rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Dla mnie bardzo dobra pozycja. Może dlatego że czytając - utożsamiałem się z głównym bohaterem, choć moje dotychczasowe osiągnięcia nie są tak ekstremalne.

Niecały rok temu, rozpocząłem dietę, później rower. Jak odpowiednio schudłem - zacząłem biegać. Doszła do tego siłownia.

EDK 43km, Runmageddon 12km i inne - to moje małe sukcesy - jeszcze rok temu - nie osiągalne.

Najważniejsze to ruszyć się z kanapy i być konsekwentny. Reszta przyjdzie sama.

Dla mnie bardzo dobra pozycja. Może dlatego że czytając - utożsamiałem się z głównym bohaterem, choć moje dotychczasowe osiągnięcia nie są tak ekstremalne.

Niecały rok temu, rozpocząłem dietę, później rower. Jak odpowiednio schudłem - zacząłem biegać. Doszła do tego siłownia.

EDK 43km, Runmageddon 12km i inne - to moje małe sukcesy - jeszcze rok temu - nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga książka Fitzeka którą przeczytałem (pierwszą była "Terapia") - i autor już jest moim ulubionym. Nieszablonowe historie - to chyba główny atut jego książek. Czytając książki S.Fitzeka poczułem taki powiew świeżości, coś innego, oryginalnego. Polecam!

Druga książka Fitzeka którą przeczytałem (pierwszą była "Terapia") - i autor już jest moim ulubionym. Nieszablonowe historie - to chyba główny atut jego książek. Czytając książki S.Fitzeka poczułem taki powiew świeżości, coś innego, oryginalnego. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Poziom fabuły dorównuje serialom tv "Trudne sprawy" czy "Dlaczego Ja".
Sięgnąłem po tą książkę sugerując się oceną. Nie rozumiem tak wysokiego ratingu. Chyba że oceniający to grupa wiekowa 13-16 lat.

Ocena książek powinna być pogrupowana na przedziały wiekowe. Taka refleksja mnie naszła po przeczytaniu tej książki.

Poziom fabuły dorównuje serialom tv "Trudne sprawy" czy "Dlaczego Ja".
Sięgnąłem po tą książkę sugerując się oceną. Nie rozumiem tak wysokiego ratingu. Chyba że oceniający to grupa wiekowa 13-16 lat.

Ocena książek powinna być pogrupowana na przedziały wiekowe. Taka refleksja mnie naszła po przeczytaniu tej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Klasyczny, fajny kryminał. Dobrze się czyta. Nie powala.
Główny bohater - komisarz Barabaranowski - to taki samiec alfa. Pies na baby :) Momentami irytuje. Ale to może z zazdrości :P
Duży plus za miejsce akcji - Trójmiasto. Fajnie się czyta książkę z akcją osadzoną w miejscowości w której mieszkasz.

Klasyczny, fajny kryminał. Dobrze się czyta. Nie powala.
Główny bohater - komisarz Barabaranowski - to taki samiec alfa. Pies na baby :) Momentami irytuje. Ale to może z zazdrości :P
Duży plus za miejsce akcji - Trójmiasto. Fajnie się czyta książkę z akcją osadzoną w miejscowości w której mieszkasz.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

II wojna światowa widziana oczami dziecka.
Nie jest to opowieść o tych "złych" i "dobrych" i że "dobro zawsze zwycięża".
Opowieść jest szara, ponura. Jak wojna.
Opowiada o chęci przetrwania za wszelką cenę.
O nieludzkich zachowaniach które wywołują nieludzkie warunki.

Książka trzyma w napięciu i czyta się ją rewelacyjnie.
Zaskakuje. W momencie kiedy wydaje się że nic gorszego nie może już głównej bohaterki spotkać, okazuje się w jakim byliśmy błędzie.

Dla porównania, czytałem "Dziewczyny z Powstania" czy "Kiedy Bóg odwrócił wzrok".
Opowieść w książce "Wilcze dziecko" wydaje się dużo bardziej prawdziwa, realna.

