-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Biblioteczka
2014-11-09
2014-12-25
"Wierna" to książka, która zupełnie różni się od pierwszego tomu "Niezgodna". Wszystko się zmieniło: bohaterowie, czas i miejsce akcji... Wszystko jednak zrewoltowało się na lepsze.
Chciałam szybko skończyć tą serię i mieć już ją za sobą. Jednak teraz, gdy już przeczytałam całą trylogię, czegoś brakuje... Może niekoniecznie rozwoju akcji. Może to taki jest efekt smutnego, nieoczekiwanego zakończenia. Doszło do mnie wiele spoilerów i podejrzewałam już, że ktoś umrze, że zakończenie wcale nie jest happy endem.
Do później nocy czytałam "Wierną", ale nie żałuję. Potem nie mogłam zasnąć, wciąż myślałam o losach bohaterów i zadawałam sobie pytanie: dlaczego Veronica Roth uśmierciła główna bohaterkę?
Bardzo doceniam to, że Veronica nie wprowadziła tu trójkąta miłosnego. Bardzo, bardzo, bardzo jej dziękuję za to, że uratowała tę serię!
Trudno jest mi ocenić tę książkę. Jeśli powiem, że była rewelacyjna, to przesadzę, bo zakończenie wcale takie nie jest, lecz jeśli stwierdzę, iż książka jest beznadziejna, to skłamię.
Może gdyby wszystko potoczyło się dobrze, gdyby Tris i Tobias żyli długo i szczęśliwie, byłabym bardziej krytyczna; jest tam wiele momentów, które mi się nie podobały, np. za dużo biegania z bronią, ataków, zabójstw... Skoro jednak wszystko wygląda, tak, jak wygląda, to powiem jedynie tyle, że "Wierna" jest książką, której nigdy nie zapomnę, bo bardzo zapadła mi w pamięć. Będę ją kojarzyć ze smutną historią, ze śmiercią głównej bohaterki, która doprowadziła do wielkiej rewolucji. Tris poświęciła życie w dobrym celu, owszem. To było poruszające i odważne, postąpić tak, jak ona. Jednakże nie zmienia to oczywistego faktu, że nic potem nie było już takie samo...
Wierna.
Wierna do końca.
"Wierna" to książka, która zupełnie różni się od pierwszego tomu "Niezgodna". Wszystko się zmieniło: bohaterowie, czas i miejsce akcji... Wszystko jednak zrewoltowało się na lepsze.
Chciałam szybko skończyć tą serię i mieć już ją za sobą. Jednak teraz, gdy już przeczytałam całą trylogię, czegoś brakuje... Może niekoniecznie rozwoju akcji. Może to taki jest efekt smutnego,...
2014-09-24
2014-09-15
"Niezgodna" jest książką jedyną w swoim rodzaju. Jestem nią wprost zachwycona.
Autorka świetnie przedstawiła potencjalną przyszłość, społeczeństwo podzielone na pięć frakcji, do których każdy człowiek musi zostać przydzielony. Ten kto nie pasuje do żadnej z tych frakcji jest bezfrakcyjny. Natomiast ten, kto pasuje do kilku frakcji, jest Niezgodny i musi zostać wyeliminowany...
Główna bohaterka, Tris jest Niezgodna. Autorka w interesujący sposób pokazała losy Tris. Ani na chwilę nie można oderwać się od książki. Ona nie wciąga. Ona cię pochłania, gdy bierzesz ją w ręce. Niebezpieczeństwo, odwaga, ryzyko, brutalność... Czy wśród tych słów znajdzie się miejsce także na miłość? Odpowiedź jest jasna: tak. Bo nawet w podłym świecie, gdzie każdy jest kontrolowany, gdzie jego ruchy są manipulowane, miłość zwycięża i to jest jeden z ważniejszych przekazów, które zawiera ta książka.
Po przeczytaniu zakończenia, koniecznie musiałam zaopatrzyć się w kontynuację trylogii. Niebawem ją zacznę i liczę na to, że autorka mnie nie zawiedzie, a mile zaskoczy nowymi pomysłami i zdarzeniami.
Polecam!
"Niezgodna" jest książką jedyną w swoim rodzaju. Jestem nią wprost zachwycona.
Autorka świetnie przedstawiła potencjalną przyszłość, społeczeństwo podzielone na pięć frakcji, do których każdy człowiek musi zostać przydzielony. Ten kto nie pasuje do żadnej z tych frakcji jest bezfrakcyjny. Natomiast ten, kto pasuje do kilku frakcji, jest Niezgodny i musi zostać...
2016-08-20
2014-02-04
Niesamowita książka. Jedna z najlepszych jakie przeczytałam i wierzę, że długo pozostanie w mojej pamięci.
Lena Duchannes różni się od swoich rówieśników. Inaczej się zachowuje, inaczej się ubiera, ma inne zainteresowania. Odkąd przeprowadza się do małego miasteczka zwanego Gatlin, położonego w Karolinie Południowej, wszystko się zmienia. A szczególnie w życiu drugiego głównego bohatera - Ethana Wate'a. Chłopak od początku interesuje się "nową" w szkole. Wydaje mu się inna niż reszta dziewczyn, tajemnicza, ale przede wszystkim posiadająca to "coś" co go do niej przyciąga.
Ethan nie daje za wygraną i mimo, że z początku Lena go odrzuca, chce ją poznać. W końcu znajdują wspólny temat i okazuje się, że pasują do siebie, choć nie są sobie przeznaczeni...
Książka jest bardzo ciekawa, nie można się od niej oderwać. Każdy wątek jest niesamowity, najbardziej podobało mi się to, że nie mogłam przewidzieć co będzie dalej, na każdym kroku mnie zaskakiwała. Bohaterowie są bardzo sympatyczni i zabawni. Zaletą jest też to, że ani trochę nie przypomina Sagi Zmierzch! Bardzo się ucieszyłam z tego powodu, bo Zmierzch mnie nie urzekł, a czytałam już wiele nieudanych kopii wampirzej serii. Podsumowując polecam Piękne Istoty, musicie to przeczytać, ta książka jest owiana magią i zagadką, coś niepowtarzalnego, po prostu genialna!:)
Niesamowita książka. Jedna z najlepszych jakie przeczytałam i wierzę, że długo pozostanie w mojej pamięci.
Lena Duchannes różni się od swoich rówieśników. Inaczej się zachowuje, inaczej się ubiera, ma inne zainteresowania. Odkąd przeprowadza się do małego miasteczka zwanego Gatlin, położonego w Karolinie Południowej, wszystko się zmienia. A szczególnie w życiu drugiego...
