-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2018-06-02
2019-12-16
2019-11-13
Najstarsze polskie dzieło literackie, od którego swoją przygodę z literaturą staropolską zaczynał każdy student filologii polskiej. Dla mnie niewątpliwe arcydzieło zważywszy na czasy, w których powstawała "Kronika" oraz kunszt artystyczny autora. Niby jest to XII-wieczne dzieło powstałe na zamówienie dworu Bolesława Krzywoustego, głównego bohatera dzieła, lecz kompozycja jest chronologiczna, co ułatwia odbiór dobrze przełożonego tekstu przez Romana Grodeckiego. Walorem utworu jest poetycki opis czynów Krzywoustego oraz jego poprzedników, co przybliża "Kronikę" do powieści historycznej (Aleksander Brückner uważał pismo Galla za pierwszą polską powieść historyczną w dziejach). To znacznie urozmaica lekturę. Elementy fikcyjne oraz skrajnie negatywny stosunek do Czechów oraz Zbigniewa, brata Krzywoustego nie powinien być wadą, ponieważ warunki pracy francuskiego autora wymusiły na nim taki styl. Styl niezwykle kunsztowny jak na warunki drugiej części średniowiecza. Największym minusem może być zakończenie, które nie jest w żaden sposób sygnalizowane, tzn. nie ma stricte literackiego końca "Kroniki", choć nie wpływa to negatywnie na spójność i kompozycję. Polecam zainteresowanym historią średniowiecza.
Najstarsze polskie dzieło literackie, od którego swoją przygodę z literaturą staropolską zaczynał każdy student filologii polskiej. Dla mnie niewątpliwe arcydzieło zważywszy na czasy, w których powstawała "Kronika" oraz kunszt artystyczny autora. Niby jest to XII-wieczne dzieło powstałe na zamówienie dworu Bolesława Krzywoustego, głównego bohatera dzieła, lecz kompozycja...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-09
"Lord Jim" może wydawać się ciężką powieścią ze względu na bogaty i rozbudowany opis. To fakt, taki jest Conrad. Jednak zawsze jak u Conrada, warto się skupić i zagłębić w jego dzieło, bo przesłanie i kreacja poszczególnych bohaterów, w szczególności tytułowego Jima, wynagradza czytelnikowi wysiłek. Jim jest postacią tragiczną, która ze względu na swe ideały, nie potrafi odnaleźć przebaczenia u ludzi oraz wewnątrz siebie za chwilę słabości, w której górował strach o życie nad wyznawanymi wartościami. O tragizmie świadczy też niemożność zrozumienia jego pojęcia honoru przez innych, w wyniku czego sam musi się zmierzyć z własnymi problemami oraz zdecydować, czy może żyć w zgodzie ze swoimi romantycznymi wartościami. Zachwyca również język, kreacja bohaterów drugorzędnych oraz konstrukcja narracji, świadcząca o ponadprzeciętnym warsztacie pisarskim autora. Finał powieści daje do myślenia nad kwestiami egzystencjalnymi i sądzę, że jest to powód dla którego "Lord Jim" powinien być obowiązkową lekturą w przeciągu życia każdego z nas.
"Lord Jim" może wydawać się ciężką powieścią ze względu na bogaty i rozbudowany opis. To fakt, taki jest Conrad. Jednak zawsze jak u Conrada, warto się skupić i zagłębić w jego dzieło, bo przesłanie i kreacja poszczególnych bohaterów, w szczególności tytułowego Jima, wynagradza czytelnikowi wysiłek. Jim jest postacią tragiczną, która ze względu na swe ideały, nie potrafi...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-08
Niewiarygodnie świetny album zawierający historię, która odcisnęła swoje piętno na sztuce komiksu. Nie ma się co dziwić, Gaiman jest geniuszem jeżeli chodzi o powieści fantastyczne. Sama warstwa wizualna świetnie się prezentuje nawet po latach. Główny bohater jest jedną z najbardziej intrygujących postaci historii powieści graficznej, zaś fabuła wciąga i powala swoim mrokiem oraz... spójnością. I to w odrealnionym świecie snu! Polecam tę pozycję każdemu, nawet tym, którzy bagatelizują sztukę komiksu. Z całą pewnością po lekturze pierwszego tomu Sandmana zmienią zdanie.
