-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2021-08-23
2021-07-02
2021-07-01
2021-06-29
Długo zbierałam się do tej książki głównie zniesmaczona faktem iż akcja dzieje się w Polsce, a niestety nie miałam zbyt przyjemnych doświadczeń z takowymi książkami, jednak po przeczytaniu kilku stron miło się zaskoczyłam. Można powiedzieć, że dosłownie urzekła mnie ta niechęć między „Remkiem” i Werą. Gwałtowne zwroty akcji mające miejsce po połowie książki doprowadziły do wszystkim dobrze znanego początku pętli kłamstw kryjących się pod stwierdzeniem „Jeszcze tylko jeden rozdział.” Podsumowując jestem tragicznie niewyspana ale zadowolona bo książka naprawdę jest warta poświęcenia jej czasu i przywróciła mi wiarę w to, że historie mające miejsce w Polsce też mogą być ciekawe.
Długo zbierałam się do tej książki głównie zniesmaczona faktem iż akcja dzieje się w Polsce, a niestety nie miałam zbyt przyjemnych doświadczeń z takowymi książkami, jednak po przeczytaniu kilku stron miło się zaskoczyłam. Można powiedzieć, że dosłownie urzekła mnie ta niechęć między „Remkiem” i Werą. Gwałtowne zwroty akcji mające miejsce po połowie książki doprowadziły do...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-20
Długo zastanawiałam się co mogłabym tu napisać i niezliczoną ilość razy usuwałam całość wiedząc, że to co napisałam nawet w połowie nie oddaje wrażenia jakie wywarła na mnie ta książka. Próbowałam znaleźć odpowiednie słowa które pozwoliły by mi przedstawić to, co czuję po przeczytaniu książki i co czułam w trakcie ale takie chyba nie istnieją. „Ghostwriter” po prostu POWALA NA KOLANA. Nie znajdę trafniejszego określenia. Czytając pierwsze rozdziały za nic bym się nie spodziewała tego co wydarzyło się na końcu, a list który Helena napisała do Marka ujął mnie za serce tak mocno, że pierwszy raz od dawna czytając książkę płakałam w rękaw. Zazwyczaj książki które czytam mogę z czystym sumieniem polecić znajomym czy młodszym członkom rodziny bez większej obawy, że pozycja może być z jakiegoś powodu nieodpowiednia albo za trudna do zrozumienia. Z „Ghostwriterem” jest inaczej. Po namyślę dochodzę do dość prostego wniosku, do pewnych spraw trzeba dorosnąć żeby je zrozumieć. I bynajmniej nie chodzi mi o ilość przeżytych wiosen. Znam ludzi znacznie starszych którzy czasem potrafią sprawić, że człowiekowi aż ręce opadają. Do historii napisanej przez Torre trzeba dorosnąć i poświęcić jej czas którego potrzebuje, a nie „łyknąć na przerwach”. Mimo, iż książka jest zakwalifikowana jako kryminał i thriller w pewnym momencie czytelnik zdaje sobie sprawę, że jest wręcz boleśnie prawdziwa. Ilu ludzi przechodziło i nadal przechodzi przez taką katorgę przeżywając swoje tragedie codziennie na nowo?
