-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać58
Biblioteczka
2017
2018
2018
2011-06-08
2012-03-16
2011-09-25
Każdy, kto zamierza przeczytać dobry thriller będzie miał nie lada problem – wybór tytułów jest ogromny i to nie tylko tych średnich albo słabych. Niewiele z nich zawiera jednak tyle interesujących ciekawostek i pozwala poczuć ogromną pasję i szacunek autora dla nauki. Tak jest w przypadku debiutanckiej powieści Paula McEuena o tytule „Spirala”. Amerykański fizyk wykładający na Uniwersytecie Cornella to uznany ekspert w dziale nanotechnologii, ale treść książki wskazuje także na jego zainteresowanie biologią. Czy zatem jego wiedza zawodowa i pomysł na fabułę połączony z małym do tej pory doświadczeniem w pisaniu powieści są dobrą mieszanką, która może zainteresować nawet wymagającego czytelnika?
Sposób prowadzenia wojen drastycznie się zmienił na przestrzeni lat – w większości przypadków są one krótsze, ataki są przeprowadzane na konkretne cele a i samych przypadkowych ofiar jest mniej. Bomby atomowe nadal wzbudzają w nas strach, ale po przeczytaniu „Spirali” na pierwsze miejsce może wysunąć się broń biologiczna. To ona jest prawdziwą bohaterką tej powieści, a nie konkretni ludzie, których losy śledzimy w kolejnych rozdziałach. Siła działania stworzonej przez Japończyków Uzumaki została ukazana w prologu, którego akcja dzieje się w marcu 1946. Młody biolog Liam Connor trafia na pokład amerykańskiego pancernika i zostaje świadkiem destrukcyjnego działania tajemniczego grzyba na inną jednostkę pływającą Stanów Zjednoczonych – USS Vanguard. Zapobiegając rozprzestrzenieniu się epidemii skorzystano z bomby atomowej, mając nadzieję, że nic podobnego nigdy się już nie wydarzy.
Sześćdziesiąt cztery lata później, już emerytowany profesor i noblista, Liam Connor zostaje zmuszony do zmierzenia się z przeszłością, a oprócz niego w intrygę zostaje wmieszany także jego przyjaciel i współpracownik zarazem oraz jego wnuczka. Intryga, którą serwuje nam należy do niezwykle wciągających oraz przerażających. Opis tego, jak w ciągu kilku tygodni, a nawet dni, ludzkość może zostać zniszczona przez zarodnik zabójczego grzyba jest niezwykle sugestywny. Duża w tym zasługa Paula McEuena i jego ogromnej wiedzy – przekazuje ją jednak w niezwykle przejrzysty i przyjazny sposób. Niesamowite cudo technologii, jakim są przydatne, ale i ogromnie niebezpieczne miniaturowe pełzacze to tylko jedna z niewielu rzeczy, które będziemy wspominali po odłożeniu książki na półkę. Duża ilość ciekawostek została wprowadzona do historii mimochodem i wypadło to bardzo naturalnie. Część informacji skłoniło mnie do ich sprawdzenia w Internecie i pogłębienia mojej wiedzy o nich.
Warsztat pisarski autora jest bardzo dobry, a tempo prowadzenia akcji dobrze wyważone – nigdy nie czujemy się znudzeni, głównie poprzez umiejętność McEuena przeplatania ze sobą akcji, dialogów i opisów naukowych. Jedynie zakończenie książki wydaje się być zbyt krótkie a wątki zakończone zbyt szybko. Po przeczytaniu epilogu czytelnik ma ochotę na jeszcze więcej tak dobrej treści i zapoznania się z kolejnymi pomysłami tak wszechstronnego fizyka.
„Spirala” spotkała się z ciepłym przyjęciem już w kilkunastu krajach, a to zdecydowanie nie koniec. Hollywood planuje ekranizację tej powieści, miejmy nadzieję, co najmniej tak dobrą jak oryginał. Zanim jednak trafi ona na ekrany kin, warto zapoznać się z samą książką, ponieważ jest to sprawnie napisany, inteligentny thriller, który usatysfakcjonuje każdego, kto poszukuje lektury, która nie tylko umili nam czas, ale nauczy nas czegoś nowego.