Niewiarygodnie świetny album zawierający historię, która odcisnęła swoje piętno na sztuce komiksu. Nie ma się co dziwić, Gaiman jest geniuszem jeżeli chodzi o powieści fantastyczne. Sama warstwa wizualna świetnie się prezentuje nawet po latach. Główny bohater jest jedną z najbardziej intrygujących postaci historii powieści graficznej, zaś fabuła wciąga i powala swoim...
więcej mniej Pokaż mimo to2016
Wybitny komiks Franka Millera, który udowadnia, że można opowiadać historie amerykańskich superbohaterów w mroczny sposób. Świetny scenariusz jest połączony z równie dobrymi rysunkami i kolorami. Rewelacyjnie ukazuje naturę Batmana oraz jego wpływ na społeczeństwo. Jest to także dobra aluzja do ówczesnych czasów zimnej wojny oraz przedstawienie walki z niesprawnym systemem politycznym. TDKR czyta się jednym tchem i ciężko znaleźć elementy, które mogły wypaść lepiej. Bezwzględnie polecam wszystkim fanom komiksu.
Wybitny komiks Franka Millera, który udowadnia, że można opowiadać historie amerykańskich superbohaterów w mroczny sposób. Świetny scenariusz jest połączony z równie dobrymi rysunkami i kolorami. Rewelacyjnie ukazuje naturę Batmana oraz jego wpływ na społeczeństwo. Jest to także dobra aluzja do ówczesnych czasów zimnej wojny oraz przedstawienie walki z niesprawnym systemem...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-01
"Flashpoint" jest komiksem autorstwa Geoffa Johnsa i Andy'ego Kuberta, niezwykle popularnych twórców komiksowych. Ten album miał pełnić podobną rolę, co "Kryzys na nieskończonych ziemiach" - ten komiks był podwaliną The New 52, znanego w naszym kraju jako Nowe DC. Czy spełnia swoją rolę, oferując tym samym satysfakcjonującą dla czytelnika opowieść?
Punktem wyjścia są losy Bary'ego Allena, który odkrywa, że z jego rzeczywistością jest coś nie tak - sprawia wrażenie odbicia w lustrze. Znani mu przyjaciele po fachu nie są dobrymi postaciami, zaś jego matka wciąż żyje, mimo że stracił ją jako dziecko. Ponadto nie ma już swoich mocy i traci pamięć. Jeżeli nie zaprowadzi porządku oraz zapomni o przeszłości, świat pozostanie swoim krzywym odbiciem.
Brzmi to ciekawie jak na pozycję, w której istotnym wątkiem są podróże w czasie. Całe szczęście, odbiorca nie rozczarowuje się historią zaproponowaną przez Geoffa Johnsa. Amerykański scenarzysta stworzył wyjątkową opowieść, w której klasyczne postacie są intrygującymi przeciwieństwami samych siebie. Jest to odważny zabieg, bowiem uderza w klasyczny kanon m. in. Batmana czy Wonder Woman, lecz jest w pełni spójny i uzasadniony. Spójna odwrotność - tak można podsumować fabułę i myślę, że to wyrażenie dobrze oddaje charakter tego komiksu zawierającego w sobie ważne i uniwersalne przesłanie dotyczące przeszłości.
Wizualnie komiks jest przepiękny. Andy Kubert bezsprzecznie udowadnia, że jest jednym z najlepszych rysowników w tej branży. Kreskę cechuje idealna proporcja - tak gdzie trzeba, kreski są pogrubione, lecz tam gdzie nie trzeba (np. niektóre ujęcia twarzy) linie są delikatniejsze. Ponadto dobrze są nałożone kolory.
"Flashpoint" w pełni spełnia pokładane w nim oczekiwania. Jest to rewelacyjna opowieść tworząca podwaliny pod Nowe DC (najlepsze serie są z Batmanem i Wonder Woman). Z całą pewnością o "Punkcie krytycznym" będziemy długo wspominać i stawiać na jednej półce z najlepszymi albumami wszech czasów wydanymi przez DC.
