-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
Temat świetny, natomiast język (na szczęście!) zestarzał się na tyle, że w trakcie lektury straciłem pewnie połowę smaczków.
Temat świetny, natomiast język (na szczęście!) zestarzał się na tyle, że w trakcie lektury straciłem pewnie połowę smaczków.
Pokaż mimo toKiedyś na zajęciach z mikroekonomii oburzyłem się na profesora, który zapoznał nas z pojęciem "homo oeconomicus". Niestety pomimo protestów części grupy, wykładowca nie chciał nam wytłumaczyć, dlaczego w naukach ekonomicznych zwykło się przyjmować człowieka za istotę podejmującą zawsze racjonalne decyzje. Ucieszyła mnie zatem książka Kahnemana, która z jednej strony atakuje ten aksjomat, a z drugiej tłumaczy zasadność jego istnienia na pewnym etapie studiów. Szkoda, że przeczytałem ją tak późno.
Kiedyś na zajęciach z mikroekonomii oburzyłem się na profesora, który zapoznał nas z pojęciem "homo oeconomicus". Niestety pomimo protestów części grupy, wykładowca nie chciał nam wytłumaczyć, dlaczego w naukach ekonomicznych zwykło się przyjmować człowieka za istotę podejmującą zawsze racjonalne decyzje. Ucieszyła mnie zatem książka Kahnemana, która z jednej strony atakuje...
więcej mniej Pokaż mimo toNie jest to może najlepsza książka Pielewina jaką czytałem do tej pory, ale wystawiona przeze mnie ocena świadczy raczej o wysokim poziomie pozostałych jego utworów, a nie o słabości "świętej księgi". Bardzo dobry styl, plastyczny język i prosta fabuła, będąca tylko przykrywką dla buddyjskich rozważań filozoficznych. Wszystko to dopełnia czasem skomplikowany, a czasem koszarowy humor (opis instalacji artystycznej rozbawił mnie do łez, a imię głównej bohaterki nie przestawało śmieszyć do ostatniej strony).
Nie jest to może najlepsza książka Pielewina jaką czytałem do tej pory, ale wystawiona przeze mnie ocena świadczy raczej o wysokim poziomie pozostałych jego utworów, a nie o słabości "świętej księgi". Bardzo dobry styl, plastyczny język i prosta fabuła, będąca tylko przykrywką dla buddyjskich rozważań filozoficznych. Wszystko to dopełnia czasem skomplikowany, a czasem...
więcej mniej Pokaż mimo toZabawny zbiór lekkich felietonów, przy których często śmiałem się pod nosem, kilka razy nawet w głos. Jest to świetna, napisana ładnym i przejrzystym językiem książka. To, co mi się w niej nie podobało, to teksty polityczne, w których autor nie potrafił zdystansować się od swoich poglądów i skupił się na krytyce obozu rządzącego i kościoła, zupełnie pomijając gafy językowe opozycji. Dziwi mnie tutaj na przykład zachwyt nad hasłem "no woman no kraj" z czarnego protestu. Z pozoru bardzo zgrabny slogan, ale osoba, która w felietonach wielokrotnie wyśmiewała "pypcie" związane z niewłaściwym zrozumieniem języka angielskiego, powinna wiedzieć, że Bob Marley nie śpiewał o tym, że brak kobiety to brak płaczu. Najwyraźniej na "pypcie" cierpi jedynie zacofana prawica, lewica natomiast odważnie trawestuje zastaną rzeczywistość.
Zabawny zbiór lekkich felietonów, przy których często śmiałem się pod nosem, kilka razy nawet w głos. Jest to świetna, napisana ładnym i przejrzystym językiem książka. To, co mi się w niej nie podobało, to teksty polityczne, w których autor nie potrafił zdystansować się od swoich poglądów i skupił się na krytyce obozu rządzącego i kościoła, zupełnie pomijając gafy językowe...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-25
Jeszcze do niedawna wyrażenie "rozwój osobisty" kojarzyło mi się z szarlatanami pokroju Kiyosakiego, Grzesiaka, Kołcza Majka i innymi uśmiechniętymi samozwańczymi bogami sukcesu, wmawiającymi ludziom od MLM, że mogą zostać zwycięzcami. Charaterystyczne dla tych osób jest to, że odwołują się do emocji i chwilowego nastawienia swoich odbiorców. Problem w tego typu podejściu do rozwoju polega na tym, że jest niestały. Motywacja na pstrym koniu jeździ i przez 90% czasu nie jesteśmy wcale ludźmi sukcesu w nienagannych garniturach, a zwyczajnymi szarakami w spranych dżinsach. Właśnie do takich osób, do osób, na których nie robią wrażenia podniosłe słowa z muzyką w stylu "Requiem for a Dream" w tle skierowany jest ten poradnik. Przemawiają do mnie logiczne i pozbawione sekciarstwa wywody autora, przekonujące o tym, że ważna jest dyscyplina, a nie motywacja.
