-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2019-02-14
2019-01-31
2019-01-31
2019-01-27
Z trudem przeczytałam dwie pierwsze książki z udziałem Huberta Mayera. Historie były ciekawe, ale to, jak były opisane, nie wciągnęło mnie w nie zupełnie. Nie lubię jednak przerywać serii i zabrałam się, z niechęcią, za ostatnią część zmagań Huberta. I tym razem zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. Wciągnęłam się w wir wydarzeń, postacie były dużo ciekawsze i czytałam z zapartym tchem. Zdecydowanie najlepsza z przeczytanych przeze mnie do tej pory książek Katarzyny Bondy.
Z trudem przeczytałam dwie pierwsze książki z udziałem Huberta Mayera. Historie były ciekawe, ale to, jak były opisane, nie wciągnęło mnie w nie zupełnie. Nie lubię jednak przerywać serii i zabrałam się, z niechęcią, za ostatnią część zmagań Huberta. I tym razem zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. Wciągnęłam się w wir wydarzeń, postacie były dużo ciekawsze i czytałam z...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-20
2019-01-14
2019-01-13
2019-01-09
2019-01-06
2019-01-01
2018-11-04
2018-11-04
2018-11-03
2018-11-01
2018-10-22
2018-10-21
2018-10-20
2018-09-17
2018-09-16
2018-09-15
„(...) miłość to nic innego jak rozpuszczalnik - owszem, usuwa problemy, ale kiedy tylko bezpośrednio dotknie tego, kto go używa, powoduje szereg zagrożeń.”
Tak naprawdę, to wszystkiemu winna była miłość - taki wniosek wyciągnęłam po przeczytaniu „Nieodnalezionej”, pierwszej książki z udziałem Damiana Wernera. Historia tego bohatera znów wróciła do nas, czytelników, w „Nieodgadnionej”. I wierzę, że nie tylko ja czekałam na rozwikłanie zagadki wieloletniej nieobecności Ewy i chociaż w mojej głowie układałam sobie kilka scenariuszy, tego jednego, który znajduje się w najnowszej powieści Remigiusza Mroza nie przewidziałam. Czy warto po nią sięgnąć? Warto, ale tylko jako kontynuację „Nieodnalezionej”. Czy skłania do pewnej refleksji? Owszem, a napewno w moim przypadku, gdzie znów widziałam, że to wszystko dzieje się przez miłość, miłość romantyczną Werna, który wciąż rozpaczliwie poszukuje narzeczonej, miłość matczyną Kas, która dla bezpieczeństwa syna poświęci wszystko, włącznie ze swoją godością, ale także miłość braterską czy powszechnie nieakceptowaną. A na koniec dodam jeszcze wniosek, który pozwolił mi z satysfakcją zakończyć tę lekturę: prawdę możemy znaleźć tylko wtedy, kiedy sami przejmiemy inicjatywę w jej poszukiwaniu.
„(...) miłość to nic innego jak rozpuszczalnik - owszem, usuwa problemy, ale kiedy tylko bezpośrednio dotknie tego, kto go używa, powoduje szereg zagrożeń.”
więcej Pokaż mimo toTak naprawdę, to wszystkiemu winna była miłość - taki wniosek wyciągnęłam po przeczytaniu „Nieodnalezionej”, pierwszej książki z udziałem Damiana Wernera. Historia tego bohatera znów wróciła do nas, czytelników, w...