"Flashpoint" jest komiksem autorstwa Geoffa Johnsa i Andy'ego Kuberta, niezwykle popularnych twórców komiksowych. Ten album miał pełnić podobną rolę, co "Kryzys na nieskończonych ziemiach" - ten komiks był podwaliną The New 52, znanego w naszym kraju jako Nowe DC. Czy spełnia swoją rolę, oferując tym samym satysfakcjonującą dla czytelnika opowieść?
Punktem wyjścia są losy...
2020-03-05
Eiji Yoshikawa był japońskim pisarzem żyjącym w latach 1892-1962. Jego twórczość wypełniają powieści historyczne, do których należy "Musashi". Opowieść o przygodach tytułowej postaci, Musashiego Miyamoto (jest to autentyczny szermierz z przełomu XVI i XVII wieku, gdyby ktoś miał wątpliwości) pierwotnie została wydana w latach 30 ubiegłego stulecia. Trochę polski czytelnik musiał się naczekać na rodzimy przekład tego dzieła, co nie powinno dziwić. W końcu teraz mamy erę globalizacji, w której pojawiła się Bożena Murakami, tłumaczka "Musashiego". O czym dokładnie opowiada pierwszy tom?
Opis zamieszczony z tyłu okładki jest dość ogólnikowy, ponieważ odnosi się on do całej serii podzielonej na trzy tomy. Pierwszy z nich przedstawia pierwsze lata życia tytułowego bohatera w charakterze wojownika. Poznajemy go jako nieokiełznanego, samozwańczego samuraja z niewielkiej wioski, któremu nie poszczęściło się w trakcie bitwy pod Sekigaharą. Po tym wydarzeniu w wyniku pewnych zawirowań przechodzi duchową zmianę. Postanawia wyruszyć w podróż po Japonii, aby szkolić się w sztuce szermierki.
Nie wiem w jakim stopniu literacka fabuła oddaje dzieje Musashiego, ale jest to wciągająca historia. Poznajemy niemalże od A do Z rozwój, motywacje oraz charakter bohatera, jego przyjaciół i wrogów oraz kulturę i obyczaje XVII-wiecznej Japonii. Opis wydarzeń historycznych uwiarygadniają przypisy zawarte w książce. Odnoszą się one także do pojęć i metafor dotyczących dawnej sfery życia codziennego kraju kwitnącej wiśni. Wspomnę raz jeszcze o znakomitym rozwoju pobocznych postaci, gdyż jest to duży atut w przypadku powieści historycznej z założenia skupionej na jednym protagoniście.
Lektura sprawia znakomite wrażenie, szczególnie jeżeli ktoś interesuje się kulturą i dziejami Japonii. Dlatego z czystym sumieniem mogę ją polecić.
Eiji Yoshikawa był japońskim pisarzem żyjącym w latach 1892-1962. Jego twórczość wypełniają powieści historyczne, do których należy "Musashi". Opowieść o przygodach tytułowej postaci, Musashiego Miyamoto (jest to autentyczny szermierz z przełomu XVI i XVII wieku, gdyby ktoś miał wątpliwości) pierwotnie została wydana w latach 30 ubiegłego stulecia. Trochę polski czytelnik...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-01
Pierwsza powieść z Harrym Holem nie wzbudziła we mnie zachwytu. Choć "Człowiek - Nietoperz" stanowi porządną lekturę, nie sposób było podzielać zachwytów nad tym cyklem, szczególnie nad główną postacią. Jednak przypadkowo napotkany w pociągu fan Nesbø zachęcił mnie do tego, aby sięgnąć po "Pancerne Serce", które uważa za najlepsze dzieło w dorobku światowej sławy Norwega. Dałem się przekonać. Widać, że autor znacznie podszkolił swój warsztat w kreowaniu postaci. Przede wszystkim widać znacznie większą charyzmę u Harry'ego Hole'a. Taka właśnie osobowość budzi szacunek i przyciąga uwagę, podobnie jak liczni podejrzani w tej historii. Wielu z nich w wielu innych powieściach mogliby być winnymi, co wpływa na napięcie do samego końca. W międzyczasie dużo się dzieje nie tylko za sprawą głównego śledztwa, lecz również dzięki konfliktowi Wydziału Zabójstw z KRIPOS, który ma zadecydować o przyszłości obu tych instytucji. Podsumowując, z pełną odpowiedzialną mogę przyznać, że "Pancerne Serce" jest jednym z najlepszych współczesnych kryminałów po jaki może sięgnąć czytelnik. Tym samym jestem zmotywowany do tego, aby przeczytać pozostałe części tego cyklu.