Zamieszczono także na http://radosnastronazycia.blogspot.com/
Każdy, kto zamierza przeczytać dobry thriller będzie miał nie lada problem – wybór tytułów jest ogromny i to nie tylko tych średnich albo słabych. Niewiele z nich zawiera jednak tyle interesujących ciekawostek i pozwala poczuć ogromną pasję i szacunek autora dla nauki. Tak jest w przypadku debiutanckiej powieści Paula McEuena o tytule „Spirala”. Amerykański fizyk...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-08-26
Kryminały oraz wszelkiego rodzaju opowieści detektywistyczne nigdy specjalnie mnie nie interesowały. Preferowałam lektury zawierające duże ilości akcji oraz swoistej filmowości. Na dodatek autorka „Requiem dla mordercy” to Elizabeth Corley, będąca szefową europejskiego oddziału Allianz Global Investors, a więc osobą mającą więcej styczności ze światem finansów i skomplikowanych inwestycji niż literatury. Tym bardziej więc podchodziłam z dużą dozą ostrożności do tego tytułu. Ale czy moje obawy okazały się słuszne?
Jak na dobry kryminał przystało, akcja powieści zaczyna się od opisu sceny morderstwa. Jedna z dziewczyn na szkolnej wycieczce, Carol, spada z klifu i umiera. To, co przez dwadzieścia lat uważane było za wypadek, zaczyna budzić kolejne wątpliwości. A wszystko z powodu zaginięcia oraz śmierci dwóch z czterech towarzyszek Carol. Do akcji wkracza nadkomisarz Andrew Fenwick, który po długim urlopie spowodowanym tragedią rodzinną chce odzyskać swoją pozycję w policji. Otoczenie, w którym rozgrywa się akcja tytułu, to małe brytyjskie miasteczka i okazyjnie Londyn, co zdecydowanie dodaje książce klimatu. Ale myliłby się ten, kto sądziłby, że mamy do czynienia z podobnym stylem narracji i kreacją bohaterów jak w książkach o Holmesie bądź też tych autorstwa Agathy Christie.
Co pewien czas śledzimy przebieg akcji oczami mordercy, poznajemy jego motywy i sposób działania. Jego perfekcyjność, inteligencja i chłodna kalkulacja podkreślają trudność zadania, z jakim przyjdzie się zmierzyć nadkomisarzowi. Ale jak każdy człowiek, zbrodniarz popełnia błędy. Corley świetnie ukazała ludzką ułomność, gdyż żadna jej postać nie jest doskonała i każda się myli. Fenwick, pomimo swojej inteligencji, nie umie znaleźć wspólnego języka z synem, morderca jest zbyt dumny itd. Część osób może mieć obawy przed sięgnięciem po ten tytuł z powodu jego „brytyjskości”. Nie jest to jednak aż tak odczuwalne, raczej stanowi miły akcent w całości.
Niezwykła lekkość pióra, dobre proporcje pomiędzy dialogami a opisami i przede wszystkim stały, wysoki poziom napięcia czynią z „Requiem dla mordercy” tytuł będący na pograniczu kryminału i thrillera. Z pewnością spodoba się on miłośnikom obydwu gatunków. Czytając opisy miejsca zbrodni, otrzymujemy potężną dawkę informacji, ale ładnie „zapakowaną”. Nie każdemu autorowi się to udaje. Zachęcająco wygląda także okładka i przyjemny w dotyku papier.
Elizabeth Corley zdecydowanie podołała zadaniu i stworzyła książkę dopracowaną, z wiarygodnymi bohaterami i dość zaskakującym, satysfakcjonującym zakończeniem. Szkoda tylko, że tytuł ukazał się u nas z taki opóźnieniem – oryginalnie został on wydany w 1998 roku. Pozostaje tylko czekać na kolejne książki tej autorki.
http://radosnastronazycia.blogspot.com/
Kryminały oraz wszelkiego rodzaju opowieści detektywistyczne nigdy specjalnie mnie nie interesowały. Preferowałam lektury zawierające duże ilości akcji oraz swoistej filmowości. Na dodatek autorka „Requiem dla mordercy” to Elizabeth Corley, będąca szefową europejskiego oddziału Allianz Global Investors, a więc osobą mającą więcej styczności ze światem finansów i...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Na wschód do Tatarii. Podróże po Bałkanach, Bliskim Wschodzie i Kaukazie” to kolejna książka wydana przez Wydawnictwo Czarne w serii Sulina. Pojawiają się w niej reportaże, zbiory esejów oraz szeroko pojęta literatura faktu dotycząca mniej znanych krajów Europy i nie tylko. Tym razem udamy się w regiony mało znane większości czytelników.
Robert D. Kaplan jest amerykańskim dziennikarzem i komentatorem politycznym. Posiada on ogromną wiedzę o polityce, gospodarce i historii państw Europy Wschodniej, Bliskiego Wschodu oraz Azji Mniejszej, dlatego od samego początku jego wędrówki jesteśmy wręcz przytłoczeni informacjami.
Warto wspomnieć, że tytuł ukazuje się na naszym rynku ze sporym opóźnieniem. Jego światowa premiera nastąpiła w 2000 roku. I choć w wielu przypadkach w opisanych państwach władzę posiadają już teraz inne osoby, nie umniejsza to wartości książki. Kaplan w głównej mierze prawidłowo przewidział przyszłość niektórych miejsc, a zapisy rozmów z takimi postaciami jak Micheil Saakaszwili, będący aktualnym prezydentem Gruzji, są intrygujące.
Chociaż Polska jest wspominana tylko w małych fragmentach, do tego jako państwo, któremu udało się ustabilizować demokrację i otrząsnąć po latach niewoli oraz wojen, to cały czas możemy porównywać szybkość przeprowadzania zmian w naszym kraju i na przykład w Rumunii czy Bułgarii. Czytając „Na wschód do Tatarii”, powinniśmy być dumni z państwa, w którym żyjemy, zwłaszcza po lekturze dalszej części książki, gdzie autor przybliża nam sytuację polityczną w Syrii, Jordanii, Gruzji, Azerbejdżanie oraz Turkmenistanie.
Książka nie posiada oszałamiającej oprawy graficznej. Na pochwałę zasługuje dodanie dwóch map z zaznaczonym szlakiem podróży autora. Dzięki temu czytelnik może od razu zorientować się, jakich sąsiadów ma Armenia czy też gdzie znajdują się góry Karabachu. W tekście pojawiają się nieliczne literówki – jak na ponad 500-stronicową lekturę to naprawdę niewiele. Język jest przejrzysty, bez zbędnych metafor oraz upiększeń. Z początku wymaga to większego skupienia, ale potem zaczyna się doceniać oszczędność w słowach.
Książka ma szansę przybliżyć czytelnikowi skomplikowane relacje pomiędzy państwami Wschodniej Europy i Bałkanów. Każda osoba zainteresowana polityką oraz krajami bałkańskimi i kaukaskimi powinna sięgnąć po ten tytuł. To lektura warta poświęconego jej czasu. Należy pamiętać, że z powodu nagromadzenia nazwisk, nazw geograficznych i odwołań do polityki, nie jest łatwa w odbiorze. Jednak informacje, które wynosimy, są interesujące i zachęcające do dalszego zgłębiania problemów tamtych regionów.
http://radosnastronazycia.blogspot.com/
„Na wschód do Tatarii. Podróże po Bałkanach, Bliskim Wschodzie i Kaukazie” to kolejna książka wydana przez Wydawnictwo Czarne w serii Sulina. Pojawiają się w niej reportaże, zbiory esejów oraz szeroko pojęta literatura faktu dotycząca mniej znanych krajów Europy i nie tylko. Tym razem udamy się w regiony mało znane większości czytelników.
Robert D. Kaplan jest amerykańskim...
Po książkę sięgnęłam właściwie przypadkiem, przeglądałam regały na bibliotece uniwersyteckiej i natrafiłam na książkę Godwina. Dopiero podczas lektury tej książki zrozumiałam, jak mało wiedziałam o Afryce. To wciągająca, świetnie napisana lektura o historii Zimbabwe - kraju, które z jednego z najlepiej prosperujących państw kontynentu, doznało drastycznego upadku i nadal nie jest w stanie się podnieść. To naprawdę straszne, jak działania jednostek, mogą negatywnie wpływać na innych. Zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie, że są to zdarzenia autentyczne.
Zdecydowanie polecam ten tytuł każdemu, nie tylko miłośnikom podróży. "Gdzie krokodyl zjada słońce" to jedna z książek, które na zawsze zmieniają nasz punkt widzenia na daną sprawę.
Po książkę sięgnęłam właściwie przypadkiem, przeglądałam regały na bibliotece uniwersyteckiej i natrafiłam na książkę Godwina. Dopiero podczas lektury tej książki zrozumiałam, jak mało wiedziałam o Afryce. To wciągająca, świetnie napisana lektura o historii Zimbabwe - kraju, które z jednego z najlepiej prosperujących państw kontynentu, doznało drastycznego upadku i nadal...
więcej mniej Pokaż mimo to
Uczta Wyobraźni to jedna z najciekawszych książkowych serii, które ukazują się na polskim rynku wydawniczym. Wszystkie tytuły które są w niej wydawane, cechuje niesamowita inwencja autorów i niepospolitość. Reguła ta została zachowana także przy wyborze Trojki autorstwa Stepana Chapmana. Pisarz nie jest zbyt rozpoznawalny, ale nie przeszkodziło mu to w uzyskaniu nagrody P. K. Dick Award.
Na wstępie należy podkreślić, że nie jest to tytuł łatwy w odbiorze. Ogromna liczba symboli, szybko zmieniające się scenerie oraz ciągła niepewność odnośnie tego, co właściwie się dzieje w książce, mogą zniechęcić niedoświadczonego czytelnika. Historia trójki nieszablonowych postaci, wędrujących przez bezkresną pustynię i nie mogących umrzeć, to lektura wymagająca skupienia, a jej zrozumienie przychodzi dopiero po kilkukrotnym przeczytaniu całości. „Trojka” wymaga koncentracji i z pewnością nie nadaje się do czytania w tramwaju, albo robienia długich przerw w lekturze. Jednakże wyobraźnia autora i jego surrealistyczne wizje sowicie wynagradzają trud poświęcony w jak najpełniejszy odbiór książki.
Stara Meksykanka, zautomatyzowany, myślący Jeep oraz brontozaur wędrują poprzez bezkresną pustkę, próbując odnaleźć sens ich bytności. Żadne z nich nie pamięta kim dokładnie jest, na dodatek często mają do czynienia z zamianą ciał między sobą. Niestałość i ciągła niepewność przytłacza ich i doprowadza do szaleństwa. Może to także doprowadzić do rozpaczy czytelnika, bo w powieści zmienia się wszystko – otoczenie, ciała bohaterów i opowiadanie o nich wizje o przeszłości i tym, kim kiedyś byli.
Najmocniejszą stroną Trojki są wizje różnych światów – Stepan Chapman ma ogromną inwencję twórczą i łamie wszelkie możliwe literackie reguły i konwenanse. Sugestywne wizje światów przyszłości, od zamrażania żołnierzy, po nowoczesne społeczeństwo wzorowane na państwie Azteków czy też schyłek ludzkości to tylko część książki. A gdy wydaje się nam, że zaczynamy rozumieć o co chodzi w tych onirycznych wizjach i zaskakujących opowieściach, autor dokonuje przewrotu i dokłada kolejne elementy. Koniec lektury wydaje się być jednak lekko wymuszony, tak jakby autor przypomniał sobie, że powinien już powoli zmierzać ku ostatniej stronie i szukał w miarę satysfakcjonującego zakończenia. Niemniej, to tytuł, do którego można wracać wielokrotnie i za każdym razem odkrywać coś nowego.
Wydawnictwo MAG ponownie nie zawiodło jeśli chodzi zarówno o dobór ilustracji na okładkę jak i stronę redakcyjną. Wybór takiego ambitnego i szalonego tytułu to duże wyzwanie i trzeba pochwalić próby dostarczania polskiemu czytelnikowi ciekawych, oferujących niekonwencjonalne podejście do powieści tytułów. Polecam ją każdemu, kto poszukuje czytelniczego wyzwania i ma ochotę na swoisty eksperyment literacki.
Sprawdź moje najnowsze teksty na www.radosiewka.pl
Uczta Wyobraźni to jedna z najciekawszych książkowych serii, które ukazują się na polskim rynku wydawniczym. Wszystkie tytuły które są w niej wydawane, cechuje niesamowita inwencja autorów i niepospolitość. Reguła ta została zachowana także przy wyborze Trojki autorstwa Stepana Chapmana. Pisarz nie jest zbyt rozpoznawalny, ale nie przeszkodziło mu to w uzyskaniu nagrody P....
więcej Pokaż mimo to