-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2022-04-27
2022-04-27
Piękna okładka i szata graficzna w środku. Przejrzysty układ stron, ładne obrazki, które ciekawią dziecko i mało tekstu, dzięki czemu maluch się nie nudzi. Treść bajki przedstawiona jest w okrojonej formie. Powiedziałabym, że to szeroko przedstawione jej streszczenie, albo opisany jakiś epizod z całej bajki. Czasem wychodziło to fajnie, a czasem miałam wrażenie, że są "okrojone" aż za bardzo.
Aczkolwiek efekt końcowy jest zadowalający jak dla trzyletniego słuchacza.
Piękna okładka i szata graficzna w środku. Przejrzysty układ stron, ładne obrazki, które ciekawią dziecko i mało tekstu, dzięki czemu maluch się nie nudzi. Treść bajki przedstawiona jest w okrojonej formie. Powiedziałabym, że to szeroko przedstawione jej streszczenie, albo opisany jakiś epizod z całej bajki. Czasem wychodziło to fajnie, a czasem miałam wrażenie, że są...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-31
Bardzo wzruszająca historia o przygodach małej sarenki. Klimatyczna fabuła, przepiękne obrazki. Czytając to, miałam wrażenie, że z nad kolejnych stron, unosi się magiczny pył.
Chyba nigdy tak się nie wzruszyłam czytając książkę dla dzieci. Naprawdę fantastyczna historia, opisana z największą dokładnością i jakąś dozą czułości, adresowaną dla małego odbiorcy.
Żadnych nieprzemyślanych akcji, urwanych wątków, infantylnych pomysłów, płytkiej fabuły. Wszystko było tak jak być powinno.
Polecam. ♥️
Bardzo wzruszająca historia o przygodach małej sarenki. Klimatyczna fabuła, przepiękne obrazki. Czytając to, miałam wrażenie, że z nad kolejnych stron, unosi się magiczny pył.
Chyba nigdy tak się nie wzruszyłam czytając książkę dla dzieci. Naprawdę fantastyczna historia, opisana z największą dokładnością i jakąś dozą czułości, adresowaną dla małego odbiorcy.
Żadnych...
2024-03-14
Szczerze mówiąc, czuję smutek na myśl, że to już koniec.
Nie spodziewałam się takiego zakończenia, zasmuciło mnie i trochę się wzruszyłam. Aczkolwiek uważam, że jest dobrze poprowadzone. Idealnie współgra ze zmianami jakie zaszły u Karusi.
Poza tym moja miłość do Piaskowego Wilka jest niezmienna. ♥️ Cudowna historia - mądra, piękna, śmieszna, delikatna, z morałem.
Wielkie brawa (i to na stojąco), dla autorki za tak fenomenalny pomysł na książkę dla dzieci. Za wykonanie. Za kreację. Za stworzenie Piaskowego Wilka, który błyszczał się i iskrzył się w słońcu, Piaskowego Wilka, który uczył, bawił i pocieszał. Za tę delikatność i lekkość ukrytą w słowach.
Mimo, że wszystkie części napisane były w podobnym duchu, żadna nie była nudna, żadna nie wpędzała w poczucie ciągnącej się historii o niczym.
A mądrość Piaskowego Wilka i sposób w jaki opowiadał Karusi o otaczającym nas świecie, to coś niesamowitego.
Na szczęście córka też polubiła tę serię, więc będziemy do niej wracać.
Uważam, że książki naprawdę są warte polecenia. Mają morał i przesłanie i myślę, że w sam raz idealne dla dzieci, które są na etapie przyjaźni z wymyślonymi istotami. ♥️
Szczerze mówiąc, czuję smutek na myśl, że to już koniec.
Nie spodziewałam się takiego zakończenia, zasmuciło mnie i trochę się wzruszyłam. Aczkolwiek uważam, że jest dobrze poprowadzone. Idealnie współgra ze zmianami jakie zaszły u Karusi.
Poza tym moja miłość do Piaskowego Wilka jest niezmienna. ♥️ Cudowna historia - mądra, piękna, śmieszna, delikatna, z morałem....
2023-12-29
Trzy wybrane opowiadania o Kubusiu Puchatku i jego przyjaciołach. Po każdym rozdziale jest kilka pytań o szczegóły z tekstu, świetny sposób na ćwiczenie rozumienia tekstu słuchanego u dziecka.
Fajne opowiadania, zawsze z jakimś morałem, zawsze mające ważne przesłanie, ale na mnie ogromne wrażenie zrobiły ilustracje. Są naprawdę magiczne. Szczególnie w drugim rozdziale.
Tak sobie myślę, że im jestem starsza, tym co raz więcej pokładów sympatii dla Kubusia Puchatka, odkrywam w sobie. Oglądałam go gdy byłam dzieckiem, podobało mi się, ale nie pamiętam aby był jakąś moją wielką miłością. Raczej tak neutralnie. A dziś gdy czytamy razem z córką, dostrzegam w tych historiach jakąś mądrość, która do mnie trafia.
Polecam. I dorosłym i dzieciom.
Trzy wybrane opowiadania o Kubusiu Puchatku i jego przyjaciołach. Po każdym rozdziale jest kilka pytań o szczegóły z tekstu, świetny sposób na ćwiczenie rozumienia tekstu słuchanego u dziecka.
Fajne opowiadania, zawsze z jakimś morałem, zawsze mające ważne przesłanie, ale na mnie ogromne wrażenie zrobiły ilustracje. Są naprawdę magiczne. Szczególnie w drugim rozdziale....
2023-10-24
Szczerze powiedziawszy jestem trochę rozczarowana tą książką, pierwszą w sumie też. Po tych baśniowych opisach spodziewałam się czegoś lepszego.
