-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2014-09-17
2014-08-10
Mafia wielu osobom kojarzy się ze światem przestępczym, mordercami, handlarzami narkotyków, złodziejami. Nie chcemy zastanawiać się, czym tak naprawdę kieruje się w swoich działaniach, bo zakładamy, że doskonale to wiemy. Gniew, frustracja, chęć wzbogacenia się najczęściej popychają ludzi do wejścia na drogę przestępczą - ale nie w tym przypadku.
Mafia powstała nie po to by zachwiać porządkiem, ale by go ustanowić. Jej członkowie nie zgadzając się na życie według cudzych reguł, ustalili swoje - twarde i do bólu sprawiedliwe. Bycie członkiem Mafii to rodzinna tradycja, a dla osoby z zewnątrz prawdziwy zaszczyt.
W tym świecie Rodzina przedstawia najwyższą wartość, lojalność jest największą cnotą, a jej brak jest bezlitośnie karany. Tutaj zabicie twojego ojca lub syna to biznes, a odwet jest jedynym słusznym sposobem wyrównania rachunków.
Podczas gdy w naszym świecie zasady są po to by je łamać, w świecie Mafii są po to by bezwzględnie ich przestrzegać.
Mafia wielu osobom kojarzy się ze światem przestępczym, mordercami, handlarzami narkotyków, złodziejami. Nie chcemy zastanawiać się, czym tak naprawdę kieruje się w swoich działaniach, bo zakładamy, że doskonale to wiemy. Gniew, frustracja, chęć wzbogacenia się najczęściej popychają ludzi do wejścia na drogę przestępczą - ale nie w tym przypadku.
Mafia powstała nie po to...
2014-06-23
Zupełnie nie umiem odnaleźć się w tej historii. Miotam się pomiędzy warstwą wierzchnią czyli opowieścią chorego psychicznie człowieka, którego interpretacja wydarzeń może mocno odbiegać od rzeczywistości, a warstwą ukrytą, czyli metaforą, która podobno gdzieś jest ale nie udało mi się jej wydobyć z odmętów dziwnych wizji narratora.
Bardziej moją uwagę skupiała niedorzeczność różnych sytuacji i myśl, że wszystko jest niczym innym jak chorym wyobrażeniem jednego z pacjentów. Czy możemy wierzyć jego opowiadaniu? Czy nie jest tak, że nasze lęki i ograniczenia są w naszej głowie, przez co świat wydaje nam się okrutnym miejscem? Może to nie system jest chory ale sposób w jaki go postrzegamy?
Jeśli uwierzymy, że jesteśmy uwięzieni, ubezwłasnowolnieni i zaczniemy się buntować "dla zasady", właśnie w tym momencie inni zdobędą nad nami największą władzę. Jeśli ta książka jest metaforą, to dla mnie jest to metafora społeczeństwa, które zawsze będzie czuło się uciśnione, tylko dlatego, że nie umie o siebie zadbać i szuka winnych swojego nieszczęścia (w przypadku pacjentów) i głupiego awanturnictwa (McMurphy), które z początku wydaje się walką o swoje wartości ale przeradza się w bezmyślną szarpaninę, która zwykle kończy się źle, zarówno dla samego zainteresowanego jak i dla tych, którzy pokładali w nim nadzieję.
Może nie bez powodu akcja toczy się w szpitalu psychiatrycznym, bo zniewolenie, które sobie wmawiamy, poczucie krzywdy i bezradności jest jak choroba psychiczna - człowiek który na nią zapadnie, nie umie racjonalnie ocenić swojego położenia, postrzega innych jako wrogów, pragnie wolności, ale tak naprawdę nie wiedziałby co z nią zrobić.
"But it's the truth even if it didn't happen."
Zupełnie nie umiem odnaleźć się w tej historii. Miotam się pomiędzy warstwą wierzchnią czyli opowieścią chorego psychicznie człowieka, którego interpretacja wydarzeń może mocno odbiegać od rzeczywistości, a warstwą ukrytą, czyli metaforą, która podobno gdzieś jest ale nie udało mi się jej wydobyć z odmętów dziwnych wizji narratora.
Bardziej moją uwagę skupiała...
