-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-10-18
2017-11-29
Już dawno zwróciłam uwagę na tą pozycję dzięki okładce. Ta jest piękna, szafirowa ze złotymi ornamentami, żal tylko że wydanie w miękiej oprawie a nie w twardej. No cóż. I zwlekałam, bo niby opinie dobre, okładka cudo ale nie jestem fanką arabskich historii które kojarzą mi się ze złym traktowaniem kobiet. Ale! Aladyna kocham od dzieciństwa, więc może dać jej szanse?
Mamy dziewczynę która po śmierci matki marzy o wyjeździe z małej wioski, gdzie kobieta nie jest ważna, gdzie jej los jest zależny od mężczyzny. Żeby spełnic swoje pragnienie, przebrana za chłopca bierze udział w turnieju strzelniczym. Do tego popycha ją świadomość że jej wuj, który ją przygarnął chce żeby została jego kolejną żoną. Niestety na strzelnicy nic nie idzie po jej myśli, musi zawrzeć umowę z przystojnym obcokrajowcem, który okazuje się niebezpiecznym przewrotowcem, ale to nie będzie ich ostatnie spotkanie...
Książka jest realistyczną baśnią w której mamy dżiny i półdżiny, istoty z piasku, złe moce i demonicznych drapieżników. Wspaniałe klimaty tysiąca i jednej nocy sprawiają że jestem skłonnna uwierzyć że teraz na jakiejś dzikiej pustyni każdy może spotkać potężnego Dżina. Czyta się jednym tchem, akcja cały czas pędzi, nie ma momentów nudy. Autorce udało się zbudować nowy , niepowtarzalny świat co ostatnio jest dość trudne.
W podziękowaniach autorka pisze "Jest to książka o dziewczynie, która zaczynała w pojedynkę, a stała się częściączegoś większego" i wydaje się że to zdanie jest idealną puentą tej piaskowej historii.
Już dawno zwróciłam uwagę na tą pozycję dzięki okładce. Ta jest piękna, szafirowa ze złotymi ornamentami, żal tylko że wydanie w miękiej oprawie a nie w twardej. No cóż. I zwlekałam, bo niby opinie dobre, okładka cudo ale nie jestem fanką arabskich historii które kojarzą mi się ze złym traktowaniem kobiet. Ale! Aladyna kocham od dzieciństwa, więc może dać jej szanse?
Mamy...
2017-09-28
500 stron czytania. Prawdziwa cegiełka. Znakomicie wykreowany, skomplikowany świat. Brzmi dobrze? Rok 2059. Paige Mahoney ma 19 lat i obraca się w kryminalnych kręgach Sajonu. Jako śniący wędrowiec jest najcenniejszym nabytkiem, bez problemu uzyskuje informacje z ludzkich umysłów. Splot niekorzystnych wydarzeń powoduje że trafia do kolonii karnej, w której to trafia do Naczelnika - Refaity. Nadludzka rasa trzyma od 200 lat swoje istnienie w tajemnicy. Co zrobi Paige by się uwolnić? Czas Żniw Samanthy Shannon to świetnie stworzony świat z wieloma szczegółami, które mogą na początku przerażać, osobiście do 100 strony strasznie się męczyłam. Myliły mi się nazwy, możliwości jasnowidzów i miejsca. Chwilę potrwało zanim dobrze się wgryzłam w fabułę, ale gdy już mi się udało... Wartka akcja, przemyślane zdarzenia, dająca się lubić bohaterka, która nie jest arogandzka mimo że zna swoją wartość. Nie ma nic z niezniszczalnych, fantastycznie przerysowanych istot. Intryga, chciwość i chęć władzy, jasnowidztwo i bunt. Niespełniona miłość. Mieszanka skazana na sukces. To nie jest łatwa książka, ale warta uwagi i przeczytania. Ode mnie 8\10.
500 stron czytania. Prawdziwa cegiełka. Znakomicie wykreowany, skomplikowany świat. Brzmi dobrze? Rok 2059. Paige Mahoney ma 19 lat i obraca się w kryminalnych kręgach Sajonu. Jako śniący wędrowiec jest najcenniejszym nabytkiem, bez problemu uzyskuje informacje z ludzkich umysłów. Splot niekorzystnych wydarzeń powoduje że trafia do kolonii karnej, w której to trafia do...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-05
"Może ta prawda, której ścigamy i za którą możemy zginąć, w moim przypadku zupełnie nie będzie tego warta?"
Nigdy nie rozumiałam fenomenu lunaparków, cyrków i parków rozrywki. Te tłumy i głośna muzyka to nie moja bajka. No może wata cukrowa jest w stanie mnie przekonać. I Aneta Jadowska.
Mowa oczywiście o trzeciej części przygód Nikity. Tytułowy Diabelski Młyn to tylko kropla w morzu. Przez 400 stron akcja nie zwalnia ani na sekundę. Cygański Książę, Bezdroża, wycieczki w zaświaty, odkrycie swojej przeszłości i zielona magia, to tylko część całości.
"Powiedz mu, że nawiedzają cię twoi zmarli bliscy, a machnie ręką, bo przecież każdy z nich ma jakąś ciocię Krysię czy dziadka Zenona, którzy czasem wpadają z zaświatów na pogawędkę."
Oczywiście, wszyscy którzy czytali poprzednie części, raczej nie będą mieć oporów przed sięgnięciem po tę część. Jest idealna. Lepsza od dwóch poprzednich. A rozdzały pisane z perspektywy Robina są moimi ulubionymi. Nikita też przeszła dużą metamorfozę, z knąbrnej, agresywnej dziewczyny zmieniła się w silną, zrównoważoną kobietę. Ktoś by mógł powiedzieć, że to tylko fantastyka. Osobiście uważam, że to dobra książka o przyjaźni ponad podziałami.
"Bezradność smakuje gorzko, ale walczysz, bo nie przyjmujesz do wiadomości, że pustka i ciemność miałyby zagarnąć twoich bliskich."
Dla tych, którzy książkę mają jeszcze przed sobą. Warto pomęczyć pierwszy tom, żeby w rezultacie otrzymać drugi, otoczony zieloną magią. A na deser zaserwować Diabelski Młyn. Mam tylko nadzieję że to nie ostatnie spotkanie z Nikitą i Robinem.
"- Moja mama jest boginią - powiedział takim tonem, jakby mówił, że jego matka jest samodzielną księgową."
Za możliwość przeczytania przed premierą dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
"Może ta prawda, której ścigamy i za którą możemy zginąć, w moim przypadku zupełnie nie będzie tego warta?"
Nigdy nie rozumiałam fenomenu lunaparków, cyrków i parków rozrywki. Te tłumy i głośna muzyka to nie moja bajka. No może wata cukrowa jest w stanie mnie przekonać. I Aneta Jadowska.
Mowa oczywiście o trzeciej części przygód Nikity. Tytułowy Diabelski Młyn to tylko...
Niesposób przejść obojętnie obok tej książki i każda okładkowa sroka się ze mną zgodzi. Twarda, welurowa i przyjemna w dotyku okładka, tłoczone, złote litery, ogromna dbałość o szczegóły, a w środku ornamenty na każdej stronie, rysunki Niuchacza i innych naszych ulubieńców, oraz co najważniejsze - treść.
Jest to drugi tom serii oparty na uniwersum Harrego Pottera. Tym razem akcja przenosi się do Paryża, gdzie Grindelwald zbiera swoich popleczników, nawołując do wyjścia z ukrycia i przejęcia władzy nad mugolami. Jednak to nie jedyny problem Ministerstwa Magii. Za Grindelwaldem podąża Credence, który z sieroty, może okazać się zaginionym dziedzicem starego rodu czarodziejów czystej krwi. Równocześnie, na prośbę Dumbledora, do Francji wyrusza Netw.
Muszę powiedzieć, że druga część bardziej mi się podobała. Jest bardziej mroczna, tajemnicza i chyba skierowana dla starszych odbiórców. O ile w pierwszej, mamy wprowadzenie do świata, poznanie Fantstycznych Zwierząt, tutaj czuć buzującą magię, nawarstwiające się intrygi i odzywającą się przeszłość.
Autorka po raz kolejny pokazała swój talent i miłość do świata czarodzieji. Oczywiście szkoda, że jest to tylko scenariusz, a nie pełnowymiarowa powieść. Jednak bardzo czekam na kolejne części, kolejne spotkanie z Newtem i kolejne tajemnice przeszłości.
Niesposób przejść obojętnie obok tej książki i każda okładkowa sroka się ze mną zgodzi. Twarda, welurowa i przyjemna w dotyku okładka, tłoczone, złote litery, ogromna dbałość o szczegóły, a w środku ornamenty na każdej stronie, rysunki Niuchacza i innych naszych ulubieńców, oraz co najważniejsze - treść.
Jest to drugi tom serii oparty na uniwersum Harrego Pottera. Tym...
To nie jest moje pierwsze, ani ostatnie spotkanie z twórczością pani Agaty. Nawet mogłabym pokusić się o stwierdzenie, że wiem czego się spodziewać. Ale nie tym razem. Najnowsza książka to coś całkiem innego. Zwlekałam z czytaniem, czekałam żeby moc wygospodarować te 4 godziny, w których nic i nikt nie będzie mi przeszkadzał. Chyba to już rytuał.
Chyba z premedytacją nie opowiem o czym opowiada fabuła. Opis na okładce jest wystraczający i mimo, że jest on taki trochę zwyczajny, to nie mógłbyć bardziej mylący. Tutaj nie będzie chodzić o miłość nastolatków. To dobry romans z rzetelnym wątkiem kryminalnym. O ile takie połączenie nie zawsze wychodzi dobrze, to tutaj równowaga została świetnie zachowana.
Już dawno nie czytałam nic tak autentycznego. Autorka umiejętnie opisuje emocje bohaterów, którzy są wielowymiarowi i szargani przez rozmaite uczucia. Złość, smutek, nostalgia, depresja, namiętność - ta powieść to przekrój ich wszystkich. Nie ma tu mdłych opisów, nieprzemyślanych wątków czy akcji prowadzącej do nikąd. Temat trudny w sam w sobie, jeszcze trudniejszy jeśli chce się go dobrze przedstawić. Z każdą powieścią poprzeczka zawieszona jest coraz wyżej, a autorka z gracją baletnicy balansuje na naszej wrażliwości.
Dla fanów powieść obowiązkowa, dla nowicjuszy - idealna, by mogli trafić do tej pierwszej grupy. Ja jestem zachwycona.
To nie jest moje pierwsze, ani ostatnie spotkanie z twórczością pani Agaty. Nawet mogłabym pokusić się o stwierdzenie, że wiem czego się spodziewać. Ale nie tym razem. Najnowsza książka to coś całkiem innego. Zwlekałam z czytaniem, czekałam żeby moc wygospodarować te 4 godziny, w których nic i nikt nie będzie mi przeszkadzał. Chyba to już rytuał.