Trochę nie rozumiem tej części. Gerda razem ze swoim bratem Larsem wyruszają w podróż, żeby poznać kolejne wersy piosenki ich dzieciństwa, ale przy każdej przygodzie jaka ich spotka, śpiewają nowe wersy, aż na koniec okazuje się, że oni jednak znają całą piosenkę.
Faktem jest, że w całej treści można znaleźć kilka zdań "mądrości życiowej".
Książka broni się, absolutnie przepięknymi, magicznymi rysunkami.
Ta historia może i nie jest taka zła, ale wydaje mi się, że bardziej nadaje się dla starszych dzieci niż przedszkolaki.
10 gwiazdek za obrazki.
6 gwiazdek za treść.
Szczerze powiedziawszy jestem trochę rozczarowana tą książką, pierwszą w sumie też. Po tych baśniowych opisach spodziewałam się czegoś lepszego.
Trochę nie rozumiem tej części. Gerda razem ze swoim bratem Larsem wyruszają w podróż, żeby poznać kolejne wersy piosenki ich dzieciństwa, ale przy każdej przygodzie jaka ich spotka, śpiewają nowe wersy, aż na koniec okazuje się,...
2023-10-21
Przepiękne ilustracje, jestem totalnie w nich zakochana i opis podwodnego świata, ale treść do mnie nie przemawia. Niby wartościowa, bo można z niej wyciągnąć różne emocje do przedyskutowania z dzieckiem, ale ja nie potrafiłam się w niej zaczepić na dłużej. Momentami miałam wrażenie, że fabuła to nie jest płynna, łącząca się logicznie całość, tylko różne fragmenty umieszczone obok siebie.
Przepiękne ilustracje, jestem totalnie w nich zakochana i opis podwodnego świata, ale treść do mnie nie przemawia. Niby wartościowa, bo można z niej wyciągnąć różne emocje do przedyskutowania z dzieckiem, ale ja nie potrafiłam się w niej zaczepić na dłużej. Momentami miałam wrażenie, że fabuła to nie jest płynna, łącząca się logicznie całość, tylko różne fragmenty...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-13
W tej książce treści za wiele nie ma, ale jest ukryty sens. Szara myszka przechadzała się po kolorowych krainach w poszukiwaniu innego koloru, który mogłaby sobie wybrać, bo nie lubiła swojego zwykłego szarego. Ostatecznie żaden jej się nie spodobał i została przy swoim.
Ale to świetna nauka dla dziecka o akceptacji samego siebie i oczywiście przy okazji nauka kolorów.
Ja osobiście jestem totalnie zakochana w tych obrazkach. Są przepiękne. Moja córka akurat kolory już zna, ale też miałyśmy świetną zabawę gdy na każdej kartce starałyśmy się nazwać wszystkie przedmioty. Można się bawić na różne sposoby.
Polecam całym sercem.
W tej książce treści za wiele nie ma, ale jest ukryty sens. Szara myszka przechadzała się po kolorowych krainach w poszukiwaniu innego koloru, który mogłaby sobie wybrać, bo nie lubiła swojego zwykłego szarego. Ostatecznie żaden jej się nie spodobał i została przy swoim.
Ale to świetna nauka dla dziecka o akceptacji samego siebie i oczywiście przy okazji nauka kolorów....
2023-05-10
Fantastyczna opowieść o tym jak dzieci poznają świat, a rodzice im ten świat pokazują. Piękne obrazki, piękne opisy. Pełna magii. Dla maluszków jak najbardziej.
Fantastyczna opowieść o tym jak dzieci poznają świat, a rodzice im ten świat pokazują. Piękne obrazki, piękne opisy. Pełna magii. Dla maluszków jak najbardziej.
Pokaż mimo to2022-09-04
Nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam książkę, która wciągnęła by mnie tak bardzo. To znaczy pamiętam i było to dawno. Niestety od tamtej pory, podczas gdy do mojej półki dołączyłam kilkanaście kolejnych przeczytanych książek, żadna z nich nie sprawiła, że pochłonęłam ją niemal na jednym wdechu.
Poniekąd mnie to smuci, bo nie wiem czy to ja stałam się bardzo wybredna jeśli chodzi o literackie smaki czy poziom pisania nieco się obniżył. Obstawiam, że jedno i drugie po trochę.
Ciężko mi jest znaleźć coś co mnie naprawdę zaciekawi. Co mnie pochłonie i wciągnie w swój świat w całości, tak jakbym to ja była główną bohaterką. Tak, żebym odczuwała wszystkie te opisane emocje na własnej skórze. Żebym czuła jak przyspiesza mi serce, gdy jest zwrot akcji i do oczu napływają łzy, gdy dzieje się coś złego.
Zazwyczaj zaczynam czytać i albo wkurza mnie kreacja bohaterów, albo ich tok myślenia, albo irytuję się bo cała ta fabuła jest niemiłosiernie płytka, później robię sobie przerwę na kilka tygodni, by ostatecznie wrócić i się zmusić do dokończenia książki, a na koniec przyznać, że nie porwała mnie.
Ale tutaj było inaczej. "Czarne i białe" zaciekawiło mnie już dawno samym swoim opisem, gdy jeszcze książka była w zapowiedziach. A później gdy miałam już ją w swoich rękach, moje uczucie zaciekawienia nie minęło. To było coś nowego, coś świeżego, coś wciągającego do tego stopnia, że przeczytałam książkę w trzy dni. A dla mnie taki wynik, posiadając na pokładzie małe dziecko i wszystko inne co się posiada w obowiązkach razem z dzieckiem, to naprawdę dobry wynik. 😉
Więc już sam fakt szybkości przeczytania książki, podbija gwiazdki do góry.