Pierwsza powieść z Harrym Holem nie wzbudziła we mnie zachwytu. Choć "Człowiek - Nietoperz" stanowi porządną lekturę, nie sposób było podzielać zachwytów nad tym cyklem, szczególnie nad główną postacią. Jednak przypadkowo napotkany w pociągu fan Nesbø zachęcił mnie do tego, aby sięgnąć po "Pancerne Serce", które uważa za najlepsze dzieło w dorobku światowej sławy Norwega....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09-16
Jeden z najlepszych komiksów o Supermanie, bez dwóch zdań. Fantastyczna polityczna historia, która daje wiele do myślenia na temat totalitaryzmu i demokracji. Mark Millar po raz kolejny udowadnia, że jest znakomitym scenarzystą. Również oprawa graficzna jest miła dla oka. Dodatkowym atutem dzieła jest dobre wkomponowanie reszty postaci z uniwersum DC, co sprawia, że nie tylko fani człowieka ze stali mogą odnaleźć coś dla siebie. Jedynie do finału opowieści miałbym drobne zastrzeżenia. Mam wrażenie, że jest on trochę chaotyczny, ale to tylko chwilowe wrażenie. Z całą pewnością niejednokrotnie powrócę do "Czerwonego Syna".
Jeden z najlepszych komiksów o Supermanie, bez dwóch zdań. Fantastyczna polityczna historia, która daje wiele do myślenia na temat totalitaryzmu i demokracji. Mark Millar po raz kolejny udowadnia, że jest znakomitym scenarzystą. Również oprawa graficzna jest miła dla oka. Dodatkowym atutem dzieła jest dobre wkomponowanie reszty postaci z uniwersum DC, co sprawia, że nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-10
"Czarna galera" jest czwartym tomem serii "Thorgal", który zaczyna drugą, większą opowieść kontynuowaną w kolejnej części. W tym komiksie punktem wyjścia jest zazdrość oraz jej przykre konsekwencje rzutujące na całym otoczeniu. Fabuła sprawia wrażenie najbardziej intrygującej w odniesieniu do poprzednich epizodów, w mocniejszym stopniu pokazując charakter głównego bohatera. Pogłębia się kontrast między Thorgalem i resztą postaci, które nie są w stanie go zrozumieć.
"Czarna galera" jest czwartym tomem serii "Thorgal", który zaczyna drugą, większą opowieść kontynuowaną w kolejnej części. W tym komiksie punktem wyjścia jest zazdrość oraz jej przykre konsekwencje rzutujące na całym otoczeniu. Fabuła sprawia wrażenie najbardziej intrygującej w odniesieniu do poprzednich epizodów, w mocniejszym stopniu pokazując charakter głównego bohatera....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-30
Rewelacyjna pozycja rzucająca nowe światło na wulgaryzmy. Wprawdzie najwięcej przykładów jest z języka angielskiego, lecz wiele teorii dot. m. in. klasyfikacji przekleństw ma charakter uniwersalny i można je spokojnie odnieść na grunt polszczyzny. Książka porusza kwestie gramatyki, semantyki, leksyki oraz psycholingwistyki, więc powinna być interesująca dla wielu odbiorców. Dobrą robotę wykonała tłumaczka Zuzanna Lamża, która dobrze oddała barwny i atrakcyjny styl Benjamina K. Bergena. Z całą pewnością jest to pożyteczne dzieło, którego treść uzmysławia nam prawdziwą naturę "kurwy" czy "czarnucha" pokazując tym samym bogactwo i różnorodność języka. Myślę, że warto przeczytać "What The F." i wyciągnąć kilka wniosków z lektury, np. w kontekście uświadamiania młodzieży, czym właściwie są przekleństwa i kiedy należy ich używać. Bo wulgaryzmy są nam potrzebne i warto coś o nich wiedzieć.