Chyba z premedytacją nie...
2017-10-21
To miała być młodzieżówka. Trochę trudniejsza i mroczna od słodkich young adult, ale jednak miała być typowa. Właśnie - miała.
Oko za oko. Krzywda z krzywdę. Ból za ból.
Margo próbuje ułożyć sobie życie w ponurym miasteczku Bone, zamieszkałym przez ludzi bez perspektyw. Córka prostytutki z depresją, zaniedbywana w dzieciństwie, czuje się w domu jak służąca. Dopiero poznanie niepełnosprawnego chłopaka z sąsiedstwa i zaginięcie małej dziewczynki wprawia w ruch ciąg wydarzeń które na zawsze odmienią życie Margo.
To nie jest w moim mniemaniu młodzieżówka, to ciężka psychodeliczna powieść dla pełnoletnich odbiorców. Pogmatwana, skomplikowana, trudna i przygnęgnębiająca. Depresyjna i nieszablonowa. Mocno dająca do myślenia bo kto z nas pozwoliłby na krzywdzenie niemowlaka? Czy sprawca takiej brutalności zasługuje za drugą szansę? Dzięki tej książce poczułam się jak psychopatka bez skrupułów.
To miała być młodzieżówka. Trochę trudniejsza i mroczna od słodkich young adult, ale jednak miała być typowa. Właśnie - miała.
Oko za oko. Krzywda z krzywdę. Ból za ból.
Margo próbuje ułożyć sobie życie w ponurym miasteczku Bone, zamieszkałym przez ludzi bez perspektyw. Córka prostytutki z depresją, zaniedbywana w dzieciństwie, czuje się w domu jak służąca. Dopiero...
2018-03-04
Co wydawnictwo Sine Qua Non zrobiło z tą okładką to mistrzostwo. Prawdopodobnie najpiękniejsza okładka tego roku. Niebieska ze złoconą ćmą. Na szczęście piękna okładka jest wprost proporcjonalna do treści, dlatego oprócz oczu, możemy też cieszyć umysł.
Miałam przyjemność czytać Marzyciela przedpremierowo dzięki portalowi czytampierwszy.pl, ale oprócz okładki nic nie wiedziałam o treści. Nie czytałam też nic z wcześniejszego dorobku autorki, dlatego moja nieświadomość stylu pisania i tematyki trochę była krępująca. Ale czy niespodzianka była przyjemna?
"Czytał, idąc. Czytał, jedząc. Pozostalo bibliotekarze podejrzewali, że czytał, nawet kiedy spał, albo że w ogóle nie sypiał."
Od pierwszych stron poznajemy historię Lazlo, sieroty wychowywanej przez mnichów, który słynie ze swojej marzycielskiej natury. Nie mogąc znaleźć sobie miejsca w murach klasztoru przypadkiem trafia do Biblioteki, gdzie natrafia na ślad zapomnianego miasta - Szlochu. Zgłębia jego tajemnice, uczy się języka i marzy, by kiedyś móc je odszukać. Ma wrażenie że to fascynujące miasto wybrało jego, a nie odwrotnie. Tylko jak zwykły bibliotekarz może tego dokonać?
"To marzenie wybiera marzącego, ale jego marzenie wybrało niewłaściwie. Potrzebowało bowiem kogoś o wiele śmielszego niż on."
Gdy do miasta przybywa delegacja Szlochu, poszukująca naukowców, którzy mają pomóc w rozwiazaniu enigmatycznego problemu, Lazlo niedoceniany przez społeczność zbiera się na odwagę i w narodowym języku Zabójcy Bogów proponuje swoje usługi. Władca jest pod wrażeniem biegłości w mowie i zabiera chłopaka ze sobą. Po 6 miesiącach wędrówki docierają do Szloch i Lazlo dopiero wtedy czuje, że znalazł swoje miejsce. Mimo że miasto bardzo różni się od jego wyobrażeń.
Równolegle poznajemy pięcioro dzieci - bogów, którzy przetrwali rzeź, jaką piętnaście lat wcześniej przeprowadził Zabójca Bogów. Chciał tym sposobem uwolnić miasto od ucisku bogów, którzy porywali młodych mieszkańców. Nie wiedział jednak o uratowanych dzieciach.
Ukrywające się w cytadeli bogowie są zdani na siebie, jednak dzięki odziedziczonym darom próbują sobie radzić. Jak zwiążą się losy niepozornego bibliotekarza, Zabójcy Bogów, alchemika i jednej z boginek?
Mamy przed sobą piękną, złożoną i wielowątkową baśń. Świat jest świetnie wykreowany, postacie różnorodne i oryginalne. Jedynie początek może nam przyspożyć trochę kłopotów, mamy dużo opisów, trudnych nazw i skomplikowanych pojęć. Fakt, że tekst na stronie jest umieszczony w maksymalnym formacie, daje uczucie że nigdy nie przebrniemy przez wstęp. Gdy już wydaje się, że ogarniamy o co chodzi, akcja przeskakuje do zupełnie innego wątku i tutaj sytuacja wdrożenia znowu sie powtarza. Tym sposobem na 200 stronie jesteśmy dalej na początku. Jednak gdy już uda się doczytać do tego momentu otrzymujemy romantyczną historię na pograniczu jawy i snu.
Muszę jednak wspomnieć o fatalnym zakończeniu. Fatalnym, bo jak można zostawić czytelnika z taką niewiadomą? Na szczęcie ową fatalność łagodzi jedno wyrażenie - "ciąg dalszy nastąpi".
Co wydawnictwo Sine Qua Non zrobiło z tą okładką to mistrzostwo. Prawdopodobnie najpiękniejsza okładka tego roku. Niebieska ze złoconą ćmą. Na szczęście piękna okładka jest wprost proporcjonalna do treści, dlatego oprócz oczu, możemy też cieszyć umysł.
Miałam przyjemność czytać Marzyciela przedpremierowo dzięki portalowi czytampierwszy.pl, ale oprócz okładki nic nie...
Będąc w księgarni, może przeszłabym koło tej książki obojętnie. Niepozorna okładka, reportaż o piłce nożnej - fanem nie jestem, więc czemu miałabym się zainteresować taką publikacją? Nie od dziś wiadomo, że świat sportu to świat biznesu, pieniędzy i dużych nazwisk. A w tym wszystkim kibice, klub jest religią, najważniejszym aspektem życia. I o tym jest ten reportaż. O ludziach w różnych częściach świata i ich podejściu do futbolu.
Autorzy włożyli wiele pracy i czasu, żeby ten reprtaż mógł powstać. I to widać w każdej części. Rzetelne informacje, różne spojrzenia, wyważone komentarze. A w dodatku czyta się jak dobrą powieść. Nie jest to książka tylko dla fanów piłki, ale dla wszystkich, których ciekawią kulisy tej wielkiej machiny.
Będąc w księgarni, może przeszłabym koło tej książki obojętnie. Niepozorna okładka, reportaż o piłce nożnej - fanem nie jestem, więc czemu miałabym się zainteresować taką publikacją? Nie od dziś wiadomo, że świat sportu to świat biznesu, pieniędzy i dużych nazwisk. A w tym wszystkim kibice, klub jest religią, najważniejszym aspektem życia. I o tym jest ten reportaż. O...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czy znacie tego ślicznego, niebieskiego misia o wdzięcznym imieniu Fantazy? Do tej pory postać uroczego Misia nie była mi znana, a okazuje się, że nie jest on taki anonimowy jak mi się zdawało. Mamy i tatowie starszych dzieciaczków na pewno pierwsze spotkanie mają już za sobą, a jeśli odbywało się za pośrednictwem telewizji (tak, istnieje animowana bajka), to uprzejmię donoszę, że książka jest równie interesująca.
Pierwsze na co trzeba zwrócić uwagę to cudowne wydanie tego zbioru opowiadań. Twarda oprawa, przepiękna wklejka, śliczne ilustracje i wstążeczka do znaczenia stron. To wszystko wygląda świetnie i przypadnie do gustu dzieciom jak i dorosłym. A treść? Te historie są treściwe, pouczające i bardzo urocze. Styl w jakim pisze autorka, jest przystępny, nie powinien sprawiać dziecku trudności, ale jednocześnie nie jest infantylny i "o niczym". Mamy tutaj prawie 400 stron na których przenosimy się do świata Misia Fantazego. Towarzyszymy mu w przygodach, pomagamy przyjaciołom i spędzamy świetnie czas.
Jest bardzo pozytywnie zaskoczona tym jaki wysoki poziom prezentuje ta książka. Będzie idealną ozdobą małej biblioteczki, prezentem na wszelkie okazje. Sama czytałam z wielką przyjemnością o Krainie Wiecznego Słońca.
Czy znacie tego ślicznego, niebieskiego misia o wdzięcznym imieniu Fantazy? Do tej pory postać uroczego Misia nie była mi znana, a okazuje się, że nie jest on taki anonimowy jak mi się zdawało. Mamy i tatowie starszych dzieciaczków na pewno pierwsze spotkanie mają już za sobą, a jeśli odbywało się za pośrednictwem telewizji (tak, istnieje animowana bajka), to uprzejmię...
więcej mniej Pokaż mimo to
Aneta Jadowska to umie pisać dla każdego. Tym razem powieść przeznaczona dla dzieci, a jednak dla wszystkich. Przepiękny komiks z ilustracjami Magdaleny Babińskiej zauroczy każdego. W treści równie cudowny, bo historia jest realistyczna, barwna i życiowa. Jest smutek, jest radość i są... duchy. Te dobre i te złe. Ja mimo, że wiek dziecięcy pożegnałam już dawno, przeczytałam tę książkę z wielką uwagą i z czystą przyjemnością. Teraz cicho liczę, że przygody małego duchołapa nie skończą się na tym tomie.
Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Aneta Jadowska to umie pisać dla każdego. Tym razem powieść przeznaczona dla dzieci, a jednak dla wszystkich. Przepiękny komiks z ilustracjami Magdaleny Babińskiej zauroczy każdego. W treści równie cudowny, bo historia jest realistyczna, barwna i życiowa. Jest smutek, jest radość i są... duchy. Te dobre i te złe. Ja mimo, że wiek dziecięcy pożegnałam już dawno, przeczytałam...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-17
Czy wierzycie w demony, zabobony i zmory? Bo ja nie, ale z wielką przyjemnością wziełam się za powieść Pauliny Hendel "Żniwiarz. Pusta Noc." Chyba trochę na fali fenomenalnego cyklu "Kwiat Paproci" i tego że Żniwiarza "spotykałam" wszędzie, od fejsbuka, instagrama po wszystkie (albo prawie) księgarnie internetowe. Czy to był dobry wybór?
