11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Seria reporterska
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskie
- Data wydania:
- 2021-08-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-08-11
- Liczba stron:
- 720
- Czas czytania
- 12 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366839656
- Tłumacz:
- Paulina Surniak, Adrian Stachowski
- Tagi:
- reportaż zamach samolot USA World Trade Center
- Inne
Jedenastoletni Bernard po raz pierwszy leciał samolotem. Dwuletnia Christine zostawiła w łóżku ukochaną przytulankę, żeby nic jej się nie stało podczas podróży. Stewardessa Amy Sweeney właśnie wróciła z urlopu wychowawczego i nie mogła się pogodzić z tym, że nie odprowadzi tego dnia córeczki do przedszkola. Zandra i Robert lecieli w podróż poślubną na Hawaje. Renée May, stewardessa, chciała zaskoczyć rodziców niespodziewaną wizytą. Zamierzała powiedzieć im, że jest w ciąży.
11 września 2001 roku terroryści porwali cztery samoloty, zamierzając rozbić je o najważniejsze budynki Stanów Zjednoczonych. Dwa boeingi uderzyły w wieże World Trade Center, jeden w Pentagon. Ostatni zamach został częściowo udaremniony przez bohaterskich pasażerów – samolot spadł na ziemię w terenie niezabudowanym.
Mitchell Zuckoff zaczął dokumentować losy osób dotkniętych przez zamachy terrorystyczne z 11 września już następnego dnia – i nie przestawał przez kilkanaście lat. Bohaterami jego książki są pasażerowie porwanych samolotów, strażacy, pracownicy World Trade Center i ich bliscy, a także mieszkańcy Shanksville w Pensylwanii, gdzie rozbił się ostatni samolot. Zuckoff odtwarza ten dzień minuta po minucie, z precyzją i empatią, w skali intymnej i monumentalnej. Przenosi czytelnika do samolotów, do płonących wież i do wozów strażackich pędzących w ich stronę. Ta książka to misterna układanka z ludzkich historii, eksponująca siły, które łączą ludzi w ekstremalnych okolicznościach.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pamięć zaklęta w papier
Dziś, drodzy Państwo, przychodzę z propozycją dla tych, którzy bolesnym zgrzytaniem zębów reagują na książki, do których nie można przyłożyć zasad szkiełka i oka. Nieustannie rosnąca popularność literatury faktu sprawiła, że nawet reprezentanci tego rygorystycznego gatunku nie zawsze są w stanie zadowolić najbardziej wymagających miłośników przeglądania skorowidzów i bibliografii. Oto reportaż, który z fikcją nie ma wspólnego nic – poza emocjami, jakie budzi.
Jeden z bohaterów „Sukcesji”, Connor Roy, w którymś z odcinków twierdzi, że najlepszym testem pełnoletniości jest pytanie o to, co dana osoba robiła 11 września 2001 roku. I ja, drodzy Państwo, nie mam problemów z przyswojeniem sobie tego rozumowania, bo uważam zamach na World Trade Center za najważniejsze wydarzenie historyczne, jakiego byłem świadkiem. Nawet w Polsce, kilka tysięcy kilometrów od Nowego Jorku, nawet 20 lat temu, kiedy Stany wydawały się fragmentem zupełnie innego wymiaru, po raz pierwszy i ostatni tak bardzo odczułem dziejową doniosłość. Powiedzieć, że literatura nie pozostała obojętna, to nic nie powiedzieć: miłośnicy fikcji mogą sięgnąć po próbujące tłumaczyć te wydarzenia w alternatywnych kontekstach „Miraż” Matta Ruffa czy „Osamę” Laviego Tidhara, ci, którzy chcieliby postawić przede wszystkim na fakty – po nagrodzone Pulitzerem „Wyniosłe wieże” Lawrence’a Wrighta. Ci drudzy dostają w „Dniu, w którym zatrzymała się ziemia” kolejną — równie olbrzymią — dawkę informacji.