Aktualnie na rynku mamy wylew mafijnych powieści, ale niestety nie wszystkie do mnie trafiają. Nie oznacza to, że są złe, a być może tyle, że ja nie jestem dobrym odbiorcą dla nich. Być może moja podwyższona wrażliwość, potrzebuje czegoś co dotrze do mnie głębiej.
I pani Liliannie się to udało. Więc brawo!
W czarnym i białym dostaliśmy historię dziewczyny, która jest rodowitą góralką z bardzo konserwatywnym i wymagającym ojcem, a która całą swą siłą buntuje się przeciwko "układaniu jej życia" i amerykańskiego gangstera, którego życie na Florydzie to pasmo niebezpieczeństw.
Z jednej strony te dwa życia różnią się od siebie dosłownie wszystkim, ale wchodząc w to głębiej, doskonale widzimy jak jednak całkiem sporo je łączy, a sami główni bohaterowie co raz bardziej się przyciągają. To jest ten moment, gdy czarne zaczyna łączyć się z białym.
Więc co mi się podoba?
Kreacja bohaterów. Maja jest piękną, silną i zadziorną kobietą, której styl wypowiedzi niejednokrotnie powalił mnie ze śmiechu.
A Michael? Przystojny facet, z mrocznym spojrzeniem, który mimo życia jakie prowadzi, ma w sobie zasady, których przestrzega i nie do końca zgubione człowieczeństwo.
Uwielbiam ten moment, gdy w końcu się spotykają i coś zaczyna między nimi iskrzyć.
Co więcej? Cała fabuła, wszystkie wydarzenia są tak zaskakująco poprowadzone, że jestem pełna podziwu dla autorki za pomysłowość i oryginalność, a jednocześnie swobodę w prowadzeniu tych dwóch historii z pozoru różniących się od siebie osób, a w odpowiednich miejscach, łączeniu je w jedną całość.
Ani razu nie poczułam się znudzona, ani razu nie odniosłam wrażenia, że ta historia to powielona kopia wielu innych historii, tylko pod innym tytułem.
Kolejna rzecz, która bardzo mnie ujęła to postawa Michaela. Wydawać by się mogło, że skoro jest gangsterem, że skoro zabicie człowieka nie sprawia mu trudności, to oznacza, że jest do szpiku kości złym człowiekiem i każdego kto stanie na jego drodze będzie krzywdził. Że nie ma w sobie żadnych zasad, że nie czuje nic ciepłego i pozytywnego, że pojęcie miłości i wrażliwości jest mu obce. No właśnie. Wydawać by się mogło, ale jest trochę inaczej. Może i jest gangsterem, ale jego zachowanie bardzo wyróżnia się chociażby na tle jego kolegów. On ma w sobie tyle samo mroku i jasności.
I to stawia mi pytanie, jak to jest możliwe, że jeden człowiek, może mieć w sobie tyle sprzeczności? Bo jest przestępcą, bo zabija ludzi, a jednak cierpi z własnych niepowodzeń i potrafi szczerze kochać swoją kobietę. A za rodzinę oddałby życie.
Myślę, że to pytanie może być bardzo aktualne nie tylko w kontekście książki, bo przecież podobne rzeczy dzieją się naprawdę.
Ale wracając do temu to właśnie ta mieszanka mroku i jasności bardzo mnie w nim ujęła.
Za sceny erotyczne to przyznaję autorce moją własną nagrodę Nobla. Lubię jak opisy są subtelne, delikatne, ze smakiem, jak nie jest podane wszystko na złotej tacy, tylko trzeba samemu uruchomić wyobraźnię. Nie lubię jak romans zamienia się w płytki erotyk. A wiem, że granica między jedynym, a drugim jest bardzo cienka.
Co mi się nie podobało?
Może nie tyle, że się nie podobało ale było kilka błędów interpunkcyjnych, co utrudniało czytanie. Autorka ma specyficzny styl pisania, budując czasem dość długie zdania, które bez tych przecinków trzeba czytać po dwa razy, żeby załapać.
Podsumowując. Książka jak na debiut, który wziął się ze zmęczenia epidemią, robi naprawdę furorę. 🙃 Jestem pod wrażeniem pomysłowości autorki i nie mogę się doczekać aż przeczytam kolejną część.
Bohaterzy są świetni, akcja dość wartka, emocje podane, fabuła zaskakująca. Pierwsza książka w tym roku, w której się zakochałam. ♥️
Pamiętam jedną z opinii na lubimy czytać. Ktoś napisał, że książka fajna ale za historię z koniem, odejmuje gwiazdkę. A ja zrobię wprost przeciwnie. Na początku planowałam ocenić na dziewięć gwiazdek, ale właśnie za tą sytuację z koniem, na którą nie każdy by się zdecydował (ja pisząc swoją książkę, też nie) dodaje gwiazdkę.
Jeśli szukacie historii miłosnej, która nie jest banalna, nie powiela tego co już mamy na rynku, nie zanudzi Was, a jednocześnie skradnie serce, ubawi po pachy i wyciśnie łzy, to dobrze trafiłyście. Białe i czarne, spełnia te wszystkie warunki. 😊♥️
Pierwsza opinia na tylnej okładce, to sama prawda. "Będziecie się śmiały i płakały..."
Polecam całym sercem. ♥️
Nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam książkę, która wciągnęła by mnie tak bardzo. To znaczy pamiętam i było to dawno. Niestety od tamtej pory, podczas gdy do mojej półki dołączyłam kilkanaście kolejnych przeczytanych książek, żadna z nich nie sprawiła, że pochłonęłam ją niemal na jednym wdechu.
Poniekąd mnie to smuci, bo nie wiem czy to ja stałam się bardzo wybredna...
2023-11-26
Gdy przeczytałam kilka pierwszych zdań, wiedziałam, że ta książka mną wstrząśnie. I wstrząsnęła. Ale zanim zaczęłam czytać, spodziewałam się zupełnie czegoś innego.