Jest to opowieść oparta na faktach. Opowiedziana bez emocji. Bez upiekszeń. Bez opisów heroicznych czynów.
O piętnie jakie wojna odcisnęła na życiu.
O smutnym życiu.

II wojna światowa widziana oczami dziecka.
Nie jest to opowieść o tych "złych" i "dobrych" i że "dobro zawsze zwycięża".
Opowieść jest szara, ponura. Jak wojna.
Opowiada o chęci przetrwania za wszelką cenę.
O nieludzkich zachowaniach które wywołują nieludzkie warunki.

Książka trzyma w napięciu i czyta się ją rewelacyjnie.
Zaskakuje. W momencie kiedy wydaje się że nic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wspaniale się czyta tą książkę!
Opisy życia małomiasteczkowych mieszkańców w Ameryce Północnej - to jest to co u Kinga bardzo lubię.
Duży plus za wplecienie historii JFK Kennedy-ego. W książce po za fikcją - znajdziemy garść faktów historycznych. Opis nastrojów wśród społeczeństwa, zwolenników i przeciwników prezydenta. W tle konflikt zimnej wojny z ZSRR. Obawa przed wybuchem III wojny światowej. I w to wszystko wpleciona na prawdę ciekawa historia.
Nie ma elementów grozy (co mało spotykane u mistrza horroru). Bardziej jest to kryminał.
Delikatny motyw sci-fi zwiazany z podróżą w czasie - dodaje pewnej wyjątkowości.
No i dla miłośników Stephana Kinga - Crossover z "IT". Super było powrócić choć na chwilę do świata dzieciaków z Derry :)

Wspaniale się czyta tą książkę!
Opisy życia małomiasteczkowych mieszkańców w Ameryce Północnej - to jest to co u Kinga bardzo lubię.
Duży plus za wplecienie historii JFK Kennedy-ego. W książce po za fikcją - znajdziemy garść faktów historycznych. Opis nastrojów wśród społeczeństwa, zwolenników i przeciwników prezydenta. W tle konflikt zimnej wojny z ZSRR. Obawa przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przepełniona środkami stylistycznymi zbiór myśli i spostrzeżeń na temat życia i przemijania. Pani Kasia kwieciście przedstawia codzienność z którą każdy z nas w podobnym wieku co autorka - się boryka.

Co mi najbardziej utkwiło w pamięci - ulubiona modlitwa o Jakoimach... :):)

Całe szczęście że książka taka krótka.

Przepełniona środkami stylistycznymi zbiór myśli i spostrzeżeń na temat życia i przemijania. Pani Kasia kwieciście przedstawia codzienność z którą każdy z nas w podobnym wieku co autorka - się boryka.

Co mi najbardziej utkwiło w pamięci - ulubiona modlitwa o Jakoimach... :):)

Całe szczęście że książka taka krótka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Fajnie miło i przyjemnie się słuchało.
Coś w stylu "Skazani na Shawshank" Kinga. Tylko że w polskich realiach.
Naprawdę przyjemnie się czyta.
Polecam.

Fajnie miło i przyjemnie się słuchało.
Coś w stylu "Skazani na Shawshank" Kinga. Tylko że w polskich realiach.
Naprawdę przyjemnie się czyta.
Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Tydzień temu rozpocząłem swoją przygodę ze sławnym Jo Nesbo. Na pierwszy ogień - seria Harry Hole.
Najpierw "Człowiek Nietoperz", dzisiaj skończyłem "Karaluchy"

Autor się rozpędza. O ile pierwsza część seri - nie porywa. Karaluchy... powoli się rozkręca i zaskakuje zakończeniem. Ale coś mi mówi że najlepsze historie jeszcze przede mną.

"Czerwone gardło" na mnie czeka!!

Tydzień temu rozpocząłem swoją przygodę ze sławnym Jo Nesbo. Na pierwszy ogień - seria Harry Hole.
Najpierw "Człowiek Nietoperz", dzisiaj skończyłem "Karaluchy"

Autor się rozpędza. O ile pierwsza część seri - nie porywa. Karaluchy... powoli się rozkręca i zaskakuje zakończeniem. Ale coś mi mówi że najlepsze historie jeszcze przede mną.

