-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2018-03-21
2018-04-08
Teoretycznie każda książka ma swoją premierę tylko raz. W praktyce, ekranizacja powieści sprawia, że ta wydaje się nowością na półkach w księgarniach. Obowiązkowo z nową okładką, która jest odpowiednikiem filmowego plakatu, oraz niemożliwymi do przegapienia informacjami, kto to nie brał udziału przy ekranizacji, albo jakim hitem się okaże. Właśnie taki los spotkał Player One Ernesta Cline’a z czego bardzo się cieszę!
Od dawna chciałam przeczytać tę książkę, ale przeszkadzał mi fakt, że w Polsce wydano ją sześć lat temu i nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Dzięki ekranizacji znowu zrobiło się o niej głośno, a wydawnictwo Feeria Young postanowiło przygarnąć ten tytuł pod swoje skrzydła. Bałam się, że przez kilkanaście miesięcy oczekiwania na wznowienie druku sprawią, że zawieszę poprzeczkę zbyt wysoko, ale na szczęście moje obawy okazały się niesłuszne.
Jest rok 2045, a cały świat oszalał na punkcie lat ‘80. Wszystko to przez śmierć Jamesa Holliday’a, który stworzył OASIS - wirtualną rzeczywistość, pozwalającą oderwać się od ponurej codzienności, gdzie brakuje wszystkiego. Holliday był wielkim fanem lat ‘80, które przypadły na lata jego wczesnej młodości. Był też samotnikiem i umarł nie mając spadkobiercy, stąd też w swojej grze ukrył “Wielkanocne jajo” (Easter Egg). Osoba, która jako pierwsza je odnajdzie, odziedziczy miliardy oraz kontrolę nad grą. Właśnie z tego powodu ludzkość czyta, słucha i ogląda wszystko, co lubił Holliday licząc, że to doprowadzi ich do kluczy, które przybliżą ich do odnalezienia Wielkanocnego jaja.
Głównym bohaterem jest Wade - nastolatek, który więcej życia spełnił w wirtualnym świecie niż rzeczywistości. Za cel postawił sobie odnalezienie Wielkanocnego jaja. Gdy przez lata coraz więcej osób odpuszczało sobie poszukiwania, ten nigdy nie wątpił w to, że jego marzenie kiedyś się spełni. No i w końcu to się stało. Wade odkrył położenie pierwszego z trzech kluczy, wymaganych do odnalezienia Jaja. Czym ściąga na siebie uwagę korporacji, która jest w stanie zabić, aby przejąć OASIS na własność i ją skomercjalizować…
To jest świetna pozycja dla geeków i fanów lat ‘80! Tutaj niemal wszyscy grają w pierwsze gry na konsole czy na automatach. Potrafią nie tylko wymienić obsady filmów, ale też recytować wszystkie dialogi. Po usłyszeniu kilku słów, dopasują je do piosenki, albumy i wykonawcy, a później wymienią też całą playlistę czy dyskografię. Jeśli kiedykolwiek myślałeś, że masz bzika na punkcie jakiegoś filmu, aktora czy piosenkarza - ta książka pokaże, że nie jest z tobą aż tak źle. Jednocześnie wraz z bohaterami możesz rozszyfrowywać zagadki, czy wspominać jak samemu się grało w Pacmana lub zachwycało oglądając Powrót do przyszłości.
Sam pomysł na fabułę jest niesamowity. Uwielbiam różne “smaczki” ukryte w książkach czy serialach, tak więc i tutaj byłam zachwycona. W końcu cały Player One się z nich składa. Aż strach pomyśleć pod jak wielkim wrażeniem bym była, gdybym rozumiała więcej niż 40% nawiązań do kultury sprzed kilku dziesięcioleci. Trochę trudno mi sobie wyobrazić fakt, że pierwsza zagadka nie została rozwiązana przez tyle lat, ale to jedyny minus tej książki.
Bohaterowie są bardzo realistyczni. Choć przez większość czasu mamy styczność tylko z awatarami w wirtualnej rzeczywistości, to łatwo się z nimi zżyć. Tutaj pojawia się kwestia będąca problemem już w naszych czasach - nie można wierzyć wszystkiemu, co jakiś nieznajomy pisze ci w internecie. W symulacji każdy chce zostać swoim idealnym wyobrażeniem, przez co możemy być zszokowani, gdy odkryjemy czyjąś prawdziwą tożsamość. Mimo to nasi bohaterowie nie są bez wad. Oczywiście, jak na młodzieżówkę przystało, jest też wątek miłosny, ale i on pokazuje nam jak bardzo technologia zaczyna mieć wpływ na nasze uczucia. Choć Wade spędził większość życia w sieci, nie oznacza to, że ma on wypaczone spojrzenie na świat, w którym funkcjonuje. Jest świadomy rzeczywistych i wirtualnych zagrożeń, jakie mogą go spotkać.
Podsumowując, Player One jest idealną pozycją dla geeków, zwłaszcza tych zachwyconych starymi grami RPG, tymi na konsolę czy automaty. Dodatkowo jeśli lubisz filmy czy seriale z lat ‘80, to nie możesz przejść obok tego tytułu obojętnie. Niestety, ale jeśli nie przepadasz za wirtualną rzeczywistością, to możesz się męczyć czytając tę powieść. Mimo tego, polecam spróbować poznać ten świat, choćby ze względu na dystopiczną wizję egzystencji, do której niestety zmierzamy.
Teoretycznie każda książka ma swoją premierę tylko raz. W praktyce, ekranizacja powieści sprawia, że ta wydaje się nowością na półkach w księgarniach. Obowiązkowo z nową okładką, która jest odpowiednikiem filmowego plakatu, oraz niemożliwymi do przegapienia informacjami, kto to nie brał udziału przy ekranizacji, albo jakim hitem się okaże. Właśnie taki los spotkał Player...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-17
2016-06-25
Każdy, kto czyta romanse zna ten schemat - dziewczyna pierwszy raz widzi chłopaka i już jest przekonana, że to będzie ojciec jej dzieci. Obie osoby są przepełnione miłością i pożądaniem jeszcze zanim poznają swoje imiona. Jeśli tylko książki nie są o przyjaźni z dzieciństwa, która nagle przerodziła się w coś więcej, to ze świecą szukać takiej, w której miłość pojawia się z czasem.
Układ jest jedną z nich. To niesamowite jak wiele zyskuje książka, jeśli tylko autor skupi się na wzajemnym poznawaniu bohaterów. Dużym atutem jest fakt, że pomiędzy Hannah i Garrettem początkowo tworzy się przyjaźń. Ironią losu jest to, że zbliżają się do siebie, gdy gwiazda hokeja udaje zainteresowanie Hannah, by ta przestała być niewidzialna dla innych.
Bohaterowie są świetnie wykreowani - szczerzy, ambitni, z poczuciem humoru, a przede wszystkim realistyczni. Ich dialogi nie są sztuczne, nie kierują nimi tylko uczucia. Od złośliwych wymian zdań, przez ironię, po zabawę. Tutaj jest wszystko, czego czytelnik może oczekiwać w dobrym New adult. Do tego wydarzenia są przedstawione z dwóch punktów widzenia i możemy porównywać to, jak dana sytuacja została odebrana przez bohatera. Czytając tę powieść mamy wrażenie, jakby to było połączenie pamiętników dwóch studentów, a działo się to w dowolnym uniwersytecie.
Książka jest napisana lekkim językiem, ale poważne tematy nie są bagatelizowane. Choć potrafi rozbawić, to nie pomija problemów życia codziennego. Elle Kennedy zachowała idealną równowagę i nie przesadziła w żadną stronę. Nie brakuje tu też scen erotycznych, ale są napisane w subtelny sposób, który nie zniesmacza czytelnika. Układ pochłania się jednym tchem i zdecydowanie jest to lekka powieść na jeden wieczór. Polecam ją każdej miłośniczce New adult i romansów, bo to zdecydowanie najlepsza pozycja tego gatunku napisana w ostatnich latach!
Każdy, kto czyta romanse zna ten schemat - dziewczyna pierwszy raz widzi chłopaka i już jest przekonana, że to będzie ojciec jej dzieci. Obie osoby są przepełnione miłością i pożądaniem jeszcze zanim poznają swoje imiona. Jeśli tylko książki nie są o przyjaźni z dzieciństwa, która nagle przerodziła się w coś więcej, to ze świecą szukać takiej, w której miłość pojawia się z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-05
Przed sięgnięciem po tę książkę wiedziałam o niej tylko tyle, że jest to młodzieżówka. Nie lubię czytać powieści o których nic nie wiem, więc przeczytałam opis znajdujący się z tyłu książki. Chłopak żyjący jednocześnie w dwóch miejscach? Od razu skojarzyło mi się z serialem Sense8, który właśnie wtedy skończyłam oglądać. Moje przewidywania jeszcze nigdy nie były tak odległe od faktycznej treści książki.
Już słowa autora rozpoczynające Głębię Challengera naprowadziły mnie na dobry trop. Jednak nadal nie byłam przygotowana na to, że rozdział średnio zajmuje dwie strony, a realny świat przeplata się z wyimaginowanym. Granica między nimi była coraz mniej widoczna, aż w końcu wraz z Cadenem pogrążyłam się w chaosie.
Dzięki temu, że Neal Shusterman postanowił podzielić się przeżyciami swojej rodziny, to możemy poznać chorobę psychiczną “od wewnątrz”. Nie jest to wyobrażenie pisarza, ale faktyczne doświadczenia jego syna. Książka jest nawet wzbogacona o rysunki z tego trudnego dla niego okresu. Po lekturze czytelnik całkowicie zmienia swoje wyobrażenie o tym schorzeniu. Narracja pierwszoosobowa sprawia, że o osobie przekonanej o tym, że żyje u boku faraona nikt już nie pomyśli “co za wariat! jak mógł sobie coś takiego ubzdurać?”, ale zrozumie to, jak działa mózg osoby chorej.
Głębia Challengera wywołuje w czytelniku dużo emocji, zwłaszcza współczucie, smutek i szok. Z każdą stroną jesteśmy coraz bardziej wciągani w świat głównego bohatera, a te początkowo dziwne i absurdalne wątki nabierają sensu. Jednak nic nie jest nam podane na tacy i sami musimy rozgryźć o czym właściwie czytamy, co jest dużą zaletą tej powieści. Zdecydowanie obowiązkowa pozycja do przeczytania.
Przed sięgnięciem po tę książkę wiedziałam o niej tylko tyle, że jest to młodzieżówka. Nie lubię czytać powieści o których nic nie wiem, więc przeczytałam opis znajdujący się z tyłu książki. Chłopak żyjący jednocześnie w dwóch miejscach? Od razu skojarzyło mi się z serialem Sense8, który właśnie wtedy skończyłam oglądać. Moje przewidywania jeszcze nigdy nie były tak odległe...
więcej mniej Pokaż mimo to
Biorę w ciemno wszystko, co wyjdzie spod pióra Cassandy Clare, a gdy akcja dzieje się po wydarzeniach z Darów Anioła, to już w ogóle. Choćby wspomnienie bohaterów z tej serii sprawia, że książka zyskuje w moich oczach. Tak więc gdy dowiedziałam się o zbiorze opowiadań o Simonie, to wiedziałam że muszę po nie sięgnąć. Byłam pewna, że pojawią się tam wszyscy bohaterowie których pokochałam w Darach i się nie zawiodłam. Jedynym problemem było to, że za Simonem za bardzo nie przepadałam, a po Kronikach Bane’a byłam lekko sceptycznie nastawiona do kolejnego zbioru opowiadań. Jak się okazało - niepotrzebnie się martwiłam.
Na początku muszę się wyżalić. Książka jest tak złożona, że sprawdzając spis treści zaspoilerowałam sobie zakończenie. Po tym wydarzeniu zrozumiałam, że puste kartki, które zdarzają się na końcu niektórych powieści, nie są takie złe. No cóż, mówi się trudno.
Po wydarzeniach z Miasta niebiańskiego ognia Simon uważa, że najlepszą dla niego decyzją będzie wstąpienie do Akademii Nocnych Łowców. Kto jest na bieżąco z twórczością Clare wie, że chłopak przeżył już niemało. Mimo tego mam wrażenie, że do tej pory nie znalazł szczególnego miejsca w żadnym tomie. Na dodatek był przedstawiony tak, że gdy tylko się pojawiał, to zwykle mnie irytował. Dzięki tym opowiadaniom go polubiłam.
Wśród uczniów wyróżnia się dwie grupy - nastolatków pochodzących z rodzin Nocnych Łowców oraz przyziemnych, czyli zwykłych ludzi. Ci pierwsi są uważani za elitę i to właśnie do nich trafia główny bohater, który sam jest zdziwiony tym faktem. Jednak nie da się ukryć, że od nich odstaje, a że adepci zachowują się tak, jak osoby w ich wieku znane z innych amerykańskich powieści (i to nie tylko z uniwersum Clare), to Simon nie ma łatwego życia. Do tego dochodzi fakt, że w tym świecie śmierć czyha na każdym kroku no i stan budynku też nie zachwyca. Akademia była zamknięta przez wiele lat i wygląda tak, jakby od tej pory nic z nią nie robiono. Byłoby trochę słabo, gdyby przyszły Nocny Łowca zmarł nie w walce czy podczas picia z kielicha Anioła, ale by się wykończył przez zatrucie pokarmowe, prawda?
Już na początku Simon znajduje nowego przyjaciela. Dobrali się jak w korcu maku. Co chwilę śmiałam się z ich ironicznych wypowiedzi. Współlokatorzy pewnie uznali, że do reszty zwariowałam, ale co tam. Jednak najlepszą rzeczą w tej książce jest to, że w każdym opowiadaniu mamy styczność z bohaterami z pozostałych serii autorki - nawet tymi, którzy żyją już tylko we wspomnieniach innych. Co chwilę szczerzyłam się do powieści, bo pojawiali się moi książkowi mężowie z tego uniwersum. Gdy pomyślałam “niech jeszcze pojawi się X i będę szczęśliwa”, to bum, pojawia się; “Y zrobiłby z tym porządek” i dwa opowiadania później to robi. Niby przewidywalne, ale w pozytywnym znaczeniu.
Opowieści z Akademii Nocnych Łowców są idealną pozycją dla każdego fana uniwersum Cassandry Clare. Na pewno znajdzie tu bohaterów za którymi tęskni i jest ciekawy ich dalszych losów. Może sięgnąć po nie nawet tylko ze względu na ulubione postacie. Choć wszystkie dziesięć opowiadań tworzy spójną historię, to spokojnie można je czytać wyrywkowo. Na dodatek każde z nich zaczyna się mini komiksem, który obrazuje jakieś wydarzenie z danej historii.
Biorę w ciemno wszystko, co wyjdzie spod pióra Cassandy Clare, a gdy akcja dzieje się po wydarzeniach z Darów Anioła, to już w ogóle. Choćby wspomnienie bohaterów z tej serii sprawia, że książka zyskuje w moich oczach. Tak więc gdy dowiedziałam się o zbiorze opowiadań o Simonie, to wiedziałam że muszę po nie sięgnąć. Byłam pewna, że pojawią się tam wszyscy bohaterowie...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11-25
2016-08-14
2016-02-07
2016-01-10
2015-07-22
2014-06-23
2014-01-01
Czas mojego gimnazjum, to był okres szału na romanse paranormalne, a zapoczątkowała go ekranizacja Zmierzchu. Po tym, jak koleżanka pokazała mi ten film, najpierw pochłonęłam sagę autorstwa Stephenie Meyer, a później już sięgałam po cokolwiek o podobnej tematyce. Akademia wampirów, Dary Anioła, Wampiry z Morganville, Szeptem, Trylle, Scarlett, Pamiętniki wampirów… I wiele, wiele więcej. Po latach mam ochotę wrócić do pozycji, które miło mi się kojarzą, a niewiele z nich pamiętam. Jednak jednego jestem pewna - wszystkie są oparte na tych samych schematach, które skutecznie wyśmiewa Czas mumii, czyli serce w bandażach.
Sofia jest licealistką z umiejętnością koordynacji ruchowej bliskiej zeru. Jest zauroczona nowym uczniem, tajemniczym i trzymającym się na uboczu. Chłopak wyróżnia się tym, że od stóp do głów jest owinięty bandażami (nowy trend wśród hipsterów?). Przeznaczenie sprawia, że siadają razem na lekcji geografii i wspólnie mają napisać esej na temat Bliskiego Wschodu, dzięki czemu dziewczyna ma okazję odkryć tajemnice nowego kolegi. Ale czy na pewno on coś ukrywa?