Chyba nigdy nie słyszałam o autorce, mimo że już publikuje od 2014 roku. Widocznie nie trafiałam w odpowiednie miejsca w bibliotece i kobiecych pismach, ponieważ Paulina Hendel pisze opowiadania do prasy. Niestety, internet o innych aspektach życia milczy co prawdopodobnie wkrótce się zmieni.
O czym jest Żniwiarz? W prostych słowach są to perypetie Magdy i jej wujka Feliksa. Ale ten wujek nie jest takim zwykłym wujkiem, bo jest właśnie żniwiarzem. Osobą, która ma za zadanie likwidować wszystkie szkodzące ludziom istoty. Wiąże się to z ryzykiem, ale również z przywilejami, ponieważ w razie śmierci umiera tylko ciało, a dusza szuka nowego, w którym może żyć dalej. I właśnie pewnej feralnej nocy Feliks chwilowo umiera, Magda bardzo mocno związana emocjonalnie z wujkiem, z którym oprócz krwi łączą ją podobne umiejętności widzenia drugiego świata, jest rozpaczona. Wierzy że Feliks wróci, ale czekanie się przedłuża, w dodatku chodzą za nią Cienie, istoty z dymu, które chcą jej coś przekazać.
Mamy też postać Mateusza, chłopaka z tajemniczą przeszłością, który przypadkiem został wplątany w łapanie demonów. Czy ze względu na Magdę pomoże, gdy w nagle żniwiarze zaczynają ginąć?
Książkę czytało się szybko i przyjemnie, mimo demonicznej atmosfery. Autorka zręcznie poprowadziła akcje, by po każdym rozdziale pozostawał niedosyt. Świat co prawda jest wykreowany prosto, dzięki temu łatwo wchodzimy w wydarzenia, chociaż może wydawać się trochę płaski. Mimo to, powieść bardzo mi się podobała i już na półce czeka drugi tom.
Czy wierzycie w demony, zabobony i zmory? Bo ja nie, ale z wielką przyjemnością wziełam się za powieść Pauliny Hendel "Żniwiarz. Pusta Noc." Chyba trochę na fali fenomenalnego cyklu "Kwiat Paproci" i tego że Żniwiarza "spotykałam" wszędzie, od fejsbuka, instagrama po wszystkie (albo prawie) księgarnie internetowe. Czy to był dobry wybór?
Chyba nigdy nie słyszałam o...
Może to zabrzmi nieprawdopodobnie, ale są książki dla dzieci, z których dorosły może się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Takim dobrym przykładem jest seria o zwierzętach od wydawnictwa Cogito. Każda z tych książeczek dotyczy innego zwierzaka, a oprócz uroczych ilustracji zawiera garść interesujacych informacji dotyczących pożywienia, zwyczajów czy długości życia. Bo to nie jest bajeczka czy przygodówka, to bogato ilustrowana mini encyklopedia dotycząca danego gatunku. W serii ukazały się do tej pory opowieści o Wiewiórce, Pingwinie, Delfinie, Myszce, Pandzie i Jeżu. Same urocze stworzenia! Moja siostrzenica uwielbia Wiewióreczkę, a ja jestem fanką Delfina 😃 Jestem totalnie zachwycona tą serią i będę kolekcjonować kolejne tomy. Książeczki przeznaczone są dla dzieci powyżej 6roku życia i idelanie nadają się na mądry prezent. Bardzo polecam.
Może to zabrzmi nieprawdopodobnie, ale są książki dla dzieci, z których dorosły może się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Takim dobrym przykładem jest seria o zwierzętach od wydawnictwa Cogito. Każda z tych książeczek dotyczy innego zwierzaka, a oprócz uroczych ilustracji zawiera garść interesujacych informacji dotyczących pożywienia, zwyczajów czy długości życia. Bo to nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-22
Każdy człowiek jest jak księżyc.
Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Mark Twain
Dlaczego ja nie wiedziałam że akcja toczy się w Krakowie? Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale nie mogę się oprzeć książkom, w których tłem wydarzeń jest miasto, które znam. Prawie przechadzam sie z bohaterami po znajomych ulicach i jeżdze razem z nimi "moimi" tramwajami. W tym wypadku tak nie było, bo w ogóle nie zdawałam sobie z tego sprawy. Po doczytaniu pierwszych stron, powiedziałam sobie "lubię to", bo Kraków, ale czy mój entuzjazm utrzymał się do ostatniej strony?
Standardowo zacznę od kilku słów o autorce, bo że to moje pierwsze - i mam nadzieje nie ostatnie spotkanie z Martyną Senator. Na swoim koncie ma już 5 powieści, zadebiutowała w 2015 roku książką Kiedy wolność mówi szeptem. Ukończyła informatykę i ekonometrię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.
Może się wydawać, że ta nie gruba książka będzie typową opowieścią o nastolatkach i ich trochę naciąganych problemach. Nic bardziej mylnego. Głównymi bohaterami są Sara i Michał, którzy spotykają się przypadkiem, gdy szóstka dresiarzy próbuje zabrać dziewczynie portfel. Na co Michał jak prawdziwy mężczyzna nie pozwala. Sytuacja jest tak przewidywalna, że oczekujemy tu zaproszenia na kawę, ale - wspaniale dla historii, Sara okazuje minimalną wdzięczność. Oprócz milczącego przyzwolenia na odprowadzenie do domu, nie jest zainteresowana znajomością. Michał mimo to, nie może zapomnieć o tej niedostępnej dziewczynie i małymi krokami próbuje się do niej zbliżyć. Sara natomiast nie radzi sobie dobrze z traumą z przeszłości i jedyna na co może sobie pozwolić to przyjaźń z przystojnym chłopakiem. Ale czy to uczucie bedzie wystarczające?
Narracja prowadzona jest raz z punktu widzenia Sary, ale również Michała, dlatego mamy dokładny wgląd w ich uczucia. Na szczęście informacje są dobrze dawkowane i tylko sami możemy się domyślać z czym zmierzą się bohaterowie, a oboje dzwigają bagaż emocjonalny.
Autorka poświęciła parę kartek na opowiedzenie nam o warsztatach WenDo, czyli o technice samoobrony dla kobiet, opierającej się nie tyle na sile fizycznej, co na budowaniu pewności siebie. Wątek bardzo dobrze został wpleciony w sytuację Sary. Michał również nie został potraktowany po macoszemu, bo poznajemy też bliżej świat tatuażystów, ponieważ chłopak tworzy wzory właśnie takich ozdób na ciele.
Mogę śmiało powiedzieć że mój zachwyt utrzymał się przez całą książkę, mimo że fabuła nie była zbytnio złożona. Ciekawe opisy walki z problemamy, okraszone kulinarnymi popisami bohaterów na pewno przypadną do gustu wszystkim, którzy chcą poczytać o czymś ważnym, ale nie ckliwym i dramatycznym na siłę.
PS. Czy ktoś liczył ile razy bohaterowie brali prysznic? ;)
Każdy człowiek jest jak księżyc.
Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Mark Twain
Dlaczego ja nie wiedziałam że akcja toczy się w Krakowie? Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale nie mogę się oprzeć książkom, w których tłem wydarzeń jest miasto, które znam. Prawie przechadzam sie z bohaterami po znajomych ulicach i jeżdze razem z nimi "moimi" tramwajami. W tym...
2018-03-18
Właśnie mam przed sobą drugi tom Buntowniczki z pustyni, a mianowicie Zdrajce tronu. Tym razem od autorki - Alwyn Hamilton dostaliśmy książkę grubszą, bardziej treściwą i naszpikowaną zawrotną akcją. Od pierwszych stron wpadamy w wir intryg i politycznych zagrywek, dla osób które tak jak ja miały przerwę między tomami, może to przyprawiać o zawrót głowy, bo treść z pierwszego tomu się nie powtarza, nie ma wtłumaczeń wydarzeń co osobiście dla mnie jest dużym plusem.
Amani parę miesiecy temu ucieka z swojego rodzinnego miasta, poznaje Jina, przyłącza sie do rebelii Księcia Buntownika, odkrywa że jest Półdżinem i ma moc władania pustynią. Staje się częścią świata buntowników i podczas odbijania zakładników z więzienia odnajduje swoją ciotkę, do której miały dołączyć z mamą w Izmanie. Jednak nie jest to miłe spotkanie rodzinne, ponieważ ciotka obwinia Amani o śmierć siostry i sprzedaje informacje o siostrzenicy Sułtanowi, dla którego Półdżin jest niezwykle cenny. Bo tylko on może sprowadzić Dżina. Tym sposobem Amani trafia do haremu, przetrzymywana przez zaszyte pod skórą żelazo, które powstrzymuje jej moc. Jest to początek dramatycznych wydarzeń, bo nikt nie jest tym za kogo go uważano. W dodatku Jin niespodziewanie znika. Kto okaże się zdrajcą?
Śmiem twierdzić że ta część jest lepsza od poprzedniej. Co nie jest łatwym zadaniem dla autora, a w momencie gdzie w przygotowaniu jest już trzeci tom daje nam gwarancję świetnej przygody. W książce jest wszystko, co powinno się znaleźć w dobrej fantastycznej młodzieżówce. Tajemnica, zdrada, intrygi, niewielki wątek romantyczny, realizm i duża spójnosć wydarzeń. Książka jest realistyczną baśnią, w której mamy dżiny i półdżiny, istoty z piasku, złe moce i demonicznych drapieżników. Wspaniałe klimaty tysiąca i jednej nocy sprawiają że jestem skłonnna uwierzyć, że teraz na jakiejś dzikiej pustyni każdy może spotkać potężnego Dżina. Czyta się jednym tchem, akcja cały czas pędzi, nie ma momentów nudy. Autorce udało się zbudować nowy , niepowtarzalny świat co ostatnio jest dość trudne. Polecam wszystkim fanom piasku, Aladyna i arabskich opowieści.
Właśnie mam przed sobą drugi tom Buntowniczki z pustyni, a mianowicie Zdrajce tronu. Tym razem od autorki - Alwyn Hamilton dostaliśmy książkę grubszą, bardziej treściwą i naszpikowaną zawrotną akcją. Od pierwszych stron wpadamy w wir intryg i politycznych zagrywek, dla osób które tak jak ja miały przerwę między tomami, może to przyprawiać o zawrót głowy, bo treść z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Życzyłabym sobie czytać tylko takie debiuty. Ogromnie przejmująca, trudna, naładowana smutkiem, ale i nadzieją - taka jest pierwsza powieść Moniki Sygo.