Streszczenie tej książki to zadanie absurdalnie proste: Mitchell Zuckoff opisuje 11 września. Opisuje z najróżniejszych perspektyw, cały czas trzymając się bohaterów, którzy znajdowali się w samym środku wydarzeń, więc materiału na tę kilkusetstronicową cegiełkę wystarczy mu bez problemu – ale, tak czy inaczej, nie robi nic poza tym. To olbrzymia różnica między jego pracą a książką Wrighta – ten drugi skupił się na ujęciu syntetycznym i historycznym, „Wyniosłe wieże” miewały momentami ton nieco eseistyczny, natomiast „Dzień, w którym zatrzymał się świat” to gęsty koktajl nieprzerwanej akcji. Tutaj po prostu dzieją się rzeczy, a autor skupia się na ich przedstawianiu, niekomentowaniu.
W książce znaleźć wszystko, z czym kojarzy się ta data po ponad dwudziestu latach. Uwięzionych w niebiosach ludzi oddających skoki rozpaczy, jakie musiały skończyć się śmiercią, bohaterskich strażaków gotowych do oddania życia za najmniejszą szansę uratowania ofiar, ludzi ocalonych cudem i tych, którzy ocalenia byli niezwykle blisko – a zginęli. Zuckoff zasługuje na prawdziwe pochwały za rzetelność, bo w jego ujęciu zamachy z 11 września są czymś znacznie więcej niż wspominanym dzisiaj upadkiem dwóch wież (pomijam w tym momencie konsekwencje geopolityczne, bo autor w tym temacie także się nie rozpisuje): każdy z czterech – no właśnie, przecież były cztery! - samolotów dostaje tyle samo miejsca. Także ten, który uderzył w Pentagon, a o którym mówi się zdecydowanie rzadziej; także ten, którego porwanie zakończyło się zderzeniem z ziemią, a o którym nie mówi się w Polsce prawie wcale, choć jego pasażerowie wykazali się bezprecedensową odwagą. Ta książka to nadnaturalnie precyzyjna pamięć zaklęta w papier — coś, czego ten dzień z całą pewnością jest godzien.
„Dzień, w którym zatrzymał się świat” ma drobne usterki (bodaj najpoważniejszą wśród nich są dziwne językowe przyzwyczajenia Zuckoffa, który dwukrotnie przytacza modlitwę „Ojcze nasz” albo skupia się na detalach typu przyrównanie masy paliwa samolotowego najpierw do wozu strażackiego, a potem zatłoczonego autobusu, co niepotrzebnie zaburza immersję),ale jako całość jest pozycją o wadze niemożliwej do przecenienia. Mnie jako czytelnikowi znacznie bliżej do książek w stylu „Wyniosłych wież”, ale i tak z czystym sercem mogę polecić pracę amerykańskiego autora każdemu, kto czuje, że wie o 11 września zbyt mało. To bardzo bogaty zbiór doskonale udokumentowanych faktów, które miały miejsca dnia, w którym zatrzymał się świat.
Bartosz Szczyżański
Wyróżniona opinia
Pamiętam ten dzień doskonale, wróciłam ze szkoły podstawowej, zrobiłam kanapki i usiadłam przed telewizorem. Najpierw chciałam to przełączyć, potem okazało się, że emitują płonące wieże na każdym programie. Pamiętam dokładnie, zbyt dobrze i wyraźnie, pomyślałam, że to początek wojny. Oglądałam ujęcia, na których ludzie wyskakiwali z okien i szybowali w dół przez całe dziesięć sekund z pełną świadomością, że zadecydowali o własnej śmierci. Te osoby wolały umrzeć od uderzenia o beton, niż zginąć od płomieni, topiących stalową konstrukcję WTC. Dwadzieścia lat później, znając historię i następstwa ataków na Stany Zjednoczone, siadam do lektury o ludziach. Pasażerach samolotów, pracownikach korporacji, strażakach, sanitariuszach, pilotach, stewardesach i wielu innych, którzy zginęli 11 września 2001 roku prawie na moich oczach. Chyba z tego powodu przeżywam czytanie książki podwójnie, niewyobrażalny żal zalewa moje serce, nie potrafię hamować złości, łzy napływają do oczu. Biję ukłony dla autora, kawał pracy, tak aby czytelnik mogł bliżej poznać wszystkie ofiary. Wspomnienia bliskich, współpracowników, rodzin, jak widział ich świat, dopóki oni na tym świecie istnieli. "Dzwonili na numery alarmowe, do swoich rodzin i bliskich, inni wysyłali maile. Ich wiadomości - głosowe i pisemne - rozciągały się na całym spektrum emocji, od spanikowanego błagania do spokojnych próśb. Niektórzy mówili, że najbardziej boją się nie o siebie, ale o bliskich, których być może niedługo opuszczą." To literatura faktu, więc nie polecam jej dla każdego czytelnika, uważam temat za bardzo ważny, mający wpływ na współczesny świat. Mogę zachęcać, obiecywać, namawiać, nakłaniać, wabić, czarować, ale czytelnik bierze ją na własną odpowiedzialność.