2014-02-21
Bardzo długo czytałam tą książkę. Gdy ją zaczęłam i byłam już w połowie, to nie potrafiłam sięgnąć po nią, by dowiedzieć się co było dalej. Myślałam, że nigdy jej nie przeczytam, bo była dla mnie bardzo nudna. Lecz dziwnie się stało, bo gdy parę dni temu postanowiłam ją nareszcie skończyć i zainteresowała mnie jak nigdy! Akcja rozkręca się grubo po połowie, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale.
Główna bohaterka Elodie nie może poradzić sobie ze stratą ojca, dlatego matka decyduje, aby córka spędziła kilka miesięcy u ciotecznej babki Grace na wyspie Guernsey. Od tej pory, jej życie całkowicie się zmienia. Na wyspie dochodzi do kilku zabójstw, poznaje pewnego chłopaka o którym nie może przestać myśleć - Cyrila.
Ma nową przyjaciółkę Ruby, z którą wspólnie usiłuje rozwiązać trudne zagadki wyspy. Akcja na początku jest interesująca, potem jej ciekawość spada w dół, a następnie znów rośnie. Ostatnie dwieście stron było najlepsze. Najbardziej mnie trzymały w napięciu, było w niech najwięcej tajemnic i zdarzeń, które trudno przewidzieć. Nasz drugi główny bohater Gordian pojawia się po połowie książki. To jest ten właściwy, w którym Elodie zakochuje się, jeszcze zanim go pozna. Widzi go w snach i wie, że to ktoś wyjątkowy. Dziewczyna jest gotowa zrobić dla niego wszystko, nawet umrzeć. Historia jest ogółem niezła. Tu i tam przydałoby się dużo poprawek, bo nie wiadomo do końca o co w książce chodzi i jaki ma cel. Jednak moja opinia się odmieniła po zakończeniu książki, w wyniku czego nie zawaham się sięgnąć po kolejną część.
Bardzo długo czytałam tą książkę. Gdy ją zaczęłam i byłam już w połowie, to nie potrafiłam sięgnąć po nią, by dowiedzieć się co było dalej. Myślałam, że nigdy jej nie przeczytam, bo była dla mnie bardzo nudna. Lecz dziwnie się stało, bo gdy parę dni temu postanowiłam ją nareszcie skończyć i zainteresowała mnie jak nigdy! Akcja rozkręca się grubo po połowie, ale jak to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-05
"Upadła" to pierwsza część trylogii znanej na całym świecie. Nie dziwię się, że dostała tyle pochwał, bo jest naprawdę dobra. Liz Braswell napisała książkę o kobiecie-kocie, której jednak koty nie przekazały szczególnej mocy, jak to było w kultowym filmie Catwoman. Chloe od początku życia jest kotem. Jej prawdziwe oblicze ujawnia się w jej szesnaste urodziny.
Chloe jest trochę zwariowaną osobą i dosyć roztrzepaną. Nie jest grzeczna, wagaruje, kłóci się z matką, jest kompletnym przeciwieństwem dobra. Zaczyna zastanawiać się nad swoim dziwnym życiem, po incydencie z upadkiem z wieży Coit Tower. Po tym wypadku powinna już dawno leżeć w grobie, a ona wyszła z tego bez szwanku. Jak się okazuje - ma dziewięć żyć i jedno już straciła.
Jej szkolne życie układa się świetnie, w szczególności dlatego, że najprzystojniejszy chłopak w szkole zaczyna się nią interesować. Chloe jest niemal wniebowzięta, lecz humor jej się popsuł, gdy dowiedziała się, że jej najlepsza przyjaciółka Amy chodzi z jej drugim przyjacielem Paulem. Chloe nie jest zadowolona słysząc te wieści, lecz radzi sobie z tym jak może.
Pewnego dnia w sklepie, w którym pracuje poznaje pewnego chłopaka Briana. Dziewczyna jest nim zainteresowana od pierwszego wejrzenia. W książce rozpoczyna się kolejny wątek, w którym Chloe waha się pomiędzy dwoma chłopakami...
Książka jest napisana na podstawie serialu o tym samym tytule. Przyznam, że z chęcią bym obejrzała ekranizację "Dziewięciu Żyć Chloe King".
Nie mam zastrzeżeń do tej książki, bo czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Chloe ma bardzo ekscytujące przygody, obserwujemy tam, jak rozwija się jej siła i jakie "kocie" zmiany w niej zachodzą. Pomysł na fabułę był bardzo dobry. Czasem zachowanie głównej bohaterki jest odrobinę denerwujące, ale da się przymknąć na to oko.
Pod względem językowym książka jest dobra. Znajdziemy tam jednak sporo nieocenzurowanych słów, najczęściej wtedy, jak któryś z bohaterów jest zdenerwowany. Książka bardzo zabawna, było parę takich chwil, w których po prostu nie dało się powstrzymać uśmiechu. Czytałam ją bez przerwy, jak tylko mogłam, cały czas o niej myślałam i jak najszybciej musiałam dorwać kolejną część trylogii. Jednak tydzień po przeczytaniu tej książki, mój sentyment do niej trochę opadł. Zastanawiałam się jaką recenzję napisać na temat "Upadłej". Porównywałam ją z innymi książkami, które przeczytałam i wypadła trochę słabo. Książka musi posiadać "to coś" co sprawia, że ląduje na półkę z bestsellerami, lecz niestety ten utwór tego nie posiada. Liczę jednak na to, że druga część trylogii zaintryguje mnie o wiele bardziej.
Źródło recenzji http://wstronachksiazek.blogspot.com/
"Upadła" to pierwsza część trylogii znanej na całym świecie. Nie dziwię się, że dostała tyle pochwał, bo jest naprawdę dobra. Liz Braswell napisała książkę o kobiecie-kocie, której jednak koty nie przekazały szczególnej mocy, jak to było w kultowym filmie Catwoman. Chloe od początku życia jest kotem. Jej prawdziwe oblicze ujawnia się w jej szesnaste urodziny.
Chloe jest...
2014-03-09
Drugi tom przygód Chloe King. Kupując tą książkę nie byłam pewna czego powinnam się spodziewać. Pierwsza część była ogółem dobra i ciąg dalszy zachęcał do kontynuowania czytania. Wróciłam z księgarni, usiadłam na kanapie i jak zaczęłam czytać tak nie mogłam skończyć... Uprowadzona jest jedną z najlepszych książek jakie miałam okazję poznać. Drug tom jest o wiele lepszy od poprzedniego, cała akcja się rozwija i trzyma czytelnika w napięciu. Uprowadzona jest raczej skupiona na umiejętnościach bohaterki. Po rozprawieniu się z Łowcą na moście Golden Gate, Chloe trafia do bezpiecznej kryjówki - tajemniczej rezydencji zamieszkującej przez lud Mai. Tam dziewczyna tak naprawdę odkrywa kim jest, skąd pochodzi i jakie jest jej przeznaczenie. Zdarzenia układają się jak puzzle, aż na końcu mamy cały obrazek i widzimy o co tak naprawdę stawka się toczy. Chloe nie jest przystosowana do nowego miejsca. Czuje się tam bezpiecznie, ale wciąż martwi się o swoją matkę, która otrzymała tylko wiadomość, że córka została zamieszana w pewne morderstwo.
Wątek miłosny Chloe z jednej strony układa się dobrze, z drugiej strony nie za bardzo... Dziewczyna dowiaduje się, że za wszelką cenę nie może być z Brianem. Mimo to, spotyka się z nim w tajemnicy przed Mai. "Dobra" strona jej uczuć jest taka, że jest z Alekiem. Jest z nim szczęśliwa, choć w niektórych momentach czytelnik może odnieść wrażenie, że w ich związku brakuje "tego czegoś".
Na końcu rozgrywa się finałowa walka, w której Chloe traci kolejne życie, w wyniku czego pozostaje jej już tylko siedem. Zakończenie książki nie jest szczęśliwe, ale chce się czytać więcej. Jeden moment na końcu, może nas zszokować i prawdę mówiąc jest ku temu powód, ale nie będę nikomu psuć niespodzianki i mówić za wcześnie co będzie...
Każdy kolejny rozdział nie może zaspokoić głodu, każda kolejna kartka jest tajemnicą, nie można się oderwać od czytania. Dawno nie poznałam książki, która by mnie tak bezwzględnie pochłonęła. Każdy może mieć do niej jakieś zastrzeżenia, ale o gustach się nie dyskutuje. Bardzo podobał mi się motyw starożytnego Egiptu. Autorka genialnie wykorzystała własną wiedzę wplatając w swoją twórczość historyczne wątki.
Jednej rzeczy nie spodziewałam się po tej książce, lecz jednak i tu było kolejne miłe zaskoczenie. Mamy tu wątek trójkąta miłosnego, a to mnie w żadnej książce nie intryguje i na pewno nie zachęca do dalszego czytania. Po przeczytaniu pierwszego tomu miałam podobne przemyślenia. Sądziłam, że nic z tego nie będzie, że Chloe po pewnym czasie zacznie przypominać zmierzchową Bellę, że znów będzie się wahać i książka zrobi się nudna i przytłaczająca. To by zniszczyło cały wizerunek tej trylogii jaki dotychczas powstał, jednak okazało się, że książka nie stała się kolejną kopią Zmierzchu i tu duży plus za to.
W drugiej części poznajemy także nowych bohaterów. Autorka świetnie maskuje ich prawdziwe "ja", podziwiam ją za to. Każdy bohater jest inny, ale każdego da się polubić, nawet wrogów Mai.
Chloe również zmienia się z biegiem zdarzeń. Jest bardziej uporządkowana, lecz nadal ryzykuje życiem (a może życiami?), w imię przyjaźni i miłości.
Podsumowując, bardzo podobała mi się ta książka. Cieszę się, że w końcu postanowiłam zacząć tę serię i z półki "Chcę Przeczytać" przenieść na "Przeczytane". Mam nadzieję, że ostatni tom będzie równie świetny, co poprzednie. Polecam.
Źródło recenzji: http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Drugi tom przygód Chloe King. Kupując tą książkę nie byłam pewna czego powinnam się spodziewać. Pierwsza część była ogółem dobra i ciąg dalszy zachęcał do kontynuowania czytania. Wróciłam z księgarni, usiadłam na kanapie i jak zaczęłam czytać tak nie mogłam skończyć... Uprowadzona jest jedną z najlepszych książek jakie miałam okazję poznać. Drug tom jest o wiele lepszy od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-12
Wybraną odkładałam na półkę z ogromnym niezadowoleniem. Była ta część tak świetna, że nie spodziewałam się, że przeczytam ją tak szybko! Lecz nim się obejrzałam, już dotarłam do ostatniej strony i trzeba było się pożegnać z serią przygód Chloe King. Ostatni tom jest zdecydowanie najlepszy ze wszystkich i najbardziej zaskakujący.
Chloe musi pogodzić z tym, że została Wybrana do roli przywódczyni Stada. Jest jej z tym trudno, sądzi, że ktoś inny z pewnością lepiej poprowadziłby Stado, lecz przeznaczenie to przeznaczenie. Chloe świetnie sobie radzi z problemami jakie ją spotykają, jest waleczna, odważna i nie podejmuje pochopnych decyzji, tak jak to czasem było w poprzednich częściach. Liczy się z konsekwencjami, dlatego wszyscy uważają, że jest jedną z najlepszych przywódczyń Stada.
Wybrana cały czas trzyma w napięciu. Od razu po jej skończeniu, nie mogłam opanować emocji, to jest jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam! Koniec jest bardzo zaskakujący, a Liz Braswell niesamowicie to przedstawiła.
Chloe King w ostatniej części jest o wiele bardziej poukładaną osobą. Zdaje sobie sprawę z tego kim jest, dlatego nie zachowuje się już jak zwykła nastolatka i bierze na siebie pełną odpowiedzialność, a jej decyzje naprawdę zaskakują. Jednak w każdej części posiada swój urok i jest zabawna. Po prostu nie da się jej nie lubić. Jest zdecydowana, odważna i odpowiedzialna. Książka dosyć dojrzała i podobało mi się to.
Wątek miłosny - nieodłączny - totalnie mnie zszokował. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, lecz po zakończeniu serii, samemu można się domyśleć co było dalej.
Brak mi słów co do tej książki. Nie da się jej tak po prostu odstawić na półkę i zapomnieć. To jest raczej książka z cyklu przeczytana-ale-chcę-więcej. Pozostawia po sobie straszny niedosyt. Fakt, w moim przypadku wolałabym, żeby było coś więcej, żeby coś jeszcze się wydarzyło, co zwiastowałoby kolejną część, lecz niestety trylogia nie może mieć czwartego tomu.
Niedawno obejrzałam serial Dziewięć Żyć Chloe King na podstawie książki o przygodach Chloe. Szczerze mówiąc książka jest o wiele lepsza. Zawiera o wiele więcej szczegółów i akcja jest wartka. Serial i powieść różnią się od siebie, nie da się tego nie zauważyć, więc jakbym miała coś polecić, to zdecydowanie książkę, a po przeczytaniu trylogii obejrzeć serial.
Ta seria nie pozwalała mi zasnąć. Cały czas o niej myślałam i żałowałam, że to już koniec. Gdy będę czytać inne książki wiem, że bardzo mi będzie brakowało Chloe i innych bohaterów, dlatego jestem pewna, że w niedalekiej przyszłości znów sięgnę po Dziewięć Żyć Chloe King.
Póki co, bardzo gorąco polecam tę książkę, nie będziecie rozczarowani.
Źródło recenzji: http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Wybraną odkładałam na półkę z ogromnym niezadowoleniem. Była ta część tak świetna, że nie spodziewałam się, że przeczytam ją tak szybko! Lecz nim się obejrzałam, już dotarłam do ostatniej strony i trzeba było się pożegnać z serią przygód Chloe King. Ostatni tom jest zdecydowanie najlepszy ze wszystkich i najbardziej zaskakujący.
Chloe musi pogodzić z tym, że została...
2014-03-16
Miasto Kości pochłonęło mnie od pierwszej strony. Zupełnie nie mogłam się od niego oderwać, wstrzymywałam oddech nie wiedząc, co może się zdarzyć za chwilę. Jest to jedna z niewielu książek, które wzbudziły we mnie takie emocje. Ostatnio często wpadam na taką literaturę. Na taką, o której nie mogę zapomnieć i wiem, że jest niezwykła. Miasto Kości, pomimo rozczarowania (zaraz wyjaśnię jakiego), należy do tego niewielkiego zbioru dzieł.
Od dłuższego czasu miałam tę książkę na półce, ale nie byłam w stanie po nią sięgnąć. Powiedziałam sobie, że najpierw skończę te inne "zachwycające" serie, a potem zabiorę się za Miasto Kości, które błędnie postrzegłam za przeciętne czytadełko.
Historia opowiada o piętnastoletniej Clary Fray. Jest ona przeciętną nastolatką, która pewnego dnia wybiera się ze swoim przyjacielem do Pandemonium - ulubionego klubu Clary. W pewnym momencie jej uwagę przyciąga niebieskowłosy chłopak. Wydaje jej się, że jest w nim coś dziwnego. Gdy dziewczyna go obserwuje w Pandemonium, zauważa, że kieruje się on z pewną dziewczyną do magazynu. Śledzi ich dwóch chłopaków, których zdaje się widzi tylko ona. Są uzbrojeni, a Clary ze swoją skłonnością w tarapaty, nie może pohamować ciekawości, kieruje się potajemnie do magazynu i tym samym sprawia, że ten wieczór odmienił jej życie.
Clary nie może pogodzić się z nowościami, które zaszły w jej życiu. Chce odnaleźć matkę i żyć jak dawniej, ale to już jest niemożliwe. Dziewczyna trafia do Instytutu, gdzie odkrywa kim naprawdę jest i jaka jest jej przeszłość. Okazuje się, że jest Nocną Łowczynią i musi walczyć z demonami.
Pomimo iż ta książka ma ponad pięćset stron, czyta się ją bardzo szybko i od razu po zakończeniu chce się więcej. Miasto Kości podobało mi się dopóki nie dotarłam do ostatniego rozdziału. Bardzo się rozczarowałam, czytając zakończenie i z niedowierzaniem spojrzałam, jak akcja była niesamowita, a jak autorka bardzo namąciła na sam koniec. Według mnie cały wątek miłosny został zrujnowany, lecz zobaczę co będzie w dalszych częściach, w końcu przede mną jeszcze pięć tomów i wszystko może się zdarzyć.
Książka była perfekcyjna - zawierała wszystko to, co powinna mieć fantastyka, zdarzenia paranormalne, magia, walka, tajemnice i napięta akcja, lecz niestety ten idealny obraz zburzyło zakończenie. Żadna książka mnie tak nie potrafiła rozczarować i jednocześnie żadna nie wywarła na mnie tylu emocji. Sama nie wiem, co powinnam sądzić o tym utworze. Wszystko w nim jest świetne, ale wciąż nie może do mnie dojść, że ta świetność nie jest już taka oczywista. Najgorsze jest to, że nie prędko zdobędę drugą część, a szkoda, bo pomimo beznadziejnego zakończenia, koniecznie muszę przeczytać kontynuację. Mam nadzieję, że autorka odkręci to, co namąciła.
Odbiegnijmy od fabuły i spójrzmy na bohaterów. Nie mogę mieć do nich zastrzeżeń, bo bardzo ich polubiłam. Oczywiście jak to w większości książek, znajdą się irytujące postacie. W tej lekturze to tylko zaostrza wątek i jest zaletą. Poza tym jestem pewna, że historia nie byłaby tak świetna bez Jace'a.
Sama nie wiem jak ocenić tę książkę. Mam do niej mieszane uczucia. Z jednej strony mi się niezmiernie podobała, a z drugiej, zakończenie wszystko niszczy...
Źródło recenzji: http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Miasto Kości pochłonęło mnie od pierwszej strony. Zupełnie nie mogłam się od niego oderwać, wstrzymywałam oddech nie wiedząc, co może się zdarzyć za chwilę. Jest to jedna z niewielu książek, które wzbudziły we mnie takie emocje. Ostatnio często wpadam na taką literaturę. Na taką, o której nie mogę zapomnieć i wiem, że jest niezwykła. Miasto Kości, pomimo rozczarowania...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-22
Kolejna część Darów Anioła wywarła na mnie niemal takie samo wrażenie jak pierwsza, czyli Miasto Kości. Nie wiem co sądzić o tej książce, bo zakończenie, a mianowicie Epilog mnie lekko rozczarował, a jednocześnie napełnił nadzieją. Nie mogę przewidzieć co będzie w następnych tomach. Z jednej strony podoba mi się to, a z drugiej...?
W Mieście Popiołów fabuła głównie skupia się na wątku miłosnym, drugim z Darów Anioła (Mieczu) i ciekawych zdolnościach Clary. Takie połączenie, dobrze rozpisane, daje nam mnóstwo świetnej zabawy. Do tego dochodzą nowi bohaterowie, więc książka ani na chwilę nie staje się nudna. Jak tylko z utęsknieniem dostałam ją w swoje ręce natychmiast zaczęłam czytać i od pierwszej strony nie mogłam się oderwać. Co prawda irytowało mnie dwóch bohaterów; Simon i Clary. Clary zachowywała się tak, jakby Simon miał być kimś, kto zastąpi jej Jace'a, a to było naprawdę nudne i pospolite. Nie był to jednak typowy trójkąt miłosny, bo w wielu momentach zauważymy, że serce Clary należy do Jace'a i koniec, kropka.
Wytrwałam trudne momenty, wiedząc, że potem będzie lepiej. I tak się też stało. Jest tam jedna rewelacyjna scena i znów doznałam zaskoczenia. Nie spodziewałam się takiego biegu zdarzeń, lecz najwyraźniej nie doceniłam autorki.
Wątek z Valentine'em też mnie zainteresował. Nie da się przewidzieć co ma w zamiarach i kiedy kłamie, bardzo mi się podobało, że autorka wszędzie dodała tej tajemniczości. Walka jak zawsze świetnie opisana, lecz praktycznie nic się tam dobrze nie kończy. No dobrze, oprócz tego, że wszyscy przeżyli, ale każdy z bohaterów zdaje sobie sprawę, że jest co raz trudniej i teraz to już nie są przelewki.
Wątek paranormalny jak zawsze re-we-la-cyj-ny. To, jak Cassandra Clare opisuje demony i magię, jest po prostu urzekające. Ze zniecierpliwieniem czekam na ekranizację Miasta Popiołów, która jak słyszałam ma się ukazać jeszcze w tym roku.
Ta książka jest jedną z najlepszych i choć niektóre wątki mnie denerwują, to wciąż czytam i czytam, i jak najszybciej muszę mieć Miasto Szkła. Prawdę mówiąc, jestem zachwycona Darami Anioła. Na początku nie spodziewałam się czegoś niesamowitego, lecz baaardzo się pomyliłam.
Zdecydowanie najlepszą postacią jest tutaj Jace ;). Zawsze potrafi pożartować, nawet w najtrudniejszych sytuacjach nie traci pogody ducha. Zdaje sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie jego przyszłość z Clary jest nieosiągalna i trudno mu się z tym pogodzić.
Clary natomiast była w tej części zupełnie inna. Zachowywała się... no cóż, dziwnie. Obarczała się za wszystkie złe chwile, jakby całe piekło to była wyłącznie jej wina. Lecz stopniowo jej charakter się zmieniał. Przyjmuje do wiadomości kim jest i stara się z tym żyć. Niestety Cassandra Clare zrobiła z niej trochę irytującą nastolatkę ze złamanym sercem. Nie mogę jednak przyznać Clary samych najgorszych cech. Jest odważna i ewidentnie widać, że w imię miłości jest w stanie zrobić wszystko.
Ciekawa jestem trzeciej części. Jak to się wszystko potoczy, jak bohaterzy poradzą sobie z co raz większymi trudnościami. Nie ukrywam, że seria Darów Anioła jest genialna i co raz bardziej mnie zaskakuje. Polecam.
Źródło recenzji: http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Kolejna część Darów Anioła wywarła na mnie niemal takie samo wrażenie jak pierwsza, czyli Miasto Kości. Nie wiem co sądzić o tej książce, bo zakończenie, a mianowicie Epilog mnie lekko rozczarował, a jednocześnie napełnił nadzieją. Nie mogę przewidzieć co będzie w następnych tomach. Z jednej strony podoba mi się to, a z drugiej...?
W Mieście Popiołów fabuła głównie...
2014-04-05
Miasto Szkła to trzecia część trylogii Darów Anioła. Początkowo miały być trzy tomy, lecz autorka zrobiła fanom niespodziankę i napisała kolejne trzy części, więc w rzeczywistości Miasto Szkła nie jest finałem serii.
Bardzo przyjemnie czytało mi się tą książkę, zresztą jak każdą poprzednią z serii Darów Anioła. Nie brakuje tu wydarzeń, które wciąż nas będą zaskakiwać. Pojawiają się też nowi bohaterowie, więc naprawdę miło się czyta tę książkę. Fabuła jest świetna. Cassandra Clare rewelacyjne poprowadziła wszystkie wątki. Ona, pisząc, sprawia, że chce się znać więcej przygód Nocnych Łowców. Koniec jest zaskakujący. Sądziłam, że będzie opisana bitwa z demonami, a tym czasem przedstawione było coś innego.
Bohaterzy byli... cóż, trochę inni niż ostatnio. Clary zdecydowanie się zmieniła, ale na lepsze i to mi się podoba. Wszystkie niedoskonałości z Miasta Popiołów zostały świetnie zredukowane. Natomiast co się stało z Jace'em? Z początku bardzo szokowała mnie jego postać. Zachowywał się jak nie on i zastanawiałam się po co u licha autorka zabrudziła charakter tego bohatera? Było tak dobrze, a on, no cóż, zmienił się trochę. Jednak stopniowo było co raz lepiej i wszystko wracało do normy, za co szczerze dziękuję Cassandrze Clare.
Ze zniecierpliwieniem czekałam, aż Jocelyn się obudzi. Czułam, że to ona wyjawi Clary prawdę na temat tego, że Clary i Jace nie są rodzeństwem. Przeczucia mnie nie myliły ;) Jocelyn jest świetną postacią i naprawdę jedną z moich ulubionych.
Kolejnym zaskoczeniem było to, jak zginął Valentine. Jest to rzekomo ostatnia część, więc można się domyślić, że naczelny wróg naszych bohaterów zginie właśnie w trzeciej części. Został zabity, ale przez kogo? Tego się już sami doczytacie.
Miasto Szkła nie jest moją ulubioną częścią z Darów Anioła. Najlepszą jaką do tej pory przeczytałam było Miasto Kości. Jednak akcja ciągle się rozwija, więc zobaczymy co z tego wyniknie i jak się to wszystko potoczy.
Żałuję, że tak długo czytałam trzeci tom DA. Jestem pewna, że gdybym w ostatnim czasie nie miała tylu obowiązków, pochłonęłabym ją w maksymalnie trzy wieczory. Dary Anioła to naprawdę genialna seria i jestem wdzięczna autorce, że stworzyła coś tak niesamowitego. Ta seria potrafi wzbudzić emocje jak żadna inna książka. Mimo iż wiemy, że to fikcja, to bardzo przeżywamy przygody Nocnych Łowców (przynajmniej ja ;) ).
Cieszę się, że Miasto Upadłych Aniołów (VII tom) mam w zasięgu ręki i już niebawem zacznę czytać i dam się wciągnąć w wir nowych wydarzeń przygód Clary i Jace'a...
Źródło recenzji: http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Miasto Szkła to trzecia część trylogii Darów Anioła. Początkowo miały być trzy tomy, lecz autorka zrobiła fanom niespodziankę i napisała kolejne trzy części, więc w rzeczywistości Miasto Szkła nie jest finałem serii.
Bardzo przyjemnie czytało mi się tą książkę, zresztą jak każdą poprzednią z serii Darów Anioła. Nie brakuje tu wydarzeń, które wciąż nas będą zaskakiwać....
2014-04-10
Cassandra Clare jak zwykle lubi zaskakiwać i wplatać wątki, po których czytelnikowi trudno się pozbierać. I tym razem puściła wodze fantazji, ale teraz chyba przesadziła.
Czwarty tom serii "Darów Anioła" jest równie ekscytujący, co poprzednie tomy. Autorka przedstawia nam nowych bohaterów, tworzy nowe historie, co wszystko świetnie ze sobą współgra, aż na końcu powstaje coś niesamowitego. Zakończenie każdej z tych książek, sprawia, że musimy kupić kolejną część. Po prostu, dziwnym trafem, Clare na końcu "dowali" tak, że wszystko się burzy i źle kończy.
Czytając tą książkę uważałam, że ta jest najlepsza z "Darów Anioła", jaką przeczytałam. Jednak zmieniłam zdanie, ponieważ koniec zbił mnie z tropu i zaczęłam sobie rwać włosy z głowy, że nie mam "Miasta Zagubionych Dusz" (tom V). Po prostu wszystko się tak źle kończy, że brak mi słów.
Fabuła jest świetna. Cassandrze nie brakuje pomysłów, do pisania i wymyślania nowych przygód. Nie brakowało mi tu zaskoczeń w pewnych momentach. To był szok, jeden wielki szok. To, Jak ona pisze, jest niewyobrażalne.
Nowych bohaterów nie brakuje i bardzo mi się to podoba, że do historii wkraczają nowe czarne charaktery i te grzeczne aniołki. Dałam radę nawet polubić Simona, który przecież w "Mieście Popiołów" (tom II) tak bardzo mnie irytował... Może to ma powiązanie z tym, że stał się wampirem? Bądź co bądź, zdecydowanie jest teraz jednym z moich ulubionych bohaterów. Co się natomiast stało z tym cudownym, kochającym, walecznym Jace'em? W "Mieście Szkła" (tom III) już miałam wątpliwości co z nim autorka wyczyni w kolejnych częściach. Spodziewałam się chyba wszystkiego, ale nie tego, co się wydarzyło.
Osobiście uważam, że wątek miłosny Jace'a i Clary Cassandra powinna zostawić w spokoju. Wszystko byłoby świetne, a tymczasem, bach! Odnoszę wrażenie, że każdy stara się zniszczyć uczucie łączące tych dwoje Nocnych Łowców. Cóż, zobaczymy jak to potoczy się dalej. Z drugiej strony jest więcej napiętej akcji i wrażeń. Sama nie wiem jak to ocenić.
"Miasto Upadłych Aniołów" już bez Valentine'a... I co dziwne, odczuwałam, że kogoś tam brakuje, a Valentine swoją drogą nie był taki zły ;D. Jednak można powiedzieć, że jego miejsce zastąpił Sebastian. Sądzę, że każdy już wie, że on powrócił. A w jaki sposób? Och nie i tu była widoczna kolejna słabość Jace'a...
Nie mogę dojść do tego, co wydarzy się w kolejnych częściach. Zaintrygowała mnie ta książka i szczerze mówiąc przeraża mnie myśl, że na "City of Heavenly Fire" (ostatni tom serii) trzeba będzie poczekać kilka miesięcy. Cóż, fani są skazani na przetrwanie przez jakiś czas bez przygód ulubionych bohaterów.
Podsumowując, znów nie wiem jak ocenić twórczość Cassandry! Przy żadnych innych książkach nie miałam takiego dylematu, a teraz nie wiem, czy kochać "Dary Anioła", czy nienawidzić... Chyba jedno i drugie, o ile to jakimś cudem możliwe. Mimo wszystko, jest to ekscytująca historia i tu jest duży plus. Jeśli trafiamy ciągle na nudną literaturę, może to skutkować tym, że przestaniemy czytać... A tak nie może być! Cassandro, dziękuję ci, że stworzyłaś serię "Dary Anioła"!
Polecam :)
Źródło recenzji: http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Cassandra Clare jak zwykle lubi zaskakiwać i wplatać wątki, po których czytelnikowi trudno się pozbierać. I tym razem puściła wodze fantazji, ale teraz chyba przesadziła.
Czwarty tom serii "Darów Anioła" jest równie ekscytujący, co poprzednie tomy. Autorka przedstawia nam nowych bohaterów, tworzy nowe historie, co wszystko świetnie ze sobą współgra, aż na końcu...
2014-04-23
Ostatnio zaczęłam czytać serię "Upadli". Miałam zamiar przeczytać ją już bardzo dawno, lecz tak wyszło, że za każdym razem odkładałam tę książkę, bo pojawiało się coś innego. W końcu jednak skusiłam się i sięgnęłam po pierwszy tom autorstwa Lauren Kate.
Przyznam szczerze, że książka wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony. Historia jest bardzo napięta i bardzo wciągająca. Nie spotkałam się jeszcze z taką fabułą i przyjemnie mi się czytało "Upadłych".
Książka głównie opowiada o upadłych aniołach. Sądzę, że w późniejszych częściach temat aniołów bardziej się rozwinie. Póki co w pierwszej części poznajemy nastoletnią Luce Price, która trafia do poprawczaka, nowej szkoły z internatem. Dziewczyna jest skryta i najchętniej wolałaby zapomnieć o swojej pokręconej przeszłości i o wszystkich przykrościach, jakie ją spotkały. Luce przez całe życie widzi dziwne cienie, co ją przeraża, ale radzi sobie z tym jak może i nikomu nie mówi o tych zjawiskach.
W nowym miejscu Luce poznaje trzy osoby. Arriane, Penn i Cama. Ta trójka od początku staje się jej przyjaciółmi. Arriane lekko roztrzepana i zabawna dziewczyna uważa Luce za swoją "zabawkę", Penn jest jej prawdziwą przyjaciółką, a Cam zdaje się, ma inne zamiary co do Luce niż zwykła przyjaźń...
Aż w końcu pojawia się on - Daniel. Chłopak przyciąga uwagę dziewczyny od samego początku, co czasem wpędza ją w kłopoty. Daniel jednak nie jest ani trochę zainteresowany Luce, lecz dziewczyna nie jest zrażona zachowaniem chłopaka i mimo wszystko postanawia dowiedzieć się czegoś na jego temat.
Cała fabuła jest bardzo dobra. Lauren Kate stworzyła świetnych bohaterów, a każdy z nich jest inny. Cała książka jest przez cały czas owiana tajemnicą, nie brakuje tam zagadek i różnych zdarzeń. Akcja rozwija się dosyć późno, ale ja nawet tego nie zauważyłam, gdyż przeczytałam tę książkę w dwa dni (zdecydowanie za szybko i żałuję...).
Jedynym minusem jest to, że czasem brakuje emocji, które powinny towarzyszyć w danej chwili. Ale da się przymknąć na to oko i książka jest naprawdę godna uwagi. Nie zawaham się sięgnąć po następny tom "Udręka" i liczę, że będzie równie ciekawy co poprzedni.
Źródło recenzji:
http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Ostatnio zaczęłam czytać serię "Upadli". Miałam zamiar przeczytać ją już bardzo dawno, lecz tak wyszło, że za każdym razem odkładałam tę książkę, bo pojawiało się coś innego. W końcu jednak skusiłam się i sięgnęłam po pierwszy tom autorstwa Lauren Kate.
Przyznam szczerze, że książka wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony. Historia jest bardzo napięta i bardzo...
2014-04-18
Jestem bardzo zadowolona z tego, że poznałam taką serię jak "Dary Anioła". Każda kolejna część jest co raz lepsza i autorce nie brakuje pomysłów na wymyślanie nowych wątków. Piąta część z tej serii podobała mi się najbardziej z tych, które przeczytałam. Nie można się oderwać od lektury, chce się czytać więcej, więcej i więcej... Lecz po przeczytaniu "Miasta Zagubionych Dusz" trzeba poczekać jakiś czas na "City of Heavenly Fire" i to jest jedyna rzecz jaka mnie gnębi.
W piątym tomie "Darów Anioła", autorka pokazuje nam jednego z bohaterów, a mianowicie Jace'a jako sługę zła. Przeszedł na mroczną stronę i tylko kilka Nefilim wierzy, że można go uratować. Prawdę mówiąc, nie podejrzewałabym, że Cassandra Clare wszystko przedstawi w ten sposób. Spodziewałam się po tej książce czegoś innego, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie kolejny bieg zdarzeń, a tymczasem zostałam mile zaskoczona. Podobało mi się to, że historia działa się w wielu różnych miejscach na Ziemi, w Paryżu, Wenecji, czy też Pradze. To było oryginalne i przyjemnie się czytało opisy tych poszczególnych miast.
Jeśli chodzi o bohaterów, to chyba każdy z nich zmienił się odkąd ich poznałam. Simon nie jest irytującym Przyziemnym, tylko mrocznym wampirem. Clary nie jest zdezorientowaną nastolatką, tylko waleczną Nocną Łowczynią. Isabelle z łatwością przychodzi okazywanie słabości, ale zdecydowanie przeważa u niej natura wojowniczki. Alec nie jest skryty jak na początku całej historii, teraz pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Magnus nie jest obojętnie nastawiony do zwykłych Nefilim, jest o wiele bardziej zaangażowany w to, co go spotyka i jego przyjaciół. Natomiast Jace na początku był arogancki, zabawny i bardzo odważny. To się nie zmieniło i nadal kocha walkę oraz zabijanie demonów. Czasem obwinia się o zbyt wiele incydentów i jest ryzykowny, ale tak to właściwie powinno wyglądać, on taki powinien być.
Fabuła jest świetna, na każdym kroku doznawałam zaskoczenia i byłam na wiecznym głodzie, bo nie wiedziałam jak to wszystko się potoczy. Efekt jest świetny, Cassandra wszystko opisała z precyzją. Nie zawahała się wpleść w historię takich wątków, które kompletnie znokautowały czytelnika. "Miasto Zagubionych Dusz" czytałam jednym tchem i bardzo żałuję, że na "City of Heavenly Fire" (część VI i ostatnia) trzeba będzie poczekać kilka miesięcy, jak nie rok.
Poza tym nie da się nie zauważyć tej pięknej okładki. Podoba mi się ona najbardziej ze wszystkich i właściwie jest moją ulubioną. Szczególnie przyciągnęła moją uwagę i choć mówią, żeby nie oceniać książki po okładce, to tym razem nie pomyliłam się do do opinii na jej temat. Była świetna i jest świetna.
Mimo wszystko Cassandra odwaliła kawał dobrej roboty i jestem zadowolona z tego, że seria nie zakończyła się na trzech tomach, bo to by był straszny niedosyt. Z niecierpliwością czekam na ostatni tom cyklu.
Źródło recenzji: http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Jestem bardzo zadowolona z tego, że poznałam taką serię jak "Dary Anioła". Każda kolejna część jest co raz lepsza i autorce nie brakuje pomysłów na wymyślanie nowych wątków. Piąta część z tej serii podobała mi się najbardziej z tych, które przeczytałam. Nie można się oderwać od lektury, chce się czytać więcej, więcej i więcej... Lecz po przeczytaniu "Miasta Zagubionych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-21
Natknęłam się na tę książkę w bibliotece zupełnie przypadkowo. Jest ona o wampirach (och, znowu), co nieszczególnie przyciągnęło moją uwagę, ale mimo to postanowiłam ją wypożyczyć. Może miała się okazać zupełnie inna? Cóż, nie jestem pewna czy się pomyliłam, czy nie. Książka "Kiedy Nadciąga Ciemność" nie jest powieścią typu "Zmierzch", jak na początku się spodziewałam. No, bo czego oczekiwać po przystojnym wampirze i zwykłej śmiertelniczce, która bezwzględnie się w nim zakochuje? Typowe, nieprawdaż? Do tego wrzućmy gdzieś tam wątek paranormalny i super moce głównej bohaterki. Czego chcieć więcej?
Wszystko ma swój happy end, co nie oznacza, że podczas czytania tej lektury nie wstrzymywałam oddechu podczas napiętej akcji. Podobało mi się zakończenie tej książki, było bardzo niezwykłe i cóż, szczerze mówiąc nie sądziłam, że tak się rozegra finał. Wątek paranormalny jest w tej książce oryginalny i nie spotkałam się z czymś takim nigdzie indziej, z czego jestem zadowolona, bo nie musiałam powtórnie czytać tego samego. Wiedźmy, Feniks, Mroczny Pan, cóż, trzeba przyznać, że autorka miała dobry pomysł.
Polubiłam bohaterów, których stworzyła Alexandra Ivy. Każdy z nich ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Oczywiście Dante, najważniejszy wampir, jest typowym przystojniakiem, który podczas polowania zamienia się w przerażającą bestię. To było trochę nudne i przerysowane, bo wiele razy spotkałam się w książkach z wampirami, które mają same zalety i ani jednej wady.
Bardzo polubiłam Abby. Ona nie przypominała mi żadnej bohaterki z paranormalnych książek, nie była taką sierotką Marysią, tylko walczyła jak mogła nie zdając sobie sprawy jak potężną posiada moc. Jednak niestety Abby miała cechę, która pojawia się chyba w każdej książce o wampirach. Jest oczarowana i zachwycona Dantem, zdarza jej się nawet zapomnieć oddychać w jego obecności. To była typowa cecha zakochanej śmiertelniczki w nieziemsko przystojnym wampirze.
Żałuję trochę, że nie poznałam Seleny dokładniej. Wydawało mi się, że fajniej by było, gdyby pożyła trochę dłużej i mogłabym ją poznać. Niestety dziewczyna ginie już na początku książki, lecz gdyby nie to, cała przygoda by się nie wydarzyła.
Książka "Kiedy Nadciąga Ciemność" nie jest jakąś przesadną rewelacją, ale podobała mi się. Przepełniona namiętnością, miłością i walką, historia jest intrygująca. Nie odradzam tej książki nikomu, bo być może spodoba się ona nawet tym, którzy mają dosyć wampirów.
Źródło recenzji:
http://wstronachksiazek.blogspot.com/
Natknęłam się na tę książkę w bibliotece zupełnie przypadkowo. Jest ona o wampirach (och, znowu), co nieszczególnie przyciągnęło moją uwagę, ale mimo to postanowiłam ją wypożyczyć. Może miała się okazać zupełnie inna? Cóż, nie jestem pewna czy się pomyliłam, czy nie. Książka "Kiedy Nadciąga Ciemność" nie jest powieścią typu "Zmierzch", jak na początku się spodziewałam. No,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-05-15
Jeśli mam być szczera, to tytuł książki perfekcyjnie oddaje jej treść: czytanie tej książki było udręką! Głównie dlatego, że bohaterowie byli do kitu, a nawet gorzej. Luce rozpacza, co będzie z jej przyszłością, co ona tak naprawdę czuje do Daniela, dlaczego tak bardzo lubi Milesa, a to wszystko zmieszane tworzy nic innego jak Denny Trójkąt Miłosny. Cały czas zastanawiałam się ile jeszcze będzie toczyć się ta mdła miłosna gra, ale koniec hen daleko i wygląda na to, że męczarnie jeszcze potrwają przez następny tom, a może i dalej.
Luce praktycznie nic nie odkryła jeśli chodzi o jej przeszłość, tylko panikowała jak widziała Daniela w jej poprzednich wcieleniach. Obwiniała go o to, że umierała setki razy i zastanawiała się nawet nad zerwaniem z nim. Proszę was. To miała być taka big love, a pojawia się trójkącik i wahanie biednej bezbronnej Luce? Do tego Daniel nic nie wyjaśnia, co jest jeszcze bardziej męczące. Zbyt wiele zagadek i zbyt długo trwa rozwikłanie ich. Każdy co innego myśli i co innego robi.
Miles był cholernie irytujący, tak bardzo, że rozwalił skalę mojej cierpliwości i nie mam pojęcia czy sięgnę po "Namiętność". Cała historia miała być gotycka, tajemnicza i romantyczna. Nic nie przypisałabym tej serii. Bardzo się zawiodłam na Lauren Kate, ponieważ pierwsza część Upadli była niesamowita i zachęcająca do poznania kontynuacji. Tymczasem już po drugim tomie jestem zniechęcona do tych książek i zastanawiam się, czy warto tracić czas na kolejne części.
Jeśli mam być szczera, to tytuł książki perfekcyjnie oddaje jej treść: czytanie tej książki było udręką! Głównie dlatego, że bohaterowie byli do kitu, a nawet gorzej. Luce rozpacza, co będzie z jej przyszłością, co ona tak naprawdę czuje do Daniela, dlaczego tak bardzo lubi Milesa, a to wszystko zmieszane tworzy nic innego jak Denny Trójkąt Miłosny. Cały czas zastanawiałam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-06-15
2014-09-12
Jedna z najlepszych książek, jakie w życiu przeczytałam. Nie mogłam się od niej oderwać, cały czas trzyma czytelnika w napięciu, bieg zdarzeń jest zaskakujący.
Zakończenie? Łezka się w oku kręci i trudno zostawić "Igrzyska Śmierci" po pierwszym tomie. Nie mogę przewidzieć, co będzie dalej, ale mam ogromną nadzieję, że Suzanne Collins podaruje kolejną dawkę świetnej zabawy.
Autorka odwaliła kawał dobrej roboty. Polecam!
Jedna z najlepszych książek, jakie w życiu przeczytałam. Nie mogłam się od niej oderwać, cały czas trzyma czytelnika w napięciu, bieg zdarzeń jest zaskakujący.
Zakończenie? Łezka się w oku kręci i trudno zostawić "Igrzyska Śmierci" po pierwszym tomie. Nie mogę przewidzieć, co będzie dalej, ale mam ogromną nadzieję, że Suzanne Collins podaruje kolejną dawkę świetnej...
Bardzo podobała mi się ta książka. Autorka miała świetny pomysł z przedstawieniem wydarzeń sprzed "Niezgodnej" z perspektywy Cztery. Z całej trylogii jest to zdecydowanie mój ulubiony bohater i bardzo żałuję, że cała seria nie jest opowiedziana z jego perspektywy. Tris jest trochę denerwująca w "Zbuntowanej" i nie należy do moich ulubionych bohaterek, więc to wielka szkoda, że ona opowiada nam losy Niezgodnych.
Książka "Cztery" jest świetna, lekko się ją czyta, nie zajmuje dużo czasu, a więc warto poświęcić jej chwilę :)
Bardzo podobała mi się ta książka. Autorka miała świetny pomysł z przedstawieniem wydarzeń sprzed "Niezgodnej" z perspektywy Cztery. Z całej trylogii jest to zdecydowanie mój ulubiony bohater i bardzo żałuję, że cała seria nie jest opowiedziana z jego perspektywy. Tris jest trochę denerwująca w "Zbuntowanej" i nie należy do moich ulubionych bohaterek, więc to wielka szkoda,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to