2014-04-18
Zawsze pociągały mnie historie genialnych oszustów i nie inaczej było tym razem. Pomimo tego, że chwilami akcja nie jest zbyt porywająca, to książkę przeczytałam z zaciekawieniem. Z niedowierzaniem czytałam jak prowincjonalny cwaniaczek z wdziękiem wywodzi w pole polityków i inne, znacznie lepiej od siebie wykształcone, osoby. Potrafi wszystko załatwić, wyjść z każdych opałów, do perfekcji opanował manipulowanie innymi. Oprócz wrodzonej błyskotliwości towarzyszy mu niewiarygodne szczęście, dzięki któremu nie raz udało mu się uratować skórę. Taki zestaw to niewątpliwie przepis na sukces w tym niewdzięcznym fachu.
Zawsze pociągały mnie historie genialnych oszustów i nie inaczej było tym razem. Pomimo tego, że chwilami akcja nie jest zbyt porywająca, to książkę przeczytałam z zaciekawieniem. Z niedowierzaniem czytałam jak prowincjonalny cwaniaczek z wdziękiem wywodzi w pole polityków i inne, znacznie lepiej od siebie wykształcone, osoby. Potrafi wszystko załatwić, wyjść z każdych...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-03-13
Książkę czyta się naprawdę z przyjemnością, co dla mnie w dużej mierze jest zasługą bohaterów. Od pierwszych stron polubiłam wrażliwą i szczerą Naomi, zabawnego i uroczego Willa oraz tajemniczego Jamesa i byłam niezmiernie ciekawa jak potoczą się ich losy.
Sama historia jest niecodzienna, ale również wciągająca. Bardzo kibicowałam bohaterom, żeby udało im się wszystko poukładać i z niecierpliwością czekałam na odpowiedź na pytanie "O czym zapomniała Naomi" ;)
Temat jaki został w tej książce poruszony skłania również do przemyśleń. Sama zaczęłam w pewnym momencie inaczej patrzeć na swoje życie, z dystansu. Zastanówmy się, co myślelibyśmy o sobie, gdyby ktoś nagle wrzucił nas w nasze życie, ale bez pamięci o wydarzeniach, które doprowadziły nas w miejsce, w którym jesteśmy. Czy to życie by nam się spodobało? Czy lubilibyśmy naszych znajomych? Czy te same rzeczy byłyby dla nas ważne? Czy bylibyśmy jeszcze tą samą osobą?
Czasami robimy pewne rzeczy ponieważ inni od nas tego oczekują lub z rozpędu, bo wydarzenia popychają nas w tą a nie inną stronę. Ale wystarczy zatrzymać się na chwilę żeby zobaczyć, że to czego naprawdę pragniemy jest zupełnie inne od tego co otrzymaliśmy na własne życzenie. Wymazanie przeszłości i wszystkich punktów odniesienia pozwala wsłuchać się w swoje własne pragnienia i nauczyć się za nimi podążać.
Książkę czyta się naprawdę z przyjemnością, co dla mnie w dużej mierze jest zasługą bohaterów. Od pierwszych stron polubiłam wrażliwą i szczerą Naomi, zabawnego i uroczego Willa oraz tajemniczego Jamesa i byłam niezmiernie ciekawa jak potoczą się ich losy.
Sama historia jest niecodzienna, ale również wciągająca. Bardzo kibicowałam bohaterom, żeby udało im się wszystko...
2014-01-15
Prawdę mówiąc trochę zawiodłam się w tym przypadku na Moorze. Mam wrażenie, że książka została napisana trochę na siłę, jakby sam autor nie do końca wiedział jak wykorzystać ten pomysł, który sam w sobie może budzić kontrowersje. W niektórych miejscach rzeczywiście zabawna, ale momentami miałam wrażenie, że fantazja po prostu za bardzo poniosła autora i to w stronę gdzie absurd staje się trochę żenujący.
W książce nie śmiejemy się z Jezusa (Josha) jak mogłoby się wydawać, ale z jego głupkowatego przyjaciela, więc trudno powiedzieć czy zostały tu obrażone czyjeś uczucia. Josh został przedstawiony jako zwykły chłopak, całkiem mądry, ale trochę zagubiony. Sprawia to, że jego postać staje się nam bliższa, zdajemy sobie sprawę, ze Jezus również był kiedyś dzieckiem. Może się bał, może nie był pewien co go czeka i jak powinien postępować, może uczył się rozmawiać z Ojcem i uczył się "jak być Mesjaszem".
Po pierwszej części, gdzie mamy wyprawę głównych bohaterów do mędrców, która oczywiście jest w pełni wymysłem autora, przychodzi pora na powrót do domu. Dalej czytamy już dobrze znaną z Ewangelii historię ale opowiedzianą innymi słowami, dlatego trochę mnie nudziła.
Bez rewelacji.
Prawdę mówiąc trochę zawiodłam się w tym przypadku na Moorze. Mam wrażenie, że książka została napisana trochę na siłę, jakby sam autor nie do końca wiedział jak wykorzystać ten pomysł, który sam w sobie może budzić kontrowersje. W niektórych miejscach rzeczywiście zabawna, ale momentami miałam wrażenie, że fantazja po prostu za bardzo poniosła autora i to w stronę gdzie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-01-06
Niesamowity klimat targanych wiatrem wrzosowisk, okrucieństwo, żądza zemsty, miłość granicząca z obłędem. Z każdej kolejnej strony sączy się tak wiele zła i nienawiści, że zaczynają one pochłaniać czytelnika i ogarniać go ciemnością, równocześnie nie pozwalając się oderwać. Ta historia fascynuje, przeraża, wprawia w zdumienie na długo zapadając w pamięć.
Niesamowity klimat targanych wiatrem wrzosowisk, okrucieństwo, żądza zemsty, miłość granicząca z obłędem. Z każdej kolejnej strony sączy się tak wiele zła i nienawiści, że zaczynają one pochłaniać czytelnika i ogarniać go ciemnością, równocześnie nie pozwalając się oderwać. Ta historia fascynuje, przeraża, wprawia w zdumienie na długo zapadając w pamięć.
Pokaż mimo to2014-01-06
Mam nieodparte wrażenie, że temat na książkę został trochę zmarnowany, dlatego czuję pewien niedosyt. Mamy tu przecież ciekawą interpretację życia po śmierci oraz miłość dwóch duchów, które niespodziewanie odnalazły się, choć nie miały już nadziei na spotkanie nikogo podobnego do siebie, a jednak brakuje tu tego czegoś, co sprawia, że wierzymy w opowiadaną historię. Ja w nią nie uwierzyłam, a przede wszystkim nie uwierzyłam w głównych bohaterów.
Przedstawieni zostali w bardzo naiwny sposób. Chociaż oboje mieli tak wiele lat i pochodzili z innej epoki, to zachowywali się jak para całkiem współczesnych nastolatków i nie można było wyprzeć wrażenia, że naprawdę mają po kilkanaście lat. Po tego rodzaju bohaterach spodziewałam się czegoś więcej, ducha czasów, z których pochodzą.
Interesujący jest obraz dwóch rodzin, tak bardzo różniących się od siebie a jednak tak samo nieszczęśliwych. Okazuje się, że każda rodzina, nawet najbardziej poprawna na pierwszy rzut oka, może okazać się na swój sposób patologiczna. Nikt nie jest lepszy ani gorszy, wszyscy mamy te same słabości.
To co rzeczywiście w jakiś sposób mnie poruszyło to motyw "osobistego piekła" i drogi prowadzącej do wyrwania się z niego. James oraz Helen utknęli w swoim piekle, bo zadręczali się myślą o swojej winie wobec innych i z tego powodu nie mogli zaznać spokoju. Dopiero przebaczenie okazuje się przepustką do wolności.
Książka z pewnością porusza niecodzienną tematykę, czyta się ją przyjemnie i nie jest nudna, ale nie do końca spełnia moje oczekiwania.
Mam nieodparte wrażenie, że temat na książkę został trochę zmarnowany, dlatego czuję pewien niedosyt. Mamy tu przecież ciekawą interpretację życia po śmierci oraz miłość dwóch duchów, które niespodziewanie odnalazły się, choć nie miały już nadziei na spotkanie nikogo podobnego do siebie, a jednak brakuje tu tego czegoś, co sprawia, że wierzymy w opowiadaną historię. Ja w...
więcej mniej Pokaż mimo to
To, jak Nicholas Sparks opisuje odradzające się pomiędzy dwojgiem bohaterów uczucie w pełni zasługuje na najwyższe uznanie jakim rzesze fanów darzą jego "Pamiętnik". To jedna z tych książek, które po dojściu do ostatniej strony chce się otworzyć na nowo. Jedna z tych, które najlepiej czytać w domowym zaciszu, tak aby nie uronić ani jednej chwili i ani jednego ze słów, które padają między bohaterami.
To, jak Nicholas Sparks opisuje odradzające się pomiędzy dwojgiem bohaterów uczucie w pełni zasługuje na najwyższe uznanie jakim rzesze fanów darzą jego "Pamiętnik". To jedna z tych książek, które po dojściu do ostatniej strony chce się otworzyć na nowo. Jedna z tych, które najlepiej czytać w domowym zaciszu, tak aby nie uronić ani jednej chwili i ani jednego ze słów, które...
więcej Pokaż mimo to