniczo mam czytelniczą nerwicę natręctw, trudno mi nie dokończyć książki, którą zacząłem, nawet jeśli jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To nie jest żadna pozycja obowiązkowa! Nie dajcie się nabrać na marketing, ta książka jest nudna, nieciekawa, czasem szkodliwa, a jedyną jej zaletą jest to, że jest krótka.

Nie obchodzi mnie czy autor jest autorytetem i na dodatek pochodzi z mitycznej Skandynawii gdzie wszystko jest lepsze. Autor jest pozornie nowoczesny i równościowy, a między wierszami przebija tęsknota za patriarchatem. Na pewno jest seksistą, ale trudno mi zdecydować czy bardziej obraża mężczyzn czy kobiety. Cytat z innej recenzji (autorka Koniczyna) "Z jednej strony każe tresować żonę, z drugiej strony dopytywać jak należy zmienić pieluszkę albo uśpić dziecko". I kolejny "Ogółem odnoszę wrażenie, że jest to poradnik dla mężczyzn, którym się nie chciało zajmować dzieckiem i nagle po 2-5 latach się obudzili". W pełni się zgadzam.

Szkoda czasu na te dyrdymały, równie dobrze możecie postawić piwo dowolnemu ojcu i trochę z nim pogadać, dowiecie się tyle samo.

PS
Tanio sprzedam.

To nie jest żadna pozycja obowiązkowa! Nie dajcie się nabrać na marketing, ta książka jest nudna, nieciekawa, czasem szkodliwa, a jedyną jej zaletą jest to, że jest krótka.

Nie obchodzi mnie czy autor jest autorytetem i na dodatek pochodzi z mitycznej Skandynawii gdzie wszystko jest lepsze. Autor jest pozornie nowoczesny i równościowy, a między wierszami przebija tęsknota...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest ciekawa w treści, ale źle napisana i cztery razy za długa.

Książka jest ciekawa w treści, ale źle napisana i cztery razy za długa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ciekawa. A tym, którym nie chce się czytać, powiem tylko jedno - sztuczna inteligencja jest dużo mniej zaawansowana niż się wydaje. Jest durna.

Książka ciekawa. A tym, którym nie chce się czytać, powiem tylko jedno - sztuczna inteligencja jest dużo mniej zaawansowana niż się wydaje. Jest durna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest opinia, tylko refleksja.

Urodziłem się i wychowałem w Oławie. Dziwnie i przyjemnie czytało się książkę osadzoną w realiach które tak dobrze znam. Zwłaszcza, że działalność Domańskiego przypadała na wczesne lata mojej młodości. Bawiłem się przy Mózgu Naczelnika, w drodze na cmentarz z obawą mijałem radzieckie koszary. Ze strachem patrzyłem na starsze panie, które na klęczkach, po asfalcie szły na działki, zupełnie nie rozumiałem takiego zachowania. A mój pierwszy fryzjer przypominał Zbyszka. Zaprowadziła mnie do niego babcia, a on, starszy pan, obsługiwał mnie jak dorosłego i czułem się ważny. Wierzcie lub nie, ale przez kilka miesięcy, w bloku z wielkiej płyty, miałem swojego własnego kaczorka! A w czasie powodzi wraz z innymi z niepokojem obserwowałem rzekę, tylko nie pozwolono mi pomóc przy układaniu worków z piaskiem, bo byłem jeszcze młody, a silniejszych ochotników było aż nadto.

Książka ta wywołała naprawdę wiele wspomnień i wzruszeń. Zdaję sobie sprawę z tego, że takich odbiorców jak ja jest niewielu. Mam wrażenie, że została napisana dla mnie. Dziękuję.

To nie jest opinia, tylko refleksja.

Urodziłem się i wychowałem w Oławie. Dziwnie i przyjemnie czytało się książkę osadzoną w realiach które tak dobrze znam. Zwłaszcza, że działalność Domańskiego przypadała na wczesne lata mojej młodości. Bawiłem się przy Mózgu Naczelnika, w drodze na cmentarz z obawą mijałem radzieckie koszary. Ze strachem patrzyłem na starsze panie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Temat ciekawy, ale dość zawiły, w pewnym momencie przestałem się orientować w czynach i intencjach firm i ich przedstawicieli.

Temat ciekawy, ale dość zawiły, w pewnym momencie przestałem się orientować w czynach i intencjach firm i ich przedstawicieli.

Pokaż mimo to

Okładka książki Mistrz i Małgorzata. Na motywach powieści Michaiła Bułhakowa Askold Akiszyn, Misza Zasławski
Ocena 6,7
Mistrz i Małgo... Askold Akiszyn, Mis...