Rewelacyjna pozycja rzucająca nowe światło na wulgaryzmy. Wprawdzie najwięcej przykładów jest z języka angielskiego, lecz wiele teorii dot. m. in. klasyfikacji przekleństw ma charakter uniwersalny i można je spokojnie odnieść na grunt polszczyzny. Książka porusza kwestie gramatyki, semantyki, leksyki oraz psycholingwistyki, więc powinna być interesująca dla wielu odbiorców....
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11
Klasyczny komiks, który obowiązkowo powinien posiadacz każdy fan powieści graficznej. Świetna fabuła, tworzona z ogromnym rozmachem, gdzie wszystko się zazębia w spójną i logiczną całość. Mnogość różnorodnych herosów jest atutem, bowiem świetnie ukazuje zróżnicowanie charakterów i wynikające z tego konflikty w społeczności amerykańskich bohaterów. Relacje pomiędzy postaciami są momentalnie drastyczne oraz przekonywujące w swoim poważnym i refleksyjnym tonie. Tak naprawdę ciężko poprzeć którąś ze stron konfliktu, ponieważ jedni i drudzy mają rację oraz popełniają poważne błędy, tak naprawdę nie ma jednej właściwej opcji. Rysunek bardzo przyjemny, miło się patrzy na staranną kreskę Steve'a McNivena, która podkreśla wymienione wcześniej walory fabularne, tym samym tworząc niezwykły klimat idealnie się wpasowujący w oczekiwania przeciętnego czytelnika komiksów rodem z XXI wieku. Komiks, który stanowi o sile uniwersum Marvela. PS. Przy oryginale, filmowa adaptacja wygląda dość miernie.
Klasyczny komiks, który obowiązkowo powinien posiadacz każdy fan powieści graficznej. Świetna fabuła, tworzona z ogromnym rozmachem, gdzie wszystko się zazębia w spójną i logiczną całość. Mnogość różnorodnych herosów jest atutem, bowiem świetnie ukazuje zróżnicowanie charakterów i wynikające z tego konflikty w społeczności amerykańskich bohaterów. Relacje pomiędzy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-27
Bardzo wciągająca pozycja. Kolejny dowód na to, że Gaiman jest mistrzem w pisaniu książek fantasy. Nie ma tu aniołów, ani demonów kojarzących się z przeciętną książką w tym gatunku- głównym bohaterem jest Cień. Jego imię świetnie opisuje tę postać- towarzyszy on bóstwom z różnorakich kultur, które przenikały w amerykańską kulturę wraz z imigrantami z całego świata. Fabuła jest nie tylko rewelacyjną intrygą, której główną osią jest walka o przetrwanie pradawnych bogów, ale także opisem Ameryki i jej historii. Zdecydowanie jest to wizytówka Gaimana i polecam nie tylko książkę, ale także i całą twórczość Anglika, który moim skromnym zdaniem jest jednym z najlepszych pisarzy fantasy.
Bardzo wciągająca pozycja. Kolejny dowód na to, że Gaiman jest mistrzem w pisaniu książek fantasy. Nie ma tu aniołów, ani demonów kojarzących się z przeciętną książką w tym gatunku- głównym bohaterem jest Cień. Jego imię świetnie opisuje tę postać- towarzyszy on bóstwom z różnorakich kultur, które przenikały w amerykańską kulturę wraz z imigrantami z całego świata. Fabuła...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-02
Z pozoru "Batman. Ziemia Jeden" może być kolejną próbą odgrzewania kotleta, jakim niewątpliwie jest doskonale wszystkim fanom komiksu geneza tytułowego superbohatera. Oczywiście warto podkreślić, że to pozory, bowiem dzieło Geoffa Johnsa i Gary'ego Franka jest inne, niż reszta komiksów poruszających temat początków człowieka-nietoperza. Zresztą to się tyczy nie tylko obrońcy Gotham, mało który superheros miał tak opowiedzianą historię o swoich początkach. O ile którykolwiek z nich może się pochwalić czymś takim...