Od kilku tygodni czytam niemal ciągiem, książki z gatunku powieść historyczna. "Słowik" to chyba piąta z kolei. Każda z nich w mniejszym bądź większym stopniu podobała mi, pochłaniałam je niemal na jednym wdechu, ale po "Słowiku", widzę jak bardzo się różnią.
Teraz mi się nasuwa na myśl, że tamte książki choć nie były złe, (nadal moja ocena jest pozytywna) to były czymś w rodzaju słodko gorzkiej wojennej obyczajówki z delikatnym romansem. I szczerze, tego samego spodziewałam się tutaj. Byłam pewna, że to będzie kolejna książka w której Niemiec zakochuje się w kobiecie, która stoi po drugiej stronie barykady i że po zakończeniu wojny znów się spotkają i będą żyli długo i szczęśliwie.
Nic bardziej mylnego.
Przez chwilę myślałam, że wątek Vianne i Becka właśnie taki będzie i chociaż wydarzenia z ich udziałem, można by uznać za jakiś zalążek, to jednak dalsze losy Becka bezwarunkowo rozwiewają wątpliwości. Byłam naprawdę totalnie zaskoczona i nie spodziewałam się takiego obrotu akcji.
Ogólnie książka, to nie jest żadna lekka przygodówka z wojną w tle. To jest dramat, w pełnej swojej mocy ukazujący cierpienie, ból, śmierć, stratę najbliższych osób, życie w ciągłym strachu, walkę o przetrwanie, próby chronienia swoich dzieci, potworności jakich doświadczali wszyscy ludzie i jeńcy wojenni i kobiety, które zostały same w domach.
A opisana w niej miłość, nie jest wzniosła, romantyczna i przepełniona pożądaniem
Moim zdaniem to raczej tylko subtelne opisy tej miłości, które najwyraźniej ją określają przez czyny na jakie decydowali się bohaterowie, aby ratować tych których kochali.
Autorka tworząc fabułę zawarła w niej całą paletę emocji i uczuć, nawet tych wyciskających łzy i rozrywających serce, a może przede wszystkim tych.
Pięknie opisana relacja siostrzana i przemiana obu kobiet, zresztą nie tylko ich.
Ja do samego końca źle obstawiałam siostrę, która opowiada o swoich losach z perspektywy pięćdziesięciu lat po wojnie. Dopiero ostatnie strony ukazały mi prawdę.
Zakończenie totalnie mnie wzruszyło, zaskoczyło i niewidzialną ręką ścisnęło za gardło.
Podobała mi się ta książka, która w szczegółach zawarte ma całe piękno tej potwornej historii. Jest bardzo emocjonująca i osobiście uważam, że warta jest przeczytania.
Gdy przeczytałam kilka pierwszych zdań, wiedziałam, że ta książka mną wstrząśnie. I wstrząsnęła. Ale zanim zaczęłam czytać, spodziewałam się zupełnie czegoś innego.
Od kilku tygodni czytam niemal ciągiem, książki z gatunku powieść historyczna. "Słowik" to chyba piąta z kolei. Każda z nich w mniejszym bądź większym stopniu podobała mi, pochłaniałam je niemal na jednym...
2023-07-30
Fabuła poprowadzona w takim samym stylu, co trzy poprzednie z serii. Zawiła akcja, za co wielkie brawa dla autorki. Nie każdy coś takiego potrafiłby wymyślić.
Mój największy zachwyt to wewnętrzna strona okładki i te mroczne zdjęcia kobiety i mężczyzny. Coś pięknego. Lubię ładne okładki, a ta niewątpliwie taka jest. 😍
Ale dla mnie to nie jest najlepsza książka z całej serii. To znaczy ona nie jest zła. Ale najmniej do mnie trafiła. Michael i Majka skradli moje serce bez dwóch zdań. ♥️
A Jack i Monika niezbyt. Choć to dobrze napisane czarne charaktery, z nimi nie ma miękkiej gry. Ale jakoś nie potrafiłam się z nimi zżyć. Ich działania jakieś były mi bardzo obce, czasem wręcz ciarki strachu szły mi po plecach.
Mimo wszystko Michael choć też gangster wydawał się jakoś mniej bezwzględny. Ja widziałam w nim więcej ludzkich odruchów. I bardziej mnie fascynowała jego miłość do Majki i chęć dbania o nią.
Jack też coś wprawdzie poczuł do Moniki, ale to ich uczucie jakoś mnie nie zafascynowało. Więc książka chociaż w ogólnej ocenie, nie jest zła i w moim odczuciu lepiej napisana niż "irytujący Pan Hunter" to jednak nie jest moją ulubioną z całej serii i nie skradła mojego serca.
Fabuła poprowadzona w takim samym stylu, co trzy poprzednie z serii. Zawiła akcja, za co wielkie brawa dla autorki. Nie każdy coś takiego potrafiłby wymyślić.
Mój największy zachwyt to wewnętrzna strona okładki i te mroczne zdjęcia kobiety i mężczyzny. Coś pięknego. Lubię ładne okładki, a ta niewątpliwie taka jest. 😍
Ale dla mnie to nie jest najlepsza książka z całej...
2023-02-28
Bardzo spodobał mi się opis tej książki, ale miałam obawę, że gdy zacznę czytać, to pewnie nie będę mogła się wciągnąć w fabułę, bo będzie pewnie za dużo fantastyki, której nie zrozumiem. Cóż za zaskoczenie, gdy wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać strona za stroną, kartka za kartką.
Wbrew temu czego się obawiałam, dostałam piękną historię o miłości, o przyjaźni, o cierpieniu, o smutku, o podjętych decyzjach i konsekwencjach, które trzeba ponieść, o sile, o waleczności, o determinacji, by ratować tych, których kochamy. A w to wszystko w subtelny i wyważony sposób, została wpleciona magia.
Cudowna książka, piękna, delikatna, bardzo czuła i mimo chwytającej za serce fabuły, nieprzytłaczająca. Myślę, że w sam raz dla starszych dzieci (moja czterolatka nie była tym aż tak bardzo zainteresowana. Słuchała na początku ale szybko zapał minął), albo dla dorosłych, którzy chcą spróbować swoich sił z fantastyka, ale w łagodnym wydaniu.
Idealna kombinacja dla mnie, bo nie lubię przemocy w książkach, nie lubię brutalnych scen, i tutaj mimo dawki zła i złych bohaterów to wszystko było dość łagodnie opisane, przy tym sprawiając, że dreszczyk emocji ciągle mi towarzyszył.
Nawet bohaterowie mieli tak cudownie magiczne imiona i opisy wszystkich scen. Coś pięknego, co chwytało za serce.
Podczas czytania nie było chyba ani jednego momentu, w którym wywróciła bym oczami i pomyślała "co za bzdury?", albo że to czy tamto można było napisać inaczej. Nie. Podobało mi się wszystko, od początku do końca. A to jest naprawdę wyczyn.
Nie podejrzewałam się nigdy o zachwyty nad tego typu literaturą, bo zazwyczaj wolałam romanse czy beletrystykę, aż pewnego dnia mąż mi pokazał Harrego Pottera i tak, poszło. ♥️ A teraz proszę znowu fantastyka i chciałabym jeszcze. Także myślę, że sięgnę jeszcze po tego typu książki.
Bardzo przyjemna książka. Polecam wszystkim, którzy lubią magiczne historię. Naprawdę warto.
Bardzo spodobał mi się opis tej książki, ale miałam obawę, że gdy zacznę czytać, to pewnie nie będę mogła się wciągnąć w fabułę, bo będzie pewnie za dużo fantastyki, której nie zrozumiem. Cóż za zaskoczenie, gdy wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać strona za stroną, kartka za kartką.
Wbrew temu czego się obawiałam, dostałam piękną historię o miłości, o przyjaźni, o...
2022-10-19
Po przeczytaniu okładkowych opisów w pierwszym i drugim tomie, stwierdziłam, że w trzeciej książce nie będę czytać. Zrobię to dopiero na sam koniec. Bo moim zdaniem taki opis za dużo zdradza z fabuły. W pierwszej książce przeczytałam te kilka zdań, bo wiadomo to pierwsza książka, od czegoś trzeba zacząć. W drugiej próbowałam nie przeczytać, ale przegrałam walkę ze sobą i też przeczytałam, czego później trochę żałowałam, bo przy tych wspomnianych wydarzeniach nie miałam efektu wow. Dlatego w ostatniej części, ucząc się na błędach, nawet nie odwracałam książki tylną okładką do góry. 😅
I to był strzał w dziesiątkę. Bo starając się też śledzić różne posty autorki, ale nie czytać tych zdradzających za dużo, zrobiłam sobie naprawdę wielką niespodziankę.
Książka jest naprawdę fantastyczna. Cała historia to po prostu szał. Aż ciężko mi uwierzyć, że to debiut. W ogóle cała zawiłość tej historii, te intrygi, opisy, kreacja bohaterów, te wszystkie wydarzenia. Brak mi słów, żeby opisać swoją radość, ale szczerze z ręką na sercu mogę przyznać, że mój czytelniczy głód został zaspokojony, a o to czasem bardzo trudno.
Chyba nawet nie mam się do czego przyczepić. Świat Michaela i Majki, został tak idealnie zbudowany, aż miałam wrażenie, że to się dzieje naprawdę, że jestem tam, obok nich, że przeżywam to razem z nimi.
Z reguły nie przepadam za polską literaturą, wolę zagraniczną, bo zazwyczaj zostaje mi jakiś niesmak. Czegoś brak. Ale nie w tym przypadku. Akcja była misterna. W życiu nie spodziewała bym się, że to się tak potoczy. Że Pedro, ten stary zdrajca, że Rita, i że Jack! To już w ogóle szok.
Czytając ten fragment, gdzie główni bohaterowie dowiedzieli się, o prawdziwych zamiarach Pedro, byłam pewna, że to będzie koniec Michaela. Boże, serce mi mało nie wyskoczyło z żalu, ze strachu. Czytałam, a w mojej głowie pojawiało się miliony różnych rozwiązań z tej sytuacji, ale takiego jak zaprezentowała nam autorka nie spodziewałam się. Bardzo mnie wkurzał tok myślenia Pedro, którego zdaniem miłość nie była ważniejsza niż gangsterska praca.
Wątek z Renatą. Hmm trochę smutny, ale to dodało tylko smaku książce, bo wiem, że jakby wszystko tak zakończyło się szczęśliwie to mógłby być przesyt. Poza tym bardzo podobało mi się jej podejście. Świadomość, że umiera i nie zostało jej za wiele czasu, sprawiła, że chciała wykorzystać ten czas na zrobienie czegoś o czym zawsze marzyła. Może było jej ciężko, na pewno było, ale też pamiętała o tym co dzieje się z Mają i troszczyła się o nią. Piękna przyjaźń i piękna postawa.
Pierwsza połowa książki, bardzo dynamiczna, bardzo emocjonalna, a druga już nieco wolniejsza. Czasem miałam wrażenie, że wieje już nudą ale w takim pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo już było dobrze, między nimi. Ślub, dziecko, szczęście. Ale nie powiem, żebym się nie bała do ostatniej strony, że znów coś się stanie naszej dwójce. 😉
Podoba mi się generalnie wszystko, ale wielki plus, za opis scen erotycznych. Boże, pisałam już to nie raz, ale jak ja uwielbiam taki subtelny opis, bez szczegółowych określeń, który daje pole do popisu własnej wyobraźni.
No i kolejny za to, że wszystkie wątki zostały poprowadzone do końca, że nic nie zostało niewyjaśnione czy pominięte.
Nie wiem co jeszcze mogłabym dodać, ale jestem nieodwołalnie zakochana w tej historii. To było coś pięknego. I z jednej strony jest mi żal, że to już koniec, a z drugiej wiem, że tutaj już nic więcej, niż lepszego nie można było wymyślić.
Aczkolwiek bardzo mnie ciekawi wątek Jacka i tego w jaki sposób jest powiązany z tą tajemniczą kobietą. Czekam na jakieś wieści. 😅
Fantastyczna historia. ♥️ To zdecydowanie moje trzy ulubione książki tego roku.
Michael i Maja. ♥️
10/10. ♥️🥳
Po przeczytaniu okładkowych opisów w pierwszym i drugim tomie, stwierdziłam, że w trzeciej książce nie będę czytać. Zrobię to dopiero na sam koniec. Bo moim zdaniem taki opis za dużo zdradza z fabuły. W pierwszej książce przeczytałam te kilka zdań, bo wiadomo to pierwsza książka, od czegoś trzeba zacząć. W drugiej próbowałam nie przeczytać, ale przegrałam walkę ze sobą i...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-20
#wyzwanieCzytelnicze2022 #styczeń
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Ogólny motyw dość oklepany i znany czytelniczkom romansów, trochę smutku, trochę łez, trochę traum z przeszłości, jakaś miłość, walka ze sobą albo z całym światem, o siebie albo o ukochaną osobę i wychodzi dość przewidywalna historia, o dwojgu poranionych ludziach, którzy się w sobie zakochują.
Coś mnie przytłoczyło w tej opowieści. Nie wiem czy to może wspomniana wcześniej przewidywalność w schemacie "najpierw musi być źle, aby potem było dobrze", czy może styl pisania autorki nie do końca mi odpowiadał. Nie dzieliłam też w stu procentach emocji z głównymi bohaterami, nie potrafiłam się wczuć w to, tak całym sercem. Czytałam ale byłam gdzieś poza tym. Owszem były smutne momenty, ale nie zakręciła mi się łezka w oku, nie wstrzymałam oddechu ani razu, nie czytałam z zapartym tchem.
Do tego uważam, że autorka niepotrzebnie wrzuciła do tej historii, aż tyle szczegółowo opisanych scen erotycznych.
Dla mnie w pewnym momencie było to niesmaczne, dobór różnych określeń. Ja jestem zwolenniczką opisywania takich scen w subtelny sposób, tak aby nie używać konkretnie opisujących określeń, co kto kiedy i jak zrobił. Lubię, gdy autor opisując scenę erotyczną to wszystko okrywa delikatną mgłą "niedopowiedzeń", gdy zostawia pole do popisu wyobraźni czytelnika, a nie podaje mu gotowe na tacy.
Gdyby ktoś oponował, że tak się nie da opisać sceny erotycznej, to spieszę z wyjaśnieniami, że owszem, da się. Czytałam takie książki, aczkolwiek jestem świadoma, że to jest kwestia sporna, jedni lubią jak mają wszystko dosłownie opisane, a inni jak muszą sami sobie to wyobrazić.
Kolejną rzeczą jest moja sympatia do bohaterów. Tak jak wcześniej wspomniałam, nie zżyłam się z nimi szczególnie, ale więcej jakichkolwiek ciepłych uczuć miałam dla Archera niż dla Bree. Nie wiem co w tej dziewczynie było, odpychającego dla mnie. Jej postać wydawała mi się taka sztuczna, bez żadnej głębi. Owszem, zdaję sobie sprawę, że ona też miała traumatyczne przeżycia za sobą, ale jakoś nie trafiło to do mnie.
Archer też nie skradł mojego serca, a jednak częściej to właśnie jego żałowałam.
Znalazłam w książce kilka logistycznych błędów. Niby to nic ważnego, ale w pewnym stopniu wpłynęło na moją ogólną ocenę.
Chyba było tu trochę za słodko, mnóstwo wyznań miłości, jakoś mnie nie uskrzydliły.
Żeby nie było, że wszystko jest źle, to muszę powiedzieć, że dla mnie wielkim plusem jest fakt, że główni bohaterowie nie są kolejnym "wrednym szefem i asystentką". To tak śmiechem żartami, ale wszystko wszystkim, ta historia ma potencjał, tylko może wykonanie kuleje w niektórych miejscach.
Tę książkę mogę też zaliczyć do styczniowego wyzwania na czytanie, z motywem początku, myślę, że związek Archera z Bree, to idealny początek jego nowego życia.
A na koniec zostawię tu najpiękniejszy cytaty jaki znalazłam w tej książce.
"Przyniosłeś ciszę,
najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam,
bo cisza była tam, gdzie byłeś ty.
A teraz zabrałeś ją ze sobą.
I wszystkie hałasy, wszystkie dźwięki świata nie są na tyle głośne, żeby przebić się przez ból złamanego serca.
Patrzę w gwiazdy, wieczne i niezmierzone i szepczę:
wróć do mnie,
wróć do mnie,
wróć."
Tak, to zdecydowanie najpiękniejsze słowa, jakie znalazłam w tej książce.
#wyzwanieCzytelnicze2022 #styczeń
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Ogólny motyw dość oklepany i znany czytelniczkom romansów, trochę smutku, trochę łez, trochę traum z przeszłości, jakaś miłość, walka ze sobą albo z całym światem, o siebie albo o ukochaną osobę i wychodzi dość przewidywalna historia, o dwojgu poranionych ludziach, którzy się w sobie...