Oceny
Książka na półkach
- 1 376
- 640
- 195
- 47
- 42
- 39
- 25
- 18
- 16
- 14
Cytaty
To się nie zagoi -(...)- Po prostu człowiek przyzwyczaja się do naklejania plastrów.
Życie polega na szybkim podnoszeniu się i ruszaniu naprzód.
OPINIE i DYSKUSJE
Nigdy nie czytałam lepszego reportażu!
O 11 września widziałam mnóstwo różnych dokumentów, ale żaden nie był tak kompletny, wielowątkowy i tak ludzki.
Autor krok po kroku, minuta po minucie opisuje wydarzenia z tego dnia. Przedstawia nam różnych ludzi, którzy zginęli, ale też tych którzy przeżyli.
To książka nie tylko o zamachu, ale przede wszystkim o ludziach.
I tak płakałam, szczególnie pod koniec, bo to był mocne, ale potrzebne i pozwalające zrozumieć co się wtedy wydarzyło.
Polecam z całego serca, bo warto, szczególnie, że dobrze się to czyta, momentami jak książkę sensacyjną.
Nigdy nie czytałam lepszego reportażu!
więcej Pokaż mimo toO 11 września widziałam mnóstwo różnych dokumentów, ale żaden nie był tak kompletny, wielowątkowy i tak ludzki.
Autor krok po kroku, minuta po minucie opisuje wydarzenia z tego dnia. Przedstawia nam różnych ludzi, którzy zginęli, ale też tych którzy przeżyli.
To książka nie tylko o zamachu, ale przede wszystkim o ludziach.
I tak...
To już tyle lat - niedługo będzie ćwierć wieku - a emocje podczas czytania tej książki są wielkie. Przeżywa się tak, jakby to było wczoraj. Wielką jej zaletą jest inne niż w wielu książkach o 11 września podejście do tematu. Niby autor opisuje znane wydarzenia, ale tym razem są one pokazane z punktu widzenia tych, którzy bezpośrednio w nich uczestniczyli i przeżyli, albo przez żywych została pamięć o tych co zginęli. Przejmujący opis począwszy od 10 września wiedzie nas wraz z ocalałymi uczestnikami i ich rodzinami oraz rodzinami, które doświadczyły straty przez następne kilkanaście lat. Książka jest pełna emocji, miłości, poświęcenia, nie ma w niej natomiast prawie nic o zemście i nienawiści do sprawców i ich narodów. Naprawdę temat został potraktowany z wielkim wyczuciem i empatią. Polecam, bo warta przeczytania jest ta książka.
To już tyle lat - niedługo będzie ćwierć wieku - a emocje podczas czytania tej książki są wielkie. Przeżywa się tak, jakby to było wczoraj. Wielką jej zaletą jest inne niż w wielu książkach o 11 września podejście do tematu. Niby autor opisuje znane wydarzenia, ale tym razem są one pokazane z punktu widzenia tych, którzy bezpośrednio w nich uczestniczyli i przeżyli, albo...
więcej Pokaż mimo toUważam że każdy powinien przeczytać tą książkę. Bardzo ważna.