Na półkach:

Opinia użytkownika PolishPopkulturę w zasadzie wyczerpuje temat, ale nie mogłem poprzestać na daniu jej plusa. Chcę by ta pozycja miała więcej negatywnych opinii.

Olbrzymie skróty, nieczytelne kadry, brzydka kreska. Nie wyobrażam sobie by ktoś, kto nie czytał oryginału mógł czerpać przyjemność z tego dzieła.

Opinia użytkownika PolishPopkulturę w zasadzie wyczerpuje temat, ale nie mogłem poprzestać na daniu jej plusa. Chcę by ta pozycja miała więcej negatywnych opinii.

Olbrzymie skróty, nieczytelne kadry, brzydka kreska. Nie wyobrażam sobie by ktoś, kto nie czytał oryginału mógł czerpać przyjemność z tego dzieła.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno uwierzyć w to co się czyta. Pozostaje mieć bierną nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli walczyć z państwem, instytucją lub choćby wpływową osobą.

Jedna uwaga - "Z nienawiści do kobiet" to po prostu tytuł jednego z reportażu, który dał tytuł całości. Nie wszystkie są o kobietach.

Trudno uwierzyć w to co się czyta. Pozostaje mieć bierną nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli walczyć z państwem, instytucją lub choćby wpływową osobą.

Jedna uwaga - "Z nienawiści do kobiet" to po prostu tytuł jednego z reportażu, który dał tytuł całości. Nie wszystkie są o kobietach.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szkoda, że nie ma żadnych opinii o książce. Chętnie poczytałbym opinię jakiegoś muzyka. Osobiście z muzyką nie mam prawie nic wspólnego, ale wiedziałem o temperacji dźwięków i tylko dlatego kupiłem tę książkę. Trudno mi uwierzyć w twierdzenie autora, że wyrosło pokolenie muzyków, którzy nie tyle nie uznają innych strojów, co o nich nie wiedzą (sic!).

Szkoda, że nie ma żadnych opinii o książce. Chętnie poczytałbym opinię jakiegoś muzyka. Osobiście z muzyką nie mam prawie nic wspólnego, ale wiedziałem o temperacji dźwięków i tylko dlatego kupiłem tę książkę. Trudno mi uwierzyć w twierdzenie autora, że wyrosło pokolenie muzyków, którzy nie tyle nie uznają innych strojów, co o nich nie wiedzą (sic!).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu wyrwę część zdania z recenzji użytkowniczki Anksunamun:

"Tak czy inaczej "Pokolenie IKEA" to całkiem lekkie, zabawne czytadełko dla tych, którzy nie cechują się dewocją, i potrafią podejść do tekstu z odpowiednim dystansem"

Po prostu wyrwę część zdania z recenzji użytkowniczki Anksunamun:

"Tak czy inaczej "Pokolenie IKEA" to całkiem lekkie, zabawne czytadełko dla tych, którzy nie cechują się dewocją, i potrafią podejść do tekstu z odpowiednim dystansem"

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wbrew niektórym opiniom ja uważam, że to początek książki jest słabszy (prawie porzuciłem lekturę). Za to dalszą część przeczytałem dużo szybciej i z przyjemnością, wreszcie była to książka popularnonaukowa.

Wbrew niektórym opiniom ja uważam, że to początek książki jest słabszy (prawie porzuciłem lekturę). Za to dalszą część przeczytałem dużo szybciej i z przyjemnością, wreszcie była to książka popularnonaukowa.

Pokaż mimo to

Okładka książki Inne światy Sylwia Chutnik, Jacek Dukaj, Aneta Jadowska, Anna Kańtoch, Jakub Małecki, Remigiusz Mróz, Łukasz Orbitowski, Robert J. Szmidt, Aleksandra Zielińska, Jakub Żulczyk
Ocena 6,5
Inne światy Sylwia Chutnik, Jac...