"Czerwone gardło" na mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Chciałbym zobaczyć ekranizację tej książki w wykonaniu Smarzowskiego.

Takie typowe wakacje przeciętnej polskiej rodzinki - przysłowiowych Brajana i Kariny z córką Dżesiką... i ich znajomymi. Alkohol, zazdrość, kłótnie, zdrady itp.
Książka ponura. Chronologia wydarzeń - trzy linie czasowe. Bohaterowie - rewelacyjnie negatywni. Żadnego nie polubiłem.

Końcówka - wbija w fotel. Dlatego ocena 9. A rzadko oceniam tak wysoko.

Chciałbym zobaczyć ekranizację tej książki w wykonaniu Smarzowskiego.

Takie typowe wakacje przeciętnej polskiej rodzinki - przysłowiowych Brajana i Kariny z córką Dżesiką... i ich znajomymi. Alkohol, zazdrość, kłótnie, zdrady itp.
Książka ponura. Chronologia wydarzeń - trzy linie czasowe. Bohaterowie - rewelacyjnie negatywni. Żadnego nie polubiłem.

Końcówka - wbija w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kamerdyner Marek Klat, Paweł Paliński, Mirosław Piepka, Michał Pruski
Ocena 7,2
Kamerdyner Marek Klat, Paweł P...

Na półkach: , , ,

Książka rewelacyjna.
Może po części dlatego że mieszkam na kaszubach i historia okolic jest mi bliska. (choć kaszub ze mnie marny. Napływowy. Nie rdzenny)

W każdym razie "Kamerdyner" to kawał historii Polski (1900-1945) opoowiedziany trochę oczami niemieckich von hrabiów, trochę oczami fanatycznych faszystów, trochę oczami Polaków i Polskich Kaszubów (tych dobrych i tych złych:)), trochę oczami młodych, dojżewających ludzi...

Wątek miłosny - ani tragiczny, ani szczęśliwy. Na miarę tamtych czasów - po prostu prawdziwy. Ale nie "miłość" jest motywem przewodnim książki, a relacje ludzi na tle historycznej zawieruchy!

Warto odkurzyć przed rozpoczęciem czytania książki wiedzę z historii z lat 1918-1945.
Jakie państwa brały udział w I i II wojnie św., jakie były sojusze, kto rozpoczął, jak Polska odzyskała niepodległość, czego dotyczył układ wersalski.
Zdecydowanie książka będzie lepsza w odbiorze.

Dawno nie czytałem tak dobrej książki!

Książka rewelacyjna.
Może po części dlatego że mieszkam na kaszubach i historia okolic jest mi bliska. (choć kaszub ze mnie marny. Napływowy. Nie rdzenny)

W każdym razie "Kamerdyner" to kawał historii Polski (1900-1945) opoowiedziany trochę oczami niemieckich von hrabiów, trochę oczami fanatycznych faszystów, trochę oczami Polaków i Polskich Kaszubów (tych dobrych i tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Takie tam - zebranie życiorysów 35-ciu znanych kobiet. Równie dobrze można przeczytać sobie o nich w wikipedii. Wynudziłem się.

Takie tam - zebranie życiorysów 35-ciu znanych kobiet. Równie dobrze można przeczytać sobie o nich w wikipedii. Wynudziłem się.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pierwsze moje spotkanie z Jackiem Komudą.
Początek był trudny. Słownictwo, język - w szoku lekkim byłem, bo nad zrozumieniem zdań musiałem się ostro czasem głowić - jaką treść zawierają.
Ale po 100 stronach - można przywyknąć. Podobać się zaczyna.
Pod 200 - oderwać się nie można :)

Na minus - kwieciste opisy przez co książka się dłużyła. Ale wiem że dla wielu jest to zaleta książki.
Na plus - Jacek Dydyński! Awanturnik, hosztapler i niewątpliwy mistrzem ciętej staropolskiej riposty. Tak kwiecistych męskich wywodów, odpowiedzi i ripost - to moje oczy jeszcze nie czytały :)

Nie rozpisując się, a podsumowując:
Jacek Komuda to taki Sienkiewicz w kategorii wiekowej R.
Polecam.

