Jak nie urok, to sraczka, jak nie rzyganie, to ból czwórek – zaśmiałem się, choć do śmiechu wcale mi nie było.
Artykuły
Tokarczuk obok Kafki, Bułhakowa i Orwella. Polska powieść wśród 100 najlepszych książekKonrad Wrzesiński26Artykuły
Nadchodzą święta, a z nimi czytelnicze promocje. Odwiedź te księgarnie online i znajdź swój prezent!LubimyCzytać2Artykuły
„Akademia Pana Kleksa” nadchodzi. „Diuna 2” z oficjalnymi plakatamiKonrad Wrzesiński3Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Reportaż, publicystyka, biografiaLubimyCzytać15
Janusz Przytocki

Kiedyś typowy kanapowiec, który podobnie jak bohater jego pierwszej powieści zmagał się ze znaczną nadwagą. Pewnego dnia podjął jednak walkę o zmianę swojego życia i przeszedł drogę z ważącego 94 kilogramy kanapowca do kochającego bieganie sportowca.http://www.przytocki.org
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Przed oczyma przesuwał mi się non stop ten sam obrazek. Szarość drogi i kamyczki, które niczym na bieżni same przesuwały się do tyłu. To co ...
Przed oczyma przesuwał mi się non stop ten sam obrazek. Szarość drogi i kamyczki, które niczym na bieżni same przesuwały się do tyłu. To co na mapie było zaledwie kilkoma centymetrami, w rzeczywistości okazało się być odległością nie do przebycia. Szedłem i szedłem pod górkę, pracując niczym silnik spalinowy.
1 osoba to lubiObejrzałem się jeszcze raz dla pewności. Ani żywej duszy. Spojrzałem przed siebie i serce mi zamarło. Kilkadziesiąt metrów przede mną na dro...
Obejrzałem się jeszcze raz dla pewności. Ani żywej duszy. Spojrzałem przed siebie i serce mi zamarło. Kilkadziesiąt metrów przede mną na drodze znajdowały się wpatrzone we mnie dwa zielone ślepia. Przełknąłem ślinę z przerażenia. One naprawdę tam były i patrzyły na mnie. Moja czołówka była na tyle silna, że jej światło odbijało się w tych przerażających oczach, ale na tyle słaba, że widziałem jedynie zarys, cień obserwującej mnie istoty. Zamarłem. Nie miałem nawet odwagi ruszyć latarką, by nie wywołać gwałtownej reakcji czegoś, co swoim cieniem przypominało diabła tasmańskiego. Niskie, okrągłe ciałko o owalnym kształcie, z oczami na wysokości około dwóch trzecich, utrzymujące się na parze bardzo krótkich nóg. Zrobiłem krok do tyłu i jak bohater niskobudżetowego horroru nadepnąłem nogą na suchą gałąź, która trzasnęła głośno, pękając pod naporem buta. Zamarłem znowu. W tym momencie zza pierwszego diabła tasmańskiego wysunęła się druga para równie przerażających ślepi.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora

