Córka Lasu Juliet Marillier 8,2

ocenił(a) na 82 tyg. temu Sorcha żyje w męskim świecie, którym targają konflikty o granice i najazdy Brytów na ziemie jej ojca i jego sojuszników. Wychowuje się razem z sześcioma starszymi braćmi, których kocha nad życie. Jednak jej dosyć spokojne mimo wszystko życie wywraca się do góry nogami, gdy ich ojciec, Lord Colum, przywozi do ich domu narzeczoną. Lady Oonagh jest piękna, ale w jej oczach kryje się zło, które szybko znajduje ujście - zamienia ona braci Sorchy w łabędzie. Dziewczyna udaje się uciec, ale nie może porzucić ukochanych braci, dlatego dostaje zadanie, którego warunki i spełnienie przysporzy jej wiele cierpienia.
Baśń o sześciu łabędziach Grimmów to już od czasów dzieciństwa jedna z moich ukochanych baśni, dlatego nie mogę przepuścić żadnego jej retellingu, który wpadnie mi w ręce. Wcześniej czytałam "Sześć szkarłatnych żurawi", i choć tamta książka podobała mi się, to "Córka lasu" jest czymś trochę innym i, przynajmniej moim zdaniem, lepszym.
Sama powieść jest bardzo wierna baśni, a jednocześnie dobrze ją rozwija, nakreślając charaktery braci Sorchy oraz jej samej, a także wplatając nowe elementy, takie jak chociażby czarowny lud. Autorka zrobiła to tak umiejętnie, że cała historia to nie tylko dobry retelling, ale też bardzo dobra historia sama w sobie, którą spokojnie można czytać w oderwaniu od pierwotnej baśni nie czując, że czegoś w niej brakuje.
To historia osadzona w Irlandii i na Wyspach w czasach wczesnego średniowiecza. Dużo jest tu dawnych wierzeń i odniesień do legend tamtych miejsc, co tworzy naprawdę niesamowity, baśniowy klimat.
Natomiast treść nie jest już tak baśniowa. Nie będę owijać w bawełnę - "Córka lasu" to miejscami naprawdę brutalna powieść, a los okrutnie obchodzi się z Sorchą na wielu etapach powierzonego jej zadania, z resztą nie tylko z nią. To sprawia, że raczej nie jest to książka dla ludzi o słabszych nerwach, bo można nie wytrzymać czytania o gwałcie czy znęcaniu się nad zwierzętami.
A jednak mimo wszystko jest też w tej książce dużo piękna, głównie za sprawą Sorchy. Jej lojalność i oddanie braciom, jej bezinteresowna miłość są czymś naprawę cennym, zwłaszcza w tak brutalnym świecie. Z resztą sama Sorcha również zasługuje na uwagę jako główna bohaterka, bo jest bardzo dobrze napisana i nakreślona. To dziewczyna, która mimo młodego wieku wie, czego chce i mimo wszystkich przeciwności losu (a uwierzcie, jest ich sporo już w samej baśni, a autorka dodaje też sporo od siebie w tej kwestii) uparcie dąży do celu i do przywrócenia braciom ich ludzkiej formy. Przy tym nie jest głupia, ma swoje zdanie na wiele tematów, a ja z chęcią czytałam jej przemyślenia, których - ze względu na warunki jej zadania - jest naprawdę dużo.
Nie obyło się też bez wątku miłosnego, który jest powolny, uroczy i bardzo pasuje do całości, a wybranek Sorchy i to, jak oboje powoli do siebie docierają było naprawdę przyjemne do śledzenia.
Myślę, że największym minusem tej książki jest to, że może wydać się za długa, o czym trochę wspominali inni czytelnicy. Rozumiem to, ale nie podzielam tego zdania, bo dla mnie mnogość opisów i mała ilość dialogów nie była czymś nużącym, wręcz przeciwnie, raczej mi to w książkach (zwłaszcza takich jak "Córka lasu") nie przeszkadza. Książka za to faktycznie mogłaby być nieco krótsza, ale to też nie wpływa za bardzo na moją ocenę.
Za to wielki plus dla autorki za zakończenie, które jest idealne, słodko-gorzkie. Bardzo mnie usatysfakcjonowało, bo im jestem starsza, tym mniej podobają mi się happy endy.
Ubolewam nad tym, że w Polsce ukazały się tylko dwa tomy tego cyklu, bo bardzo chętnie przeczytałabym je wszystkie.