Uważam że każdy powinien przeczytać tą książkę. Bardzo ważna.
Pokaż mimo toŚwietna ksiązka, czytając ją wracaja wszystkie niestety smutne wspominienia.
Świetna ksiązka, czytając ją wracaja wszystkie niestety smutne wspominienia.
Pokaż mimo toWzruszająca i poruszająca książka skupiająca się na pojedynczych historiach i bohaterach tamtych wydarzeń. Zuckoff nie posługuje się jedynie suchymi liczbami, a daje nam odczuć że byli to ludzie z krwi i kości. Kawał niesamowicie dobrej dziennikarskiej i researcherskiej roboty
Wzruszająca i poruszająca książka skupiająca się na pojedynczych historiach i bohaterach tamtych wydarzeń. Zuckoff nie posługuje się jedynie suchymi liczbami, a daje nam odczuć że byli to ludzie z krwi i kości. Kawał niesamowicie dobrej dziennikarskiej i researcherskiej roboty
Pokaż mimo to.’śmierć jednej osoby to tragedia, śmierć miliona to statystyka’
W tej książce nie znajdziecie statystyki, a tysiące ludzkich tragedii. Dlatego lubię reportaże książkowe, żadna produkcja telewizyjna tego nie odda. Może się wyłącznie skupić na kilku postaciach. Tu każdy jest pierwszoplanowym bohaterem, każda historia jest ważna. Każdy człowiek jest ważny. Jest ich tak wielu, że ciężko nadążyć. Tyle złamanych ludzkich życiorysów.
Wydarzenia dzieją się równolegle, więc trzymając się linii czasu, przeskakujemy pomiędzy miejscami i bohaterami.
Książkę dobrze się będzie czytać przy dźwiękach gospel, bo komentarze, cytaty są często w klimacie „złapmy się za ręce i wszyscy razem zaśpiewajmy Barkę”, ale chyba oddaje to dobrze specyfikę amerykańskiego społeczeństwa, jeśli chodzi o warstwę duchową. Ale jak kogoś takie rzeczy drażnią, to ciężko będzie mu przez to przebrnąć, bo to jednak zaburza odbiór i potrzebę wczucia się w sytuację, jeśli ciągle przewraca się oczami :)
.’śmierć jednej osoby to tragedia, śmierć miliona to statystyka’
więcej Pokaż mimo toW tej książce nie znajdziecie statystyki, a tysiące ludzkich tragedii. Dlatego lubię reportaże książkowe, żadna produkcja telewizyjna tego nie odda. Może się wyłącznie skupić na kilku postaciach. Tu każdy jest pierwszoplanowym bohaterem, każda historia jest ważna. Każdy człowiek jest ważny. Jest ich tak wielu,...
Długa książka, z taką liczbą bohaterów, że czasami ciężko wszystkich zapamiętać i się w nich połapać (zwłaszcza jak się słucha - to akurat jest minus odsłuchiwania takiej książki ale kiedy ja bym taką cegłę przeczytał ;) ),a przecież to i tak tylko ułamek ludzi, którzy mieli nieszczęście być ofiarami/świadkami tamtych wydarzeń. Ale trzeba przyznać, że udało się autorowi zarysować ich sylwetki, ich życia tak, że mamy wrażenie, że faktycznie tych ludzi poznajemy, a nie tam tylko troszeczkę o nich liznęliśmy coś.
Tak, pamiętam ten dzień. I że potem miałem obsesję. Bo to było jak holokaust, jak Czarnobyl, tylko że działo się teraz, na moich oczach... Jak teraz myślę, to we wrześniu 2001 mieliśmy właśnie od niedawna założone stałe łącze (albo od kilku/kilkunastu dni albo od wakacji, tego już nie pamiętam),pamiętam że równolegle z telewizorem, śledziłem też wydarzenia w internecie. Pisząc, że "miałem obsesję" mam na myśli, że czytałem co tylko wpadło mi w ręce na temat ataków, każdy skrawek artykułu w gazecie, przez jakiś czas nawet je wycinałem... Takie wrażenie to na mnie zrobiło, dlatego tym bardziej byłem ciekaw jak dzisiaj odbiorę taką książkę, bo jednak czas już trochę przytłumia wspomnienia.