Pierwsze moje spotkanie z Jackiem Komudą.
Początek był trudny. Słownictwo, język - w szoku lekkim byłem, bo nad zrozumieniem zdań musiałem się ostro czasem głowić - jaką treść zawierają.
Ale po 100 stronach - można przywyknąć. Podobać się zaczyna.
Pod 200 - oderwać się nie można :)

Na minus - kwieciste opisy przez co książka się dłużyła. Ale wiem że dla wielu jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pan King lepiej niech pisze horrory. Kryminały niech piszą Skandynawowie.
Dłużyła mi się ta książka. Brak zwrotów akcji, irytujący bohaterowie - jak Holly czy Jerome. Sam Hodges - też był jakiś taki nijaki.
Jedyny duży plus za pana Brady-ego.
Daję 6. I nie wiem czy wrócę do serii.

Pan King lepiej niech pisze horrory. Kryminały niech piszą Skandynawowie.
Dłużyła mi się ta książka. Brak zwrotów akcji, irytujący bohaterowie - jak Holly czy Jerome. Sam Hodges - też był jakiś taki nijaki.
Jedyny duży plus za pana Brady-ego.
Daję 6. I nie wiem czy wrócę do serii.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Brandon Sanderson jest wizjonerem. 'Stopem prawa" przełamał pewien stereotyp w książkach fantasy (tak mi się wydaje).
Do tej pory - światy fantasy tworzone przez ich autorów - pozostawały światami fantasy. Magia, konie, miecze, łuki... I choć wydarzenia często miały dość spore odstępy czasowe - czytelnik nie odczuwał upływu czasu w kontekście postępu technologicznego.

Brandon Sanderson to zrobił. Stworzył niesamowity świat typowy dla gatunku fantasy, a w czwartym tomie - przesunął linię czasową - nie zapominając o postępie technologicznym - z zachowaniem elementów magii oraz ewolucji stworzeń które powołał do życia w pierwszych trzech tomach. Wyszedł z tego ciekawy sci-fi - trochę kryminał, troche western. Ale już chyba nie fantasy.

Ciekawe jak by wyglądało Śródziemie Tolkiena gdzie elektryczność i broń palna - to codzienność. Cóż - taki sequel byłby trochę ryzykowny. Ale Sanderson zaryzykował. I całkiem dobrze mu to wyszło.

Brandon Sanderson jest wizjonerem. 'Stopem prawa" przełamał pewien stereotyp w książkach fantasy (tak mi się wydaje).
Do tej pory - światy fantasy tworzone przez ich autorów - pozostawały światami fantasy. Magia, konie, miecze, łuki... I choć wydarzenia często miały dość spore odstępy czasowe - czytelnik nie odczuwał upływu czasu w kontekście postępu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…"
Gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu - Branderburgia przywłaszczyła by sobie ziemie Polan oraz sąsiednie plemiona i dzisiaj zamiast "Ale mam kaca!" - mówilibyśmy "Aber ich habe einen Kater!".

To tyle z historii.
A jeśli chodzi o książkę - romantyczna, infantylna młodzieżowa (do lat 15-tu) z elementami fantasy - skierowana zdecydowanie do żeńskiego grona czytelników.

"A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…"
Gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu - Branderburgia przywłaszczyła by sobie ziemie Polan oraz sąsiednie plemiona i dzisiaj zamiast "Ale mam kaca!" - mówilibyśmy "Aber ich habe einen Kater!".