Autorka bardzo dojrzale, prawdziwie i z dużą empatią podeszła do trudnego tematu śmierci i żałoby. Zrobiła to tak umiejętnie i emocjonalnie, że wraz z bohaterami odczuwamy wszystkie uczucia. Nie dziwią mnie już opinie, w których czytelnicy pisali, że płakali przez całą książkę. Ale nie tylko aspekt emocjonalny jest tu na najwyższym poziomie. Świetnie skonstuowana fabuła, kilka punktów widzenia, które z pozoru nic nie łączy, okazują się trudną relacją rodzinną, którą każde z bohaterów musi przepracować. Całość jest przemyślana, spójna i na próżno szukać tu przerysowania rzeczywistości. To mogło się zdarzyć obok nas.
Wydaje mi się, że ta powieść powstała z wewnętrznego przymusu, z potrzeby, a nie w ramach "kaprysu". To czuć w każdym zdaniu. A teraz czekam na kolejne części, kolejne powieści spod pióra Moniki.
Życzyłabym sobie czytać tylko takie debiuty. Ogromnie przejmująca, trudna, naładowana smutkiem, ale i nadzieją - taka jest pierwsza powieść Moniki Sygo.
Autorka bardzo dojrzale, prawdziwie i z dużą empatią podeszła do trudnego tematu śmierci i żałoby. Zrobiła to tak umiejętnie i emocjonalnie, że wraz z bohaterami odczuwamy wszystkie uczucia. Nie dziwią mnie już opinie, w...
2017-11-01
"Sześć naprawdę wkurzonych bogiń wzięło się za ręce - tak mogłaby się zaczynać historia o końcu świata"
To już drugi tom serii o Nikicie i co najważniejsze choć to się rzadko zdarza lepszy. O ile w pierwszym tomie fantastyka była na pierwszym planie, tak teraz mamy emocjonalną rozgrywkę rodzicielskich wymagań. Nikita wyrusza na poszukiwanie swoich korzeni aż do Norwegii, gdzie otrzymamy kolejną porcję magicznych stworzeń. Trolii, olbrzymów, bogów germańskich i tajemniczego Akuszera Bogów. Czy to on okaże się kluczem do zagadki? Czy Nikita pokona strach przed ojcem i odetnie się od przeszłości?
Pomijając fakt świetnie wykreowanego świata, autorka mocno pociągła wątek silnych, wręcz feministycznych kobiet, które jednoczą siły i wygrywają. Może w pojedynkę jesteśmy słabe ale już w grupie nikt nam nie może zagrozić.
Mam nadzieję że każdy po przeczytaniu pierwszej części sięgnie po drugi tom, ponieważ szkoda byłoby nie dowiedzieć się tylu ciekawych wątków z dzieciństwa Nikity, które ukształtowały naszą bohaterkę. Dodatkowym plusem jest postać Robina, dalej tajemnicza i spowita zieloną mogią. Mejmy nadzieję na kolejny tom ukaże się jak najszybciej.
"Sześć naprawdę wkurzonych bogiń wzięło się za ręce - tak mogłaby się zaczynać historia o końcu świata"
To już drugi tom serii o Nikicie i co najważniejsze choć to się rzadko zdarza lepszy. O ile w pierwszym tomie fantastyka była na pierwszym planie, tak teraz mamy emocjonalną rozgrywkę rodzicielskich wymagań. Nikita wyrusza na poszukiwanie swoich korzeni aż do Norwegii,...
Kryminały retro dla mnie są szalenie ciekawe, chociaż nie będę ukrywać, że sprawiają mi trudność. Bo muszę się wgryźć, przestawić na odpowiednie lata, przyzwyczaić, że w dochodzeniu nie będzie technologii rodem z amerykańskiego serialu.
Jest to już 5 tom o detektyw Klarze Schulz. Przyznaję, to moje pierwsze spotkanie z tą bohaterką, ale nieznajomość wcześniejszych części w niczym nie przeszkadzała, bez problemu można się odnaleźć w wydarzeniach, nawet tych z przeszłości. Mogę nawet powiedzieć, że moja ciekawość została dość mocno rozbudzona i z chęcią sięgnę po resztę serii. Tym bardziej, że wydanie - wizualnie, bardzo przypadło mi do gustu.
Nadia Szagdaj serwuje nam klasyczny kryminał, ze świetną zagadką, której nie sposób rozwiązać, przynajmniej ja, na samym końcu musiałam mocno się zastanawiać jak doszło do tego zabójstwa. Chociaż po przeczytaniu wcześniejszej książki autorki mogłam się tego spodziewać. Podobało mi się również osadzenie wydarzeń w epoce, może nie było zbyt szczegółowe, ale zachowało autentyczność i realność. Z czego jeszcze składa się wyjątkowość tej powieści? Silna (i niezależna) bohaterka. Klara mocno wyprzedza swoje czasy, nie jest tylko świetnym detektywem, to również inteligentna kobieta, która musi walczyć z uprzedzeniami i ironicznym traktowaniem przez mężczyzn. To nie były lata przyjazne emancypantkom.
Jedyne do czego można się przyczepić to długość. Stanowczo za szybko ją przeczytałam, bo wystarczyły dwa wieczory i tajemnica Bella Donny przestała być zagadką. Ja mocno polecam, dla fanów kryminałów retro i nieprzewidywalnych zakończeń.
Kryminały retro dla mnie są szalenie ciekawe, chociaż nie będę ukrywać, że sprawiają mi trudność. Bo muszę się wgryźć, przestawić na odpowiednie lata, przyzwyczaić, że w dochodzeniu nie będzie technologii rodem z amerykańskiego serialu.