Jeszcze do niedawna wyrażenie "rozwój osobisty" kojarzyło mi się z szarlatanami pokroju Kiyosakiego, Grzesiaka, Kołcza Majka i innymi uśmiechniętymi samozwańczymi bogami sukcesu, wmawiającymi ludziom od MLM, że mogą zostać zwycięzcami. Charaterystyczne dla tych osób jest to, że odwołują się do emocji i chwilowego nastawienia swoich odbiorców. Problem w tego typu podejściu...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-22
Przeczytanie tej książki zajęło mi około czterech miesięcy, ale było warto.
"A co gdyby każdy czekista wychodząc z domu na wieczorne areszty nie był pewien że wróci do niego żywym i za każdym razem musiał żegnać się ze swoją rodziną?" Dmitrij Bykow trafnie zauważył, że jest to książka przepeniona duchem buntu i motywująca do działania. Bo choć przez większość czasu widzimy w niej obraz zgnębionych przez totalitarne państwo ludzi, to trafiamy też na bohaterów, którzy nigdy nie zatracili myśli o wolności. Do takich osób należał sam autor, który przez osiem lat obozu przewartościował swoje życie i postanowił walczyć z konformizmem obywateli wobec działań ZSRR. Zarówno to jak i styl Sołżenicyna sprawiają, że Archipelag czyta się dobrze i choć nie jest to lektura lekka, to daje wiele do myślenia.
Przeczytanie tej książki zajęło mi około czterech miesięcy, ale było warto.
"A co gdyby każdy czekista wychodząc z domu na wieczorne areszty nie był pewien że wróci do niego żywym i za każdym razem musiał żegnać się ze swoją rodziną?" Dmitrij Bykow trafnie zauważył, że jest to książka przepeniona duchem buntu i motywująca do działania. Bo choć przez większość czasu...
2019-01-05
Przeczytałem w dwa wieczory. Wciągająca historia i przystępny, niepretensjonalny styl z dobrym zastosowaniem wulgarnego języka świata przestępczego. Jedynym minusem jest chyba okładka - będę musiał zaprojektować własną.
Przeczytałem w dwa wieczory. Wciągająca historia i przystępny, niepretensjonalny styl z dobrym zastosowaniem wulgarnego języka świata przestępczego. Jedynym minusem jest chyba okładka - będę musiał zaprojektować własną.
Pokaż mimo to2019-01-02
Długo zabierałem się do tej książki, aż w końcu dostałem ją na święta i nie miałem już wyjścia: musiałem ją przeczytać. Przez te kilka lat od wydania słyszałem o niej chyba zbyt dużo dobrych słów, dlatego moje oczekiwania były wysokie i nieco się zawiodłem. Bardzo spodobała mi się historia, ale nie mogę powiedzieć tego samego o stylu, bo ciągłe używanie przymiotników w narzędniku było irytujące i sprawiało wrażenie sztuczności. Miałem również nadzieję, że trzecioosobowa narratorka będzie miała jakiś wpływ na fabułę, ale nic takiego się nie stało. Irytowało też niepotrzebne używanie przekleństw w nieodpowiednich, według mnie, momentach. Prawdopodobnie pod wpływem moich znajomych sięgnę jeszcze po którąś z książek Twardocha, ale nie wydarzy się to zbyt szybko.
Długo zabierałem się do tej książki, aż w końcu dostałem ją na święta i nie miałem już wyjścia: musiałem ją przeczytać. Przez te kilka lat od wydania słyszałem o niej chyba zbyt dużo dobrych słów, dlatego moje oczekiwania były wysokie i nieco się zawiodłem. Bardzo spodobała mi się historia, ale nie mogę powiedzieć tego samego o stylu, bo ciągłe używanie przymiotników w...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-15
Bardzo ciekawa książka. Postawiłbym wyższą ocenę, gdyby autor częściej używał przecinka zamiast kropki. Bo to by ułatwiło przekaz. Zrozumienie. Lekturę. Przyswojenie tekstu. Utworu. Dzieła. Pracy.
Bardzo ciekawa książka. Postawiłbym wyższą ocenę, gdyby autor częściej używał przecinka zamiast kropki. Bo to by ułatwiło przekaz. Zrozumienie. Lekturę. Przyswojenie tekstu. Utworu. Dzieła. Pracy.
Pokaż mimo to2018-11-03
Nie ma sensu pisać więcej o książce, bo większość komentarzy na tym portalu zaczynających się od "zawiodłem się, gdzie jest ten skandal?" dobrze wyraża to, co o niej myślę. Zaczęło się bardzo ciekawie, główna postać była świetnie wykreowany, ale później okazało się, że wszystko kręci się wokół seksu. Nawet sam islam.
Nie ma sensu pisać więcej o książce, bo większość komentarzy na tym portalu zaczynających się od "zawiodłem się, gdzie jest ten skandal?" dobrze wyraża to, co o niej myślę. Zaczęło się bardzo ciekawie, główna postać była świetnie wykreowany, ale później okazało się, że wszystko kręci się wokół seksu. Nawet sam islam.
Pokaż mimo to