Przed sięgnięciem po tę książkę trzeba być świadomym jednego - to jest parodia młodzieżówek paranormalnych, napisana przez dwóch komików. Używając wyolbrzymień, wyśmiewają oni wszystkie możliwe schematy tego gatunku. Cała historia jest stworzona z kliszy, które w książkach pisanych “na poważnie” wywołują w nas irytację, jednak tutaj sprawiają, że na ustach pojawia nam się uśmiech, a chwilami można nawet wybuchnąć śmiechem. To właśnie odróżnia tę parodię od wcześniejszych, nieumiejętnych prób wyśmiania tak popularnego gatunku.
Wyobraźcie sobie, że z młodzieżówek, które przeczytaliście, wyciągacie wszystkie schematy i wrzucacie je do jednej książki. Przy okazji je wyolbrzymiacie, to bo ile razy można czytać o tym, że w dziewczynie kocha się jej najlepszy przyjaciel, a ona tego nie zauważa. Właśnie z takiej mieszanki powstał Czas mumii, czyli serce w bandażach. Na tle innych młodzieżówek wyróżnia się tylko jeden szczegół - na drodze głównej bohaterki nie staje wampir, anioł, wilkołak, czy tego typu istoty znane nam z innych utworów. W tym przypadku mamy do czynienia z mumią. Tak, mumią. I to nie jest żaden spoiler, przecież jest mowa o tym nawet w tytule. Po prostu Sofia, jak na postać z fantastyki młodzieżowej przystało, jest tak bardzo spostrzegawcza i zajęta wewnętrznymi dyskusjami z samą sobą, że tego nie zauważa. Ba! Myśli że to nowa moda, a Seth po prostu jest hipsterem.
Jako, że jest to parodia, to książka ta powinna się opierać na innych pozycjach, które warto znać, by odkryć wszystkie smaczki. Najbardziej można tu odczuć wpływ Zmierzchu, który przecież zapoczątkował modę na ten gatunek, ale nie brakuje tu też odniesień do Szeptem, Darów Anioła, czy innych powieści tego typu. Jednak kosztem takiego miksu jest fakt, że same postacie nie są zbyt rozbudowane, a fabuła nie zawsze ma sens. W sumie jak się nad tym zastanowić, to brzmi to jak typowa młodzieżówka sprzed kilku lat.
Może się wydawać, że takie wyolbrzymianie cech, które denerwują nas w innych książkach będzie strzałem w stopę. Jeśli coś nas irytuje, a później to wzmocnimy, to czy logicznie myśląc, nie powinniśmy czuć jeszcze większej irytacji? Ezra Fox i Alex Falcone pokazali, że można przedstawić to tak, że przerysowane klisze będą nas bawić do łez i uświadamiać nam kolejne absurdy, na które nawet wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. No bo jak można z poważną miną czytać wewnętrzny monolog Sofii, która rozmawia nawet ze swoimi organami, a dzięki tej jednostronnej konwersacji dochodzi do wniosku, że trójkąt miłosny jest głupią i zupełnie niepasującą nazwą na sytuację, w której dwie osoby kochają się w tej samej postaci?
Czas mumii, czyli serce w bandażach jest świetną książką na poprawę humoru. To utwór dla każdego: lubisz młodzieżówki? - przed tobą powieść idealna, bo jest połączeniem wszystkich najbardziej znanych fantastycznych młodzieżówek; nie lubisz młodzieżówek? - przed tobą powieść idealna, bo w końcu ktoś przez wyolbrzymione schematy sprawił, że widać jak bardzo głupie mogą się wydawać; myślisz, że młodzieżówki już nie są dla twojego wieku? - przeczytaj tę, a nie będziesz musiał czytać innych, wystarczy później podmienić imiona, rasy i główny cel, a wyjdzie ci z tego każda fantastyczna młodzieżówka. Tak więc nie czekaj i zaopatrz się w swój egzemplarz!
Czas mojego gimnazjum, to był okres szału na romanse paranormalne, a zapoczątkowała go ekranizacja Zmierzchu. Po tym, jak koleżanka pokazała mi ten film, najpierw pochłonęłam sagę autorstwa Stephenie Meyer, a później już sięgałam po cokolwiek o podobnej tematyce. Akademia wampirów, Dary Anioła, Wampiry z Morganville, Szeptem, Trylle, Scarlett, Pamiętniki wampirów… I wiele,...
więcej Pokaż mimo to