Długo zastanawiałam się co mogłabym tu napisać i niezliczoną ilość razy usuwałam całość wiedząc, że to co napisałam nawet w połowie nie oddaje wrażenia jakie wywarła na mnie ta książka. Próbowałam znaleźć odpowiednie słowa które pozwoliły by mi przedstawić to, co czuję po przeczytaniu książki i co czułam w trakcie ale takie chyba nie istnieją. „Ghostwriter” po prostu POWALA...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-18
„Lot 305” to zdecydowanie jedna z najdziwniejszych książek, które czytałam z bardzo pokręconą wizją świata. Mimo tego, że motyw podróży w czasie i ogólnie takie klimaty mnie nie kręcą książkę pochłonęłam w niecałe dwa dni. Przyznaję się bez bicia, że ta pozycja od dawna czekała aż znajdę dla niej czas. Kiedy w końcu się doczekała nawet nie spojrzałam na opis będąc święcie przekonana, że dobrze pamiętam i książka w całości opiera się na katastrofie lotniczej i braku pomocy (podobno skleroza nie boli). Na początku (który moim zdaniem jest napisany po mistrzowsku) często wstrzymywałam oddech i siedziałam jak na szpilkach pochłaniając każde następne słowo. Jakież było moje zdziwienie kiedy Nick dociera do Stonehenge, po raz pierwszy widzimy tytanów, ludzie w ciągu doby umierają ze starości i na dodatek dowiadujemy się, że jakimś sposobem pasażerowie lotu 305 znaleźli się w 2147 roku. Po tym jak Nick i Harper stanęli naprzeciwko „siebie” z 2147 w Dworze Tytanów myślałam, że nic mnie już nie zdziwi... myliłam się. Zdecydowanie najdziwniej czytało mi się pierwsze rozdziały części 3 kiedy bohaterowie wrócili do 2014 jakby nic się nie stało. Motyw powracających wspomnień i wydarzenia które jak wiemy mają być początkiem końca stworzyły w mojej głowie taki mętlik, że aż musiałam zrobić sobie przerwę i się przewietrzyć bo autentycznie zaczęła mnie od tego boleć głowa. „Lot 305” jest jedną z tych dziwniejszych pozycji. Niby nie twój klimat, niby nic cię jakoś nie ciągnie żeby zagłębić się w tamten świat, a jednak jakaś „magiczna moc” sprawia, że i tak bierzesz ją do ręki i czytasz odkładając na bok wszystko inne. Jakby książka była magnesem. Tak jak wspomniałam na początku książka jest/była średnio w moim klimacie ale nie żałuję czasu spędzonego nad nią. Riddle zdecydowanie miał na nią dobry plan chociaż czasami odnosiłam wrażenie, że pisał niektóre fragmenty będąc po mocno zakrapianej imprezie. Jakkolwiek by nie było książkę polecam każdemu nawet jeżeli tak jak ja nie widzi się w takich klimatach. „Lot 305” jest bardzo dobrze napisany i śmiało mogę przyznać, że odnosi się wrażenie jakby to rzeczywiście mogło się wydarzyć. A może tak właśnie było?
„Lot 305” to zdecydowanie jedna z najdziwniejszych książek, które czytałam z bardzo pokręconą wizją świata. Mimo tego, że motyw podróży w czasie i ogólnie takie klimaty mnie nie kręcą książkę pochłonęłam w niecałe dwa dni. Przyznaję się bez bicia, że ta pozycja od dawna czekała aż znajdę dla niej czas. Kiedy w końcu się doczekała nawet nie spojrzałam na opis będąc święcie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-15
Książkę uważam za dobrą... i tyle. Motyw seryjnego mordercy "nagrywającego" film w swojej własnej głowie i piszącego scenariusz jest ciekawy tak jak mamy ciekawą podkładkę pod relację głównych bohaterów ale ten potencjał niestety według mnie nie zostaje w pełni wykorzystany. Nie wiem za bardzo jak ugryźć tą opinię. Książka jest dobrze napisana, ma ciekawą podkładkę i scenariusz... dosłownie i w przenośni ale mnie nie wciągnęła. Czytałam czekając na jakiś rozwój wydarzeń, kulminacyjny moment... i się niestety nie doczekałam. Może niektórzy uznają tą książkę za majstersztyk... ale nie ja.
Książkę uważam za dobrą... i tyle. Motyw seryjnego mordercy "nagrywającego" film w swojej własnej głowie i piszącego scenariusz jest ciekawy tak jak mamy ciekawą podkładkę pod relację głównych bohaterów ale ten potencjał niestety według mnie nie zostaje w pełni wykorzystany. Nie wiem za bardzo jak ugryźć tą opinię. Książka jest dobrze napisana, ma ciekawą podkładkę i...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to