To tyle z historii.
A jeśli chodzi o książkę - romantyczna, infantylna młodzieżowa (do lat 15-tu) z elementami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pennywise - klaun morderca z piekła rodem - jest rewelacyjnym motywem przewodnim książki w tle którego mamy genialne smaczki które przenoszą czytelnika raz do lat jego dzieciństwa odkurzając wspomnienia, a raz do teraźniejszości (żeby czytający nie zapomniał że jest dorosły :))

Przewracając kartki ponad 1100 - stronnicowej książki - miewałem przebłyski jak jako dziecko bawiliśmy się z chłopakami w bazę, fort, uciekaliśmy z "pachty" przed złym sąsiadem itp... Książka niesamowicie działa na wspomnienia. Bo każdy w dzieciństwie miał w swoim otoczeniu rówieśników co mieli coś z przemądrzałego Richie Tozier-a, majsterkowicza Ben-a czy chorowitego Eddiego Kaspbrak. U każdego był jakiś obiekt westchnień (Beverly) i lider grupy - Bill. No i każdy spotkał jakiegoś dręczyciela - Henryego Bowersa.

Dwie linie czasowe - dzieciństwo (1958) oraz czasy "obecne" (1982) - rewelacyjnie ze sobą współgrały. Spotkanie po latach, metamorfoza głównych bohaterów, kim się stali, na kogo wyrośli... jakie to prawdziwe.

Była by ocena "9" albo nawet i "10" - gdyby nie jeden motyw w zakończeniu. Co Kingowi strzeliło do łba - nie wiem. Ale nie będę spojlerował. Ci co przeczytali - wiedzą o co chodzi. W ekranizacji tego nie ma.

Pennywise - klaun morderca z piekła rodem - jest rewelacyjnym motywem przewodnim książki w tle którego mamy genialne smaczki które przenoszą czytelnika raz do lat jego dzieciństwa odkurzając wspomnienia, a raz do teraźniejszości (żeby czytający nie zapomniał że jest dorosły :))

Przewracając kartki ponad 1100 - stronnicowej książki - miewałem przebłyski jak jako dziecko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

No cóż, fantastyka dla młodzieży. Nie mój przekrój wiekowy.

No cóż, fantastyka dla młodzieży. Nie mój przekrój wiekowy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka nie porwała mnie. Ale bez wątpienia - dobra pozycja. Cóż, nie mój gatunek.

Melancholia, złe wybory, czas i przemijanie. Małecki nie ułatwiał swoim bohaterom życia. Ciężki żywot mieli. Zło, nieszczęście i pech... życie ich nie oszczędzało. No cóż - taki gatunek książki.

Ciężka lektura. Są tacy co lubią takie klimaty. Ja nie.

Książka nie porwała mnie. Ale bez wątpienia - dobra pozycja. Cóż, nie mój gatunek.

Melancholia, złe wybory, czas i przemijanie. Małecki nie ułatwiał swoim bohaterom życia. Ciężki żywot mieli. Zło, nieszczęście i pech... życie ich nie oszczędzało. No cóż - taki gatunek książki.

Ciężka lektura. Są tacy co lubią takie klimaty. Ja nie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Lektura obowiązkowa dla każdego chrześcijanina, który na zarzut antykatoli "Kościół zły bo Inkwizycja" - nabiera wody w usta.

Obraz inkwizycji przedstawiony w książce/filmie "Imię Róży" - Umberto Eco - to fikcja.

Brak zainteresowania swoją wiarą, brak chęci poznania historii swojego wyznania jest powodem dla którego praktykujący religię Kościoła zostali zaszufladkowania przez społeczeństwo innowierców jako "Ciemnogród, mohery i katole". I mają rację.

Do wszystkich praktykujących i wierzących - brak wam trochę ambicji. A przypominam - wiara zobowiązuje.

Lektura obowiązkowa dla każdego chrześcijanina, który na zarzut antykatoli "Kościół zły bo Inkwizycja" - nabiera wody w usta.

Obraz inkwizycji przedstawiony w książce/filmie "Imię Róży" - Umberto Eco - to fikcja.

Brak zainteresowania swoją wiarą, brak chęci poznania historii swojego wyznania jest powodem dla którego praktykujący religię Kościoła zostali...

więcej Pokaż mimo to