Osią fabuły jest proces kształtowania się tytułowej postaci, proces przebiegający wyjątkowo trudno. Okazuje się, że sama chęć wymierzenia sprawiedliwości wszelkiej maści oprawcom niewinnych nie wystarczy, aby odnieść sukces w podjętej walce. I tutaj widać, coś co rzadko się spotyka w sztuce komiksowej - bohater nie jest idealny, tak jak tutaj Wayne nie jest idealny w swojej nowej roli, przez co z początku nie jest w stanie wywołać oczekiwanego wrażenia na przeciwnikach. Przeciwnikach, wśród których prym wiedzie Oswald Cobblepot, burmistrz miasta podejrzewany przez naszego herosa o związek z utratą ukochanych rodziców. Alfred Pennyworth jest w tej opowieści nie tylko lokajem, lecz w głównej mierze współpracownikiem i nauczycielem Batmana. Stanowi on mocny atut pierwszego tomu "Batmana - Ziemi Jeden", bowiem mamy do czynienia ze znacznym rozszerzeniem klasycznego wyobrażenia o tej postaci. Ponadto innowacyjnego ujęcia doczekał się komisarz Gordon i jego partner Havey Bullock, co z całą pewnością należy docenić, tym bardziej że ta para dobrze się prezentuje (nie zdradzę szczegółów, zachęcam do lektury).
Wizualnie jest to kolejna udana pozycja wydawnictwa DC. Rysunki i kolory dobrze oddają ludzki oraz brudny charakter przedstawionej rzeczywistości. Istotne jest również pokazanie oczu Batmana w masce, czego do tej pory nie było w komiksach (jeśli dobrze pamiętam).
Co tu dużo mówić, polecam ten komiks wszystkim zainteresowanym, bowiem jest on dowodem na to, że można w nowatorski sposób przedstawić wielokrotnie odgrzewany kotlet, jakim niewątpliwie jest geneza jednego z najpopularniejszych superbohaterów w dziejach amerykańskiej kultury popularnej. Oceniam ten album jako rewelacyjny, choć mógłby mieć wyższą ocenę. Jednak historia się zbyt krótka, aby zasługiwała na miano wybitnej,
Z pozoru "Batman. Ziemia Jeden" może być kolejną próbą odgrzewania kotleta, jakim niewątpliwie jest doskonale wszystkim fanom komiksu geneza tytułowego superbohatera. Oczywiście warto podkreślić, że to pozory, bowiem dzieło Geoffa Johnsa i Gary'ego Franka jest inne, niż reszta komiksów poruszających temat początków człowieka-nietoperza. Zresztą to się tyczy nie tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bezsprzeczne arcydzieło literatury w skali światowej, którego przesłanie, niestety, wciąż jest aktualne. Obowiązkowa pozycja dla każdego, uzmysławia wiele rzeczy dotyczących ludzi przy władzy i to jak potrafią jej nadużywać pod pięknymi hasłami. Ten utwór zawsze będzie aktualny, ponieważ zawsze rządzący chcą pozostać przy swoim obfitym korycie i raczej się to nie zmieni. Pięknem "Folwarku Zwierzęcego" jest jego wieloznaczność, mimo że w założeniu Orwell chciał satyrycznie ukazać rewolucję październikową i jej skutki w postaci ZSRR. Ciekawą rzeczą jest to, iż sam autor miał poglądy lewicowe, o czym jest mowa na ostatnich stronach wydania z 2016 roku. Dlatego ten utwór jest wyjątkowy - jednoczy i uczy ludzi o poglądach prawicowych oraz lewicowych. W końcu każdy przyzna, że tytułowy folwark jest wypaczonym tworem państwowym, w którym zasadniczo nikt nie zyskuje wolności, ani godności, lecz zmienia się tylko właściciel bata.
Bezsprzeczne arcydzieło literatury w skali światowej, którego przesłanie, niestety, wciąż jest aktualne. Obowiązkowa pozycja dla każdego, uzmysławia wiele rzeczy dotyczących ludzi przy władzy i to jak potrafią jej nadużywać pod pięknymi hasłami. Ten utwór zawsze będzie aktualny, ponieważ zawsze rządzący chcą pozostać przy swoim obfitym korycie i raczej się to nie zmieni....
więcej Pokaż mimo to