2021-11-20
Zaciekawiona lekkim piórem autorki, przez jej krótki cykl "Intensywne doznania", postanowiłam sięgnąć po jej następne książki. I przepadłam.
Spodobał mi się sam opis, bo od razu mi się skojarzył z ulubioną przeze mnie książką ze wspomnianego cyklu (Grzeszny doktor).
Tam też była aplikacja internetowa, jakieś kłamstewka, urażony mężczyzna, który czuł się oszukany, ale jednak ciągnęło go do tej kobiety.
Z góry założyłam, że tutaj będzie bardzo podobnie. To znaczy że, fabuła będzie tak samo lekka i zabawna, ale gdy zaczęłam czytać, a książka pochłaniała mnie strona za stroną, dotarło do mnie, że ta historia to trochę większy kaliber. To nie jest słodka historia o "przemawiających się" ludziach, którzy na siebie lecą, ale duma nie pozwala się przyznać.
Tu są demony przeszłości, które każde z nich skrzętnie ukrywa i boi się ich wyjścia na światło dzienne ale mimo to, gdy ich kontakt rozpoczęty przez stronę internetową dedykowaną wyłącznie prawnikom, pogłębia się, oboje dają się wciągnąć w te rozmowy, jednak bacznie pilnują aby nie powiedzieć za dużo.
Polubiłam głównych bohaterów praktycznie od pierwszych stron książki. Mają w sobie to wszystko co powinni mieć, aby czytelnik miał wrażenie, że są prawdziwi.
Do tego ten wątek erotyczny, gdy mimo wszelkich zgrzytów między nimi, nadal ich do siebie ciągnie i nie potrafią temu zaprzeczyć. Bajka.
A zakończenie? Totalne zaskoczenie dla mnie! Zmusza do tego aby od razu sięgnąć po drugi tom.
Polecam! To naprawdę ciekawa i wciągająca książka.
Zaciekawiona lekkim piórem autorki, przez jej krótki cykl "Intensywne doznania", postanowiłam sięgnąć po jej następne książki. I przepadłam.
Spodobał mi się sam opis, bo od razu mi się skojarzył z ulubioną przeze mnie książką ze wspomnianego cyklu (Grzeszny doktor).
Tam też była aplikacja internetowa, jakieś kłamstewka, urażony mężczyzna, który czuł się oszukany, ale...
2021-11-20
Drugi tom historii Andrew i Aubrey za mną, ale to co się tam dzieje, nie raz sprawiło, że wstrzymywałam oddech albo z zachwytu albo ze smutku.
Andrew nadal pamięta o swoich demonach przeszłości. Zwłaszcza, że nagle bez żadnej zapowiedzi wraca jego żona i mu o wszystkim przypomina.
Nadal także pamięta o tym, że Aubrey go okłamała i choć stara się wyrzucić ją z głowy, nie potrafi tego zrobić. Między naszą dwójką ciągle iskrzy. Raz się zbliżają do siebie, raz oddalają ale w głębi serca wiedzą, że to co czują do siebie jest prawdziwe i nie da się tego zignorować.
Historia nabiera tempa. Ciągle jakieś nowe rzeczy wychodzą na jaw. Poznajemy więcej szczegółów z życia ich obojga, które tak naprawdę nie było usłane różami.
I bardzo mi się podoba, że historia jest skupiona tylko na jednym wątku głównych bohaterów, na tym co jest między nimi, co przeszli w przeszłości, jaka droga ich doprowadziła do tego miejsca, w którym się poznali, a nie tak, że w książce jest wiele wątków i nie wiadomo, który ważniejszy. Drugoplanowe postacie naprawdę nie zabierają zbyt wiele miejsca, co jest dla mnie na plus.
Świetnie się czyta. Szybko. Płynnie. Nie trzeba wracać ileś tam stron, aby zrozumieć co z czego się wzięło. Wszystko jest jasno opisane, prostym ale nie banalnym językiem.
Bardzo emocjonalna opowieść. Jestem nią zachwycona. A samo zakończenie tej części sprawiło mi trochę smutku i poczułam ogromne współczucie zarówno dla Aubrey jak i dla Andrew.
Polecam!
Drugi tom historii Andrew i Aubrey za mną, ale to co się tam dzieje, nie raz sprawiło, że wstrzymywałam oddech albo z zachwytu albo ze smutku.
Andrew nadal pamięta o swoich demonach przeszłości. Zwłaszcza, że nagle bez żadnej zapowiedzi wraca jego żona i mu o wszystkim przypomina.
Nadal także pamięta o tym, że Aubrey go okłamała i choć stara się wyrzucić ją z głowy, nie...
2021-11-22
Mam za sobą całą serię "Domniemania niewinności" i czuję w swoim czytelniczym sercu coś na wzór pustki.
Przeczytałam wszystko od deski do deski, niemal jednym tchem. Chłonęłam fabułę wszystkimi zmysłami, emocje bohaterów czułam tak wyraźnie jakby były moimi. Przeżywałam z nimi ich upadki, roniąc nawet łezkę i cieszyłam się z ich drobnych sukcesów czy uroczych przepychanek.
Autorka stworzyła naprawdę dobrą historię. Fundując czytelnikom niesamowity emocjonalny rollercoaster. Wciąż czuję ten ucisk w żołądku, gdy niemal z zapartym tchem czytałam kolejne zdania.
Przyznaję szczerze z ręką na sercu, że niespodziewałam się po tej książce aż takiej zagmatwanej (w sensie pozytywnym zagmatwanej. Mam na myśli to, że ta książka naprawdę ma w sobie sporo treści i przekazu) fabuły, tak emocjonującej akcji i tak świetnie stworzonych bohaterów.
Ponadto jestem miło zaskoczona tym, że przeczytałam całą serię i się nie zanudziłam. Niejednokrotnie zdarzało mi się, że czytałam książki gdzie pierwsza była naprawdę świetna a jej kontynuacja była totalną pomyłka, pisaną jakby na siłę. To najgorsze co autor może zrobić. Ale tutaj autorka odwaliła kawał dobrej roboty.
W tych książkach poruszyła wiele trudnych tematów. Pokazała, że niestety nie ma czegoś takiego jak limit na nieszczęście. Można zostać zranionym wiele razy, jak na przykład Andrew. Został zdradzony przez żonę i najlepszego przyjaciela, oskarżono go o wiele rzeczy, których nigdy się nie dopuścił, stracił reputację, firmę, wizerunek, ale co najgorsze, odebrano mu to co najważniejsze w jego życiu - córeczkę, a gdy w końcu po wielu miesiącach walki mógł ją odzyskać, stracił ją bezpowrotnie, co mi złamało serce.
Whitney w subtelny, nieprzesadzony ale naszpikowany emocjami sposób, pokazała nam jak ze szczęśliwego człowieka, który miał wszystko, Andrew stał się wrakiem człowieka i zimnym, nieczułym draniem, który zraził się do kobiet i związków tak bardzo aby nie chcieć dać żadnej z nich niczego więcej niż "jedna kolacja, jedna noc, zero powtórek".
A później stopniowo budowała napięcie, stawiając przed nim Aubrey, która wbrew jego woli zaczęła wkradać się w jego myśli, i mimo wszelkich zawirowań, kłamstw, niedomówień i kłótni, w końcu skradła mu serce, czego przyznania bardzo się bał.
Aubrey też nie miała lekkiego życia. Jej rodzice totalnie ignorowali jej marzenia, pasję do baletu i wszystko co było dla niej ważne, na pierwszym miejscu stawiając swoją pracę i zawodowe przedsięwzięcia, zakładając, że ich córka musi się im podporządkować.
To była naprawdę świetna historia. Trochę śmiechu, trochę smutku, trochę ognia, kilka łez. Niesamowita historia pokazująca, że czasem bardzo, mimo naszego uporu, strachu i uników, potrzebujemy drugiej osoby u boku, która samą swoją obecnością uciszy nasze demony przeszłości. Takie jest prawo miłości. ❤️
Polubiłam Andrew i Aubrey. Nie! Ja ich pokochałam. Za to wszystko co działo się w ich głowach i między nimi. Za całą ich osobowość. Za to jacy byli i jak o siebie walczyli, albo jak się unikali myśląc, że tak będzie lepiej. Było w nich coś pociągającego i poruszającego, coś zachwycającego i zasmucającego.
Wiem, że ta książka nie dostanie Nobla
ale totalnie mnie to nie obchodzi, bo dla mnie jest prawdziwym emocjonalnym arcydziełem, bo wdarła się do mojej duszy, poruszyła każdą z najbardziej wrażliwych strun i pozwoliła przeżyć tą historię tak jakby była prawdziwa, jakby była moją własną, całą sobą...
Ostatnio ciężko mi było znaleźć książkę, która naprawdę by mnie wciągnęła i jakkolwiek na mnie zadziałała. Trylogii "Domniemanie niewinności" się to udało. Nie wiem jak, ale historia Andrew i Aubrey jest jedną z moich ulubionych książkowych miłości.
Polecam z całego serca! ❤️
Mam za sobą całą serię "Domniemania niewinności" i czuję w swoim czytelniczym sercu coś na wzór pustki.
Przeczytałam wszystko od deski do deski, niemal jednym tchem. Chłonęłam fabułę wszystkimi zmysłami, emocje bohaterów czułam tak wyraźnie jakby były moimi. Przeżywałam z nimi ich upadki, roniąc nawet łezkę i cieszyłam się z ich drobnych sukcesów czy uroczych...
2021-08-26
Astrofizyka dla zabieganych... Miało być prosto, ale nie do końca tak było. Przynajmniej dla mnie. Owszem, książka ciekawa ale trzeba być mocno skupionym aby ją zrozumieć. Osobiście najbardziej podobał mi się ostatni rozdział, z którego dowiedziałam się, że tak naprawdę to my niewiele wiemy o kosmosie. To tak śmiechem żartami. A na poważnie, to trochę przeraża mnie, a trochę fascynuje fakt, jak mało, my ludzie znaczymy dla wszechświata. To poniekąd smutne, że on bez nas by trwał, my bez niego nie.
Astrofizyka dla zabieganych... Miało być prosto, ale nie do końca tak było. Przynajmniej dla mnie. Owszem, książka ciekawa ale trzeba być mocno skupionym aby ją zrozumieć. Osobiście najbardziej podobał mi się ostatni rozdział, z którego dowiedziałam się, że tak naprawdę to my niewiele wiemy o kosmosie. To tak śmiechem żartami. A na poważnie, to trochę przeraża mnie, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08
Piękna szata graficzna, obrazki, format tekstu. Bajki które są w tej książeczce zapewne większość rodziców zna ze swojego dzieciństwa. Więc fajne jest to, że teraz możemy czytać je własnym dzieciom, ale trochę mi szkoda, że akurat tutaj niektóre z nich są przedstawione w bardzo okrojonej formie.
Piękna szata graficzna, obrazki, format tekstu. Bajki które są w tej książeczce zapewne większość rodziców zna ze swojego dzieciństwa. Więc fajne jest to, że teraz możemy czytać je własnym dzieciom, ale trochę mi szkoda, że akurat tutaj niektóre z nich są przedstawione w bardzo okrojonej formie.
Pokaż mimo to