Jest to już 5 tom o detektyw Klarze Schulz. Przyznaję, to moje pierwsze spotkanie z tą bohaterką, ale nieznajomość wcześniejszych części...
Nie wiem jakich użyć słów, żeby opisać Wam tę historię. Powieść nostalgiczna, mocno sentymentalna, prosta, momentami brutalna, a jednocześnie poetycka i prawdziwa. Napisana wspaniałym językiem, w dobrym stylu, posiadająca wielki magnetyzm, który przyciąga i nie puszcza nawet po przeczytaniu.
"Berdo" to debiut autorki, debiut przez duże D. Książka nie jest łatwa, raczej do delektowania niż przeczytania w jeden wieczór. Ale o to w niej chodzi, autorka daje nam czas na przemyślenia, na zastanowienie się. I wywołuje wiele emocji, od złości, niezrozumienie, wzruszenie aż do akceptacji. Historia wielkiej miłości ojca do syna, syna do ojca, jednak o gorzkim zabarwieniu. Tłem powieści są dzikie Bieszczady, które zostały ukazane w pięknych opisach przyrody.
Ciężko dopatrzeć się jakichkolwiek wad w tej historii. Powieść, która zachwyca, wstrząsa, zmusza do refleksji, a jednocześnie daje odprężenie. Akcja nieśpieszy się, każde wydarzenie ma swój czas, a każde słowo wydaje się być mocno przemyślane. Ja gorąco polecam, to będzie książka roku.
Nie wiem jakich użyć słów, żeby opisać Wam tę historię. Powieść nostalgiczna, mocno sentymentalna, prosta, momentami brutalna, a jednocześnie poetycka i prawdziwa. Napisana wspaniałym językiem, w dobrym stylu, posiadająca wielki magnetyzm, który przyciąga i nie puszcza nawet po przeczytaniu.
"Berdo" to debiut autorki, debiut przez duże D. Książka nie jest łatwa, raczej do...
Odnalezienie się w nowej szkole nigdy nie jest łatwe. A jest jeszcze trudniejsze gdy jesteś ocalałą z pożaru i przeszłaś kilkanaście operacji żeby żyć, a wiesz że wśród młodzieży liczy się także wygląd... I o tym właśnie jest ta cudowna, przejmująca historia.
Lubię młodzieżówki od Młodego Booka, bo chociaż dotyczą problemów młodzieży, to zawsze czytam z wielkim zaangażowaniem, wzruszeniem i emocjami "na wierzchu". Główna bohaterka jest taka realna, prawdziwa i mimo, że życie jej nie oszczędzało, łatwo ją dażyć sympatią. Czytanie o jej uczuciach, przeżyciach łamie serce. Dziewczyna wycierpiała wiele, a teraz musi się zmagać z brakiem akceptacji ze strony rówieśników, a przecież każdy nastolatek potrzebuje uwagi i poczucia bycia lubianym.
Przez tę powieść się płynie, jest świetnie napisana i świetnie przetłumaczona. Autorka ma talent do pisania o rzeczach trudnych w sposób swobodny i lekki. A tłumaczenie - genialne. Dawno nie czytałam zagranicznej książki, która po przetłumaczeniu byłaby tak sarkastyczna, żartobliwa i młodzieżowa, w dobrym tego słowa znaczeniu.
Ta książka to lektura, którą polecę każdemu. Bez względu na wiek. Ta powieść otwiera oczy, uczy empatii i tolerancji. Pokazuje, że każdy zasługuje na uczucie i każdy nosi blizny. Gorąco polecam.
Odnalezienie się w nowej szkole nigdy nie jest łatwe. A jest jeszcze trudniejsze gdy jesteś ocalałą z pożaru i przeszłaś kilkanaście operacji żeby żyć, a wiesz że wśród młodzieży liczy się także wygląd... I o tym właśnie jest ta cudowna, przejmująca historia.
Lubię młodzieżówki od Młodego Booka, bo chociaż dotyczą problemów młodzieży, to zawsze czytam z wielkim...
Temat wojny, nazistów, Holokaustu jest trudny. Trudny dla dorosłych, a jak przekazać taką wiedzę dzieciom? Przekazać tak, aby adekwatnie do wieku pokazać te tragiczne wydarzenia. Biały Ptak to wyjątkowa opowieść, która oprócz przedstwienia wydarzeń historycznych, ma na celu uczenie empatii, równości i tolerancji. Wyjatkowa jest również dzięki temu, że jest to powieść graficzna. Sama miałam z taką formą styczność pierwszy raz i mogę powiedzieć, że jest to bardzo przystępny i ciekawy sposób na opowiedzenie każdej historii. Jest to książka, która powinna wejść do kanonu lektur. Autorka w prosty sposób, na przykładzie dwójki dzieci, pokazała dramat milonów ludzi. To że akcja toczy się we Francji jest też plusem, bo uważam, że pokazywanie wojny z perspektywy innych narodów jest ważne. Ważne, bo trzeba zaznaczać, że w wojnie nie ma zwycięstw, a tylko niewinne ofiary.
Temat wojny, nazistów, Holokaustu jest trudny. Trudny dla dorosłych, a jak przekazać taką wiedzę dzieciom? Przekazać tak, aby adekwatnie do wieku pokazać te tragiczne wydarzenia. Biały Ptak to wyjątkowa opowieść, która oprócz przedstwienia wydarzeń historycznych, ma na celu uczenie empatii, równości i tolerancji. Wyjatkowa jest również dzięki temu, że jest to powieść...
więcej Pokaż mimo to