Warto było przeczytać. Lata temu czytałem "Ostatni lot. O tych, którzy 11 września 2001 roku podjęli walkę z terrorystami" (J. Longman),to coś tam wiedziałem o realiach tego co działo się w samolotach ale co działo się w wieżach czy Pentagonie, to nie - ta książka dosyć szczegółowo to opisuje. I niestety okazuje się, że z powodu chaosu i nieskoordynowanych działań różnych służb, ofiar było więcej niż mogło być... Nie wiedziałem też, bo to jest coś, o czym chyba w ogóle mało kto pomyślałby sam z siebie, że np. ludzie chorowali na skutek choćby wdychania pyłu z zawalonych wież (płuca, nawet rak...).
A poza tym książka jest poruszająca, też w pozytywny sposób, naprawdę można się czasem wzruszyć:
cyt.: "By uratować sparaliżowanego, poruszającego się na wózku księgowego Johna Abruzzo, swoje siły połączyło dziesięcioro jego współpracowników. Przy użyciu działającego jak sanie krzesła ewakuacyjnego sprowadzili go z sześćdziesiątego dziewiątego piętra. Kiedy zrównali się ze strażakami, powiedzieli, że nie potrzebują pomocy. Uznali, że wyprowadzą swojego przyjaciela samodzielnie."
Jest więcej takich opisów. Ale coś jeszcze, i to coś zupełnie innego, dało mi do myślenia. Kiedy autor opisuje dwóch pracowników jednej wieży, że mijali się ale nie znali, pomyślałem sobie że wielki jest jednak ten świat. To tylko jedno miasto, jeden wieżowiec, a można być anonimowym, a co dopiero kiedy ktoś postanowi się przeprowadzić - jeśli chce się zacząć wszystko od początku, wśród nieznajomych, to zawsze można, bo świat jest na to dość wielki.
(czytana/słuchana: 22-24.01.2024)
5/5 [8/10]
Długa książka, z taką liczbą bohaterów, że czasami ciężko wszystkich zapamiętać i się w nich połapać (zwłaszcza jak się słucha - to akurat jest minus odsłuchiwania takiej książki ale kiedy ja bym taką cegłę przeczytał ;) ),a przecież to i tak tylko ułamek ludzi, którzy mieli nieszczęście być ofiarami/świadkami tamtych wydarzeń. Ale trzeba przyznać, że udało się autorowi...
więcej Pokaż mimo toNiesamowita książka, 20 lat po wydarzeniach a czytając człowiek przeżywa jakby był w centrum wydarzeń. Potrzebne są takie pozycje, czas ucieka, ludzi, którzy mogą opowiadać z strony świadka coraz mniej.
Niesamowita książka, 20 lat po wydarzeniach a czytając człowiek przeżywa jakby był w centrum wydarzeń. Potrzebne są takie pozycje, czas ucieka, ludzi, którzy mogą opowiadać z strony świadka coraz mniej.
Pokaż mimo toMitchell Zuckoff sekunda po sekundzie opisuje dzień, w którym Nowy Jork ogarnęła trwoga... Relacje naocznych świadków, ostatnie uchwycone chwile życia ofiar i ból członków rodziny wzbudziły we mnie ogrom emocji - smutek, niedowierzanie i poczucie niesprawiedliwości, że niewinni ludzie, którzy wyszli rano z domów z planami na wieczór, pożegnali się z dziećmi ostatni raz, po czym zginęli w imię nienawiści wywołanej paranoiczną ideologią Bin Ladena. Po 11 września świat nie jest taki sam, a świat rodzin ofiar rozsypał się niejednokrotnie prawie całkiem. Autor oddał hołd tym, którzy zginęli i utrwalił ich istnienie w pamięci czytelników tej książki. Przyznam, że już dawno żadna pozycja nie skłoniła mnie do tak głębokich przemyśleń nad każdym aspektem naszej egzystencji - dzisiaj jesteś, jutro może cię nie być. Wzruszyły mnie niezwykle historie ocalałych i zabitych, lecz jeszcze bardziej poruszyła mnie kwestia braku organizacji w obliczu tragedii - gdyby podejmowano przemyślane, ale dostatecznie prędkie decyzje wiele dusz miałoby szanse na ratunek... Nie respektowano również zagrożenia ze strony terrorystów spod skrzydeł Bin Ladena, co położyło kres marzeniom, planom i szczęściu blisko 3 tysięcy niewinnych osób.
Mitchell Zuckoff sekunda po sekundzie opisuje dzień, w którym Nowy Jork ogarnęła trwoga... Relacje naocznych świadków, ostatnie uchwycone chwile życia ofiar i ból członków rodziny wzbudziły we mnie ogrom emocji - smutek, niedowierzanie i poczucie niesprawiedliwości, że niewinni ludzie, którzy wyszli rano z domów z planami na wieczór, pożegnali się z dziećmi ostatni raz, po...
więcej Pokaż mimo to11 września 2001 roku byłam w 6 miesiącu bliźniaczej ciąży i nadal siedziałam w pracy za biurkiem. Zadzwonił mój mąż – “podobno coś walnęło w giełdę w Nowym Jorku”. Poszłam do pokoju analityków i… z szeroko otwartymi oczami patrzyłam, jak samolot wbija się w drugą wieżę WTC, jak najpierw jedna, a potem druga wieża się walą… To był dzień, w którym zatrzymał się świat, a ja po powrocie do domu cały wieczór wpatrywałam się w telewizor, zastanawiając się, na jaki świat przyjdą wkrótce moje dzieci.
Mitchell Zuckoff zaczął dokumentować losy osób tamtych wydarzeń już następnego dnia. Bohaterami jego książki są pasażerowie porwanych samolotów, strażacy, pracownicy World Trade Center i Pentagonu i ich bliscy, a także mieszkańcy Shanksville w Pensylwanii, gdzie rozbił się ostatni samolot. Dzięki tym opowieściom powstał wstrząsający reportaż.
„Jedenastoletni Bernard po raz pierwszy leciał samolotem. Dwuletnia Christine zostawiła w łóżku ukochaną przytulankę, żeby nic jej się nie stało podczas podróży. Stewardessa Amy Sweeney właśnie wróciła z urlopu wychowawczego i nie mogła się pogodzić z tym, że nie odprowadzi tego dnia córeczki do przedszkola. Zandra i Robert lecieli w podróż poślubną na Hawaje. Renée May, stewardessa, chciała zaskoczyć rodziców niespodziewaną wizytą. Zamierzała powiedzieć im, że jest w ciąży.”
Czytałam tę książkę z zapartym tchem, chwilami serce mi przestawało bić. Poruszające historie tych, którzy zginęli i tych, którzy przeżyli z ogromną stratą. Dzięki tej książce przypomniałam sobie, że przecież samoloty były 4, nie tylko Nowy Jork i WTC zostały dotknięte, także w Pentagonie było mnóstwo ofiar, także w Pensylwanii zatrzymał się świat mieszkańców Shanksville. Co mnie poruszyło, to nieprawdopodobny chaos w pierwszych godzinach po pierwszym zamachu. Czy można było uniknąć niektórych ofiar?
Sięgnijcie po tę książkę – a gdy następnym razem będziecie stać w kolejce do security na lotnisku, zrozumiecie, dlaczego jest to konieczne.
11 września 2001 roku byłam w 6 miesiącu bliźniaczej ciąży i nadal siedziałam w pracy za biurkiem. Zadzwonił mój mąż – “podobno coś walnęło w giełdę w Nowym Jorku”. Poszłam do pokoju analityków i… z szeroko otwartymi oczami patrzyłam, jak samolot wbija się w drugą wieżę WTC, jak najpierw jedna, a potem druga wieża się walą… To był dzień, w którym zatrzymał się świat, a ja...
więcej Pokaż mimo to