Na półkach: ,

Wiadomo, antologia, więc opowiadania nierówne. Nawiązania do twórczości Różalskiego też są luźne w kilku przypadkach. Choć trudno znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich tych opowiadań, to jednak całość warta jest przeczytania, a ilustracje jednak tworzą klimat. Krótkie podsumowanie wszystkich utworów.
"Idzie niebo" Małecki - w recenzjach powszechnie uważane za najlepsze w tomie, a że krótkie, to łatwo można się przekonać jakiego poziomu inni nie przekroczą.
"Szpony smoka" Szmidt - zdania są podzielone, mi się podobało. Jeśli chodzi o świat przedstawiony to bardzo podobne do opowiadania Dukaja, ale jak zupełnie różne!
"Zapalny stan udręki" Chutnik - najczęściej wymieniane jako najgorsze w zbiorze. A, że również krótkie, to łatwo się przekonać poniżej jakiego poziomu inni nie spadną. Nie wiem kto to przepuścił.
"Korytarz pełnomorski" Mróz - fanom Mroza się podoba, przeciwnicy zarzucają, że choć poprawne technicznie to bez duszy. Mi przypadło do gustu, ale ja lubię prawie wszystko, co zawiera paradoksy czasowe.
"Człowiek który kochał" Kańtoch - lekkie i przyjemnie się czytało, choć moim zdaniem nie pasuje do zbioru i chyba nie rozumiem zakończenia.
"Sfora" Orbitowski - wstyd przyznać, ale to moje pierwsze spotkanie z Orbitowskim. Ciekawe opowiadanie, dobrze napisane tylko zabrakło mi puenty, no i również nie pasuje mi do tej antologii.
"Nazwałem go Erzet" Zielińska - pamiętam, że czytało się dobrze, ale mało pamiętam treść. Niech to starczy.
"Boży dłużnik" Jadowska - zaliczam się do tych, którzy po przeczytaniu podtytułu "Pierwsza część Tryptyku tatarskiego", mają ochotę sięgnąć po resztę.
"Tyle lat trudu" Żulczyk - zdecydowanie najlzejsze w tomie. Różnie odbierane, ale mi kilka rzy zdarzyło się parsknąć śmiechem.
"Imperium chmur" Dukaj - hmm... To już chyba nie jest opowiadanie, co najmniej nowela. Zajmuje 1/3 książki. Z tego co widzę wiele osób odbija się od Dukaja, inne go uwielbiają. Nie czytałem wiele z jego twórczości, ale co to przeczytałem do tej pory bardzo mi się podobało. "Lód" przeczytałem nawet dwukrotonie, choć zazwyczaj szkoda mi czasu na ponowną lekturę tej samej pozycji. Do tego opowiadania mam stosunek ambiwaletny, ono naprawdę mi się podoba i nie podoba jednocześnie. Świat jest zbudowany z dbałością o szczegóły, historia ciekawa, klimat wciągający. Ale poetyka tego utworu nie do końca mi pasuje. I mam problem z Kiyoko, a nie jest dobrze gdy nudzą cię fragmenty z główną bohaterką... Nie potrafię jednoznacznie ocenić tego opowiadania, uważam jednak, że mimo wszystko warto. Nie wiem czy "Inne światy" są dostępne jako audiobook, ale jeśli tak, to nie słuchajcie tego opowiadania, je trzeba przeczytać. Dialogi nie są napisane normalnie, lecz w cudzysłowach. Bardzo często pojedyncze zdania są jednocześnie akapitami. W wielu miejscach w tekst są wplecione znaki kanji. Moim zdaniem ten tekst trzeba zobaczyć, by wczuć się w refleksyjny klimat tego opowiadania.

Wiadomo, antologia, więc opowiadania nierówne. Nawiązania do twórczości Różalskiego też są luźne w kilku przypadkach. Choć trudno znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich tych opowiadań, to jednak całość warta jest przeczytania, a ilustracje jednak tworzą klimat. Krótkie podsumowanie wszystkich utworów.
"Idzie niebo" Małecki - w recenzjach powszechnie uważane za najlepsze w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie ma wielu aktualnych książek o Sri Lance, więc z braku laku sięgnąłem po Pawlikowską, której z każdą kolejną pozycją coraz bardziej nie trawię.

Treści jest tam niedużo. Tak naprawdę można wziąć do ręki dowolny polskojęzyczny przewodnik (których też jest bardzo mało) i po kilkuminutowym przekartkowaniu będziemy wiedzieć tyle samo. Przeczytamy trochę o herbacie, świątyni zęba buddy i buddyzmie oraz o ostrym jedzeniu.

Pawlikowska jest "uduchowiona" i o ile też współczuję źle traktowanym zwierzętom, to rozważania moralne nad filiżanką herbaty bo cierpi krzew to jednak dla mnie za dużo. ("Krzew herbaty usiłuje urosnąć, powołując do życia dwa albo trzy nowe listki. Cieszą się wolnością i słońcem przez kilka dni, a następnie zostają wrzucone do kosza, podsuszone, zmiażdżone, sfermentowane, upieczone, zrolowane i wysuszone (...) ostatecznie ich los zostanie przypieczętowany zalaniem wrzątkiem. (...) W każdej filiżance herbaty kryje się więc smutek tropikalnego drzewa (...)".

Autorka lubi też chyba koloryzować. Spotkanie z buddyjskim mnichem w świątyni, który dał jej jakąś świętą nitkę opisała jakby to było niesamowite duchowe przeżycie. A o ile wierzyć innym autorom, jest to zaś zwykłe wciskanie turystom amuletu, które ktoś nazwał nawet "najdroższą nitką świata".

Jestem ciekaw jak fani Blondynki radzą sobie z jej pogardą do turystyki masowej. Bo wyraźnie podkreśla ona, że to gorszy sposób podróżowania. Swoją drogą wizyta w świątyni zęba Buddy, sierocińcu słoni i na plantacji herbaty to moim zdaniem podążanie akurat tymi najbardziej przetartymi szlakami :D

Powiem krótko - na bezrybiu i rak ryba. Ponieważ książeczka jest krótka można się z nią zapoznać by wczuć się w klimat przed wycieczką. Równie dobrze można jednak sięgnąć po cokolwiek innego, wliczając przewodniki, lub po prostu dołączyć do którejś grupy na fejsbuku.

Niestety nie ma wielu aktualnych książek o Sri Lance, więc z braku laku sięgnąłem po Pawlikowską, której z każdą kolejną pozycją coraz bardziej nie trawię.

Treści jest tam niedużo. Tak naprawdę można wziąć do ręki dowolny polskojęzyczny przewodnik (których też jest bardzo mało) i po kilkuminutowym przekartkowaniu będziemy wiedzieć tyle samo. Przeczytamy trochę o herbacie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka, która w zasadzie jest bardzo dobra, ale czyta się ją z trudem. Podobała mi się, ale na razie nie sięgnę po kolejnego Cabre.

Kolejna książka, która w zasadzie jest bardzo dobra, ale czyta się ją z trudem. Podobała mi się, ale na razie nie sięgnę po kolejnego Cabre.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ku mojemu zdumieniu większość ludzi nie ma pojęcia o atolu Bikini i próbach z bronią jądrową, które tam przeprowadzono. I pewnie stąd rozczarowanie niektórych, że książka nie jest prostym romansem z palmami w tle.

Ja jednak o Bikini coś wiedziałem. Miałem tę książkę w rękach 10 lat temu zaraz po premierze i od razu wiedziałem czego się spodziewać.

Otóż nie...

Nie pamiętam co przeczytałem w opisie z okładki 10 lat temu, ale był tak mylący, że do dziś bym "Bikini" nie przeczytał, gdyby ktoś nie przyniósł mi audiobooka do domu i nie zgrał na telefon. To co zdarzyło się w Atolu jest tylko wisienką na torcie w tej książce. Dość powiedzieć, że przez pół książki byłem przekonany, że ktoś musiał pomylić pliki i słucham czegoś zupełnie innego. A nazwa Bikini padła po raz pierwszy po odsłuchaniu 87% treści.

Nie zamierzam się szczególnie rozpisywać, po prostu niezdecydowanym zaznaczam, że to jest raczej powieść o wojnie i stracie, a nie kolejny romans a'la Wiśniewski. Warto przeczytać.

Ku mojemu zdumieniu większość ludzi nie ma pojęcia o atolu Bikini i próbach z bronią jądrową, które tam przeprowadzono. I pewnie stąd rozczarowanie niektórych, że książka nie jest prostym romansem z palmami w tle.

Ja jednak o Bikini coś wiedziałem. Miałem tę książkę w rękach 10 lat temu zaraz po premierze i od razu wiedziałem czego się spodziewać.

Otóż nie...

Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę dobrze mi się czytało i naprawdę się mi podobała. Zrobiłem tylko jeden błąd - obejrzałem wcześniej chyba wszystkie wywiady z Draganem dostępne na YT, przez co znalazłem w niej mało nowych treści. Polecam kolejność odwrotną, najpierw przeczytać, a na YT odświeżyć.

Książkę dobrze mi się czytało i naprawdę się mi podobała. Zrobiłem tylko jeden błąd - obejrzałem wcześniej chyba wszystkie wywiady z Draganem dostępne na YT, przez co znalazłem w niej mało nowych treści. Polecam kolejność odwrotną, najpierw przeczytać, a na YT odświeżyć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten ładny komiks cierpi niestety na dolegliwość zwaną zanikiem fabuły.

Ten ładny komiks cierpi niestety na dolegliwość zwaną zanikiem fabuły.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nieciekawa książka na interesujący temat. Trudno mi powiedzieć co konkretnie poszło nie tak. Jak dla mnie "sucha".

Nieciekawa książka na interesujący temat. Trudno mi powiedzieć co konkretnie poszło nie tak. Jak dla mnie "sucha".

Pokaż mimo to


Na półkach:

To jedna z tych książek, której fabuły nie będę pamiętać po tygodniu, za to będę pamiętać wrażenie jakie wywarła. Klimatem kojarzy mi się z "Całą jaskrawością" Stachury.

To jedna z tych książek, której fabuły nie będę pamiętać po tygodniu, za to będę pamiętać wrażenie jakie wywarła. Klimatem kojarzy mi się z "Całą jaskrawością" Stachury.

Pokaż mimo to