-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
2022-08-20
2021-05-02
2018-01-23
2018-01-10
2017-08-11
2017-09-11
2017-08-02
2017-06-13
2017-06-11
2016-10-05
2016-04-05
2015-10-26
2016-05-09
Niby książka dobra, jak każda poprzednia z tej serii, jednak tym razem domyśliłam się niektórych wątków co nie zdarzało mi się przy poprzednich częściach...stąd trochę mniej fanu przy końcówce miałam, nie jestem też usatysfakcjonowana zakończeniem:)Ot moja krótka opinia, nie żadna recenzja. Jednak oczywiście polecam, bo ja się przywiązałam do Eriki i Patricka i nie mogłabym nie przeczytać kolejnej części...choć Erika rzeczywiście jest czasem nieco irytująca z tym wtrącaniem nosa we wszystko ;)
Niby książka dobra, jak każda poprzednia z tej serii, jednak tym razem domyśliłam się niektórych wątków co nie zdarzało mi się przy poprzednich częściach...stąd trochę mniej fanu przy końcówce miałam, nie jestem też usatysfakcjonowana zakończeniem:)Ot moja krótka opinia, nie żadna recenzja. Jednak oczywiście polecam, bo ja się przywiązałam do Eriki i Patricka i nie mogłabym...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-20
2015-12-15
2015-09-29
2015-08-15
2015-07-23
2015-06-12
2015-05-26
Przyzwyczajona do kryminałów skandynawskich lub takich, w których zawiłą zagadkę rozwiązuje detektyw „z problemami”, trzymających w napięciu, pisanych konkretnie i na temat rozczarowałam się nieco „Dziewczyną z Brooklynu”. Krótki opis całej historii wydaje się interesujący i nawet szarpnęłam się żeby książkę kupić ;) bo zwykle wypożyczam. Po 100 stronach mdłych opisów jak bardzo główny bohater kocha swoją narzeczoną stwierdziłam, że nareszcie akcja się rozkręca, jednak przez kolejne 100 stron czułam, że nie bardzo i w końcu zaciekawiłam się bardziej przy 200 stronie chcąc po prostu dowiedzieć się zakończenia tej historii jakoś dotrwałam do końca. Niestety jak dla mnie zbyt naciągana,, nie wciągająca, od taka do poczytania jak nie ma się pod ręką nic lepszego. To moja subiektywna, nieco spaczona wieloma kryminałami opinia.
Przyzwyczajona do kryminałów skandynawskich lub takich, w których zawiłą zagadkę rozwiązuje detektyw „z problemami”, trzymających w napięciu, pisanych konkretnie i na temat rozczarowałam się nieco „Dziewczyną z Brooklynu”. Krótki opis całej historii wydaje się interesujący i nawet szarpnęłam się żeby książkę kupić ;) bo zwykle wypożyczam. Po 100 stronach mdłych opisów jak...
więcej Pokaż mimo to